Karfein

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    3188
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Karfein


  1. Mój brat poszukuje starej gry (mówi, że będzie mieć ponad 10 lat) o szpiegach, która podobno powstawała z udziałem agentów specjalnych. Próbowaliśmy szukać gier z wyrazem "spy" w tytule, ale nie odszukaliśmy tej, o którą mu chodziło. Czy macie jakieś pomysły? Albo alternatywy (szkoda, że Alpha Protocol jeszcze nie powstał :P)?


  2. W moim przypadku "Pożal się Boże" było tak. Zamówiono neo, miała być promocja i cacy. Okres promocji trwał jeszcze gdzieś miesiąc. Oczywiście cały czas nie było niby wolnych portów, które znalazły się zaraz po okresie promocyjnym (dziwnym trafem). Oczywiście, choć wszystko było załatwione wcześniej i podpisane jak należy, o warunki promocyjne już trzeba było się kłócić, bo na początku nie chciano nam ich przyznać.
    Podobnie było przy zgłaszaniu kwoty do odliczenia przy awarii netu. Oczywiście odliczono kwotę taką, że nie doliczono aż 10 dni. Znowu trzeba było do nich pisać, żeby zajrzeli do dat zgłaszania awarii i policzyli kalkulatorem, ile dni tak naprawdę z tego wychodzi.


  3. Widzę, że tu cedricek zamieścił długiego posta :) W wolnej dłuższej chwili przeczytam.
    Sam tymczasem zamieszczam drugą część pierwszego rozdziału opowiadania pt. "Więzień wolności":

    Jakieś pięć minut później stanąłem już przed chatą po starym pustelniku. Była niewielka, ściany i dach miała z drewna, mieściła trzy nieduże pomieszczenia. Matka zaraz po porodzie uciekła tutaj przed ludźmi ze swej wioski, którzy chcieli zabić ją oraz jej dziecko – czyli mnie. Trzeba było najpierw wszystko doprowadzić do stanu użyteczności, a przede wszystkim pochować wreszcie szczątki po pustelniku, który wcześniej zamieszkiwał tę chatę. Włożyła wiele wysiłku w to, abyśmy przetrwali. Za to ją będę zawsze podziwiać. Miała na tyle siły, by się nie poddać, by walczyć o życie.
    Ptak, który zaśpiewał z gałęzi zaraz nade mną wyrwał mnie z zamyślenia, więc ruszyłem w stronę chaty. Zapukałem dwukrotnie bardzo szybko. To był nasz umówiony znak. Otworzyły się drzwi.
    – Jak dobrze, że już jesteś, Marthanie. Wchodź.
    – Witaj, matko.
    Miała długie czarne włosy, dwadzieścia wiosen i osiemnaście zim za sobą, jakieś stare ubranie na sobie, a pod nim skórzaną zbroję w razie niespodziewanej wizyty kogoś nieuprzejmego. Była piękna mimo tych wszystkich lat oraz trudów życia. Nazywała się Renya.
    Wszedłem do pomieszczenia głównego, jak nazywaliśmy pierwszy pokój. Był dość długi, zaraz przy ścianie po prawej stronie stał stół i dwa krzesła przystawione do niego. Trochę dalej było kilka szafek oraz półek, przy których matka zazwyczaj przygotowywała posiłki. Od głównego pomieszczenia odchodziły jeszcze dwa następne, do których się wchodziło poprzez dwoje drzwi po lewej. Pierwsze było moją sypialnią, drugie należało do mojej matki.
    – Kto dziś próbował wejść Ci w drogę? – zapytała widząc, że mam zakrwawione odzienie.
    – Kolejny napad na kupców – odparłem rozkładając ręce. – Nie mogę zrozumieć, czemu jeszcze próbują, skoro tyle razy już im przeszkodziłem. Przecież to nie ma sensu.
    – Wiele rzeczy wydaje się nie mieć sensu w naszym życiu. – odpowiedziała beznamiętnym tonem.
    Spojrzałem na nią i po raz kolejny zadałem to pytanie:
    – A co ma sens?
    – Na przykład to, że jesteś ty i że cię kocham – odpowiedziała tym razem z uczuciem.
    – A że jestem jaki jestem? To też ma sens? – odparłem, jakby nie przekonany jej argumentem.
    – Ma. Lecz to nie twoja wina. – odrzekła zakłopotana. Wiedziała, co zaraz usłyszy.
    – Nie moja, ani twoja, lecz mojego ojca, o którym nie wiem nic poza tym, że jest lub był. – odpowiedziałem rozdrażniony.
    Przez wiele lat już wypytuję matkę o ojca, lecz bez skutku. Nigdy mi nic o nim nie powiedziała poza tym, że nie znalazła mnie gdzieś w polu, lecz że jestem jej rodzonym synem.
    – Nie wiem, czy dalej jeszcze jest, ale wiem, jaki był kiedyś. – rzuciła nagle.
    Nie odpowiedziałem nic. Miałem nadzieję, że sama w końcu mi coś powie. Być może wreszcie nastąpił przełom.
    – Był w moim wieku i był bardzo przystojny – zaczęła, mówiąc powoli, przez co nie mogłem usiedzieć spokojnie w miejscu. – Przybył pewnego dnia do naszej wioski. Mówił, że był poszukiwaczem przygód, a patrząc na jego mięśnie, na sposób, w jaki władał mieczem oraz na jego wspaniałe opowieści nie sposób było mu nie uwierzyć. Swego czasu byłam nawet ładna, więc zwrócił na mnie uwagę. Ależ byłam szczęśliwa – widziałem łzy, które spływały jej po policzkach na wspomnienie dawnych szczęśliwych czasów.
    Znowu zamilkła. Pozwoliłem jej się cieszyć wspomnieniami. Niewiele z nich można nazwać dobrymi. Po paru minutach cichego łkania kontynuowała opowieść:
    – Szybko się w nim zakochałam i on we mnie. Żyliśmy razem w domku, który zbudował. Pewnego dnia oznajmiłam mu, że będę mieć dziecko.
    Zauważyłem zmianę na jej twarzy. Doszła do momentu, w którym kończą się dobre wspomnienia. Ponownie zamilkła, tym razem na dłużej. Łzy, które spływały jej po twarzy były już wyrazem bólu, a nie radości. Nagle spojrzała na mnie i powiedziała:
    – Tej samej nocy mnie opuścił i już nigdy więcej go nie zobaczyłam.
    – Łajdak. Pewnie wiedział, co cię czeka – odpowiedziałem bez wahania.
    – Raczej wiedział, że we mnie tkwi jakaś wrodzona wada – odrzekła załamanym głosem.
    – Nie możesz tak mówić. To nie w tobie tkwi skaza – wstałem, bo tym razem już dosłownie nie mogłem usiedzieć. – To jego wina, skoro tak uciekł. Powiedz mi więcej o nim, znajdę go i mu przypomnę o tobie.
    – Nie – odrzekła, po czym dodała – Nic więcej nie powiem. Powinnam zapomnieć. Nigdy nie wracać do tamtych dni.
    – Podaj mi chociaż jego imię – poprosiłem.
    – Nie. Nie pytaj o niego nigdy więcej – usłyszałem w odpowiedzi, po czym widziałem, jak wybiegła z pomieszczenia głównego do swojej sypialni.
    Ja z kolei usiadłem z powrotem na krześle i myślałem nad tym, co właśnie usłyszałem. Jak mogło dojść do tego, że urodziła demoniczne dziecię?


  4. Dnia 30.12.2008 o 18:28, skowronski napisał:

    jak myslicie ktora gra lepsza Diablo 2 czy Wiedzmin ???


    sevrond ma rację.
    Jeśli wolisz hack&slash - wyda Ci się lepszym Diablo
    Jeśli wolisz cRPG, w którym podejmowane decyzje mają znaczny wpływ na dalsze wydarzenia - wyda Ci się lepszym Wiedźmin.
    I tyle.


  5. Dnia 30.12.2008 o 15:04, 21question napisał:

    Szukam takiej strategii co sie gra na mapie strategicznej tzn podbija jakies kraje,
    terytoria itp ale normalnie bitwy toczy sie na mapie taktycznej (np jak w warcraft3 itp
    )


    W miarę pasuje do Twojego opisu kampania dla pojedynczego gracza w Emperor: Battle For Dune, jednak tam wybieranie celów jest marginesową sprawą. Zdecydowanie więc polecam serię Total War.


  6. Przeczytałem i błędów nie zauważyłem :)
    Nigdy nie byłem dobry w analizie i interpretacji, więc po prostu powiem, jakie miałem odczucia, czytając Twoje dzieło.
    Ogólnie to mam wrażenie, że to jest alternatywna historia stworzenia świata (czy Ziemi?), lecz z biegiem lektury miałem wrażenie, że postacie są metaforą pór roku, potem żywiołów, następnie zaś strażnika światła i sługi ciemności (że się posłużę podtytułami z dodatków do Disciples II :)). Z chaosu, jakim jest masa kropel (w dodatku oksymoronicznie suchych), które spadają gdziekolwiek nie czyniąc czegokolwiek nawet wilgotnym powstać mogło w końcu coś, co było światem na swój sposób uporządkowanym. Jednak wszystko, co ma swój początek, ma też swój koniec, tak więc przyszedł wreszcie finis mundi. Taka jest kolej rzeczy w cyklu.
    Czy jednak słuszna to interpretacja? To już autor może tylko ocenić :)
    A tak poza interpretacją, bardzo mi się podobał ten tekst. Wiele różnorodnych figur stylistycznych i to nie tylko metafor czy tam porównań, ale również metonimii i innych.


  7. Dnia 30.12.2008 o 11:20, Daviochlebak napisał:

    Wszystko przed Tobą :). Na Twoim miejscu pierw stworzyłbym świat, w którym miałaby się
    rozgrywać powieść. Wymyślić rasy, obyczaje, miasta, zasady na, których by się opierał.
    Przy pisaniu mógłbyś się tym posiłkować. Mogłoby Ci to ułatwić zadanie. Ale to tylko
    taka moja rada. :)


    Zastosuję się do niej, jak najbardziej :) Aktualnie jestem, że tak powiem, w trakcie tworzenia świata równolegle z tworzeniem systemu magii itd. Chcę, żeby było to trochę inaczej rozwiązane niż w D&D czy innych światach, gdzie wystarczy znajomość inkantacji i pewna ilość many. Jednak tak się stało, że w końcu chęć napisania opowiadania się nieco wyrwała do przodu pod względem priorytetów :)


  8. Dnia 30.12.2008 o 07:52, GeoT napisał:

    Obyś tylko w ten sposób nie zepsuł sobie i innym zbytnio zabawy ;)
    Jeśli te opowiadania zbytnio potem będą wyjaśniać jakieś główne wątki powieści, jednym
    słowem będą jej spojlerami to może się okazać, że powieść nie będzie już tak ciekawa.
    Trzeba dobrze wyważyć, jakie elementy można ujawnić wcześniej w tych opowiadaniach.


    Akurat tak sobie to zaplanowałem, że spoilerów z tego nie będzie. Tylko pytanie, na ile mi się uda wykonać ten plan ;)


  9. Dnia 29.12.2008 o 23:49, Daviochlebak napisał:

    To bardzo mądre rozwiązanie, bo doświadczenie nabyte podczas pisania opowiadań może zaprocentować.
    Również możesz wykorzystać niektóre z ciekawszych wątków z opowiadań i wpleść je w powieść.


    Heh, specjalnie powstrzymałem się od ujawnienia tej części planów, by sprawdzić, czy się domyślisz. Słusznie, jak widać, mniemałem, że tak :) Prawdę powiedziawszy każde z tych opowiadań mam w planie powiązać w jakiś sposób z powieścią.


  10. Sądzę, że znalazłem kobietę mego życia :)
    Tak poza tym to dostałem się na UŚ (dzienne), parę lat wcześniej zdobyłem wyróżnienie na ogólnopolskim konkursie pianistycznym (już nie chodzę jednak do szkoły muzycznej). Stworzyłem też parę udanych mapek do Heroes III :) Nie rajcują mnie papierosy, alkohol, narkotyki, ani inne takie. Udało mi się wyjść z nałogu grania, choć jak nie mam co robić to i tak przysiedzę :)


  11. Dnia 29.12.2008 o 22:56, Daviochlebak napisał:

    Hmmm... może przeobrazi się w powieść? Albo jakąś nowelę?


    Mam w planach napisanie powieści, jednak chcę to zrobić dobrze, więc postanowiłem "potrenować" na opowiadaniach (planuję ich kilka), które będą osadzone w świecie, w którym umieszczę tę powieść.