Zaloguj się, aby obserwować  
PanSpam

Powrót z Cienia - Forumowa gra RPG

107 postów w tym temacie

Witam. Znudziły mi się inne gry forumowe więc założę nową. Gra dzieje się w innym świecie który nazywa się Fearon. Taki nowy świat Fantasy.

No to może zasady gry:
1. Post musi mieć conajmniej 10 linijek w okienku dodaj post.
2. Post nie może zawierać wulgaryzmów.(No kurde i cholera to raczej można. )
3. Po nienapisaniu posta przez miesiąc gracz zostaje wyrzucony. Chyba że napisał wcześniej powód i że go niebędzie.


Zasad chyba już wystarczy więc może karta postaci:

Imię: Jakie chcemy można podać również nazwisko.
Płeć: Też trzeba to uwzględnić.
Rasa: Niezbędna w każdej karcie postaci. Dostępne rasy: Elf, Krasnolud, Człowiek i Niziołek.
Klasa: Dostępne klasy: Myśliwy, Wojownik, Paladyn, Mag żywiołu(ognia, wody, powietrza i chaosu), Druid, Złodziej i Czarnoksiężnik/Nekromanta.
Wygląd: Dwa zdania na temat wyglądu bohatera.
Historia: Krótka Historia o wcześniejszym życiu bohatera.
Wiek: Tu chyba wiadomo o co chodzi.
Ekwipunek: O tym napiszę na koniec.

Krótka fabuła napoczątek.
W świecie Fearon jest rok 4557. Trwa wojna między orkami, goblinami i koboldami a ludźmi, niziołkami, krasnoludami i elfami. Cesarstwo tych pierwszych nazywa się Inrok Thar a tych drugich Lantard. Orkowie od wielu miesięcy zajmują miasta przymierza. Jednak na świecie są jeszcze rzeczy nieodkryte. My spotykamy się W mieście Tuderlof aby zaciągnąć się do wojska.

Ekwipunek:

Wybieramy 5 przedmiotów z tych poniżej:

Miecz długi, Miecz krótki, Sztylet, Łuk krótki, Łuk długi, Kostur, Zapas strzał, Zapas bełtów, Kusza lekka, 100 Sztuk Złota, żywność na tydzień i Drewniana tarcza.

Zbroje dostajemy tak czy siak one nie są do wyboru: Odpowiednio dla klasy:
Wojownik, Paladyn: Zbroja łuskowa, Szyszak lub Misiurka.
Myśliwy,Złodziej: Zbroja skórzana, Płaszcz z kapturem.
Mag, Druid Nekromanta: Szata Maga.

Moja karta postaci:

Imię: Kappir
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Człowiek
Klasa: Wojownik
Wygląd: Prawie dwa metry wzrostu, szczupły. Długie czarne włosy, Zielone oczy.
Historia: Kappir był w milicji w swojej wiosce. Jest nieźle wyszkolony. Jego ojciec jest Farmerem a matka nie żyje od roku. Ma brata o dwa lata młodszego który w dzieciństwie był jego najlepszym przyjacielem.
Wiek: 19 lat.
Ekwipunek: Miecz długi, Zbroja łuskowa, Szyszak, żywność na tydzień, 100 sztuk złota i Drewniana tarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Imię: Bolzard
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Elf
Klasa: Mag ognia
Wygląd: Metr osiemdziesiąt dwa wzrostu, krótkie blond włosy, szata koloru czerwonego.
Historia: Bolzard służył pradawnemu klanowi ognia strzegącego mistycznych zwoji żywiołów. Niestety pewnego dnia zwoje zostały skradzione i winę zrzucono na Bolzarda. Teraz zamierza odnaleźć zwoje i ukarać sprawcę.
Wiek: 29 lat
Ekwipunek: Miecz długi, kostur, szata maga, żywność na tydzień,100 sztuk złota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Jeśli ktoś chce zostać zastępczym MG to proszę o kontakt na gg. Przypominam, że offtopy piszemy w nawisach kwadratowych.]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.02.2008 o 18:31, Zakrzysiunio napisał:

a mozna byc kims z Inrok Thar np. koboldem bo nie wiadomo w jakim cesarstwie jest Tuderlof?

[Wiedziałem że o czymś zapomniałem. Tuderlof Jest w Lantard. Rasy do wyboru zostały wypisane, a jakbyś był orkiem byłbyś przeciwnikiem drużyny.]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.02.2008 o 18:34, MasterMax napisał:

> a mozna byc kims z Inrok Thar np. koboldem bo nie wiadomo w jakim cesarstwie jest
Tuderlof?
[Wiedziałem że o czymś zapomniałem. Tuderlof Jest w Lantard. Rasy do wyboru zostały wypisane,
a jakbyś był orkiem byłbyś przeciwnikiem drużyny.]


no racja, nie doczytalem. dopisze się dzis za 1 h lub jutro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[witam. jak na razie coś mało osób się zgłosiło, ale jak wypali to licz też na mnie :)]
Karta Postaci:
Imię: Varnean
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Elf
Klasa: Myśliwy
Wygląd: Niski jak na elfa - ok 165 cm. Szybki i zwinny. Włosy czarne proste, twarz pociągła, oczy zielone.
Historia: Wychował się w ubogiej rodzinie myśliwskiej. Kształcony na łucznika od małego. Jako jedyny ocalał z masakry w wiosce elfów niedaleko Tuderlof. Postanowił iść na wojnę aby pomścić śmierć rodziny z ręki goblinów.
Wiek: 21 lat
Ekwipunek: Płaszcz z Kapturem, Sztylet, Łuk Długi, Zapas strzał, żywotność na tydzień, 20 sztuk złota [mam nadzieję że tak można, bo on ma być ubogi ;)]
[MasterMax napisz kiedy zamierzasz rozpocząć grę, albo ile osób ma się zgłosić do gry żeby się zaczęła, żebym przypadkiem nie przegapił :)]
^
|
to już nieaktualne :) gg podam Ci na gramsajcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Imię: Crozdy
Płeć: Męszczyzna
Rasa:Człowiek
Klasa:Paladyn
Wygląd: Przystojny jak na człowieka, z długimi czarnymi włosami, Piwne oczy, ciemna cera.
Historia: Pochodzi z bogatej rodziny szlacheckiej. Po obrabowaniu ich majątku Crozdy zaciągną się do wojska by
Nie zginąć z głodu. Miał wspaniałego nauczyciela więc umię sporo sztuczek.
Wiek: 17
Ekwipunek: żywność, 100 sztuk złota, Miecz krótki,Drewniana tarcza, zbroja łuskowa, szyszak
Chyba dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Imię: Brian
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Człowiek
Klasa: Mag ognia
Wygląd: Gęste, brunatne włosy, wysoki, lekko opalony (nie moge nic wymyśłić)
Historia: Wędrował przez wiele lasów i pustkowi, szukając oświecenia dla swej duszy i umysły. Po 3 latach medytacji opanował sztukę władania ogniem. Wstąpił do zakonu magów żywioły, który został zburzony 2 miesiące temu, przez gobliny.
Wiek: 14 lat
Ekwipunek: 100 sztuk złota, żywność na tydzień, kostur, sztylet, krótki miecz.
GG: 535974

Chyba wszystko w porządku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.02.2008 o 20:37, Wolus1 napisał:

Historia: Wędrował przez wiele lasów i pustkowi, szukając oświecenia dla swej duszy i
umysły. Po 3 latach medytacji opanował sztukę władania ogniem. Wstąpił do zakonu magów
żywioły, który został zburzony 2 miesiące temu, przez gobliny.
Wiek: 14 lat

[Tylko to co pogrubiłem mi nie pasuje. Mając 11 lat wyruszyłeś w podróż niesądzę ale jak chcesz. Gufs i Dominikańczyk Zgodzili się zostać zastępczymi MG. Jeszcze jedna osoba i ruszamy z grą.]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Sorry za drugi postale źle policzyłem napoczątek niech każdy napisze swoją podróż do Tuderlof. Zaczynamy! Rekrutacja jest nadal otwarta i można się zgłaszać. Jak ktoś ma pytania odnośnie fabuły proszę pisać na gg.]

Kappir wstał przed świtem, napisał krótki liścik do rodziny, spakował się i wyruszył do Tuderlof zaciągnąć się. Nie miał daleko szedł ledwie godzinę i dotarł. W mieście panował hałas wywołany przez najemników którzy przed chwilą wyszli z karczmy i będąc pijani pobiili się ze strażnikami. Kappir poszedł do kuźni pewnego starego krasnoluda z północnej części cesarstwa. Gdy dotarł zobaczył po drugiej stronie ulicy duży budynek z kowadłem na szyldzie. Niewątpliwie była to inna kuźnia. Postanowił jednak zajrzeć do pierwszego budynku. Wnętrze było dość ciemne tylko jedna pochodnia oświetlała cały budynek. Kappir podszedł do gospodarza i zapytał:
- Ma pan jakąś tarczę w niskie cenie?
- Bha! Tutaj nie ma tanich rzeczy najtańszy sztylet kosztuje sto pięćdziesiąt sztuk złota.
Kappir pomyślał że lepiej już iść przed ratusz zaciągnąć się do wojska. Po drodze spotkał pewnego znajomego z wioski.
-Witaj. - przywitał się.
-Cześć.
- Idziesz się zaciągnąć?- spytał Kappir.
-Nie. Czekam na ojca. Zaraz przyjdzie i wracam do domu.
Pożegnali się i wojownik ruszył przez uliczkę do ratusza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Varnean był cały obolały. Całą noc spędził w ciasnej skrytce pod podłogą szopy. Gdy gobliny wdarły się do wioski nie miał gdzie uciekać. Nadchodziły ze wszystkich stron, uzbrojone po zęby zalały wioskę niczym powódź. Tych co uciekali w popłochu wyrżnęli bez litości. Tych co walczyli nie było wystarczająco dużo, żeby dało się ich odróżnić od uciekającego tłumu. Ginęli jak muchy. Raczej nikt nie ocalał z masakry.
Varnean nasłuchiwał długo zanim odchylił deski podłogi i wyczołgał się na zewnątrz. Słychać było tylko wiatr świszczący w nieszczelnym dachu szopy. Dziwne, pomyślał. Gobliny nie podpaliły wioski. To do nich niepodobne. Wyjrzał przez uchylone drzwi. Wydawało się że na zewnątrz nikogo nie ma. Jednak cały czas trzymał łuk w gotowości - napięty i gotowy do strzału gdy tylko znajdzie się wróg.
Przetrząsnął szopę i znalazł odrobinę złota, które wrzucił do sakiewki. Widać właściciel odkładał coś na czarną godzinę. Ta właśnie nadeszła, więc nie wypada, żeby pieniądze się zmarnowały. Do swojej torby wrzucił jeszcze mały bukłaczek wody, trochę suszonego mięsa i kiść marchewek - tylko tyle zostało z zapasów w szopie. Elf ostrożnie wyszedł na zewnątrz i zaczął się przekradać między domami. Gobliny opuściły już wioskę. Nie było po nich śladu. Po chwili natknął się na słup z ogłoszeniami. Na wierzchu widniało ogłoszenie o naborze do wojska w pobliskim Tuderlof. Bez wahania postanowił ruszyć. Gobliny zapłacą za śmierć moich bliskich, pomyślał.
Przemykał się lasami, gdyż po okolicy grasowały jeszcze grupki goblinów szukające niedobitków. Po całym dniu wędrówki udało mu się dotrzeć do miasta. Postanowił nigdzie po drodze nie wstępować i nie szukać kłopotów. Poszedł prosto do punktu naboru wojska...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Imię: Thrandir
Rasa: Elf
Wiek: 16 lat
Płeć: Mężczyzna
Klasa: Myśliwy
Ekwipunek: Kusza i bełty, łuk i strzały, 100 sztuk złota, skórzana zbroja i płaszcz z kapturem.
Wygląd: 2m wzrostu, barczysty, niebieskie oczy, blond włosy, chudy, ale nie anorektyczny;-)
Opis: Thrandir jest potomkiem starożytnego królewskiego rodu Elfów. Jego ojciec Brandorn razem z matką Sarfentą mieszkali w malowniczej górskiej wiosce, gdzie cieszyli się doskonałą opina i wielkim poważaniem. Niańką Thrandira była wyjątkowo piękna Koboldzica imieniem Krasni. Thrandir miał 7 braci i 9 sióstr, ale bardziej niż kogokolwiek z rodzeństwa miłował syna Krasni, Pjoelta. Dzieciństwo minęło im bardzo szybko i nadszedł dzień gdy wraz z Pjoeltem mieli jechać na dwór króla Elfów a stryja Thrandira, króla Grandernoka aby w wieku 8 lat rozpocząć szkolenie w Akademii Rycerskiej, przyjaciele postanowili wybrać się ostatni raz do ukochanego lasu- ich ulubionego miejsca zabaw. Po paru godzinach spędzonych na wspominaniu wspaniałych zabaw, postanowili wrócić do domu, zabrać ekwipunek i wyruszyć na spotkanie przeznaczeniu. Gdy dotarli do wioski, ujrzeli Orki mordujące ich rodziny. Ukryli się w pniu drzewa służącego im za kryjówkę w zabawach i przeczekali pogrom. Gdy Orki oddaliły się, Pjoelt, doskonały złodziej przekradł się do domu i zabrał najpotrzebniejsze w drodze przedmioty. Zabrali konie i z krzykiem ich rodzin w głowach pogalopowali do stolicy. Wychowanie na dworze królewskim uczyniło z nich znakomitych wojowników, zostali przyjęci do oddziału Akademii zajmującego się wychowaniem strażników króla, elitarnych rycerzy chroniących Jego Wysokość w bitwach i podróżach. Mieli nadzieję na pasowanie od razu po zakończeniu szkolenia, a tym samym stanie się najwierniejszymi strażnikami króla- ochroniarzami towarzyszącymi mu zawsze i wszędzie. W historii Akademii zdarzyło się to tylko 5 razy. Thrandir jako kuzyn króla jeździł z nim na każdą bitwę, mógł doskonale ćwiczyć się we władaniu broniom. Zawsze zabierał ze sobą Pjoelta. Thrandir szył do przeciwników z łuku lub kuszy, a Pjoelt bronił go Łamikarkiem- ukochanym buzdyganem młodego Kobolda. Lecz nadszedł feralny dzień- najgorszy dzień Thrandira. Przyjaciele wyruszyli z królem na bitwę przeciw niezbyt licznemu oddziałowi Orków panoszącego się na granicy. Miała to być zwykła rutynowa akcja, przytłaczające zwycięstwo Elfów, jednak stało się inaczej. Doskonała cięż piechota Orków została wzmocniona znakomitymi oddziałami szamanów z wschodnich plemion Orków. Elfy przegrały, król został pojmany i stracony a Pjoelt został zabity. Thrandir z oddziałem doborowych Elfów bronili się długo, aż z pomocą posiłków zmusili Orki do ucieczki i z honorami zabrali ciało króla Grandernoka do stolicy. Thrandir znalazł jedynie amulet Pjoelta, jedyną pamiątkę po matce Krasni, który zawiesił na szyi króla. Król został pochowany w kryształowym grobie, a amulet razem z nim. Zgodnie z wolą króla to Thrandir miał zostać władcą Elfów po śmierci Grandernoka, ale syn króla Minader wykazał że Thrandir powinien oddać życie za króla, a nie bronić pozycji zgodnie z rozkazem. Minader został królem, a Thrandir kontynuował naukę w Akademii Rycerskiej. Kilka dni potem król Minader został otruty, o co oskarżono Thrandira. Rzekomym motywem zabójstwa miała być złość po niesprawiedliwym wyroku. Na szczęście młodzieńca ostrzegła królowa, żona Grandernoka i matka Minadera znająca tożsamość zabójcy- niegodziwego doradcę młodego władcy, który postanowił zdobyć tron używając Thrandira jako kozła ofiarnego. Młodzieniec zabrał przyniesiony przez królową ekwipunek- lekką kuszę i zestaw bełtów, skórzany pancerz, płaszcz z kapturem oraz 100 sztuk złota, zabrał długi luk którym Pjoelt polował w dzieciństwie oraz kołczan ze strzałami wykonany przez ojca Thrandira- Brandorna. Uciekł z miasta i obiecał sobie, że pomści rodzinę, przyjaciół, Pjoelta, Grandernoka i Minadera- pokona orki i zostanie królem Elfów, a może nawet całego sojuszu... W niedługim czasie dotarł do miasta Tuderlof , gdzie miał zostać rycerzem broniącym Lantardu a walczącym z hordami Inrok Thar. Zaciągną się do wojska pod fałszywym imieniem- Kardon.

Sorki za ilość, ale jak zacznę pisać i mam fajny pomysł to nie mogę skończyć. Trochę tego wyszło;-)

Taki idealny bohater, walczy za ideały ku chwale sprawiedliwosci. Takich najbardziej nie lubie w bajkach;-)


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

to jesteśmy podobni i przeciwni zarazem. podobni: elf myśliwy, te same motywy, przeciwni: ja z bogatej rodziny a ty z biednej, ja wysoki a ty niski, ty mysliwy samouk nauczyłeś się władania łukiem tylko w lasach, ja najpierw w lasach a potem w akademii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Słońce wstało już jakiś czas temu, a Brian dalej leżał na usypanej z liści kupie na której spędził ostatnią noc. Resztki wczorajszej kolacji leżały wokół małego ogniska. Chwycił jeden zimny kawałem i powoli zaczął jeść. Później wstał i zwiną swój mały dobytek, sztylet schował w rękaw, miecz przypasał do pasa i chwycił w rękę kostur swego byłego nauczyciela w klasztorze. Spojrzał na zachód, gdzie widać było cel jego podróży, miasto Tuderlof. Słyszał o organizowanej tam jakiejś drużynie i chciał się do niej dostać. Mimo swego młodego wieku potrafił już w różne sposoby manipulować ogniem. Chciał się zemścić za śmierć swoich mistrzów. Ruszył do miasta przez pola, było ciepło i trochę wiało co sprawiało że pogoda była świetna. Po kilku godzinach staną przed bramą miasta, ale strażnicy nie zechcieli go wpuścić, ze względu na wiek i to że jest sam. Obszedł na około mury i zobaczył kilka drzew na tyle wysokich, by przewyższyć mur. Wycelował i wymamrotał kilka słów i zapalił kilka gałęzi. W mieście zrobiło się zamieszanie dzięki któremu po szybkim powrocie pod bramę udało mu się prześlizgną między ludźmi przy bramie. Uciekł w głąb miasta gdzie zaczął szukać miejsca spotkania z innymi osobami które chcą nadal walczyć o wolność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Thrandir przez 8 dni podróżował do Tuderlof. W zasadzie ni była to podróż, ale przemykanie się między kamieniami, spalonymi drzewami i ruinami domów. Okolice miasta od dawna były plądrowane przez hordy Goblinów. Bezlitosne stwory podpalały pola, wyrzynały ludność zamkniętą w kręgu ognia, zabierały cenniejsze przedmioty i podpalały osadę. Taki sposób prowadzenia wojny był wyjątkowo niekorzystny dla przeciwnika, ponieważ na długo po zakończeniu wojny przyroda w tym rejonie będzie uboga a grunt nieurodzajny. Ale wróćmy do naszego bohatera. Thrandir wiedział, że nie przeżyje w tak niekorzystnych warunkach nawet tygodnia. Czarna od popiołu woda była zdatna do picia jedynie po przefiltrowaniu przez ubranie, więc po 3 dniach zielony płaszcz młodzieńca stal się nakrapiany czarnymi plamami. Dokuczał mu także głód, ponieważ w okolicy nie było żywej duszy od której można by było kupić żywność. „Na co mi złoto jeśli nie można go wydać”- myślał Elf. I gdy już miał stracić nadzieję, stało się coś nieoczekiwanego. Zza spalonego doszczętnie budynku wybiegł człowiek a za nim Goblin z wielką, wyszczerbioną szablą. Niewiele myśląc, Thrandir ukrył się za rogiem, i gdy tylko potwór wyłonił się zza rogu, jednym celnym strzałem z kuszy przeszył mu szyję. Goblin w przedśmiertelnych drgawkach wycharczał wiązankę przekleństw i padł nieżywy. Thrandir spokojnie wyciągnął bełt z jego szyi i zabrał jego ekwipunek. Napierśnik był przerdzewiały, ale szabla nadawała się do użycia. Po kilku minutach odnalazł przerażonego mężczyznę który jeszcze przed chwilą był przekąską Goblina.
- Witaj człowiecze, jam jest Thrandir, Elf z gór. Jak cię zwą?
- Janezer, panie. Dzięki ci za pomoc.
- Proszę, oto zbroja i szabla twego prześladowcy. Korzystaj z nich ku chwale Sojuszu.
- Czy mogę ci się jakoś odwdzięczyć???
- Tak, potrzebuję pożywienia, nie jadłem nic od 4 dni.
- Niestety, w tej krainie nie zaznasz smaku chleba i wina. Od początku wojny Gobliny bezustannie plądrują tą okolicę. Jadło możesz znaleźć w mieście, dostawy dochodzą tajną trasa przez las. Jednak ja boję się zmierzać tamtą ścieżką gdyż jest pełna patroli partyzantów broniących lasu. Zabijają każdego kto nie zna hasła.
- Gdzie znajduje się ten las?
- Podążaj na wschód do zmierzchu, a gdy słońce zajdzie zwróć się ku północy. Na pewno trafisz.
- Dzięki ci. Może jeszcze kiedyś się spotkamy?
- Kto wie, dziwne są ścieżki losu...
Zgodnie z radą Janezera, Thrandir udał się do lasu. Dzięki znakomitym umiejętnością skradania dostał się do miasta niezauważenie. Gdy przekroczył bramę ujrzał ogłoszenie: „Wszyscy zdolni do noszenia broni szukający sławy i bogactwa podróżnicy mogą zaciągnąć się do armii Sojuszu”. Thrandir postanowił zasięgnąć języka i dowiedzieć się gdzie znajduje się punkt poboru. Jeden z mieszkańców wskazał mu ogromny gmach z solidnymi, stalowymi wrotami. Za nimi znajdował się cel podróży- droga do nowego życia...

zgodnie z radą;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Crozdy i brat spali długo. Rodzina przyszykowała dla nich sute śniadanko. Crozdy i brat weszli na swoje konie. Aby ich pożegnać przyjechał nawet ich ulubiony nauczyciel Shander. Droga była długa a jako ludzie przyzwyczjeni do luksusów często robili przerwy na odpoczynek (czego Crozdy nie popierał) przez co tracili dużo jedzenia. Pewnego razu spotkali krasnoludzką osadę i postanowili poszukać noclegu. Pewna rozdina przyjeła ich,
nakarmiła i znalazła miejsce do spania. W nocy Crozdy obudził się słysząc jakieś huki. Obudziła się też reszta wioski ponieważ to były gobliny. W obozie rozdawali broń więc Crozdy obudził śpiącego brata i poszli walczyć.
Od początku gobliny miały przewagę liczebną aż w końcu wdarły się do wioski i spaliły prawię wszystko.
Crozdy pobiegł do domu aby ratować żeczy swoje i brata. Udało się. Teraz musiał aby odnaleźć brata i uciec.
Zobaczył go. Walczył z goblinem niezwykle zacięcie. Postanowił mu pomóc i go uzdrowić lecz zamiast w brata trafił w goblina przez co ten zdobył większą siłę i zabił brata Crozdiego. To była straszna chwila dlatego człowieka.Podbiegł do stwora i zabił go. Wziął żeczy swoje i brata oraz jego samego. Wszedł do lasu i pochowal brata. Potem zabrał żeczy i oddalił się. Z tego wszystkiego jedyną pociechą było to że miał więcej jedzenia.
Teraz miał kolejny cel: pomścić brata. Gdy dotarł do Tuderlof kupił broń i zaciągną się do wojska...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Mam nadzieję że nie zapomniałeś że się dopisałeś do tego Rpg''a? :) Bo chyba w ogóle zapomniałeś ostatnio o pisaniu na forum. ;P

Do wszystkich: Może jeśli Maciej2095 nie napisze do Piątku to zaczniemy bez niego i ew. dołączy później, bo nie ma sensu wstrzymywać gry w tym stadium dla osoby która tak rzadko bywa na forum jak on... oczywiście bez urazy. Ale jak nie rozkręcimy się, to gra szybko może upaść. Co wy na to? Pytam najbardziej naszego MG :) Są już pomysły na papierze/ekranie dot. dalszego rozwoju fabuły? ;> ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować