Grinczar

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    1904
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Grinczar


  1. Mój post był prowokacją. Pytania były tak prowokacyjne i uszczypliwe, że spodziewałem się nie odpowiedzi, a obrażonej Arande, która mi trochę nawrzuca lub co nieco mnie opisze. W końcu humor jej dopisywał, a lubię sprowadzać ludzi na ziemię (gdy o to tak prosto). To był pierwszy pomysł.
    Drugą możliwość małej prowokacji i wywołania ostrej reakcji dostrzegłem w postach Bravehearta, który ma kompleks na punkcie bycia "luzakiem" (jakby to dokładnie określić? Pewnie on sam ma cały słownik odpowiednich synonimów) i choć często używa słowa "chillout", to sam nie potrafi przejść obojętnie obok krytyki, która go dotyczy. Ba, nawet się rozpisuje, że rozdzielczości nie starcza - kto to czyta?

    W realnym świecie ludzie reagują na żywo, to dopiero zabawne. Przez Internet mniej, ale również dziękuję za małą zabawę. Wywołać reakcję jednym, lekkim postem uderzającym w sedno.

    Powinienem dostać -1. Dostanę. Warto było. Moje wybujałe ego :)


  2. Wczorajsza matura co nieco mnie nauczyła o Wikipedii, zatem skorzystam z jej zalet.

    Dowcip, żart, kawał – krótka forma humorystyczna, służąca rozśmieszeniu słuchacza.
    Twój "żart" nie rozśmiesza, jest pusty (śmieszy tylko ciebie) i głupi. Żałosny.

    Dowcipy można też spotkać na wielu stronach internetowych.
    Nie potwierdzasz tej reguły.

    Odpowiedziałeś, ale nie zrozumiałeś. Przeczytaj jeszcze raz i przeproś. Przeproś za brak zrozumienia, za brak taktu, za przekroczenie granicy dobrego smaku.

    Dnia 05.05.2012 o 15:21, Braveheart napisał:

    Nie, no błagam... Gościu, zastanowiłeś się przed dodaniem tego posta, czy raczej to przekracza
    Twoje możliwości?
    Nie odzywałem się do tej pory w tej dyskusji, bo widzę, że koleżankę Arande ta
    wymiana zdać z wygłodniałymi samczykami wyraźnie bawi. Ale teraz nie zdierżyłem...


    Z hahahaha i hehehe, dotarliśmy do żałosnego punktu.

    Arande, jesteś temu współwinna. Przeproś lub odpowiedz na pytania:
    1. Czy w rzeczywistości ludzie również poświęcają ci swoją uwagę tylko ze względu na twój wygląd?
    2. Jeżeli tak (lub bardziej w stronę "tak", a wierzę, że tak jest, bo na tym forum nikt nie skacze z radości, gdy coś napiszesz, a wielu nie może oczu oderwać, gdy zamiast wpisu pojawia się zdjęcie), to czy nie irytuje/wkurza cię taki stan rzeczy?
    3. Czy właśnie przez to ładniejsze dziewczyny mają coś w rodzaju kompleksu (boję się używać takich słów, mogę wdepnąć w bagno) i uwielbiają, gdy udajemy, że się ich słucha, niby nie zwracając uwagi na wygląd?




  3. Mohair, byłbyś w stanie podać kilka stron internetowych z jakich korzystałeś w ramach przygotowań do speakingu? Strony z przydatnymi zwrotami, odpowiedziami na popularne pytania.

    Oczywiście mam odpowiednie książki, w których są takie rzeczy. Oczywiście - Google - mogę użyć różnych wariacji słów common i phrases.

    Ale być może masz ulubione i sprawdzone strony, nawet niekoniecznie związane z nauczaniem ang., ale takie, gdzie są... historie różnych ludzi, przez co można łatwiej przyswajać sobie angielski (o, seriale...).

    Rozpisałem się, a nawet nie wiem czy w ogóle korzystałeś z sieci, ucząc się :)


  4. Garść informacji, jak powinno wypracowanie wyglądać:
    http://bit.ly/Irzqpv

    Oprócz wstępu (definicja postawy życiowej i rozważania na ten temat) resztę mam tak samo, lub bardzo podobnie, albo chociaż podobnie.
    To nie klucz, jedynie porady, ale po raz kolejny powtarza się schemat:
    1. Charakterystyka Izabeli: egoistka, nie rozumie, jak można pracować, tym bardziej dla innych.
    2. Charakterystyka Joanny: poświęca się dla innych, pracuje dla innych, rozumie pracę (jednak jest ten akcent pozytywistyczny).
    3. Różnice, które wynikają same przez się.
    4. Podsumowanie wszystkiego.

    Napisałem również o symbolice tytułu, o Wokulskim w odniesieniu do jego pracy dla społeczeństwa i tego, jak traktuje go Łęcka ("ma czerwone ręce"), o tym, że są też podobne - obie mają zniekształcony światopogląd, wynikający z sytuacji życiowej. Łęcka żyje w wyimaginowanym świecie książąt, hrabin i szczęścia. Podborska z kolei uważa człowieka za niewolnika, co wyraża się w egzystencjalizmie (napisałem - egzystancjanolizmie, potraktują może jako literówkę...) - człowiek musi się poświęcać, ciągle podejmować wybory.
    Ładnie? Może być? Zdałem? Myślicie, że zdałem? Ale jak myślicie?


  5. CKE dopiero będzie opracowywało klucz w oparciu o nadsyłane schematy, sposoby rozwiązań od egzaminatorów.
    Część klucza jest już gotowa, a całość będzie pewnie na kilka chwil (czyt. 2 tyg.) przed oficjalnymi wynikami.

    Przepraszam za post pod postem! Musiałem. Dla innych. To się nazywa pozytywizm. Jestem pozytywistą!


  6. Myślę, że postacie nie trzymają się sztywno ideałów swoich epok. Dr. Rieux? Pozytywista. Judym? Pozytywista. Joasia Podborska pomagała mu, choć nie poświęcała się tak jak on - ale poświęcała się również, w końcu jej cały harmonogram był napięty od nauczania. Na końcu wspominała co nieco o entuzjazmie tych, co podobnie jak ona, niosą pomoc innym, chcą pracować.
    Zaznaczyłem, że powieść choć z Młodej Polski, to zahaczająca o idee pozytywistyczne, w których wyraża się kontrast tych dwóch kobiet.
    A im dłużej będę się nad takimi rzeczami zastanawiał, to tym więcej rzeczy, które napisałem będę brał za głupotę. Zresztą, jak wszyscy.

    Poza tym, klucz? Ktokolwiek wie? :)


  7. Połowa sukcesu jest dopiero wtedy, gdy ze stresu nie zrobi się głupiej gafy :) Choć wydaje mi się, że za takie głupie gafy nikt nie zeruje pracy.
    Zerują, myślę sobie, w dwóch przypadkach: mniej niż te 250 słów, oraz kompletna nieznajomość tematu, praca na zupełnie inny temat.

    Teraz mądruje, co oznacza, że w czerwcu będę płakał, w sierpniu poprawiał.

    Kiedy można spodziewać się klucza? W jak odległym czasie? Myślałem, że od razu opublikują, bo w czym tkwi problem?


  8. Dnia 04.05.2012 o 14:04, JackXPPL napisał:

    Ja napisałem, że Joanna Podborska realizowała hasło "pracy u podstaw" przy nauczaniu
    tych dzieci w szkole i że jej kreacja jako osoby ciężko pracującej była podobna do Tomasza
    Judyma, który też ciężko pracował aby realizować własne cele - czy to jest dobrze?

    Napisałem tak samo! Widziałem komentarze ludzi, którzy również napisali podobnie. Tyle tylko, że na takie porównanie się nie porwałem, nie chciałem znowu przesadzać.

    Całą pracą właściwie oparłem na kontraście postaci, wynikającej z podejścia do pracy, które to zostało z kolei ukształtowane przez ich wychowanie, pochodzenie, aktualną sytuację.
    Tyle tylko, że napisałem, że Podborska pochodziła z arystokracji, ale zawarłem to w jednym zdaniu, jako wniosek: "Choć pochodzi również z arystokracji, ma zupełnie inne podejście do pracy, ceni ją, nie gardzi wysiłkiem".
    Czy ona pochodziła z arystokracji? Niby tak, rodzice mieli dworek i majątek.

    Myślę jednak, że nawet jeżeli potraktuje to egzaminator jako błędy, choć trudno mi w to uwierzyć, to mimo wszystko - nie kardynalne.

    Założe się, że wiele os. napisało, że Joanna była biedna albo ze stresu pomyliła gatunki, ba! Nawet fragmenty ze sobą.
    Gdyby za takie błędy mieli oblewać, to naprawdę mało os. zdałoby maturę.

    W miarę łatwy j. polski w tym roku, czyżby matematyka też? :)


  9. Jest 3:50.
    Grinczar nadal słucha We Are The Champions (QUEEN), po raz nie wiadomo który... Setny?

    Skatowałem F5 na klawiaturze, czekając na wypowiedzi po meczu, najbardziej na Mourinho, jako że byłyby to słowa najmniej stonowane, zatem najbardziej szczere. Myślałem, że odwiesił (po takim zwycięstwie) zawieszenie konferencji w lidze, ale to byłoby niestosowne z jego strony.
    Są za to zdjęcia tych szczęśliwych chwil na oficjalnej stronie!

    Guardiola nazwał po raz wtóry Królewskich mistrzami. I chyba ma rację. Freddie zresztą też.
    Po raz sto pierwszy załączę We Are The Champions, i mam nadzieję, że kolejna setka wypadnie pod koniec maja. Oby!


  10. Dobry mecz w wykonaniu Królewskich. Kontrolowali cały mecz, byli lepsi.
    Czego chcieć więcej?
    Może pogromu Bawarczyków w środę, a jeszcze wcześniej kolejnego smutnego dnia na Camp Nou.
    Chelsea! Pokazaliśmy, że nie taki wróg straszny, jak go malują!


  11. Należałoby zlikwidować tych błaznów za bramkami.
    A co w przypadkach, kiedy jednak kontakt był, a ktoś wyleciał z boiska? Wyszłoby na to samo, nie... Byłoby jeszcze gorzej! A co w przypadkach, kiedy był lekki kontakt?

    Najlepiej, gdyby sędzia w spornych sytuacjach miał możliwość obejrzenia powtórki lub skonsultowania się z odpowiednią osobą. I tak, zwykle w takich sytuacjach gra jest przerwana, wszyscy się kłócą. Mecz nie straciłby na dynamice, a zyskał na chłodniejszej atmosferze kibiców, piłkarzy.


  12. Zdajesz sobie sprawę, że taki przepis byłby najbardziej niekorzystny dla FC Barcelony?

    W jak złej sytuacji jest FCB?
    Przekonamy się w sobotę w jakiej formie będzie sędzia. Wtedy będzie można powiedzieć czy w rewnażowym meczu na Camp Nou zobaczymy standardowy styl 4-3-3-3.

    Smooqu, i może jeszcze kara śmierci? A potem zawodnicy będą się bali przewrócić nawet z połamaną nogą.


  13. Oglądałem już od bramek dla RM.
    Świetne widowisko, ale chyba największe zrobił sędzia. Nieuznany gol. Za co?
    Oczywiście bezpodstawnie narzekam na sędziego. Oczywiście farsa była lepsza, szalała, prawdziwa Duma.

    I oczywiście Higuain...

    Bądź co bądź pokazaliśmy klasę!


  14. Nawet pomimo słabej gry FCB, RM znów nie potrafi wygrać.
    Miałem wrażenie jakby tylko kilku zawodników po jednej i drugiej stronie grało. Zresztą chyba tak było.
    Messi niewidoczny, nie grał nic, a tu nagle podanie z niczego i gol. Znów robi różnicę.
    Na wyróżnienie zasługuje z całą pewnością Altintop i CR. Altintop rozegrał w ogóle fenomenalny mecz.

    Strzelił RM bramkę, rzeczywiście pograli, pokazali, że potrafią i jak strzelili, tak stanęli i stali do końca meczu. To jest smutne. Ale mimo tego mam wrażenie, że jednak FCB to już nie ta Duma, co jeszcze do niedawna. Różnica, to Messi i to, że tworzą autentyczny zespół, zgrany przede wszystkim.

    Pepe, to dyskwalifikacja dożywotnia.

    Szkoda, bo widać, że gdyby Królewscy ruszyli, to by mogli coś zdziałać. A tak... Znów pograli na początku, popróbowali na końcu, stracili przez błędy - kończy się 2:1. Czekam na lepszy rewanż.


  15. Jak wolę United, tak kibicowałem The Citizens.
    Czerwona kartka i nieuznany karny, a mimo wszystko zdołali strzelić 2 bramki i realnie zagrozić trzecią (zwłaszcza ostatni rzut wolny - jak to nie wpadło w tym młynie?).
    Bramkarz Czerwonych Diabłów słabiutko, ale nie słabiej niż Jones, który osiągnął w tym meczu dno.

    Wydaje mi się, że brakuje im dwóch zawodników klasy światowej. Mam nadzieję, że planują kogoś sprowadzić, bo żenująco to wyglądało.


  16. Dnia 06.01.2012 o 03:26, Niflheim napisał:

    Ja w tych utworach czuję więcej pasji i ''sztuki'' niż w tym co zrobiła Nirvana, ops.

    Ja również.

    Adjatha, to był żart. Nie znasz ciemnej strony YT?

    W takim razie zreflektuje się i zacznę od tej dobrej strony:
    http://www.youtube.com/watch?v=1XlhcZ92ty0 - PFK
    http://www.youtube.com/watch?v=ZKfzAO_cTQI - L.U.C
    nawet zarzucę klasyką, z kasety, której jest ile kopii? Dwie? Trzy?
    http://www.youtube.com/watch?v=XbgsE2NG33M - Ein Killa Hertz

    hammerfall87, robią więcej niż monotonny, sztuczny bit. Tekst, perkusja i bas też robią swoje. Zresztą na siłę próbujesz coś pokazać. Tak, jesteś zabawny, owszem - sprowokowałeś mnie, dobra - masz rację. Okej, jesteś świetny, ja Grinczar byłem takim idiotą w swoich wypowiedziach, świetnie mi to wytłumaczyłeś. W swoich jakże błyskotliwych (zapewne w zamierzeniu śmiesznych) tekstach. Wklej to gdzieś, co teraz jest w modzie? Kwejk? Sam zalajkuje.


  17. Ach... Rzeczywiście, jak wspomniałeś teraz o ironii, to wygląda na ironiczny. Przepraszam, od razu naskoczyłem.

    @Braveheart, ja nakleiłem łatę, ty również skreślając temat, uważając że jest śmieszny. I co z tego, że nie dojdziemy do żadnego sensownego porozumienia, lubię dyskusje dla samego dyskutowania, tym bardziej, że jest noc, a więc pora idealna. Czy to bezsens? Jedynie w Internecie, przy klawiszach. Bo "na żywo" można się wiele dowiedzieć o takich "znalezionych rozmówcach".

    Adjatha, oczywiście, że zdaję sobie sprawę, że autorem jest David Bowie. Sam Cobain raczył o tym wspominać, w jego biografiach również o tym wspominano.

    Owszem, jestem zamknięty na pewne gatunki i to już mój problem. Ale próbowałem raczej udowodnić wyższość jednej sztuki nad drugą. Znaleźć ten obiektywizm, na który niektórzy się od razu zamykają, rzucając "To kwestia gustu". Niech będzie, to czego słuchasz i co ci się podoba, to kwestia gustu. Ale są pewne wyznaczniki.
    Być może to głupota wrzucać wszystkie gatunki do jednego worka i pisać co jest lepsze. Ale skoro jedni dubstep i HH zaliczają do muzyki tylko dlatego, że są dźwięki, to cóż... Nie ma wyboru :)