KeyserSoze

Ekipa Gram.pl
  • Zawartość

    1009
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez KeyserSoze

  1. Obawiam się, że ogólnie o wielu rzeczach nie masz pojęcia. Ale porozmawiamy o tym dopiero jak nabędziesz trochę kultury osobistej i nauczysz się szanować rozmówcę.
  2. Ekhm... nie wiem jak mam to skomentować... ja i konserwatywne poglądy? :D O to mnie jeszcze nikt nie oskarżył, powiem ci :) I nawet w samej recenzji przecież masz dość wyraźnie narzekanie na to, że w grze nie ma nic nowego, nie kreatywnego, że zamiast iść do przodu to się cofnęła. Czy tak mówi konserwatysta?!
  3. Nie było sensu. Już same komentarze świadczyły bardzo wyraźnie o tym, że nikt nie chce tam słuchać ani głosu rozsądku, ani argumentów, ani też spróbować zrozumieć czyjś punkt widzenia :) 
  4. Jak mogę cię uważać za kogokolwiek, skoro cię nie znam? :) Odnoszę wrażenie jednak, że za bardzo utożsamiasz się z marką i nie potrafisz oddzielić krytyki komercyjnego produktu od krytyki swojej osoby. Można lubić coś głupiego i wcale nie być głupcem.
  5. Nie inaczej. Mam problem z grą, która jest dużo gorsza niż być powinna :) Jeszcze kilka dni i też będziesz miał ten problem, chyba że posłuchasz dobrej rady i nie wydasz pieniędzy na coś, na co wydawać ich nie warto :)
  6. Więc tak - mówisz, że moja krytyka Mass Effecta nie wynika z jakości samej gry. Nie zgadzam się, ale chcę zwrócić uwagę na coś innego. Ty krytykujesz moją recenzję... bez podawania żadnego merytorycznego argumentu przeciwko niej, a zamiast tego mówisz o grze zupełnie innej. Czyli robisz dokładnie to, co zarzucasz mnie. Hipokryzja :) Po drugie - co z tego, że w Tormencie nie mamy żadnego wyboru? Gdy czytam książkę, też nie mam żadnego wpływu na przebieg wydarzeń. Po trzecie - Torment nie głaskał mojej nostalgii, bo gdy Baldury i Tormenty były na szczycie, to traktowałem je z należytą pogardą jako gracz i Mistrz Gry prawdziwych gier RPG. Po czwarte wreszcie - w tej dyskusji stoisz na z góry przegranej pozycji, bo nie masz zielonego pojęcia jaki jest nowy Mass Effect. I zaciekle go bronisz, choć przecież nie możesz wiedzieć, czy masz rację. Dlaczego to robisz? To kompletnie irracjonalne i moim zdaniem bezsensowne.
  7. Po czapie? :D Od kogo niby? :D I nie mam pojęcia, czy na Gramie Mass Effect jest równany z ziemią czy nie, bo się nie interesowałem i nie miało to żadnego wpływu na recenzję. Ja ogólnie jechałem wszystkie części serii w recenzjach, każdą jedną, ale w każdej też dostrzegałem jakieś naprawdę jasne strony. Tylko z tą jest problem. Ale problemów jest wszędzie dużo niestety, na przykład z czytaniem ze zrozumieniem, bo już przecież wytłumaczyłem jaka logika stoi za wymową recenzji i oceną 7/10, a ludzie nadal nie rozumieją o co mi chodziło :)
  8. Potem fabuła się rozkręca? Heh, to albo masz zupełnie inne pojęcie fabuły, albo zupełnie inne pojęcie potem :) Fakt, zaczyna się coś dziać w końcu, ale jakieś 20 godzin po tym wstępie. O to ci chodziło z "potem"? :D
  9. No to przecież masz to oczko w górę :)
  10. Moim zdaniem to jest wystarczająco niska ocena dla takiego dużego tytułu, który mimo wszystkich swoich wad jest jednak lepszy niż jakieś Mars: War Logs czy inny crap. Krytykuję go ostro, ale porównując do gier z kategorii 9/10, także dlatego, że do niej należały poprzednie Mass Effecty.
  11. No nie przesadzaj, to nie jest żadna twórczość :D Ja tylko piszę sobie. A takie opinie jak twoje to ja od kilkunastu lat słyszę pod adresem moich tekstów. Będzie już z tysiąc jak nic :) Czekam do miliona, bo się cenię :D
  12. Dla tych wszystkich, którzy uważają, że grupom dyskryminowanym nie należą się żadne przywileje. W bardzo wielu krajach zaobserwowano bardzo wyraźny spadek samobójstw wśród nastolatków po tym, jak w danym państwie zalegalizowano małżeństwa jednopłciowe. Wystarczył taki mocny sygnał, że tego typu odmienność jest społecznie akceptowana i uznawana za normalność, by wielu młodych ludzi nie odebrało sobie życia właśnie dlatego, że czuli się nienormalni i wykluczeni, nawet jeśli nikt ich osobiście nie prześladował. I po to jest też polityczna poprawność. Po to jest "wciskanie" do gier takich lub innych postaci. Żeby nie pokazywać normalności takiej, w której każdy jest biały, hetero i na dodatek jest facetem, a kobieta odgrywa rolę drugoplanową. Bo taka "normalność" może zabijać. Nie wiem, czy patrzycie na to z tej strony, ale postarajcie się wyobrazić sobie świat, gdzie we wszystkich mediach dominują osoby o innym kolorze skóry, płci i orientacji niż wy. Jakbyście się czuli? A jakbyście się czuli, gdyby każda próba umieszczenia gdziekolwiek kogoś podobnego do was była od razu zawrzeszczana jako dyskryminacja tej dominującej większości, jako naruszenie wolności wypowiedzi i kreatywności i tak dalej. Trochę wyobraźni. I empatii. 
  13. Wyżej wspomniałeś, że grałeś w siatkówkę. Brawo. Jesteś wśród jednego procenta kibiców siatkówki, którzy w nią grają. To oczywiście kompletnie niczego nie dowodzi :D
  14. Tutaj są niezłe oryginały w drużynie, ale generalnie takich postaci, które się naprawdę lubi, do których się skraca dystans emocjonalny, to brak. Tyle, że to moim zdaniem wina formuły jednak. Teraz, po Mass Effectach, Dragon Age i Wiedźminach różnych, gdzie są świetne, żywe postacie, trudno już cofnąć się do stylu z końca XX wieku.
  15. Bardzo trudno porównywać, ale ja bym chyba AoD dał wyżej, czysto sukiebtywnie
  16. Na tym własnie polega idea felietonu, że pisze się go z pozycji "ja" :)
  17. Tak, ale Virtusi są specyficzni :) Jak zresztą cały CS. Popatrz na LoLa. Trzech najbardziej znanych midlanerów - Froggen, Faker i Bjergsen. 22, 20 i 20 lat. A to są weterani. Albo taki xPeke, znany wszystkim w tego fenomenalnego zagrania na IEMie pierwszym. 24 lata. I dwa lata temu musiał zejść z mida, a potem jeszcze przez rok grał w jakiejś mniejszej, choć LCSowej, drużynie na innych pozycjach. A teraz już jest managerem, bo jest za stary na granie :)
  18. Widziałem fanpage Młodzieży Wszechpolskiej z Ełku. Wystarczyło. Sympatyzowania było sporo. Nawoływania do przemocy jeszcze więcej. Jeśli uważasz, że obwinianie gier o wzrost agresji jest tym samym co obwinianie narodowców o przemoc wobec obcokrajowców, to proszę pokaż mi graczy, którzy zbierają się tłumnie i skandują hasła o zabijaniu wrogów. Albo porównaj sobie dyskusje na forach graczy i na forach narodowców. Rzeczywiście, jedni i drudzy to takie samo niewinne, niesłusznie posądzane o całe zło środowisko. Tylko dlaczego w grupie graczy jakoś bym się nie bał mówić, co myślę i krytykować gry, które lubią? A w grupie narodowców? No właśnie.
  19.  Czy Morgenstern z WSJ nie dał Rogue One 4/10 przypadkiem? A New Yorker 3/10? Time 5/10? Washington Post 6/10? Czyli, ten, no, krytykując film się nie znam, tak? :D
  20. Tarkin nie był wyraźny, to prawda. Ale optycznie. Bo jako postać był bardzo wyrazisty. Bezwzględny, bezlitosny, roztaczający autorytet, świetna postać. Jednowymiarowa, ale bardzo konkretna. To jest zło. I to widać. I czuć. A jakie zwroty akcji miały być? No nie wiem, może takie najprostsze. Podam przykłady z Nowej Nadziei. R2-D2 ucieka od Luke'a. Zwrot akcji. Okazuje się, że Ben Kenobi był Jedi. Zwrot akcji. Ginie rodzina Luke'a. Zwrot akcji. Sokół Millenium zostaje schwytany przez Gwiazdę Śmierci. Zwrot akcji. Vader zabija Obi-wana. Zwrot akcji. Han wraca by wziąć udział w bitwie. Zwrot akcji. Okazuje się, że Obi-wan żyje w Mocy i pomaga Luke'owi. Zwrot akcji. Całkiem sporo, prawda? A w Łotr 1? Żadnych zaskoczeń. Od pierwszej sekundy danej sceny wiadomo, jak ona się skończy. Cały wielki, dramatyczny finał przebiega według schematu, który staje się oczywisty na kilkanaście minut wcześniej. Nuuuuda. I tak, masz rację, finałowa bitwa to czysty Star Wars ze starych czasów. W tym problem. Można by ją pociąć, wymieszać z pociętym scenami z bitwy o Endor na przykład, i nie widać by było żadnej różnicy. Majstersztyk? Ani trochę. Kalka. Kopia. Nuda. Nuda tym bardziej, że bitwa jest jednostajna. Kto ją wygrywa? Kto przegrywa? Dlaczego? Co się w ogóle dzieje oprócz tego, że giną jacyś losowi ludzie, którzy nas w ogóle nie obchodzą? Nie wiadomo. Tak naprawdę zaczyna się coś dziać dopiero gdy pojawia się Vader. I błagam, Vader rozprawiający się z rebeliantami to jakieś wielkie halo? Serio? Widziałeś walkę Obi-Wana i Qui-gon Jina z Darthem Maulem? To jest dobra scena. Tutaj po prostu Vader sobie ich pozabijał. I tyle. Takich scen z Jedi i Sithami koszącymi jakieś mobki jest w Star Wars na pęczki. A problemu żadnego nie mam :D Niby dlaczego miałbym mieć? Film okazał się być kiepski. No i tyle. Czy to mój film? Nie. Więc dlaczego miałbym mieć z tym problem? :D
  21. nie mam prawa oczekiwać więcej? Popatrz na nowe Star Treki. Konkretne scenariusze, dramatyczne, ze zwrotami akcji i tak dalej. Efekty specjalne i bitwy są po coś, mają uzasadnienie, a nie są wrzucone tylko dlatego, żeby coś błyskało. Postacie nie są jakieś szczególnie pogłębione, ale jednak jakoś charakterystyczne, są między nimi jakieś relacje, czasem konflikty, zachodzą przemiany, które widać, które mają uzasadnienie i sens. A co do mitologizowania oryginalnej trylogii. Jasne, tam też postacie były płaskie. Ale jakieś. Charakterystyczne. Miały swoje motywacje, miały osobowość. Czasem wystarczyła jedna czy dwie linie dialogowe, żebyśmy od razu wiedzieli kto to jest, skąd się wziął, do czego dąży i jakie jest jego miejsce w tym wszystkim. Owszem, były też słabe punkty, na przykład Luke, który w pierwszym filmie jest mocno bezbarwny i mało wiarygodny. Ale Obi-Wan, Han i Leia nadrabiali za niego klasą. A od drugiego filmu Luke już radzi sobie doskonale sam. W Łotr 1 nie ma takich postaci w ogóle. Te, które mają jakiś potencjał, są niespójne, zachowują się nielogicznie, nie wiadomo w ogóle o co im chodzi i dlaczego robią to, co robią. I przede wszystkim brakuje im klasy, także aktorskiej.
  22.   Ktoś pisał o innych recenzjach, to o nich odpisałem. Chcesz, żebym uzasadnił dowolny inny zarzut, jaki mam do filmu? To skrytykuj tekst merytorycznie, zamiast opowiadać dlaczego i kiedy kiśniesz, bo to akurat nikogo nie obchodzi :)
  23. Też mnie dziwi, jak wielu recenzentów się nie zna na kinie :) Albo boi się narazić fanom :)
  24. Owszem, byliśmy. Problem chyba leży w tym, że byliśmy też na bardzo wielu innych, dużo lepszych filmach i mamy porównanie :)