MazuroV

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    79
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O MazuroV

  • Ranga
    Przodownik
  1. MazuroV

    Top 10 najstraszniejszych gier

    Przy Amnesii taki Silent Hill to żart.
  2. MazuroV

    Dead Rising 2 - recenzja

    Akurat i w BG i DA jesteś w stanie poznać 95% (jeśli nie więcej) CAŁEJ fabuły za 1 przejściem. Obie gry są liniowe, a swoboda zadań (pobocznych) polega na zrobić/nie zrobić i kolejności wykonania. Jedyne realne zmienne to relacje i dialogi z postaciami w drużynie, ew. romans i (jedyny aspekt, w którym DA>BG) ewentualne wybory przy zadaniach determinujące czy w ostatniej walce będą wilkolaki czy elfy. Wygląd zakończenia zależał od samej końcówki gry. W legendarnym BG decyzji nie mieliśmy jeśli dobrze pamiętam żadnych (poza doborem drużyny), a w dwójce pierdoły nie zmieniające w ogóle przebiegu wydarzeń typu zdradzić tą, tą, czy tą, a w efekcie - wyjść z podmroku, lub wyjść z podmroku, ew. wyjść z podmroku. Albo zabić srebrnego smoka czy nie? Spadnie nam reputacja - ból. Ale smoka żywego lub martwego więcej nie spotkamy więc co za różnica? DA wypada minimalnie lepiej pod tym jednym względem ponieważ dzięki nowoczesnej oprawie audiowizualnej gracz widząc filmowy dialog i przerywnik jest bardziej przekonany, że coś zmienił swoją decyzją. A suma sumarum i tak na końcu padnie arcydemon i trza będzie wybrać, kto się poświęci. I nieważne kogo i gdzie wybrał, czy za kim się wstawił - i tak będą te same 3 czy 4 zakończenia, a by poznać je wszystkie wystarczy strzelić save przed rozmową z Morrigan i/lub tuż przed dogorywającym arcydemonem. Jedynymi grami RPG, które motywowały mnie do kolejnych przejść były: Temple of Elemental Evil - dzięki swojej długości zobaczenie wszystkich zakończeń i wariacji po drodze było mało nużące - i oczywiście Wiedźmin, w którym były 3 warianty całego ostatniego rozdziału, diametralnie zmieniające sporą część gry. Także autorowi trzeba przyznać, że normalnym jest oczekiwanie po produkcji możliwości "ubawienia" się nią na raz LUB na więcej jeśli tak się spodobała. Ale nie wymuszanie tego chorym poziomem trudności, w dodatku windowanym ciosami poniżej pasa typu rzadki save. Jest duża różnica między grą wymagającą, a frustrującą. PS: Uwielbiam BG i wszystko co z nim związane, nawet DA mnie ubawiło, po prostu bądźmy obiektywni i nie idealizujmy niepotrzebnie - jest legendarna produkcja, nie trzeba dopisywać ideologii.
  3. MazuroV

    APB - serwery wyłączone

    100 baniek? Tyle samo WoW kosztował. Ktoś nie umiał gospodarować zasobami i to grubo. EA pewnie postawiła jakiś chory deadline.
  4. Pierwszy raz do dawna nie jestem w stanie wydusić nic więcej - żałosne.
  5. Mimo iż nie jestem fanboyem Dragon Age (uważam, że leciwemu Baldur''s Gate nie dorasta do pięt), tak uważam, że stawianie Obleśniona obok tego tytułu to szczyt żenady. Poprawcie tytuł artykułu, bo dla wielu jest mylący - chodzi o konsole, ale ludzie oglądają obrazki i czytają tylko pogrubione tytuły gier, więc i tak jest trucie o Wiedźmina i Neverwintery + niezrozumienie ilości jRPG.
  6. Zobacz newsy o Dragon Age 2. Z prawie (robi wielką różnicę) następcy Baldursa robią... no robią. Z cRPG robią grę akcji dla półgłówków (to nie atak na gry akcji, tylko kolorowe ikonki dobra i zła), a z mmorpg próbują wystrugać singla. Może coś im się tam po prostu pokiełbasiło, u nich też takie upały? :D
  7. Czy ktoś jest w stanie mi polecić w miarę nową produkcję, która ma dialogi o kalibrze Tormenta? Ktoś pamięta kilkanaście możliwych odpowiedzi i przemyślenia... albo gorączkowe robienie save''ów i wczytywanie ;) Oczywiście, że to nie było dla każdego, ale przynajmniej producent był w stanie określić, czy robi grę cRPG czy hack and slash.
  8. Nie sądzicie, że znakowanie wypowiedzi ikonkami może sugerować, że to ma być gra dla debili? Człowiek z IQ przewyższającym przeciętne krzesło chyba jest w stanie wyczytać z kontekstu możliwych wypowiedzi, czy będzie przyjaźnie czy wrogo, nie? Ps: 3 posty nade mną pojawił się w momencie, gdy pisałem swojego ;) Jak widać nie jestem przewrażliwiony - oni CHCĄ zrobić grę dla niepełnosprytnych.
  9. No gra dostałaby 7/10 w większości recenzji, gdyby nie była spod szyldu blizzarda. Gameplay praktycznie identyczny jak w jedynce, grafika że tak powiem ''standardowa'', żadnej świeżości. Ładniejsza jedynka z nowymi jednostkami - TYLE, to wszystko już było. I nie chodzi o to, że sprawdzone już schematy są złe, one się po prostu nudzą po kilku latach. A tak będą leciały te 9/10, ciekawe czy gram.pl też tak go oceni. Ale kto wie, może kampania singlowa będzie rewolucyjna, tego w becie nie pokazali.
  10. Nwn2 na pewno nie działał na Aurorze - byłem jednym z tych świrów co spędzali cały wolny czas na serwerach NwN, podobnie jak co nieco w edytorze pobudowałem i byłem zmuszony poznać wszystkie "tricki" optymalizacyjne edytora, które powodowały, że serwer nie krztusił się od modułu mającego dużo lokacji. Śledziliśmy razem ze sporą społecznością Krain Cienia wszystkie newsy odnośnie dwójki i nowy engine... no w dużym skrócie gorzej. A Baldur''s Gate 2 na pewno nie Black Isle? Mówię o grze, nie o silniku! A co Me1 i Dragon Age - już prowadziłem długą dyskusję na ten temat w wątku o Me2 albo DA, nie pamiętam, w każdym razie w końcu podsumowałem swoje poglądy w prosty sposób - oczywiście, że się nie różni cały "trzon" fabuły, ale bardzo różni się sposób w jaki jest ona serwowana. Me1 kręcił się wokół pościgu za oczywistym czarnym charakterem, po drodze pojawiały się tajemnicze przekaźniki, później dziwna rasa, później... i tak się odkrywało kolejne tajemnice. A w Dragon Age? Dziedobry! Tu wielkie zło! Jestem wielkim smokiem i nadchodzę. No to jedziemy. Jakieś zaskoczenie po drodze albo na końcu? Że ten biedny człeczyna co zdradził na początku chciał dobrze? No pomylił się, ale i tak ma czyste sumienie. Porównajmy go z takim Sarenem, który z biegiem czasu zatracił poczucie dobra i zła - walczył zarówno z graczem, jak i z reaperami, jak i współpracował z nimi, próbując się w tym wszystkim odnaleźć. A to tylko jeden przykład, jeden NPC. Może i to wszystko nie jest mega ambitne, ale moim zdaniem o głowę lub dwie przekracza Dragon Age. I mówi to człowiek, który konwencji S-F naprawdę nie lubi, ale zniesie jeśli produkt jest tego warty. O NwN2 nawet nie wspominam, bo znów wystarczy wziąć ten główny czarny charakter (ale mi się argument trafił, ale że się sprawdza to wałkujemy) jako przykład i stary dobry BG2 gniecie tę gierkę z palcem ... na myszce ;) Podstawka - gniot! Za to Maska Zdrajcy - czołówka jeśli chodzi o dzisiejszą generację singli. Jak już w wadach wymienia się "za krótka" (a taka krótka to nie była), to znaczy że musi być dobrze. Zboczyłem z tematu, ale wciąż trzymamy się +/- Bioware więc chyba OK, nie? ;)
  11. MazuroV

    LOL - League of Legends

    Hej, Mam 182 wygrane gry i 171 przegranych - większość gram solo, nie będę się tłumaczył matchmakingiem, ale no ten tego wiadomo jak jest. Moje konto na EU to Mazzieh - chętnie widzę wspólne granie z kimś doświadczonym w LoLu (nawet niski level - jeśli grałeś/aś na US wcześniej). Podkreśliłem "Lolu", bo to nie to samo co Dota i już grałem z takimi co "wiedzą co i jak bo grali w dotę, a później był feed ;) Także proszę o kontakt zainteresowanych - mogę też dołączyć do istniejących teamów, dogaduję się, nie marudzę i nie bluzgam ;)
  12. Co do silników i producentów, tak różnicę czuć i to bardzo. Wystarczy porównać fabułę Baldur''s Gate 2 (Black Isle) z Neverwinter Nights 1 (Bioware) - skok jakościowy, niestety w dół, jest bardzo odczuwalny. Nie odejmuję oczywiście walorów multiplayerowych NwN, bo sam kilka lat spędziłem na różnych polskich serwerach, ale mówimy o fabule "podstawki". Podobnie sytuacja się ma, gdy wydany został drugi (HotU) dodatek do NwN 1 - z tego co wiem maczali w nim palce jacyś eks pracownicy Black Isle i fabularnie gra dość mocno pociągnęła w stronę Tormenta (nie bić! wiadomo, że Tormenta nic nie przebije i nic nie dorównało nawet do tej pory!). Znów Neverwinter Nights 2 (obsidian?) - podstawka fatalna, płytka i liniowa, a dodatek... ostro pokręcony - pozytywnie! Jak widać twórcy niezłych engine pod gry nie muszą być koniecznie twórcami świetnej zawartości na tym silniku postawionej. O ile jestem jednym z zażartych obrońców Mass Effect 1 i Jade Empire, tak już mimo świetnej zabawy w Dragon Age (no bo cholernie solidna i spójna gra!), nie jestem w stanie powiedzieć nic dobrego o warstwie fabularnej, nie mówiąc już o sztampowym i pozbawionym polotu świecie. No, może te krasnoludzkie krainy, świetna wizualizacja tolkienowskiej Morii. Bioware chyba zaczął mylnie definiować ogólną ideę warstwy fabularnej w swoich grach. To nie ma być tylko dużo NPC, dużo dialogów i ogólnie tekstu i niuansów. Musi być POMYSŁ na scenariusz wątku głównego, może być nawet liniowy do bólu ale rewelacyjny (Torment - nie oszukujmy się). Ale zaraz... rozpędzam się w dywagacjach i wirtualnych wspomnieniach, a tymczasem mowa o grze mmorpg! Ja nie wierzę, że coś takiego jest możliwe, nie chcę być fałszywym prorokiem, ale podejrzewam klon/miks Guild Wars z Dungeons and Dragons Online i po prostu dużo długich questów, z czego każda klasa będzie miała inne. No i będzie można razem. Obym się mylił!
  13. Jeśli struktura grania z ludźmi ma wyglądać jak w DDO to niestety ta nisza jest na tyle mała, że jest już obawiam się pełna. Ponadto jest Guild Wars, w dodatku pozbawiony abonamentu, również gra multiplayer z rozbudowanym czatem, jak to ktoś określił. Ciekawi mnie, czy gra wprowadzi cokolwiek nowego i nie mam na myśli nowości pokroju "mmorpg bez raidów i pvp, świeży powiew. Założenia są niepokojące, szczególnie że wiele naprawdę dobrych produkcji było gnojone właśnie za brak jednego spójnego świata, za instancje, za ekrany wczytywania, itd. Moim zdaniem dobra warstwa fabularna zawsze była i będzie domeną singli, a w nawet totalnie typowym pełnym "powtarzających się czynności", grindu i raidów można stworzyć choćby ciekawe dialogi, czy ładnie oskryptowane instancje/raidy. Nie chcę krakać, ale gadanie Bioware brzmi jakby coś im nie wyszło po drodze od idei do realizacji, a w międzyczasie sypnęło się coś technologicznie. I teraz panicznie zaczynają budować hype. Niestety argumenty są bzdurne - choćby przykład z naramiennikami. Mi miasto kojarzy mi się ze zbieraniem ekip do raidów, czy wspólnego grindu, handlu, lub oczekiwania na pvp minigames/battlegrounds. Czy ci ludzie w swojej przygodzie mmo zatrzymali się w pre TBC WoW Ironforge? PS: Co do abonamentu - nie ma się co łudzić, będzie na pewno, po to produkuje się dziś mmorpg, żeby zarabiać nie tylko na premierze. edycja: chciałem zaznaczyć, że grałem we wszystkie produkcje bioware od czasów baldur's gate, a zarazem poginam co chwilę w inne mmorpg i tego typu reklama strasznie mnie dziwi. Nie wiem, czy chcą ściągnąć single playerów do sieci, czy sieciowców nawrócić na single.
  14. MazuroV

    Heavy Rain - recenzja

    Powtarzasz słowa "interaktywny film" tyle razy, że zaczynasz zniechęcać. Niezła recenzja, ale radziłbym wypić szklankę zimnej wody i nieco otrząsnąć się z hype''u.
  15. Pochwalam takie akcje w momencie, gdy firma nie kombinuje i wydaje pełne gry. DLC do DA, czy ME to dla mnie plucie w twarz. 5 czy 10$ za zawartość gry do przejścia w godzinę albo i mniej? Z resztą ostatnio jakaś ankieta wykazała jaką popularnością cieszą się DLC i przy odrobinie szczęścia albo proceder zostanie przerwany, albo DLC zaczną być konkretnym i wartym swojej ceny produktem. Osobiście wolałem czasy pełnych dodatków (Tron Bhaala do BG2 anyone? No za to się płaciło bez przymrużenia okiem!).