One_of_the_Many

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    969
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez One_of_the_Many


  1. Ten post to tylko wierzchołek góry lodowej.

    Z tego, co ludzie wygrzebali w plikach gry, wynika, że planowane było (lub jest) wydanie tej gry na xbox 360, co dość mocno zdenerwowało fanów tej PC-owej serii.

    Co zdaje się potwierdzać dobre wsparcie dla xboxowego pada, a bardzo słabe dla joysticków. Żeby było zabawniej przypominają, że twórcy w filmiku prezentującym korzystanie z pada obiecali podobny dla klawiatury i myszki. Nigdy się taki nie pojawił.

    Wręcz groteskowa wydaje się ta lista błędów, do których przyznają się twórcy oraz umieszczenie na jej szczycie błędów tłumaczenia gdy wiele graczy skarży się, że nie mogą ukończyć misji kampanii a bo to statek gdzieś zaginął albo gra nie informuje jak korzystać z jej mechanizmów, lub zostają wyrzuceni w pustą przestrzeń, co kończy się koniecznością załadowania wcześniejszego sejwa.

    Podczas gdy forum płonie od krytyki niezadowolonych graczy, którzy po wydaniu 50 euro i otrzymaniu gry w tym stanie żądają zwrotu, twórcy określają premierę sukcesem i kompletnie ignorują wszelkie narzekania na forum.


  2. A to dziwne, bo już kilka razy zapowiadali, że dodatki będą wychodziły częściej i zawsze się na niecałych dwóch latach kończyło.

    W dodatku coś mi się tak kołacze po głowie, że kiedyś też twierdzili, że przeważnie pracują nad dwoma dodatkami naraz. To było chyba w kontekście tego, że gdy jakiś zespół, np. od animacji, kończy swoją robotę w ramach danego dodatku, to od razu zaczynają klepać coś dla następnego. Ale tutaj to może być tylko moja wybujała wyobraźnia.


  3. Gdybym był takim sprzedawcą, to pytałbym o dowodzik także osoby, po których od razu widać, że pełnoletnie. Może wtedy rodzice by się skapnęli, że jest coś takiego jak ograniczenia wiekowe.

    Inna sytuacja, też z Empiku, sprzed kilku lat. Dziadkowie kupują wnuczkowi któreś GTA (chyba 3) na komunię. Sprzedawca odradza informując, że gra brutalna. A dziadkowie na to "ale nasz Maciuś taki mądry, na pewno ta gra na niego źle nie wpłynie".


  4. A ja nabieram podejrzeń, że to jakieś przeglądarkowe MMO w stylu Traviana, tudzież facebookowego społecznościowca, w którym gracze mają do dyspozycji swój klan orków z okresu tuż przed mrocznym portalem. Rozbudowują swoje klany i wioski, nawiązują przymierza i toczą wojny żeby zapanować nad Draenorem, a na końcu poprowadzić orków przez mroczny portal.


  5. Dnia 05.11.2013 o 15:24, ZubenPL napisał:

    Nie prawda, Mists Of Pandaria została zarejestrowana w sierpniu 2011 czyli kilka miesięcy
    przed blizzconem, więc nazwa The Dark Below zarejestrowana w sierpniu 2013 roku wydaje
    się znacznie bardziej prawdopodobna niż jakiś Warlords of Draenor.


    Rzeczywiście. Co tylko mnie cieszy - "The Dark Below" zapowiada się o wiele ciekawiej niż "Warlords of Draenor". Podróże w czasie są bardzo irytujące


  6. > Nie wiem jak mozna brac na powaznie bujdy wyssane z palca na przeroznych forach?

    Ano tak, że to już nie są same bujdy na forach.
    W Nowej Zelandii i w Stanach została ta nazwa zgłoszona do rejestracji jako znak towarowy, jako własność Blizzarda. Nazwy ostatnich dwóch rozszerzeń też były w ten sposób rejestrowane na kilka dni przed Blizzconem.

    Oczywiście istnieje możliwość, że ktoś sobie robi żarty i próbował zarejestrować te nazwy jako Blizzard oraz zarejestrował domenę. Ale wydaje mi się, że w obecnej sytuacji wiele wskazuje na to, że jest to autentyk. Na tyle prawdopodobny, że można o tym napisać newsa

    Chociaż osobiście nie podoba mi się taki pomysł na rozszerzenie do WoW i mam nadzieję, że to albo jakieś rozszerzenie do Hearthstone, albo jakaś minigierka na urządzenia przenośne.


  7. > Dlaczego tu jest screen ze Starbound?

    Chyba znam odpowiedź na to pytanie. Wpisz w googlu "terraria 2" i przeglądaj obrazy :D
    Ale wtopa :D

    edit: Wygląda na to, że przy ogłaszaniu Starbound, było ono przez jakiś czas uważane za sequel terrarii, a to dlatego, że pracował nad nią jeden z artystów terrarii.
    http://www.indiegamemag.com/terraria-2-0-developer-offers-a-sneak-peek-of-their-next-game/


  8. Dnia 11.10.2013 o 15:25, trocz napisał:

    Zakaz sprzedaży alkoholu i papierosów nieletnim wiążę się z ich szkodliwością. Pijany
    dzieciak może umrzeć. Stąd ustawowy zakaz. Porównywanie tego do gier wideo (z Poksami
    na czele) nie ma sensu.


    A drugi i trzeci akapit mojego posta Pan przeczytał?

    Poza tym moją intencją nie było przekonanie do zakazu na poki, ale zwrócenie uwagi, że całkowite poleganie na rodzicach nie zawsze wystarcza.

    I tak PETA też nie jest w stanie niczego zabronić, ale zwraca na coś uwagę. Zwraca uwagę również rodzicom by mogli się przyjrzeć w co grają ich dzieci.

    Nie znam całokształtu działalności PETA, ani nawet tych wszystkich durnych kampanii, jakie prowadzili. Ale w tym temacie muszę im przyznać trochę racji. Relacje między ludźmi i zwierzętami (taką rolę pełnią poki w świecie gry) przedstawiane w tej grze, która jest kierowana do młodszych dzieci, są płytkie i... utylitarne.


  9. > > Jakkolwiek może się to wydać śmieszne, jeśli miałbym podać jedną grę "niebezpieczną"
    >
    > > dla zwierząt to byłyby to właśnie pokemony. Wyobrażam to sobie tak: 8-latek, który
    > nie
    > > ma stałego kontaktu ze zwierzętami, sobie pogrywa w poki, w której to grze co chwila
    >
    > > powtarza mu się, że pokemony i ludzie to najlepsi przyjaciele i jak to poki lubią
    > swoich
    > > trenerów. A potem ten 8-latek łapie w grze dziesiątki zwierzaków (niby poki nie
    > istnieją,
    > > ale w świecie gry to są właśnie zwierzęta) i trzyma w tych małych kulkach, przeważnie
    >
    > > bez końca. Jedyne momenty gdy potworki widzą światło dzienne to gdy zostają wysłane
    > by
    > > sponiewierać jakiegoś przeciwnika. Albo dać się sponiewierać. Niby nie umierają,
    > nie
    > > robią nikomu krzywdy, ale ten największy przyjaciel człowiek albo siedzi w kulce,
    > albo
    > > walczy.
    > >
    > > I potem taki dzieciak dostaje kota albo inne zwierzę i też by podświadomie chciał
    > z jego
    > > pomocą toczyć walki (a widziałem już kilka szczyli próbujących psa poszczuć na coś
    > /
    > > kogoś). Albo nie rozumie dlaczego zwierzakowi nie podoba się zamknięcie w klatce.
    > Albo
    > > nie interesuje się w ogóle zwierzakiem, bo zostało mu w podświadomości, że przecież
    > w
    > > pokemonach nie trzeba było o zwierzaki dbać, karmić czy wyprowadzać.
    > >
    > > Niby gra o przyjaźni między pokami a ludźmi, ale jednak relacje te są bardzo...
    > chłodne
    > > i okrutne.
    >
    > I właśnie w tym miejscu pole do popisu mają rodzice, którzy muszą dziecko nauczyć, że
    > zwierzak to nie zabawka. Tę samą logikę można przenieść na każdą inną grę, bo ośmiolatek
    > może (nie powinien, ale może) też zabijać ludzi GTA i jeśli ktoś mu nie wytłumaczy, że
    > to gra i poza nią nie wolno tego robić, to skutki będą opłakane. Większość dzieciaków
    > doskonale odróżnia gry od rzeczywistości, ale oczywiście są też przypadki takich, które
    > mają z tym problem. Problemy zaczynają się, gdy rodzice nie wywiązują się ze swojej roli.
    >

    Tego samego argumentu można użyć przeciw zakazowi sprzedaży alkoholu i papierosów nieletnim. Albo generalnie wszystkim zakazom dotyczącym dzieci - przecież wystarczyłoby żeby rodzice byli odpowiedzialni i dobrze wychowali i pilnowali swoich pociech

    Poza tym, jednym z celów PETA jest zwracanie uwagi na takie rzeczy. W tym przypadku uzmysłowienie tymże rodzicom jakie treści zawiera taka gra. I chyba taki cel ma ta kampania. Trudno oczekiwać by rodzice byli w stanie poznali każdą grę , którą kupują dziecku. Moi na pewno tego nie robili

    A co do odróżniania gry od rzeczywistości... to nie zawsze takie proste. W przypadku braków wiedzy o rzeczywistości ta wiedza może podświadomie być uzupełniana treściami z gry, nawet jeśli dziecko doskonale sobie zdaje sprawę, że to tylko gra.


  10. Jakkolwiek może się to wydać śmieszne, jeśli miałbym podać jedną grę "niebezpieczną" dla zwierząt to byłyby to właśnie pokemony. Wyobrażam to sobie tak: 8-latek, który nie ma stałego kontaktu ze zwierzętami, sobie pogrywa w poki, w której to grze co chwila powtarza mu się, że pokemony i ludzie to najlepsi przyjaciele i jak to poki lubią swoich trenerów. A potem ten 8-latek łapie w grze dziesiątki zwierzaków (niby poki nie istnieją, ale w świecie gry to są właśnie zwierzęta) i trzyma w tych małych kulkach, przeważnie bez końca. Jedyne momenty gdy potworki widzą światło dzienne to gdy zostają wysłane by sponiewierać jakiegoś przeciwnika. Albo dać się sponiewierać. Niby nie umierają, nie robią nikomu krzywdy, ale ten największy przyjaciel człowiek albo siedzi w kulce, albo walczy.

    I potem taki dzieciak dostaje kota albo inne zwierzę i też by podświadomie chciał z jego pomocą toczyć walki (a widziałem już kilka szczyli próbujących psa poszczuć na coś / kogoś). Albo nie rozumie dlaczego zwierzakowi nie podoba się zamknięcie w klatce. Albo nie interesuje się w ogóle zwierzakiem, bo zostało mu w podświadomości, że przecież w pokemonach nie trzeba było o zwierzaki dbać, karmić czy wyprowadzać.

    Niby gra o przyjaźni między pokami a ludźmi, ale jednak relacje te są bardzo... chłodne i okrutne.