NerveConserve

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    285
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez NerveConserve

  1. Dlatego ja bardzo sceptycznie podchodzę do zbawienia przez wiarę. Dałeś kopa protestantom, ale nie katolikom. Zbawienie zależy od tego, jak się zachowujesz. Motywy są o wiele mniej ważne. Zakład jest ścisły, jeśli sformułujemy go ogólniej. Czy tego nie widać? Wystarczy powiedzieć, że warto wierzyć w cokolwiek. Nawet jeśli możliwych bóstw jest multum, to i tak warto grać - czy gdyby na loterii można by wygrać wszystkie twoje największe marzenia, plus: pokój na świecie, poznanie absolutne i życie wieczne, to czy kupiłbyś taki los, za złotych pięć? Odrzuca poznanie empiryczne. Przypominam, że Pascal żył już we wstępie do Oświecenia i słowa "racjonalista" i "rozum" zaczynały tracić już swoje pierwotne znaczenie na rzecz "rozumu wyemancypowanego" i "scjentysty". Pascal twierdzi, że Bóg jest transcendentny wobec świata. Nie można wskazać Go palcem i powiedzieć: "to jest Bóg". Jako taki nie może być przedmiotem zainteresowania nauk przyrodniczych, które go w swojej empirycznej metodologii nie uwzględniają. GłupiCh** >Einstein nie byl dosc zasluzony? Był deistą (niestandardowym) albo panteistą. Poczytaj więcej. Negował pojęcie Boga osobowego, ale nie boga spinozjańskiego. Jest mu tak samo daleko do mnie, jak i do ciebie...
  2. Nie trzeba. Jeśli tylko jeden jogurt jest prawdziwie smaczny, to reszta jest nieważna. Tylko jeden jogurt ma przywileje :P Pomijając, popełniasz błąd. Po pierwsze: szczęście nie zawsze jest wartością pożądaną. Ja nie życzę sobie na przykład szczęścia mojego sąsiada, który dzień w dzień denerwuje mnie swoją wieśniacką łupaniną ;) Po drugie: bycie "wartością pożądaną" nie musi wcale być tożsame z dobrem. Mikloak >Metafizyka, co to? Czemu nie uczą tego razem z teorią względności? >Nie ma czego współczuć, naprawdę ;) Uczą, nawet nie wiesz. Nawet Koło Wiedeńskie w końcu poległo, Pierwszy Pozytywisto. Nawet nie wiesz jak wiele sądów naukowych i twoich przekonań jest metafizycznych.
  3. Ale kult Boga/idola/rzeczy materialnej niczym się od siebie nie różni. Kult, to kult. Czynność taka, czy coś. Ty uważasz, że na miano ateisty zasługuje tylko jeden człowiek - twój wyimaginowany ideał, który poza byciem ateistą (naturalnie...), posiada jeszcze wiele innych cech. Pozytywnych, oczywiście.
  4. Zabraniasz ateistom prawa do kultu? :P To może zaraz dojdziemy do tego, że każdy ateusz nosi trzydniowy zarost, ma parę milionów na koncie w banku, jest diablo przystojny i ubiera się u Armaniego?
  5. Nie wiem, zależnie od mojego humoru. Jeśli byłbym chamski, to pewnie udałoby mi się jakoś przeforsować tezę, że ludzie wolący jogurty wiśniowe nie mają prawa do życia :P Przy prostym założeniu, że jest jedno dobro, jedno piękno, i jedna prawda oraz ustaleniu ścisłej hierarchii wartości, można już powiedzieć, że każdy pogląd wpływa na każdą dziedzinę życia, bo mamy kompletną instrukcję jak zachować się w każdej sytuacji. Oczywiście taki kodeks jest niemożliwy, bo powinien przewidywać mnóstwo nieprawdopodobnych zdarzeń, ale dobrze się sprawdza jako eksperyment myślowy. Explicite może nie (nie chce mi się nad tym teraz myśleć), ale z tego poglądu wypływa też multum mniejszych idei, między innymi to, że dobrze byłoby mądrze gospodarować czasem. W ogóle to sądzę, że ateizm może mieć spore problemy z realizacją jakiegokolwiek poglądu, bo uniemożliwia stworzenie kodeksu etycznego, dewaluuje pojęcie dobra i sprawia, że jakiekolwiek działanie traci sens.
  6. :D Zdefiniuj mi w takim religię i ateizm, bom ciekaw wielce dlaczego komunizmowi odmawiasz tego zaszczytnego miana. orzeszek4 >Wyznawana religia, bądź pogląd (vide ateizm, nihilizm) powinny determinować tylko i wyłącznie sprawy >duchowe, oraz światopoglądowe, dotyczące funkcjonowania wszechświata. >W przypadku religii teistyczncyh jestem skłonny się jeszcze z tobą zgodzić, ponieważ te niosą za sobą istotne >kodeksy moralne, czy sposoby postępowania, ale ateizm? KAŻDY pogląd niesie jakieś konsekwencje. Nawet moja preferencja dla jogurtów o smaku kiwi. Polityka jest niczym więcej, jak realizacją własnej wizji świata w sferze publicznej, więc "mieszanie się" wydaje się być naturalne.
  7. Twierdzę zupełnie inaczej. Poglądy zobowiązują - jeśli się jakiś wyznaje, to wymusza to pewne zachowania, umotywowane psychologicznie albo wydedukowane z ów poglądu. :D Bez ateizmu nie byłoby komunizmu - doktryna nie trzyma się kupy, przynajmniej dla przeciętnego Europejczyka. Zresztą z czym ty w ogóle próbujesz polemizować? Każdy ateista, przez fakt, że jego życie jest ograniczone w czasie, zawsze ma w sobie coś z epikurejczyka albo nihilisty. Częściej z tego pierwszego, bo nihilizm nie jest dla miękkich fajeczek.
  8. Wsadzasz nóż w plecy nowożytnej socjologii, która jest w głównej marksistowska i materialistyczna. Ludzie zabijają, bo im się to opłaca - ale jeśli twierdzisz inaczej, to nawet dobrze. Może jeszcze będą z ciebie ludzie. A tacy komuszkowie, czy naziści? Ich chęć do mordowania nie wynikała z tego, Właśnie, że wynikała. Komuniści mieli ogromne parcie na zmianę świata doczesnego, bo nie wierzyli w coś takiego jak życie pozagrobowe - "zbawienie" można osiągnąć tylko tu, i tylko teraz - za życia. Chrześcijaństwo jest pod tym względem antytezą marksizmu.
  9. NerveConserve

    Kościół i nie tylko...

    Nieobowiązkowa...
  10. NerveConserve

    Wehikuł czasu co byś zrobił?

    Gdybyś przeczytał, to byś się zdziwił ;D
  11. NerveConserve

    Wehikuł czasu co byś zrobił?

    Prawdopodobnie Europa wyglądałaby nie lepiej niż masa afrykańskich państewek, gdzie każde plemię napieprza się z innym plemieniem. Chrześcijaństwo miało największy wkład w rozpowszechnieniu uniwersalizmu po całym Starym Świecie. Możesz sobie chrześcijaństwa nie lubić, ale negując jego wkład w kulturę Europy narażasz się na śmieszność, a co więcej - kpisz sobie z samego siebie, bo gdyby inaczej zgięła się dziejowa sprężyna, to myślałbyś w zupełnie inny sposób i skończył prawdopodobnie jako czciciel drzewa X w lesie Y.
  12. Nie. Tu chodzi o seks. Co wyście, Freuda nie czytali?!
  13. Altruizmu? Nie do końca. Ja to wolę nazywać obowiązkowością. Prawdziwy katolik powinien wiedzieć w co wierzy. W dzisiejszych czasach większość albo zgubiła tę wiedzę po drodze, albo nigdy tego nie widziała - i przez to Kościół ma problemy z własną tożsamością.
  14. Tak twierdzą protestanci. CHOCIAŻ. U katolików można się spotkać z tym twierdzeniem w wersji light i pewnie o to chodziło Rethasowi. Mianowicie chodzi o to, że...myślisz po chrześcijańsku. Ideologie, które spłodziła kultura europejska (komunizm, liberalizm) są na wskroś przesiąknięte zsekularyzowanymi pojęciami teologicznymi i stają się w pełni zrozumiałe jedynie na polu chrześcijaństwa.
  15. Nigdy jej nie lubiłem. Ale niestety nie pogrzebałem, jedynie umniejszyłem. Uwarunkowań psychologicznych nie uważam po prostu za absolutnie wiążące. I ty też nie powinieneś. Grzebiesz w ten sposób etykę i systemy prawne wszystkich krajów.
  16. A z czego bierze się wiara? :D Niewłaściwe nakreślasz problem, bo w tradycyjnym wydaniu tyczy relacji łaski do wolnej woli.
  17. Nie nazywają - tak czyni tylko moderna.
  18. Często =/= zawsze. Ja na przykład, poza fizycznym podobieństwem, nie mam nic wspólnego pod względem poglądów, charakteru i usposobienia z ŻADNYM członkiem mojej rodziny, którego znam. Nikt nie narzucił nam z góry ustalonych zachowań. Nawet mając pewne skłonności (które pewnie sami sobie wytworzyliśmy...), ostateczna decyzja o podjęciu działania należy do nas. Wolna wola jest nadrzędna względem całej tej zgniłej materii.
  19. Hehe. Kalwin powiedziałby chyba co innego - to dobre uczynki są powodem tego, że zostaliśmy przeznaczeni do zbawienia. Wolna wola to ułuda.
  20. To jest sprawa poniekąd dyskusyjna. Mamy chociażby słowa Piusa IX: „Ci, którzy trwają w niepokonalnej niewiedzy względem najświętszej naszej religii, a którzy – pilnie zachowując prawo naturalne i jego nakazy, przez Boga wpisane w sercach wszystkich ludzi, i trwając w gotowości okazania Bogu posłuszeństwa – prowadzą życie uczciwe i prawe, mogą, wskutek działającej łaski i światła Bożego, dostąpić żywota wiecznego, ponieważ Bóg, który widzi, przenika i zna doskonale wszystkie umysły, dusze, myśli i postawy, nie pozwoli w dobroci swej i łaskawości, by ktoś bez dobrowolnej winy został ukarany męką wieczną” - sęk w tym, że w limbusie nikt "mąk wiecznych" nie cierpi, a po po prostu nie otrzymuje pełnowartościowej nagrody.
  21. No, skrzydła to ci raczej nie wyrosną. Oczywiście, że sam. Po prostu będąc na pustyni, raczej nie będziesz miał okazji żeby popływać i tylko w takim sensie twoja wolna wola jest "ograniczona". Determinacja genowa to bzdura, tak jak wszystkie inne fatalistyczne bajdurzenia.
  22. Nie, nie, nie! Wedle TRADYCYJNEJ, NIEOMYLNEJ NAUKI KOŚCIOŁA RZYMSKOKATOLICKIEGO czeka je limbus. Sprawdź sobie co to jest za wynalazek. Nie jestem tylko pewny co do zmarłych przed Chrystusem.
  23. Najprościej jest powiedzieć, że materia rządzi się sama. To, czy po urodzeniu wyrośnie ci ogonek jest zasługą praw dziedziczenia, a nie Boga. Jeśli się myśli w kategoriach "Bożych planów" (ale ja się staram tego unikać...), można po prostu powiedzieć, że są to rzeczy moralnie obojętne. Robercik Nein. To ty sam kształtujesz swój charakter. Niektóre przyzwyczajenia po prostu wchodzą ci w nawyk. Bez chrztu nie ma zbawienia. Jeśli jedynym twoim grzechem był grzech pierworodny, to trafiasz do otchłani.
  24. NerveConserve

    Ateizm

    Pochówek na świętej ziemi jest usługą ekskluziw.
  25. NerveConserve

    Mount&Blade - Temat Ogólny

    Oj, z tego co słyszałem, to w wersji pudełkowej nie można znaleźć już całego kompletu - niektóre elementy zostały wycięte. Spis tych, które pozostały jest gdzieś na StrategyWiki