widacreator

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    19
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez widacreator


  1. >
    > > Ja szczerze wątpię, żeby oni oczekiwali, że ktokolwiek, komu popsuję się doszczętnie
    >
    > > X1 po 3 latach z uśmiechem pobiegł do nich kupić drugiego. A jak po gwarancji do
    > naprawy,
    > > to też nie do nich, tylko do prywatnych serwisów. Więc serio nie opłacałoby im się
    > takie
    > > spiskowanie ;) To się sprawdza przy sprzętach ciut tańszych
    >
    > Nie masz racji, że nie opłaca się "spiskować" Wszystko zaczęło się od głupiej żarówki,
    > która ile mogła kosztować? parę dolców. Tu chodzi o jedno fabryka ma produkować ludzie
    > mają kupować cały czas na tym polega cały biznes.
    > Dotyczy to wszystkiego od wspomnianej żarówki po nowe auta. "Niestety" po upadku żelaznej
    > kurtyny przyjeliśmy styl zachodniego konsumpcjonizmu. Sam pamiętam mialem lodówkę Polara,
    > która chodziła 15 lat! Kolejną jaką kupiłem padła po 4 latach użytkowania a niby eko-super
    > technologia. To wszystko to jeden wielki układ i nie ma z czego się śmiać. Obejrzyj ten
    > dokument co podałem wyżej.

    Mi osobiscie wydaje się ze Microsoftowi by się to nie za bardzo opłacało. Osoba której zepsuje się Xbox kupi raczej PSa, niż znowu po prostu sięgnie po ten sam produkt. Xbox1 będzie "postarzany" dopiero wtedy gdy wyjdzie następna generacja i to raczej za sprawą software-u, aktualizacji, wsparcia itp. Lepiej dla nich jak wyrobią dobre wrażenie w ciągu trwania jednej generacji żeby nabić klientów na następną. Rozumiem o co chodzi w "spisku żarówkowym" ale tutaj im się to nie opłaca. A jestem w stanie uwierzyć ich zapewnieniom, przynajmniej częściowo- skoro poświęcili ważny handlowo aspekt małego, ładnego sprzętu na rzecz wytrzymalszego ale brzydszego.


  2. Microsoft ma to do siebie, że nienawidzi go wielu, a sprzedaż jakoś idzie. Takie nintendo w internecie jest wielbione a problemów finansowych nie uniknęli. Moim zdaniem nowy xbox jakoś się sprzeda, zwłaszcza że większość osób które rozsyłają "hejt" na always-online, sami ostatni raz odpuścili sobie internet na jeden dzień trzy lata temu.

    Swoją drogą cała ta awantura o always-on, exclusivy i płatny multiplayer utwierdza mnie w przekonaniu że przy pececie zostać najlepiej.


  3. I tu dochodzimy do sedna- dlaczego jeszcze im się to wszystko sprzedaje? Gdyby popyt na ich produkty był taki jaki sugerują wypowiedzi w komentarzach (a podobne są podejrzewam że nie tylko na gramie) to dawno by już zbankrutowali. Dlaczego?
    Są ludzie którym potrzeba krótkiej gry, nawet nieco okrojonej, i są to ludzie którzy mają pieniądze- dorośli gracze, dzieci z niebiednymi rodzicami itp. (był tutaj nawet artykuł na ten temat) I sytuacja jest podobna jak z Makowcami i Pececiarzami- jedni płacą więcej i chcą czego innego, drudzy na odwrót. I byłoby to fajne gdyby nie to że taki EA wykupuje fajne marki i przemiela je na produkt dla grupy - nie chce wiele ale mam kasę. Bo to opłacalne. Niestety to trochę jakby jedna firma na rynku produkowała komputery i z uwagi na makowców płacących po 5 kafli za notebooka zmieszała Maca z Pcetem i sprzedawała po cenie tego pierwszego.
    Sprawa wyjaśniona, koniec wywodu.


  4. Jak dla mnie to trochę lepiej niźli miałoby trzeć i robić kontrowersje, choć i tak kilka takich na pewno się pojawi. Wątpię żeby te osoby irytowała jakaś postać "niezgodna z poglądami" raczej ktoś kto ku uciesze gawiedzi i wirtualnej i grającej swoją postawą taplał w błocie wszelkie ideały religijne. Podejrzewam że po prostu z postaci obiektywnie niemiłej zrobiła się niemiła subiektywnie, tak żeby dało się to podważyć, czy coś w tym stylu.
    Osobiście wolę też żeby flejm wary były teraz niż po premierze. Ot tak.


  5. Pierwsze co mi przyszło do głowy to Diuna; Jak nieco wgłębiłem się w temat, to zaczęło mi to wyglądać jak skrzyżowanie tejże z jakimś falloutem; Tak samo jak na Arrakis i w 13 schronie brakuje wody a akcja toczy się na wielkiej pustyni, jednak z uwagi na bohatera- renegata (do pewnego stopnia), z ciekawą mocą, dziwne stwory i -ach- tę przypominającą Gene Besserit kobietę porównywałbym tą produukcję do Herbertowskiego świata.


  6. Hmych, hm. Reportaż jakich wiele było w telewizji, poza gadaniem o zabijaniu itp (szczerze mówiąc dla osoby która pierwszy raz widzi gry to jednak w większosći jest równa rzeź) drażni mnie to, że w telewizji, zwłaszcza "informacyjnej" 50% to wiadomosci o Bardzo Ważnym Polityku co kogo obraził, a pozostałe to właśnie- zgineło 1, 2, 5, 10, multikill, ultrakill osób. Taki trochę kocioł garnkowi przyganiał.