Od dzieciństwa (czyli od 5 roku życia) mam do czynienia z grami. Wtedy już grywałem w gry typu Commandos: Behind Enemy Lines czy Blood II: The Chosen albo KKND2. Nikt w mojej rodzinie nie przejmował się grami w które gram, pod warunkiem że próbowałem przenieść wirtualnej rzeczywistości na tą prawdziwą. I nigdy się to nie zdarzyło. Jeśli potrafi się odróżnić te rzeczywistości to można spokojnie grać w każdą grę już za młodu. Nie da się jednak ukryć, że rodzice nie zawsze wiedzą czy ich pociechy są na tyle dojrzałe aby to zrozumieć. Dlatego lepiej jest nauczyć dzieciaki tego i tamtego i pozwolić im grać w to co chcą, ponieważ jeśli im tego zabronić, najprawdopodobniej i tak zdobędą te "zabawiacze" i będą sobie pogrywać, choćby potajemnie.