matix00

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    634
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez matix00


  1. Dnia 02.11.2007 o 15:02, Kukowsky napisał:

    > LINCZ -----> PHELELA!
    Hym... To już drugi głos na Phelele poparty wątłą argumentacją, a pora przecież dość młoda...
    Czyżby ktoś chciał tak szybko spróbować zasugerować innym to kogo mają się pozbyć?


    Tym bardziej nie masz się czego "martwić" bo "pora przecież dość młoda" :) Być może to wiedza, że kto jak kto ale Phelela raczej zamiast obronić się przed zarzutami wkopie się jeszcze bardziej.


  2. Dnia 02.11.2007 o 13:27, demrenfaris napisał:

    1. Phelela - ten pan jest skądinąd znany i (nie)lubiany. Włączył się do gry w 1 dniu rozgrywki,
    o dość późnej porze. Jego posty (6 łącznie) jak zawsze są chaotyczne i niedopracowane. Ale
    nic. Ostro zareagował (właściwie to chciał być zabawny ;P) na post Kukowskiego ( http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=35406
    ), w którym ten chciał pić wódę ze smokami ;P Nie sądzę, by mógł nam pomóc w walce ze zdrajcami
    - nie chciałbym się odnosić do poprzednich edycji, ale z tego co widziałem uzasadnia lincze,
    wyprowadza analizy "dość osobliwie". Stąd mój głos nań.


    Czy naprawdę nie masz na nikogo innego nic ciekawszego niż na Phelele? Mam wrażenie, że chcesz go wciągnąć do gry bo taki lincz "bo jest chaotyczny" (on zawsze jest) jest chyba za bardzo na szybko.

    Dnia 02.11.2007 o 13:27, demrenfaris napisał:

    3. demrenfaris - Kojeańczyk, nie lubię kolesia, nie będę się o nim wypowiadać ;D


    A ja lubię - przynajmniej bimber rozdaje :P

    Dnia 02.11.2007 o 13:27, demrenfaris napisał:

    5. Scorp2005 - jak zawsze - mało się udziela ;P Grał wspólnie ze mną, matixem, wdowiakmem,
    donkim i mtobim w makao - nic to niby nie znaczy, ale mtobi padł w mordzie... Posty ma krótkie,
    cały czas się w nich uśmiecha (:D). Do gry włączył się jako trzeci - post miał dopracowany,
    wybrał sobie rolę trenera reprezentacji Kurdystanu w piłce nożnej. Może żeby stworzyć pozory,
    że taki człowiek raczej nie będzie zabijać współtowarzyszy?


    Masz poczucie humoru... Bo mtobi grał z nami w karty to musiał go zabić jakiś karciarz? To mamy jeszcze 4 podejrzanych :P Jeszcze odnosisz się do wybranej przez niego postaci. Chwytasz się szczegółów naprawdę...

    Dnia 02.11.2007 o 13:27, demrenfaris napisał:

    6. Donki - Pierwszy wszedł do gry. W grze jest polskim imigrantem, który do Anglii przyjechał
    za chlebem ( http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=35360). Czy taki ktoś mógłby zabijać?
    Donki wie, że nie. Ale to nic nie znaczy (vide: moja rola ;D). Zbulwersował się sprzedawaniem
    prze ze mnie bimbru ( http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=35370) , zupełnie nie wiem
    dlaczego, zresztą już się z tego (chyba) wycofał. Napisał, że woli się trzymać z dala od walki
    ( http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=35394) czym być może chciał odwrócić od siebie
    uwagi. Tym postem włączył się też w dyskusję dawidosa o zabiciu smoka, która doprowadziła do
    wyprawy Kukowskiego do tychże gadów (ale w celach integracyjnych :P). Grał z nami w makao.
    Widać, że starał się pisać sporo, trzymał się fabuły (mimo tego, że posty miał króciutkie)
    Ostatnio podyskutował z Phelelą (2 posty - http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=35482
    oraz http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=35467) Ostatnio wyraził pewność, że naszego
    pierwszego denata - Tobiego zjedzą smoki ( http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=35497),
    czym naraził się mocno obrońcy moralności - Wdowiakmowi. Zastanawiające :) Podejrzany.


    Nie żebym się rzucał ale jak na pierwszy dzień masz bardzo dużo "argumentów". Czyżbyś był agentem? Masz na nas teczki?

    Dnia 02.11.2007 o 13:27, demrenfaris napisał:

    7. Laska-z-Polski - Laska "jak zawsze" wybrał rolę żołnierza. Podobnie zresztą jak kolektor
    - powstaje nam pierwszy mafijny duet. Ale czy mafia byłaby na tyle nierozważna, by ujawniać
    się w taki sposób? A może postępuje zgodnie z zasadą "najciemniej jest pod latarnią? A po za
    tym - jako pierwszy podjął ze mną dialog - kupił sweter ( http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=35373)
    oraz oddał skarpetki, rezygnując jednocześnie z jedzenia ( http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=35377).
    Kolejny, który grał w karty, upijając się jednocześnie poprzedniej nocy - czyżby chciał stworzyć
    wrażenie tego, że nie mógł uczestniczyć w mordzie na Tobim? BTW - wybrał sobie imię Tobias,
    pierwsza ofiara mafii to Tobi. Dziwne, może Laska "bawi się" nami pisząc takie posty?


    Znów podsumujesz grę fabularną. Na cholerę to komu? Czy naprawdę myślisz, że Lasce chciałoby się tak "ujawniać" kimkolwiek jest? Tobias i Tobi... w życiu bym się nie domyślił. Ale, że jeden z nich nie żyje to niestety nie możemy w nich szukać pary mafijnej :D

    Dnia 02.11.2007 o 13:27, demrenfaris napisał:

    8. dawidos170 - (...)
    - JA JUŻ JESTEM MARTWY. Co to ma znaczyć? Czyżby mafiozo przyznał się przez pomyłkę
    do zdrady? Tym razem jeszcze go nie zlinczuję, ale jutro może się spodziewać moich oskarżeń
    i prawdopodobnego linczu. Oprócz tego - jest bardzo aktywny, choć jego posty są krótkie i chaotyczne,
    podejmuje masę wątków, jakby chciał się przypodobać grupie. Dziwna jest treść posta "żegnającego
    Tobiego - http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=35499 ... Tak jakby chciał zachować
    pozory, że mafia nie podejmowałaby ryzyka takiej gry - bo balansuje takim czymś na krawędzi
    - nie wzruszyć się śmiercią kompana?! Podejrzany.


    Ano ciekawa odpowiedź a nie zwróciłem na nią uwagi. Ale czy jest to podstawa do tak poważnych podejrzeń?

    Dnia 02.11.2007 o 13:27, demrenfaris napisał:

    9. DonCarleone - Jeden post, przedstawił się i tyle go widzieli. Mam nadzieję, że uaktywni
    się w późniejszej fazie, bo jest jednym z doświadczonych, "myślących" graczy.


    Z jego myśleniem to różnie bywa ale doświadczenia mu nie odmówię :)

    Dnia 02.11.2007 o 13:27, demrenfaris napisał:

    10. matix00 - zagadka. Włączył się do gry dopiero wczoraj rano - jednak od tego czasu pisze
    dość regularnie, w miarę fabularnie, jednocześnie nikogo nie atakując, a głaszcząc poszczególne
    osoby. Podejmuje sporo wątków, widzę tu wyraźną analogię do postawy dawidosa - stara się zdobyć
    zaufanie i wejść do grupy. Niby nie ma się do czego przyczepić, ale zastanawia to unikanie
    oskarżeń, a nawet ostrzejszych dyskusji z innymi graczami. To czyni go podejrzanym.


    Nie życzę sobie takich oskarżeń:) Nigdy w FM nie głaskałem ani nie zawierałem przyjaźni z nikim. A, że włączyłem się do gry dopiero wczoraj to nie moja wina (Haloween...). Co do mojej gry - na razie nie mam kogo ani za co atakować ale o mnie się nie martw... Zawsze w ten sposób mnie oskarżają na początku "nikogo nie oskarża (...) stara się wzbudzać zaufanie". Ja tak po prostu gram. Zawsze staram się grać fabularnie (przynajmniej na początku) i nie chcę nikogo oskarżać o byle co.

    Dnia 02.11.2007 o 13:27, demrenfaris napisał:

    PS Dlaczego mafia zabiła w 1. mordzie niedoświadczonego "milczka", a nie jakiegoś "wyjadacza"?
    Przecież w edycji jest ich kilku...


    Widocznie w mafii jest przynajmniej jedna osoba doświadczona, która wie dlaczego nie powinno się zabijać od razu doświadczonych (wiele wprowadzają do gry, robią analizy itp.). Poza tym... nie chciałbym ci przypominać poprzednie edycje ale pamiętasz jakie problemy mieli ci co się pytali o mord. A już szczytem szczytów były te systemy mordów (każdy chyba wie o co chodzi).


  3. Matt wstał tego dnia bardzo późno. Pierwsze co zrobił to przejście bez słowa przez salon padniętych i skacowanych (matix wiedział coś o tym) towarzyszy i udanie się w stronę "kuchni". Było to pomieszczenie (no dobra fragment pomieszczenia) w którym przechowywali rozmaitą żywność. Matt lubił procenty ale jego angielska krew domagała się herbaty. Niestety nie mógł jej znaleźć. Przerażony i pobudzony zaczął demolować i przewracać wszystko (i wszystkich) w kuchni. W końcu przetrącając zawartość jednego z kufrów znalazł pożądaną paczkę z ziołem. Z uczuciem ulgi odniósł ją i zalał wrzątkiem (wodą w garnku wystawioną na działanie smoka). Tak przygotowny napój wypił co uspokoiło go i przywróciło mu mądrość. Przypomniał sobie też o powinności przywitania się z innymi. A więc rzucił po czesku:

    - Dobre rano!


  4. Jest wśród nas zdrajca... Jakby wszystkich naszych zmartwień było jedno to akurat zmartwienie przeszyło jego serce smutkiem. Nawet najbliższym towarzyszom nie można ufać. A zaufanie to przecież podstawa... przynajmniej tak go uczył ojciec, który prowadził swoich czasów całkiem niezłą firmę. Ale to było tak dawno... Matt nawet tego nie pamiętał. Teraz kiedy spojrzał w stronę ukochanego Londynu widział ruiny a kiedy spojrzał na schody... widział krew. Jutro trzeba będzie przemyśleć całą sprawę. Teraz postanowił się przespać. No przynajmniej spróbować.

    - Dobranoc - mruknął Matix i poszedł w stronę swego wyra.


  5. Dnia 01.11.2007 o 19:51, demrenfaris napisał:


    > - Przyjacielu! Przynieś flaszkę samogonu i dosiądź się do nas! - odpowiedział Matix dość
    poprawną
    > polszczyzną - Zawsze przyjmujemy chętnych do gry. Dobra teraz was zagnę - powiedział po
    czym
    > położył na stolę dwójkę - to jak? Odbijacie czy ciągniecie (swoją drogą fajnie to zabrzmiało:P)?

    Ok-ej. Dziechuje sa saplosenje! Bim-beu - puo-se. Zag-uamy na seuio - tak jag w ojszyźnje.
    Kau-ty uosdane? Kto tasu-je?


    - Dzięki. Zagrajmy w tysiąca. Jeśli chcesz to rozdawaj ja tymczasem... - wyciągnął flaszkę i wychylił łyk po czym odkaszlnął i odłożył butelkę na stół - Pożądna wódeczka. Lubię dużo procentów.


  6. Dnia 01.11.2007 o 19:35, demrenfaris napisał:

    Nikt już nie kupował wyrobów Dema. Więcej - nikt już z nim nie gadał. Czemu? Nie wiadomo...
    A przecież podszkolił swój angielski, starał się być miły, oddawał Bimber za darmo... Może
    zmienić PR? Marketing przeniesiony żywcem ze stadionu X-lecia zdawał się zawodzić...
    - Kup pan kurtkę - wymamrotał z trudem - nienaganna polszczyzna była trudna, ale słyszał to
    zdanie setki razy - jednak czy bułka była synonimem Bimbru? Nie wiedział. Ale Mietek, lokalny
    bimbrownik zawsze krzyczał tak, gdy przychodzili mili panowie w niebieskich mundurach, więc
    to nie mógł być zły pomysł. Jednak zaraz dodał - Gut prajs - efekt prysł.


    - Przyjacielu! Przynieś flaszkę samogonu i dosiądź się do nas! - odpowiedział Matix dość poprawną polszczyzną - Zawsze przyjmujemy chętnych do gry. Dobra teraz was zagnę - powiedział po czym położył na stolę dwójkę - to jak? Odbijacie czy ciągniecie (swoją drogą fajnie to zabrzmiało:P)?


  7. Dnia 01.11.2007 o 19:23, wdowiakm napisał:

    > - Mogę grać z wami bo mi się nudzi?

    Pewnie, że możesz się dołączyć tyle że znajdź sobie coś do siedzenia bo nie ma już tutaj krzeseł.
    - Odparł Marcin.


    - No problem - odrzekł Matt po czym przysunął do stołu jakiś ogromny, zakurzony kufer stojący pod ścianą i na nim usiadł - Gentleman! Good game!


  8. Dnia 01.11.2007 o 19:17, Phelela napisał:

    Buhehehe wiedziałem pijaku że tak będzie ubzdurałeś sobie coś ,] myśle że dostałeś nauczke
    i już niechcesz się przyjaźnić ze smokami bo to jest najłgłupsza rzecz jaką w życiu słyszałem
    , musiamy schwytać któregoś ze smoków : A oto plan , zbudujemy wielką sieć którą wystrzelimy
    jedną z samic która śpi , ovczywiście kilka osób wystrzeli w nią naboje usypiające które załatwią
    ją na jakieś 12 h więc musimy się streszczać bo niema za dużo czasu , musimy ją przetranspotrować
    tu do naszej bazy i przypiąć do ziemi , skał , wszystkim co mamy . Aha pozostaje jeszcze opcja
    transportu , smoke , hmmm ma ktoś jakieś pomysły ,} ????


    - Co za durny pomysł wymyśliłeś towarzyszu?! W jaki sposób chcesz zrobić tą sieć, jak smoczycę przetransportować i najważniejsze - po jaką cholerę? Zresztą nawet jakby się udało ryzykujemy, że pozostawimy jakiś ślad i inne smoki nas dopadną. Radzę odstąpić od tego pomysłu.


  9. Dnia 01.11.2007 o 19:00, mtobi napisał:

    - Czy ty się w zyciu nei nauczysz -powiedzial Toby poewajac tylek Leona woda.
    - Echh, akurat dobre karty dostalem...


    - Widzę, że pomagamy koledze w potrzebie - powiedział żartobliwy jak zwykle Matix - To mi się podoba - zgranie ekipy i wzajemne zaufanie! xD

    Po czym podszedł do grupy karciarzy i zapytał:

    - Mogę grać z wami bo mi się nudzi?


  10. Matt''a zaciekawiło postępowanie smoka. Ten zamiast poczęstować się bimberkiem Kukowsky''ego próbował go zabić. Może chciał mieć czystą tylko dla siebie? A może smoki są uczulone na procenty? W każdym razie wszyscy podziwiali odwagę Rosjanina ale jednocześnie wypominali mu, że to niebezpiecznie opuszczać zamek. "Jakby w zamku było dość bezpiecznie" - myślał Matix. Podszedł do roztrzęsionego odrobinę Leona i zagadał:

    - No panie! Macie odwagę - żeby iść samemu wśród smoków? Od razu widać skąd się wywodzicie. A tak w nawiasie - macie jeszcze trochę tego no... samogonu! Pamiętam, że zawsze kiedy byłem w Polsce raczyłem się nim.


  11. Dnia 01.11.2007 o 09:29, wdowiakm napisał:

    > - Witam. Zapewne nie byłeś w Polsce skoro nie znasz mocy wódki.

    Marcin słysząc tę rozmowę podszedł do Matt''a

    - Witaj jestem Marcin słyszałem, że mówisz coś o Polsce byłeś tam może?

    Po czym dodał

    - Cholewcia napiłbym się czegoś!


    - Tak - odpowiedział Matt - byłem u mojej rodziny na wiosce. Moja rodzina uwielbia taką wódkę, którą oni sami robią. Zaraz jak oni to nazywają... bimber. O tak bimber! Smakuje lepiej niż nasze whisky - nie jest takie "poperfumowane" i o wiele mocniejsze. A pan? Był pan w Polsce?


  12. Dnia 01.11.2007 o 09:16, Phelela napisał:

    No to jak ci się uda to pozdrów ich odemnie :];] Ale ja dalej niewiem o jakim języku ty mówisz
    ;]?? Za dużo alkocholu ci szkodzi :P


    - Panu Leonowi zapewne chodzi o "język" pijanych! - odparł po chwili Matt - ma rację za pomocą czystej można się z wszystkimi dogadać!

    Matt uśmiechnął się do Pheleli, podszedł do niego i podał mu dłoń:

    - Witam. Zapewne nie byłeś w Polsce skoro nie znasz mocy wódki.


  13. Na murze... znaczy się tym co z muru zostało stał pewien człowiek. Wieków mu było ok. 40 więc pamiętał czasy świetności tego zamku. Stacjonowała tam Królowa Elżbieta II, kiedy był mały a po jej śmierci obradowała tam Rada Ministrów. Człowiek pracował niegdyś w metrze tak więc jako ostatni dowiedział się, że smoki szaleją. Przecież te bestie nie latają w podziemiach prawda? Aż wreszcie usłyszał krzyki i zobaczył ludzi uciekających do podziemia a za nimi widać było buchające płomienie. I tak po wielu kusrsach, przygodach dotartł wreszcie do zamku. Przyszedł do niego ostatni kiedy już wszyscy spali. Sen niewiele go ukoił ponieważ nie miał go zbyt wiele. Tego ranka po obudzeniu się postanowił się przywitać. Wiedział bowem, ze ich przetrwanie zależy od poznania się i zgrania z resztą.

    - Dzień dobry! Nazywam się Matt Douglas a mówią na mnie Matix. Mam nadzieję, że uda nam się przeżyć tą inwazję.


  14. Dnia 30.10.2007 o 22:20, Donki napisał:

    > Prośba do graczy... Jakby co to do poniedziałku mnie zabijcie. :P
    Z przyjemnością niah niah :P.
    A skoro jesteśmy przy prośbach... ja proszę graczy by mnie w ogóle nie zbijali (nawet jak będę
    mafią) xP.


    Jeśli będe twoim partnerem (w mafii Fimar!)... <Mrocznie przybija piątkę> :P


  15. Dnia 30.10.2007 o 21:18, Fimar napisał:

    > No wiesz co ? Tak dokuczać mojemu partnerowi ? Ej bo Cię zaraz do MG podkabluję,żeby Cię
    kilym :P

    Twojemu partnerowi :D? Trochę dziwnie to zabrzmiało ;). Ale niech już Ci będzie dokuczam Twojemu
    partnerowi a mojemu bratu :P. Ponadto uważam, że Fiarot pewnie już do tego przywykł przez tyle
    lat ^^. Co do MG to ostatnio miło mi się z Nim rozmawiało na gg ;). Tak, więc nie wydaje mi
    się aby On mnie kilym ;p.


    O lol! Rozumiem że ktoś jest zboczony ale żeby aż tak?! Ja bym sobie tak nigdy nie skojarzył słowa "partner":) Ta z Samwise''m (przepraszam z Samem) się fajnie gada.

    +1


  16. Dnia 29.10.2007 o 16:04, kolektor napisał:

    > Ty już kalkulator nie umywaj rąk :) Też w niej uczestniczyłeś. Nie chcesz żebym przypomniał

    > co wówczas tam pisałeś :P
    A ja już nie powiem co ty chciałeś ze mną robić xD <joke>
    szerszeń --> to dobrze. Akurat w środę długi łikend się zaczyna to można będzie pograć xD


    Źle mnie zrozumieliście zboczuchy! :P


  17. Dnia 29.10.2007 o 15:14, Kalkulator12 napisał:


    > Hehe. Konferencja rzeczywiście wyczesana była. I bardzo inteligentna xD :P


    TAAAA JASNE! Intelygntna konferencyja...


    Ty już kalkulator nie umywaj rąk :) Też w niej uczestniczyłeś. Nie chcesz żebym przypomniał co wówczas tam pisałeś :P


  18. Dnia 28.10.2007 o 21:10, Igor FCBayern napisał:

    Po ponad rocznej przerwie z Gothic''iem postanowiłem zabrać się za kolejną część serii czyli
    Noc Kruka. Na razie jestem w pierwszym rozdziale i poszukuję odpowiedniej gildii... Co proponujecie?
    W Gothicu II przyłączyłem się do palladynów więc teraz chciałbym dołączyć się do najemników...
    Co proponujecie? Może Magowie Ognia?


    Raczej najemników... Magami ciężko.


  19. Dnia 28.10.2007 o 20:29, kolektor napisał:

    > Znalazłem super bład w Gothicu 2. Jak chcesz się dostać do magazynu Matthea czy jak mu
    tak
    > przejdz po murze za jego sklpem..wskocz na budynek i prosto do magazynu. Strażnik nawet
    sie
    > nie ruszy.
    Szczerze mówiąc ja już to dawno odkryłem :) Ale ja tam zamiast się męczyć, to Sen na strażnika
    i wchodzę xD


    To naprawde się opłaca? Z tegoo co wiem jest tam tylko dużo strojów farmera i chyba zbroja skórzana.