Anonim_4515fa8c6e72f4207b024b738b2e7f1ae85e9d45bd0abbadb7841ca6872cc1b3

Skoro mają świadomość, że ich usługa jest obecnie poniżej akceptowalnego poziomu to jakim prawem zmuszają do korzystania z niej ludzi grających w BF3 czy ME3. Na co ten facet liczy? Wyrozumiałość? Współczucie? Ode mnie ich nie dostanie. To, czego zabrakło w jego wypowiedzi, to "przepraszam, nie podołaliśmy, następne gry nie będą wymagać Origin".

Gdyby kiedyś zdecydowali się na zrobienie takiego DLC to z pewnością rozważyłbym zakup.O ile oczywiście byłoby to coś na miarę starych dobrych dodatków, a nie godzina gry za 50 zł;p

Ja widząc ten sklep po raz pierwszy bardziej mam obawy, czy np. nie kradną danych kart kredytowych. Klucz jest do konta battlenet, więc żaden problem otworzyć nowe tylko dla tej jednej gry.

Nie byłbym pewien. Wygląda na to, że rząd faktycznie przestraszył się spadku poparcia. Dzisiaj w dziennikach mówiono, że Tusk zapowie liberalizację prawa autorskiego. Pewnie na zapowiedziach się skończy, bo przecież nasze prawo i tak jest bardzo liberalne, skoro można ściągać filmy, muzykę i książki.

Zapewne nie przechodzą się same ani też nie wystarczy maltretowanie awesome-buttona. Nawet więcej, może da się zginąć (wiem, herezja...):P

Zapomnieli dopisać, że ACTA to wytwór Żydów, masonów i cyklistów oraz, że w grudniu koniec świata:) @Spayki, bo to pewnie nie jest Krajowa Rada Adwokacka, a krajowa rada adwokacka będąca nieformalną grupą społeczną składającą się z autora tego posta na kwejku i jego rodziców:) Edit2: Swoją drogą, to gdyby ktoś mi pozwolił legalnie kupować na stałe filmy za 8zł i mp3 za 3zł to byłbym wniebowzięty. Ostatnio w Carrefourze było kilka niezłych filmów na DVD za 7zł (np. 12 Małp) więc z radością skorzystałem.

Właśnie, co do kwestii prawnych i tego, że Spayki wrócił: O ile się orientuję legalne pobieranie filmów, muzyki i książek z internetu opiera się na liberalnej interpretacji tego artykułu: Art. 23. 1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Część doktryny już wcześniej pory podnosiła, że to rozpowszechnienie musi być dokonane nieodpłatnie przez właściciela praw, a nie przez kogokolwiek w internecie. Czy interpretacja zakładająca, że rozpowszechniającym może być każdy (wystarczyła wcześniejsza emisja w telewizji czy na DVD i fakt, że ktoś to potem wrzuca) nadal będzie zasadna w obliczu ewentualnej ratyfikacji ACTA przy zastosowaniu wykładni celowościowej i systemowej? Bo językowa chyba nie daje tutaj jednoznacznych rezultatów. Będę wdzięczny za odniesienie się do tej kwestii.

Ja nie chcę, żeby zakazać polskich wersji. Ja chcę mieć WYBÓR. Bo jak kiedyś będę miał dziecko, to ono też nie będzie znało angielskiego i będzie chciało grać po polsku, więc polskie wersje też są potrzebne. Ale dlaczego obecność polskiej wersji często oznacza brak angielskiej? To już zupełna bzdura. Najlepszy jest tekst "prawdziwy gracz". A my to co, podrobieni gracze?;p Bo w nowego From Dust czy Assassin's Creed 2 nie zagramy dzień po premierze, tylko dopiero po wydaniu patcha liberalizującego DRM?

To jest coś innego. Książki, filmy i muzyka podpadają pod zupełnie inne regulacje. A biblioteki pod jeszcze inne. O ile się nie mylę (Spayki na pewno wie o tym dużo więcej) to kategoria dozwolonego użytku publicznego. A zysk nadal masz.

Ale pirat pogra w gry ubi 7 lutego, a wielu legalnych użytkowników nie. Więc można uznać, że net mu nie potrzebny. Zresztą to może być odlschoolowy pirat kupujący płytki na targu;p Z drugiej strony ja sam piszę ile wad mają legalne wydania, ale w praktyce doświadczam "tylko" wad polonizacji (ale na to receptą jest Steam) i kilka razy awarii Steama (na to receptą jest GamersGate:p) i braku DLC (na to recepty nie ma...). A poza tym nie mam na co narzekać (odpukać). Tyle, że nie powoduje to u mnie akceptacji dla tych praktyk wydawców, bo obiektywnie uważam je za złe.

Nawet więcej - chcąc legalnie kupić DLC nie możesz tego zrobić, bo wydawca stwierdził, że ci na to nie pozwoli (ME2, przez długi czas F:NV, Fallout 3), - jeśli nie trawisz polskich wersji językowych i brzmią dla ciebie drętwo (dla mnie prawie każda gra) lub znasz angielski na tyle dobrze, żeby zobaczyć, że napisy są wzięte z kosmosu i mają niewiele wspólnego z dialogami (The Next Big Thing) to i tak często nie możesz wybrać oryginalnej ścieżki i tekstu, bo wydawca ci na to nie pozwala, - jeśli w grze jest jakiś system bonusów (uplay w AC2) to polski wydawca może go usunąć z lokalnego wydania i udawać, że nie widzi problemu Tragedia. Po prostu ci wszyscy producenci usilnie próbują zniechęcić legalnych użytkowników do nabywania ich produktów. Ja z tego powodu przyłączam się do Czarnego Marca polygamia.pl/blogi/fonics/2012/01/klient_jako_dojna_krowa_czyli_dlaczego_ludzie_pirac a__black_march_czyli_inicjatywa_ktora_moze_zmienic_wszystko_na_lepsze

Nie ponosząc straty masz korzyść. Tyle. A pobierając grę okradasz twórcę z wartości ekonomicznej produktu. Przecież sama płytka w hurtowni, na którą się tak ochoczo powołujesz to nie gra. To tylko nośnik. Gra to kod.

http://www.rockpapershotgun.com/images/11/aug/gas4full.jpg Piraci mają DRM głęboko. Co on ma im przeszkadzać, jeśli nawet nie wiedzą, że taki jest? A legalny klient kupuje grę i nie może z niej korzystać...

Ja liczę już na standardowe -75% na gwiazdkowej. Niby dalej będzie to nowa gra, ale Steam tak przecież sprzedawał TDU2 zaraz po premierze.

Od zawsze. Miałeś na edycjach pudełkowych tych gier znaczek Steamworks? Nie.

Liczyć możesz sobie do woli. Nic ich do tego nie zobowiązuje. BG&E nie działa pod Win 7 64bit przez spaprane zabezpieczenie antypirackie. Ani Cenega ani Ubisoft nie wydali patcha, który by je usunął. Wygodniej im napisać, że pod Win 7 nie działa niż wywalić durnego DRMa. Co najlepsze wiadoma czynność powoduje, że żadnych problemów z grą nie ma.

Akurat Code Geass grafiką nie powalał http://img2.sankakustatic.com/wp-content/gallery/misc-code-geass/geass_20_god2.jpg http://img1.sankakustatic.com/wp-content/gallery/misc-code-geass/geass_r2_22_baba.jpg Za to GTO to anime z bardzo dobrą kreską i rok produkcji nie ma tu nic do rzeczy. Taki Ghost in the Shell jest arcydziełem graficznym mimo, że jest z 1995 roku. Oba przykłady jednak mają się nijak do zapowiadanego anime DA, które dostaje obleśne CGI od studia znanego z partactwa. Ich TO było dla Space Fantasia 2001 Nights tym, czym Darker than Black sezon 2 dla sezonu pierwszego... Totalna klapa fabularna i graficzna.

Dopiero co mówiono o tym, że ACTA nic nie zmieni, a przed chwilą Boni u Morozowskiego powiedział, że trzeba będzie przyjrzeć się temu, jaki stosunek ma polskie prawo do naruszeń własności intelektualnej:) Nowy rekord - nawet nie wytrzymali 2 tygodni;p

Animację robi Oxybot. Spece od badziewnej kreski. Nie ma co oczekiwać czegoś dobrego.

Błąd. Euhemeryzacją.

A wiesz, że coś takiego jest uznanym zabiegiem literackim? Nie? Szkoda.

A ja to widzę zupełnie inaczej. Opowiadania w większości dobre, ale tylko z uwagi na euhemeryzację. Tomy 1 i 2 to tylko bardzo dobre rzemiosło. Tom 3 już się rozkręca. A tomy 4 i 5 to kwintesencja geniuszu i czyste mistrzostwo - świetne zabiegi fabularne i stylistyczne oraz genialny pomysł z kreacją legend, baśni i przyszłego świata.

Oby to był prequel. Zakończenie sagi jest dla mnie idealne. Jakakolwiek kontynuacja zepsułaby tę magię. Tym bardziej, że ostatnio Sapkowski nie pisze tak dobrych książek jak ostatnie tomy Wiedźmina.

faktycznie, w EULA ostatecznej wersji Windows 7 tego nie ma. W jakiejś licencji w wersji RC było coś zezwalaniu firmie Microsoft na dostęp do wszelkich danych przesyłanych przez internet łącznie z informacjami bankowymi. Ja już nie mam płytki z W7 RC, ale jeśli ktoś jeszcze ma, to dostęp do dokumentacji można uzyskać bez potrzeby instalacji. Jest w którymś z folderów dostępnych bezpośrednio na płycie. Były 2 pliki z postanowieniami prawnymi EULA i coś jeszcze i w którymś z nich właśnie wspominano o danych przesyłanych do sieci internet.

Google zawsze tak robiło. Jedyne co się zmienia to fakt, że teraz jest jedna polityka prywatności dla każdej aplikacji i usługi a nie oddzielne. Zresztą to mały pikuś, bo w EULA Windows 7 jest tekst o tym, że mogą zbierać dane kart kredytowych użytkownika.