Wayzin

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    1314
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Wayzin

  1. Wayzin

    Forumowa Mafia

    Czy naprawdę sądzisz, że gdyby Avalon nie został zamordowany, to nie miałbym teraz możliwości obrony? Wczoraj oczyściłem się ze wszelkich zarzutów. Dziś również zapewne oczyściłbym się z takowych, gdyby tylko jakieś zostały mi postawione. Z Twojej strony nic takiego do mnie nie dotarło. Jeśli się mylę - zacytuj odpowiednie fragmenty Twoich postów, wtedy możemy zacząć rozmawiać o linczowaniu mnie. To miałoby sens, gdyby win0 odczuwał realne zagrożenie ze strony innych graczy. Nie popadajmy w skrajności - publikowanie błędnych teorii nie jest "nic nie robieniem", o ile prowadzi ostatecznie do osiągnięcia celu. Eliminowanie najbardziej podejrzanych jednostek i wyłonienie prawdziwych mafiozów to następstwo analiz, również (a może przede wszystkim) tych nietrafionych. A i owszem, nieskuteczna ta Twoja obrona.
  2. Wayzin

    Forumowa Mafia

    Win0 mógł doprowadzić do śmierci Vernia tylko po to, by uzyskać alibi. A teraz porównaj sobie wiarygodność Twojej jak i powyższej tezy. Na tej zasadzie można wysunąć argumenty twierdzące, że każdy jest mniej lub bardziej winny, a z tego co ja się orientuję, to zdrajcę mamy tylko jednego. To hipoteza według której mafiozo miał myśleć, że kindziuk spełni ostatnią wolę qrexa, zaś win0 będzie nadal mnie przyciskał do muru. Jest to jedna z pobudek, którą mogłeś się kierować przy mordzie na Avalonie. Gdybym miał być linczowany za moją każdą nietrafioną teorię, to bym sobie za długo nie pograł w żadnej swojej edycji. Sprostujmy fakty: pierwsza teoria, choć była nietrafiona, nie wpłynęła negatywnie na miasto i jego losy. Druga zaś uśmierciła qrexa, który nie tylko mnie, ale również Avalonowi wydawał się wtedy najbardziej podejrzanym z graczy. Avalon okazał się być niewinny, choć jego tezy również były błędne - przecież na takiej podstawie nigdy nie wyłonilibyśmy mafiozów. Jeśli Twoim głównym zarzutem przeciwko mnie jest to, że za długo żyję i z mojej winy zginął mieszkaniec, to powinniście mnie dziś zlinczować, a jeśli okażę się niewinnym... Co będzie, to będzie. Jutro pomyślicie. Szkoda tylko, że edycja do tego jutra nie potrwa. A jednak jej nie odrzucasz: No i dużą niewiadomą jest tu win0. Nie zdziwiłbym się jeśli kieruje tym wszystkim "z góry". Ta akurat należy do tych mniej celnych, ale nie traktuj jego analizy wybiórczo, tam jest jeszcze wzmianka o Twojej słabej argumentacji linczu na Avalonie, co jest w obecnej sytuacji istotne. Albo jesteś leniwy, albo znając role innych - nie potrafiłeś uargumentować tamtego głosu. Co jak co, ale myślę, że wczoraj to był najwyższy czas, by wziąć się do roboty i zacząć szukać mafiozów, a nie strzelać na chybił-trafił.
  3. Wayzin

    Forumowa Mafia

    Muszę przyznać, że miałeś wczoraj rację odnośnie swojego pierwotnego typu. Filip jednak był jedną wielką niewiadomą; na podstawie jego czynów można go było uznać jako leniwego/mało kreatywnego mieszkańca lub mafioza, którego przerosła własna rola i dlatego robi nielogiczne rzeczy. Qrex za to wydawał mi się podejrzany za sprawą swojej niekonsekwencji, no cóż - mea culpa, mylnie oceniłem sytuację. =========== Lincz ==> Filip ===========
  4. Wayzin

    Forumowa Mafia

    To tylko teoria; to, że nie wierzyłeś, to jedno. Jednak mogło się za tym kryć coś więcej, stąd moje rozważania. Dobra, ujmijmy to tak: Twoim głównym (jak nie jedynym, bo innych zdaje się nawet nie wziąłeś pod uwagę) wczorajszym podejrzanym był Avalon. Postawiłeś wszystko na jedną kartę, a teraz co chcesz zrobić? Nagle stałem się dla Ciebie podejrzany? Przez większą część tej edycji miałeś mnie za niewinnego i wygląda na to, że Twój światopogląd legł w gruzach, wszak masz do wyboru zagłosować na mnie, choć dotychczas trzymałeś się od tego jak najdalej lub na win4, na którego nie masz nic. Kindziuka uniewinniasz, więc najracjonalniejszym kandydatem do linczu jesteś mimo wszystko Ty sam. Nie, moje słowa dotyczyły obalenia teorii, jakobym ja miał być w mafii, na podstawie tego, że mordowanie Avalona byłoby dla mnie niewygodne. Mord na kindziuku byłby zbyt oczywisty, w końcu dawał on wyraźne znaki, że jeśli moje rozumowanie okaże się mylnym, to najprawdopodobniej lecę wtedy ja. Co do win4, to byłaby to niezwykle kusząca propozycja szczególnie ze względu na jego wczorajszą absencję, Twoja śmierć byłaby mi trochę mniej na rękę, bo szukałem kandydata do dzisiejszego linczu spośród grona Avalon-Ty. A więc z takiego obrotu sprawy nie miałem żadnych korzyści. Czemu nie? W testamencie qrexa wytypowana została para, a jeśli ktoś wierzy w jego słuszność, to po odpadnięciu Avalona moje 30% zamienia się w 99%. Aczkolwiek ostatnia wola zupełnie nietrafiona, co mnie nieco zaskoczyło (zakładałem, że jak nie qrex, to Avalon jest w mafii, Ty byłeś trzecim sensownym podejrzanym i ostatnim). Nawet kindziuk przyznał, że jego testamenty są trafne co najmniej raz na 5 razy, co nie zmienia faktu, że te +/- 20% to za mało na tym etapie rozgrywki. Jak już wspomniałem, mogłeś obawiać się tego, że sprzymierzę się z Avalonem tak jak ubiegłego wieczora i wspólnymi siłami zlinczujemy Ciebie. W razie niepowodzenia dnia wczorajszego, na dziś miałem w planach wyeliminować Ciebie lub Avalona, choć należy uwzględnić to, że wraz z Avalonem byliśmy bezpośrednią przyczyną śmierci qrexa i po odpadnięciu Avalona cała wina spada na mnie, co w połączeniu z poprzednimi mnogimi, choć niezbyt mocnymi zarzutami czynią mnie łatwym celem do linczu. Poza tym win0 odpada jako mafiozo z tego względu, że zakładając, iż nie było go wczoraj przy komputerze (co jest bardziej prawdopodobne niż ryzykowne przypuszczenie, że wykręcił nam taki ciekawy numer), to jego typ na mord był bardzo ryzykowny - win0 pisząc swojego posta z godziny 2:21 wczoraj musiał już widzieć dwa głosy, które trafiły na konto Avalona. Niepowodzenie mordu + zastanawiająca absencja = pewna śmierć z rąk mieszkańców. Dochodzi do tego wszystkiego fakt, że win0 zlinczował Verniego - czyli summa summarum, wysuwanie jego kandydatury dzisiaj jest absurdem. Kindziuk również miał ogromny wkład w śmierć Vernia. Gra w dodatku rozsądnie, bez zarzutów (pomijając to, o co się przyczepiłem wcześniej, a co stało się nieistotne po śmierci Zurrisa i Vernia). http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=57933 - tutaj masz kilka jego celnym uwag o Twojej osobie, do których się nawet nie raczyłeś ustosunkować. Co do mordów, również pasują do Twojej osoby. Na koniec przypomnę, że nie zagłosowałeś na Verniego (co byłoby słabym zarzutem, jednak w świetle powyższych argumentów, nabiera to większego znaczenia). Nie wiem więc czy jest dalej sens ciągnąć ten temat. Widzisz, nawet się ze sobą zgadzamy.
  5. Wayzin

    Forumowa Mafia

    A nie bardziej pewnym jest to, że skoro qrex podał swoje dwa typy, z czego Avalona wskazał jako bardziej podejrzanego, a ten odpadł i okazał się niewinny, to ja wtedy lecę w linczu jako, że ktoś z nas według qrexa musi być winny?
  6. Wayzin

    Forumowa Mafia

    Jeśli to Cię przekona, to sprawdź mordy - nie pasują do ambitnej mafii. Konstantinus => Rob006 (bardzo doświadczony gracz) => maurras (katani, więc to oczywisty wybór, ale równie bardzo doświadczony gracz) => Avalon (mord na nim byłby mi nie na rękę, w końcu w testamencie qrexa uwzględniony został on i ja, z czego on został określony jako na 70% podejrzany). Z tego wynika, że ja nie mogę być w mafii albo działam na swoją niekorzyść, ale musiałbym być wtedy cholernie ambitny i... Głupi, mimo wszystko.
  7. Wayzin

    Forumowa Mafia

    A więc zostaje Kindziuk, który będzie na mnie czyhał, win0, który się gdzieś zapodział i Filip - pan zagadka. Dwóch pierwszych uniewinniłem, pozostaje więc ten ostatni. Avalon odpadł zapewne z tego względu, że trzymalibyśmy się razem, gdyby przeżył - a przynajmniej taki wniosek mogła odnieść mafia; przede wszystkim też dlatego, że zostałem jedynym kandydatem do linczu uwzględnionym przez qrexa. Kindziuk będzie dążył do wypełnienia jego ostatniej woli. Woli qrexa, który nie uzasadnił nawet, dlaczego odrzuca kandydaturę Filipa. W każdym bądź razie wybór jest z jednej strony prosty, z drugiej - bardzo trudny. Qrex powinien był okazać się winnym po swojej wtopie, ale tak się kończy popełnianie kardynalnych błędów w sztuce. Maurras mógł nie mieć racji względem win4, jako, że win0 potrafi zgrabnie manipulować innymi (nawet nas o tym uświadomił). Zaskakujące jest to, że win0 nie pojawił się w ogóle na dzisiejszym głosowaniu. Mógł obserwować wątek będąc wylogowanym lub z drugiej wyszukiwarki - tylko tak można racjonalnie uzasadnić, dlaczego odpadł Avalon i że win0 jest sprawcą jego śmierci. Nieco naciągane, więc tą teorię można odstawić na później. Kindziuk z kolei mógł ładnie wyrolować swojego partnera i uzyskać dzięki temu alibi. Mordując Avalona, ma tylko jedną opcję do wyboru w kwestii wypełnienia testamentu qrexa. Jest to jednak pokręcone, bo ja sam skupiłbym się na parze Avalon i Filip, a reszta prawdopodobnie na Avalonie, Filipie i głównie na mnie. Gdy odpada Avalon, znika jeden dobry kandydat do linczu. Filip średnio pasuje do tego rozwoju wydarzeń albo było to bardzo głupie z jego strony - zawęża krąg podejrzanych do siebie i mnie w oczach win4 i kindziuka. Jednakże mógł na to spojrzeć z innej strony: Avalon odpada, więc z uwzględnionych osób w testamencie pozostałem tylko ja i dzięki temu wszyscy mogą rzucić mi się do gardła. Co ciekawe, Filip zagłosował na Avalona, nie zaś na qrexa, idąc za tłumem - być może celowo nie przystał na moje argumenty i linczował inaczej, by móc z jeszcze większą skutecznością zaatakować mnie (w końcu od początku się ze mną nie zgadzał, nieprawdaż?). Sprzątnięcie kogo innego z jego perspektywy nie miałoby sensu. Gdyby nie zamordował Avalona, to fakt, byłoby wtedy trzech kandydatów do linczu i można nawet założyć, że pozostali gracze skupiliby się na mnie i na Avalonie, jednak można było przypuszczać, że znów sprzymierzę się z Avalonem i Filip siłą rzeczy zostanie zgładzony jako najsłabsze ogniwo. Ta opcja wydaje się najbardziej prawdopodobną i prawdziwą. Jest jeszcze czwarta, jakoby win0 podał kandydata do mordu dużo wcześniej, wiedząc, że potem może nie mieć okazji ku temu. Tylko dlaczego akurat Avalon w takim układzie? Z resztą, to byłoby z jego strony bardzo ryzykowne - Avalon dostał na wstępie, dnia wczorajszego dwa głosy, a więc mógłby zostać zawczasu zlinczowany i sam mord byłby stracony. Tak więc ta teoria raczej mija się z prawdą.
  8. Wayzin

    Forumowa Mafia

    Raz na ile razy? Testamenty pozostawia się tylko i wyłącznie po to, by połechtać swoje ego w przypadku, gdy miało się racje i ponarzekać, kiedy inni nie podążyli za tym testamentem. Gdyby zawsze przestrzegać ostatniej woli zmarłych, to edycje notorycznie kończyłyby się porażkami.
  9. Wayzin

    Forumowa Mafia

    Dobrze magistrze, w takim razie jestem podwójnym ssaczem edycji, a Ty jesteś martwy. Dużo straciłem w Twoich oczach? Inne metody obrony niż wejście na Twój intelekt najwidoczniej zawiodły, bo nie rozumiałeś za bardzo moich argumentów. Jako mafiozo zrobiłbym wszystko, żeby przeżyć. Jako mieszkaniec mógłbym się poświęcić tylko wtedy, gdy ułatwiłoby to grę miastu. Jednak w tym przypadku, na tym etapie gry tak nie było. Są dwie szanse i trzech podejrzanych - Filip to wielka niewiadoma, ale jego jakoś nie bierzesz pod uwagę; Avalon z kolei gra dziwnie, trochę niestandardowo jak dla niego, ale na podstawie analizy jego, Filipa i Twoich postów to Twoje poczynania wzbudziły we mnie największe wątpliwości i brak racji co do Ciebie z mojej strony oznaczałby, że wina leży po Twojej stronie - tak jak inni rzucili się na Verniego za podczepianie się pod głosy innych i stanie na uboczu, tak Ty otrzymałeś jednakową nagrodę za podobnej wagi czyny. Testament w forumowej mafii to śmieszna rzecz - poprą go albo osoby bardzo plastyczne na wpływy innych, albo ci, którzy mają podobne zdanie do Ciebie. To nie ma żadnego związku z szacunkiem.
  10. Wayzin

    Forumowa Mafia

    Ja się dałem wciągnąć? A mi się wydaje, że ani ja, ani Avalon nie daliśmy się wciągnąć. Dlaczego miałbyś mnie w ostatnich chwilach bronić, kiedy przez cały dzień mnie oskarżałeś? To nielogiczne. Avalona aż tak pod ząb nie brałeś. W takim razie dzięki Ci za grę, nieźle kręciłeś jako mafiozo... Do czasu.
  11. Wayzin

    Forumowa Mafia

    Głupio by się okazało, gdybyśmy nie mieli racji :P Na szczęście według qrexa Ty lecisz na 70%, ja tylko na 30% ;D
  12. Wayzin

    Forumowa Mafia

    Czepiam się pierdół? Zaliczasz wpadkę za wpadką, więc nie widzę powodu, dla którego miałbym to przemilczeć. Niestety życie nie jest sprawiedliwe i pomimo, że pisałeś dużo i z sensem, to odpadasz - przede wszystkim za to, co wymieniłem w poprzednim poście. Nie wzięło się to znikąd; w porównaniu do innych był to na tyle racjonalny argument, by przyszpilić Cię do muru i zlinczować.
  13. Wayzin

    Forumowa Mafia

    Pierwszy Cię w analizie zaatakowałem. Co najwyżej możesz stwierdzić, że Avalon się pod to podczepił, co w żadnym wypadku nie będzie prawdą, bo jego spostrzeżenia pojawiły się raptem trzy minuty po moich. Avalon lub Filip to typy do jutrzejszego linczu, dziś to Ty jesteś najbardziej podejrzany ze swoim podczepieniem się pod lincz na de facto martwym już wtedy Vernim i nie pozostawieniem głosu na Avalonie lub maurrasie, których to podejrzewałeś nieporównywalnie bardziej. Nawet Twoja argumentacja zmiany głosu jest naciągana: Mówiąc szczerze najchętniej , właśnie za głównie wczorajszy dzień zlinczowałbym maurasa. Jednak nie mam nieodpartych dowodów i mogę dać dzisiaj ten kredyt zaufania za poprzednią edycję . Może to błąd ale okaże się to w przyszłości. Dziwne, ale na Verniego miałeś już "nieodparte dowody"? Ciekawe, czemu ich wcześniej nie wykorzystałeś.
  14. Wayzin

    Forumowa Mafia

    ============== Lincz ==> qrex ============== Wszystko jest tu: http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=57929 jak i w obecnych postach qrexa. Kindziuk, zmieńże głos, Filip to taka ewentualność na jutro, materiału do analizy i tak mamy wystarczająco.
  15. Wayzin

    Forumowa Mafia

    Rany, pogódź się z przegraną. Przecież PIERWSZY zamieściłem analizę Twojej osoby, Avalon dodał swoją po mojej. Jak więc mógłbym podpatrzeć cokolwiek u niego? Nie potrafisz blefować. Jutro to mogę nawet i ja odpaść, co to będzie za różnica? Tak, uległem emocjom. Odpisałem na Twoje zarzuty, zdążyłem wysupłać kolejną godzinę czy półtorej wolnego czasu, by przeanalizować wszystkie posty i przedstawić swoje przemyślenia, ale ja działam pod wpływem emocji i w dodatku kopiuję spostrzeżenia Avalona. Przejrzałeś mnie.
  16. Wayzin

    Forumowa Mafia

    Ha! Utwierdzam się coraz bardziej w Twojej winie. To, że wymieniłeś wcześniej Vernia, o niczym nie świadczy. Nie miałeś przeciwko niemu żadnych istotnych zarzutów w porównaniu do maurrasa czy Avalona, którym ostatecznie odpuściłeś widząc niekorzystny dla Vernia obrót sytuacji (nie miałeś już wtedy innego wyboru jak dobić go, inaczej byłbyś dziś bardziej podejrzany niż w rzeczywistości jesteś - sprytne, a jednocześnie takie przejrzyste i łatwe do wyłapania). Ostatnia deska ratunku Ci ucieka...
  17. Wayzin

    Forumowa Mafia

    Kpisz. Na jakich przesłankach ze strony Avalona miałbym bazować, by zacząć podejrzewać Ciebie? Jego analiza na Twój temat jest w porządku, moja jednak NIECO się od niej różni, jeśli tego nie dostrzegłeś, to podtrzymuję swoją tezę, jakobyś czytał o jednym, a co innego przez to rozumiał. Zachowujesz się, jakbyś był przypartym do muru i łapał się ostatniej deski ratunku, hmm...
  18. Wayzin

    Forumowa Mafia

    To ironia, right? A dlaczego miałbym temu zaprzeczać? Trzymałem się swojej tezy dopóki Zurris nie okazał się być niewinny, a Vernio winny. Poza tym jak wpadnie mi do głowy jakaś teoria spiskowa, to rzadko mam na tyle cierpliwości, by poczekać z nią aż do konkretniejszej weryfikacji tejże. Uznałem, że ujawnienie tych materiałów jest słuszne, na Vernim się zbyt nie skupiałem (wszystkie posty od właściwego momentu przeczytałem kilka razy i jego zachowanie nie rzuciło mi się w oczy), potem uświadomiono mi, iż mogłem z tym zaczekać, więc przystałem na to i zagłosowałem na Verniego. Ot, cała tajemnica. Dobra... Masz rację :P Nie do końca wierzyłem, że udało mi się zdemaskować dwóch zdrajców już drugiego dnia linczu, niemniej jednak nie miałem ciekawszych spostrzeżeń, a Waszych nie kupowałem (z perspektywy czasu muszę przyznać, że brzmią racjonalnie). Nie wiem, nie znam się na byciu w mafii x) Gdybym nie sądził, że warto zaczekać, to bym wytoczył wszystkie działa i próbował z uporem maniaka zatopić statek o nazwie "kindziuk". Też coś tak sądzę, że nim jestem, tylko Shudo zapomniał mnie poinformować... Zapomniałeś, że dodając analizę nie pomyślałem o tym, że można z nią zaczekać, a więc wolałem po prostu zweryfikować czy na pewno warto zostawiać tamtego dnia kindziuka w spokoju i zagłosować jak reszta, bo kandydatura kindziuka nie była zbyt realna, jakby nie patrzeć. Może gdybym starał się go zlinczować, to coś by z tego wyszło, ale nie podjąłem nawet próby, więc zamieszanie w umysłach reszty graczy było znikome. Normalnie dodałbym głos od razu pod analizą, ale co do kindziuka myliłem się bardzo często, zwykle przez wynajdowaniu w jego grze pomyłek, tak jak i było w tym przypadku. Wolałem więc wstrzymać się z ostatecznym werdyktem. Interpretuję je takimi, jakimi są albo jakimi mi się wydaje, że są. W porządku, jednak losy Vernia rozstrzygnęły się w ostatnich dziesięciu minutach głosowania, a wcześniej to maurras wydawał się najbardziej podejrzanym, więc z perspektywy czasu dodania posta - mogłoby to być wybiegające wprzód ratowanie kompana, gdybym tylko skupił się bardziej na kindziuku. Patrząc jednak na to z właściwego punktu widzenia: post zacząłem pisać koło godziny 21, a wtedy nawet by mi do głowy nie przyszło, że Vernio mógł tamtego wieczora odpaść. Wiem, z boku jednak wyglądało to tak, jakby panował nastrój na linczowanie maurrasa. Nie sądzę. Sposób myślenia zmienia się często w zależności od przyjmowanej roli. Jako oskarżony mogę zachowywać się inaczej niż podczas analizy graczy. Nie podważam, jedynie sugeruję, że qrex uniewinnia Cię ze złych pobudek.
  19. Wayzin

    Forumowa Mafia

    Win0 – jako drugi zagłosował na Vernia, a wyprowadzanie kandydatury kompana 8 minut przed końcem głosowania to albo próba uzyskania świetnego alibi do końca gry (co win0wi potrzebne nie było), albo skuteczne wyrwanie chwastu, jakim jest zdrajca dla miasta. Pierwsza opcja odpada ze względu na swoje małe prawdopodobieństwo i brak sensu, a więc win4 uniewinniam. Kindziuk – przez rzekomy błąd w podliczeniu głosów dopuścił się kłamstwa, aczkolwiek Zurris okazał się być niewinny, więc argument o ratowaniu kompana odpada. Zapoczątkował lincz na Vernim – sprawa ma się tu podobnie jak u win4, a co za tym idzie, kindziuka też uniewinniam. Qrex – wyłonił trzech podejrzanych dnia wczorajszego: maurrasa, Avalona oraz Verniego. Maurras trafił do tego grona z powodu różnic w zachowaniu w ubiegłej i obecnej edycji, Avalon – gdyż zaniedbał grę, odnośnie Verniego zaś – za jego niską aktywność. Wpierw zagłosował na Avalona, choć po pewnym czasie sobie go odpuścił (z bliżej nieznanych przyczyn), maurrasowi dał kredyt zaufania pomimo tego, że najchętniej właśnie jego by wyeliminował, pozostał więc Vernio, na którego zmienił swój głos, dokładając na niego czwartą cegiełkę w przedostatniej minucie linczu. Zaskakujące odstawienie na bok Avalona usprawiedliwiam tym, że przecież qrex jako mafiozo nie miałby interesu chronić go kosztem Verniego – zdrajcy. Vernio tuż przed zmianą głosu qrexa miał 3 głosy na koncie, Avalon – dwa (o czym qrex mógł nie wiedzieć, gdyż stało się to minutę wcześniej). Widząc więc, że kandydatura Avalona nie przejdzie, dobił Verniego, który i tak by odpadł, wnioskując z żonglerki linczami w tamtych minutach. Co skłoniło qrexa do tej zmiany? Biorąc pod uwagę jego analizy czy resztę wypowiedzi, głosowanie na Verniego było nieracjonalne. Przyczynę takiego zachowania upatruję w tym, że chciał być nieco mniej podejrzany dnia dzisiejszego. Nie mógł przewidzieć takiego obrotu sprawy, więc nie zagłosował odpowiednio wcześnie na Verniego, by wypaść w oczach innych jako sprawca tego, co i tak nieuniknione. Wymienił jednak uprzednio Verniego jako podejrzanego, więc zmiana została mu poczytana jako ryzykowny ruch, który okazał się sukcesem miasta. Niemniej okoliczności tej zmiany są bardzo zastanawiające i to moim zdaniem główny zarzut, jaki można postawić qrexowi. Filip – na jego niekorzyść świadczy bezsensowna (nieudana) próba zmiany głosu na win4 pierwszego dnia linczu. Uzasadnił to jako litość nad mocno produkującym się Astharielem. Gdyby był jednak mafiosem, to nie raczej nie wystawiłby się tak ryzykownym ruchem, który w dodatku zawiódł swoją nieakuratnością. Cierpi na niską produktywność, jego lincze są nieuzasadnione. Twierdzi, że jeśli Vernio jest w mafii, to następny powinien odpaść qrex, co brzmi rozsądnie. Po ogłoszeniu wyników linczu zmienia zdanie i głosuje z marszu na Avalona. Kandydat do linczu trzeciego stopnia, czyli raczej jest to nieprzykładający się do gry/nie mający weny mieszkaniec, niżeli słaby mafiozo. Nie głosował wczoraj na Vernia, jednakże rola tego ostatniego nie była niczym zbyt pewnym, więc lepiej odbieram jego zupełnie nieuzasadniony lincz na Avalona od podczepienia się qrexa (miał słabe argumenty, a z jego analiz wynikało, że w mafii prędzej jest maurras lub Avalon, na których nie zagłosował) pod lincz na Vernim. Avalon – sprawia wrażenie lekkomyślnego; jego stosunek do gry wygląda na nieco lekceważący. W jego przypadku to dosyć naturalne. Nie dobija Vernia w przeciwieństwie do qrexa, co jest mu poczytane za chronienie partnera. Z resztą, powtórzę się, ale na Verniego nie było mocnych argumentów, a Avalon nie skleił dłuższej analizy zapewne z tego względu, że materiału było stosunkowo mało. Obecnie jednak się rehabilituje, więc z powodu braku mocnych argumentów przeciwko niemu jak i jego aktualnej postawy, zostawiam go i Filipa na ewentualny jutrzejszy lincz. ===================================================== Co jak co, ale muszę Ci przyznać qrex, że grałeś świetnie. Skończyła się jednak zabawa.
  20. Wayzin

    Forumowa Mafia

    To po co piszesz? Od tego jest dyskusja, by odeprzeć zarzuty innych i uratować swój tyłek, co w moim przypadku i ostatecznym rozrachunku (jeśli Avalon okaże się niewinny) może być dla miasta największym zbawieniem. Czy o to nie warto się starać?
  21. Wayzin

    Forumowa Mafia

    A ten 1% to tak na wszelki wypadek, gdybyś się mylił? Po prostu powiedz, że ich na dziś uniewinniasz, a nie bawisz się w jakieś procentowe podchody. A po co kindziuk miałby kłamać? 1) powiedział, że jeśli będzie remis, to zmieni głos na korzyść win4; 2) choć remisu nie było (zagłosował o 22:00, kiedy było już w zasadzie pewne, że Zurris nie wyskoczy jak diabeł z pudełka ze swoim linczem), to zagłosował na Asthariela ratując tym samym Zurrisa; 3) zainterweniował więc, pomimo braku remisu i względnego bezpieczeństwa win4. To są suche fakty. Jeśli nie potrafisz dopatrzyć się w tym kłamstwa, to zagłosuj na mnie, a potem bij się w pierś za swoją głupotę. Kontynuując: po co "uniewinniona na 99%" przez Ciebie osoba miałaby kłamać? A może kindziuk nie kłamał, a jedynie się pomylił i w wyniku tej pomyłki nieintencjonalnie skłamał? Dlaczego w takim razie w przypadku maurrasa nie mogło być tak samo - dlaczego w wyniku pomyłki nie mógł okłamać innych? No ale przecież to katani, jemu zawsze będziesz bezgranicznie ufał, nie? To jest dobra pobudka do uniewinnienia. Zważ na to, że kindziuk z jednej strony przyczynił się do śmierci mafioza, a z drugiej - skłamał (z jego słów wynika, że nieświadomie). A więc można skłamać i być mieszkańcem, ale zwykle jest to dopuszczalne tylko wtedy, gdy jest to kłamstwo niezamierzone. Maurras może się więc mylić, a Ty uniewinniasz win4 na założeniu, jakoby katani nie mógł skłamać. Nie twierdzę, że win4 należy zlinczować - ale uniewinnianie go na podstawie Twoich pobudek jest nielogiczne, co wykazałem. Ze względu na to, że przyczynił się w znacznej mierze do śmierci Vernia za to jak najbardziej. Po co więc o tym piszesz? A więc idąc Twoim tokiem myślenia, jeśli zdrajca zagłosował na swojego partnera i przyczynił się do jego śmierci, to musi być niewinny? To takie bardzo... Szablonowe. Jestem pewien, że się na tym nieraz przejedziesz, a prawdopodobnie już się na tym przejechałeś, ale człowiek to taka istota, która zwykle woli pamiętać o swoich zwycięstwach, o błędach i porażkach zaś stara się zapomnieć. Jeśli masz rację i nie ma sensu głosować na win4, Filipa i kindziuka, to miasto wygrało. Zaskoczę Cię - możesz tej racji nie mieć, na co zwróciłem uwagę nieco wyżej. Oczywiście możesz olać kandydatury reszty, to jest Twoje święte prawo, jednak w przypadku, gdy Twoja teoria okaże się błędna, a miasto przegra przez m.in. Twoje lenistwo i niewybiegający poza najprostsze rozwiązania tok myślenia, to mam nadzieję, że tego tak szybko nie zapomnisz. Niemniej jednak prawdopodobnie tą rację masz, więc na chwilę obecną również jestem przychylny skupiać się na Avalonie i być może na Tobie, bo skoro mamy dwa dni, to lepiej mieć dwóch podejrzanych - tak na wszelki wypadek. Mówisz to na podstawie mojej teorii, o której zdanie wyrobiłeś sobie na podstawie słów innych, jednocześnie nie mogąc uzmysłowić sobie tego, że dowiodłem kłamstwa kindziuka i mimo tego, że sama teza, według której w mafii jest para kindziuk-Zurris okazała się błędna, to samo kłamstwo świadczy na jego niekorzyść i powinien to być dla Ciebie lepszy argument od Twoich wczorajszych wypocin, w końcu nie widzisz powodu, dla którego miastowy miałby kłamać, a skoro kindziuk to uczynił, to według tego toku myślenia powinien być winny. Albo więc powinieneś zmienić swoje pierwotne założenia dotyczące tej gry i zacząć myśleć, albo zagłosować na kindziuka. Polecam to pierwsze z tego względu, że kindziuk w znacznej mierze przyczynił się do śmierci zdrajcy, a więc zapewne jest niewinny. W zasadzie tylko to pierwsze Ci pozostaje. To kłamstwo, które powtarzasz po innych (w myśl zasady: kłamstwo powtórzone wiele razy staje się prawdą). Nie rozumiem Cię - udowodniłem Ci, że mój lincz podczas pierwszego głosowania nie był neutralny, a sam spór między Astharielem, a win3m był wydumany, sztuczny - Ty uparcie się tego trzymasz, co jest nieprawdą. Udowodniłem Ci to, ale najwyraźniej nie ogarniasz tego, co się do Ciebie pisze. Możliwe też, że po prostu nie czytasz postów osób, z którymi dyskutujesz. W tym poście jak i w kilku innych przedstawiłem sens moich przemyśleń i ich praktyczne znaczenie. Jeśli nie dociera, to linczuj mnie w pierwszej kolejności, bym nie musiał się z Tobą użerać przez jeszcze jeden dzień, jeśli Avalon okaże się być niewinnym. Czyli oddałem na kogoś głos, a więc nie masz racji. Tak, los Vernia był przesądzony, a o tym, że nie utożsamiam się z tym linczem również wspominałem, więc nie potrzeba tu geniusza do wyciągnięcia takich wniosków. Skończ waść pan, wstydu oszczędź. Z tego co widzę, to poświęcam tej edycji kilkakrotnie więcej czasu niż Ty, bo nie piszę konkretnych bzdur wyssanych z palca na temat innych. Usiłowałem przepchać kandydaturę kindziuka? Nie chcę Cię obrażać, bo Twoje słowa mówią same za siebie. Ani razu nie wspomniałem choćby słowem, że chcę, by ktokolwiek głosował na kindziuka. Jeśli podzielenie się spostrzeżeniami na temat kindziuka oceniasz jako próbę przepchania jego kandydatury, to jesteś w błędzie. Mógł Cię zmylić czas dodania moich przemyśleń, ale dlaczego dodałem analizę przed dowiedzeniem się prawdziwej roli Zurrisa, pisałem w bodajże odpowiedzi na post win4. Zaniechałem jakichkolwiek działań, mających doprowadzić kindziuka do śmierci, a Ty twierdzisz coś zupełnie odwrotnego. Litości. Wyraziłem swoją opinię. Ciekaw jestem czy Ty zawsze jesteś stuprocentowo pewien swoich analiz i zawsze potem okazuje się, że miałeś rację? Raczej nie, więc to słaby argument. Na tej podstawie musiałbyś linczować każdego, kto Cię przekonuje, że ma rację, a potem okazuje się, że jej nie ma. Za to Twoja analiza mojej osoby, która opiera się na wklejeniu przemyśleń innych lub wysnuwanie przeciwko mnie oskarżeń, które dalece mijają się z prawdą, jest pomocne. Śmierdzi mi to hipokryzją. Zacznij od siebie, potem pouczaj innych, co do których nie masz racji. To teraz ja jestem ślepy? Uważasz, że Twoja efektywność nie jest zerowa tylko dlatego, że przyczyniłeś się (w małym stopniu) do śmierci zdrajcy na podstawie argumentów innych lub tych swoich, które były słabe. To tak, jakbyś strzelał na teście wielokrotnego wyboru i trafił dobrze - co z tego, że zdobyłeś punkt, skoro to tylko kwestia szczęścia? Jest jeszcze jedna: sam jesteś ślepy, nieefektywny, Twoje analizy nie są pomocne, jesteś w błędzie, wklejasz argumenty innych względem mnie, żadne argumenty do Ciebie nie docierają, a kwestie - zdawałoby się - wyjaśnione, przytaczasz tutaj z niezwykłą zuchwałością twierdząc przy tym, że masz rację, choć w tej edycji dałem kilkadziesiąt razy świadectwo tego, że jednak jej nie masz. Jeśli uważasz, że tak mocna i czasopochłaniająca próba ocalenia swojego tyłka kłócąc się (bo dyskusja wymaga obustronnych argumentów, Ty zaś wypisujesz na mój temat kłamstwa, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości (w końcu to kłamstwa)) z Tobą TYLKO PO TO, by w razie czego dać miastu jeszcze jeden dzień (bo jestem na tyle trzeźwo myślący, że potrafię wyobrazić sobie sytuację, w której Avalon okazuje się niewinny) jest zbędna i zupełnie miastu niepomocna, to zaczynam się zastanawiać czy albo nie jesteś skończonym ignorantem, albo hipokrytą, który dobro miasta ma za nic, albo zdrajcą, który ma zapewnione zwycięstwo dzięki wątpliwemu poświęceniu partnera, bo Twój wkład w jego śmierć do ogromnych nie należał. Jeśli mnie zlinczujesz, a następnie pod stryczek trafi Avalon, który okaże się niewinny, to największym ssaczem ze wszystkich graczy będziesz Ty. Nie udowodniłeś mi ani, że kręcę, ani, że jestem niepomocny.
  22. Wayzin

    Forumowa Mafia

    Napisałem jedynie coś antagonistycznego do słów win4 - w końcu każdy może stwierdzić, że ta czy inna teoria jest słaba lub nie ma sensu i wszystko jest w związku z tym w porządku, gdy takie słowa są uzasadnione. Słowa win4 nie do końca były, stąd cała ta dyskusja. Nie bronię swojej teorii, bo w jakim niby celu - okazałą się błędna. Tłumaczę jedynie niedowiarkom, że nie miałem na celu namieszać. Także wobec powyższych słów musisz zrozumieć, że odpowiadanie na Twoje żale jest mi zupełnie nie po drodze; przytoczenie Twoich działań miało mi posłużyć za punkt odniesienia. Na chwilę obecną kierujesz się nazbyt emocjami, a nie rozumem. Przeczytaj to, co napisałem win0wi, w zasadzie to Twoje przemyślenia są kopią jego wniosków i nie będę odpowiadał każdemu z osobna na to samo.
  23. Wayzin

    Forumowa Mafia

    Nigdzie tak nie napisałem, więc łatwym do odgadnięcia jest, że nie, nie myślę tak. Skoro już gdybamy, to nie sądzę, by ktoś prócz mnie w takim przypadku zwrócił uwagę na to, że kindziuk uratował Zurrisa. Złe wrażenie wynikające z czego właściwie? Z mojej pseudo-neutralności? Czy może z tego, że zabrałem się za analizę postów dopiero wieczorem? To nie jest nawet odpowiedź na moje pytanie. A skoro nie zaczekała, to miała ona na celu zamieszanie w umysłach biednych mieszkańców? Trafna uwaga. Świadczy to z pewnością o tym, że macie rację. Skoro to oczywiste, to po co o tym wspominasz? Przecież nie urządzę na Ciebie nagonki za to, że nie napisałeś, że jesteś mieszkańcem. Zapewne godzina dodania mojego posta z teorią świadczy na moją niekorzyść, w końcu dodałem to pół godziny przed końcem głosowania. Jednakże ani razu nie zachęciłem innych, by poszli tym tropem - sam zaniechałem głosowania na kindziuka, bo uznałem za słuszne przeczekanie z takimi decyzjami do jutra. Najwidoczniej chciałem po drugim samobóju Zurrisa powiedzieć "a nie mówiłem?...", gdybym miał rację. A na poważnie - jeśli Zurris okazałby się winnym, to moja teza miałaby więcej racji bytu jako, że dostrzegłem to stosunkowo wcześnie i przyczyną jej powstania nie było szukanie partnera Zurrisa, a dojście do pewnej nieprawidłowości. A więc musiała być to bardzo żałosna próba nabrania kogokolwiek na cokolwiek. Co? Jaki głos na kindziuka? Miałem na myśli jeden głos na Vernia, bo tyle ich miał w momencie, gdy dodałem moją teorię, która miała rzekomo uratować mu tyłek. Nie zaangażowałem się w nią, bo - jak słusznie zwrócono mi uwagę - można z tym zaczekać do dnia następnego, kiedy wszystko będzie jasne. Miałem, na przekór wszystkiemu, zagłosować na kindziuka, byś potem mógł mnie obwinić za to, że - o z grozo! - nawet nie zagłosowałem na osobę, która okazała się być zdrajcą, a więc próbowałem go ocalić? Ty masz prawo do oceny mojej teorii, a ja oceny Twoich oskarżeń. Simple. Uczepiłeś się mnie jak rzep psiego ogona. Nie, żebym zmieniał temat, ale czy postawa takiego Filipa była mniej pozbawiona sensu dnia wczorajszego czy jeszcze wcześniejszego? Jeśliś taki praworządny mieszkaniec, to mierz wszystkich jednakową miarą, a nie dopatruj się zdrady tam, gdzie jej nie ma. Moja teza też była logiczną konsekwencją powstania podejrzenia i chęci zweryfikowania go. W istocie - mogłem zaczekać, wolałem jednak dowiedzieć się, co kindziuk ma do powiedzenia na ten temat. Chciałem poznać pobudki, dla których uratował Zurrisa i wmówił sobie, że ratuje Ciebie. Stwierdził, że będzie interweniował wtedy, gdy będzie remis, a remisu nie było. Może jestem niepotrzebnie ciekawski, ale lepiej przecież dowiedzieć się czy kindziuk kłamał, czy po prostu źle podliczył głosy. Kłamstwo nie byłoby już wydumanym tropem, nieprawdaż? A więc, biorąc pod uwagę tamten głos na Verniego oraz Twoje poniższe słowa - Ty, maurras oraz kindziuk stanowiliście wtedy resztę? Trzy osoby z dziewięciu to nadal trochę mało, szczególnie, że Ty na pierwszym miejscu wśród swoich podejrzanych postawiłeś maurrasa, nie Vernia. A czy wszyscy wyrazili pisemnie swoje zdanie o wszystkich? Nie. Nikt też stanowczo nie uniewinniał maurrasa z tego co pamiętam, był też oskarżany przez kilka osób - czemu więc on nie poleciał? Akurat przyczyna tego stanu rzeczy jest powszechnie wiadoma, jednak doczepianie do tego na siłę argumentu, że nikt stanowczo nie uniewinniał Vernia, jest bezsensowne. Te posty mogły mieć wpływ na moje zachowanie wtedy i tylko wtedy, gdybym był zdrajcą, partnerem Vernia. Pisząc "z pewnością miały" zakładasz z góry, że nim jestem, co świadczy z kolei o tym, że ta dyskusja jest bezsensowna. Ujmijmy to tak: nie jestem w mafii, więc nie zwróciłem na to większej uwagi - sądziłem raczej, że maurras jest głównym kandydatem do odstrzału, co jest przecież prawdą, a przynajmniej przez większą część wczorajszego dnia tak było. Gdybym był w mafii, to załóżmy, że zainterweniowałbym pisząc tą teorię. Napisanie jej jednak zajęło mi jednak około pół godziny, a wcześniej analizowałem materiał (w końcu musiałem mieć z czego wysnuć tą teorię). Albo więc miałem ją przygotowaną wcześniej, albo pisałem ją w czasie, gdy Vernio był tylko trochę podejrzany, biorąc na wzgląd ogólne nastroje graczy. To, jak będziesz postrzegał moje działania i motywacje zależy od tego, w co wierzysz bardziej: że przygotowałem to wcześniej czy że pisałem to na bieżąco, wraz z rozwojem sytuacji. A więc idąc dalej tym tropem: jeśli moja teoria była wydumana, to jakie są Twoje oskarżenia? Nadal podtrzymuję tezę, że chcesz jedynie ocenić czy powinie mi się noga w zeznaniach lub upewnić się w mojej niewinności. Masz mnie. Problem tkwi w tym, że ciężko znaleźć gracza, który nie starałby się wypaść w oczach innych jako mieszkaniec. Jeśli nie intencjonalnie, to podświadomie, poprzez swoje czyny. Podważasz neutralność głosu, który nie miał wpływu na losy Vernia? Kombinujesz jak koń pod górkę. To jedynie stwierdzenie faktu i podkreślenie tego, że to tylko neutralny głos, który oddałem tylko po to, by nie linczować samego siebie. Zupełnie nie zależało mi na tym, by go uśmiercić. Jako mafiozo uwzględniłbym to, że "podejrzane są głosy pierwsze i ostatnie" i ustosunkowałbym się na mieszczańskich nastrojów odpowiednio wcześnie, oddając głos na partnera (a wiedziałbym, że nie uda się już przeforsować kandydatury kindziuka, czego nawet nie próbowałem proponować). Gdybym był zdrajcą, to po co miałbym się odcinać od śmierci współtowarzysza w ostatnich chwilach? By podkreślić, że nie podoba mi się jego śmierć i tym samym się odkryć? Jak widzisz Twoja teoria opiera się na założeniach, że działałem nerwowo i idiotycznie jak na mafioza, a zapominasz o tym, że jako mafiozo skleiłbym tezę odnośnie kindziuka i Zurrisa, po czym nie analizowałbym materiału dalej, gdybym nie chciał opublikować potem moich przemyśleń, które nie różniłyby się niczym innym od przemyśleń reszty, a myślę, że byłbym w stanie napisać to tak, że nikt nie uznałby tego za podczepianie się. To podważa Twoją tezę, jakoby moje działania miały bardziej na celu wypaście w oczach reszty jako mieszkaniec, niżeli szukanie mafiozy. Zaoszczędziłem reszcie czasu, co w istocie może być podejrzane - większość zwykle się z tym nie liczy. Jak sobie zdajesz zapewne sprawę, Twoja teoria ma sporo niedociągnięć i opiera się na kilku założeniach, względem których jako mafiozo musiałbym być bardzo impulsywny (na co nie ma żadnych poszlak czy dowodów), działający chaotycznie i bez składu. To tylko moja opinia, ale nie sądzę, by ten opis pasował do mojej gry w tej edycji. Sugerujesz jednak, że gdybym wmieszał się w tłum dzięki takiej analizie, to nie zwróciłbyś na mnie aż takiej uwagi? Napisałem to dla zgrywu, bo dyskredytować Cię nie zamierzam. Nie mam prawdopodobnie nawet takiej siły przebicia, w końcu jesteś niewinny i Twoje zdanie liczy się w takim wypadku trochę bardziej. Wtedy nie wiedziałem, dlaczego miałby ratować milczka, którego sam wskazywał do linczu. Stwierdził, że będzie interweniował w przypadku remisu na Twoją korzyść, skoro więc zmienił głos, to albo byłeś zagrożony i mówił prawdę, albo nie byłeś i kłamał. Nie policzył dokładnie głosów i wyszło jak wyszło - sam tego nie zauważyłeś, więc racz nie mieć do mnie pretensji o to, że próbowałem "namieszać". Sam w takiej sytuacji zainteresowałbyś się sprawą. Albo to tylko Twoje (i nie tylko) zakrzywione postrzeganie rzeczywistości. Co miałem, to udowodniłem. Jeśli masz jeszcze coś konstruktywnego do powiedzenia na temat mojej osoby, to kontynuujmy dyskusję, ale w przeciwnym razie wolę oszczędzić czas i darować sobie odpisywanie; najwyżej zostanę zlinczowany, a jutro utłuczecie Avalona czy co tam Wam chodzi po głowie.
  24. Wayzin

    Forumowa Mafia

    Stratą czasu jest moim zdaniem przedstawianie teorii opierających się stricte na aktywności lub bazujących na tym, kto jak grał w poprzednich edycjach. @win0 Dzielenie się sensownymi spostrzeżeniami, gdy nie do końca wiadomym było czy Zurris ponownie oleje głosowanie, to wariactwo? Brak na dzień dzisiejszy ciekawszych spostrzeżeń mogę wytłumaczyć tym, że... Poszedłem spać? Czasem tak trzeba. Jeśli pijesz do wczoraj, to co rozumiesz poprzez "ciekawe spostrzeżenia"? Nie rozumiem też, czemu atakujesz moją teorię, podczas gdy sam przyczyniłeś się do śmierci mafioza dzięki prawie że ślepemu trafowi, bo postanowiłeś odpuścić maurrasowi po długiej i trochę zbędnej z mojego punktu widzenia dyskusji (ale zastrzegam, że tylko z mojego, bo ja nie miałem problemu z uwierzeniem w tłumaczenia tego pierwszego - inaczej na niego również pojawiłyby się oskarżenia z mojej strony). Nagle moje teorie mają na celu nabieranie na nie innych? Gdybym był pewny winy kindziuka, to w poście z analizą jego zachować dodałbym lincz na niego i przekonywałbym innych, że należy na niego właśnie zagłosować. Podzieliłem się moimi spostrzeżeniami, bo uznałem, że są ciekawe. Zapomniałeś o tym, że jeden głos na dziewięć nie przesądza sprawy, więc wnioskuję, że zadajesz mi głupie pytania i wysuwasz przeciwko mnie marne oskarżenia tylko po to, by się przekonać czy powinie mi się noga w zeznaniach lub czy jestem niewinny. Takie trochę to naiwne, nie? Tak, Vernio nie był wtedy ulubieńcem reszty, bo miał jeden głos, a drugi doszedł na jego konto dopiero o 21:52 (tj. Twój głos). Nagonka jak się patrzy. Szczególnie mając na uwadze te liczne argumenty przemawiające o jego winie - rozpracowaliście go wszyscy, podziwiam. Tak, moim drugorzędnym celem w zamieszczaniu charakterystyki kindziuka było pokazanie się mieszkańcom jako aktywny mieszkaniec. Najwyraźniej nie udało mi namieszać się wszystkim w głowach, bo kilka osób tego nie kupiło. Nic nie musiałem, ale ja z zasady nie olewam najgłupszych zarzutów kierowanych w moją stronę, bo samo przemilczenie sprawy inni mogą uznać za przyznanie się do winy. Tak jak w tym przypadku - nie podjęcie rękawicy skończyłoby się pewnie nieciekawie dla mnie. A co do neutralności, to te określenie pasuje do mojego wczorajszy głosu (a raczej próba linczu - choć Ty i qrex potwierdzacie moją tezę, jakoby godzina wysłania tamtego posta była na początku regulaminowa, dopiero po odświeżeniu błąd systemu dodał jedną minutę), który wysłałem na odczepne, nie będąc nazbyt pewnym winy Vernia. Reasumując: gdybym opublikował analizę wszystkich, w której powtórzyłbym argumenty innych (bo jak już pisałem nieraz: po pierwszym dniu nie było wiele do analizowania, mafiozi słabo się odkryli - gdyby tak nie było, to powody linczowania Vernia byłyby mocniejsze), to uznałbyś to za ciekawe, bo nie wyróżniające się na tle reszty? Poza tym tak bardzo Cię boli to, że kindziuk Cię wcale nie uratował, a jedynie ocalił przed śmiercią Zurrisa? To są fakty, a ja wszelkie kłamstwa/niedopowiedzenia ze strony innych staram się wyjaśnić.