Olamagato

Moderator
  • Zawartość

    11482
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Olamagato

  1. To zależy czy chcesz mieć 384 GB z ~350MB/s zapisu za jakieś 500 zł czy 256 GB z 500 MB/s zapisu (nie wiadomo czy papierowego) za prawie 900 zł. Gdyby ta pierwsza opcja nie miała żadnych zalet, to by jej nie oferowano. W Samsungu płacisz za firmę i najnowsze algorytmy wbite w sprzęt. Twój wybór. :)
  2. Olamagato

    World Of Tanks

    Może rzucisz powtórkę? Coś się można z tego będzie nauczyć. :)
  3. Olamagato

    Windows Seven - Temat Ogólny

    Jak napisałem - wyłącznie do uprzyjemniania. Do niczego więcej. :) No pewnie. :) Nawet nie sprawdzałem. :) Prawdę mówiąc nie męczyłem się okrojonymi wersjami systemu. Wystarczająco denerwowała mnie wersja Home, żeby jeszcze się dodatkowo irytować starterem. Do Win7 Starter są całe tematy na wielu forach w internecie. Najlepiej wygooglować i szukać informacji tylko na angielskojęzycznych bo tam jest więcej użytkowników.
  4. Olamagato

    Windows Seven - Temat Ogólny

    To prawda. Musisz pamiętać, że jest to tylko poprawiona Vista. Jest sporo związanych z tym problemów. Korporacyjne Skype, to skutek kupienia tej firmy przez Microsoft. No i oczywiście zrobienia z tego kolejnego "społecznościowego g..." zamiast osobistego telefonu internetowego. Nie ma to żadnego związku z systemem. Na XP dzieje się to samo jeżeli wgrasz nowszą wersję. Da się to obejść. Nie ma konieczności logowania się na ichniej stronie dla lemingów, tylko trzeba pogrzebać i doszukać się małych literek, żeby to cholerstwo obejść. Na dodatek nowa wersja ma tak, że nawet jak wyłączysz autoaktualizację, to i tak co chwila spamuje żądaniami o aktualizację. Na razie jeszcze ten spam jest dość rzadki, ale jak mnie wnerwi, to wyrąbię to nachalne badziewie z komputera. Na razie tylko w ramach protestu po każdej rozmowie w której prosi mnie o podanie jakości rozmowy podaję najniższą możliwą ocenę. :) Ja też. Z Googlem robię to samo i ze wszystkimi innymi śmieciami komunikacyjnymi. Każde konto które podejrzewam o to, że nie zarządzam nim wyłącznie i samodzielnie staje się spam kontem nieużywanym do niczego. Najważniejszym ruchem po instalacji Win7 jest PPM na pasku zadań, wejście w dostosowanie menu start i ustawienie panelu sterowania jako menu. To daje dostęp do wszystkich elementów, które były obecne w XP i dzięki temu możesz już coś ustawić w systemie wg Twojego widzimisię. W tym samymi miejscu możesz też włączyć ulubione, które odtąd będzie w menu start po prawej stronie. Następnie powinieneś wgrać sobie kilka moim zdaniem niezbędnych na Win7 programów: 1. Sunrise Seven 1.2 (lub nowsza) - pozwala ustawić w systemie najlepsze i najważniejsze ustawienia, z których większość nie ma żadnego odpowiednika nigdzie w systemie (poza edytorem rejestru). 2. Notepad 2 x64 lub Notepad++ - edytory zastępujące systemowy notatnik. Głównie ze względu na pełną obsługę kodowania UTF-8, który stał się obecnie standardem. Poza mnóstwem innych przydatnych funkcji edycyjnych. 3. FreeCommander lub coś podobnego, co działa w trybie 32-bit. Głównie ze względu na to iż menu kontekstowe 32-bitowe nie jest obsługiwane w 32-bitowym eksploratorze, a jest sporo wciąż przydatnych programów, które są użyteczne z tym menu (np. różne porównywarki, egzotyczne pakowacze itp.). Do tego wciąż przydatne jest seryjne zmienianie nazw plików, które w systemie jest wyjątkowo nędzne i prawie bezużyteczne. 4. Explorer++ - są wersje 32 i 64-bitowe. Jeżeli obsługa Vistopodobnego eksploratora nie przypadnie Ci do gustu. Działa również w trybie portable, czyli bez połączenia z rejestrem. Można też w opcjach ustawić zastąpienie nim systemowego eksploratora dla wszystkich lub tylko rzeczywistych folderów (tych na systemie plików). Z rzeczy, które uprzyjemniają działanie systemu: 1. Win7LogonBackgroundChanger 1.5.2 (lub nowsza) - Nazwa tłumaczy wszystko Win7 ma podobnie jak Vista UAC oraz coś co nazywa się TrustedInstaller. Z UAC możesz sobie poradzić przez Sunrise Seven. TrustedInstaller, to nic innego jak wtyka w systemie, która może Ciebie jako administratora odciąć od wszystkiego co uzna za stosowne. Jest on właścicielem każdego dysku i każdego innego obiektu w systemie plików, więc nawet jeżeli masz prawa administratora, to tak naprawdę niewiele możesz. Żeby to cholerstwo zneutralizować należy przejąć na własność dla grupy Administratorzy wszystkie istniejące dyski wraz z obiektami podrzędnymi. Następnie dopiero wtedy będzie można z praw dostępu usunąć TrustedInstallera - ja w każdym razie nie ufam tej wtyce ani trochę, tym bardziej, że jest to legalny (w USA) sposób na zdalne pozbawienie Cię jakiejkolwiek kontroli nad systemem (administratora oczywiście). Żeby pozbyć się tego całkowicie należy właścicielstwo przejmować w trybie awaryjnym i z odkrytymi chronionymi i systemowymi plikami i folderami. Nie uda się to tylko na elementach załadowanych do pamięci, więc te należy zignorować i kontynuować, aż do końca przejmowania na własność i usuwania praw dostępu dla TrustedInstallera. Głównym zyskiem z wyrąbania tego jest możliwość usuwania i naprawiania w sytuacjach awaryjnych folderów System Volume Information (SysVolInfo), które nie dość, że potrafią zająć mnóstwo miejsca, to jeszcze na dodatek ukrywają przed Tobą ten fakt. To miejsce idzie często na niejawnie tworzone kopie zapasowe dla usługi przywracania systemu. Oprócz tego należy zmniejszyć lub zweryfikować poziom pozwoleń zajętości dysków dla tej usługi bo potrafi zeżreć to mnóstwo miejsca, a oprócz tego bezpowrotnie zamazać informację o przypadkowo usuniętych plikach czy pomyłkowo sformatowanym napędzie (z tego powodu nigdy nie montuj dysku do naprawy bez wyłączonej usługi i przydziałów dla przywracania systemu oraz kosza). Następną rzeczą, która może być istotna jest ustawienie kompresji plików na folderze C:\Windows\winsxs, który w szybkim tempie puchnie do rozmiarów rzędu 15 GB. Dzieje się tak ponieważ system gromadzi tam w podkatalogach wszystkie możliwe wersje wszystkich bibliotek jakie kiedykolwiek były potrzebne do działania nawet zdeinstalowanych już programów. Jest to czyste marnotrawstwo, ale poprawia stabilność systemu, więc nie ma co się kopać z koniem. :) Tak samo warto włączyć kompresję dla katalogów C:\Program files i C:\Program files (x86), które też trzymają tylko dobrze kompresujący się kod exe i dll. Warto to zrobić szczególnie dla dysków SSD, które na nadmiar miejsca nie cierpią. Czasem powoduje to nawet dodatkowe przyspieszenie bo dekompresja w pamięci jest sporo szybsza niż odczyt z każdego dysku większej niż potrzeba ilości danych. To tyle, żeby móc trochę zaprzyjaźnić się z tą wersją systemu. :)
  5. Teraz ma zapewne okres ciężkiej pracy... :) Jestem pewien, że taka opinia byłaby możliwa na 100% do przewidzenia bo tak naprawdę już ją znamy. :)
  6. Nie trzeba od razu efektu Bernoulliego. Wystarczająco problematyczne jest to, że dzisiejsze jednostki mają tylny ster więc zmianę kursu robi się zawsze "tyłkiem". Jest to powód dla którego kombajny koszące pola nigdy nie jadą równolegle obok siebie bo jedna drobna zmiana kierunku i wszystkie rozwalą się o siebie. :)
  7. E tam od razu wybuchy wulkanów... Najsilniejszym gazem cieplarnianym, którego zdolność magazynowania energii przewyższa dwutlenek węgla ponad dwukrotnie jest... para wodna. Tyle, że ona ma naturalną regulację sprzężeniem ujemnym (zwrotnym), a CO2 ma zawsze sprzężenie dodatnie - niestabilne.
  8. Oczywiście - było to skrajnie niebezpieczne, ale właśnie dlatego udawało się przestraszyć tym jedną lub drugą stronę. Większość współczesnych okrętów ma stery strumieniowe. Poza tym manewr taki był przez setki lat ćwiczony w praktyce przez mnóstwo statków i okrętów ponieważ był to manewr niezbędny do abordażu. Faktem jest że przy innym napędzie, więc masz rację, że to niebezpieczne.
  9. Mnie zastanawia dlaczego NATO nie stosuje starej zimnowojennej taktyki, którą zresztą wykorzystuje sam Putin. Na czym polegała? Mniej więcej na tym, że okręty amerykańskie zbliżały się do radzieckich na odległość z jakiej marynarze mogli przyglądać się dokładności zapięcia guzików, a czasem nawet takiej z której mogliby sobie przypalać papierosa. O ile wiem port w Sewastopolu (przynajmniej jego część) jest własnością Ukrainy, więc co szkodzi aby zrobić coś co wiele razy robiono? Przecież wystarczy, aby kilka okrętów NATO zacumowało z przyjacielską wizytą, a kilkanaście obstawiło wybrzeże w widocznych miejscach. O ile mi się wydaje, to za straszaki robił też kiedyś jakiś amerykański lotniskowiec. Oczywiście wartość militarna takiego kolosa jest żadna, ale nie taka była kiedyś ich rola. Jego rolą było pokazywać siłę, czyli jedyną rzecz, która rusza mentalność rosyjskich władców i kacyków. Bardzo bym się zdziwił gdyby tzw. krymscy bojówkarze próbowali jakiegoś szturmu mając z boku lufy i rury rakietowe nie swoich okrętów oraz widok lotniskowca atomowego na horyzoncie. Podpłynięcie lotniskowca do Grecji, to za mało bo nikt tego nie widzi. Ostatni raz pokaz siły miał miejsce za czasów Reagana i ktoś powinien chyba przypomnieć Obamie, że w stosunku do Rosji i typowego kolesia z KGB jakim jest Putin tylko to jest skuteczne. :)
  10. Ci protestujący to była najbardziej betonowa generalicja, której gdyby dać do ręki czerwony guzik, to wiele by się nie zastanawiała nad "naciśnięciem". Tylko zwierzęcy strach zabezpieczał resztę świata przed takim scenariuszem w wykonaniu twardego radzieckiego betonu komunistycznego, a później tacy ludzie jak Gorbaczow. Ale przyczyna tego wszystkiego leżała gdzieś indziej niż w ZSRR? Moim zdaniem przyczyna tego co się w Rosji działo po przegraniu zimnej wojny leżała wyłącznie w Rosji. Demoralizacja, korupcja, nieliczenie się z ludźmi, to były skutki tamtego systemu, które całkowicie obnażyły się w nowej sytuacji. W Polsce mieliśmy podobnie - spółki nomenklaturowe, upadek PGRów, rozkradanie tego co zostało przez generałów, którzy zamienili mundury na białe kołnierzyki - to wszystko były te same objawy. To były skutki demoralizacji komunizmu. Wracając do Rosji - wszystkie te negatywne objawy trwały ponieważ Rosja nie przegrała zimnej wojny w 1990 r. Ona ją przegrała realnie w roku 1998 i wciąż się z tego nie może otrząsnąć, czego najlepszym dowodem jest agent KGB u władzy. U nas po kompromitacji skorumpowanych rządów SLD sytuacja poszła dalej i dzisiaj jesteśmy o jeden etap dalej, mając jednak lepsze perspektywy. Co nie znaczy, że dobre. Nasz kraj też wymaga pilnej i dużej reformy. Ale to już zupełnie inny poziom problemów.
  11. No nie chce mi się już pisać ścian tekstu. :) Pewnie jest tak jak mówisz, ale w momencie w którym Chiny zaczną eksploatować Syberię ich własne terytorium nawiedzi moim zdaniem fala katastrof naturalnych. Nie branie pod uwagę klimatu i pogody było przyczyną wielu spektakularnych klęsk gospodarczych i militarnych. Tak jak sojusz Niemiec z Japonią i Włochami w czasie wojny? :) Możesz mieć rację. Ale to niewiele zmieni. No właśnie. I na dodatek to państwo nie jest wrogo usposobione do państw zachodnich. Złożyło się na to wiele czynników, ale tak jest. To jeden z czynników dzięki którym moim zdaniem ewentualna wojna światowa zaczęta w Azji mogłaby być z trudem, ale wygrana przez państwa NATO lub ogólniej reszty świata. Nikt kto nie jest o tym przekonany nawet jej nie zaczyna. :) Putin też zaczął kombinować jakby tu ugrać swoje kiedy przegrał Ukrainę (bo realnie już ją przegrał), ale tu też może się naciąć bo już się naciął. Nagle wszystko co do tej pory przez 14 lat osiągnął mogłoby się sprowadzić co zera. Rosja izolowana, to zimna wojna, której nie może nigdy i w żaden sposób wygrać mając stan kraju taki jaki ma. W najlepszym razie Rosja stałaby się protektoratem Chin. Wojna profilaktyczna nie istnieje. Lepszy jest znany wróg, którego umie się zneutralizować niż wroga pozostała przy życiu ludność, która w zasadzie nie koniecznie czymś zawiniła. Moim zdaniem Amerykanie nie bez powodu wyposażają swoje okręty wojenne w broń laserową. Takie lasery mające skuteczny zasięg niszczenia 300 km w atmosferze, mają zasięg mogący zneutralizować z "niepożądanych elementów" cała niską orbitę ziemską ponieważ od pewnej wysokości mamy próżnię, więc rozpraszanie promieni jest bardzo słabe. Nawet gdyby taki "strzał z lasera" miał na orbicie niewielką moc, to jednak wystarczającą do przegrzania każdego satelity (przecież można powtarzać do woli) oraz wypalenia bliżej lecących rakiet i wszystkich samolotów z dronami włącznie. Chiny pokazały, że mogą strącić za pomocą rakiety dowolnego satelitę, ale to jest przy laserach dużej mocy broń drobna i dużo bardziej zawodna.
  12. Tak. To w zasadzie jest lokalna twierdza. Tu moim zdaniem wyciągasz zły wniosek. Twierdze nie służą do ataku, lecz do obrony i ewentualnego kontrataku. Chodzi o to, że w wypadku ewentualnego ataku na Rosję Królewca nie można byłoby zostawić nie ruszonego. A zdobywanie twierdzy zabiera czas i zasoby. Poza tym miejsce takie bardzo przydaje się jako dobre terytorium do trzepania informacyjnego, czyli szpiegostwa. Rosja dzięki temu może dowiedzieć się co się dzieje w Polsce, Niemczech, a ogólnie w całym rejonie Bałtyku bo w innym wypadku miałaby takie zadanie niezwykle utrudnione. Ciężko byłoby wytłumaczyć loty samolotów rosyjskich wzdłuż amerykańskiego wybrzeża (ostatnio pretekstem była wizyta "przyjacielska" na Kubie i w Wenezueli. Tak samo jak bezcelowe loty donikąd nad Bałtykiem z zatoki Fińskiej w wypadku gdyby nie było enklawy Królewca. Pomijam oczywiście szpiegostwo turystyczne, które też jest bardzo ułatwione Enklawa nie ma większego znaczenia jako miejsca ataku z kilku powodów: 1. Jest enklawą, więc każde ruchy wojsk mogą być łatwo przetrzepane bo ciężko je ukryć - szczególnie ciężkiego sprzętu takiego jak rakiety czy czołgi lub lotnictwo. 2. Im, więcej sprzętu i wojska znajdzie się na tym terytorium, tym więcej trzeba poświęcać kasy na jego wykarmienie i utrzymanie. A utrzymanie, to nie tylko żarcie, energia, ale również ciągłe ćwiczenia bo inaczej zdemoralizują się lub przejdą na stronę przeciwnika (dezercje itp.). Jedzenie muszą w praktyce kupować w Polsce lub państwach nadmorskich bo nie opłaca się sprowadzać go z Rosji, która sama na swoje rdzenne terytorium importuje sporo jedzenia. To kosztuje i są to w przypadku enklawy koszty stałe. Energię mogą niezależnie pozyskiwać tylko z atomu bo inaczej ich baza byłaby łatwo nie tylko zagłodzona, ale wręcz wyłączona w przypadku napięcia "przedwojennego". 3. Teren na południe od Królewca jest fatalny dla ciężkiego sprzętu. Przedostać się szybko drogą lądową na przełaj przez moczary i jeziora mazurskie jest niezwykle ciężko. Wiedzieli o tym doskonale Niemcy ogłaszając Prusy wschodnie "twierdzą", jak i sami Rosjanie omijając ten teren przy ataku w kierunku Polski. Został on spacyfikowany o wiele później biorąc ten teren po prostu głodem i wyczerpaniem innych zasobów. Niemcy nie mieli więc innego wyjścia jak ewakuować ludność Bałtykiem gdy tereny 200-300 km na zachód w Polsce już były z Niemców oczyszczone.
  13. No to na pewno nie byłem ja. :) Ja od zawsze. Zawsze twierdziłem, że miarą suwerenności jest możliwość jej potwierdzenia nawet na najwyższym - militarnym poziomie. To nie znaczy, że możliwość potwierdzenia musi być zawsze przy pomocy własnej armii. Są kraje, które własnej armii nie posiadają, ale każda próba ich aneksji skończy się uruchomieniem sojuszy, które dla przeciwnika będą destrukcyjne. Przykład pierwszy z brzegu - Kuwejt. Jego armia, to były właściwie siły policyjne, ale powiązania gospodarcze z USA tak silne (oczywiście - ropa), że najsilniejszy kraj na świecie rzucił tam 1/10 całej swojej armii i floty oraz zmobilizował kupę sojuszników, którzy rzucili proporcjonalnie jeszcze więcej. My jako kraj, a tym bardziej Ukraina, aż tak silnych powiązań nie mamy, dlatego musimy rozwijać jedno i drugie, aby w przypadku podobnego zagrożenia mieć podobnie silne zabezpieczenie. Trzeba tylko pamiętać, że w sytuacji w której interes kraju oczekującego pomocy jest sprzeczny z interesami krajów mogących pomóc, to trzeba wtedy liczyć na siebie = na swoją armię. Tak było w przypadku Turcji, która dość brutalnie zaczęła pacyfikować Kurdów gdy Ci po upadku rozjechanego Iraku zaczęli się domagać swojego własnego suwerennego państwa zbudowanego z terenów również dzisiejszej Turcji. Nie było mowy o tym, aby interes turecki poparła armia amerykańska. Musieli to załatwić wyłącznie swoimi siłami. W przypadku Polski naszym interesem jest zintegrować się gospodarczo z sąsiadami (czyli UE), a jednocześnie mieć jakieś możliwości dbania o nasz własny interes niezależnie od nikogo. I właśnie tę część interesów musi zabezpieczać własna krajowa armia. Oczywiście dobrze by było mieć silne wspólne interesy ze wszystkimi sąsiadami, tak aby wszelkie spory zmniejszały się do rangi zgrzytów gospodarczych. Ale czasem nie jest to możliwe. A w każdym razie bardzo utrudnione jeżeli inne państwo ma taką charakterystykę i takie warunki jak Rosja. Tak, oczywiście. Na początku lat 90-tych Rosja ewidentnie szła w stronę demokracji - nawet bardziej niż Chiny, które otworzyły się głównie gospodarczo. Skończyło się to wraz z naznaczeniem Putina na następcę Jelcyna - nie wiem jakie były tego kulisy bo jest to moim zdaniem temat na dobrą książkę sensacyjną, ale faktem jest, że prezydentem stał się agent KGB co cofnęło 10 lat zmian w świadomości Rosjan o co najmniej lat 5. Iran nie posiadał broni atomowej, ani środków do jej przenoszenia. Iran nawet mając bombę atomową nie jest w stanie skutecznie zaatakować nikogo poza sąsiadami. Może tego nie wiesz, ale okręty podwodne kupione od Rosji "zepsuły się" tak bardzo, że dzisiaj są nie do użycia. Mimo, że były praktycznie nowe. Nie ma co mieć złudzenia, że zepsuli je sami Rosjanie. :) Dzisiaj Iran może jawnie podpłynąć pod wybrzeże amerykańskie pojedynczą fregatą bez znaczenia militarnego i pobawić się w postraszenie okolicznych mew. :) Może tego nie pamiętasz, ale radziecki beton z którym Jelcyn walczył dosłownie czołgami pod parlamentem miał poglądy i postrzeganie świata przy których poglądy Putina można nazwać liberalnymi i nowatorskimi. Przedstawiciele tego betonu nie patyczkowaliby się z głupim zaciąganiem demonstrantów do aresztów, ale od razu wystrzelaliby cały tłum, a potem nakazali służbom porządkowym zetrzeć pozostałą na ulicach krew. I to bez żadnych zbędnych tłumaczeń o tym że musieli czy coś. Ludzie z takimi poglądami i pogardą innych ludzi występują powszechnie już tylko wyłącznie w krajach uważanych przez większość członków ONZ za rozbójnicze. Nie popierałem już przy poprzednich wyborach. PO nie spełniło niemal żadnej obietnicy, które moim zdaniem były niezbędne aby ten kraj mógł osiągnąć status porównywalny do I Rzeczypospolitej. A możliwości takie wciąż mamy. Jednak nie możemy tracić pół miliona najlepszych ludzi rocznie, którzy wyjeżdżają stąd do innych krajów ponieważ tu nie da się dobrze żyć (a jak da, to tylko małej części społeczeństwa - bardzo małej). Najlepsza z tych, które istnieją i są widoczne. Jednak nasz system polityczny, który jest z gruntu patologiczny podobnie jak na Ukrainie (tylko minimalnie mniej) załatwił również tę partię. Czasem się zastanawiam czy parlament nie powinien wprowadzić podobnego ograniczenia wiekowego jakie istnieje przy startowaniu w wyborach prezydenckich - tylko zupełnie odwrotnie. Prezydent musi mieć minimum 35 lat, natomiast moim zdaniem premier nie powinien mieć więcej niż 35 lat w momencie startu na urząd. Historia pokazuje, że ważne zmiany wprowadzali w swoich krajach ludzie wyłącznie w wieku zbliżonym do 30 lat. Nierzadko byli to rewolucjoniści. Dlatego w tej chwili kiedy widzę na czele rządu Ukrainy człowieka młodego, to może się okazać, że Ukraina mając takich ludzi na szczycie władzy może bardzo szybko osiągnąć to co nam zajęło lata, a może w pewnych kluczowych dziedzinach dotyczących ustroju państwowego nawet nas przeskoczyć. Tym bardziej, że ten kraj ma pod względami geologicznymi i geograficznymi możliwości większe od Polski. Jest to kraj zapóźniony i startuje z bardzo niskiego poziomu, ale dzięki temu może szybciej pokonać większe progi. U nas ludzie głosują nogami i wyjeżdżają. Oni nie mają takiego luksusu, więc nie mają innego wyjścia jak zostać i zrobić u siebie tak jak jest tam gdzie chcieliby żyć. Dlatego za jakiś czas to my będziemy mieli problem, który Ukraina może mieć wtedy już rozwiązany. Tak, przed Rosją w warunkach blokady gospodarczej ze strony Chin. Jak już wiele razy mówiłem jedyna wojna jaką w przyszłości widzę, to wojna azjatycka - Azja w postaci Rosji i Chin przeciwko reszcie świata. Oba kraje mimo oficjalnie prezentowanej niechęci mają wspólne interesy i mentalność władz w niemal każdej dziedzinie. Zresztą to nie są moje własne oceny - takie opinie prezentowali sami Amerykanie, którzy wyceniali wartość swojej pomocy militarnej i gospodarczej w stosunku do Europy. Może nieco przesadzili (to w ich interesie), ale na logikę rzecz biorąc w Europie nie ma niezależnego i suwerennego przemysłu. Nazywa się to oczywiście globalizacją, ale to jest na takiej zasadzie, że jeżeli Chiny wstrzymają eksport rzekomo bezwartościowych śrubek, które produkuje się tylko tam (bo tak było najtaniej), to w Europie nie da się zmontować żadnego samolotu - nie wspominając o innych maszynach, w tym przemysłowych. Gospodarka jest tak silna jak najsłabsze ogniwo, a większość tych najsłabszych znajduje się obecnie w Chinach. Te z kolei mają decyzje dziwnie zbieżne z polityką Rosji. Nic dziwnego skoro politycznie są niezwykle blisko, a kontakty gospodarcze są ogromne - również patrząc na ich skalę, a nie tylko na ilość. Bo jedno i drugie ma w sobie dużo z prawdy. Większość armii rosyjskiej jest przestarzała, ale jest za to liczna. Część jest nowoczesna i ma realną wartość bojową. To niewielka część, ale w połączeniu z tą przestarzałą resztą, możliwością połączenia z retorsją Chin oraz wciąż działającym arsenałem jądrowym mogącym zmieść pół świata daje to przeciwwagę dzięki której władze Rosji mogą suwerennie podejmować decyzje o wyjęciu Ukrainy spod prawa. :) No chyba, że ktoś się postawi i naprawdę zagrozi militarnie. Tak jak zresztą się stało. Wysoka technologia broni jaką mieli Niemcy w czasie II w.ś. nie pomogła uchronić Hitlera przed przegraną. Przegrali z słabszym technicznie przeciwnikiem, ale za to o wiele liczniejszym. Dotyczyło to zarówno ZSRR jak i USA. W każdej dziedzinie uzbrojenia Niemcy posiadali przewagę technologiczną, czasem w ogóle nie do przeskoczenia - jak np. Odrzutowe myśliwce, rakiety V2 czy najnowsze U-booty typu XXV. Ale to nie wystarczyło aby wygrać. Zarówno z powodu skali jak i ilości przeciwników, którzy ze sobą silnie współpracowali. Podobnie jest teraz. Rosja osamotniona na pewno przegra z resztą świata. W połączeniu z Chinami prawdopodobnie też przegra, ale kawał świata może zostać zniszczony, a miliardy (bo już nie miliony) ludzi pójdą do piachu zanim to się stanie. Podobnie jak w wyniku II w.ś. A to jest zbyt duży koszt, który nasza cywilizacja może ponieść zupełnie bez sensu. Co do technologii, to czasem może się okazać, że nawet jeden wynalazek może wiele zmienić. Jednak wiele też wskazuje na to, że Amerykanie stosują stale doktrynę maksymalnego odskoku technologicznego w powiązaniu z dużymi możliwościami produkcyjnymi u siebie. Przemysł amerykański może być silnie uzależniony od chińskiego, ale moim zdaniem nie dotyczy to przemysłu wojennego. Ten jest pilnowany aby maksymalne możliwości produkcyjne były wyłącznie na terytoriach rdzennie amerykańskich lub zupełnie niedostępnych dla potencjalnych przeciwników. Amerykanie doskonale pamiętają, że Niemcy przegrały wojnę również dlatego, że oni mogli dość swobodnie i masowo niszczyć im nalotami przemysł, którego nie da się odbudować tak szybko jak zniszczony sprzęt wojskowy. Dlatego dzisiejsze terytorium USA jest najsilniejszą twierdzą jaka istniała w historii. Dlatego to jest mój powód do optymizmu bo wolę kiedy najsilniejsze państwo i armia świata uzbrojone w najbardziej zaawansowaną broń - służy idei, która została wymyślona przez i dla wolnych ludzi.
  14. Trochę stare. Ale default na początku switcha jest jak najbardziej prawidłowy. Kolejność etykiet nie ma dla tej instrukcji znaczenia jeżeli każda kończy się przez break, continue lub return. Natomiast największą siłą switcha jest efekt kiedy żadna z powyższych instrukcji nie występuje. Oto mały przykład switcha z Javy (identyczna jak w C/C++/C#), którego nie da się łatwo i tak zwięźle napisać w inny sposób. A przynajmniej nie bez sporego powielania kodu: @Override public final void updateScreen() { do switch(imageBuffer.getImage().validate(gc)) { default: case VolatileImage.IMAGE_INCOMPATIBLE: imageBuffer.pageFlip(); case VolatileImage.IMAGE_RESTORED: rendering(imageBuffer); case VolatileImage.IMAGE_OK: imageBuffer.update(); } while(imageBuffer.getImage().contentsLost()); }
  15. Czasy wojen nie znikną nigdy. Przede wszystkim dlatego, że ludzie to drapieżnicy. Wojny są skutkiem sporów, a te nigdy nie znikną bo nie ma powodu, aby zniknęły. Wojny w krajach demokratycznie rządzonych są niezwykle rzadkie i bardzo krótkie - zwykle w sytuacji gdy jedno z państw ma ograniczoną demokrację (np. Wojna o Falklandy/Malwiny). Nie było przypadku aby wojnę rozpoczęły dwa państwa podobnie otwarte i demokratyczne. Wojny w takich państwach rozładowują się naturalnie do poziomu indywidualnych decyzji swoich obywateli i sporów na poziomie człowiek-człowiek. Nic nam nie zagrażało dopóki kraje posiadające broń atomową szły w stronę demokracji. Od momentu jednak kiedy w broń atomową uzbrojone są dyktatury, a największa z nich jest naszym sąsiadem - nie ma żadnej gwarancji pokoju. Jedyną prawdziwą gwarancją jest silna gospodarka w państwie, które zapewnia swoim obywatelom opłacenie silnej armii. To jedyna miara suwerenności narodu lub kraju. Kraj, który sam się rozbraja przestaje być suwerenny. Przykład pierwszy z brzegu - gdyby Gruzja niedawno nie postawiła się Rosji militarnie, to dzisiaj już by nie istniała jako suwerenne państwo. Bo są to bzdury. Nawet połączone armie wszystkich krajów Europy są za słabe aby obronić Europę. To wiele razy mówili sami Amerykanie, że państwa europejskie liczą na darmową armię amerykańską, która też przecież Amerykanów kosztuje, sporo kosztuje.
  16. Rosja przy odpowiednim rządzeniu mogłaby być drugimi Chinami pod względem gospodarczym ponieważ ma na to fantastyczne warunki geograficzne i geologiczne. Jednak Rosja jest fatalnie rządzona. Przede wszystkim dlatego, że nie ceni się tam ludzi. To się nie zmieniło do dzisiaj. Hitlera też podziwiano od połowy lat trzydziestych tamtego wieku. Podziwiano, aż do momentu kiedy zaczął zabierać najpierw godność (początkowo tylko Żydów), potem wolność, a na końcu życie. Od tego ostatniego etapu stał się znienawidzonym wrogiem nie tylko podbitych krajów, ale niemal całego świata. Putin ma za sobą etap pierwszy, jest w trakcie drugiego i bardzo niewiele ma do trzeciego. Być może na dniach. Tego kgb-owca nic nie nauczył Afganistan, ani Gruzja, trudno powiedzieć czy Ukraina. Pewne jest jednak, że w końcu się natnie na jakiś kraj tak samo jak Hitler naciął się na Polaków. Co prawda militarnie na krótką metę wygrał, ale miał już przed sobą tylko 5 lat życia. Dyktatorzy grający o duże stawki mogą dużo stracić. Putin też może stracić. ZSRR przegrało gospodarczo z zachodem mimo, że miało o wiele lepszą pozycję startową po II w.ś. niż Rosja po 1990 r. On nie docenia ludzi i nie był w stanie przewidzieć, że nieuzbrojeni ludzie wystarczająco zdeterminowani są dużo silniejsi niż całe armie. Przede wszystkim dlatego, że armie też składają się z ludzi, a nie z robotów czy jakichś klonów. Każdy żołnierz w jakiejś armii ma jakąś rodzinę, która nie jest w żadnej armii. Niedocenianie tego faktu, to powszechny błąd wszelkich dyktatur opartych na przemocy. Moim zdaniem Putin nie docenia ludzi, którzy mieszkają wokół niego. Era propagandy w stylu Goebelsa nie przejdzie w wieku w którym dostępu do internetu nie da się realnie zablokować. Jeżeli Rosjanie z biedy popadną w nędzę, kiedy Ci bogatsi nie będą mogli sobie przyjechać na narty w Austrii, ani kupić zmywarki czy pralki, to może się okazać, że Putina załatwi własny naród. Jak bardzo dosłownie, to trudno przewidzieć. Może się okazać, że kilka lat to Putin zwiedzi jakiś syberyjski obóz pracy na dożywotnie wakacje, albo jeżeli mu się tak nie poszczęści, to nie będzie miał okazji nawet o tym pomyśleć. :)
  17. Titanic miał nieprawdopodobnego pecha co do okoliczności jakie spowodowały katastrofę. Dzisiaj w tych samych warunkach nie przetrwałby żaden statek jego wielkości. Dzięki tej katastrofie (mimo, że nie znano pełnych przyczyn) poprawiono projektowanie bezpieczeństwa pasażerów we wszystkich późniejszych statkach.
  18. Olamagato

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    Zwrócić uwagę można grając na czymkolwiek. Zawsze to jakaś umiejętność, którą nie każdy ma. Można też grać na nerwach. Wirtuozeria w każdej dziedzinie ma swoje plusy. :) No to kurcze kup sobie za niewielkie pieniądze gitarę będącą sterownikiem MIDI i podłącz sobie sample kontrabasu lub fortepianu na generatorze podpiętym do głośników (da się to znaleźć w wersji mobilnej). Z pewnością tym można zwrócić uwagę. :)
  19. Olamagato

    Windows 8 - Temat Ogólny

    No pewnie. Te, które się nie uruchamiają, a instalator wyrzuca komunikat, że aplikacja nie jest obsługiwana w tym systemie. :) Ale dotyczy to naprawdę starych gier, z których część używała nawet nie DirectX 5/6 lecz WinG. Zazwyczaj gry te nie obsługiwały jeszcze 3D. Przykładami takich gier były takie antyki jak na przykład Star Wars Rebellion, pierwsze edycje Worms oraz cała masa prymitywnych gierek, których poziom techniczny jest żenujący również na dzisiejszych smartfonach bo były to- gierki takie jak różne odmiany tetrisów, sapera itp.
  20. Olamagato

    Windows 8 - Temat Ogólny

    Na ósemce jest jeszcze gorzej. Bez VM nie odpalisz żadnej gierki 16-bitowej napisanej na Windows 9x. A i z VM niekoniecznie musi się udać.
  21. Olamagato

    Windows Seven - Temat Ogólny

    Wczoraj odpaliłem sobie Win XP mode. Po czystej instalacji odpalam system, prawie nic z autostartu się nie ładuje i wszystko pokazuje nieznane punkty wejścia do advapi32.dll. Nie mogę odpalić żadnej przeglądarki, żadnego menedżera plików, panel sterowania z menu nie odpala się. Nie działa prawie cały system, więcej niż połowa menu. Jedyne co lokalnie działa, to systemowy explorer. Na szczęście miałem 2,5 GB wolnego na C:, punkt przywracania, jakieś drobne kopie rejestru itp., więc zabieram się do wycofania z crapa. Odpalam więc spokojnie przywracanie systemu - wszystko się ładnie deinstaluje, system się restartuje, loguje... i nic nie działa. Poprawka XP mode nie zdeinstalowana cofanie, nieudane. Windows search wywala się - restartuje ponad 1000 razy. Jeszcze raz odpalam przywracanie, a tam tylko jeden ostatni zapis - już po sypnięciu się. Skląłem siebie za to, że ten badziew zainstalowałem mając w perspektywie nockę naprawiania systemu. Dobrze, że jako tako zadziałało wyszukiwanie z menu start bo inaczej nie miałbym dostępu prawie do niczego (konsola też nie działała). Znalazłem formularz programy i funkcje- odinstalowuję ręcznie syf, który narobił problem. Restartuję - dalej nic nie działa. System leży. Na szczęście ponieważ działa explorer i jego wyszukiwanie po plikach bez indeksów, więc wyszukuję pliki advapi32.dll i widzę, że w SysWOW64 jest jakaś cholernie przestarzała wersja z 2001 r. Winowajca namierzony, ale nie można go wywalić bo jest otwarty przez explorera. W trybie awaryjnym też bo jest to punkt wejścia do całego winapi32. Zadziałało jedynie jedno - zmiana nazwy i skopiowanie z kopii wersji tej dllki z 2013 r. Restart i wszystko wróciło do normy. Jeszcze tylko kasacja starego badziewia i sprawdzenie co się stało w windows restore. Okazało się, że instalator samoczynnie zmienił wielkość rezerwy z 3 GB na 320 MB. Dobrze, że sobie poradziłem z tym badziewiem bo chyba szlag by mnie trafił. :) Krótko mówiąc - można instalować Win XP mode, żeby odpalić 16-bitowe programy, ale najpierw trzeba sobie samemu sprezentować kopię systemu i najlepiej osobno advapi32.dll w wersji 32-bitowej (ok. 625KB) bo są w systemie jeszcze wersje 64-bitowe mające ok. 852 KB...
  22. Olamagato

    Mass Effect 3

    No pamiętam i zdaję sobie sprawę. Dlatego grę przechodziłem dopiero teraz kiedy gra została ostatecznie poprawiona i mogłem wycisnąć z singla wszystko co możliwe. Na dodatek zarzekałem się, że po myku z wersją kinową nie kupię ME3 od EA i słowa sobie dotrzymałem. :)
  23. Olamagato

    Mass Effect 3

    A, w takim razie wszystko jest ok. Nie cierpię gier singlowych w połączeniu z internetem, a żeby wykosić ten instalacyjny crap od EA (origin) zablokowałem go na zaporze tuż po instalacji. No, ale skoro i tak wyciągnąłem maksimum z gry mimo tego (wszystko odblokowane poza multi), to mi to trochę zwisa. :)
  24. Masz rację, że wcześniej było odwrotnie, ale tutaj poprę Krzysztofa Marka - struktura demograficzna jest tylko wymówką i bzdurnym usprawiedliwieniem dla polityków. Jedyną prawdziwą przyczyną kłopotów systemów opartych na piramidzie finansowej śmiertelności jest prze-eksploatowanie tej piramidy. A jak wiadomo każda piramida finansowa jest z definicji niestabilna. Wystarczy tylko zmniejszyć dopływ nowych członków i drenować zyski przez górkę tej piramidy (czyli obecnych emerytów), a wynikiem będzie zawalenie się jej. Niż demograficzny też oczywiście wpływa, ale może nawet bardziej wpływa nieoczekiwane jeszcze 25 lat temu wydłużenie faktycznego i oczekiwanego trwania życia.
  25. Hehehe - popłakałem się ze śmiechu. :D Nie obraź się, ale po prostu padłem bo od dawna nie miałem tyle ubawu. Ostatni raz kiedy w szkole jako dzieciaki wymyśliliśmy (niezależnie i bez podpowiedzi) najbardziej absurdalne rozwinięcie skrótu ZBOWID - "Związek bojowników o wolność i demokrację". To ten sam rodzaj zaskoczenia, że rzeczywistość przerosła wyobraźnię. :) No oczywiście. Zasady działania FUS i ZUS były opisane ustawą napisaną jeszcze przed wojną. Nie złamali ich nawet Niemcy w czasie wojny, którzy uznali, że sensownych zapisów sami lepiej nie wykombinują. To samo dotyczyło PRL. Przynajmniej do czasu hiperinflacji oraz rabunkowego podkradania funduszy od lat osiemdziesiątych. Ok, tak samo jak i dewaluowano złotego za PRL.