;) Niniejszym dziękuję wszystkim za grę:) Jestem pod wrażeniem Waszych umiejętności psychoanalitycznych :) dzięki czemu gra była pełna emocji (bynajmniej jak dla mnie:)). To był zaszczyt grać w tak zacnym gronie:) A teraz kilka słów wyjaśnień:) Przede wszystkim - nikt z nas nie przodował i nikt nikogo nie prowadził za rączkę:) wszystkie mordy ustalaliśmy wspólnie:) Zabójstwo Lewkonia i Katjapestki: chcieliśmy być ambitni i nie mordować aktywnych i dobrych graczy:) Mord Katjapestki to był taki swego rodzaju żart (przemyślany:)), bo i tak by poleciała na drugi dzień, wprowadziło to trochę zamieszania, a tym samym pozostawiło przy życiu ciekawych graczy:) Mord na Fiarocie odbył się z niemałym i szczerym żalem. Rozważaliśmy prawdopodobieństwo, że Magi tego dnia jednak nie sprawdzi siebie - nie podjęliśmy ryzyka, a szkoda. Następnego dnia w zasadzie nadal nie byliśmy pewni czy Magi naprawdę sprawdziła siebie, mieliśmy ochotę Ją nawet zostawić, jednak uznaliśmy to za duże ryzyko (i znowu szkoda). No i nie trafiliśmy (Magi - SZACUN;)). A dalej to już wiecie jak było:) Wczorajsza akcja Kalenosa to czysty akt desperacji:) Zrobił z siebie głupka, ale mnie uratował:) Niestety nie daliście się mi dziś przekonać, że jednak nie jestem mafią. Upartusy jedne no! Swoją drogą nie wiem dlaczego, bo wcześniej jak zbytnio nie analizowałam to byłam podejrzana, a później jak analizowałam, to na plus mi się to też nie liczyło;) Mam nadzieję, że aż tak surowi w ocenie mojej gry nie będziecie;) Naprawdę grałam jak umiałam i bardzo się starałam:) Momentami nawet wierzyłam sama sobie, że jestem niewinna (zwłaszcza po dokonywaniu osądów na temat możliwej kandydatury do bycia mafią każdego z Was;)) Pierwszy raz grałam jako zdrajca i momentami nie ogarniałam;)Za błędy biję się w piersi:) Nie znałam Was, nie wiem ile już edycji przerabialiście i jaka jest Wasza taktyka, więc wierzcie mi było trudno:) Ze swej strony dziękuję:) Również Tobie Kalenos za partnerowanie:)