Komenty

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    402
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Komenty

  • Ranga
    Przodownik
  1. Pewnie bedzie mial klopoty z rejestracja.
  2. Tylko ile kosztowalyby te gry, gdyby je kupowac np. na Steamie? Chodzi o to, ze to i tak byla znaczna promocja, ta zaplata 5 dolarow i tak byla znaczna znizka, wiec ludzie sie zlitowali. Jesli chodzi o ten jeden cent, to pomylilo mi sie z World of Goo, tu sa statystyki: http://2dboy.com/2009/10/19/birthday-sale-results/ http://2dboy.com/blog/wp-content/uploads/2009/10/histogram.png W praktyce, kazda reklama jest kitem. Nie jestesmy juz w 1991 roku, nie wierzymy w to, ze biel jest bielsza, jesli wypierzesz ja proszkiem X. Wiemy, ze kazdy chce przedstawic sie w jak najlepszym swietle i na rozmowach kwalifikacyjnych tez nie opowiadamy np. o tym, jak to sie upilismy w wakacje 3 lata temu. Mozna sie dac nabrac raz, moze dwa, potem czlowiek juz wie na co uwazac. Tak jest tez z grami. Chodzi o to, ze ta obrona to wykorzystywanie jego pracy przed czym z kolei on nie ma sie jak bronic. Jesli nie dostaniesz probki proszku do prania, to czy bedziesz darl pasy? "Bronil sie" przed producentem? Czy po prostu albo podejmiesz ryzyko i kupisz dany proszek, albo poszukasz jakiegos innego? Wlasnie, w przypadku gier jakos znaczna czesc graczy uzurpuje sobie prawo do skorzystania z gry za darmo niezaleznie od woli autorow.
  3. Minimum to wlasnie jeden cent, niestety. Najwyrazniej jak linuksiarze nie kupili Windowsa to teraz stac ich, by placic wiecej za gry :) Nie przecze, ze sa ludzie uczciwi, to jest oczywiste (w koncu akcje charytatywne skads sie biora), tutaj trzeba jendak wziac tez pod uwage, jesli chodzi o HIB, ze: - to byla takze akcja charytatywna, to moglo miec wplyw na wyniki, - to byla duza promocja, caly zestaw na Steamie kosztowal wowczas chyba 30 euro, wiec jak ludzie sobie obnizyli do 5 euro to to i tak bylo jakies -80 %, - zerowania bylo wiecej, nie chodzilo tylko o piractwo, ale nawet o cos takiego: http://gameplay.pl/news.asp?ID=58435 Troche brak slow. I owszem, taki model biznesowy jest mozliwoscia i jakies eksperymenty sa robione, ale prawda jest taka, ze znakomita wiekszosc chce zaplaty z bilet do kina zanim klient do niego wejdzie, nie potem. I jest ku temu dobry powod.
  4. Z tym, ze firmy nie maja wymogu tworzenia dem? Mysle, ze kazdy rozsadnie myslacy, znajacy chocby podstawy prawa gracz sie ze mna zgodzi. Z tym, ze fajnie jesli demo powstaje? Z pewnoscia wielu, sam chetnie siegam po demo przed zakupem. Ale zeby wykorzystywac prace firmy, wbrew jej woli? Nie ma mowy, na rynku sa tysiace gier, wiele z nich ma dema, mozna zrezygnowac z dowolnego tytulu. A co to znaczy rzetelne? Bo ja juz spotykalem sie z opiniami "sciagajacych na probe", ktorzy mowili ze sciagaja nawet gdy gra ma demo. Zaslaniaja sie argumentem, ze "demo nie jest reprezentatywne". Jednemu wystarczy trailer do zakupu gry, albo marka developera, bo mu ufa, drugi chce przeczytac recenzje, trzeci demo, a czwarty to by chcial cala gre za darmo, bo "dopiero wtedy moze w pelni ocenic dana gre, bo w demie to tylko fajne poziomy daja". To do firmy nalezy wybor zakresu akcji promocyjnej chce przeprowadzic, jakie koszty z tego tytulu poniesc. Jesli nie beda wydawac dem i do tego beda wydawac buble to szybko znikna z rynku. Jak nie jest uczciwe, przeciez nikt tego nie musi kupowac? Pisalem juz o tym - czytaj recenzje graczy, jesli nie wierzysz pismom i stronom internetowym, ogladaj gameplay na Youtube, czekaj 2 lata na reedycje za 20-30 zl, albo graj w cos innego - kongregate.com, newgrounds.com i in. strony maja tysiace darmowych gier. Albo odpusc sobie, znajdz inne hobby, jazda na rowerze tez jest przyjemna. No tak, bo piraci zupelnie przypadkiem zaczynaja sciagac gry i je odpalaja, potem mecza sie z instalacja i graniem, wreszcie musza to skasowac. Wrecz odszkodowanie sie nalezy! tym biednym, pirackim mendom. Jednostronna? To ja podejmuje decyzje o tym czy kupic czy nie. Jesli producent nie przekona mnie do zakupu to stracil. I zobacz, prawie nigdy sie nie nacinam, z prawie kazdego zakupu jestem zadowolony. Jak to mozliwe, ze bez zakupu wiem co jest crapem, ktory mi sie nie spodoba, a co jest warte zakupu? Z tych "sfalszowanych" recenzji? Czyli argumentem jest tutaj, ze czlowiek nie ma prawa do owocow swojej pracy, dobrze zrozumialem? O to wlasnie chodzilo, taka analogia do akcji Humble Indie Bundle, w ktorej szlachetni obywatele, ktorzy "chca tylko sprobowac", potem maja wszystko gdzies i chca tylko wydac minimalna ilosc kasy. Gdyby zamiast akcji dobroczynnej zorganizowac normalny koncert, z normalnymi biletami, zebrana kwota bylaby duzo wyzsza. Sony prawie sie udalo. PS3 zlamano dopiero w polowie 2010 r., jakies 3,5 roku po premierze. Wyobraz sobie zeby kazda gra utrzymywala sie przez 3 lata - problem piractwa bylby prawie rozwiazany. Wlasnie, tylko jazda probna, a przeciez powinni dawac ten samochod do domu, zeby kazdy mogl sobie sprawdzic jak sie do cioci jezdzi. Poza tym jak znajomy byl w salonie i chcial sie przejechac Mercedesem klasy S, chamy odmowili! Nie moze byc, przeciez to moje swiete prawo by przetestowac produkt! Nie ma, na glownej stronie juz nie jest widoczny. A wycieczki, koncerty, mecze? Czyli dobra kulturowe, tak jak gry. Gdzie tu masz probki? Ale jakas probka seansu powinna byc! Jakies pol godziny chociaz, przeciez trailer to za malo! A zdajesz sobie sprawe, ze okreslenie "rzetelna ocena" podlega interpretacji i mozesz sobie z nim zrobic co chcesz? Narzekasz na wysokie oceny w mediach - a moze to sa wlasnie te rzetelne oceny? Po pierwsze dlatego, ze jest to nielegalne. Developer / wydawca nic zlego nie zrobil, zareklamowal towar i wystawil go na sprzedaz, teraz gracze podejmuja decyzje - cala wladza jest w ich rekach, bo moga produktu zwyczajnie nie kupic. Marketingowe szopki odstawiaja wszyscy z kazdym produktem, lacznie z pracownikami, ktorzy szukajac pracy pisza cuda w CV i stroja sie jak na wesele. Po MW2 byl Black Ops - i tez sie sprzedal swietnie. Mysle, ze po prostu graczom sie to podoba. Pisze w istocie, zeby gracze nie piracili. Niech przejrza sobie gry, obejrza trailery, jesli jest demo - niech zagraja w demo, jesli nie ma - ryzyko, ze gra im sie nie spodoba jest wieksze, moze niech zrezygnuja, jesli strach przed utrata 130-140 zl jest zbyt duzy. I niech podejma decyzje zakupowa na takiej samej zasadzie na jakiej podejmuja decyzje o wyprawie do kina, na koncert albo na mecz. Moze bedzie nudno, moze bedzie fajnie, moze zagra moj ulubiony pilkarz, a moja druzyna wygra 3:0, a moze bedzie padac, bedzie mnostwo kartek itd. To jest moje ryzyko i nie bede go przerzucal na organizatora imprezy, ktory sam ponosi ryzyko duzo wieksze, bo ponosi koszty jako pierwszy i potem juz nie ma wyboru. Niech kupia cos co ma 2 lata, niech obejrza trailery, poczytaja recenzje graczy, obejrza gameplay na Youtube, jesli wciaz jest zbyt ryzykownie, niech dadza sobie spokoj, tak jak daliby sobie spokoj np. z wyprawa na mecz. Sa tez bardziej umiarkowane - znajdz sobie takiego recenzenta ktoremu ufasz. To nie dyskutuj.
  5. Dziury? Raczej dowodze, ze domaganie sie darmowych dem to kuriozum, ich tworzenie to oznaka dobrej woli producenta albo wynik biznesowych kalkulacji, nie jakis wymog. W takim razie jestes winny szkody, bo jeszcze nie kupiles mi domu, samochodu i wycieczki na Kanary. Szkodliwy skutek jest taki, ze ja jestem jeden dom do tylu. A jestes mi winny dokladnie tyle samo co producent gry jest winny potencjalnym klientom. To ze musialbys poniesc znaczne koszty aby moc spelnic moje zachcianki obchodzi mnie tyle samo co ciebie obchodza koszty, jakie producent gry musialby poniesc na stworzenie dema. Jeszcze raz, jak grochem o sciane, PRODUCENT GRY NIE JEST NIC WINNY POTENCJALNYM GRACZOM. Jeden standard - prawo kazdego czlowieka do dysponowania owocami jego pracy. Dzialanie we wlasnym interesie, ktore polega na lamaniu prawa i zerowaniu na innych to cos w czym ty sie specjalizujesz i nie znajdziesz we mnie stronnika. Pozza tym, sam jestem graczem, nie mam zadnych zwiazkow z firmami developerskimi ani z wydawcami ponad to, ze kupuje ich gry. I jak juz pisalem, jesli nie ma dema, to czesto po prostu daje sobie spokoj z gra, czekam na obnizke cen, albo wiecej recenzji itp. itd. I to jest uczciwosc ktora jest chyba nie do wyobrazenia dla sciagajacych graczy. Ta mantra to fundament sprawiedliwosci. Fundament ktory odrzucasz. Problem jest taki, ze w naukach spolecznych nie ma miejsca na eksperymenty i nigdy nie dowiemy sie jaka bylaby sprzedaz tych albumow, gdyby byly rozprowadzane na normalnych zasadach. Od czasu do czasu organizowane sa rozne dobroczynne koncerty i jesli wstep jest na nie darmowy, to wplywy sa duzo mniejsze niz w przypadku tych normalnie organizowanych. No wlasnie w przypadku koncertow, meczow itd. da sie to kontrolowac - nie chcesz kupic biletu? Nie wchodzisz. Developerzy gier sa bez szans, przynajmniej do czasu az bedzie stworzony DRM, ktorego nie beda potrafili obejsc piraci. I jeszcze - podobnie jak piraci, wciaz beda istniec pedofile, gwalciciele albo mordercy. Co nie oznacza, ze nie nalezy z nimi walczyc. I raz jeszcze - to ile "swiadomosci" maja miec zalezy od umowy miedzy stronami. Mogliby np. wpuszczac do kina na pierwsze pol godziny seansu, Mercedes moglby dawac samochod do korzystania na rok, zeby kazdy ocenil sobie jak sie sprawuje na codzien. Ale tego nie robi! Skandal po prostu. Kazda firma, lacznie z developerem sama podejmuje decyzje o tym na jakich zasadach chce udostepniac towar lub usluge klientom. W czasie trwania akcji podawane byly tez statystyki dot. zaplaconych kwot. Przeciez to samo robia przy filmach, muzyce, w reklamach samochodow, mebli, mieszkan, ksiazek, wycieczek i firanek. Tak samo robia pracownicy, ktorzy w CV wypisuja tylko pozytywne fakty itp. itd. Czy kazdy z ww. dostarcza probke produktu / uslugi? Czy kazdy ma obowiazek dostarczania probki produktu? Nie, to developerzy gier stoja na straconej pozycji, bo od nich "probki" (bedace de facto pelnymi produktami) mozna bezkarnie wyciagnac. A co to jest ta "rzetelna ocena". Czy to to samo co mityczna "obiektywna ocena"? Kazdy ocenia jak chce, jesli przeszkadzaja oceny z magazynow to poczytaj oceny graczy na forach. Albo, tak jak juz pisalem, odpusc sobie dany tytul, graj w gry do ktorych developrzy robia dema, albo przerzuc sie na jakies MMO F2P. Uszanuj decyzje developera. Czesc z posrod pewnie sciagajacych kupi cos od czasu do czasu. Ale co to zmienia? Jeszcze raz - gracz rzadzi rynkiem, GRACZ NIC NIE MUSI. Nie musi kupowac jesli nie wierzy reklamom, a nie chcesz mi chyba wmawiac, ze gracze to debile, ktorzy wciaz nabieraja sie na marketingowa papke. Tak samo jak w przypadku proszku do prania! To nie czytaj recenzji z pism czy stron internetowych! Czytaj recenzje graczy, albo daj sobie spokoj z gra. Reklamy to tez opinie. To ze odpowiedziales niewiele znaczy. Widzisz, a ja nigdy nie zaakceptuje pogladow, ktore opieraja sie na wykorzystywaniu drugiego czlowieka i zerowaniu na jego pracy.
  6. Czy zrodlem byl rowniez Dziennik Internautow? Chetnie bym sie zapoznal. Ciekawe tez jaka metode badawcza zastosowano, ale ankieta czuc na kilometr. Wszystko zalezy od umowy miedzy wydawca a developerem, ale przeciez jest to dobrowolnie zawierana umowa, nikt developerom broni do glowy nie przystawia.
  7. Zaleznie od kina, filmu i sklepu cena moze byc nawet porownywalna. A zwrotu nie mozesz sie domagac ani w jednym ani w drugim przypadku (chyba ze sklep wykaze dobra wole). Gry nie sa tu wyjatkiem. Choc wlasciwie w tym kontekscie okazuje sie ze to wydawanie darmowych dem jest anomalia. Jaka wina? Wybor po prostu. Czy ofiary przestepstw tez sa winne tego ze do tych przestepstw doszlo? W interesie gracza jest zeby gry byly po 3 zl, a po ich ukonczeniu zeby developer dawal kazdemu samochod. Robienie gier to biznes, kazdy biznesmen podejmuje decyzje co do tego jak go chce prowadzic i co mu sie najbardziej oplaca, a ewentualne demo to tylko jego decyzja. To nie jest rynek dobr niezbednych do zycia, to nie jest tez rynek zmonopolizowany. Nie chcesz- nie kupuj. Sam nie zrozumiales. Tu chodzi o to, ze kazdy ma prawo dysponowac swoja wlasnoscia tak jak sam chce. Jesli Radiohead albo NIN wybrali taki model biznesowy, to jest to ich swiete prawo. Podobnie jak prawem innych zespolow czy producentow gier jest domaganie sie zaplaty przed przekazaniem piosenek / gier. Cos mi sie zdaje, ze proporcje miedzy tymi ktorzy udostepniaja w dowolnie wybranej cenie (jak np. Radiohead) i tymi ktorzy chca kasy z gory sa raczej na korzysc tych ostatnich. Chyba znam tego powod. Albo ci, ktorzy akurat nie maja kasy, albo ci ktorzy zapomna, albo ci ktorzy nie maja karty kredytowej, albo ci... ktorzy moga wymyslic dowolny inny pretekst byle nie placic. W niedawnej akcji Humble Indie Bundle najpopularniejsza kwota placona za zestaw 4 gier byl... JEDEN CENT. A co takiego nieuczciwego robi firma? Wyprodukowala gre i chce za nia zaplaty? Ludzie kupuja zamiast piracic z wielu powodow. Czesc osob jest zwyczajnie uczciwa, czesc nie zna sie w ogole na torrentach, inni boja sie wirusow, czesc kupuje gre dla multi itd. itp. I Bogu dzieki. Wierze jak najbardziej, od zeszlego roku mamy w Polsce class action suit, mozesz zebrac sie w grupe z innymi poszkodowanymi, znalezc adwokata i wytoczyc sprawe firmie. Tyle, ze w praktyce ciezko jest znalezc na pudelku bledna informacje, prawda? Sa co najwyzej opinie o grze, ktore ktos gdzies moze miec. Takie same jakie slyszysz w telewizji o proszku, ktory daje najbielsze pranie (wg 88 % ankietowanych gospodyn domowych na Slasku). Jestes z tych co wciaz wierza w ubranie, ktore z proszkiem x jest najbielsze? Jesli tak to w razie czego developer ci te rozwiazania przekaze. Np. "w naszej grze, zamiast WSAD korzysta sie domyslnie ze strzalek, co jest niespotykane. A bohater walczy przy pomocy sierpa i mlota. Tego jeszcze nikt nie zrobil, to przelomowe rozwiazanie". I tyle. Patrz wyzej - argumenty juz byly.
  8. Zwroty w Polsce dotycza tylko towarow fizycznie istniejacych, zamawianych przez internet (do 10 dni). Czy po wyjsciu z kina tez domagasz sie zwrotu, jesli film sie nie podobal? Albo po zakupie filmu na DVD? Otoz porownanie doskonale pasuje do tego co usilujesz rozgrzeszyc. Osoba, ktora chce obejrzec film, tylko raz, w kinie, musi za to zaplacic. Osoba ktora sciaga gre "do testow", jesli nie zdecyduje sie na zakup to oznacza ze bawila sie za darmo, tzn. kosztem developera / wydawcy. Brawo, niektorzy sie zdecydowali. To niech ci ktorzy nie chca placic sluchaja sobie Radiohead albo NIN a niech od innych wykonawcow sie odczepia. Te sprawy rozstrzyga sad, jesli przedstawiciele firmy rzeczywiscie sklamali na temat produktow. Mozna tez pisac do UOKiK. Chyba ze chodzi o to ze wciaz nabierasz sie na "przelomowe i niespotykane rozwiazania" w kazdej nowej grze? Argumenty juz byly, jestes na nie gluchy. Jesli nie wierzysz ze czlowiek ma prawa do dysponowania wlasna praca to co innego mozna powiedziec? Smutne jest to ze w ogole trzeba to robic.
  9. Po prostu nigdy nie klupujcie takiego zlota ani przedmiotow "z drugiej reki".
  10. Nie wiem czy czesto zagladasz do Dziennika Internautow, im to juz niewiele brakuje do zwyczajnego promowania piractwa. W przytoczonym artykule widac, ze piractwo w P2P negatywnie wplynelo na wypozyczanie filmow, na sprzedaz nie mialo wiekszego wplywu. Pozytywny wplyw na sprzedaz mialo miec publikowanie filmow w Youtube, ale podejrzewam, ze chodzi tu raczej o to, ze internauci wrzucaja jakies urywki z filmow, smieszne sceny, kompilacje itd., bo Youtube na biezaco usuwa chyba filmy czy tez odcinki seriali, jesli ktos je zamiesci. Cala praca jest niestety po japonsku, wiec ciezko ustalic szczegoly. Dziwny wniosek sobie wyciagneli w Dzienniku Internautow.
  11. Kapitaliki stosuje po to, by podkreslic pewne podstawowe sprawy, skoncentrowac uwage, zreszta cala sprawa jest tak banalna ze sie dziwie, ze tak dlugo zajmuje jej wytlumaczenie. Firma, w tym takze developer i wydawca gier, NIE JEST NIC WINNA LUDZIOM, KTORZY NIE SA ICH KLIENTAMI. Klientem stajesz sie w momencie zakupu i wtedy firma jest zobowiazana dostarczyc dzialajacy produkt. To czy wydadza demo, wersje shareware (kiedys to bylo popularne), wypuszcza gre w modelu F2P, w kawalkach, wypuszcza 100 trailerow czy zero, dadza pograc recenzentom miesiac wczesniej, albo w ogole nie wypuszcza wersji recenzenckich - zalezy tylko i wylacznie od nich. Gry to dobra kulturowe podobnie jak filmy, ksiazki i in. Zauwazyles, ze jak idziesz do kina to placisz przy wejsciu, a nie wychodzac, i tylko jesli film sie podobal? Zastanawiales sie dlaczego? Bo skonsumowanie dobra kulturowego polega na zapoznaniu sie z nim. A jak juz sie czlowiek zapozna - czyli skonsumuje, to nagle traci ochote na wydawanie pieniedzy na cos co juz skonsumowal. Dlatego gdyby ktos kiedys zorganizowal kino, w ktorym placi sie przy wyjsciu, to mialby prawie zawsze pelna sale, ale wplywy bylyby mniejsze niz gdyby pobieral normalna oplate przy wejsciu. Dlatego wlasnie piractwo, nawet takie, ktore usprawiedliwa sie "probowaniem", "testowaniem" itp. trzeba tepic. Nie wierzysz? To sprobuj zorganizowac jakies wydarzenie w swoim miescie (a moze napisz jakas gre?), jakis mecz pilkarski, koncert itp. Potem wpuszczaj wszystkich za darmo, proszac by przy wyjsciu zaplacili, jesli im sie spodoba. Tej nocy doznasz olsnienia i zrozumiesz nature ludzka :) GRACZ NIGDY NIE JEST OFIARA. Dlatego ze to gracz podejmuje, lub nie, decyzje o zakupie. Naciales sie kiedys? Kupiles cos co zupelnie sie nie spodobalo? To nie kupuj wiecej od tego developera, tego wydawcy, albo gier rekomendowanych przez danego recenzenta. Poczekaj az stanieje. Hype nie usprawiedliwia piractwa. Mi tez brak dem przeszkadza. Dzisiaj sa juz rzadkoscia. Czasem mam watpliwosci co do tego, czy gra sie spodoba, a nie moge tego sprawdzic. Co wtedy robie? Przewaznie daje sobie spokoj i kupuje cos innego. Czasem podejmuje ryzyko i kupuje te wlasnie gre. Nigdy nie sciagam z torrentow. Na marginesie, jesli jeszcze bedziesz odpowiadal, to wez pod uwage zapisy w regulaminie dotyczace piractwa.
  12. No tak, ale na PC to sie odpala w 1920x1080 i ma sie stabilne 60 fps, porownania konsol z PC nie maja juz dzisiaj sensu.
  13. Niezla ironia, ale chodzi raczej o brak zalogowania do GfWL. Tyle ze chyba w kazdej grze korzystajacej z GfWL brak zalogowania oznacza brak mozliwosci grania po sieci. A jesli chodzi o wersje Steamowa to nie rozumiem na czym polega problem. Mam np. Bioshocka 2 na Steamie i jesli po odpaleniu gry zaloguje sie do GfWL to moge kupowac dodatki.
  14. Nie mam pojecia. Jak to policzyc? Wiem ze gog.com ma sie calkiem dobrze. Akurat w te kwestie dotyczaca trybu turowego troche watpie, bo ciezko o cos prostszego, ale poza tym pewnie masz racje - wtedy tez niektorym przeszkadzalo nowe. Tylko co chciales w ten sposob udowodnic? Nie wiem czy przeczytales czego dotyczy ten watek. Czy spodziewales sie tu komentujacych 10 latkow? To wazne, by tlumaczyc co nam sie nie podoba i ze wciaz jestesmy i czekamy na tytuly ktore beda spelnialy nasze wymagania - to tez jest rynek. Nie wiem czy wiesz, ze nie musisz czytac forum.