Zaloguj się, aby obserwować  
kamalin

Czy nauczyciele powinni pracować do 60-ego roku życia?

114 postów w tym temacie

Moim zdaniem 30-ci lat pracy w zawodzie nauczycieli to maksymalny pułap. Nie wyobrażam sobie 60-cio letniej nauczycielki wychowania fizycznego próbującej wykonać ćwiczenie wzorcowe. Przedmioty ścisłe też są wyczepujące psychcznie a do tego rozwrzeszczana klasa i czy Babcia zrozumie potrzeby nastolatków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W/g mnie powinni miec jakas mozliwosc wczesniejszej emerytury, chodzi mi o zdrowie (glownie choroby glosu) i podejscie do mlodziezy o czym pisali koledzy wczesniej :] pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie,tym bardziej ze jest to dosc niewdzieczny zawod i dosc mocno niszczy zdrowie.Z drugiej strony czlowiek taki sam wybral swoj los ( zazwyczaj ) . :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.12.2005 o 19:39, kamalin napisał:

Moim zdaniem 30-ci lat pracy w zawodzie nauczycieli to maksymalny pułap. Nie wyobrażam sobie
60-cio letniej nauczycielki wychowania fizycznego próbującej wykonać ćwiczenie wzorcowe. Przedmioty
ścisłe też są wyczepujące psychcznie a do tego rozwrzeszczana klasa i czy Babcia zrozumie potrzeby
nastolatków?

Noi co z tego, że tak uważasz?! właśnie założyłem temat "Co z tym forum?" i tam użalam się nad takimi bezsensownymi tematami jak ten. Zaśmiecasz forum!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czemu od razu na niego sie rzucasz?Temat wcale nie jest bezsensowny...w koncu to forum nie jest tylko o grach,tylko miejscem gdzie mozna wyrazic wlasna opinie na kazdy(!) temat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.12.2005 o 19:40, Frozen- napisał:

to zalezy od predyspozycji nauczyciela a nie od wieku :)) nie oceniajmy wiec ludzi po ich wieku.


Dokładnie...

Znam kilku nauczycieli w wieku <45 lat, którzy zdecydowanie powinni pójść na emeryturę, a zarazem moja obecna nauczycielka historii, która już swoją 60 obchodziła kilka lat temu, wciąż (IMO) powinna uczyć, wciąż uczy i właściwie wychodzi jej to świetnie (na tyle świetnie, że chyba będę zdawać maturę z histy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.12.2005 o 19:45, lajt napisał:

Noi co z tego, że tak uważasz?! właśnie założyłem temat "Co z tym forum?" i tam użalam się
nad takimi bezsensownymi tematami jak ten. Zaśmiecasz forum!


Jeżeli nie interesuje Cię temat to nie masz obowiązku w nim odpowiadać. Ja mam dziecko i mam inne zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.12.2005 o 19:45, lajt napisał:

Noi co z tego, że tak uważasz?! właśnie założyłem temat "Co z tym forum?" i tam użalam się
nad takimi bezsensownymi tematami jak ten. Zaśmiecasz forum!


Właściwie to ten temat (w porównaniu do tamtych) nie wygląda wcale tak bezsensownie. Zresztą czy ty chciałbyś, żeby to forum było tylko i wyłącznie o grach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Noi co z tego, że tak uważasz?! właśnie założyłem temat "Co z tym forum?" i tam użalam się
> nad takimi bezsensownymi tematami jak ten. Zaśmiecasz forum!

Powiem tylko tyle : egocentryczne podejscie do zycia napewno ci nie pomoze :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Heh moim zdaniem maksymalny pułap to 45 latek, bo moja pani uczy matmy i widac ze wiek juz jej nie słuzy i rozumuje troche inaczej niz inni nauczyciele:0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmm, moi rodzice są nauczycielami. Oboje. Mama uczy przyrody w podstawówce, tato geografii w liceum. Tak się składa że uczy też mnie. Oboje są po 45. Jakoś jeszcze oboje się dobrze trzymają. I o dziwo, gorzej według ich relacji jest w podstawówce. Tam nie można dziecku nic zrobić, dosłownie NIC!!! Nawet go z klasy nie można wyrzucić "bo sobie coś zrobi", ani wstawić pały, bo przyjdzie rodzic który oczywiście będzie wierzył dziecku, że "pani mu postawiła jedynkę a on był grzeczny".

To nie zależy jedynie od nauczyciela, w głównej części od uczących się w ogólnym tego słowa znaczeniu. Teraz coraz częściej jest tak, że jak komuś się nudzi, to wyciąga telefon i zaczyna puszczać bezsensowne dzwonki, jak się mu zwróci uwagę to się słyszy tekst "to nie ja". Sam mam taki egzemplarz w klasie.

----> Kamalin- Babcia czy nie babcia, obowiązkiem jest nauka. Nauczyciela nie powinno obchodzić, czego uczeń chce. Bo ten może chcieć sobie wiele. Do nauczyciela należy nauka przedmiotu, a nie spełnianie zachcianek "ucznia" (piszę w cudzysłowie, bo nie wszystkich można tak nazwać) I czasami ta "babcia" wie dużo więcej co się uczniowi przyda, niż to, co uczeń sam uzna za słuszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisał już Frozen- i Furrbacca to zależy od predyspozycji nauczyciela. Uczyło mnie wielu nauczycieli i mogę stąd wyciągnąć wniosek, że poziom nauczania nie zależy od wieku. Jest wielu nauczycieli, którzy wogóle nie powinni byli nimi zostać i wśród nich są także ludzie młodzi (no może nie w przeciętnym rozumieniu tego przez ucznia; w okolicach 30-tki). Jeśli jednak jest to nauczyciel z "powołania" to czemu ktoś miałby im zabronić robić to co lubią i umieją? Rzeczywiście jednak powinni mieć możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę, bo na pewno nie jest to praca łatwa i przyjemna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.12.2005 o 20:07, PolishWerewolf napisał:

To nie zależy jedynie od nauczyciela, w głównej części od uczących się w ogólnym tego słowa
znaczeniu. Teraz coraz częściej jest tak, że jak komuś się nudzi, to wyciąga telefon i zaczyna
puszczać bezsensowne dzwonki, jak się mu zwróci uwagę to się słyszy tekst "to nie ja". Sam
mam taki egzemplarz w klasie.


Niestety takie poglądy (nauczyciel nie może zapewnić spokoju na lekcji) są za bardzo powszechne... Niestety wspaniałe ministerstwo jeszcze bardziej "psuje" dzieci i jedyne miejsce dla nauczycieli starszej daty jest obecnie liceum, gdzie można w jakikolwiek sposób wpłynąć na uczniów (piszę to z perspektywy ucznia i syna nauczycielki).
Co do drugiej części twojego postu - nic dodać, nic ująć ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

generalnie prawda jest taka,ze uczniowie bardzo czesto nie szanuja nauczycieli,niezaleznie od wieku.Jest to sprawa,ktora zle rokuje na przyszlosc,poniewaz brak szacunku wobec osob starszych i bardziej doswiadczonych jest przyczynkiem do pogorszenia sie sytuacji prawnej i moralnej panstwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.12.2005 o 20:16, Furrbacca napisał:

Niestety takie poglądy (nauczyciel nie może zapewnić spokoju na lekcji) są za bardzo powszechne...
Niestety wspaniałe ministerstwo jeszcze bardziej "psuje" dzieci


Dokładnie... Teraz to już nic nie można zrobić. Jak się uczniowi coś nie podoba, to potrafi zwyzywać nauczyciela, wyjść z klasy, następnego dnia przyjść z ojcem/matką i stwierdzić że pan/pani go dręczy... Czasami to aż się prosi, żeby takiem coś rzeczwyiście zrobić. Lecz oczywiście "wspaniałe ministerstwo oświaty" na to nie pozwala. Jestem ciekaw jakby minister się sprawdził sam w szkole...

A co do nieradzenie sobie z klasą na lekcjach. Na to nie ma rady. Jeśli jest "uczeń" oporny, to nauczyciel nic mu nie zrobi. Bo nie ma takiego prawa. W ciągu całej mojej nauki widziałem tylko jeden przypadek. Na 2 polskich pod rząd, jeden ***** (cenzura) bawił się bez przerwy komórką. Pod koniec drugiego polskiego nauczycielka wzieła go do odpowiedzi, wstawiła pałę za odpowiedź, brak zadania, lekceważenie nauczyciela, oglądanie filmów xxx na komórce, śmiechy na lekcji, całokształt, i co najlepsze, oblała go. A gościu komórki nie odzyskał przez 3 lata gimnazjum, do którego chodzi właśnie 4 rok...

Tylko że za takie coś nauczycielka miała przeprawę z ojcem. Jednk ten okazał się na tyle inteligentny, że uwierzył nauczycielce, i zjechał syna. Chociaż on miał taką władzę....


A wracając do tematu. To zależy od nauczyciela, czy chce odejść na emeryturę, czy nie. Mnie w podstawówce uczyła bodajże 70 letnia pani od przyrody. Kobieta miała wyśmienite poczucie humoru, potrafiła bardzo łatwo znaleść z nami kontakt, mimo ogromnej różnicy wieku. Takich ludzi to tylko szukać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.12.2005 o 20:21, Frozen- napisał:

generalnie prawda jest taka,ze uczniowie bardzo czesto nie szanuja nauczycieli,niezaleznie
od wieku.Jest to sprawa,ktora zle rokuje na przyszlosc,poniewaz brak szacunku wobec osob starszych
i bardziej doswiadczonych jest przyczynkiem do pogorszenia sie sytuacji prawnej i moralnej
panstwa...


A to jest jeden ze skutków "bezstresowego" wychowania. Oczywiście nie jestem za wprowadzaniem kar cielesnych, lub pozwalania na katowanie dzieci i młodzieży.

Btw, w moim otoczeniu istnieje całkiem ciekawe określenie na rodzinę dziecka nauczyciela. Mianowicie nazywamy ją "rodziną patologiczną". I to jest częściowa prawda ;). A wiedzą to szczególnie Ci, którzy uczą się w tej samej szkole w której uczy też rodzic (szczególnie mama :D).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.12.2005 o 20:25, HumanGhost napisał:

A dlaczego mieliby nie pracować do 60tego roku zycia? Co to praca w jakichś ciężkich warunkach
jest?



Human, prawdę mówiąc tak. Próbowałeś kiedyś gadać cały czas to samo 7 lub więcej godzin dziennie?? Wbrew pozorom to jest bardzo męczące. Jest to też praca w stresie, gdyż ciągle musisz uważać, czy Ci nikt nie wytnie kawału. Tak samo jak np przeprowadzenie matur. Jest to zarówno stres dla ucznia, jak i dla uczącego.

A tak samo np górnik-inżynier. Przecież on tylko jest na powierzchni, rzadko schodzi pod ziemię. A ma takie samo prawdo do emerytury co górnik-przodownik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować