TFClecho

Drodzy, żeby sprostować - bo oryginalny post tego do końca nie wyjaśniał - dostęp do B.E.T.A. otrzymają WSZYSCY gracze, którzy zamówią grę przed premierą u dowolnego sprzedawcy biorącego udział w programie.

Nikt już nie pamięta Gorisa? ;)

Przecież Dontnod już wiele razy mówiło, że drugi sezon LiS nie będzie kontynuacją historii Max i Chloe, ani w ogóle nie będzie się dziać w Arcadia Bay.

Język przyjaźni, Panowie, widzę w pełni! PS. to dziwne, ale grzybowo mówiąc "za moich czasów", grając w te wszystkie Quake'i, Unreale, Need for Speedy itp. nigdy nie mieliśmy problemów z dogadaniem się z kimkolwiek, może nastawienie jest tu jeszcze czynnikiem, ale co ja tam wiem :-)

Rany, Sławek, LITOŚCI - kończ waść, wstydu oszczędź. Popełniłeś już - bo inaczej się tego nie da nazwać - recenzję, która była onanizowaniem się do własnej umiejętności ironizowania, rozpisaną na cztery strony maszynopisu, a teraz serwujesz na weekend typowy clickbait. Słabe to. A szkoda, bo piszesz naprawdę fajne rzeczy o grach.

Rozumiem, że można potraktować recenzję jako okazję do onanizowania się do własnych umiejętności w tworzeniu metafor, ale tutaj poeta chyba jednak przesadził. Pisze, że Mass Effect jest głupiutki, a ja jako fan tego Mass Effecta zostałem z przeświadczeniem, że autor ma mnie za półdebila.

Obstaję przy swoim - uważam, że to że gracze LoL-a stosunkowo wcześnie zawieszają kariery, nie wynika z ich wieku. Było nie było, w CS-ie cechy psychomotoryczne są o wiele istotniejsze. A poza tym, nie przesadzajmy. Osoba w wieku 20-24 lat naprawdę nie odstaje motorycznie od nastolatka, wręcz przeciwnie, osiąga szczyt możliwości. Gdybym miał obstawiać powiedziałbym, że oni się "zużywają" przez samą specyfikę gry, jej sceny i wymagania stawiane progamerom, ale bynajmniej NIE przez wiek.

Zgadzam się z większością, ale z tą emeryturą w wieku 20 lat to trochę pojechałeś ;) W miarę, jak profesjonalizuje się cały esport i coraz więcej graczy (nie tylko absolutny top topów) może się z niego utrzymać na poziomie powyżej "studenckiego życia", rośnie też średni wiek aktywnego gracza. Najlepszym przykładem właśnie Virtusi. To są kolesie tuż przed albo po trzydziestce, a TaZ ostatnio zapowiedział, że chętnie pogra jeszcze kolejne 10 lat.

No rzeczywiście, za Quiet stała taka historia że nie pogadasz ;)

> Wiedźmin 3 pojawił się za wcześnie . Za parę groszy zrobiono coś cudownego. Plażo, proszę... ;) Nie rozśmieszaj ludzi z tymi "paroma groszami".

Ciekawostka: w konsoli Quake''a III nie dało się wpisać "nigger" ;)

Ja też jestem starej daty - pamiętam czasy porządnej optymalizacji gier.

> > Mam nadzieję że tym razem otrzymamy wersję PC. > Za rok może dwa. R* nie lubi Pecetowców. > > Mam nadzieję że tym razem otrzymamy wersję PC. > Za rok może dwa. R* nie lubi Pecetowców. Po tym, jak wyglądała optymalizacja GTA V śmiem twierdzić coś dokładnie odwrotnego ;)

"Wygląda więc na to, że z dramy nici, a twórcy ugasili pożar jeszcze w zarodku - brawo." - właśnie nie, nie nici z dramy i żadne, kurde, brawo. Karniak raczej. To jest kolejny przykład wypuszczenia na rynek bubla, którego ktoś nie dotestował albo nie chciało mu się go optymalizować, więc wrzucił blokadę na 30 fps i niech spadają. Gdyby nie gównoburza, jaka toczy się od rana po sieci, nikt z devów by się na ten temat słowem nie zająknął.

"Zaledwie" 6,5/10? Przecież to czwórka z minusem ;)

To zabawne jak komentujący którzy znają branżę gier z newsów krytykują producenta Gearsów za... brak znajomości branży ;) Ogarnijcie: i w indie, i w AAA robi się rzeczy fajne i mniej fajne. I tu, i tu czasem się crunchuje. Różnica polega na tym, że gdy robisz dla dużego studia to masz pewność, że na koniec miesiąca dostaniesz wypłatę. Owszem, super jest robić ambitne gry na własny rachunek, pro publico bono, licząc na późniejsze zyski - ale nie każdy może sobie na to pozwolić. Nie każdemu też taka "garażowa" praca na mniejszą skalę musi odpowiadać. Ze znajomością branży ma to wspólnego tyle, co nic.

Jedyny właściwy kierunek portowania - z mocniejszego urządzenia na słabszy sprzęt.

Bardzo fajnie, że zwróciłeś uwagę na rzecz, na którą zwróciłem uwagę już przy pierwszym z kilku przejść Wiedźmina - pod względem głównego wątku to nie jest scenariusz najwyższych lotów, tylko co najwyżej wstrząśnięta i nie zmieszana kalka Sagi, z dialogami przepisanymi na żywca. Razi jak diabli, zwłaszcza jeśli jest się fanem książek Sapkowskiego. Nie zgadzam się za to ze spostrzeżeniem dotyczącym Odmętów. Taki akt "wyciszenia" i całkowitej zmiany klimatu był grze potrzebny, inaczej męczyłaby Wyzimą i polityką. Plus ciekawostka: jeden z redaktorów Kotaku zachwycał się właśnie Odmętami jako przykładem kapitalnego wplecenia polskiej kultury w grę. Utopiłeś z NPC-ami, co już zresztą zauważyli inni komentujący. Nie zgadzam się też z powierzchownym potraktowaniem rasizmu - tych wątków było naprawdę sporo, zwłaszcza w pierwszych godzinach naszego pobytu w Wyzimie. No i pamiętaj, że Geralt generalnie BYŁ rozwiązły, a jego relacje (poza Yennefer) były z jego strony mniej więcej tak powierzchowne, jak karty :P Tu zresztą plus dla CDPR, że "wyciągnęli" z tej postaci trochę więcej. Na koniec dodam od siebie, że takie ocenianie gier po latach często jest nie do końca miarodajne. W 2007 gatunek rpg wyglądał zupełnie inaczej, niż dziś i pierwszy Wiedźmin był relatywnie o wiele lepszym tytułem, niż teraz "wygląda". Ja wspominam go z dużym sentymentem. Był klimatyczny, miał ciekawych bohaterów, piękny świat, genialną muzykę no i bez jego sukcesu nie byłoby całej serii. PS. wygląd Triss to według mnie największa wtopa Redów. Nie wiem, co im przyszło do głowy, żeby zamienić kasztanowe włosy na rude i odsłonić ten nieszczęsny dekolt.

Rozmawiając o Radeonach zacznijmy może od tego, że RX 480 nie ma na ten moment certyfikacji PCI-E :P

> Mnie wystarczy, że jeden z recenzentów na YouTube stwierdził, że jeśli przeszkadzały > komuś w Bound by Flame dziesiątki drewnianych, bezdusznych manekinów zwanych NPC-ami > i masa byle jakich questów, to od Technomancera powinien się trzymać z daleka, bo nowa > gra Spidersów cierpi na te same przypadłości. BbF, mimo szczerych chęci, fajnej mechaniki > i nie najgorszej grafiki, nie mogłem strawić. A tak szczerze, to jaką bezpośrednią interakcję miałeś z NPCami w Wieśku? Mogłeś ich popychać i uciekali na widok miecza? ;)

> Aha, czyli z góry zakładają, że na PC i tak będzie działać tak beznadziejnie (ożywają > wspomnienia pauzy na doczytanie tekstur w Rivals). Nie miałem żadnych problemów z grafiką w Rivals, a mój konfig był w tym czasie co najwyżej średni.

> Albo nikt nie idzie na wyłączność bo się nie opłaca skoro w Europie dla przykładu XBOX > ma 10-20% rynku po różnych krajach. Sami sobie grób wykopali a teraz się w nim kładą. > Dla długofalowych celów strategiczno-biznesowych firmy wielkości Microsoftu ten fakt jest tak bardzo bez znaczenia, że ledwie dostrzegalny z Księżyca.

> Do listy argumentów "na nie" dodałbym jeszcze wymóg stałego połączenia z internetem - > który już na dzień dobry grę w moich oczach dyskwalifikuje. To w 2015 roku jeszcze jest argumentem na "nie"?

Czy mi się wydaje, czy autor w czwartym akapicie rzucił spojler jak stąd do Gotham City? :P

Charing Cross wyglądałby ładnie na półce obok Notre Dame AC: Unity - sęk w tym, że na razie Syndicate jakoś mnie nie porwało.