damianvs

Co nie zmienia faktu, że AoC będzie miał strasznie trudno teraz. Wyszedł WAR, wyjdzie WOTLK, oba bardziej dopracowane, bogatsze i stabilniejsze niż AoC po kilkunastu poprawkach, ludzie się zrazili i nie ma się temu co dziwić. Co do WARa to gra mi się weń bardzo dobrze, ale do WOWa i tak na pewno wrócę, bo po prostu nie wyobrażam sobie skupiania się wyłącznie na PvP, lubię też PvE i rajdowanie różnych złych istotek. Chociaż może WAR pozytywnie mnie zaskoczy i znajdę tam ciekawy PvE end-content wymagający strategii bardziej skomplikowanej niż melee z przodu, reszta z tyłu, stój sobie w miejscu 10 minut i nuke, nuke, nuke. ;)

To może teraz trochę moich spostrzeżeń po trzech wieczorach spędzonych z WARem. Na pierwszą postać wybrałem sobie Bright Wizarda i gra mi się nim póki co super, poziom 10 aktualnie. Wkurza mnie w nim tylko to, że rzucając czary sam często się rani, a jak nie ma healera pod ręką to czasem nieciekawie to wygląda, ale w grupie, której członkowie myślą, jest bosko. Do 4 poziomu dociągnąłem też klasy Archmage, Engineer i Rune Priest, bo szukam klasy na alta, nie chcę dobić za szybko do 40tki, bo w sumie po co się spieszyć. Archmage mi nie podszedł, wyznaję zasadę, że co jest do wszystkiego, to jest do niczego. :) Engineerem z kolei grało mi się bardzo sympatycznie, śmieszna klasa, pewnie nim dłużej pogram. Rune Priest też miły w prowadzeniu, ale po paru scenariuszach i public questach stwierdziłem, że brak mi cierpliwości do krzykaczy. Byłem jedynym healerem na 10-15 osób, a każdy wymagał ode mnie leczenia nawet, jeżeli był na drugim końcu mapy. Poza tym dla mnie to oczywiste, że jak oczekuję leczenia, to bronię healera, a prawie nikt nie próbował mnie bronić widząc, że jestem okładany ciosami przez zielonych. Ale niektórzy do bycia leczonymi chyba jeszcze nie dojrzeli, dlatego do Rune Priesta pewnie wrócę, ale za jakiś czas. Potestuję sobie jeszcze pozostałe orderowe klasy. RvR, scenariusze, public questy, tome of knowledge, trzy rodzaje expa (zwykły, renown, influence), sensowne nagrody, brak niedziałających umiejętności, brak errorów, żadnych wywałek do Windowsa - krótko mówiąc gra ogólnie na razie cudowna. Nie pasuje mi tylko, że tak mało w tej grze muzyki i rzadko się włącza, ale może retailowy klient coś w tej kwestii zmieni. Chociaż AoCem na początku też się wszyscy (w tym ja) podniecali, a potem zonk, więc z ostatecznym werdyktem się wstrzymam gdzieś tak 2 miesiące, jeśli ciągle będę w to grać. ;)

We will be launching tomorrow Tomorrow is the biggest day for all WAR fans, the live launch of the game! Thousands of you are already playing in the Headstart but from tomorrow the real battles will begin. We will be opening our servers at 8AM CET for a full day of furious WAR action. The list of servers that we mentioned previously will be available tomorrow too so choose your new home carefully. war-europe.com ;)

Jakiś koleś na forum jednej z gildii stwierdził, że był dziś w obu i widział w empiku za 139, a w saturnie za 119 pln. I jestem w stanie mu uwierzyć, bo moje zamówienie w gramowym sklepie ma status pakowane i przygotowywane do wysyłki , zostanie wysłane 16 września 2008. A wysyłać mieli 18go. :)

Ponoć WAR leży już na empikowych i saturnowych półkach. Co w sumie jest możliwe, bo zamówienia z gram.pl miały być realizowane 18go, a ze statusu zamówienia wynika, że wysyłają dzisiaj.

W moim przypadku też pierwsze, o czym pomyślałem, to "znooowuuu?".

Jako że mamy do czynienia z Blizzardem, nie wierzę w listopad :). Nie wierzę też w grudzień, stawiałbym na styczeń najwcześniej.

Do usług ;). U mnie 91% klienta, ale do gry i tak się zabiorę dopiero po pracy. A tak przy okazji, dużo patchy do ściągnięcia na mnie czeka?

Pamiętajcie, że jak zamawialiście w gram.pl, to klucze NIE przyjdą mailem - trzeba wejść w historię swoich zamówień i przy zamówieniu WARa, jeśli jest już opłacone, powinien pojawić się odnośnik do kluczyków. No i trzeba być w pierwszej osiemsetce, ale jeśli ludzie zamawiali i opłacali WARa godzinę temu i dostali kluczyki, to osoby, które zrobiły to wcześniej na pewno mają własne keye.

Ja zamawiałem w gram w piątek późnym wieczorem. Zapłaciłem w sobotę popołudniu, klucz do HS miałem jakieś 2 minuty po dokonaniu zapłaty. Teraz czekam na maila potwierdzającego z war-europe i brakujące 19% klienta ;). Edit: Potwierdzenie jest, szybko im poszło. :) Teraz tylko dociągnąć klienta. Edit2: W mailu mam coś takiego: Head Start Standard Edition period (15/09/2008 to 24/09/2008 included) Dostałem te 7 dni więcej, mimo że nie uczestniczyłem w becie? :)

Yesterday we opened the Headstart servers to those who preordered the Collector''s Edition and now it''s time to throw open the gates to all the other pre-order customers. All those of you who have pre-ordered the standard edition of the game are now able to enter your Headstart and your item codes on our code validation page. As soon as you receive the email confirming that your code has been accepted, you will be able to log into the servers and begin your adventures. The battlefield awaits and dark clouds are gathering over the Warhammer world. >:]

Przepraszam, ale będzie post pod postem, bo za późno na edycję. Pamiętajcie, że są osoby, które wcale nie chcą bliżej poznać przykładowo tanka o imieniu Brutalus. Dla nich ten Brutalus jest sobie jakimś tam powiedzmy dwarfem ze skillem, z którym lubią robić questy, ale nic więcej. Nie obchodzi ich, że ten Brutalus ma na imię Maciuś, 25 lat i mieszka na Podlasiu. Nie zamierzają z nim rajdować, do gry siadają co drugi wieczór. Nie chcą przez grę bliżej poznawać innych graczy, bo do kontaktów głosowo-dotykowych wystarczy im ich RL, co nie znaczy, że są niepotrzebni gildii, bo na przykład jeśli są online, to chętnie pomogą z questem czy scenariuszem. Chcą pozostać anonimowi i takich też rozumiem, dla innych członków gildii chcą pozostać healerem o imieniu Holytouch i powinniśmy to uszanować. Oczywiście tak długo, jak nie psują zabawy innym. Po co zamykać im drzwi przed nosem stawiając jakieś zbędne wymagania? Vent/TS to dla mnie bardzo dobry pomysł, ale powinien być możliwością, a nie obowiązkiem. To jest GRA. :)

OK, rozumiem, ale dla mnie nie jest. :) Każde ograniczenie odpycha potencjalnych ciekawych członków gildii, po co wymagać mikrofonu od kogoś, kto sobie gdzieś tam na uboczu questy robi albo po prostu się wstydzi, bo są i tacy? Sam korzystam z Ventrilo/TS, ale po prostu nie widzę potrzeby w używaniu go, gdy robi się questa w parę osób lub coś, co robiło się milion razy i wszyscy wiedzą, jaka jest ich rola. Owszem, dzięki komunikacji głosowej można lepiej się poznać, ale na pewno nie stawiałbym jej wśród wymagań.

Jest już cała masa gildii destruction, prawie wszystkie na jednym serwerze (Karak Eight Peeks), moim zdaniem nie ma sensu robić kolejnej. Sam nie wiem jeszcze, po której stronie konfliktu stanę, ale możliwe, że będę grał czymś z orderu i czymś z destro. To coś z destro zrobię na Karak Eight Peeks, żeby mieć wybór wśród ciekawie zapowiadających się gildii. Z orderu wybór jest nie dość, że mniejszy, to jeszcze orderowe gildie są jak dla mnie mniej zachęcające (restrykcje w stylu limit 50 członków albo serw RP). Dlatego uważam, że najlepiej zrobić casualową gildię orderową na serwerze innym niż Karak Eight Peeks. Jestem zwolennikiem zabawy typu "graj kiedy i jak chcesz, dopóki nie psujesz innym zabawy". Takie podejście sprawdzało się rewelacyjnie przez 4 lata gry w WOWa i wcale nie uniemożliwiło gildii progressu - ci co chcieli rajdować rajdowali, fani PvP nie wychodzili z battlegroundów, a lubiący samotną rozgrywkę spokojnie sobie questowali. Byli ludzie grający 8h na dobę, byli i logujący się raz na tydzień. Gildia co prawda była międzynarodowa, ale wśród członków znajdowali się zarówno studenci, małżeństwa, jak i całe rodziny. Jak trafił się jakiś "szczekacz" tudzież miłośnik dramy, to szybko sam orientował się, że innych ludzi tego typu wśród nas nie ma i widząc, że jego próby zwrócenia na siebie uwagi są ignorowane, odchodził. Ludzie bardzo się zżyli, organizowali w swoich krajach spotkania przy piwku, a gildiowy czat nie ograniczał się do ogłoszeń "need healer for ZA". Jako oficer tej gildii jestem naprawdę dumny, że udało nam się dojść daleko i w PvE, i w PvP, nie zmuszając nikogo do niczego, a w gildii czuły się dobrze zarówno osoby komunikatywne, jak i ciche, ograniczające swoją interakcję z pozostałymi do "hello". Gildii działającej na podobnej zasadzie szukam, a najlepsze warunki dla tego typu gry są na serwerach Core, na które oddaję swój głos. Ograniczeń wiekowych bym nie narzucał, bo bywają zarówno dojrzali 15-latkowie, jak i 25-latkowie, którzy mentalnie mają 15 lat mniej. Voice chat też nie jest moim zdaniem konieczny, dopóki nie podejmiemy wieloosobowych (10+) działań. Tak właśnie widzę gramową gildię. :) Pozdrawiam

OK. Gra opłacona, klucze do headstartu i itemków są, tylko co teraz ;). Strona war-europe mówi: If you own a Standard Edition Pre-Order you will be able to enter your head start code and your bonus item code on Monday at 9:00am CET. You will be able to log into the game and play as soon as your code has been validated. Z kolei na gram.pl informacja, że klucz umożliwia rozpoczęcie gry 2 dni przed premierą. A poniedziałek to 3 dni przed premierą. Chyba że w poniedziałek można tylko wpisywać klucze, które "walidacji" doczekają się dopiero we wtorek. Nie żeby mi ta jednodniowa różnica sen z powiek spędzała, ale jak to w końcu jest? ;)

To sprawdź definicję buga. Te mogą się zdarzyć i na 1 poziomie, i na maxymalnym. A w AoCu takowych ci dostatek. I jeżeli wielu różnych błędów doświadczyłem do 40 poziomu, to naprawdę boję się myśleć o tym, co dzieje się dalej. Ale to nie bugi zadecydowały o mojej rezygnacji, a postawa devsów, którzy prośby, sugestie, postulaty graczy mieli (może już nie mają, nie wiem) głęboko w de i radośnie zwodzili ich kolejnymi obietnicami unikając odpowiedzi na zadawane pytania. I jeszcze te liściki od game directora, w których rozpływał się nad boskością gry. Hipokryzja w mistrzowskim wydaniu. :) Mam nadzieję, że coś takiego ominie WARa.

Ale ja nie szukam drugiego WoWa. Szukam innego MMO pozbawionego bugów, stabilnego, z dużą ilością graczy i grywalnością. A czy to będzie PvP, PvE czy Bóg wie co to już mi wisi. :)

Ja bym się nie skusił po przeczytaniu tony negatywnych opinii. Ale może dobry marketing coś zdziała. ;) Nie grałem, pobawię się dopiero wersją pudełkową. :) Ale akurat system walki to jedyna rzecz, która mi się w AoC podobała, nie wystarczyła jednak do utrzymania mnie przy sobie. Zawiodły mnie LOTRO i AoC, to może WAR będzie godnym następcą WoWa. :)

Ja doskonale wiem, dlaczego AoC poległ, sam w niego przez miesiąc grałem. Co nie zmienia faktu, że z ochami i achami na temat WARa moim zdaniem lepiej się jakiś czas wstrzymać, bo nikt z nas tej gry po prostu dobrze jeszcze nie zna, a poza tym nie mamy pojęcia, jak devsi się zajmą grą i graczami.

Chyba nie zrozumiałeś tego, co napisałem. :)

Mam deja vu. 2-3 miesiące temu takie same teksty leciały na temat AoC - że WoW mu do pięt nie dorasta, że tacy zacni gracze tam, dojrzali, brak dzieciaków, a sama gra to wręcz arcydzieło! Ale pierwszy miesiąc gry minął, podniecenie pozornym powiewem świeżości opadło, ludzie zaczęli patrzeć na grę obiektywnie, a jakie są tego efekty pewnie większość z nas wie. Pamiętajcie o tym pisząc posty po paru dniach gry w betę WARa ;).

Niech dadzą dwie pierwsze części Atlantisa :). Fani przygodówek na pewno by się ucieszyli, bo obie te gry są rewelacyjne.

Kolejny, co lubi skrajne przykłady. Zrozum, że dla sporej ilości, przede wszystkim pracujących ludzi comiesięczny wydatek rzędu 30-50 pln na kilka(naście) wieczorów rozrywki to nie jest majątek. To równowartość 2 wyskoków do kina albo paru piw. To, że ktoś gra w płatne MMO nie znaczy od razu, że nie sypia, nie jada, nie myje się, nie goli, nie wychodzi z domu, nie ma znajomych i śmierdzi. Chociaż i takich pewnie się znajdzie. Ja opłacając WoWa od ponad 3 lat nie czuję się zmuszony do odwiedzania Azeroth codziennie. Bywa, że nie loguję się i tydzień, jak mam coś ciekawszego do roboty albo po prostu brakuje mi czasu. Wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem z tego korzystać. Co do AoC, żeby totalnego offtopu nie robić - zrezygnowałem ponad miesiąc temu po mniej więcej 40 dniach gry zrażony stosunkiem Funcomu do graczy. Czy do dziś coś się zmieniło - nie wiem, wątpię, ale nie za bardzo mnie to interesuje już.

To akurat ściema. Ja mam bardzo mocnego kompa (jak ktoś ciekawy, to konkrety w GSie), a memory leak i grey mapa towarzyszyły mi cały czas, nawet po patchu, który rzekomo obniżył częstotliwość ich występowania. Z kolei u niektórych osób z dwa razy słabszym sprzętem tych przypadłości nie było. Działanie AoC to jest jedna wielka zagadka. Ogólnie jako dla studenta informatyki, AoC jest dla mnie rewelacyjnym przykładem do czego prowadzi beznadziejne programowanie. Funcom musi mieć w kodzie taki bajzel, że prędko sobie z nim nie poradzą.

A propos mikrofiltrów. Moja koleżanka pracuje na infolinii w dziale neo/livebox tepsy i nie może wyjść z podziwu, jak bardzo niektórzy ludzie są leniwi lub głupi. Dzwonią tacy, krzyczą, że telefon/internet nie działa, a w 90% przypadków to brak albo źle podpięty mikrofiltr. A najlepsze jest to, że do neostrady i liveboxów dołączana jest dwustronna kartka z instrukcją podłączenia krok po kroku. To tylko dwie strony z kolorowymi obrazkami, każdy z nich podpisany, chociaż po samych rysunkach widać, co należy zrobić, a niektórzy nawet na tę kartkę nie spojrzą i dzwonią szczekać na infolinię, że nie działa. Ja rozumiem, mi samemu się grubych instrukcji czytać nie chce, ale jedna kartka? Często próbując sprzedać neo/liveboxa ta koleżanka słyszy argument "nie, bo znajomym nie działa". A ona na to, czy ci znajomi mają podpięte mikrofiltry. Rozmówca najczęściej nie wie, o co chodzi, ale ci bardziej obeznani w temacie stwierdzają, że faktycznie chyba nie mają. Ale tak to działa, ktoś nie podłączył netu prawidłowo, mówi innym, ci z kolei następnym i w ten oto sposób na tp i neo psioczą w sporej części ci, którzy jej na oczy nie widzieli. Ten post nie miał bronić neostrady, która pozbawiona wad nie jest, zwracam tylko uwagę na przesadne rozprzestrzenianie informacji o tym, jaka to neo jest zła, przez osoby, które po prostu nie patrzą na bardzo przyjaźnie zrobiony schemat instalacyjny. I oczywiście nie twierdzę, że wszystkie mikrofiltry są sprawne lub neo nie działa tylko z winy użytkowników. ;)