MadeinHell

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    520
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez MadeinHell


  1. Jeśli ktoś chce pograć w gry NA PRAWDĘ trudne to powinien zacząć grać w JRPG-i. Ja pewnie bym to zrobił gdyby nie to że ich ogólny klimat zupełnie mi nie pasuje.

    Zauważyłem ostatnio że dużo lepiej (i mocniej) wspomina się gry które może nie były super cudnie miodne, ale przynajmniej nie "przechodziły się same", to gry które sprawiały ogromne trudności i wymagały wielokrotnego powtarzania akcji "quickload".

    UFO:Enemy unknown - gra którą uważam za jedną z najlepszych w historii elektronicznej rozrywki jest tak potwornie trudna, że ledwo ledwo za 4 podejściem udało mi się ją faktycznie ukończyć (planeta matka to MORDĘGA). Niemniej do dziś kojarzy mi się z fantastycznym uczuciem które towarzyszyło ukończeniu poziomu czy nawet wykończeniu wybitnie niebezpiecznego niemilca!

    Podobnie z grą Silent Storm, gra która zaczyna się prosto by zaraz potem (już w 2 czy 3 misji) walnąć nas z rozbiegu w krocze i swobodnie oddać mocz na zwinięte w konwulsjach ciało. Ta gra miażdży normalnego gracza nawet na średnim (ba nawet na niskim) poziomie trudności, ale daje ogromną satysfakcję gdy już wreszcie uda nam się coś osiągnąć!

    Tego typu gier mogę wymieniać wiele i to nie tylko z typu gier turowych (które jakoś przypadkiem mi się nasunęły na myśl). Po prostu gry trudne w ostatecznym odczuciu po ukończeniu ich są... "lepsze" niż ich "samoprzechodzącysię" koledzy którzy mimo bajerów graficznych i ciekawej linii fabularnej są tak śmiesznie prości że po ich ukończeniu nie zostawiają w nas najmniejszego śladu.

    Dlatego sądzę, że jeżeli twórcy chcą otrzymywać wysokie oceny z tych NAPRAWDĘ ważnych recenzji (czyli recenzji graczy a nie recenzentów jako takich) powinni tworzyć gry które stawiają sensowny opór. Nie mówię o trudności dla samej trudności. Ale o sytuacji gdy ekran "Game Over" widzimy więcej razy niż tylko zaraz po przejściu danej produkcji...


  2. Trochę BioWare rozumiem. Po prostu na forum z różnych dziwnych przyczyn zaczęły się pojawiać posty "gay marriage" lub "wszyscy homoseksualni forumowicze niech wpisują się tutaj". Po prostu totalny "Gay spam"

    OK... no dobra nie mam nic przeciwko gejom i lesbijkom (chyba że ci pierwsi nagle zaczynają mnie chwytać za dupsko, wtedy dostają plombę [no raz ;P]) ale na miłość boską to jest forum poświęcone grom BioWare-u a nie strona organizacji homoseksualnej. Oni mają swoje fora.
    Dlatego chociaż uważam, że filtrowanie tych 2 słów jest sporą przesadą. To jestem w stanie zrozumieć co się do tej decyzji przyczyniło.