Amistan

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    611
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Amistan


  1. Czy ktoś z Was wie do czego służy 3-stopniowy transformator plazmowy?
    Udało mi się go wycyganić w Elektrowni w Gecko i tak go sobie noszę i noszę i coraz bardziej mnie denerwuje taki niewiadomego przeznaczenia balast.
    Mam problem z doktorem z Kryptopolis. Nie ma po prostu w opcjach dialogowych nic dotyczącego Jetu.
    Kiedy grałem poprzednio nie było z tym żadnych problemów.
    Ma jakieś szczególne wymagania aby rozpocząć ten dialog czy co?


  2. Hej, ktoś tu kiedyś pisał że można podnieść Szczęście u Centrologów w RNK.
    To prawda? I jak to zrobić?
    Acha - pamiętacie może lokalizację modułów pamięciowych do podnoszenia statystyk w placówce Braterstwa Stali w San Francisco?
    Kiedyś udało mi się znaleźć wszystkie, ale było to daaawno - jeszcze na Pentium II ;-)))


  3. Dnia 04.04.2007 o 16:18, Skrytobójca napisał:

    Co za bzdury opowiadasz, w kryptopolis nie ma komunizmu, tylko jest coś na kształt Faszyzmu


    Bo to są identyczne systemy, tylko komuniści próbowali wmówić światu że jest inaczej. Jak widać - nawet skutecznie. Zresztą NSDAP to była partia socjalistyczna, a Hitler i Stalin przez pewien czas wymieniali wyrazy głębokiego szacunku na wspólnej drodze rozwoju, no i III Rzesza korzystała z radzieckich poligonów, fabryk i laboratoriów przed 2W.Ś.
    Dawno nie grałem z Sulikiem. Trzeba spróbować znów. :-)
    Przypomniał mi się jeszcze jeden powód dla którego nie lubię Vica. Zawsze jak próbowałem coś "naprawić" to ten pchał się z łapami i nie pozwolił mi tego zrobić, pomimo że znacznie rzadziej udawało mu się zrobić coś poprawnie. To już go dyskwalifikuje totalnie.


  4. Dnia 04.04.2007 o 12:51, Probos napisał:

    Co prawda, to prawda, a mówisz prawdę ;) Oblivion nie miał w sobie tego "CZEGOŚ", co tworzyło
    w Morrowindzie klimat, zabójczy niczym chitynowy sztylet.


    Chitynowy sztylet? I jak trzeba to rozumieć? Ukryty komplement pod adresem Obliviona? ;-)
    W tego drugiego nie grałem - niestety nie stać mnie teraz na nową grę :-/ ale klimatu Morrka nie określiłbym jako "chitynowy" ;-))
    Chyba że ze względu na ogólne kolorystyczne wrażenie niemodowanej gry, takie bure rzeczywiście. :-P


  5. Dnia 03.04.2007 o 18:46, KrzysztofMarek napisał:

    Moderatorzy nie są po to, żeby ich lubić. Moderatorzy są do utrzymywania porządku na forum.
    Oczywiście, jeśli przy tym dają się lubić, to tylko lepiej, taki dodatkowwy bonus +2 do nastroju


    A bo ja wiem? Moderatorzy, którzy uczestniczą w życiu forum, piszą posty, dyskutują z innymi Gramowiczami dają się lubić, nawet pomimo policyjnej działalności.
    Nie da się jednak (przynajmniej ja nie potrafię) wykrzesać ani odrobiny sympatii dla moderatorów, którzy na Forum wpadają rzadko, z reguły tylko aby udzielić upomnienia lub walnąć degrada.
    Bo właściwie to - według mnie - nic do tego forum nie wnoszą, poza wlaniem tu i ówdzie kilku kropli dziegciu.


  6. Dnia 03.04.2007 o 22:22, Kryhuu napisał:

    Boisz się, żeby ubranko się nie porwało? Bo ciężko mi znaleźć inny pretekst do odmówienia sobie
    zabawy :)

    Ja znam jeszcze wiele inych pretekstów do odmawiania sobie zabaw tego rodzaju.
    Większość widziałem w moim szpitalu.
    O kilku słyszałem na wykładach - ale to bardzo niewesołe opowieści, więc nie będę zaśmiecał tematu...


  7. Dnia 02.04.2007 o 23:39, Graffis napisał:

    Przepraszam,że tak wyskakuję z innego tematu, ale czy widział ktoś tu ostatnio Amistana?
    A może ktoś wie jak mu poszedł ten egzamin 26 marca?


    Jak egzamin?
    Nie mam zielonego pojęcia. Po ośmiu godzinach testu na maxa wyszedłem z tak totalnie wyciśniętym mózgiem że nawet nie umiem powiedzieć czy poszło mi dobrze czy źle. :-/
    Tym bardziej że z 350ciu pytań, 50 to ponoć pytania eksperymentalne, nie liczące się w punktacji, ale nie wiadomo które. (!) Więc jak jest jakiś koszmarek na pół strony to nie wiem czy to jest to pytanie czy to ja taki niekumaty.
    Horror, jak ktoś mi powie że jakiś egzamin na studiach w Polsce jest bardzo trudny to będę miał wszelkie prawo uśmiechnąć się z pobłażaniem. Nie wiem jak tam w Anglii, ale podejrzewam że wszędzie taki egzamin to już większy skok.
    A wyniki dopiero po sześciu tygodniach, czyli jeszcze pięć tygodni czekania :-//
    Jak na mój gust to trochę za dużo takiej pogiętej immunologii i farmy.
    Teraz się odstresowuję i już uczę się do USMLE step2 CK i CS.


  8. Dnia 02.04.2007 o 23:39, Mistic napisał:

    Markus pod koniec z tym swoim minigunem do smiechu
    doprowadzał, po 2 hp zabierał a i tak strzelał tylko na święta. Tak to coś mu wciąż przeszkadzało
    :/ Już K9 lepszy od niego był!


    Bo Marcusowi trzeba dać karabin plazmowy, albo inną broń energetyczną. W dodatku z plazmówki albo lasera może strzelić w ciągu tury 2 razy a z miniguna tylko raz. To chyba tak jakbyś Cassidiemu obrzyna zostawił.
    Ja widziałem wczoraj jak Marcus dwoma (szczęśliwymi co prawda) strzałami zabijał żołnierza Enklawy w Nawarro.
    To już trochę zmienia charakterystykę postaci, co?


  9. Dnia 02.04.2007 o 21:37, Corporal napisał:

    Im lepszy komp tym mniej spotkań. Przykro mi :( Chyba że obciąży się procesor... Szanse modyfikuje
    szczęście, specjalne perki (odkrywca) i umiejętność przetrwania w dziczy (pozwala uniknąć niechcianych
    spotkań, np 20 żolnierzy Enklawy, miałem takie :)).


    No to do bani, ja chętnie bym spotkał taką ekipę 20 żołnierzy.
    A jakichś modów na to nie ma?


  10. Dzięki, spróbuję kiedyś.
    A właściwie, to jak da się zwiększyć szansę (czy ryzyko) na spotkanie w czasie podróży po mapie świata?
    W tej wersji to jest żałosne, łazi się po tej mapce całymi dniami i nic. A w angielskiej wersji - co i rusz jakieś ciekawe spotkanie. Nie piszę tu tylko o spotkaniach unikalnych, wrogowie też są zawsze mile widziani ;-)
    Byle dużo tego było... EXPy lecą strasznie, zwłaszcza na południowym zachodzie.


  11. A tak z ciekawości - czy da się zdobyć plany Latacza bez eksterminacji wszystkich z Nawarro?
    Pytam tak z ciekawości, bo już dawno wiatr tam wieje wśród pustych zabudowań.
    Zdziwiło mnie że cybernetyczny Pies nie wlicza się do limitu członków drużyny.
    Ale fajnie. :-)


  12. Dnia 29.03.2007 o 23:18, Vormulac napisał:

    Mało danych podałeś. :)
    Złożyłeś już robota? Nie wiem o co biega bo po wyjęciu mózgu, należy udać się na stanowisko
    gdzie jest korpus robota i zacząć go składać. Potem jak już go odpalimy to mając podłączony
    mózg cybernetyczny nie powinno być takich farmazonów.

    aaaa.... to już coś dla mnie, bo sam komputer kazał mi przyjść jak tylko zdobędę mózg.


  13. Znów ja!
    Znów z problemem, jak zwykle ;-)
    Udało mi się załatwić sprawę z Westinem. Okazało się że Lynette trzeba zanieść nie tylko dowody od Bandytów (których wykosiłem już dawno), ale też ten z sejfu Bishopa.
    Wyjąłem to cudo - mózg cybernetyczny - udało mi się.
    Ale teraz, gdy zagaduję do tego cud-komputera to pisze mi:
    "ładowanie pliku nie powiodło się"
    No i o co w tym chodzi? Coś znowu nie tak?


  14. Dnia 29.03.2007 o 20:31, reaven1 napisał:

    Dokładnie... powinny być w specjalnych towarach Ribalda po wyjściu z Podmroku...


    Nigdy ich tam nie widziałem.
    A z jakiegoś głupiego powodu zawsze przeglądałem dokładnie ofertę Ribalda po wyjściu z Podmroku. A szukałem wszystkich par tych butów, bo lubię jak cała drużyna je posiada.


  15. Dnia 28.03.2007 o 10:14, malakazar napisał:

    Ja zawsze wpakowuje w sekwencery u mnie i u Edwina obniżenie. Potem 10 magicznych i po smoku
    :)

    o - o - o
    obniżeniem odporności na magię rzuconym jednocześnie (a właściwie sekundę po) z kapłańskim czarem "odporność na magię" - zaczynam walkę z Firekraagiem i pupilkiem Władcy Cieni. Te dwa czary we właściwej kolejności zdejmują właściwie całą odporność na magię ze smoka.
    A potem oczywiście - sekwencery.


  16. Dnia 27.03.2007 o 19:27, reaven1 napisał:

    z modem można
    się z nimi trochę pobawić :)


    Co nie zmienia faktu że podstawowym czarem na Firekraaga i Smoka Cienia u mnie pozostaje Magiczny Pocisk ;-)))
    Z modem czy bez.
    Z reguły walka zajmuje 3-4 rundy góra. No, czasem dłużej troszkę, ale rzadko.


  17. Dnia 22.03.2007 o 19:26, Vormulac napisał:

    Zabij wszystkich rajdersów (baza na południowy zachód od VaultCity, tam znajdziesz kilka dowodów,
    które musisz pokazać Lynette by dostać holodysk dla Westina.


    No i do bani. Nic nie skutkuje. Może kiedyś wrócę do tej sprawy. Albo po prostu wytłukę Bishopa i rodzinkę. Na razie zająłem się Redding i wycieczką do San Francisco. Zresztą, to i tak kilkanaście minut dziennie - bo w poniedziałek exam.
    Marcus jest niezły - wymiata jak nie wiem co ;-) No i okazuje się że bardzo ostrożnie atakuje seriami, stara się nie zranić nikogo postronnego. Zmienia sam bronie - to minigun, to rakietnica - w zależności od okoliczności. Czad po prostu. Reszta się nie umywa.
    Lenny - nie przydaje mi się właściwie do niczego, ale przynajmniej nie pcha się z łapami tam gdzie nie trzeba. I jest sympatyczny bardzo. :-)
    Bardzo lubię Gorisa, ale obawiam się że jak zacznie się jakaś poważna naparzanka, jak np. w Bazie Wojskowej Nawarra to może być mało przydatny. Zastanawiam się czy nie przyjdzie mi go zamienić na cybernetyczny mózg jak już uda mi się go uwolnić.
    Vica nie lubię - jakoś tak nie wiem czemu. Może dlatego że w poprzednich grach często - wbrew zaleceniom częstował moją postać serią z jakiegoś kałacha. I lubił strzelać do cywilów i braminów w karawanach. Też seriami. Albo zmienia ni z tego ni z owego strzelbę na nóż i biegnie z pianą na pysku do szarży. I to pomimo ustawień :-/ Jakiś taki durnowaty.
    Myrona też na chwilę dołączyłem - śmieszny, ale na tyle mnie wnerwił ze względu na fabułę, że i tak go odłączyłem i poczęstowałem kulką. Najfajniejszy tekst:
    - jakiej broni używasz?
    - mam to w dupie
    :-)))
    No to pa.


  18. Dnia 23.03.2007 o 16:56, Epiphany napisał:

    W tym przypadku zresztą to na nic, jako, że "ó" się u mnie nie da wpisać.
    Zastanawiam się jednak, czy ten quest w ogóle jest aktywny - skoro nawet Adamantytowa Wieża
    go pomija? Może to nie błąd mojej gry, lecz gry w ogóle?


    A problem masz ze skórą czy z questem? Na quest - nie mam nic konstruktywnego do dopowiedzenia, ale jeżeli chodzi o skórę to jest taki przedmiot, wcale nierzadko przeze mnie znajdowany tu i ówdzie.
    No i właśnie. Znajdowany. Bo jakoś skóry z daedry nie da się zdjąć, ale są gdzieniegdzie do znalezienia już zdjęte i (chyba) wyprawione. Trzeba pochodzić i poszukać. Bardzo możliwe że u któregoś ze sprzedawców - alchemików do kupienia.


  19. Dnia 23.03.2007 o 02:15, Icestalker napisał:

    Niestety, wszystkie stare próby wykiwania wrogów nie działają.


    Stare nie, ale są nowe, również skuteczne.
    A na niektórych wrogów z Tacticsa działają i stare.
    Masz tego na przykład Iluzjonistę w domu Valygara. Wchodzisz magiem tak żeby Cię nie zobaczył, stajesz w rogu i zapuszczasz mu chmurek ile wlezie. Pada jak klapsznita po paru chwilach. Jak w starych dobrych czasach. :-)))
    I paru też jest jeszcze takich duraków również i w Tacticsie.
    A reszta - do wykiwania na nowe sposoby. Ja tam nigdy nie lubię wpaść w środek stada wrogów machając toporem, wię zawsze najpierw szukam możliwości wykołowania przeciwnika.
    I w Tacticsie jest też ich dużo, choć nieco rzeczywiście mniej niż poprzednio.


  20. Dnia 23.03.2007 o 00:06, Icestalker napisał:

    Reaven ma chyba jednego moda, bardzo utrudniającego grę. A mianowicie Tactics''a, ja zresztą
    też.


    Bardzo? W Lochach Irenicusa i podczas walk z Bohdi i Irenicusem gra jest rzeczywiście bardzo utrudniona.
    W pozostałych przypadkach? Gra jest, powiedzmy to, ciekawsza raczej, wymaga nieco więcej taktyki.
    Ale wrogów można tak samo robić w bambuko jak bez Tacticsa.
    Z wyjątkiem Illithidów może i chyba tych, tam, rycerzów demoniczych, dzieci Demigorgona. ;-)))


  21. No, okazało się że problem z brakującym punktem akcji wynikał ze zbytniego obciążenia.
    Mordino wpakował mi jakiś szmelc do plecaka.
    eeech...
    Czy ktoś wie jak poradzić sobie z wyciągnięciem mózgu cybernetycznego w bazie Sierra?
    Mam naukę na poziomie ponad 80... wystarczy czy nie? Chyba że jest jakiś "myg" potrzebny.
    Podczas kilku prób udało mi się uratować tylko mózg upośledzony.
    Ale dół.

    Acha - mam kolejny problem. Jakoś nie udaje mi się dostać do Westina. Wiem że niby powinienem zakapować Moore''a do Lynette, a ona da mi jakiś hologram dla Westina, ale ta baba nic mi nie daje.
    Chyba że coś jest nie tak w tym co robię.


  22. Hej wszystkim, mam pytanie.
    W bazie wojskowej Sierra znalazłem ciacho. No to co można zrobić z ciachem? Nawet takim sprzed stu lat? Zeżarłem je oczywiście. Jakiś czas później w czasie walki okazało się że z powodu tego cholernego wyrobu cukierniczego ilość punktów akcji spadła o 1 !!! na stałe!
    Niestety okazało się że save sprzed zjedzenia ciastka jest baaardzo odległy.(I tak cud że go jeszcze mam.) Nie wiecie czy da się jakoś odwrócić działanie tego "cookie"?
    Acha, no i inne pytanko. Jak da się zagadać do Bishopa? Od kogo wziąć zlecenie aby z nim pogadać? Z żonką ani z córunią ze zrozumiałych względów się nie da ;-)))