Zdecydowanie Alistair z pierwszej części Dagon Age. Patrząc okiem kobiety, urzekł nie tylko moją strażniczkę ale również i mnie. Romantyczny, skromny, odważny i zabawny, ale oprócz tego wierny towarzysz. Jego pogaduszki z Morrigan nie przebiją niczego, a ten humor w najbardziej nieoczekiwanych momentach jest po prostu czymś co rozbawia mnie za każdym razem. No i nie zapominajmy o tym, że po "utwardzeniu" towarzysza na naszych oczach ukazuje się prawdziwy król i przywódca, bez względu na konsekwencje bierze na swoje barki tytuł Króla Fereldenu i prowadzi nas ku zwycięstwu nad arcydemonem. Jedna z najlepszych postaci Dragon Age.