NerveConserve

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    285
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez NerveConserve

  1. Ha! Cofnij się o parę postów i przeczytaj co następuje: "wprowadzasz jakąś trzecią predefiniowaną orientację, żeby bronić rzekomego, natywnego podziału na normalnych i pedryli" Nie wyczuwasz w tych słowach pewnej wrogości do tego podziału? ;D Ja ich nie dzielę w sposób odgórnie zdeterminowany: ten hetero, a ten pedał. Po prostu potępiam czyn. Rozumiesz tę "subtelną" różnicę?
  2. Chciałbyś ;D Wciąż nie masz racjonalnego powodu, aby przedkładać własne istnienie nad życie murzynka z Ugandy. To co proponujesz jest ułuda racjonalności. Nie no, amoralizm to też jest opcja, racjonalna i akceptowalna przeze mnie pomimo, że się z nią nie zgadzam - ale dbanie jedynie o dobro własne to nie jest amoralizm.
  3. Nie rozumiesz, prawda? Ja twierdzę, że NIE MA czegoś takiego jak "orientacja seksualna". Albo proponuję rozwiązanie tożsame - nazwij każdego człowieka biseksualistą. A takiego faktu potrzebuję ja, żeby sprawdzić czy dyskusja z tobą ma sens, czy wygłaszasz raczej swoje niemożliwe do obalenia opinie jako prawdę naukową ;D Twierdzenie ZAWSZE można dopasować do faktów. I poproś zpawelza o korki z metodologii nauk.
  4. Zdrowy rozsądek mogę dostrzec w organizacji społeczeństw podług określonych praw, ale do tego trzeba jeszcze wierzyć w ich sens - "dbanie o własny tyłek" również jest prawem etycznym. Nie pisałem, że religia daje PODWALINY pod zasady społeczne, bo je można wymyślić sobie od niej zupełnie niezależnie, jak z przykładem z dzieciakiem biegającym po chodniku - ale po to, żeby przestrzeganie takich zasad stało się racjonalne, potrzebujesz Boga (tylko i wyłącznie wielką literą, bo chodzi nam o Absolut). Innymi słowy - by znaleźć uzasadnienie moralności potrzebujesz czynnika nadnaturalnego. Ależ ja ci takiego wyjścia nie bronię, tylko że to powinno zupełnie zmienić perspektywę twojego myślenia. Przy takim obrocie rzeczy rozwiązaniem właściwym nie byłby hedonizm (bo wtedy wciąż myślisz w kategoriach etycznych!), ale zupełna wegetacja i zupełna inercja, skoro nie możesz znaleźć powodu do podjęcia jakiegokolwiek działania. Powinieneś wcielić się w rolę ameby i zacząć żyć jej życiem. Powodzenia w niemyśleniu ;D
  5. W chwili obecnej jest raczej, mhm, czarne. Pozwolę sobie zapytać: czy możesz mi podać jakiś hipotetyczny fakt, który pozwoliłby obalić twoja hipotezę o istnieniu trzech odrębnych orientacji seksualnych? Jeśli nie możesz, to wygoogluj sobie co to oznacza. Wciąż zaprzeczam, nawet odpowiem sentencją w podobnym tonie. "Krzycz i tup nóżką dalej - mnie nie przekonałaś" >a po drugie wyraża się w sposób obraźliwy Gdzie? O kim? Chodzi o warzywo? Powiedzmy, że moją intencją było reductio ad absurdum twojej argumentacji, bo z pominięciem brzytwy Ockhama naprawdę nietrudno byłoby napisać teorię, która zrobiłaby z ciebie warzywo i nawet tłumaczyła fakt, dlaczego nie wyglądasz na takie na pierwszy rzut oka ;D Nie wspomnę już o tym, że nawet gdybym upadł tak nisko używając obelgi tak marnej i mało śmiesznej jak "warzywo", to wciąż reprezentowałbym podobny poziom kultury osobistej, co częstowanie ludzi onelinerami rozpoczynającymi się od "słyszałeś o?" ;-) Wprowadzę do teorii taki element jak "niewidzialne gremliny, których jedynym zajęciem jest zamienianie ludzi w warzywa wtedy i tylko wtedy, kiedy nikt nie patrzy" i już jesteś warzywem.
  6. Oh my. Pewnie zauważyłeś, że małe dzieci często chodzą po chodniku w taki sposób, żeby nie stawać nogą na łączenia poszczególnych płyt - to jest jakaś zasada i jakiś kodeks. Dlaczego by nie ustanowić takiego sposobu chodzenia prawem moralnym? Czym różni się "niewłaściwy" sposób stawiania kroków od morderstwa? ;-) Nie spiesz się z odpowiedzią i zważ jeszcze na to, że życie można zinterpretować jako ciąg samopodtrzymujących się przemian chemicznych. Przy takiej definicji traci wiele ze swojej podniosłości.
  7. Jedynym konkluzywnym rozwiązaniem jest emanacja norm moralnych z religii. Obojętnie jakiej. Już parę lat temu sukcesywnie postarałem się wyeliminować z mojego osobistego słownictwa takie wyrazy jak "takt", "dobre wychowanie", "prawa współżycia społecznego", "etykieta", "styl", "powszechnie przyjęte normy postępowania", więc czuję się jak gdybyś mówił do mnie o niebieskich migdałach. Dlaczego? Ponieważ są ciemne, i to bardzo. Och, ale to przecież prawda. Bez Boga cała etyka normatywna idzie się chędożyć. To tak jakbyś chciał liczyć przemieszczenie bez uprzedniego wybrania punktu odniesienia.
  8. Np.? Masz rację. Drugim źródłem jest PRZESĄD.
  9. A ty - o brzytwie Ockhama? Radzi sobie z tą sytuacją doskonale, bo wprowadzasz jakąś trzecią predefiniowaną orientację, żeby bronić rzekomego, natywnego podziału na normalnych i pedryli. Na tej samej zasadzie mogę ci wmówić, że jesteś warzywem, wiesz?
  10. NerveConserve

    Ateizm

    Milton Friedman = nie OK
  11. ALE MOJA WIARA JEST LEPSZA NIŻ TWOJA. Dziękuję za uwagę.
  12. Oh. Tymczasowym. Zachęcić. Rozumiem, tylko dlaczego mam nieprzyjemne wrażenie, że rozwiązywanie problemów czysto społecznych przez rząd zawsze kończy się źle?
  13. Zajmą miejsce komuś innemu? ;-) Odwracając tok myślenia: co "wam" tak na tym zależy?
  14. Tak, to jest fair, bo płeć nie jest kwestią polityczną.
  15. No cóż, równość to jest równość. Mogłabyś dostać jakieś ulgi z powodu tej ułomności, ale bazowy trening dla kobiet i mężczyzn byłby taki sam. Równając wzwyż. Można, w zasadzie nawet należałoby go doliczyć do emerytury. Będziesz wtedy hepi? I wcale nie jestem za zrównaniem wieku emerytalnego, ani pozostałymi poronionymi pomysłami, które przed chwilą wyliczyłem. Po prostu tak wyglądałoby PRAWDZIWE równouprawnienie.
  16. Ja nie popieram rozdawnictwa emerytur. To dobrze jeżeli system emerytalny się rozleci, ale Polacy, którzy na swoje emerytury już zapracowali, bądź pracują na obecnych zasadach - powinni je dostać.
  17. To Ty chciałaś. Popytaj koleżanek o to samo. Trening nie może być oczywiście lżejszy od tego męskiego, to byłoby niesprawiedliwe. Jak rozwiązać kwestię rodzenia i wychowywania dzieci? Polecam podzielić ciążę na pół - przez pierwsze cztery i pół miesiąca dziecko będzie nosił w łonie mężczyzna, a przez następne cztery i pół miesiąca - kobieta. Dozwolone są oczywiście negocjacje małżonków co do zmiany warunków tej umowy ;-) A tak poważnie: o co chodzi, bo nie rozumiem pytania?
  18. Jestem za całkowitym równouprawnieniem. Oznacza to zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, uzależnienie zatrudnienia WYŁĄCZNIE od osiągów pracownika, likwidację osobnych konkurencji olimpijskich dla obu płci (nie mogę się doczekać, by zobaczyć damsko-męski boks i podnoszenie ciężarów!), obowiązek służby wojskowej dla kobiet... wymieniać dalej? Tzw. "walka o równouprawnienie" to jakaś semantyczna sztuczka, bo nie walczy się o równe prawa, ale o przywileje.
  19. 1. Straszne cliche 2. To raczej trudne, bo każda refleksja i każdy akt komunikacji może być uznany za "filozofowanie". Bądź konsekwentny i się zamknij - gadaj mniej, myśl mniej - będziesz lepszym filozofem ;-)
  20. W zasadzie to argument "naturalności" jest bardzo słaby. Teoretycznie wszystko jest naturalne, skoro wszystko co się zdarza, może zdarzyć się we Wszechświecie rządzonym przez stałe, naturalne prawa fizyki. Lepiej jest powiedzieć, że pedalstwo jest ewolucyjnie niepożądane.
  21. Na przykład tego, że nie da się jasno ocenić czy ktoś jest inteligentny? Nie ma żadnych obiektywnych kryteriów, możesz mieć tylko opinię. A twoja opinia = zazwyczaj bullshit. >I rzecz w tym, że nic. A o Cardzie też czytałem. Nie wiedziałem, że jest taki "true antygej". W sumie czytałem >tylko Grę Endera i podobała mi się. Chociaż z drugiej strony nic specjalnego z tej książki nie wynikało... Mój najdroższy przyjacielu, a co miałoby wynikać? Co znaczy słowo "wynikać" w tym kontekście? Saga Endera jest po części political fiction, ale na ile to widać w pierwszym tomie, to już nie pamiętam.
  22. NerveConserve

    GTA IV na PC - Temat Ogólny

    Ale gfwl mi to raczej nie zaktualizuje, a problem w tym, że automatyczne pobieranie tego świństwa nie hula.
  23. NerveConserve

    GTA IV na PC - Temat Ogólny

    Zapoda ktoś linka do najnowszego patcha? Mam sobie ochotę przyciąć w multi.
  24. Patrzysz, a nie widzisz? ;) Współczuję twoim edukatorom. Z całą pewnością i niezaprzeczalnie, istnieję ja. Moje istnienie jest elementem logicznie nieredukowalnym z mojej perspektywy, a samo istnienie jako słowa nie da się wyrzucić z języka nie popadając przy tym w sprzeczność. Jeśli coś postrzegam, to znaczy, że istnieję ja i istnieje przedmiot przeze mnie postrzegany. Generalnie: da się powiedzieć, że istnieje Coś, ale nie da się powiedzieć co konkretnie. Dobra idę stąd, gościnnie tylko wpadłem.
  25. Byuo. "Skoro tak: to ja istnieję bo jestem se na tej Ziemi, se patrze, se doświadczam, se czuję- inni mnie widzą. Dlatego istnieję." Powiedzmy, że yestem skuonny uznać "take se paczenie, se doshfiatczanie" za kryteria świadczące o istnieniu. Ale problem leży gdzie indziej. Załóżmy, że jestem wrednym i niewychowanym chamem, bo do spawacza podchodzę z pozycji sceptyka. Jeśli istnieje, to on o tym wie, ale ja już nie - i nie ma jak mi tego zakomunikować. Jakiś zdolny pisarz mógłby wymyślić przynajmniej trzydzieści szyderczych sposobów na wyśmianie koncepcji istnienia realnego świata obiektywnego - fałszywość doznań zmysłowych, solipsyzm, Bóg-Zwodziciel, itede, itepe. Dopóki thimgrim nie narzuci mi określonej metodologii i paru dogmatów, to nie będzie w stanie niczego mi udowodnić, a jeśli narzuci - to będzie bawił się w konstruktywizm.