Fariin

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    269
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Fariin

  • Ranga
    Brygadzista
  1. >i Diablo Aniołek... Chyba na koniec w lewym górnym rogu widać jeszcze Tyraela w nowym skinie ?
  2. Jeśli patrzeć na tier listy prosów to Uther, Rehgar, E.T.C, Illidan i Nazeebo są najczęściej w topce, ale to wiadomo, że nie ma co się sugerować w soloq bo te listy są robione pod grę drużynową na wysokim poziomie ^^ Mi się dobrze gra Zagarą, Valla jest dosyć op jeśli przeciwnik nie wie co to focus, Stitches oczywiście jak to wszystkie postacie z przyciągnięciem w mobach zawsze będą siać postrach tak długo aż nie trafisz na kogoś kto ogarnie positioning i to, że hak ma jednak cd. Muradin jest przyjemny ze swoim ciągłym cc. Zeratul jest bardzo mocny, ale muszę przyznać że po prostu nie umiem nim dobrze grać x) Co do drugiej strony, najsłabszych, to zdecydowanie Murky i Abathur, jeśli masz któregoś z nich w drużynie to prawdopodobnie przegrasz, chyba że trafi się ktoś kto na prawdę umie grać. I to właśnie zrozumienie gry jak dla mnie najbardziej jest OP ;) Zaczynając od takich podstaw jak to, że nie gonimy za killem bez sensu wciągając się w walki 2vs5 poprzez nauczenie się, że walka na 1 lvl wokół warda ZAWSZE jest stratna nawet jak zdobędziecie kille, aż po to, że czasem warto poświęcić ten jeden trybut i pchnąć linie, albo horror to nie smok, żeby lecieć nim na oślep we wrogą baze, o wiele więcej można ugrać przemieszczając się między liniami i rzucając tą sadzonkę czy co to tam jest x). No i oczywiście, że to exp daje realne korzyści i dlatego najczęściej jak to możliwe zawsze powinien ktoś na linii stać (podkreślam najczęściej, bo jednak gra drużyną i mechanika mapy ma ogromny wpływ na wygraną).
  3. Też się zgadzam, że zmiana była podana zbyt późno powinni ogłosić to znacznie wcześniej. Natomiast samo usunięcie treasure room w pewnej części rozumiem- na 100 lvl było by nadal opcją zdobycia golda, a Blizz raczej nie chce żeby gracze zajmowali się starym contentem (oczywiście zdaje sobie sprawę z faktu, że wiele rzeczy można wyfarmić i potem sprzedać, ale to nie to samo). Mimo wszystko lepszym pomysłem byłoby obniżenie lootu niż wyrzucanie tego zupełnie. Zawsze zostaje najbardziej bezczelny, ale jednak argument- miałeś dużo czasu na zrobienie tego, gra była cały czas dostępna^^ Rozumiem, że chodzi Ci o achiev Stormbreaker i taki sam tytuł (chociaż nie wiem o jaki mount ?) który nadal będzie można zdobyć, po prostu achiev In the Hall of the Thunder King przestanie być wymagany, chyba że nie podoba Ci się generalnie usuwanie achievów, ale to chyba można tak marudzić o każdy FoS, tylko trochę to bez sensu bo i tak nie dają nic poza możliwością popisania się przed innymi, że "byłeś tam" :P Myślę, że dla ludzi niezainteresowanych WoD i ogólnie już grą to bez znaczenia co w grze zostaje, a co nie. Zainteresowani i tak i tak wrócą ;)
  4. >i dlaczego współpracowali z Kairozem i O ile pamiętam samemu Garroshowi pomagał Kairoz z Wrathionem. Kairoz który ( Nie jestem pewien tego na 100% ale teoria jest dosyć przekonująca) Wrathion jako pierwszy niespaczony czarny smok ma w sobie instynkt tego do czego czarne smoki zostały stworzone- obronę Azerothu (Deathwing a raczej Neltharion the Earth-Warder jak sama nazwa wskazuje miał za zadanie bronić planety) wszystko mu jedno kto będzie na tej ziemi mieszkał czy Horda czy Przymierze czy Żelazna Horda czy murloki, byleby nie zniszczyły świata tak jak chce zrobić to Legion. Podzieleni wojna nie damy wg. niego rady obronić się przed nadchodzącą inwazją więc skoro nie umiemy się dogadać uznał, że może lepiej żeby Iron Horde przejęło władze.
  5. Nie wiem jak, ale Garrosh jakoś przemycił gobliny do Draenoru, więc technologii jako takiej ma pod dostatkiem. Alliance maja gnomy nadal zajęte osiedlaniem Gnomereganu, w Orgr trochę pomogły, ale jeśli nie maja nic więcej poza dostarczaniem czołgów dla Przymierza to nie jest to równa przygotowanej przez Garrosha armii siła. W wojnie większość maszyn goblinów została zniszczona, pewnie mogą zbudować nowe, ale chyba nie maja aż tyle czasu co ci na Draenorze. Się uczepiłeś tych dopakowanych orków ;P Jakkolwiek silny, nieczuły ork dla mnie dalej jest mniej niebezpieczny niż taki z granatnikiem/miotaczem płomieni. Warlockowie byli i się sprawdzali tak długo aż elfy ze swoją magią nie wspomogły ludzi, paladyni też byli przydatni, zresztą potem Guldan był zbyt zajęty szukaniem Grobu Sargerasa. Oczywiście stara horda nie mogła tego przewidzieć, ale Garrosh może bo wie co go czeka. Smoki wyrywane Alexstraszy były na tyle młode i słabe i niedoświadczone, że pokonały je krasnoludy na gryfach i znowu skąd mogli wiedzieć? Nie mogli, ale Garrosh wie co go czeka, jest przygotowany. Dla mnie dalej Iron Horde jest silniejsze niż poprzednie, lepiej przygotowane logistycznie, technologicznie. Garrosh nadrabia wszystko to czego poprzednie inwazje nie miały - wiedzy o przeciwniku i geografii. Warto pamiętać, że pierwsza wojna na samym początku kiedy orkowie wysypali się z portalu nie była zbytnio owocna dla orków, dopiero gdy Blackhand przejął wodze udało się zdobyć Stormwind. Zagrożenie jest i trzeba się z nim uporać wiemy tyle, że na pewno wygramy ;) (co dla mnie pachnie zgrzytem zwłaszcza, że teoretycznie jesteśmy zamknięci po drugiej stronie portalu, ale kto by się przejmował sensem kiedy Azeroth ma takich bohaterów jak Pwnzor121 czy Mati13)
  6. Nie muszą, mają broń. Myślę, że z dwojga złego łatwiejszy do pokonania jest ork machający toporem niż nawet mniej "silny" ork mierzący do Ciebie z wyrzutni rakiet. Poza tym Iron Horde jest właśnie w pełni sił, nie jest "ponad" swoje siły bez krwi demonów. Nie mam bety, ale sam trailer pokazywał, że Draenei będą potrzebowały naszej pomocy żeby przetrwać, a gronny nosiły hordowe armaty na plecach. Średnie wsparcie dla Azerothu. Czy są słabsi od naszych poprzednich przeciwników to sprawa dosyć dyskusyjna, Legion z zasady jest najpotężniejszy, z Deathwingiem pomagały nam smoki, druidzi, szamani, Arthas nie użył swojej pełnej mocy do walki i jego siły były dosyć wrażliwe na Światłość no i też nam pomagały smoki, Kirin Tor a w samym Northrendzie "pod oknem" szalał mu Malygos i Yogg-saron. Pierwsza horda musiała się mierzyć z Eastern Kingdoms w czasach jego rozkwitu, sam fakt że istniało więcej niż jedno ludzkie państwo pokazuje jak rozwinięta ta rasa była. W dodatku Azeroth nie do końca trzyma się w "kupie" jest niby jakieś zawieszenie broni (swoja drogą jak dla mnie totalnie irracjonalne. Varian powinien skorzystać z okazji i wykończyć Hordę kiedy mógł bardziej by się przyczynił do nastania pokoju niż teraz. Szkoda mi tej postaci i tego, że Blizz z niej zrobił takiego hmm... hipisa ? ^^ Zresztą biedny Vol''jin też jakoś stracił geny po przodkach i widzi wszędzie wielka wspólną rodzinę), ale jest kruche. Przeceniasz też nasze siły, nocne elfy to już nie te elfy za czasów Azshary nie ma wielkich elfickich armii (zwłaszcza, że Garrosh kładł duży nacisk na wyparcie ich z Kalimdoru), taureny gobliny i reszta Hordy jest słaba po wojnie domowej. Jedyne realne siły jakie teraz mamy to Sylvanas, ludzie i... no nie wiem może krasnoludy chociaż trudno stwierdzić na ile silni i zgrani potrafią być. Cała reszta albo liże rany po Orgr, albo ma po prostu za mały potencjał militarny żeby być realna strona w konflikcie (krwawe elfy, worgeny). Tak jak pisałem wcześniej, Orgrimmar zajął tej naszej "kupie" mnóstwo czasu (w Barrensach też dosyć długo trwały walki) i spowodował wiele szkód, teraz atakuje nas z zaskoczenia siła kilka razy większa, lepiej przygotowana, zmotywowana na podbój.
  7. Ja tylko dodam do tego co napisał Shveid, że nikt się nie spodziewa wyjścia armii uzbrojonych po zęby, przygotowanych logistycznie i taktycznie orków. Siły Azeroth też trudno zmierzyć po tylu wojnach, a przecież zdobyte tereny choćby w Northrend trzeba też jakoś zabezpieczać garnizonem. Sam przykład Orgrimmaru, pokazał ile wysiłku włożyły połączone siły Hordy(nie całej, ale nie wszyscy orkowie się do Garrosha przyłączyli) i Przymierza na zdobycie jednej twierdzy, przygotowanej, dobrze zabezpieczonej, ale to nadal jedna twierdza nie pół kontynentu. Sojusz obu frakcji, z punktu widzenia przeciętnego żołnierza nie jest taki łatwy do zaakceptowania, w wojnie z Legionem ludzie Jainy zostali sprowadzeni do Kalimdoru w celu pokonania demonów, zresztą ich kraj i tak umierał ( i powstawał ponownie, z grobu ^^) łatwiej było im pogodzić się z myślą współpracy z dawnym wrogiem, a teraz sytuacja jest nieco inna. W dodatku myślę, że każdy pamięta co się stało pod Wrathgate, nie zdziwiłbym się gdyby Varian jednak wolał mieć jakieś siły na wypadek kolejnego "numeru" od Sylvanas, która rośnie w siłę i coraz częściej podejmuje własne, sprzeczne z interesem Hordy decyzje Co do samych Warlordów to faktycznie jako jednostki nie są tak niebezpieczne jak Arthas czy Deathwing. Ner''zhul, Killrog i Guldan posiadają moc jako taką, reszta to wojownicy, ale myślę że to siła armii się tu bardziej liczy niż samych przywódców. Garrosh miał Orgrimmar i elitarne jednostki Kor''kronów, teraz ma cały Draenor i całą armie tak samo uzbrojonych nietkniętych spaczeniem (pewien nie jestem, ale wątpię żeby dotknięcie przez demoniczną krew nie pozostawiło po sobie żadnych śladów, nawet kolor skóry nie wrócił do pierwotnego) nastawionych na walkę o nowe ziemie orków. Teoretycznie potencjał tej nowej hordy jest większy niż tych poprzednich, praktycznie i tak w założeniu mamy zamknąć portal i zostać uwięzionymi za nim gdzie z pomocą swojego garnizonu będziemy ich zwalczać co dla mnie jest bublem. Moim zdaniem efekt zaskoczenia powinien wystarczyć, żeby tym żelaznym walcem się dotoczyć do Stormwind zanim Azeroth by zdołało zorganizować jakąś szybką obronę. Mam nadzieje, że Blizz jakoś w miarę sensownie to zrobi, a nie hurr durr Khadgar i Thrall ratują świat.
  8. Czy na wyższych niz 13 poziom rankedow też graja sami hunterzy i magowie ? Na 20 rozegranych dzisiaj meczy spotkałem JEDNEGO druida, cała reszta to albo mag albo hunter (oczywiście z tym samym rush deckiem). Jeśli wyżej jest tak samo to sobie podaruje bo szkoda mi czasu na granie prawie identycznych rozgrywek.
  9. Ostatnio zrobiłem sobie shamana, levelując jako resto przez insty, robiąc questy tylko w cata/mop (czyli od 80-90). W chwili dobicia do 90 sprawdziłem /played, wynik- 3 dni, 10 godzin - po odliczenia czasu spedząnego na afczeniu, gadaniu, bieganiu bądź duelowaniu ze znajomymi itd myślę, że dałoby to te 3 dni w miare równo. Po doliczeniu loomów i perków z guild szacowałbym, że zrobienie nowej 90 to kwestia ~4/5 dni, więc na pewno nie są to miliony godzin ;) Inna rzecz, że gra raczej nastawiona jest na endgame i robienie wszystkich możliwych klas na 90 jest troche bez sensu chyba, że się bardzo komuś nudzi ^^
  10. Fariin

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    Nie, żebym Ci jakoś źle życzył czy coś, ale... miej trochę dystans, teraz to już tak radze nawet dla samego siebie trochę się zdystansować ;P To, że ktoś pyta jak poszedł egzamin/co słychać/czy już umiesz to nie jest nic nadzwyczajnego ;P no chyba, że rozmawiacie tak ze 4 godziny to wtedy lepiej ^^ Nie znasz miasta? Wyzwanie... chyba raczej szansa ;P Niech ona Ci pokaże, zabierze w jakieś swoje miejsce, przekona, że w tym mieście jest coś fajnego, bądź coś bardzo niefajnego, albo udowodni że jest beznadziejnie ;P Nie wiem czym się interesujesz albo ona, ale podejrzewam że macie jakieś wspólne zainteresowania więc może jakiś sklep z instrumentami, modelarski, grami, zwierzętami whatever ;P Może jakiś ciekawy pub ? Może spontaniczny wypad w część miasta której ani Ty ani ona nie zna ? ;P (brzmi głupio wiem, ale coś co nie jest zwyczajne zostaje w pamięci, film w kinie sie zapomni, jedzenie w maku/kfcu też)
  11. Fariin

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    Ja bym się zastanowił czy dziewczyna, która się bawi Twoimi uczuciami jest warta starań... Jeśli jesteś zdecydowany to ja na Twoim miejscu postawiłbym sprawę jasno- wyciągnął gdzieś i dał do zrozumienia, że traktujesz to jak randkę (mały tip: wybierz jakieś ciekawe miejsce, więcej się zapunktuje jak zrobisz coś innego niż oklepane kino, pizza itd.) W sytuacji gdy nic się nie zmieni ja bym to zostawił, jak sam napisałeś ''pół świata tego kwiata''. Możesz też powoli się dystansować, rozmawiać mniej, rozmawiać więcej z innymi dziewczynami. (Jak masz więcej czasu to możesz np. pisać codziennie mniej więcej o tej samej porze i w pewnym momencie przestać, chociaż takie coś jest skuteczniejsze na początku znajomości ;P) Brak efektu będzie znaczył, że chyba nie jest Tobą aż tak zainteresowana, przynajmniej jako potencjalnym partnerem, a jeśli wykaże zainteresowanie to wykorzystaj to ^^ Na pytanie czemu się odsuwasz możesz odpowiedzieć, że nie wiesz czego ona chce skoro raz Cię olewa a raz nie, a nie masz nieskończonych pokładów cierpliwości. Moim zdaniem cały problem z friendzonem polega na tym, że faceci... zachowują się jak kobiety ;P Trzeba jasno i z pewnością siebie pokazać, że jesteś zainteresowany i konsekwentnie do tego dążyć (najlepiej gdzieś zapraszać, wyciągać na spacery, rozmowa twarzą w twarz zawsze będzie lepsza niż zakładka od twarzoksiążki gdzie odpisuje się w przerwie miedzy sprawdzaniem poczty, a oglądaniem kwejka, demotów czy lolcatów x)). Kiedy widać po Tobie, że sam nie wiesz czego chcesz to zostajesz przyjacielem, bo dziewczyny też mają przeważnie problem z tym więc lubią mieć kogoś przy sobie o kim wiedzą, że umie być zdecydowany. (tak generalizuje wiem, że są wyjątki) Na pewno odradzam robienie czegokolwiek podczas sesji ;P wtedy nikt nie ma nastroju do tego ;)
  12. Fariin

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    Jeśli robisz komuś nadzieje a potem go odrzucasz to raczej nie skacze ze szczęścia. Sam pisałeś, że miałeś depresje, skąd wiesz jak ona to zniesie ? Doświadczeniem... nie wiem czy mogę to nazwać doświadczeniem, ale mi zdarzyło się "wrzucić kogoś w friendzone" i jakoś nie jestem z tego zadowolony/dumny. Oczywiście każda kobieta jest inna, mi akurat trafiła się osoba która była wspaniałą koleżanką z którą spędzałem wiele czasu, gadaliśmy o wszystkim bez ograniczeń czasem jakiś wypad na kawę etc. Głupi byłem na tyle, że zorientowałem się jak ona to widzi trochę za późno... Efektem tego był spacer podczas którego zbierała się z 2 godziny, żeby się mnie zapytać czy chciałbym spróbować czegoś dalej. Może dla Ciebie to nic, ale dla mnie powiedzenie w oczy komuś kto zdobywa się na odwagę i pokonuje własne słabości (przyznam, że była dosyć nieśmiałą i skrytą osobą może dlatego wcześniej nie zauważyłem co czuje), że mnie nie interesuje, bo nie czuje do niej tego co powinno się czuć do partnerki (uważam, że jak się z kimś wiążę to traktuje to poważnie) było trudne i mało przyjemne. Jej reakcja nie była za... ciekawa, trochę łez, milczenie i odeszła kończąc znajomość. Wiadomo każdy jest inny; jedna się załamie, inna Cię wyśmieje, zmiesza z błotem, albo po prostu przyjmie do wiadomości i nic się nie zmieni. Ten przypadek nie jest identyczny jak sytuacja którą planujesz, ale jeśli robisz "eksperyment" na kimś żeby sprawdzić jak zareaguje to Ci powiem, że na pewno nie pozytywnie ;P Może sprawianie ludziom przykrości albo zwykłe oszukiwanie/zwodzenie ich jest dla Ciebie przyjemne - Twoja sprawa, nie oceniam. Oczywiście praca nad sobą zawsze jest fajna, jeśli będziesz się czuł lepiej z wyrobioną sylwetką (kompleks jakiś ? może tu jest problem ?) to będziesz się też czuł pewniej. Wymądrzać się nie zamierzam, ale jakoś typowego friendzona prócz tego wspomnianego nie pamiętam żebym doświadczył, może fart, że udało mi się przekonać do siebie te na których mi zależało (bądź któraś przekonała mnie ^^), ale myślę, że kluczem jest pewność siebie i bycie sobą. Trudno określić mnie jako wysportowanego, w pieniądzach nie pływam, samochodu nie posiadam, imprezowicz też ze mnie kiepski, i czuje się z tym dobrze. Może zamiast zajmować się dziewczyną której i tak zamierzasz powiedzieć, że jest dobrą przyjaciółką znajdź kogoś kto Ci będzie pasował i po prostu bądź facetem i ją zdobądź pokazując od razu, że tego chcesz. Jak dla mnie większość przypadków "friendzona" to właśnie to, że kobieta bądź facet nie postawił sprawy jasno i zamiast kogoś przekonać do siebie to usadowił się cicho obok czego chyba właśnie oczekujemy od przyjaciół prawda? Żeby pomagali, byli gdzieś blisko, pogadali ale nie przytulali/całowali/spali/whatever. Podsumowując, pomysł jak dla mnie jest dosyć... może żałosny to złe słowo... ale nie przyniesie niczego pozytywnego no może poza wyleczeniem jakiegoś Twojego kompleksu, albo satysfakcji z pewnego rodzaju zemsty no bo jak nazwać działanie, które spowodowane jest tym, że ktoś zrobił Tobie to wcześniej. tl;dr - weź się w garść i za 8 razem weź się za to porządnie, zdecydowanie, bądź facetem ! ;P
  13. Fariin

    LOL - League of Legends

    A z jakiej okazji jest to darmowe przeniesienie ? Są z tego jakieś korzyści ?