Olamagato

Moderator
  • Zawartość

    11482
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Olamagato

  1. Jak przy impedancji 40ohm i głośniku o średnicy 5cm chcesz poruszać za pomocą ilości prądu czasem ledwo wystarczającego dla małych pchełek o tej samej impedancji? To się żadną fizyką nie da dopiąć. Potrzebny jest Ci silniejszy wzmacniacz, którego integra zwyczajnie nie ma (jest, ale malutki). Gdyby jeszcze impedancja tych słuchawek byłaby gdzieś w okolicach 400 Ohm, to wtedy nie byłoby problemu. Ale to nic innego jak wpakowane do słuchawek zwykłe przetworniki neodymowe, które swój pobór mocy mają jak... małych głośników (bez wzmocnienia). Drugi wzmacniacz m.jack-in/m.jack-out z zasilaniem na USB, ale to bez sensu bo prościej jest po prostu lepszą dźwiękówkę wsadzić, która tak wzmacniacz ma na pokładzie. Szczególnie modele z przednim panelem i wyjściami na dużego jacka i midi. Koledzy już napisali - one mają w jednym z głośników swój wzmacniacz. Do niego przytwierdzony jest właśnie potencjometr, którym sobie kręcisz.
  2. To ja ci powiem. SSD jest świetny w dostępie do mnóstwa małych plików bo średni czas dostępu do losowego sektora na HDD, to jakieś 15-25 milisekund, co w porównaniu do ok. 400 nanosekund na SSD jest takim porównaniem jak 6 minut (400 sekund) na SSD do 173 dni (15 mln sekund) na HDD. Czy to porównanie czasu dostępu lepiej uzmysławia Ci różnicę? :) Natomiast sam czas średni czas transferu różni się niewiele. Najwyżej 2:1 lub w niektórych wypadkach HDD mogą nawet nieco wygrywać z SSD. Na korzyść HDD przemawia z kolei praktycznie nieograniczona ilość zapisów tego samego sektora podczas gdy w SSD ilość tych zapisów w zależności od użytych układów pamięci, to raptem ok. 1000 lub w nowszych kilkaset tysięcy. Nad tym aby zapisy nie były często przeprowadzane do tych samych sektorów dba kontroler dysku SSD (lepszy lub gorszy). Jednak realnie współczesne dyski mogą pracować ok. 10-20 lat zanim ich realna wolna pojemność do zapisu zmniejszy się do zera (zużyte komórki nadal są do odczytu z zawartością ostatniego udanego zapisu - choć realnie będą tam śmieci). Dyski SSD są mniej odporne na udar elektryczny taki jak przepięcie bo przepalenie komórek niszczy dane w przeciwieństwie do HDD, gdzie jedyne co się sfajczy, to wymienny kontroler (talerze z danymi będą nienaruszone). Poza tym koszt gigabajta jest w HDD znacząco niższy, więc jedna i druga technologia ma swoje zastosowania. Dlatego wciąż najlepszym rozwiązaniem są dwa dyski - SSD oraz HDD w jednej maszynie. Pierwszy ma system i małe cenne pliki (zwykle użytkownika), a drugi na duże dane w wielkich plikach takie jak sample, muzyka, obrazy, filmy, dane statystyczne. W przypadku laptopów gdzie jest często tylko jeden slot SATA można skorzystać z SSHD lub dualDrive (pełny SSD + HDD w jednej obudowie).
  3. Dokładnie. Koniec z bajkami o wydajności Win8 nastąpił tuż po jego premierze... Bo to nic innego jak częściowa hibernacja rdzenia systemu. Ładowanie z pełnej hibernacji w siódemce wychodzi nawet o kilkanaście procent szybciej. A ja wręcz odwrotnie. Na to co zrobili z interfejcem w ósemce patrzeć nie mogę. Zniszczono fajny interfejs po to żeby go zastąpić jakąś funkcjonalną i estetyczną kaleką. Zasadą jest, że produkt gorszy ma niższą cenę. A ponieważ dzieje się to przy lepszym licencjonowaniu, a wyniki sprzedaży mówią jednoznacznie, że Win8, to po prostu powtórzenie na Visty, tylko w sferze interfejsu, więc tu już żadne łatanie tak jak w Viście nie pomoże bo nie da się zrobić patcha na durną koncepcję. :) Bo M$ zrobił swoim klientom coś czego nigdy nie powinien robić. W Viście próbował skopiować denne rozwiązania z Linuksa, które miały 1% rynku użytkowników, a w W8 wprowadził swoich użytkowników w malowniczy, ale zupełnie p...ny świat schizofremii. :D No niestety nie jedyna. Gdyby to była jedyna, to głupi patch na menu start rozwiązałby problem M$. Niestety kilka różnych patchy i tweaków tego zbabranego systemu nie rozwiązuje go. Bo gdyby tak było, to nie byłoby użytkowników szukających na siłę legalnych kopii Win7. A sam Microsoft nie miałby chęci odcinać się od swojego "dziecka" aż dwoma numerkami w kolejnym wydaniu Windozy. :) No i co najciekawsze - pani, która była głównym stronnikiem tej interfejsowej schizy została wylana z tejże roboty tuż po przyjściu pierwszych rynkowych wyników jej pracy. Win8 byłby dobrym systemem gdyby nie usunięto żadnej funkcjonalności Win7 bo przecież w ten sposób poszło na marne ponad 3 lata przedpremierowego testowania interfejsu Win7 przez użytkowników; gdyby Metro dołożono jako drugi alternatywny shell, który uaktywniał się wyłącznie po wykryciu ekranu dotykowego, gdyby nie wywalono trybu XP, ani kilku trybów zgodności istniejących na Win7 itp. o samo zresztą zrobiono w Win7 wywalając z wersji x64 podsystem Win16, zmuszając do instalacji (emulatora) trybu XP. Usuwanie rzeczy dobrze działających jest jedną z najgorszych cech wszystkich korporacji. I dlatego to korporacje powinny z tym zjawiskiem walczyć bo inaczej będą robić to ich klienci walcząc z nimi na rynku. A z takiego starcia nikt nie wychodzi dobrze.
  4. Olamagato

    Jakie macie głośniki do kompa?

    Jeżeli do monitora przez jego wyjście słuchawkowe, to nie ma to sensu nawet dla pierdziawek. Przede wszystkim dlatego, że z niewiadomego powodu wyjście słuchawkowe w większości monitorów i telewizorów są przepuszczane przez różne filtry, które w efekcie obcinają je z basów i tonów wysokich również. Generalnie powodują zniekształcenia. Nie powiem, że robią tak wszystkie, ale trzeba to w każdym wypadku sprawdzić. Próbowałem już to robić z wejściem aux in moich małych Creative T20 I i II na kilku telewizorach i ze dwóch monitorach. Dźwięk był niestety znacząco gorszy niż bezpośrednio podłączając do laptopa. Z drugiej strony sygnał szedł przez HDMI, więc winny mógł być również konwerter DC/AC w ekranach. Jeżeli video masz idące przez DVI, a audio przez analoga, to jest spora szansa, że dźwięk na wyjściu monitora (nawet słuchawkowym) będzie niezmodyfikowany. Jeżeli monitor ma cinche audio-out, to jest spora szansa, że podłączanie dobrych głośników będzie czystą korzyścią, a dźwięk będzie ok. Teoretycznie istnieją rozdzielacze/konwertery sygnału hdmi na analogowe video i audio, więc można z takiej zabawki skorzystać. Ale jej koszt raczej nie zachęca. Jak wyżej napisałem - absolutnie nie warto. No chyba, że sprawdzisz pożyczając od kogoś dobre głośniki i będzie pozytywnie. Tu nie będzie problemu z żadnymi głośnikami, tylko ja bym się zastanowił, czy potrzebne Ci aż 100W RMS za pięć stów, z których realnie nie więcej niż 5 razy w życiu skorzystasz z 70% ich mocy bo dokładnie tyle razy będziesz miał wizytę policji z powodu zakłócania miru domowego sąsiadom... :) Z tego właśnie powodu wziąłem głośniki 2.0, które można zmieścić nie tylko na biurku, ale również na półce, mają wystarczające mi 28W RMS i grają równie pięknie, a może nawet ładniej bo nie mają żadnych słyszalnych szumów nawet do 100% wzmocnienia ciszy (właśnie sprawdziłem), no i w spoczynku biorą ułamek wata, a nie marnują od 10 do 30W nic nie robiąc. Dlatego ja sobie zgarnąłem już łącznie kilka zestawów Creative T20 I i II (pierwsze nie są już w sprzedaży). Bo i kosztują dokładnie dwa razy mniej niż Solo 6C. Zresztą tu masz opinie o jednych i drugich: http://www.skapiec.pl/site/cat/50/comp/376184_komentarze http://www.skapiec.pl/site/cat/50/comp/85905_komentarze
  5. Olamagato

    Siła atomu

    Przyczyną zmniejszania się siły uderzeniowej pojedynczych głowic nie jest dbanie o środowisko, lecz stale zwiększająca się precyzja środków przenoszenia. Ładunki megatonowe wprowadzono po to aby nawet kilkukilometrowa niecelność trafienia nie spowodowała przetrwania celu. Od czasu gdy środki przenoszenia ładunków są coraz celniejsze nie ma potrzeby zwiększania skutecznego zasięgu fali uderzeniowej. A to, że komuś podobno wyszło iż więcej mniejszych ładunków jest rzekomo mniej niebezpieczne dla środowiska, to zupełnie inna sprawa. Przy czym ja bym to akurat podważył ponieważ dla każdej jednej głowicy bomby wodorowej potrzebny jest jeden *brudny* zapalnik atomowy, który jako jedyny jest źródłem opadu promieniotwórczego. Jest tak ponieważ reakcja syntezy sama w sobie nie zostawia po sobie ŻADNYCH promieniotwórczych pierwiastków o długim czasie połowicznego rozpadu. Jedynymi produktami tej reakcji jest stabilne jądro Helu 4 oraz neutron i promieniowanie gamma. Jeżeli wybuch nastąpiłby w próżni, to pozostałoby w niej trochę czystego, stabilnego helu i kompletnie nic więcej. Natomiast zapalnik, czyli bomba rozszczepiająca uran lub pluton pozostawia po sobie mnóstwo promieniotwórczych śmieci. Jak łatwo policzyć zwiększająca się liczba małych głowic powoduje zwiększenie ilości detonujących zapalników, czyli małych bomb atomowych. Wielkość, ani moc zapalników nie zmienia się znacząco bez względu na wielkość ładunku termojądrowego podlegającego syntezie. Dlatego argumentowanie, że małe ładunki są dla środowiska lepsze od dużych jest dla mnie kompletnie nielogiczne. Natomiast może być jakimś argumentem, że przy reakcji termojądrowej emitowane są neutrony oraz promieniowanie gamma, które wnikając w stabilne jądra atomów otoczenia mogą je zdestabilizować i uczynić promieniotwórczymi. Jednak większość takich wybitych atomów daje bardzo niestabilne jądra, które mają bardzo krótki czas połowicznego rozpadu i same rozpadają się na bardziej stabilne lub zupełnie stabilne. Jednak gdyby zagrożenie było aż tak wielkie, to nikt przy zdrowych zmysłach nie próbowałby budować (w pobliżu wielkich miast) tokamaków, czyli konstrukcji umożliwiających zainicjowanie i podtrzymanie reakcji syntezy termojądrowej. Bo zagrożenie napromieniowaniem byłoby zbyt wielkie. Skoro są jednak budowane, to chyba nie aż tak wielkie lub jest znikome. Jak zwykle w takich wypadkach do zwykłej taktyki prowadzenia wojny atomowej dorabia się zgrabne wytłumaczenie dla mas idiokracji. Tym bardziej, że kłamliwe.
  6. Zgadzam się z Tobą, że wiek ok. 40 lat jest najbardziej efektywny bo człowiek ma optymalne połączenie zdrowia, doświadczenia i ma jeszcze wciąż świeże pomysły oraz nie jest skostniały nabytym doświadczeniem. Ale jak obserwuję historię polityczną różnych krajów, to przy rządzeniu krajem najbardziej korzystną cechę jest brak skostnienia i otwartość na nowe rozwiązania. Doświadczenie załatwiają doradcy, którzy zwykle są starszymi, doświadczonymi ludźmi. Dlatego moim zdaniem ograniczenie pierwszego startu do 35 lat, ewentualnie 40 powinno istnieć. Szczególnie w krajach w których system polityczny ma ciągoty do systemu wodzowskiego jak w Polsce, w którym nie jest istotne jakie człowiek ma poglądy czy pomysły, a jak jest znany i ile owieczek pod sobą zgromadził. W zdrowych systemach politycznych ludzie łączą się w partie z powodu identycznego podejścia do rozwiązywania problemów i wtedy praktycznie nie istnieje problem zmian partii przez osoby na stołkach państwowych bo przyczyna i skutek są odwrócone w stosunku do chorych systemów politycznych takich jak w Polsce. Dlatego chore systemy tak łatwo przeobrażają się w dyktatury. Ale w ten sposób okrojenie możliwości wyboru nie sprawdzi się kiedy kraj będzie miała naprawdę poważne kłopoty i trzeba by było zrobić naprawdę rewolucyjne zmiany. W efekcie jeżeli system polityczny tego nie uwzględni, to system prawny i tak zostanie rozwalony przez rewolucję, na której czele będą zapewne dwudziesto- lub trzydziestolatkowie bez żadnego zaplecza w postaci bardziej doświadczonych doradców. Wolałbym więc, żeby ludzie młodzi mieli przynajmniej teoretycznie szansę na wyemitowanie swojej frustracji w zakresie istniejącego systemu politycznego niż poza nim. Bo realnie i tak sprowadzi się do tego samego, tylko bardziej krwawo i z dużo większą szansą zrobienia katastrofalnych zmian. Ale ma największą szansę na jego zmianę. Wystarczy, że uzyska większość konstytucyjną i już system może zmienić. Nawet przy oporze władzy sądowniczej i prezydenta. Realnie to premier ma największą władzę bo zwykle jest też przywódcą większości parlamentarnej. I to założenie najczęściej nie jest spełnione. A już na pewno nie w Polsce. Nie ma znaczenia jaką etykietkę będzie miała osoba mająca realny wpływ na rządzenie w kraju. Równie dobrze może to być prezydent jak w USA. Tego nigdy nie da się wykluczyć. Ale czasem lepsze są zmiany, które trzeba skorygować niż brak jakichkolwiek pozytywnych zmian. A tak jest właśnie w Polsce, a również w wielu innych krajach UE. Niestety robimy. Robiona jest krecia robota cały czas. Podatki rosną bez żadnej kontroli społeczeństwa, coraz mniejszy jest zakres wolności gospodarczej oraz osobistej, wciąż silny jest odpływ najlepszych ludzi poza Polskę. I to trwały, na zawsze. Wydajność polskiego pracownika wciąż jest bardzo niska i efektem są odpowiednie do tego płace na poziomie meksykańskim. I nie jest to do końca wina tych pracowników, ale skutek bajzlu organizacyjnego polskiej kadry kierowniczej. No i kto miałby to zmienić? Ludzie 40+? Nie ma mowy. Taki stan zmienić mogą tylko ludzie 20+, ewentualnie 40-. :) Bo tylko oni mieliby determinację i ich życie się radykalnie polepszyło. Weź pod uwagę, że nie zdarzyło się w historii aby rewolucje zapoczątkowali ludzie w wieku starszym niż 40 lat. A to jest obecnie potrzebne.
  7. Olamagato

    World Of Tanks

    No właśnie dlatego prawie w to nie pograłem... Ale myślałem, że to tylko przypadek bo odpalałem zwykle w nocy. :)
  8. Racja, moja pomyłka. Może to z tego powodu, że widzę całe serie postów różnych osób, które kupiły sobie wersje gamingowe, a tuż po zakończeniu gwarancji narzekają. Tu bym się zgodził, ale... Jest wiele modeli, które gamingowe są tylko z nazwy. Jest też wiele modeli, które nie mają tej łatki, a chłodzenie mają na najwyższym poziomie - mniej więcej jest ono dwa razy bardziej wydajne niż maksymalna ilość energii cieplnej jaką mogą wyemitować wszystkie elementy pod maksymalnym obciążeniem. Problem w tym, że wyselekcjonowanie tych modeli jest trudne, szczególnie w modelach nowych. Choćby dlatego, że wiele z nich jest oplombowanych i przeciętny user nie zajrzy do środka, zanim nie kupi. Pozostaje zdanie się na testy robione przez różne gazetki/witryny. Myślę, że jednak pojmuję. Sam jeżeli kupuję lapka, to zwracam uwagę na to aby kompromis między mobilnością, a wydajnością był bardziej w stronę wydajności. Henrar, żaden laptop realnie nie jest w stanie całkowicie zastąpić desktopa. Tym bardziej, że laptop, to realnie PC wraz z wbudowanym UPS. Nawet najlepiej zaprojektowany laptop nie ma szans dogonić od względem wydajności średnio dobrze zaprojektowanego PC. Natomiast można do tego podejść funkcjonalnie - czyli jeżeli laptop ma wszystkie potrzebne funkcje PC plus swoje dodatkowe możliwości, to mi to wystarczy. Nie muszę wszystkich gier odpalać w tym samym reżimie wydajnościowym, wystarczy że jeżeli na PC odpala się gra w ultra, to na lapku ustawienia były średnio-wysokie. A jeżeli to wszystko da się osiągnąć na niskonapięciowcu, który w trybie maksymalnej oszczędności nie przekracza poboru 20-24W (tyle realnie można uciągnąć na bateriach słonecznych w trybie ciągłym), to taki laptop jest moim zdaniem absolutnie właściwy. Rozumiem, że są osoby ogarnięte wiarą w DTR, ale realnie jest to tylko idea, która nie ma szans realizacji w praktyce bo wkrótce po zakupie PC ma zapas możliwości łatwo zwiększających jego wydajność, a DTR nie. Łatwo to uzasadnić próbując zastąpić laptopem PC-ta z chłodzeniem wodnym.
  9. Tak to jest jak się kupuje laptopa "do gier". Witaj w klubie. :) Ja od kiedy załapałem filozofię producentów, że można zrobić kasę na frajerach dając sprzęt, który już w samym projekcie jest do serwisu po dwóch latach pracy, nigdy nie proponuję laptopów do gier. To są przegrzewające się nie zbalansowane kobyły z kanciastymi kształtami, nie mające niemal żadnych zalet laptopa i mające wszystkie jego wady. Tymczasowym rozwiązaniem jest rozłożenie go na drobne, wyczyszczenie, obniżenie mu wypasionych parametrów wyłączenie OC, czyli próby zrobienia z niego maszyny "gorszej". Na jakiś czas wystarcza. Będzie się grało może trochę gorzej, ale będzie zamiast leżenia w serwisie lub jako podkładka pod kwiaty. :)
  10. Olamagato

    World Of Tanks

    Hmmm, no i ostatecznie skasowali bitwy historyczne tylko dlatego, że ktoś głupio je obmyślił... Ja bym zamiast wrzucać je do osobnej kategorii podpiął pod bitwy losowe jeżeli tylko jedzie się pojazdem spełniającym wymagania, a w opcjach tylko dodał je jako traktowanie priorytetowe, losowe lub wykluczenie. Ma ktoś jakieś dodatkowe wrażenia z nich, które do nich zniechęcały? Bo ja się prawie nie załapałem i w sumie nie widziałem przeciwwskazań.
  11. Nic się nie zmieni. W ogóle ostatnio uważam, że skoro prezydent ma wymóg minimalnego wieku, to premier powinien mieć wymóg wieku maksymalnego. No chyba, że ponownie wygrywa wybory. Potrzeba więc jednego człowieka, który dostanie sporą władzę w swoje ręce i będzie młodszy niż 35 lat. I to jako stała reguła. Wystarczy zauważyć, że w wielu krajach, gdzie na premierów wybiera się z zasady ludzi młodych żyje się dobrze i kraje takie szybko reagują na pojawiające się zmiany. Najczęściej też nie ma organizacyjnego bajzlu. U nas powinno się to wymusić konstytucją bo mentalność mamy opóźnioną jakieś 20 lat za peletonem. :)
  12. No nie. Da się obejrzeć. Jeżeli ktoś lubi ten gatunek lub lubi coś obejrzeć na Discovery lub podobnym kanale TV, to będzie raczej zadowolony. Film jest grany również w IMAXie, więc kto ma możliwość powinien chyba wybrać tę właśnie wersję.
  13. Olamagato

    Mass Effect 2

    No nie przesadzajmy. ME1 miał tragiczny wybór kolejności lokacji i masę błędów z tym związanych. Praktycznie cała gra sprowadzała się to Therum->Feros, a następnie Noveria -> Virmir -> Ilos. Finito. Można trafić na Virmir zanim trafi się na Feros lub Noverię bo warunkiem jest skończenie tylko jednej z nich. W takim wypadku teksty stają się idiotyczne bo kompletnie nie pasują do uzyskanego przez Shearda stanu wiedzy. Wbrew pozorom koniec istnieje. Ale najpierw trzeba zrobić tak wielka rzeźnię, że przestaniesz już liczyć przeciwników. Bieg do przodu faktycznie eliminuje utratę czasu z tym związaną. [...] wszystko powycinali z tej gry: Mako mi też jest żal. to było bardzo klimatyczne rozwiązanie. Natomiast ani rozwój postaci, ani ekwipunek nie ma wiele wspólnego z RPG. Istotą RPG jest wczuwanie się w rolę, a to jest tu zachowane. Dziwne by było gdyby przy tym stanie techniki ktoś chciał się jeszcze bawić w ekwipunek i mikrozarządzania zbędnym w grze elementami. Mi tam nie sprawiało to jakoś problemu... :P Fakt, że nie pomyślano o wykorzystaniu niejednoznacznych moralnie odpowiedzi. Trochę tego brakuje. Z drugiej strony w ME1 też takich nie było zbyt wiele. Fabularnie? Nie zgadzam się. ME2 docenia się po jej skończeniu. Ogół graczy jednak wolał dwójkę niż jedynkę. To dwójka załapała się na grę roku, a w przypadku jedynki była tylko cisza. U mnie grafika ME2 jest lepsza niż ME1. Co mi po teksturach skoro większość obiektów w grze, a już szczególnie ubrań Sheparda sprowadzała się do oteksturowaniu jakiegoś prostopadłościanu. Resztę trzeba było sobie wyobrazić. :) Kwestia gustu. Ja o wiele częściej słucham ścieżki dźwiękowej z ME2 (a szczególnie DLC) niż jedynki. A trójkę częściej niż dwójkę. Stąd, że jesteś w mniejszości. Czego by nie mówić, to dwójkę zrobiono pod narzekania graczy z jedynki. I wbrew temu co piszesz powiodło się to.
  14. Olamagato

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    Śmieje się z wszystkiego co powiesz. Nawet jeżeli jest to bez sensu lub są to same absurdy. Kobieta śmieje się, żeby rozładować napięcie, które jej przeszkadza. Oprócz tego sama inicjuje tematy rozmowy, często łapie kontakt wzrokowy, bawi się włosami, trzyma rękę ręką, co jest często podświadomą potrzebą dotyku. Generalnie dobrze się wtedy czujesz w jej towarzystwie. I jeszcze taka rada dla chłopaków z zerem doświadczenia. Zależy Ci na niej, to żadnych prezentów bez okazji, generalnie bez werbalnego zwracania uwagi na jej wygląd, aczkolwiek można ją taksować wzrokiem ile wlezie. To Twoje prawo. :) Zauważy to z pewnością. I musisz widzieć w niej równego sobie człowieka, a nie tylko ładną lalkę do zabawy lub pochwalenia się przed innymi. Uśmiechnij się więc do niej czasem gdy docenisz to, że jest z Tobą. Weź pod uwagę, że nawet te "głupie blondynki" są na tyle inteligentne, żeby wiedzieć co się facetom podoba i jak ładnie poprosić o to żeby facet robił to czego chcą. To też jest przejaw inteligencji, choć raczej takiej atawistycznej. :) Jednak doceniaj to bo żaden facet nie potrafi tego podrobić.
  15. Olamagato

    Podglądanie i zdobywanie Kosmosu

    Wszystko da się zaprogramować. Nawet nieprzewidywalny splot zdarzeń o ile każde z nich oddzielnie jest przewidywalne. To znaczy, że członkowie zespołu grali kiedyś w Core Wars. ;)
  16. "Dzień Dobry. Kocham Cię." Połączenie problemów z uczuciowym spiknięciem się inżyniera kolejnictwa z kierowniczką referatu ministerstwa kultury byłoby ciekawe i naturalnie sensowne - ale... to NIE TEN film. Ten film niestety film wali nudnymi, wręcz prymitywnymi, stereotypami bo tutaj próbują się poznać... No kto? Ano klasycznie - pan młody przepełniony ideałami lekarz o powierzchowności ciacha oraz korporacyjna biurwa (tutaj "grana" przez panią od reklamy Playa). Jak bym widział kolejny polski serial. Rzygać się chce... ;) Zgodnie z wytyczoną linią atrakcyjności filmu dla polskich nierozgarniętych panienek teksty dialogów są tak prawie tak żenujące jak pierwszej z brzegu piosence gatunku disco-polo. Generalnie trzeba je przetrwać. :) Być może jednak warto przeczekać żenująco denny początek bo z chwilą pojawienia się dwóch postaci drugoplanowych film zaczyna mieć jakieś przebłyski czegoś do obejrzenia nie tylko przez pierwszą lepszą głupią pindę w wieku 15-29 lat. ;) Trochę razi mnie pewna niespójność - jak młody lekarz z obrazka, czyli klasyczny kobieco-dziewczyński "książę z bajki" staje się przyjacielem kolesia będącego ewidentnie niezadbanym, wychowanym przez podwórko leserem walącym w mowie potocznej odjechanymi tekstami, tego w filmie nie tłumaczą. A szkoda bo może byłby to lepszy materiał na scenariusz niż ten użyty. ;) Następnie następuje seria pomyłek oraz zdarzeń klasycznych dla każdego czeskiego filmu w których główną rolę przejmują aktorzy drugoplanowi. I to da się oglądać. W tym czasie postacie pierwszego planu czekają sobie na bieg wydarzeń, aby pod koniec strzelić klasycznego "happy enda", w którym wszyscy są szczęśliwi, że stało się tak jak się stało, a widzowie, że wreszcie się skończyło. :) Generalnie scenariusz płaski, płytki i to co film ratuje to postacie grane przez tych aktorów z samego dołu plakatu. Cała reszta to flaki z olejem. A bym zapomniał - nie pamiętam jak się rozwiązuje sprawa zakochanej pielęgniarki. Raczej niczym. I to jest jedna z niewielu niebanalnych i wziętych z życia historii, która przypadkiem zdarzyła się w tym filmie. :) Subiektywnie: Jeżeli nie masz co robić w domu, laska Cię na to wyciąga, ty chcesz wyciągnąć laskę lub obejrzałeś już wszystko inne, to możesz skoczyć do kina i obejrzeć. :) Poczucia dużej straty w życiu nie będzie, a kilka momentów jest dość zabawnych. Ale generalnie film, jak to większość polskich serialopodobnych, trzyma ten właśnie poziom. I na koniec. Jeżeli to miałby być skok do kariery Baśki Kurdej-Szatan, to raczej się zdziwię. Mogłaby ją zastąpić każda inna "aktorka", ale raczej nie zobaczyłbym większej różnicy.
  17. Nie wiem co leciało w TV, ale dla mnie niezawodną komedią dla osób, które nigdy jej nie widziały jest "Wyścig Szczurów" (Rat Race). Wrzucenie do jednego filmu kilkunastu najlepszych aktorów komediowych (w tym Rowana Atkinsona aka Jasia Fasoli) oraz jednego z grupy Monty Pythona (który chyba załatwił też scenariusz) nie mogło się nie udać.
  18. Interstellar. Właśnie byłem. Sądziłem, że to kolejny klon typu Grawitacja. No, ale się naciąłem. Film sięga pomysłem znacznie dalej i ma podobnie jak Avatar pewną cechę lub też założenie, które pojawia się pierwszy raz w filmach S-F (przynajmniej w tych, które widziałem). No, ale nie mogę go zdradzić bo zepsułbym fabułę osobom, które chcą się wybrać. Generalnie film, w którym nie udało mi się wychwycić żadnej niespójności czy nielogiczności. No może poza nieco naciągniętą teorią "przebijania się" przez horyzont zdarzeń leniwej czarnej dziury bez niszczącego rozciągnięcia. I teraz, uwaga, najlepsze. Stary pryk już ze mnie, ale w pewnym miejscu się poryczałem.... :) Zdarza się to tak rzadko jak jasna cholera w ciemną noc, ale fakt jest faktem. :D Genialnie zrobiona przedłużona końcówka - nie ma bohaterskiej śmierci, nie ma też nihilizmu, ani bezmyślnego happy endu. Jest Hans Zimmer. Muzyka. Oklaski. ;D Jak widzę to nazwisko to siedzę w fotelu i słucham, aż zapalą światła i dźwięk zostanie wyłączony. No, ale to taka subiektywna wkrętka. :) Dobrze mi się oglądało. Kto lubi ten gatunek - to się nie zawiedzie, kto toleruje - być może dowie się czegoś więcej o czymś o czym nie miał pojęcia, kto nie lubi - po prostu nie będzie bardzo zawiedziony bo nie będzie musiał robić sobie w domu doła. :D Taka moja własna ocenka.
  19. Olamagato

    X-COM Enemy Unknown od Firaxis (XCOM)

    Ech, no weź i dalej podjudzaj... ;D TfD biorę w ciemno od razu razem z bugami, które będę zgłaszał do oporu... ;)
  20. Hmmm, chyba czekam na okrągłą dychę... ;D
  21. Olamagato

    Windows Seven - Temat Ogólny

    Tak. Bez względu na to czy wystartujesz z płyty czy odpalisz program instalacyjny z poziomu istniejącej windy, to pojawi Ci się pytanie gdzie instalować. Teoretycznie da się zainstalować nawet w tej samej partycji pod innymi katalogami Windows, ale katalogi systemowe i skróty się zmiksują, więc bardzo tego nie polecam.
  22. Olamagato

    Windows Seven - Temat Ogólny

    Sprawdź sobie wyniki cząstkowe testu wydajności i już będziesz wiedział, że wąskie gardło jest tam gdzie są najmniejsze wartości. Najczęściej nie jest to jednak problem sprzętu, tylko złej konfiguracji systemu. Bardzo często wystarczy wejść w menedżera urządzeń i przekonać się, że są źle zainstalowane lub niedziałające prawidłowo sterowniki (mają np. wykrzykniki). Usunięcie takich problemów najczęściej załatwia wszystkie problemy. W następnym kroku należy sprawdzić co się uruchamia na starcie w komputerze. Generalnie zawsze można wejść do msconfig i w zakładce uruchamianie wyłączyć wszystko. Komputer momentalnie odetchnie i jeszcze przyspieszy start. Na koniec jeżeli to jeszcze nie pomoże możesz na skrócie do gry wejść w zakładkę "zgodność" i włączyć kilka pozycji związanych z grafiką takich jak wyłączenie kompozycji oraz skalowania. Ostatecznie jeżeli komputer jest pozbawiony robaków i wirusów, jego minimalny wynik wydajności cząstkowej jest w okolicach 2 i dotyczy to grafiki lub pamięci, to prawdopodobnie zbyt słaby jest sprzęt.
  23. Olamagato

    Windows Seven - Temat Ogólny

    Ktoś wie. :) Usunąć.
  24. Olamagato

    Windows Seven - Temat Ogólny

    PPM na ekranie, Personalizacja, kolor okna, zaawansowane ustawienia, z listy wybrać rozmieszczenie ikon poziome i dać więcej niż jest.