Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Filary Indie: Anna Anthropy - królowa gier niezależnych

56 postów w tym temacie

Dnia 20.05.2013 o 23:01, Zajanski napisał:

Oto co usłyszałem:

> uwiera Was fakt, że Anthropy jest trans
> Innymi słowy, nie, nie jesteś tolerancyjny, tylko Ci się tak wydaje.


Pierwsze zdanie odnosiło się do wszystkich komentarzy tutaj zawartych.
Muszę przyznać, że czasem też odnoszę wrażenie, że wzmianka o odmienności tego typu, w artykule, który czyta duża ilość osób, wzbudza negatywne komentarze, tylko z tego powodu.
Jednak, autor nazywa Cię nietolerancyjnym, ponieważ według niego, twoja definicja tolerancji różni się od tej, jak on ma przyswojoną:
'Jeżeli kogoś się nie lubi, ponieważ jest inny, to jest to nietolerancja.'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.05.2013 o 23:13, superowca napisał:

Pierwsze zdanie odnosiło się do wszystkich komentarzy tutaj zawartych.


Przeciwnie, kontekst wypowiedzi:

"Przychodzi taki Zajanski i Graffis i zaczynają kwękać, że agitacja polityczna, że to nieważne (bo świat ma większe problemy), że zachwyt i promocja odmienności. Jakby to był kolejny biały dwudziestoparolatek z brodą, nic byście nie skomentowali - ale że uwiera Was fakt, że Anthropy jest trans"

Jak widać, autor rości sobie pretensje do orzekania, co nas uwiera i dlaczego - nie mając przy tym żadnych podstaw. Ani ja, ani Graffis nie daliśmy w swoich pierwszych wypowiedziach wyrazu nietolerancji ani tego, że "uwiera nas fakt, że Anthropy jest trans".

Dnia 20.05.2013 o 23:13, superowca napisał:

Muszę przyznać, że czasem też odnoszę wrażenie, że wzmianka o odmienności tego typu,
w artykule, który czyta duża ilość osób, wzbudza negatywne komentarze, tylko z tego powodu.


O, czasami pewnie tak. Co nie zmienia faktu, że apologeci są strasznie przewrażliwieni i wszelką krytykę odbierają jako atak na seksualność.
Zauważ też, że ten "artykuł" nie zawiera tylko jakichś tam wzmianek o mniejszościach seksualnych, ale też stawia wyraźnie tezę, że "temat mniejszości seksualnych to powiew świeżości", która jest chyba jakąś kpiną, biorąc pod uwagę, że od kilkunastu lat jesteśmy we wszystkich możliwych mediach (także w grach komputerowych) bombardowani wszystkimi możliwymi mniejszościami. To tę tezę krytykuję, a nie to, że artykuł jest o mniejszościach.

Dnia 20.05.2013 o 23:13, superowca napisał:

Jednak, autor nazywa Cię nietolerancyjnym, ponieważ według niego, twoja definicja tolerancji
różni się od tej, jak on ma przyswojoną


A niby w jaki sposób z tego, że mamy różne definicje tolerancji miałoby wynikać to, że ja jestem nietolerancyjny?
Autor nazywa mnie nietolerancyjnym, ponieważ na podstawie dość neutralnego zdania rości sobie pretensje do postawienia pełnej psychoanalizy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.05.2013 o 18:04, BartsBlue napisał:

Tak, to też są ważne kwestie. A teraz przewiń stronę w górę, tam gdzie tytuł. Widzisz
literki "Filary Indie"? Oznaczają one, że jest to seria artykułów o znanych twórcach
gier niezależnych. Nie o problemach współczesnego świata.

I jak rozumiem wszystkie gry indie lub zdecydowana ich większość traktują na temat opresji wobec LTBG? nie ma gier takich jak mocno nie-mainstreamowy DEFCON pokazujący absurdalność wyścigu zbrojeń i możliwych zniszczeń na wypadek wojny atomowej? Nie ma gier ekonomicznych lub przygodowych skupiających się na problemach społecznych dotyczących szerszych grup niż LTBG? Nie zajmuję się tym profesjonalnie, nie mam czasu grac w wiele gier, ale skoro ty się bierzesz za taki temat i na dzień dobry wyskakujesz z takim tematem... to albo masz w tym interes, albo nie popisałeś się przy researchu.

Dnia 20.05.2013 o 18:04, BartsBlue napisał:

Nic takiego nie zasugerowałem. ;) ;) XD :P

Nie?
Najpoważniejszą chyba grą jaką do tej pory stworzyła Anna Anthropy jest Dys4ia. Jej tytuł to fonetyczny zapis słowa dysforia, które oznacza przeciwieństwo euforii: fatalne, depresyjne samopoczucie, kiedy to cały świat człowieka drażni, boli i zasmuca. Dys4ia jest próbą opowiedzenia o procesie zmiany płci przez pryzmat gry komputerowej - Anna przechodziła terapię hormonalną i, jak można wnioskować z tytułu, nie czuła się wtedy najlepiej.
Stany dysforyczne to objaw depresji lub dwubiegunówki, obie to zaburzenia psychiczne podlegające leczeniu - sugeruję się douczyć następnym razem lub nie stosować takich skrótów myślowych. Polecam podręcznik profesora Bilikiewicza - wciąż wiodący w psychiatrii. W normalnych sytuacjach takie choroby są też podstawą do zakwestionowania konfliktu płci uzasadniającego refundację procedury - na szczęście dla wielu ''modnych anty-mainstreamowców'' można sobie zabieg i terapię wykupić (ku wielkiej radości i rozbawieniu kilku znajomych chirurgów kasujących takich frajerów na grubą kasę). Stąd nie mam przekonania co do całego procesu zmiany płci tego gościa - bardziej mi to trąci leczeniem kompleksów i robieniem z siebie gwiazdora. W końcu wiadomo, że w dzisiejszym świecie wystarczy stać na rogu ulicy i wydzierać się że jest się LTBG i cię wszyscy krzywdzą. Zaraz zbiegnie się cała zgraja takich jak ty i będzie bezkrytycznie słuchać wszystkich tych opowieści.

Dnia 20.05.2013 o 18:04, BartsBlue napisał:

Bo przypominam, że o tym traktuje ten cykl artykułów.

Super, to wykaż się zdolnościami dziennikarskimi i pokaż, że potrafisz być obiektywny i tolerancyjny. Jak na razie jesteś na poziomie każdego innego fundamentalisty - nie ma znaczenia, czy agitujesz na rzecz homo, hetero, Jezusa, Mahometa, UE, Obamy, zielonych ludzików z Marsa czy nimfomańskich barbarzynek z Wenus. Jeśli a priori zakładasz bezkrytyczne podejście do jednej strony problemu... odpuść sobie pisanie czegokolwiek. Swoim artykułem zarówno panu/pani Anthropy jak i całemu związanemu z tym nurtem środowisku wyświadczyłeś niedźwiedzią przysługę.
Co do obecności w mediach, na zjazdach, konwencjach i innych tego typu imprezach... to nie to definiuje człowieka. Jeśli ktoś jest ze środowiska LTBG i jedyne o czym potrafi tworzyć to LTBG to znaczy, że niewiele ma do powiedzenia. Bez względu na zachwyty i laudacje na jakichkolwiek stronach internetowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.05.2013 o 22:23, superowca napisał:

W tym wypadku, równość prawna.
Możliwość zawarcia związku partnerskiego, aby móc korzystać z usług prawnych, które są
zarezerwowane dla partnerów heteroseksualnych.
Możliwość adopcji.


równość praw musi iść w parze z równością obowiązków
homo jak feministki, chcieliby prawa, ale obowiązków null
dzieci to nie zwierzęta ze schroniska, żeby je rozdawać homo "bo chcą", vide przypadek pary gejowskiej z usa biorącej sobie samych chłopców, żeby ich konsumować lubieżnie

@BartsBlue
1. przypomnę sobie wtedy, że wielką krzywdą wyrządzoną społeczeństwu było odebranie środków obrony osobistej i wprowadzenie prewencji, ale nie zapłaczę nad losem homo tłuczonych bezlitośnie przez "agresywnych młodzieńców na ulicy" - gdzie ty żyjesz, na Bronksie? w miejscach cywilizowanych nawet dresiarze nie tłuką ludzi na ulicach, co się dzieje po Nowych Hutach czy innych Pragach to kwestia polityki społecznej, nie pseudotolerancji

2. zarówno Lechoń jak i Iwaszkiewicz gejami byli, co jest potwierdzone historycznie - nie wciskaj mi do ust uogólnienia, bo go tam nie było

3. tolerare i acceptare to łacińskie czasowniki

tolerare - znosić, wytrzymywać
acceptare - rozumieć, przyjmować

ja tam widzę pewną zasadniczą różnicę między zwrotem "przestań, bo przestanę cię tolerować" a "przestań, bo przestanę cię akceptować"


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No po prostu upadek obyczajów i teh drama. Lesbijka i transseksualistka robi gry, a ktoś się ośmielił o tym napisać, zamiast zająć się rozwiązywaniem światowych problemów. Znaczy serio, Panowie? Bo obserwuję strasznie bucerskie zachowania, jak na razie.
Tekst fajny, choć ten rodzaj gier niezależnych akurat niespecjalnie mi leży, bo piksele jednak odstraszają. Ale cieszy fakt, że takie osoby są i dużo znaczą w branży indyków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.05.2013 o 10:00, oksygen napisał:

ktoś
się ośmielił o tym napisać, zamiast zająć się rozwiązywaniem światowych problemów.


Ktoś wyciąga najbardziej banalny temat na świecie i "ośmiela się" napisać, że to "powiew świeżości", który "zmusza się do zastanowienia nad pewnymi kwestiami" oraz "poważny temat".
A każdego, kto to wyśmiewa nazwie nietolerancyjnym.
Fix''d.

Swoją drogą - zgaduję, że to twój pierwszy post? Witamy na forum!

@Graffis

Dnia 21.05.2013 o 10:00, oksygen napisał:

ty się bierzesz za taki temat i na dzień dobry wyskakujesz z takim tematem... to albo masz w tym interes, albo nie popisałeś się przy researchu.


Kiedy autor sam przyznaje w swoim pierwszym komentarzu, że w sprawę jest zaangażowany ideologicznie. Tak więc taki wydźwięk (poważna sprawa, powiew świeżości, zmuszanie do zastanowienia się) tekstu nie dziwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mujborze, felietonista ma poglądy i osmiela się je wygłaszać. No po prostu #upadekdziennikarstwaportalowego

Może warto wiedzieć, czym charakteryzuje się taka forma jak felieton?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Linia obrony trochę jak swego razu u Kormacza z CD-Action. Koleś skrytykował jego tekst o Max Payne 3 ("Dlaczego MP3 ssie") i ocenił jako dziecinny, a poważnemu ponoć dziennikarzowi nie przystoi, na co dostał odpowiedź, że się nie zna na formach tekstów dziennikarskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No paczpan, a mnie uczyli w szkole, że felieton z założenia wyraża osobiste opinie i poglądy autora oraz zakłada dowolność w wyborze tematu.
Poza tym, autor niespecjalnie poczuwa się do bycia dziennikarzem, więc tym bardziej nie rozumiem dramy. Oraz niespecjalnie wiem, w tym kontekście, co masz na myśli pisząc o "dziecinnym komentarzu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Felietony nie podlegają krytyce, a autor może pisać dowolną głupotę, ponieważ sam przyznaje, że nie jest dziennikarzem"

Poza tym twój komentarz nie stanowi odpowiedzi na wypowiedź Demagola. Spróbuj jednak przeczytać jego posta i zrozumieć zarzut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.05.2013 o 12:59, oksygen napisał:

No paczpan, a mnie uczyli w szkole, że felieton z założenia wyraża osobiste opinie i
poglądy autora oraz zakłada dowolność w wyborze tematu.


No a komentujący z założenia mogą się z poglądami w tekście nie zgodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że mogą, ale z sensem. A ja widzę oczekiwanie, że autor zajmie się tym, co interesuje ich, a nie tym o czym ma chęć pisać. Plus zarzuty o brak obiektywizmu (sic i pfuj) i że #onjakodziennikarz powinien to i śmo. No więc on nie poczuwa się do bycia dziennikarzem, napisał felieton na interesujący go temat, a koledzy od razu wyjechali z emo, że omg pisze o jakiejś lesbijce i transseksualistce, która robi gry (suprajs suprajs) o problemach dotyczących mniejszości seksualnych i kompatybilnych.
Niech wypłaczą tako rzeke. Co zresztą uczynili. Acz znajduję ich zachowanie bucerskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.05.2013 o 13:19, oksygen napisał:

Oczywiście, że mogą, ale z sensem.


"Oczywiście, że mogą, ale tylko tak, jak mi się podoba!"
Dla ciebie po prostu wszystko co jest niezgodne z twoją ideologią jest bezsensowne. No cóż.

Dnia 21.05.2013 o 13:19, oksygen napisał:

#onjakodziennikarz powinien to i śmo.


Osoba, która używa wobec swoich przeciwników określeń takich jak "kwękają" nie powinna się zabierać za pisanie czegokolwiek, włączając w to wydrapywanie swoich inicjałów na ławkach.
Nie wiem, kto autora do pisania na Gram.pl dopuścił, ale nie sądzę, żeby to działało dobrze na serwis.
Nawet pan Sławek Serafin u szczytu swej (komentarzowej) twórczości trzymał poziom o wiele wyższy niż to, co zaprezentował tutaj autor.

Dnia 21.05.2013 o 13:19, oksygen napisał:

Niech wypłaczą tako rzeke


Na razie ty i autor (nie wiem czy jesteście tą samą osobą, tylko znajomymi, czy obcymi sobie osobami) wypłakujecie tu rzekę, a jedyne odpowiedzi jakie macie na sensowne argumenty to typowe internetowe szyderstwa, wycieczki osobiste albo po prostu milczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Missingują pointa w swojej krytyce, bo nie wiedzą na przykład czym jest felieton. A potem mają pretensje do autora, że takowy popełnił.

Dnia 21.05.2013 o 13:30, Zajanski napisał:

Osoba, która używa wobec swoich przeciwników określeń takich jak "kwękają" nie powinna
się zabierać za pisanie czegokolwiek, włączając w to wydrapywanie swoich inicjałów na
ławkach.


Bo?

Mnie argumenty Bartka przekonują jak najbardziej i wydają się sensowne. W przeciwieństwie do odpowiedzi interlokutorów i co mi Pan zrobisz?
Zmierzam do tego, że mamy najwyraźniej odmienną optykę i poglądy, i raczej nie spotkamy się w pół drogi. I na tym należałoby chyba zakończyć tę wymianę zdań.

Autor i ja to zupełnie obce osoby. Po prostu artykuł mi się spodobał, nie spodobały mi się, natomiast, komentarze pod nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.05.2013 o 13:43, oksygen napisał:

Missingują pointa w swojej krytyce, bo nie wiedzą na przykład czym jest felieton. A potem
mają pretensje do autora, że takowy popełnił.


No jak nic Kormacze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.05.2013 o 13:43, oksygen napisał:

Missingują pointa w swojej krytyce, bo nie wiedzą na przykład czym jest felieton. A potem
mają pretensje do autora, że takowy popełnił.


Autor ex cathedra wykłada, że trzeba oswajać z odmiennością.
A komentujący dają wyraz temu, że mają odmienność gdzieś.
Zastanów się, może to ty nie rozumiesz natury komentarzy?

Jeżeli zaś chodzi o mój zarzut, to różni się on od innych w tym temacie, ale to już powtórzyłem chyba z dziesięć razy. Niestety autor tego nie chce dostrzec, bo jest mu to niewygodne.

Dnia 21.05.2013 o 13:43, oksygen napisał:

co mi Pan zrobisz?


Nic. Co mnie obchodzi, co cię przekonuje i w co sobie wierzysz?
Ja nie jestem mniejszością seksualną i nie jest mi do szczęścia potrzebne przekonanie, że wszyscy się ze mną zgadzają i mnie akceptują.

Dnia 21.05.2013 o 13:43, oksygen napisał:

Bo?


Może dlatego, że jest to odczłowieczanie rozmówcy?
Takie zabiegi (w sensie odczłowieczania człowieka w ogóle, a nie rozmówcy) były dość popularne np. w słynnych materiałach Kroniki Filmowej.
Ciekawe jakby został odebrany taki tekst z mojej strony:
"Autor kwili o afirmację mniejszości"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować