Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Dodatek do Mass Effect 3, Leviathan, zapowiedziany, zobaczcie screeny!

32 postów w tym temacie

Dnia 03.08.2012 o 15:56, TTTr96 napisał:

> > Buheh znów wydarzenia z przed ostatniej misji ? Litości.. Tak można w nieskończoność

>
> > dorabiać dodatki i doić naiwnych graczy z kasy. Ja mam pomysł na co najmniej
100
> takich
> > DLC.
>
> Trochę trudno robic DLC po ostatniej misji, bo w wiekzości przypadków Sheparda już
nie
> ma, cieżko się gra trupem albo bytem bez ciała.
> DLC to zdzierstwo, fakt ale te do ME były jednymi z najlepszych jakie do tej pory
widziałem
> (GTA i RDR na czele)
> Naleze do grupki osób którym ME3 się podobał, rozgrywka uproszczona do bólu, ale
ja grałem
> dla fabuły dlatego kupie ten DLC w dniu premiery.
Skoro grałeś dla fabuły, to znaczy że nie grałeś wcale, bo ja tej gry action-RPG nazwać
nie mogę, co najwyżej przeciętny shooterek.
Sam DLC też kupię, postanowiłem że odłożone punkty przeznaczę na ME3 i tak się stanie.
ME3 wręcz nie znoszę, ale zagram, żeby potem wytknąć kolejne wady największemu zawodowi
2012.


To podchodzi pod masochizm, jęzeli czegoś nie znosisz to po co grać??
Nie rozumiem co ma znaczyć, że skoro grałem dla fabuły to nie grałem wcale. Granie dla fabuły nie oznacza że grałem na poziomie fabularnym, wtedy rzeczywiscie trudno to nazwać graniem (widziałem jak dziewczyna gra)
Sam przeszedłem grę na zwykłym poziomie i szaleńcu.
Co do okreslenia action-RPG to pasuje do pierwszej części, druga i trzecia to shooter z wykorzystaniem osłon posiadający elementy RPG.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2012 o 17:20, Metus84 napisał:

To podchodzi pod masochizm, jęzeli czegoś nie znosisz to po co grać??
Nie rozumiem co ma znaczyć, że skoro grałem dla fabuły to nie grałem wcale. Granie dla
fabuły nie oznacza że grałem na poziomie fabularnym, wtedy rzeczywiscie trudno to nazwać
graniem (widziałem jak dziewczyna gra)
Sam przeszedłem grę na zwykłym poziomie i szaleńcu.
Co do okreslenia action-RPG to pasuje do pierwszej części, druga i trzecia to shooter
z wykorzystaniem osłon posiadający elementy RPG.

Widzisz, wiele osób mnie nie rozumie, nie dziwie się im. :) Chodzi mi o to, że już zablokowałem kasę na ME3 i mam zamiar wydać 1600 BWP na DLC-ki do single''a. Czemu to robię? Lair of the Shadow Broker do ME2 to była klasa sama w sobie, może DLC do ME3 też takie będą. Jako RPG gra w żadnym stopniu się nie wykazała. Rozwój postaci fajny, lepszy niż w ME2, strzelanie średnie(o wiele lepiej strzelało mi się w ME2 - wielu to dziwi, ale to fakt). No i najważniejsze, sztucznie przyśpieszanie gry ''a bo Żniwiarze zaatakowali i zaraz nas wszystkich zabiją''... Naprawdę to wszystko było komiczne! Jestem na Cytadeli nikt sobie prawie nic nie robi z faktu, że Żniwiarze zaraz mogą wszystkich zabić, a na takim Palavenie, turianie dwoją się i troją żeby odeprzeć siły Żniwiarzy, dla mnie to totalny WTF. Skoro więc Cytadela jest swoistym Azylem, to czemu każdy się do niej nie przetransportował??? Mnie po prostu boli jak wielkie oczekiwania miałem, jak wiele obiecywali pracownicy BioWare i jak bardzo się na tym przejechałem... Po DA II spodziewałem się średniaka, wyszło lepiej niż się spodziewałem, ale żeby wystawić notę 8-10/10 to naprawdę było trzeba oczekiwać po ME3 jakiejś tam podrzędnej gry, od jakiegoś tam podrzędnego producenta. ME3 nie sprawdził się dobrze w żadnym aspekcie z którym wiązałem spore nadzieje(masa rozmów towarzyszy, widoczne zmiany pod wpływem naszych wyborów, istotne nawiązania do naszych decyzji z ME1 i ME2). Nic z tego, wszystko zostało skreślone i BW zrobiło z tego marną giereczkę na raz, może 2 jak się nie ma w co grać, ale jakby nie patrzeć tylko OST w tej grze jest na poziomie, reszta jest o poziom niżej niż w ME2, a o porównaniu do ME1 wolę nawet nie pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zgodze się co do obietnic bo, żeczywiscie decyzje z poprzednich części zostały bardzo po łebkach potraktowane, widac to bardzo gdy przechodzi sie drugi raz inną postacią. Zabiłes królowa rakni albo ją puściłeś nie ważne i tak żniwiaże będą jakaś mieli, tylko rozmowa z nia będzie inna. Rozumiem rozczarowanie ale wile osób zjechało grę bardziej dla tego że zespół nie spełnił obietnic, niż autentycznie dlatego że było źle. Był potencjał, mogło być tyego dwa razy tyle, gre można uznać za rozczarowanie, ale według mnie uznawaniej jej za gniota i złą grę to przesada.
Co do Cytadeli to się nie zgodze bo według mnie fajnie oddali jej aspekt, po pierwsze zwaliło się tam dużo uchodźców, doki zostały przerobione na baraki bo nie mieli ich gdzie upychać. Była tez sytuacja w której można było wymusić na obsłudze wpuszczenie statku uchodźców. Co do nastrojów przykład z histori mieszkańcy Lodndynu ze względnym spokojem przyjeli fakt, że hitler zajął Francje, strach się zaczął gdy bomby zaczeły im spadać na głowy.
Ostatecznie ME był z części na część coraz gorszy co nie zmienia faktu że trzecia część nie jest tak zła jak to internet na nią warczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No, ale coś wyzuwam, że nie zrozumiałeś o co mi chodzi z Cytadelą. Tu nie chodzi o to, że Cytadela nie martwi się o to, co się dzieje na innych planetach, a o to, że z innych planet ?ludzie? nie uciekali. Dążę do tego, że BioWare zrobiło z Cytadeli swoisty Azyl, którym być nie powinna. Nie czułem na niej takiego poczucia zagrożenia, jak na innych planetach gdzie w tle widziałem walki kosmiczne i jakiegoś Żniwarza tu czy tam. Po prostu na Cytadeli powinni dodać dużo, dużo więcej takiego efektu przerażenia. Gdybym chociaż w małym stopniu odniósł wrażenie, że jak zabawię się dzień/dwa za długo na Cytadeli, to że cała Galaktyka może ucierpieć to bym się nie czepiał, ale tworzenie totalnego Azylu, nie ma dla mnie najmniejszego sensu. Cała ideologia Cytadeli miała chyba być na zasadzie ''u nas jest bezpiecznie'', a powinno być ''u nas jest bezpieczniej, ale Żniwiarze nas mogę zaatakować w każdej chwili, więc bądźcie gotowi do ucieczki''.
Co do aspektu historycznego, to zauważ że pewnie asari czy turianie mieli taką wiedzą o Ziemi, jaką Amerykanie mają o Polsce. ;) Ale jeśli nie pomyśleli, chociaż ludzie o ucieczki w bezpieczniejsze miejsce, to znaczy, że BioWare stwierdził że historia niczego nie uczy, a ja uważam, że po takich rzeczach jakie się teraz dzieją, to co najmniej większość stosunkowo młodych ludzi jest w stanie wyciągnąć dobre wnioski, które ich wiele nauczą, skoro o wojnie z krzyżakami mówi się 600 lat po właściwym konflikcie, to nie sądzę żeby za 100-200 lat przestało się mówić o II Wojnie Światowej.
Co do tendencji spadkowej poziomu Mass Effectów, to powiem że się zgodzę, ale to też zależy po jakim kątem patrzymy. Ja mam przed oczami 2 filtry dla serii ME. Mianowicie: jako strzelanka i jako RPG. Jeśli mówimy o grze jako TPS to jak dla mnie ME2 > ME3 > ME1, natomiast jeśli jako o grze RPG, to ME1 > ME2 > ME3. Wszystko zależy czy chcemy się dobrze bawić zabijając kolejne hordy przeciwników, czy może chcemy wgłębić się w fabułę. Zresztą, jaki jest sens zaczynać od drugiej części w jakiejkolwiek grze, skoro są w niej nawiązania do poprzedniej, bądź jest to bezpośrednia kontynuacja. :) Co do samego warczenia na ME3, wynika to w dużej mierze z faktu, że wiele osób jak ja, napaliło się na grę pod wpływem hype''u. Całkowicie zapomniałem o czymś takim jak PR-owa gadka, która ma na celu przyciągnąć wielu klientów przed premierą gry. Jak widać mocno się zawiodłem...
A i tak małe sprostowanie, bo wcześniej niezbyt jasno się wyraziłem. DA II jest dla mnie lepszą grą niż się spodziewałem, a ME3 dużo gorszą niż oczekiwałem i oceny dla ME3 pokroju 8-10/10 to dla mnie jakaś kompletna pomyłka. Tak w ramach sprostowania, jeśli ktoś się zgubił podczas czytania mojego poprzedniego posta. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O cytadeli i fabule moglibyśmy rozmawiać z tydzień, miło mi że trafiłm na osobe która mówi o tym co się jej nie podobało i potrafi przedstawić konkretne argumenty a nie jak wiekszość na forum Bioware "jest ble bo jest ble"
Z tendencją spadkową trafiłeś w 10. Co do hype''u już od jakiegoś czasu specjalnie odcinam się od wszelkiego rodzaju trailerów, wywiadów itp na kilka miesiecy przed premierą. Spece od marketingu potrafią wszystko spaprać.
Aspekt historyczny chciałbym zeby było tak jak mówisz ale gdyby wszsyscy ludzie nauczyli się wyciagać dobre wnioski to dzisiaj nie byłoby wojen, ale nadal trafi się jakaś banda kretynów do której nic nie dociera (dziekowac takich ludzi jest coraz mniej i nie mielismy trzeciej wojny światowej)
Mam nadzieje że nowe DLC sprawi nam miłą niespodzianke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziwię się ludziom, że uważają ME1 za najlepsza grę z serii.... Dwie rzeczy: questy poboczne (czyli ponad 50% gry) i EKWIPUNEK (konkretnie mam na myśli przeładowanie sprzętem i kasą - po pierwszej poważniejszej misji srasz tym wszystkim) no i sterowanie o wiele gorsze i mniej intuicyjne. (ale do tego można się przyzwyczaić) ja po prostu uważam, że większość ludzi powtarza zasłyszane w necie "jedynka najlepsza!" itd. żeby wyglądać na intelektualistów co to Baldura 699 razy ukończyli na hardzie i gardzą shooterami. twierdzenie że "fabuła w jedynce jest najlepsza" to też dla mnie kompletna abstrakcja, bo wg mnie na fabułę serii powinno się patrzeć całościowo. I nie rozumiem, jak można nazwać ME3 gniotem - to już raczej wynik tego, że Wam, graczom w d*** się poprzewracało z dobrobytu, bo nie ma na świecie innej komercyjnej gry tak absorbujacej emocjonalnie. Co do wyborów - niemal technicznie niemożliwe jest oddanie w trójce każdego wyboru w sposób tak wyraźny i wpływający na fabułę, jak Wy chcecie - trzeba by było stworzyć kilka(naście) osobnych kampanii. I nikomu to się jeszcze nie udało. Nie rozumiem więc tego hejtu. W BG2 też można było importować postać, a nie oddało to ŻADNEGO wyboru z jedynki! Bg2 to gniot wszechczasow! A co do DLC - to miauczenie o wycinaniu z podstawki jest ostro przesadzone - przypomina mi komentarze z onetu. Po pierwsze, teraz o wszystkim można powiedzieć, że było wycięte z podstawki. Tales of the sword coast tez były! Po drugie, cena dlc być może dla polaków jest niebagatelna, ale dla amerykanów np. to są grosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi się akurat bardzo miło wykonywało questy poboczne w ME1, mam Sheparda którym ukończyłem 99% questów pobocznych, bo 1 albo 2 ominąłem przez gapiostwo. Mam zamiar powtórzyć ten wynik, albo go nawet wymaksować, bo ME1 JEST, BYŁA i BĘDZIE najlepszą częścią z serii*.
Idąc dalej, z ekwipunkiem, rozwiązanie typowe dla tzw hardocorowych RPG-ów. Mi się to bardzo podobało, nie mam problemu z siedzeniem w sklepikach growych całymi godzinami(jak widać granie w Simsy ma jakąś wartość do późniejszego grania w gry RPG).
Sterowanie, po kilku poprawkach bardzo, bardzo wygodne, brak akcji gdzie się przyczepiasz do ściany, zamiast aktywować jakiś guzik, bo masz do tego oddzielne przyciski.
Jakby nie patrzeć, Baldur''s Gate, z dwójką na czele jest dla wielu prekursorem geniuszu RPG, ta sama firma która wyznaczała standardy, dziś pokazuje jak się NIE ROBI gier, a na pewno nie są to gry RPG, a jakieś tam do pogrania, ostatnia, którą uważam za bardzo dobrą to Dragon Age Początek(z dodatkiem Przebudzenie), a ostatnia od BioWare przy której dobrze się bawiłem i niezbyt żałuje wydanej kasy to Dragon Age II. Mass Effect 3 natomiast to totalne dno, które ma masę dziur i innych takich. Gra które powinna wyjść co najmniej 2 lata później, bo jak widać 2 lata dla BioWare, to za mało. Zresztą gra RPG to nie jakieś tam Call of Duty, w którym się powinno robić kopiuj-wklej, bo jeśli każda gra ma zamiar być robiona na takiej zasadzie, to ja sobie zainwestuje w kilka klasyków, gdzie jedną grę zaliczam w tyle, co zaliczam 3-4 współczesne gry, a czasem i o wiele wiele dłużej.
Dobrobytu nie ma obecnie, jest jeden wielki shitstorm, gdzie liczy się tylko grafika i realistyczne odgłosy strzałów... Czy każdy tego chce? NIE! I jak widać, ciężko Ci to zrozumieć. Nie potrafię usiedzieć przy głupiej strzelance dużo czasu, bo tak naprawdę ani grafika mnie nie rusza, ani inne rzeczy, a multi ja z reguły nie ruszam, bo wiem że wybitnym graczem nie jestem. Idąc dalej, 3/4 współczesnych gier kopiuje obrobione schematy dosłownie kropka w kropkę. Dzieci CoD-a się cieszą, bo mogą wepchać kasę do kieszeni Activi$ion po raz kolejny za to samo. Ja nie jestem w stanie tak marnować kasy, nie stać mnie po prostu na to. Ja oczekuję czegoś co mnie zaskoczy, ale jednocześnie nie zawiedzie(jak ME3). To ME3 miał być dobrobytem, zarówno dla graczy preferujących poznawanie fabuły jak i dla graczy, którzy wolą sobie postrzelać, w żadnym przypadku mu się to nie udało, nie licząc tego, że ilość dialogów na które mamy wpływ jest znikoma, do tego wiele różnych innych wad. Jeśli ktoś uważa ME3 za grę wszechczasów, to polecam spojrzeć na tę grę, pod kątem obiecanek BioWare, bo spełnili coś koło 10%, może i mniej...
*wg mnie ofc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Proszę Cię nie zestawiaj "ME1" i "hardkorowe RPG" w jednym zdaniu, w jakimkolwiek kontekście, bo to śmieszne :P jeżeli nie grałeś w Daggerfalla to nie masz pojęcia co to znaczy "hardkorowe RPG". Widzisz, mi sie ME3 bardzo podobał. Lubię strzelanki, lubię strategie, lubię cRPG (w RPG prowadziłem sesje ale już nie te czasy) i no cóż, nie narzuce Ci swojego zdania, ale w ME3 ,jako tps z ambitnym scenariuszem i elementami RPG , grało mi sie bardzo przyjemnie (czego o jedynce powiedzieć nie mogę). :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ps - też zaliczyłem me1 na 99% :P z tego, co potem wyczytałem, pominąłem tylko quest na jakiejś planecie, która odblokowywala się dopiero po przyjęciu questa na Cytadeli w późniejszym etapie gry :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, Mass Effect 1, jest prawdopodobnie o wiele, wiele bardziej złożony niż Mass Effect 2 czy Mass Effect 3. Owszem te dwie drugie zyskują, dzięki temu co zrobili z systemem walki, ale nie zmienia to faktu, że ja wielokrotnie odnosiłem wrażenie, że to wszystko jakaś wersja, którą dostają testerzy do ocenienia co poprawić... W ME2 grało mi się o wiele płynniej niż w ME3, co chyba nie jest dobrym znakiem. Poza tym, seria TES nie przemawia do mnie, bo w dużej mierze żeby te gry były grywalne to trzeba dossać do nich mase modów na nowe questy, poprawiony drop itemów etc. Nie mam czasu się w to bawić. Chociaż Baldur''s Gate''a i Dragon Age Początek zazwyczaj gram ze sporą ilością modów.
Idąc dalej, ambitny scenariusz? Ja taki uświadczyłem tylko i wyłącznie w pierwszym ME1(mówię tu tylko o głównej linii fabularnej, ew DLC Bring Dawn the Sky). W ME2 coś tam jest, czasem jakieś przejaskrawienia epickości się pokazują, jak chociażby sama końcówka gry, ale nie ma tego dużo. Natomiast z ME3 pamiętam może ze dwie misje, których historia była ciekawa, aczkolwiek nie zmienia to faktu, że przy całym ogromie gry i obiecanek, nie rekompensują one tego jak słaba jest cała reszta gry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować