Zaloguj się, aby obserwować  
Pazurex

Hexen - forumowe "techno" rpg

192 postów w tym temacie

[Geo i Zbignie.1 mogą popychać fabułę. Fergi za zgodą któregoś z MG(Geodale, zbigniew.1, Pazurex)

P.S. Fergi albo Iltar napiszcie w końcu coś. Iltar jak nie wiesz jak napisać to zobacz w temacie "Wychowani przez przeznaczenie" post wprowadzający globinha(Blastra).]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[No dobra]

Rihaji szedł powoli. Szelki wpijały mu się w ramie, a sam bagażź niemiłosiernie ciążył. Wyciągnął butelke z wodą.
I jak zaczeła się ta wędrówka prostego złodzieja?
Jak zwykle okradał kogoś. Ale złapali go na przestępstwie. I zamkneli. Dzięki swojemu szczęściu i zwinności udało mu się ucieć, ale zaczeli go ściagać. Niby nic, ale zawsze, musiał uciekać z miasta.
- Cholera, następnym razem nie dam się tak łatwo przyskrzynić...
Pokęciłgłówą. Teraz był cholernie głody. A jedzenie się skończył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

(w tym samym mieście gdzie był przed chwilą Rihaji)
Tobias,gdy skakał z dachu na dach zauważył zebranie policyjne.Zatrzymał się i powoli podszedł bliżej.
Jeden z policiantów-nie możemy pozwolić na więcej takich przestąpstw.
Inny policiant-To prawda też mam tego powużej uszu.
Tobias podzedł i zapytał się co się stało.Wszyscy policianci spojżeli się na Tobiasa i wjednej chwili wyjeli karabiny.
Zaatakowali go.Tobias rozprawił się z nimi szybko i odszedł rozmyślając nad tym dlaczego go zaatakowali.

P.S.Sory że tak długo nie pisałem ale strasznie mnie bolała głowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Oj, oj, oj, znowu się robi zamieszanie. O czym wy piszecie, jeżeli można wiedzieć? Jesteśmy wszyscy w JEDNYM mieście, co więcej; w jednym BUDYNKU (akademii), a szkolenie ciągle trwa, no chyba, że już je skończyliście, ale o tym nie ma ani słowa. Proszę o wyciągnięcie wniosków i poprawę. Na te dwa posty wyżej proszę nie zwracać uwagi, nie liczą się (Itora a następnie KubaZiele dostaną po ostrzeżeniu, tzn. jeszcze jeden taki wybryk i dostaniecie).
BTW: Widać, że ktoś nie ma zielonego pojęcia, ''co tu się, kurka dzieje'' :/ ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Ajajaj! Dobra, jestem nowy, nie ogarnełem jeszcze wszyskiego. Czy może mi ktoś to wytłumaczyć. Będe wdzięczny.]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[OK, łatwiej by było przeczytać pierwsze posty, ale zdobędę się na wspaniałomyślność (pierwszy i ostatni raz): Jesteśmy członkami jakby jednostki specjalnej, a teraz przechodzimy trening. Powtarzam: Przeczytaj pierwsze posty w temacie, one są najważniejsze, a pomogą ci zrozumieć ''o co kaman'' (w sumi ja sam zapomniałem, ale jakoś to się kręci xP )]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Ohoho XD Kuba Ziele - wiesz jak się wprowadza dialog? np.
- Idziemy stąd. - powiedziała Kunegunda.
Jeżeli można to proszę o pisanie w wordzie, żeby nie było błędów(jak w poście KubaZiele "spojżeli").
Hem, hem. Coś za szybko to nie czytacie. A KubaZiele(Tobias) nie dałbyś rady pokonać oddziału policji....
Nie jesteście super - duper rozp*******czami. Gdybyście byli to po co byłby wam potrzebny trening??]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziś odbywała się lekcja walki wręcz . Wszyscy byli bardzo ciekawi co będzie kazał im robić mistrz .
- Spróbujcie mnie uderzyć - zaczął mistrz na co wszycy wybuchneli śmiechem . Myśleli że mistrz żartuje.
- Nie chcemy mistrza zabić - odpowiedział Tobias którego poparła reszta grupy .
- Walczę na swoją odpowiedzialność . No zaczynacie czy się boicie . - takim słowami mistrz zakończył rozmowę .
Zuchwali uczniowie rzucali się na mistrza lecz ten jednym mocnym uderzeniem powalał każdego .
- Musimy coś wymyślić - rzekł Graxonn
- Mam pomysł - rzekł Ash . - Musimy zaatakować go w grupie to wtedy sobie poradzimy . Grupa poparła go i rzucili się razem na mistrza . Chociaż zostali pokonani to poszło im lepiej niż każdemu z osobna
- Widzę że nareszcie zrozumieliście co znaczy praca zespołowa - Rzekł mistrz po czym odszedł
Reszta grupy zjadła kolację i poszła spać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Dobra, tamten post się nie liczy...]

Rihaji siedział na korytarzu. Nie wiedział jak to się stało, ale został przyjęty do akademi. Ot tak po prostu.
- Ech, dziwnie tu troche.
Wyciągnął papierosa i zapalił go. Wypuścił dym ustami.
- Ale co teraz mam zrobić...
Rozglądał się niepewnie. Wciągnał dym z papierosa. Palił od dawna. Taki nawyk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rano, gdy Shroyb''eak obudził się, zobaczył kogoś wchodzącego do sali. Był to niewątpliwie Dumoor.
- Cze-eść- wydukał nieśmiało
Nikt jednak nie zwrócił na niego uwagi. Wszyscy oprócz czyszczącego się swym długim językiem Shroyb''eaka spali.
Przybysz strapił się. W tym momencie Tobias przeciągnął się i wyszedł ze swojego kąta. Ogarnął wzrokiem pomieszczenie, a jego wzrok zatrzymał się na innym Dumoorze. Podszedł do niego ostrożnie, mrugając rzęsami. Drugi zachowywał się ponownie. Byli jakieś pół metra od siebie, gdy nagle Ekher zeskoczył z sufitu. Przerażone Dumoory uskoczyły, jeżać sierść. Ekher roześmiał się.
- Moja ulubiona sztuczka
Po czym wskoczył spowrotem na ścianę. Dumoory zaczęły się obwąchiwać.
- Ri...haji ? - spytał niepewnym głosem Tobias
- Tobi ?! Tobi?! To Ty?
- Tak! To ja stary, to ja !!!
Dumoory ożywiły się, zaczęły skakać obok siebie. Po jakimś czasie uspokoiły. Zaczęły wzajemnie wylizywać swoją sierść.
- A wiec Dumoory robią to tak... - mruknął niedobudzony Chanderkarn
Przyjaciele popatrzyli na niego z dezaprobatą
- Masz wgrane co nieco o życiu codziennym Dumoorów? - spytał z góry zjadliwie Shroyb''eak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tikstar''is obudził się. Zdziwiła go jakaś taka dziwna atmosfera. Począł węszyć. I wyczuł kogoś innego. Kogoś znajomego. Kogoś, kogo juz wcześniej wąchał [:)]. Wyskoczył z łóżka z sztyletem w ręku i zobaczył... Dumoora który rozmawiał Cho''Ankiem i Tobiasem.
-Iltor! Kopę lat.- wykrzyknął radośnie Tikstar''is.
- Tikstar''is! Też jesteś Nowicjuszem? - zapytał się Iltor.
- Tak! Witaj w drużynie. - powiedział Tikstar''is.
- No, dosyć tych powitań! - powiedział z góry Graxonn. - Za 10 minut w sali treningowej, weźcie broń!
Uczniowie ochoczo rzucili się do przygotowań, podbudowani przyjazdem nowego kolegi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.05.2007 o 16:14, Fergi napisał:

[ej, a mogę pisać, np., z czego będzie trening, albo jakie zadanie da nam Graxonn?]

[Trening tak ale zadanie to tylko Pazurex]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Dzisiaj bęziemy ćwiczyć refleks i strzelanie do celu - oznajmił Graxonn. Cho uśmiechnął się. Wiedział, ze to jego atut - Wyświetleni zostaną hologramowi przeciwnicy. Macie strzelać do celu. O 20:00 zameldujcie się w moim pokoju. Zamonotowałem liczniki zabić. Aby można było policzyć, ile każdy z was ustrzelił wrogów, dostaniecie specjalną amunicję. Ten, kto zabije najwięcej przeciwników, otrzyma wybraną broń. Czas start!

Shroyb''eak był bardzo zmęczony. Jedynie Cho, Ash i Chanderkarn się nie męczyli. Ekherowi niemalże opadał palec spustowy. 853, 854... powoli doganiał Asha. Wyprzedził cyborga. Był drugi, za Cho''Akiem. Wiedział, iż celują równie dobrze, a on ma lepszy refleks, ale Cho się nie męczył.Shroyb''eak wiedział, że potrzebuje tej spluwy - on miał mały arsenał, a Cho wmontowano mnóstwo broni. Cho miał 1007, on już 998. Godzina 19:58... Nagle tuż przed niego wychodzi szereg 7 przeciwników. Ekher przebija wszystkich jednym strzałem. 19:59, brakuje mu 2 ofiar do cyborg. Ten akurat przeładowywuje broń... I Shroyb''eak zyskuje przewagę 6 hologramów! Jeszcze z 20 sekund... Cho kończy przeładowywanie. Shroyb''eak strzela z niewiarygodną prędkością... 7, 6, 5... Cho przełącza automat na strzały seryjne... Ekher traci przewagę, ma zaledwie o 4 oczka więcej... Cho strzela z serii, gdy nagle w Ekhera wstępuje niemożliwa siła i strzela niemalże z taką samą prędkością jak Cho, jednak cyborg jest szybszy 3,2,1, koniec. Znikają przeciwnicy, zatrzymują się liczniki. U Shroybe''aka zatrzymał się na liczbie 1028... U Cho - na 1027. Cyborg klnie siarczyście w zawiłym języku komputerów. Brzmi to mniej więcej tak:
- zgriiiiit, ziiip 0101001,riiigrz
Uczniowie wszedli do pokoju Graxonna.
- Meldujemy się!
- Dobrze, sprawdzę wasze liczniki. O, Cho, juz wiem, ze wygrałeś... 1027, nikt nie może mieć więcej. Teraz ty, Shroyb''eak. Coooo ?! Przebiłeś Cho ?! Niemożliwe !!! Takie rzeczy sie nie zdarzają... - po chwili mistrz ochłonał - dobrze, jeszcze Ty, Ash. 1002, jesteś trzeci. Jaką broń sobie życzysz, Shroyb''eak?
Ekher niemalże się oblizał i rzekł:
- Hmm... Mam dylemat... Działko elektryczne D490, czy CKM 1090?
- Zrobię wyjątek. Spisałeś się tak dobrze, że dam Ci obie. Cho za ciężką pracę dostanie 300 kredytów i trochę amunicji
Shroyb''eakowi oczy się zaświeciły. Odbierajac broń, powiedział z jadowitą uprzejmością do Cho:
- Mógłbyś ponieść CKM-a ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Gadania bzdur ciąg dalszy. Cho mówi PO LUDZKU, bo ma interfejs głosowy, po pierwsze, a po drugie, on nie ma wmontowanych broni, ale cóż, gratuluję wygranej :) . Niedługo też muszę coś skrobnąć tutaj...]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rano, gdy obudzili się, usłyszeli strzały. Natychmiast wybiegli do miejsca, z którego pochodziły. W sali treningowej siedział roześmiany Graxonn z pistoletem plazmowym w ręku
- Dobry sposób, żeby was obudzić. Nie ważcie się wracać. potrenujemy przytomność i odporność na brak snu. Cyborgi zostaną wyłączone z rywalizacji - wy potrenujecie z bronią białą... Czas start! I nawet nie marzcie o kubku cyberkawy!

Shroyb''eak, jako Ekher, nie potrzebował dużo snu i łatwo się budził. Dumoory również, ale one miały zwyczaj ociągania się po przebudzeniu. W związku z tym najlepiej szło Ekherowi - tracił najmniej żyć (strzelali do prezeciwników w wirtualnej przestrzeni przed sobą).

Nagle po stronie cyborgów coś huknęło. Ash leżał bez życia na ziemi.
- Ah, wy cyborgi, podsługujecie się bronią białą jak dumoory cybczołgnikiem (pojazd, którego korzenie datowano na I wojnę światową - wtedy te przestarzałe maszyny zwano czołgami.). Chanderkarn, kaleko, trafiłeś Ashowi w włącznik, w dodatku wybierając opcję ulotnienia energii. Ciesz się, że nie kliknąłeś w niedaleki przycisk autodestrukcji !!! Za karę kończysz ćwiczenia z chłopcami, będziesz walczył ze mną bronią białą. Zapłacisz 500 kredytów odszkodowania, a także doładujesz Asha z własnego akumulatora! Jeśli Ash będzie miał mniej, niż pół akumulatora energii, marny twój los !!!
Cyborg stropił się, po czym otworzył właz energetyczny. Niestety właz asha był zamknięty na amen - wraz z jego wyłączeniem nie dało się niczego otworzyć lub kliknąć. Trzeba było zanieść Asha do serwisu akademickiego. Niestety było już za późno i tę noc przyjaciele musieli spędzić bez sympatycznego cyborga. Graxonn obiecał rozprawić sie z niesfornym cyborgiem rankiem następnego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czego to mnie zawsze bluzgacie i jeszcze teraz mam płacić 500 kredytów?! To już szczyt chamstwa!]
Chanderkarn postanowił pójść na targ i popytać ludzi o różne rzeczy. Choć tak naprawdę jego celem był znalezienie informatora.
-Znacie jakiegoś osobnnika, który dużo wie.
-Nie.
-Oczywiście nie znamy.
Gdzieś musi być pomyślał Chanderkarn.
-Hej ty podobno szukasz informatora.
Powiedział do niego ktoś z ciemnej uliczki.
-Kim jesteś?
-Kimś, kto morze ci pomóc.
Chanderkarn nie wiedząc, co go czeka poszedł w stronę głosu. Trafił do jakieś speluny.
-To ja do ciebie mówiłem. Powiedział jakiś strasznie chudy Dumoor.
-Co wiesz?
-Ja wiem dużo. Tyle, że moja wiedza nie jest za darmo. Jak będziesz czegoś potrzebował zadzwoń. Nazywam się Kourin.
Kourin dał cyborgowi telewizytówke i odszedł.

*

Po powrocie Chanderkarn był zadowolony, że znalazł informatora, bo wiedział, że później może mu się przydać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rihaji ostatnio cały czas uciekał z zajęc. Co tu duzo mówić, cały czas go nie był. Od początku był chyba na jednych zajęciał. Wiedział, że wyleci z akademi, ale mu było wszystko jedno. Siedział pod siąną i zapalał papierosa. Nagle zauważył Tobiasa. Ten stanał obok niego i zmazrszczył brwi zdenerwowany.
- Znowu cie nie było!
- Ech, spokojnie...
- Co?! Ty wszystko olewasz. Myślałem, że się troche zmieniłeś...
- Daj mi spokój, do cholery! - krzyknał Rihaji zdenerwowany.
Tobias nic nie opowiedział, spojrzał tylko na niego, pokiwał głową i odszedł. Rihaji spuścił głowe.

[Dlaczego nikt mnie nie uwzględiał w treningach?]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować