Zaloguj się, aby obserwować  
Clear

Ostrze Cienia - gra forumowa RPG

98 postów w tym temacie

Jak nikt nie kontynuuje gry, to poprowadzę kawałek swojej przygody do przodu:

Isak myślał że to już koniec... spojrzenie szamana, wyżerało mu jak by dusze, Isak robił sie blady zaczynał gorzej widzieć, a głownym celem w oczach było spojrzenie okrutnego szamana. Isak, wpadł w jakiś trans, jednak po pewny czasie, jego spojrzenie urwało się i jedyne co widziałem to organiętą czerń. To ork, uderzył w plecy Isaka. On , padł na ziemię, jego głowa napełniła sie krwią, jednak miał jeszcze ten maleńki kawałek przytomności. Chcą umrzeć, choć z kawałkiem honoru zabijając przed śmiercią orka, powoli ręką "wdrapywał" sie po swojej szacie po miecz który mial przy sobie. Pierwotny ork jako mało myślace stworzenie, myślał że udało my się pozbyć intruza. Nagle poczuł ogromne przeszycie w nodze. Padł na kolano chwycił swój topór jednak tym razem strzała wbiła mu się w ogromną owłosioną łape. Tym razek to nie Isak strzelił, bo jak ? Łuk miał dalego, a strzały, podczas upadku sie rozsypały. Ork padł martwy. Isak długo jeszcze leżał, zanim doszedł do siebie. Po pewnym czasie wstał zakrwawiony i oszołomiony. Zapomniał o szamanie, jednak znów wejrzał do karety. Patrzy, a w niej nikogo nie było. Podczas oszołomienia leżac na ziemi nie szlyszal ani wychodzenia czy ucieczki, ani nic nie wiedział. Pomyslal wiec, ze ten szaman orkow, to nie kolejne zwykłe, brutalne stworzenie. Ork ten znał język ludzki, znał magię snów i umysłu a nawet prowadził oddział orków. To musi być niezła szycha wsrod swojej rasy.
Jednak isaka dreczyly trzy szczegolne pytania. Czego szukają Ci orkowie ? Kim był jego wybawiciel ? I chciał poznac dokladniej szamana, jednak czy to mozliwe ?.
Isak znalazł w karecie parę sztuk złota, dokładniej 60sz i jakis medalion, jednak wydaje sie on bezwartosciowy.
Znalazl rowniez Orkowy topór, jednak jest on za ciezki, zeby isak mogl nim walczyc, czy wogule go nosic.
---------------------------------------------------------------------------- ----------------------+

Isak wrócił do swojego obozu, znów włożył swoją pieczen z dzika na ruszt, rozłożył swoje leże, rozpalił ogien, i usiadł. Długo myślał o wielu ważnych sprawach. Zjadł wyspał się, odpoczoł to wszystko, co Isakowi teraz bylo potrzebne. Nad ranem przypomniało mu się o orkach w tych lasach. Postanowił sie zabiezpieczyc przed nimi.

Zaczoł ustawiać swoje płapki na zwierzynę woków swojego obozu. Z obozu wychodzil tylko zapolowac, by miec co jesc. Przez parę dni czuł niedosyt, słabosc, mial zwidy. Czyzby to byla klątwa ?...

---+

Isak po jakiś 2tyg. po spotkaniu orkow, postanowil pojsc w miejsce, gdzie ich zobaczyl, czy karawana nadal tam stoi, czy orkowie jeszcze się tutaj kręcą. Założył łuk, miecz, szaty, wzioł prowiant i 30Sz złota. Wyruszył. Szedł w cieniu, po 20 min doszedł. Wychyla się za krzaków, patrzy, a karety nie ma. A tam gdzie stała, wyrosl ogromny glaz, z napisem UMOK KORZW ANAMASZ ŁIZDOKZSAZ ,NET W EIWTĄLK EINASOZ !.

Isak nie mogł tego rozczytać, jednak czuł że to jest skierowane do niego. Nagle usłyszał ogromny szelest i krzyk. Nim predzej zaczoł biec w tym kierunku, nie zważając na swoją chorobe, zmęczenie i niebespieczenstwo czekające na niego. Czuł przymus biegnięcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.05.2008 o 11:03, HunterO7 napisał:

Coś mi tu nie gra... Pan szanowny mistrz gry zajął by się mistrzowaniem, a nie graniem.
Bo póki co wszyscy bohaterowie są w różnych miejscach, a Clear nie ma zamiaru tego zmieniać.
W dodatku po co mistrzowi gry jest postać, NPC nie wystarczają... Jeśli się Clear nie
poprawisz, to tutaj powstaną opowiadania, a nie gra forumowa...


Własnie. Trzeba to zmienic. Chętnie bym był założycielem tego rpg. Hunter, a moze my poprowadzimy historię do przodu i my się spotkamy ? Nie bede ujawniał jak, ale moze ?

Oj i przepraszam, za dubla.

Edit.

Przepraszam, ale o co tu chodzi ? Jest rok 2561 ? Ja myslalem ze to fantasy w realiach sredniowiecza\starozytnosci. Jak w tych czasach ma byc gra, to ja dziekuje bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17.05.2008 o 11:16, burczynski napisał:

Własnie. Trzeba to zmienic. Chętnie bym był założycielem tego rpg. Hunter, a moze my
poprowadzimy historię do przodu i my się spotkamy ? Nie bede ujawniał jak, ale moze ?


To może zgadamy się na gg ? Poza tym Clear powinien się zdecydować czy gra czy mistrzuje. To w końcu jego gra...

Dnia 17.05.2008 o 11:16, burczynski napisał:

Edit.

Przepraszam, ale o co tu chodzi ? Jest rok 2561 ? Ja myslalem ze to fantasy w realiach
sredniowiecza\starozytnosci. Jak w tych czasach ma byc gra, to ja dziekuje bardzo...


Jest rok 2561, ale nie według czasu którym my liczymy. U nich historia mogła potoczyć się inaczej, i teraz przechodzą średniowiecze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17.05.2008 o 11:46, HunterO7 napisał:

To może zgadamy się na gg ? Poza tym Clear powinien się zdecydować czy gra czy mistrzuje.
To w końcu jego gra...


Ok. Ja cos mam, bo juz to napisalem w moim 2 opowiadaniu :) Dowiesz sie na gg

Dnia 17.05.2008 o 11:46, HunterO7 napisał:

Jest rok 2561, ale nie według czasu którym my liczymy. U nich historia mogła potoczyć
się inaczej, i teraz przechodzą średniowiecze...


To dobrze bo juz myslalem ze bedziem latac samolotami hehe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobra jak wam nie pasuje to nie gramy. Proszę bardzo grajcie sobie w Zapomniane Krainy, albo założcie swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

... biegł jednak krzyk, nagle ucichł. Isak po długim postanowieniu, co to moglo być, postanowil wrócić do swojego obozu. Szedł tak przez mroczny las, robił się wieczór. Idąc przez niego, zobaczył leżącą na ziemi, poszarpany kapelusz. Podniósł go, i poszedł dalej. Gdy dotarł do swojego mieszkanka, bez zastanowienia ominoł wszystkie płapki i poszedł spać.

---+

Następnego dnia, po zjedzeniu resztek niedawo upolowanego jelenia, Isak wpadł na pomysł, aby odwiedzić pobliskie miasto. Dawno już w nim nie był, a przydało by mu się parę drobiazgów, oraz chciałby wypocząć w gospodzie w której zjadł by coś wytrawnego. Zabrał całe 60sz zlota, miecz, luk i swoją przepaskie. Zebrał wszystkie strzały i pułapki, skórę na której spał złozyl w rurę i wspioł liną. Gdy wszystko zabrał, dogasił ognisko, a chatkę ukrył pod gałęziami dębów.

---+

Isak długo szedł lesnymi i polnymi drogami rozmyslając co go czeka w miescie, oraz o sprawie z orkami. Powiadomil by o tym straz w miescie, jednak jest zlodziejem, i sam siebie by zdradzil. Podczas drogi do miasta, minoł 2 wsie. Aragolnicę i Wirtorję. Idąc przez drogi, nie założył kaptura, ani nie zostawał w cieniu, aby nie zwracać na siebie uwagi.

--+

W końcu zobaczył bramę miasta. Miasto to było otoczone ogromnym murem z basztami, z miastem rozciągało sie pasmo górskie, przed nim bylo widać przepiekne polany, oddzielone od zamku fosą i palisadą. Isak zmeczony po dosyc dlugiej podrozy, szedl dalej. W koncu stanol przed bramą. Dumny, bogactwa i potęgi jego kraju wszedl dalej. Na dziedzińcu zobaczył targowisko, jednak nie mial sil targować się by coś kupić. Postanowił coś zjeść i przespać sie w gospodzie. Idąć długimi alejkami zobaczył wrescie upragnioną gospodę"pod Świńskim Łbem". Bez zastanowienia wszedł do niej zakładając kaptur na głowę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.05.2008 o 13:15, Clear napisał:

Dobra jak wam nie pasuje to nie gramy. Proszę bardzo grajcie sobie w Zapomniane Krainy,
albo założcie swoje.


Trochę nie pasuje, ale to nie znaczy zeby konczyc grę. Po prostu zmien parę zasad, dołącz sie i bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Postać, która stanęła w drzwiach wyglądała na zaskoczoną. Akin wyciągnął drugą szpadę i celując w drzwi gospody powiedział:
- O... mamy towarzystwo. Powiedzcie mi dlaczego chcecie spalić akurat moją ulubioną gospodę ?
Postać stojąca w drzwiach milczała, weszła spokojnie do gospody i usiadła na krześle. Akin wyraźnie zdenerwowany takim obrotem sprawy, ogłuszył rękojeścią szpady podpalacza, po czym ruszył w stronę stolika przy którym siedziała tajemnicza postać. Podszedł do stolika, usiadł i popatrzył się na twarz ukrytą pod kapturem. W swej błyskotliwości doszedł do wniosku, że to człowiek.
- Może powiesz jak masz na imię ? - powiedział usilnie ukrywając swoje poirytowanie
- Isak...- odwarknął rozmówca
- O widzę, że ty to rozmowny nie jesteś ? - odparł wyraźnie podniecony swoją spostrzegawczością
-...-
- To może przynajmniej powiesz co tu robisz ?
-...-
- Wiesz naprawdę miło się z tobą rozmawia ! - powiedział z przekąsem
Podpalacz, otrząsnął się, i myśląc, że o nim zapomniano próbował skradać się do wyjścia.
- Tam - odparł Isak do Akina, wskazując skradającego się podpalacza.
Akin niczym poparzony ruszył w stronę uciekiniera, przy okazji przewracając kilka krzeseł. Dopadając go powiedział:
- A ty to gdzie sie wybierasz ? Jeszcze sobie nie porozmawialiśmy...
Jednocześnie zobaczył idącego spokojnym krokiem Isaka, który wyciągnął krótki miecz, mówiąc że sam zajmie sie przesłuchaniem podpalacza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

...

- Zostaw mi go. - Powiedział Isak, ze żalem na podpalacza.
- Ale...- nie zdążył nic powiedzieć Akin/
- Zostaw... - Isak schował miecz, złapał za rękę podpalacza i spytał
- Gdzie tu jest jakieś pomieszcze, w którym mogę sie nim zając ?
- Wejdz za ladę i prosto, na koncu korytarza zobaczysz uchylone dźwi, tam jest magazyn. Tam będziesz miał spokój.
-...- Isak nic nie mowiąc ciągnął za rękę po ziemi podapalacza.
Idąc z nim, nie zważał na to, czy robi z siebie pośmiewisko, czy dźiwienie innych. Po prostu szedł, ciągnąc podpalacza. Wszedł do magazynu, podpalacza rzucił na worki za kartoflami. Podszedł do dzwi zamykając je. Uchylone okno przymknoł tak, aby jak najmniej widziano, ale zeby padalo choć trochę swiatla.
- Słuchaj - Powiedział Isak
-Ale... ja... to.. ee - nie mógł nic wypowiedzieć że strachu, że Isak chce go w najgorszym przypadku zabić.
- Zamknij się ! - Wykrzynoł Isak.
Te słowa usłyszal Akin, zadowolony, że ktoś nareście zatroszczył się o jego gospodę. Pomyślał Akin, ze człowiek ten, choć małomówny, może się przydać. Postawil na stół dwa pożądne kufle piwa, oczekując na rozmowę z Isakiem.
- Słuchaj mnie uważnie, i nie przerywaj.
Podpalacz kiwną zakrwawiomą głową gest zgody.
- Ja nie przyszłem Cię skrzywdzić.
- Powiesz Akinowi, że wydusiłem z Ciebie ostanie poty.
- Ja powiem żeś ledwo żywy i masz za swoję, a ty nadranem wymkniesz się przez okno, niby przez moją nieuwage.
- Dziękujee pan...- tutaj urwał sie głos podpalacza, gdy dźwi uchyliły się i do magazynu wszedł Akin.
Isak nie mógł narazać się i silnym uderzeniem pałki w głowę podpalacza, ktory zemdlał.
- Świetnie, dzięki za pomoc. Jak mogę się odzwieczyć ?
-''...'' - Isak burknoł ramionami, rzucił pałkę i wyszedł.
Akin bardzo dźiwiony zachowaniem Isaka, poszedł za nim, zamykając magazyn na klucz.
Isak siadł koło lady, gdzie stało piwo, Akin przysiadł się, i tak zaczeła sie rozmowa...


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tworzyć historię zacznę może odrobinkę później, ale postać stworzyć mogę.
Imię: Serwatus
Rasa: Nocny Elf
Klasa: Czarnoksiężnik
Historia Postaci: Serwatus pochodzi z szanowanego elfiego rodu Eladarn, najliczniejszego i najpotężniejszego w Gree''shaesie. W wieku 12 lat zaczął naukę magii u swego wuja arcymaga Drendathiela. W trzecim roku jego studiów w jego rodzinie wybuchła wielka kłótnia, dotycząca spadku po tragicznie zmarłym nestorze rodu Relavenie. Po kilku miesiącach kłótnia przerodziła się w wojnę. Serwatus chcąc opowiedzieć się po stronie swoich rodziców naraził się na gniew wuja, który nie chcąc zabijać siostrzeńca, uwięził go w jego komnacie. Serwatus dostrzegł stamtąd nadciągające oddziały goblinów. Ktoś musiał powiedzieć wrogowi o ich sytuacji. Młody czarnoksiężnik chciał ostrzec swego wuja, jednak ten nie chciał go słuchać. Niespodziewany atak szybko przełamał obronę jego rodzinnego miasteczka. Uwolniony przez Drendathiela, musiał uciekać z rodzinnych stron, by powiadomić o tym zdarzeniu inne miasta. Poprzysiągł sobie zemstę na goblinach i nieznanym zdrajcy.
Ekiwpunek: Szata Maga, Amulet many, 100 sztuk złota, Czarodziejska Laska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z powodu, żeby potem nie szukać w 30 postach, co ja mam w ekwipunku, przedstawię go tutaj:
- 60Sz złota
- Pożywienie: Resztki jelenie(Starczy na około 2dni).
- skora wilka (stara).
- krotki miecz, topór orka(sprzedam za20sz) i luk.
-20 wlasno robionych strzał.
- amulet (oddam za 5sz).
-Przepaska
- kapelusz tajemniczy.
- Krew orka(mozliwie potrzebna do jakiegoś elixiru.

"Z powodu, że clear przestał prowadzić ten temat. Wprowadzam nową zasade. Co 5 naszych postów, przedstawiamy swój aktualny ekwipunek. I proszę nie oszukiwać, bo będe sprawdzał" !
Jak ja bym sie pomylil, poprawcie mnie :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No to i ja się dołączę;)
Wyjaśnijcie mi tylko jedną rzecz. Kto jest mistrzem gry, bo jak narazie to ja tu samych graczy widzę...

Moja karta postaci:

Imię: Vendor
Rasa: Krasnolud
Klasa: Wojownik
Ekwipunek: Topór, mała kusza, prowiant na tydzień, ulubiony kufel [żeby było zabawniej startuję bez pieniędzy]
Historia: Vendor zaciągnął się do wojska podczas trwającej wojny z orkami i goblinami, by zdobyć sławę i bogactwo. Blask monet cenił sobie o wiele bardziej niż walkę z patriotycznych pobudek. Podczas jednego z mniejszych starć z orkami oberwał od kogoś w łeb i odzyskał przytomność na długo po zakończeniu bitwy. Jego kompani wykreślili go z listy żywych, gdyż nie mogąc go znaleźć, uznali za martwego. Teraz, gdy całą jego sławę zdobytą podczas ciężkich latat wymachiwania toporem przypisywano nie żyjącemu bohaterowi, Vendor musi zaczynać swoją wspinaczkę od nowa, lub ogłosić wszem i wobec, że żyje i ma się dobrze, tylko w sakiewce trochę pusto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.05.2008 o 13:41, Viear napisał:

No to i ja się dołączę;)
Wyjaśnijcie mi tylko jedną rzecz. Kto jest mistrzem gry, bo jak narazie to ja tu samych
graczy widzę...


Mistrzem gry był Clear, ale że mu sie odechciało grać to widzisz... trzeba sie zastanowic kto ma zostac tym mistrzem. Ja głosuje na Makę1992. On ma w tym doświadczenie i sobie poradzi :)

No i witamy nowego gracza :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A mnie sie wydaje ze Maka1992 ma dużo innych zajęć :) Zresztą, nie każdy chce być mistrzem gry. Ale jak się zgodzi nie mam nic przeciwko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Mistrzem gry był Clear, ale że mu sie odechciało grać to widzisz... trzeba sie zastanowic

Dnia 18.05.2008 o 13:47, burczynski napisał:

kto ma zostac tym mistrzem. Ja głosuje na Makę1992. On ma w tym doświadczenie i sobie
poradzi :)

No i witamy nowego gracza :).

Eee... ja mam doświadczenie? Jeśli chodzi o tworzenie historii - owszem, ale jeszcze nigdy nie prowadziłem podobnej gry:) Byście musieli mnie trochę ukierunkować...

Co do mojej postaci:
Serwatus biegnąc szybko przez mroczne gęstwiny Puszczy Trwogi cały czas myślał o tym, kto mógł zdradzić jego rodzinne miasto. Kimkolwiek on był, nie mógł należeć do rodu Eladarn, gdyż żaden jego członek nie chciał, by ich wspaniały dorobek, powstały dzięki wieloletnim, ogromnym wysiłkom, poszedł w zapomnienie. W połowie drogi przystanął. Nie miał jedzenia, a do miasta pozostało jeszcze siedem godzin marszu. Szybko dostrzegł przemykającego między drzewami zająca. Nie zastanawiając się wiele, rzucił zaklęcie, które spowodowało, że w stronę niczego nie spodziewającego się zwierzęcia pomknęło kilka magicznych pocisków. Siła ich uderzenia była wystarczająco silna, by wyrzucić biedaka metr nad ziemię. Serwatus podszedł do swojej zdobyczy i podgrzewając ciało zająca własnym dotykiem, szukał jednocześnie jakiegoś strumyka, z którego mógłby się napić. Choć nie znalazł żadnej rzeczki, dostrzegł krzew malin. Przy ich zerwaniu pomógł sobie prostym zaklęciem, po czym wycisnął z nich sok do swojego bukłaka. Zadowolony z siebie usiadł pod drzewem, zajadając pieczonego zająca i popijając go malinowym sokiem. Kiedy kończył posiłek, dostrzegł wśród drzew skradającą się postać. Spojrzał za siebie, ku jego przerażeniu dał się wciągnąć w pułapkę. Był otoczony przez gobliny! To niemożliwe, aby tak szybko odeszły od Gree''shaes. Ktoś musiał powiadomić ich wodza o zadaniu Serwatusa. Zdrajca - kimkolwiek on był, naraził się młodemu czarnoksiężnikowi nie na żarty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Eee... ja mam doświadczenie? Jeśli chodzi o tworzenie historii - owszem, ale jeszcze
nigdy nie prowadziłem podobnej gry:) Byście musieli mnie trochę ukierunkować... "

Tzn. źle się wyraziłem. chciałem przez to powiedzieć, że ty masz doświadczenie w pisaniu, wymyślaniu fantasy.
Ale jak by co, mój głos pada na Ciebie :)

"A mnie sie wydaje ze Maka1992 ma dużo innych zajęć :) Zresztą, nie każdy chce być mistrzem gry. Ale jak się zgodzi nie mam nic przeciwko :D"

Może i ma dużo zajęć. Ale to czy będzie mistrzem, zależy od niego :)
No właśnie czy sie zgodzi :) O to jest pytanie. Jak nie będzie chciał nim być, to znajdzie się jeszcze ktoś :)

Kontynuacja mojej historii:

...
- Więc rozprawiłeś się z tym błachostkiem ? - rzekł Akin
-''...'' - Isak znów burknął.
- Skąd jesteś ? - Isak po rak kolejny nie odpowiedział.
- ehm, mam rozumieć, że nie chcesz ze mną rozmawiać ? - Powiedział to Akin z takim uczuciem, jak by się trochę denerwował tym, że Isak nie chce mu odpowiadać.
- nie - rzekł, wypijając do dna piwo.
- Jeszcze jedno ? - Zaproponawał
- nie
- A może jednak ?
- ''...'' - znów nie padła odpowiedź, z ust Isaka.
- A skąd jesteś ? - Tym razem głos Akina zmienił się w taki, jakby chciał go zaraz pobić.
- Z daleka...
- Może nabierzesz ochoty do rozmów, gdy sie prześpisz. Tu masz klucz do pokoju z łożem, jest na drugim piętrze 5 dzwi od prawej.
-''...'' - Isak nic nie mówiąc wyrwał klucz z ręki Akina i poszedł w stronę dzwi.
Kiedy wszedł do pokoju, rzucił klucz na pobliski stołek, miecz, łuk, strzały i sakwę z złotem włożył pod łóżko, zdjął buty i położył się spać. Szybko usnął, bowiem był bardzo zmęczony po podróży i incydencie który zaszedł między nim a Akinem i podpalaczem. Czuł że postąpił zarazem dobrze i źle. W końcu przecież uratował podpalacza który zawinił, i wyrolował w ten sposób Akina, żeby uratować żywot człowieka który zawinił.
----------------------------------------------------------------+

Akin długo jeszcze popijał piwo, również rozmyślając o nowym przybyszu. Po wypiciu 3 mocnych piw, pijący również poszedł spać.

----------------------------------------------------------------+

Kiedy wstało poranne słońce, Isaka obudził blask, który oślepił jego zaspane jeszcze oczy.
Wstając, zauważył, że ktoś go okradł. Jego sakwa ze złotem znikła, a reszta została nie naruszona. Z początku myślał że je gdzie zapodział ale po przeszukaniu całego pokoju, zmienił zdanie. Ktoś go okradł. Nim prędzej założył buty i ubranie. Zamocował do pasa miecz, łuk przełożył przez ramię, a strzały włożył do pokrowca, który przymocował do pleców. Nim prędzej wybiegł z pokoju. Isak miał tak szybki krok, że w mgnieniu oka doszedł do pokoju Akina.
Pierwsza myśl Isaka była taka, że to on go okradł.
Wyciągnął miecz z pochwy, i krzycząc w stronę jeszcze śpiącego Akina powiedział:
- Ty... - Z powodu takiego głośnego krzyku Akin wstał.
- Okradłeś mnie zdrajco - Akin widząc zaślepionymi jeszcze oczami wściekłego Isaka również zaczął krzyczeć, tym razem o pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lorden wstał powoli...
ciężka głowa ciężka... jak zwykle po takiej ilości trunków.
sięgnął na oślep po swój miecz, w tych czasach nie można się z nim rozstać.
wbrew stereotypom orkowie byli mądrzy tak jak ludzie, to znaczy że trafiali się głupole i tępaki ale także bardzo mądrzy orkowie. gnomy co prawda były rzeczywiście gorsze od ludzi i elfów ale i tak nie byli "pierwotniakami".
Lorden zrobił kilka kroków poprzeciągał się i wyszedł na pole polować, tak jak lubił - gołymi rękami. niesamowicie rozwija to mięśnie, umysł, refleks...
ale już na początku jego wyczulone, po latach, zmysły szamana wyczuły ostrą woń.
krew.
poszedł za zapachem. przez chwilę rozważał możliwość by powrócić, wziąć kilku kompanów i zbroję, ale nie. woń była słaba, więc krew nie była świeża.
doszedł po niecałej godzinie do wielkiego głazu, na około dziwne ślady, których nie mógł odczytać. na głazie był napis ale czas i pogoda już go w połowie zamazała, więc nie mógł przeczytać.
miecz był w pogotowiu, a usta były gotowe by wypowiedzieć słowa mogące ochronić, zabić...
pokręcił się chwilę, ale ze śladów mógł najwyżej odczytać że ktoś tu leżał, a także że była tu potyczka, między orkiem (!) i człowiekiem.
był zły.
oczywiście że nie lubił ludzi! czy oni lubili orków?? nie! traktowali orków gorzej niż zwierzęta!
przeklęty rasizm.
wrócił do obozu.
mieszkał w małej osadzie. mieszkańców było góra 30. w tym ok 20 dzieci i kobiet. ale na szczęście była to elita, mężczyźni byli silni i wyszkoleni, przede wszystkim własnym doświadczeniem.
Lorden był tu dowódcą, jako ork wykształcony i ze szlacheckiego rodu.
wysłał jednego 19 letniego dzieciaka (orkowie przyjmują wiek męski/dojrzały w wieku 21 lat) do większego "miasta" (ok 300 ludności) z wiadomością o zajściach, z jednoczesną prośbą o ewentualne wsparcie.
sam jednak postanowił że weźmie kilku orków i wyruszy na zwiad.

****************

mam prośbę do burczyński''ego.
proszę cię byś patrzył czy ci jakichś zdań nie podkreśla czerwoną linijką, bo czasami są denerwujące błedy.
więm że ja też np piszę z małej litery ale proszę o trochę uwagi.

pozdrawiam, i nie wkurzaj się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.05.2008 o 17:58, lordlolek napisał:

mam prośbę do burczyński''ego.
proszę cię byś patrzył czy ci jakichś zdań nie podkreśla czerwoną linijką, bo czasami
są denerwujące błedy.
więm że ja też np piszę z małej litery ale proszę o trochę uwagi.

pozdrawiam, i nie wkurzaj się...


Tzn że u mnie błędy ? Możliwe, ale sprawdzałem w Wordzie, i zostawiłem jeden wyraz, który nie wiedziałem jak napisać i imiona zostały. Więc co ty sie czepiasz ?

Ja sie nie wkurzam :)

A teraz do twojego błędu "więm" ? :)

I ja również pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować