Piterixos

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    2440
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Piterixos

  1. Oficjalny wątek poświęcony aktualnie tworzonej grze Renegade Line mającej wypełnić lukę jaką pozostawił po sobie Battlefield Heroes. Gra tworzona jest przez niewielkie 13 osobowe studio złożone w dużej mierze z byłych graczy bfh. Pracę zaczęli oni już bodajże w 2014 roku widząc, że BFH chyli się ku upadkowi. Gra ma oferować wszystkie zalety BFH, jednocześnie ma naprawiać wszystkie jej grzechy z systemem p2w na czele. Jako weteran Battlefield Heroes wyczekuję premiery z niecierpliwością :) Dla zainteresowanych link do oficjalnej strony gry: https://renegadeline.com/en/
  2. Piterixos

    Zbieramy kasę

    50 441,70 zł
  3. Piterixos

    Zbieramy kasę

    50 441,30 zł Skazeusz Oczywiście, że najważniejsze jest samo klikanie, niemniej temat jest także ważny ponieważ: 1. Fajnie jest widzieć, że codziennie klików dokonuje więcej osób, co za tym idzie zebrana kwota jest poważniejsza. 2. Trudno o lepszą promocję takiego klikania niż zrobienie z tego swoistego wyzwania "do ilu dobijemy?"
  4. Z tym zabarwieniem, to chyba sam trochę przesadziłem, ale to akurat mało istotne, gdyż chodziło jedynie, że owy byt nie jest siłą losową mimo, że dla nas mógłby takie wrażenie sprawiać. Zastępuje jeden byt drugim ponieważ... Czemu nie? Co prawda moja teoria wymaga można by rzec więcej założeń (Wszechmocny Bóg istnieje, świat jest podzielony na częśc możliwą do ogarnięcia i taką, która nie jest), natomiast w drugiej teorii jest tylko założenie, że świat jest nieskończony i niemożliwy do zrozumienia. Mimo to uważam, swoją teorię za prostszą. O ile bowiem przy niemożliwym do poznania wszechświecie pojawia się swoisty paradoks, że coś możliwe do poznania w gruncie rzeczy możliwe do poznania nie jest, tak w mojej wersji mamy jasny podział na to co poznać można i na to czego poznać z definicji nie można (Bóg, boskość itp). Bo czy można powiedzieć o nieskończonym świecie, że jest z definicji niemożliwy do poznania? Moim zdaniem takie rozwiązanie problemu, jest wręcz większym, ale mniej uzasadnionym ułatwieniem. Dlaczego większym? Albowiem nie zastanawiamy się nad przyczyną owej niemozliwości pojęcia danej materii po prostu przyjmując to za aksjomat. Dlaczego mnie uzasadnionym? Ponieważ wydaje mi się, że nie można jednocześnie zakładać, że jakakolwiek boskość nie istnieje, jednocześnie nadając czemuś boską cechę jaką jest niemożliwość zrozumienia czegoś choćby niewiadomo ile czasu minęło. SurgeonOfDeath Tekst o matematyce ciekawy, zgadzam się w 100%, niemniej moim zdaniem to zbaczanie z tematu. >>Po co Bóg jak człowiek jest wstanie wszystkie problemy rozwiązać sam z Czasem skoro Bóg, tylko się >>opiernicza. Wydawało mi się, że we wcześniejszych postach dosyć jasno sformułowałem myśl wedle której to co teraz napisałeś prawdą być nie może.Odnalezienie odpowiedzi na wszystkie pytanie i brak Boga wykluczają się moim zdaniem. Natomiast przy braku Boga pozostaje nam mający cechy boskie świat. Wersja z istnieniem Boga moim zdaniem ma większą możliwość wyjaśniającą, ponadto tak czysto subiektywnie powiem, że wydaje się też być ciekawsza i bardziej pogodna niż ta, w której jedynym celem naszych być może nieśmiertelnych przodków będzie zgłębianie problemu coraz bardziej bez szans na znalazienie rozwiązania ostetecznego.
  5. zadymek >A po co ci w ogóle pierwotny byt? i co rozumiesz przez pierwotny? Czym to się przykładowo różni od innych >bytów? Chodziło mi o początek wszechrzeczy oczywiście. Nazywać można różnie. >To się dziwnie orientujesz: z tego co ja się orientuję nauka nie posługuje się pojęciem sensu, więc nie ma >żadnego "bo". Nauka pyta o to co da się wykazać: "w jaki sposób?." Dowieść można jak coś działa, z czego się >bierze i jak działa, ale nie "w jakim celu istnieje?". Nie zadałem pytania w jakim celu istnieje. Nauka zresztą zadaje od niepamiętnych czasów pytania typu jakiż to bardziej pierwotny mechanizm odpowiada za dane zjawisko, zatem pytanie o to co było przed wydaje mi się być dosyć naukowym problemem, tylko właśnie nie ejstem pewien, czy problemem możliwym do rozwiązania. A jeżeli naukowy problem miałby nie być możliwy do rozwiązania to coś jest na rzeczy. >Najsensowniejszy z puntu widzenia błędnych założeń. Jeśli założysz sobie, że musi być jakaś praprzyczyna i to >najlepiej pierwiastek boski to pierwiastek boski jest twoim rozwiązaniem.Zamiast zastanawiać się nad >początkiem zastanów się po co ci ten początek. Z chwilą kiedy zauważysz cykl zamiast linii prostej pewne rzeczy >staną się prostsze. Prawdę mówiąc nie rozumiem o jaki cykl Ci chodzi. Wspomniałem w poście, że nawet gdyby takowy przypadek zaszedł, to dalej pozostaje kwestia tego co dało mu początek (bo nawet w przypadku jajka i kury takowy istniał), a jeżeli uznamy, że takowego nie ma to wychodzi nam coś nieskończonego/niepojętego, czyli coś czego nauka raczej nie akceptuje. No chyba, że zaczniemy wprowadzać pojęcia pierwotne rodem z matematyki. >Zamiast zagłębiać się w jakieś matematyczne teorie trzymaj się ziemi i tego co już wiesz, będzie prościej. Wiesz, >że nic nie bierze się z niczego, wiesz, że wyjątek nie potwierdza reguły, że dwie skrajności nie mogą >współistnieć. Masz zasadę zachowania masy i energii, zasadę zachowania pędu itd. Czy z powodu jakiejś pożal >się boże filozofii jest sens komplikować sobie życie? I to jeszcze na poziomie teorii?! Spokojnie, nie martw się o poziom skomplikowania mojego życia, "chcącemu nie dzieje się krzywda", zatem skoro sam podjąłem temat to znaczy, że biorę na siebie odpowiedzialnośc za potencjalne szkody. Gdybym chciał być złośliwy to mógłbym trochę to pociągnąć i stwierdzić, że po co w ogóle zadajemy jakiekolwiek pytania skoro to tylko komplikuje życie :) >Ależ proces poznania jest [potencjalnie] nieskończony. Tylko co w tym złego? Po co mu koniec? Nie napisałem, że samo poznawanie jest złe. Jeżeli jednak akt pzonawania miałby trwać wiecznie (w kontekście początku wszystkiego) to wtedy owy początek musiałby być nieskończenie odległym momentem, czyli pojawia się coś co po prostu istniało i nie da się tego wytłumaczyć. Mnie osobiście ie satysfakcjonowałoby takie rozwiązanie problemu. >Nie niewiedzę, tylko ciekawość. I to zależy od podejścia czy to wyrok czy jednak błogosławieństwo. Znużenie wiecznym dążeniem do odpowiedzi to oczywiście jeden z możliwych scenariuszy. Akceptuję również możliwość, że w przyszłości "ludziom" się to nie znudzi. Niemniej sedno tego fragmentu brzmi następująco: skazanie na wieczne szukanie odpowiedzi z naciskiem na słowo wieczne. >Twój boski pierwiastek wcale nie "kończy" poznania, zastanów się dlaczego. Właśnie po to wprowadziłem takie swoiste uproszczenie, aby ułatwić sprawę. Proste rozdzielenie na sferę powiedzmy ludzką i boską. Pojawia się stwórca i koniec imprezy, może nam coś wyjaśni, a może nie. Jeśli go nie ma wtedy pozostaje nam nieskończenie długie poznawanie nieskończenie złożonego i nieskończenie starego procesu. Ilość tych nieskończoności trochę mi wadzi po prostu. Oczywiście możemy ułatwić sobie sprawę i po prostu powiedzieć, że podobnie jak nie definiujemy punktu, tak nie będziemy zadawali pytań o początek, ale moim zdaniem nie bez powodu jednak matematyka i fizyka to dwie oddzielne dziedziny nauki i takie podejście jest błędne. Pablo_Querte >Skąd wziął się Bóg skoro wrzechświat nie mógl zawsze istnieć/nagle się pojawić? Zakładam, że mówiąc wszechświat masz na myśli owo "wszystko" o czym wspominałem zatem: Jeżeli nie mógł zawsze istnieć, to znaczy że skądś się wziął. Ja bym tu odpowiedział w taki sposób, że to właśnie siła stwórcza, niepojęta dla ludzkiego rozumu i która niepojęta może pozostać w zależności od swojego widzimisię niezależnie od nqaszych działań. I tak, istotnie zakłądam, że owa siła stwórcza, to jednak nie mitologiczny chaos, tylko raczej coś posiadającego takie cechy jak intelekt, wolna wola, rozum, chociaż oczywiście niepojęte dla ludzkiego rozumu. Jeżeli natomiast wszechświat nie mógł nagle się pojawić, to znaczy, że był od zawsze, czyli.... I właśnie tutaj problem. SurgeonOfDeath >Chodzi ci o Siłę Stwórczą, a nie o Boga. Ja przykładowo nie wiem co to jest Bóg. Ten z Biblii, Koranu, to >twórczość literacka. Jeśli jednak chodzi ci o Stwórce wszystkiego, to dla mnie to jest Siła Stwórcza bardziej >ogólne mniej zanieczyszczone religią pojęcie. Jak zwał, tak zwał. Jeśli chodzi o tą moją teorią to może to być nawet Latający Potwór Spaghetti :) >Co do twoich Modeli, to nic z nich nie wynika. Wszyscy wiemy, że istnienie Boga odpowiada na wszystkie >pytania. Kiedyś dla ludzi Błyskawice, to był przejaw działalności Boskiej. Osobiście uważam, że z postępem >nauki ta granica będzie się cofać dalej. Jest jednak subtelna różnica. Ja twierdzę, że będziemy w stanie naukowo wytłumaczyć dowolnie skomplikowane lub pierwotne zjawisko, tylko, że albo będziemy to robili w nieskończoność w nieskończonym świecie nie znając poczatku owego świata, albo też proces ten zakończy się w pewnym momencie gdy natrafimy na boską, czyli dokonując skrótu myślowego - nieprzekraczalną granicę. Może to kwestia gustu, ale ja chyba naprawdę wolałbym wersję, w której możemy w 100% poznać pewną część świata, a potem następuje swoisty reset. Można to przyrównać do przejścia gdy na 100% i otrzymania w ramach bonusu możliwości pogadania z autorem gry, tudzież zagrania w nowszą lepszą wersją, czy coś w ten deseń. Wizja w której przez nieskończony czas poznajemy coś czego i tak nie poznamy wydaje mi się tutaj jeszcze bardziej magiczna i wymagająca większej wiary (np w to, że coś istnieje i nie ma to początku) niż owa z udziałem boskiego elementu. >Ty jesteś Redukcjonist szukasz przyczyny i zagłębiasz się coraz dalej. Ja kiedyś też taki byłem, ale pouczyłem się matematyki i dowiedziałem się, że takie coś nie >działa. Konkretniej na innych problemach, ale utwierdziło mnie to w przekonaniu, że Szukanie Pierwotnej przyczyny to błąd. Prawdę mówiąc wydaje mi się, że mało jest filozofii w mojej filozofii. Redukcjonista szuka przyczyny i zgłębia się coraz bardziej. Ok, tylko wydaje mi się, że chyba każdy fizyk jest w gruncie rzeczy redukcjonistą. Co innego matematycy, ale wynika to z tego, że matematyka to chyba najbardziej abstrakcyjny twór w dziejach ludzkości. Mogę sobie stworzyć zbiór aksjomatów, których nie będzie sensu definiować i na ich podstawie stworzyć swój własny świat. Tylko, że w fizyce to tak nie działa. Nie mogę wymyślić sobie nowych cząsteczek elementarnych, stworzyć nowych praw fizycznych i powiedzieć, że jest to równorzędne (np w kwestii prawdziwości) z obecnie przyjętymi prawami. W fizyce po prostu zbada się to empirycznie skończoną ilość razy i koniec pieśni.
  6. Mocny argument przemawiający za istnieniem Boga? Początek wszystkiego. I nie chodzi mi o wszechświat. Nie chodzi też o multiwszechświat. nie chodzi też o potencjalny matriks w którym to wszystko istnieje i matriks w którym istnieje ten matriks itd. Chodzi mi o to jak wyjaśnić istnienie pierwotnego bytu, bowiem z tego co się ornientuje z naukowego punktu widzenia nie jest możliwe zaakceptowanie teorii, że coś po prostu było od zawsze ponieważ bo tak. Zastanawiając się nad procesem schodzenia coraz to niżej jeśli chodzi o początek wszystkiego doszedłem do wniosku, że nawet z naukowego punktu widzenia najsensowniejszym i najlogiczniejszym wnioskiem jest uznanie, że od pewnego punktu po prostu musi istnieć jakiś boski pierwiastek. Bowiem jak wygląda sytuacja? Załóżmy, że jeszcze w tym stuleciu potwierdzimy teorię multiwszechświatów i wyjaśnimy pwostanie naszego w taki sposób, że oto dwa wszechświaty równoległe zderzyły się ze sobą tworząc nasz. Załóżmy, że zdobędziemy w pełni satysfakcjonujące dowody. Ale co dalej? Skoro są inne wszechświaty, to skąd one się wzięły? Przyjmijmy, że kiedyś będziemy w stanie to odkryć i np dojdziemy do wniosku, że wszystko to dzieje się w matriksie wykreowanym przez jakąś superzaawansowaną cywilizację. Fajnie, ale skąd ona się wzięła? I tak mogą stać się dwie rzeczy. Albo proces poznawania okaże się być nieskończenie długi zapewniając nieskończone pole do popisu dla naukowców przyszłości i nigdy nie poznamy prawdy. Może też się zdarzyć tak, że po niewyobrażalnie długim, ale jednak skończonym czasie dojdziemy do punktu, któego nie będzie się dało przeskoczyć. Po prostu nauka będzie dwoiła się i troiła, ale nie zdoła zejść jeszcze niżej. W pierwszym wypadku mamy problem bowiem jesteśmy skazani na wieczną niewiedzę. Dodatkowo w takim modelu przyjać trzeba, istnienie przedwiecaznego "świata" (nie chodzi o wszechświat, tylko generalnie o WSZYSTKO) co również nie usatysfakcjonuje tych, którzy lubią powiedzieć, że to zdarzyło się wtedy i wtedy, w taki i taki sposób. W tym modelu można upierać się, że Boga nie ma, problemem jest tylko to, że zamiast tego, mamy coś nieskończenie starego i niemożliwego do poznania, a więc spory problem. W drugim przypadku natomiast przy ząłożeniu, że Bóg istnieje dochodzimy po prostu do moment, w którym udaje nam się w 100% zgłębić tę część wszechrzeczy, którą Bóg pozwolił nam zgłębić, natomiast reszta jest dla nas nieosiągalna niezależnie od poziomu technologii gdyż Bóg tak chciał. Po osiągnięciu tego etapu z powodu braku innych możliwych zajęć mógłby nastąpić swoisty reset wszechrzeczy połączony ze zmianą reguł, apokalipsa, dzień sądu, czy coś w ten deseń. Do mnie osobiście przemawia bardziej teoria, w której mamy względny podział na boską, i ludzką (chociaż ze względu na niewyobrażalnie długi czas realizacji tego procesu trudno przypuszczać, że zachowałaby się do tego czasu chociaż jedna istota orkeślana dziś jako ludzka, chyba, że jednak da o sobie znać jakaś boska siła) część wszechrzeczy. Taka wersja wydaje mi się po prostu łatwiejsza do zaakceptowania niż to, że istnieje sobie wszechwieczny świat, mimo, że w tej wersji mamy tylko jeden świat, nie zaś dwa. Trudno mi znaleźć jakiś sposób na obalenie tego. Powiedz mi, że byt X wziął sój początek od bytu Y to zapytam skąd swój początek wziął byt y i tak w nieskończoność (i nawet jeśli powiemy, że coś po drodze się zapętla to również nie unikniemy problemu nieskończoności), ewentualnie do momentu, w którym natrafimy na nieprzekraczalną boską granicę. Tak czy siak ateiści mają moim zdaniem trudny orzech do zgryzienia.
  7. Piterixos

    Zbieramy kasę

    Post numer 49990 Użytkownik Perry_Cox "zabiera nam" 30zł. Post numer 49998 Dodajesz nadprogramowe 50 zł. Sprostowania tej sytuacji nie znalazłem. Taski apel, czytajcie ludzie co najmniej kilka wcześniejszych wpisów, zajmie wam to kilka sekund, a unikniemy takich błędów, przez które cała akcja traci trochę na wiarygodności w pewnym sensie.
  8. Piterixos

    Zbieramy kasę

    50 459, 90 zł Isildurze znowu ten sam błąd :p
  9. Piterixos

    Zbieramy kasę

    50 459,50 zł
  10. Piterixos

    Zbieramy kasę

    50 458, 90 zł
  11. Piterixos

    Zbieramy kasę

    50 458,10 zł BTW, Isildur w Twoim przypiętym poście w ostatnim akapicie wciąż jest mowa o 1,20 zł.
  12. Piterixos

    Zbieramy kasę

    50 457,30 zł
  13. Najlepsza karta graficzna Mój komputer to 4 GB RAM, Pentium E5200 3,5 Ghz płyta główna Asrock G31M-S, oraz GF 9600 GT 512 MB. Zasilacz Fortron 400W Zastanawia mnie jaką najlepsza kartę graficzną mógłbym zamontować, tak, żeby jak najlepiej komponowała się z procesorem oraz by nie przeciażała zbyt zasilacza. Karta może być z dowolnej serii, używana lub nowa.
  14. Piterixos

    Zbieramy kasę

    50 456,50 zł Jego Wysokość Isildur zamienił miejscami piątkę z czwórką.
  15. Piterixos

    Wiedźmin (The Witcher) Gra - Quiz

    Pewnie. Elminster +1
  16. Piterixos

    Wiedźmin (The Witcher) Gra - Quiz

    Czego żąda od Geralta Morenn jako dowodu męskości?
  17. Piterixos

    Wiedźmin (The Witcher) Gra - Quiz

    O ile pamiętam jest to obroża dla kota.
  18. Piterixos

    Zbieramy kasę

    50 455,90 zł
  19. Piterixos

    Zbieramy kasę

    50 454,90 zł Zastanawia mnie tak właściwie skąd info o takiej, a nie innej kwocie za każde kliknięcie. Gdzieś głęboko w regulaminach o tym piszą?
  20. Piterixos

    Zbieramy kasę

    50 453,90 zł
  21. Mysz do grania za 70-80zł Poszukuję myszy w podanej cenie, która będzie najlepiej sprawdzała się w grach FPS. Do tej pory używałem teoretyznie biurowej mszy 4tech evolution opto 518 i generalnie byłem z niej bardzo zadowolony. Jedynym problemem okazały się ślizgacze, które co prawda zapewniały bardzo niskie tarcie, niestety okazało się, że nie są zbyt solidnie przytwierdzone do myszy, a po częściowej ich utracie już tak fajnie nie było. Właśnie na tym aby mysz jak najpłynniej chodziła po drewnianym blacie biurka zależy mi najbardziej. Mysz powinna mieć albo symetryczną budowę, albo stworzoną dla praworęcznych. Do tej pory 800 dpi wystarczało, ale powiedzmy, że fajnie gdyby w nowej myszy dąło się ustawić co najmniej 2000 dpi (z możliwością zmiany na niższe wartości). Oczywiście przewodowa, bo nie spodziewam się niczego dobrego-bezprzewodowego w tej cenie. Makra generalnie nie są mi potrzebne, chociaż prawdę mówiąc gdyby dało się zrobić pewien skrypt to byłoby świetnie. Mianowicie: Mam wybraną broń X, naciskam LPM i oddaję z niej strzał po czym broń zmienia się na broń Y, naciskam ponownie oddając strzał po czym broń z powrotem zmienia się na X i tak w kółko. Jeśli istnieje jakaś mysz umożliwiająca zaprogramowanie czegoś takiego to byłoby świetnie. Oczywiście jeśli będzie warto mogę trochę dołożyć do budżetu.
  22. Piterixos

    Get Even

    Ostatnio postanowiłem sobie poszukać co nieco newsów na temat wirtualnej rzeczywistości. Czytając o Oculus Rift natrafiłem na informację o grze Get Even autorstwa polskiego studia Farm 51, która wyjść ma w 2015 roku i wykorzystywać dwie niesamowite technologie jakimi są wirtualna rzeczywistość oraz skanowanie 3d całych prawdziwych lokacji w celu przeniesienia ich do prawdziwego świata. Tutaj trailer https://www.youtube.com/watch?v=16-f9783ThE A tutaj link do prezentacyjnego filmu firmy Better Reality (również polska) której technologia ma być wykorzystywana w Get Even. https://www.youtube.com/watch?v=6artzoQrRB4 Dla mnie to się wszystko zapowiada bardzo ciekawie i jestem naprawdę dumny, że My, Polacy mamy szansę przenieść komputerową rozrywkę na nowy poziom.
  23. Oczywiście, najprostsze rozwiązanie nie przyszło mi do głowy. Dziękuję bardzo.
  24. Tak jak w temacie, czy istnieje jakiś sposób, aby podłączyć te głośniki do telefonu, tak aby wszystko ładnie grało? Jakaś przejściówka, albo coś?
  25. UWAGA TEN POST JEST DŁUGI JAK CHOLERA ALE WARTO GO PRZECZYTAĆ!!! Hmmm takie duże forum, a nie ma tutaj żadnego tematu na temat postępującej islamizacji, to niedobrze (wątek o nazwie islamski radykalizm się nie liczy już choćby ze względu na samą nazwę). Zanim zgłosisz ten temat moderatorom jako obraźliwy, albo siejący nienawiść, zanim pomyślisz o mnie jako o człowieku nietolerancyjnym, zanim nazwiesz mnie islamofobem/rasistą/ksenofobem/faszystą/bigotem zechciej przeczytać co mam do powiedzenia, a gwarantuję, że krzywda Ci się nie stanie. Ok, zatem skoro nie ma tu takiego tematu wychodzę z założenia, że użytkownicy gram.pl na temat nie wiedzą zbyt dużo toteż zacznijmy od podstaw. Czym jest islamizacja? Procesem rozprzestrzeniania się islamu na wszystkie zakątki świata. W historii mieliśmy do czynienia z falami islamizacji np w VII albo XVII wieku. Ta ostatnia zakończyła się 11 września roku 1683 kiedy to Jan III Sobieski odparł atak muzułmanów na Wiedeń. Historia islamu to historia wzlotów i upadków. Aktualnie mamy do czynienia z kolejną falą islamizacji świata. Ok i teraz pojawią się pierwsze pytania. Czy na pewno jesteśmy świadkami islamizacji? Tak, wszelkie dane potwierdzają wzrost liczby muzułmanów w krajach (jeszcze) niemuzułmańskich Czym zatem ta islamizacja się objawia? Dawaniem muzułmanom coraz większych przywilejów, masową budową meczetów, wywiadami telewizyjnymi z ich przedstawicielami, coraz częstszymi konfliktami między ludnością muzułmańską, a rdzenną europejską. "W Polsce o niczym takim nie słyszałem" W Polsce problem islamizacji w pewnym sensie póki co nie występuje, ale cały ten temat powstał przy założeniu, ze chcemy być mądrzy przed szkodą prawda? "Ok, ale nadal twierdzisz, że to jest problem, a ja tego nie dostrzegam" Fakty moi mili, fakty są takie, że z muzułmanami jest problem. Słyszymy np informacje o zamachach terrorystycznych, o tym jak w Woolwich dwóch muzułmanów odcięło głowę brytyjskiemu żołnierzowi, o zamieszkach wywoływanych przez muzułmanów, o tym jak pobito mężczyznę za jedzenie kanapki z szynką, o tym jak zgwałconą Norweżkę oskarżono o cudzołóstwo i za karę zwolniono z pracy, o tym jak muzułmanin poślubił 12 latkę, zgwałcił i pozostawił żeby wykrwawiła się na śmierć, o tym jak jakiż muzułmanin bije żonę... "Stop Stop Stop! przecież to wcale nie tak, wszystko to równie dobrze mogliby zrobić jacykolwiek inni ludzie, więc to o niczym nie świadczy" Tak. Zgadzam się co do tego, że takie rzeczy zdarzają się wszędzie. Ale teraz należy zrozumieć jedną rzecz. Po pierwsze u muzułmanów zdarzają się ciągle i w znacznie większej ilości po drugie i to chyba najważniejsze aby to zrozumieć-dla muzułmanów to co my uznajemy za złe dla nich jest...Dobre! Teraz czas na wyjaśnienia. Otóż uświadommy sobie jedną rzecz. Mówimy czasem o polityce multi-kulti co oznacza mieszanie się różnych kultur. Prawda jest taka, że przykładowo różnice między nami Polakami, a np Hiszpanami, albo Włochami są NICZYM w porównaniu do przepaści jaka dzieli nas Europejczyków od muzułmanów. Naprawdę. Różnice te są tak dogłębne, że osoba nie obeznana z tematem może być wręcz zszokowana. Różnice te sięgają bowiem podstawowych wartości i ich definicji. Teraz kilka przykładów. Np pokój. Czym jest pokój według nas? Pokój jest pokojową koegzystencją jakichś jednostek. Np my żyjemy sobie w pokoju z Niemcami czy tam Rosjanami. Często słyszymy też, że islam to religia pokoju (islam bynajmniej nie oznacza pokoju, a raczej poddanie się woli allaha) więc może wcale się tak nie różnimy? Otóż nie. Okazuje się, że pokój dla muzułmanów ma zupełnie inne znaczenie. Dla muzułmanów pokój jest możliwy tylko i wyłącznie wtedy kiedy islam zdominuje cały świat. To nie są moje wymysły. Muzułmanie dzielą cały świat na dwie strefy Dar Al-Islam to dom islamu, tereny zislamizowane. Cała reszta, to terytorium Dar Al-Harb co oznacza...terytorium wojny. Powtarzam, to nie moje wymysły, tylko sami muzułmanie tak sądzą. Muzułmanie uważają, że obecnie nasze kraje są w okresie Dżahilji co oznacza okres innowierstwa przed nadejściem islamu. Jak więc widać islam nie do dopuszcza pokoju w naszym tego słowa znaczenia. Tolerancja. Co oznacza tolerancja w naszym tego słowa znaczeniu? To że tolerujemy kogoś kto się inaczej ubiera, wyznaje inną religię, ma inne poglądy na pewne tematy, ma inne gusta. Czy coś takiego w islamie istnieje? Wszystkie fakty wskazują na to, że nie. Ateiści, którzy nie chcą się nawrócić są zabijani. Chrześcijanie są albo zabijani, albo upokarzania przez np nakładanie na nich podatku-Dżizji tylko za to, że nie są muzułmanami. Geje też są zabijani. Wolność. Hmmmm czym jest wolność? Z pewnością możliwością wyboru. Czy w islamie mamy coś takiego? Dość powiedzieć, że apostazja jest karana śmiercią, kobiety są zmuszone do zakrywania swojego ciała poprzez noszenie Hidżabu (wersja umiarkowana) poprzez Nikab na Burce skończywszy. Czy to jest wolność? Oczywiście kobieta nie może z tego zrezygnować. Kobieta bez tradycyjnego stroju może zostać przez muzułmanina choćby oblana kwasem i nie jest to nic co muzułmanie uważają za coś złego. Tak dobrze usłyszeliście, coś co my wszyscy uznajemy za złe wśród muzułmanów uchodzi może nie za bardzo dobre, ale z pewnością za nic złego. Jeszcze lepiej gdy dodamy, że kobieta NIEmuzułmańska bez owego stroju również może zostać ukarana w ten sam sposób i to także żaden grzech. Kilka rzeczy. WSZYSTKO o czym tutaj napisałem świadczą fakty. Wszystkie opisane przeze mnie rzeczy są dozwolone w islamie i praktykowane w krajach muzułmańskich. Wszystkie te rzeczy są popełniane przez mniejszości muzułmańskie w krajach europy. Co sądzicie o zamachu terrorystycznym? Czyste zło prawda? Zgodzimy się co do tego prawda? Co natomiast powiedzą muzułmanie? Po pierwsze dla muzułmanów ktoś kto umiera w walce z niewiernymi jest męczennikiem. Samobójstwo jest co prawda zakazane w islamie, ale tłumaczy się to tak, że ktoś kto przeprowadza zamach samobójczy ma na celu zabicie niewiernych, a nie samego siebie, więc ginie tak samo jak np od kuli karabinowej. Zabicie niewiernego nie jest w islamie niczym złym. W islamie nie istnieje coś takiego jak neutralna albo wrodzona moralność. Wszystko jest definiowane przez wiarę i jeżeli Allah na coś zezwolił, to żaden muzułmanin tego nie zakaże. "Ależ Ci wszyscy ludzie, bijący kobiety, zabijający ludzi, oblewający kwasem to FANATYCY, nie możesz oceniać islamu i wszystkich muzułmanów przez pryzmat tak niereprezentatywnego ułamka muzułmanów, przecież fanatycy zdarzają się wśród wyznawców wszystkich religii" Kolejne miejsce, w którym pies jest pogrzebany. Powiedzmy sobie jasno. Fanatykiem zdaje mi się ludzie lubią nazywać ludzi, którzy w imię religii zrobią wszystko, ale jednocześnie w taki sposób aby nie złamać jej zasad tak? Moje pytanie jest więc takie. Czy słyszeliście kiedykolwiek o chrześcijańskim fanatyku/ekstremiście/fundamentaliście? Przykładem takiej osoby podobno miał być swego czasu Anders Breivik ten odpowiedzialny za masakrę ponad 70 osób. To jest oczywiście nie prawda (że jest chrześcijaninem). Po pierwsze Breivik siebie samego określał jako kulturowego chrześcijanina tzn osobę niepraktykującą, która jednak została wychowana w kulturze zdominowanej przez chrześcijaństwo. Innymi słowy taki chrześcijanin obchodzi Boże Narodzenie, ale nie ma to wymiaru duchowego. Po drugie fundamentalista jak mniemam chce dominacji swojej religii rak? Czy Breivik chciał, aby Kościół zyskał władzę nad czymkolwiek? Nie, określił, że kościół nie powinien mieć wpływu na politykę. Trzecia rzecz. Czy Breivik zabijając ponad 70 osób postępował zgodnie z naukami Jezusa? Czy Jezus gdziekolwiek powiedział, aby mordować ludzi? Czy Papież wzywa regularnie do mordu? Czy księża mówią o walce z niewiernymi? Nie, Nie, NIE i jeszcze raz NIE. Ktoś jeszcze może wspomnieć coś o krucjatach, albo inkwizycji. Po pierwsze Jan Paweł II oficjalnie przeprosił za krucjaty oraz inkwizycję, więc tego argumentu nie powinienem brać w ogóle pow uwagę. Czy kiedykolwiek grupa (grupa, gdyż w islamie nie ma jednego naczelnego przywódcy duchowego) naczelnych muzułmańskich duchownych oficjalnie przeprosiła za czyny muzułmanów dawne o obecne? Nigdy. Ale dobra, nawet jeśli pominiemy przeprosiny to i tak jest to żaden argument. Czy krzyżowcy działali zgodnie ze słowem Bożym? Nie, nie przez przypadek średniowiecze uchodzi także za najczarniejsze wieki chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo było silne, ale było wypaczone do tego stopnia że obecnie uważa się iż mało miało wspólnego z prawdziwą religią. Po trzecie. Zauważyliście co jest porównywane? Porównujemy właśnie poczynania"chrześcijan" w średniowieczu do poczynań muzułmanów dzisiaj! Rozumiecie? Czyż nie jest desperacją konieczność porównywania chrześcijaństwa w jego najczarniejszym okresie do islamu dzisiaj? Warto też wspomnieć, że wtedy gdy my organizowaliśmy krucjaty muzułmanie u siebie cały czas praktykowali odcinanie głów niewiernym itp. itd. Kogo więc możemy nazwać od biedy fanatykiem chrześcijańskim? Rozśmieszy to wszystkich, ale chyba najlepszym przykładem będzie Jan Paweł II. Tak moi mili, ten straszny człowiek wzywający do miłości i szacunku wobec bliźniego. Walczył o silny Kościół? Walczył. Walczył mocno? Tak. Zgodnie z z zasadami swojej religii? Tak. Rozumiecie absurd? To jest chyba najbardziej frustrująca rzecz dla muzułmanów i obrońców islamu. Ale niezależnie od przyjętej definicji jakiekolwiek porównanie występujących w obu religiach fanatyków wypada na niekorzyść islamu. Jeżeli uznamy, że fanatykiem jest ktoś kto zabija w imię religii, to wychodzi na to, że islam jest jedyną religią w której fanatyzm istnieje. Jeżeli uznamy za fanatyka osobę która w pełni realizuje wolę boga, to wtedy wychodzi na to, że fanatyk muzułmański to terrorysta, a fanatyk chrześcijański to taki człowiek jak np Jan Paweł II. Wiem, że część ludzi to zaskoczy, ale tak, takie są fakty. Około 1,6 mld ludzi na świecie oficjalnie przyznaje się do ideologii która nakazuje mordowanie niewiernych (sura 9:5, 9:29) bicie kobiety (sura 4:34), zabrania zawierania przyjaźni z niewiernymi (sura 3:28) zezwala na pedofilię (Mahomet poślubił Aiszę gdy ta miała 6 lat, a skonsumował z nią małżeństwo, czyli odbył z nią stosunek, gdy miała lat 9. Mahomet ma tytuł Al-Insan Al-Kamil co oznacza, że jest wzorem do naśladowania i najlepszym człowiekiem jaki kiedykolwiek chodził po Ziemi. Oczywiście według muzułmanów). Powiedzmy sobie jasno. Czy gdyby ktoś przyznał się że jest nazistą, to czy dyskutowalibyśmy z nim o wolności i tolerancji? Nie? A jednak z muzułmanami dyskutujemy. W tym momencie jak mniemam wielu gotowych jest doszukiwać się tutaj mowy nienawiści. Cóż, jeżeli za mowę nienawiści uznamy mówienie prawdy, brutalnej, ale jednak prawdy, to obawiam się, że światu nie wyjdzie to na dobre. Jeżeli ktoś morduje w imię Jezusa, to jest złym człowiekiem i złym chrześcijaninem. Jeżeli ktoś morduje w imię allaha, to oczywiście według naszej definicji (bo według muzułmanów nie) również jest złym człowiekiem, ale jednocześnie dobrym muzułmaninem. "Przemawia przez ciebie nietolerancja!!! jesteś po prostu nietolerancyjny!" Ok, o to odpowiedź na takie zarzuty ------------------------------------------------------------------------------------- -------------------------------------------------- (tekst mojego autorstwa) Krótkie przedstawienie absurdu jakim jest dyskusja z muzułmanami, a konkretnie faktu, że ktokolwiek na zachodzie z nimi rozmawia, zamiast po prostu zdelegalizować islam. Co robi islam z takimi wartościami jak wolność i tolerancja? Wolność i tolerancja w naszym rozumieniu tych słów są przez islam niszczone, deptane, opluwane itp. Każda osoba, która zainteresuje się tematem, a która nie ma upośledzonego intelektu ani zdolności do logicznego oraz obiektywnego myślenia będzie musiała to przyznać. Każdy też chyba przyzna, że takie ideologie w Europie w mniejszym lub większym stopniu są zakazane. Co robią przeciwnicy islamizacji? Walczą z nią poprzez mówienie prawdy o islamie oraz krytykowanie tej ideologii. Co konkretnie krytykują? Np to, że wolność i tolerancja w islamie nie istnieje. Co na zachodzie robią muzułmanie oraz obrońcy islamu? Przeciwników islamizacji nazywają nietolerancyjnymi bigotami o poglądach rasistowskich. Wniosek? Krytycy ideologii nieznoszącej tolerancji są uznawani za nietolerancyjnych przez osoby, które o sobie myślą jako o ludziach tolerancyjnych. To oczywiście może rozśmieszać, ale w żadnym razie nie umniejsza to wagi sytuacji. Warto wspomnieć, że z nazistami też na początku rozmawiano i z powodu masowej niewiedzy społeczeństwa oraz ignorancji nikt nie dostrzegał zagrożenia z ich strony. Czy naprawdę trzeba czekać, aż muzułmanie naprawdę dokopią Europie jak kiedyś naziści i faszyści, aby świat zrozumiał zagrożenie z ich strony? ------------------------------------------------------------------------------------- -------------------------------------------------- To wszystko o czym piszę, tzn zamykanie ust osobom piszącym prawdę poprzez pozywanie ich do sądów (Geert Wilders za film Fitna, można go zobaczyć na YT podobnie jak jego obronę w sądzie), morderstwa (np Theo Van Gogh), zastraszenia (i to już mam miejsce nawet w Polsce, np właściciel kanału gotkoran otrzymuje regularne groźby). Rozumiecie? Islam stawia się w roli ofiary mimo, że to on jest prześladowcą. Pod spodem link ukazujący ten problem. http://www.euroislam.pl/index.php/2013/07/terroryzm-islamski-nie-terroryzm-buddyjski-tak/ Z czego to wynika? Z czego wynika to, że ludzie zamiast mówić jak jest wolą bełkotać? Cóż powodów może być kilka. Niewiedza/poprawność polityczna/własne interesy/głupota/strach. Niezależnie od tego osoby, które bronią islamu łączy jedno: w mniejszym lub większym stopniu zdradzają własne kraje. Żeby było ciekawiej spróbuję omówić te grzechy główne. Niewiedza-część polityków po prostu nie ma bladego pojęcia o islamie. Taka prawda. Np prezydent Barack Obama cytujący pokojowy werset 5:32 i nie zdający sobie sprawy, że po pierwsze paradoksalnie tyczy się on synów izraela, a więc żydów oraz, że już w następnym wersecie mowa jest o obcinaniu kończyn. Ale zaraz, jak to właśnie jest, że mówimy iż islam to religia wojny i terroru, a jednocześnie słyszymy o takich wersetach jak te mówiące, że nie ma przymusu w religii (109:6) albo wzywające do pokoju (2:256). Otóż odpowiedź jest prosta. Te śliczne wersety pokojowe tak z chęcią cytowane przez obrońców islamu w większości...są nieważne! Tak, w koranie jeżeli mamy sprzeczne ze sobą wersety, to zawsze ważny jest ten zapisany później. Uznaje się, że ostatnia została objawiona sura 9, która pełna jest wzywania do mordu. I tu parę informacji. Sury w Koranie nie są ułożone chronologicznie, ale od najdłuższej do najkrótszej. Po za tym mamy jakby dwa rozdziały w objawianiu sur Mahometowi przez anioła Dżibrila (Gabriela) Makkiah i Medinah. Będąc w Mekce Mahomet był słaby, nie miał armii. Wersety z tego okresu wzywają do pokoju. Po ucieczce do Medyny (musiał uciekać po tym jak zraził do siebie mieszkańców Mekki) zaczął zyskiwać tam sojuszników. Zyskiwał ich bowiem nakłamał tamtejszym Żydom i Chrześcijanom, że w Mekce był prześladowany podczas gdy to on sam obrażał tamtejszych pogan i ich religię. Gdy uzyskał już dosyć popleczników przesłanie koranu się zmieniło. Teraz była mowa o tym aby zwalczać tych, którzy zwalczają islam ale jednocześnie wezwanie do nie bycia najeźdźcą. Po jakimś czasie, gdy Mahomet zdobył armię allah znowu zmienił zdanie (a zgodnie z surą 2:106 mógł to zrobić) i tym razem nakazał walczyć z niewiernymi nawet gdy ci nie atakowali muzułmanów. I tak to wyglądało. Btw, jeżeli ktoś śledzi informacje ze świata oraz czytał uważnie co napisałem może dojść do prostego wniosku...to co działo się w VII wieku dzieje się teraz. W Polsce islam jest słaby, więc muzułmanie wzywają do dialogu międzykulturowego głoszą pokój itp. Stosują tzw Takiję. W takiej Francji gdzie jest ich więcej zaczynają ataki na ludzi, którzy zagrażają im fizycznie lub intelektualnie, stosując tzw defensywny Dżihad. W krajach jak Pakistan, Afganistan, Jemen, Iran ataki na niewiernych są regularne i możemy mówić o ofensywnym Dżihadzie. Czym jest Dżihad? Muzułmanin powie, że to wewnętrzna walka mająca na celu bycie lepszym człowiekiem. Fakty wskazują jednak, że Dżihad jest taką samą wewnętrzną walką jak Mein Kampf... Innymi słowy jest to po prostu walka z niewiernymi której wynikiem może być tylko albo śmierć, albo upokorzenie (chrześcijanie) albo nawrócenie. Co ciekawe islam zezwala na to, żeby muzułmanin kłamał, jeżeli pomoże mu to w: - zapobieżeniu krytykowania Islamu, -prowadzenia wojny z kimś/czymś, -chronieniu samego siebie i swej rodziny, -oraz, nawet w radykalnych sytuacjach, muzułmanin może udawać że nie jest wyznawcą Allacha, jeśli tylko pozostanie wierny Allachowi w sercu, a jego celem jest wsparcie idei Pokoju na Świecie (poprzez nawrócenie całego świata na Islam btw). Ok, ale wróćmy do omawiania grzechów głównych w walce z islamizacją. Poprawność polityczna-politycy mają jakiegoś bzika na punkcie bycia miłymi i tolerancyjnymi nawet jeżeli oznacza to akceptację ludzi, którzy takiego polityka najchętniej widzieliby martwego. Innymi słowy bycie poprawnym politycznie to niemal dosłowne samobójstwo:) Własne interesy-Kto nie słyszał o tym jaką kasę ciągną Arabowie z ropy. Nie zdziwiłbym się gdyby poza opłacaniem meczetów (jak np ten w Warszawie) zajmowali się także nastawianiem polityków przychylnie w stosunku do siebie. Głupota-Cóż jeżeli widzimy co jest napisane w koranie. Jeżeli widzimy czego uczą muzułmańscy uczeni w meczetach gdy nikt nie patrzy albo i publicznie. Gdy widzimy co rzeczywiście robią muzułmanie. Gdy znamy żywot Mahometa. Gdy mimo tego nadal twierdzimy, że islam to religia pokoju. To wtedy świadczy to tylko o upośledzeniu umysłowym:) Strach-Heh, część polityków rzeczywiście może co nieco wiedzieć o islamie, ale najzwyczajniej w świecie...boją się powiedzieć prawdę. Dlaczego? Bowiem wiedzą, że może to wywołać zamieszki wszczynane oczywiście przez przedstawicieli permanentnej religii obrazy jaką jest islam. Pytanie jest jedno. Czy wpuszczanie wroga do kraju i oddawanie mu go kawałek po kawałku (to nawet nie jest przenośnia, gdyż muzułmanie tworzą w krajach niemuzułmańskich własne dzielnice, w których stanowią 100% ludności) co musi zakończyć się tym, że ten kraj upadnie jest naprawdę lepszym wyjściem od twardego sprzeciwu, który daje szanse na zwycięstwo? Powiem to jeszcze raz. Islam powinien być zdelegalizowany tak samo jak nazizm. Człowiek który jest dobrym muzułmaninem (w sensie takim, że rzeczywiście wypełnia wolę Allaha) jest jednocześnie według naszej definicji złym i zdemoralizowanym człowiekiem. Taka prawda. Nie wierzcie w filmiki propagandowe. Nie wierzcie muzułmanom, którzy krytykują terrorystów, nie biją kobiet, nie zwalczają niewiernych. To nie są żadni muzułmanie. To jedynie ludzie, którzy podają się za takowych albo dlatego, że to modne, albo dlatego, że chcą Was oszukać abyście uwierzyli, że "Hmmm oni w sumie są całkiem podobni do nas" Osoba która nazywa się muzułmaninem, a jednocześnie potępia terroryzm powinna odpowiedzieć sobie na pytanie: Co w takim razie robi w tej religii? Ja wiem, że wydźwięk tego tekstu jest dosyć jednoznaczny i raczej nie pozostawia miejsca na jakikolwiek kompromis, ale pamiętajmy, na jaki temat dyskutujemy. To nie jakaś bzdurna debata na temat związków partnerskich, ale rozmowa na temat realnego (jeżeli ktoś ma co do tego nadal wątpliwości to jest mi przykro z tego powodu) zagrożenia. Powtórzę jednak dla pewności jeszcze raz. Jeżeli pozwolimy na dalszą islamizację to nasze kobiety będą bite, gwałcone i oblewane kwasem. Apostaci będą zabijani. Kościoły będą palone. Pedofilia stanie się normalnością. Nasza gospodarka, nauka, sztuka (np zapomnijcie o obrazach albo muzyce w kraju islamskim) zostanie zniszczona. Czy wiecie, że nawet posiadanie psa jest w islamie czymś gorszącym? Czy godzicie się na to? Pytam się? W imię czego gotowi jesteście zaakceptować takie coś? Mam nadzieję, że nikt się na to nie godzi i każdy gotów jest walczyć przeciwko islamizacji. Jak można walczyć z islamizacją? Są trzy etapy: ETAP1-obudzenie się z marazmu. Chodzi o to, aby zrozumieć, że islam i islamizacja JEST problemem. Mam nadzieję, że tym tekstem udało mi się przez ten etap wszystkich przeprowadzić. ETAP2-uzbrojenie się. Ale oczywiście nie w karabiny. Nie chodzi też o krzyczenie w komentarzach, obrażanie, używanie mowy nienawiści. Chodzi o EDUKACJĘ. Tak, muzułmanie oczywiście podważają kompetencję wszystkich ludzi mówiących o islamie (nawet swoich własnych uczonych kiedy jest im to na rękę) i chcą aby wszyscy wierzyli, że prawdziwy islam jest jakiś tajemniczy i w ogóle. Ale prawda jest taka, że wystarczy kilka godzin spędzonych na oglądaniu filmików na YT aby zrozumieć podłoże problemu. "Filmiki na YT są dla ciebie wiarygodnym źródłem informacji? Śmieszne" No cóż, ja wiem, że niektórzy są przyzwyczajeni do tego, że internet ogłupia, ale nie dajmy się zwariować. Jest masa porządnych popartych dowodami materiałów demaskujących islam i część z nich oczywiście zamieszczam tutaj. ETAP3-walka. oczywiście nie zbrojna. Raczej walka słowem. Pisanie, do ludzi mogących mieć wpływ na sytuację, udostępnianie informacji o islamie i islamizacji, udzielanie się na forach internetowych. Ideałem jest sytuacja, w której wszyscy wiedzą, że islam jest problemem oraz potrafią go wyjaśnić drugiej osobie. Jeżeli wykreujemy dużo takich osób, to wtedy wygramy. Garść filmików i linków: http://www.euroislam.pl/ http://ndie.pl/ Dwa największe portale informujące o aktualnych poczynaniach muzułmanów na świecie. http://poznajkoran.pl/ Koran po polsku. http://www.youtube.com/user/gotkoran Kanał użytkownika gotkoran. Osoba ta zamieszcza na swoim kanale głównie tłumaczenie filmików obcojęzycznych, ale tworzy także własne. Jest to ogromna baza danych o islamie. http://www.youtube.com/user/Acts17Apologetics Acts17Apologetics to angielski kanał pana, który także demaskuje islam. http://www.youtube.com/watch?v=Ra_g64RsGvg&list=PL69648570D6C1513A Playlista z przetłumaczonymi filmikami pana Pata Condella, który zasadniczo krytykuje wszystkie religie, jednak zauważa, że to z islamem jest największy problem. http://www.youtube.com/user/LegOfAllah2 LegOfAllah2 to kanał Pana Christiana Prince''a, arabskiego chrześcijanina, autora książki The Deception of Allah. Na jego kanale pełno jest anglojęzycznych filmików bardzo szczegółowo analizujących źródła islamskie i potwierdzających wszystko to co wcześniej zostało powiedziane. http://www.youtube.com/watch?v=sBYX7kk_Sq4 Świetne wyjaśnienie etapów Dżihadu i podwójnej moralności muzułmanów http://www.youtube.com/watch?v=m6k9vhQSSV4 Najobszerniejszy film o islamie demaskujący coś o czym muzułmanie sami nigdy nie wspomną, a konkretnie abrogację wersetów w koranie oraz wiele innych ciekawych rzeczy. http://youtu.be/mVDHlcNTQ_A Krótko o pedofilii w islamie. http://www.youtube.com/watch?v=nPktjsf8xow http://www.youtube.com/watch?v=WoxBc9yi3Gw http://www.youtube.com/watch?v=FMKvjXssmoE Trzyczęściowa seria poruszająca takie tematy jak abrogacja wersetów, pozwolenie na kłamstwo, zawieranie fałszywych przyjaźni. http://www.youtube.com/watch?v=NjmQVN6DFyw Jak muzułmanie próbują kłamać. http://www.youtube.com/watch?v=KjytE9bp6fg Dziwna retoryka rzekomego muzułmanina. http://youtu.be/GJn0m8csDy0 Kolejne ostrzeżenie przed naiwnością i rozmowa o prawdziwym islamie http://www.youtube.com/watch?v=jmjwazEzAKI Lekarstwo dla osób twierdzących, że Breivik to "chrześcijański ekstremista" http://www.youtube.com/watch?v=14K3ZbOjnY0 były muzułmanin oblany kwasem i jego rady dla zachodu. http://www.youtube.com/watch?v=xFn0o4lRRWI długi i wyczerpujący film o pedofilii w islamie. http://www.youtube.com/watch?v=KC7CAmzQy4U http://youtu.be/3kumpk4gVD0 Dwa filmiki o brudzie i perwersji w Islamie. http://youtu.be/pTmf7mgPA48 Co muzułmanie wyprawiają w Europie. Ktoś może uznać ten filmik za propagandowy. Cóż od siebie dodam, że to co robią muzułmanie tam przedstawieni jak najbardziej nie jest niczym złym w islamie. (Część linków wygląda dziwnie, gdyż po prostu brałem link z paska udostępnienia pod filmikiem na YT) Gwarantują iż w żadnym filmiku nie znajdziemy ani grama siania nienawiści (no może niektóre komentarze pod filmami pod to podpadają, no ale to chyba żaden argument za tym, że filmik jest zły prawda?), a jedynie rzetelne informacje poparte licznymi odniesieniami do koranu, sunny (sunne tworzą hadisy-drugie po koranie najważniejsze zapiski islamu), tafsirów, fatw (fatwy i tafsiry są pisane przez zaufanych muzułmańskich uczonych) chociaż nie będzie też bez znaczenia to jak muzułmanie zachowują się w Europie. =================================================================== Do użytkowników. Proszę o nie pisanie obraźliwych komentarzy. Tylko o cywilizowaną dyskusję. Z chęcią odpowiem na wszystkie pytania. =================================================================== Krótka notka do adminów/moderatorów. Ten temat nie ma na celu siania nienawiści i nie po to go założyłem. Jeżeli gram.pl ma jakieś rozporządzenie odgórne, że wszystko co niepoprawne politycznie ma zostać blokowane/usuwane, to zrozumiem to, tylko że w takim wypadku proszę moda/admina o zastanowienie się, czy nie zasługujecie na coś więcej niż praca na portalu zamykającym ludziom usta:) Jeżeli temat przejdzie, to oczywiście gram.pl uznam za naprawdę porządną stronę. Nie, to żaden szantaż, zdaję sobie sprawę, że nikogo nie obchodzi zdanie jednego użytkownika:) Jeżeli zamieszczanie linków do filmików i konkretnych kanałów na YT w celu popularyzowania informacji jest niedozwolona, to proszę zamiast zamykać cały temat po prostu usunąć link czy coś takiego. Pragnę jednak podkreślić, że moim celem jest INFORMOWANIE, a nie REKLAMOWANIE.