Zaloguj się, aby obserwować  
Ziltoid

Debata: Gwiezdne wojny i symulatory kosmiczne

5 postów w tym temacie

Dużo gier pokroju Wing Commandera, Star Lancera i Freespace jest nazywanych symulatorami kosmicznymi, choć w istocie niewiele mają wspólnego z rzeczywistą fizyką kosmosu, co niektórych powoduje do nazywania ich pseudo-symulatorami czy wręcz kosmicznymi strzelaninami (udającymi symulator).

W całym tym rozgardiaszu ludzie wciskają gwiezdnowojenną serię X-Wing/TIE Fighter w takie same ramy. Czy jest to właściwe? Nie jest. Dlaczego? Ponieważ jeżeli symulator jest odtworzeniem warunków i cech charakterystycznych dla wybranego zjawiska tudzież obiektu z pełnym poszanowaniem tychże warunków to w takim razie X-Wingi i TIE Fightery są idealną, wręcz hardcore''ową symulacją warunków panujących w galaktyce Gwiezdnych wojen.

Należy pamiętać, że Star Wars nie są science fiction. To rasowe high fantasy, współczesny mit i Galaktyka będąca uniwersum SW jest typowym przykładem tzw. "secondary world" i rządzi się własnymi prawami.

Zapraszam do dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Popieram w całej rozciągłości. Symulacja to symulacja, jeśli możliwie najdokładniej i najwierniej oddaje warunki symulowanego zjawiska. A że X-Wingi i TIE Fightery idealnie (w ramach możliwości swojej technologii, choć bardziej to się już niezbyt da) oddają warunki Gwiezdnych wojen, które istotnie są tylko i wyłącznie fantasy, to w czym problem?

X-Wingi/TIE Fightery to symulatory i tyle. Wing Commander ma większy problem. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.10.2014 o 10:23, Revanchist napisał:

Wing Commander ma większy problem. :P


Popieram to, o czym mówisz. Osobiście grałem w część trzecią, którą zdobyłem na Originie w ramach promocji i nie powiem, żebym był nią zachwycony, choć jest to seria uznawana za jedną z najbardziej kultowych i najważniejszych w historii gier, a WC3 wskazywany jest jako jeden z najlepszych space simów. Otoczka fabularna jest zrealizowana bardzo dobrze - aktorstwo jest wysokiej jakości, a całość ogląda się bardzo przyjemnie i tylko irytuje mnie słaba muzyka MIDI.

Sama rozgrywka jednak niedomaga, a to z powodu monotonii zadań (choć wpływ naszych decyzji podczas gry jest ciekawym pomysłem i zwiększa imersję) i tego, że klimat mi się jednak nie podoba, bo i nie za bardzo go odczuwam. Latanie X-Wingiem i strzelanie do TIE Fighterów było dla mnie znacznie lepsze i znacznie przyjemniejsze. Podsumowując: Wing Commander III jest lepszy jako interaktywny film niż symulacja walki kosmicznej, bo niestety monotonia zadań daje się we znaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze. Już na początku się bałem, że Star Citizen będzie kolejną "kosmiczną strzelaniną", choć przyznam, że obłędnie wyglądającą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować