Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Rozkmina na weekend: "Bogowie" to świetny film, ale czy dałoby się zrobić z niego grę?

11 postów w tym temacie

Michał Ostasz

Na ekranach rodzimych kin wciąż możemy obejrzeć produkcję "Bogowie". Udramatyzowany życiorys prof. Zbigniewa Religii, wybitnego kardiochirurga i transplantologa, sprawdził się na filmowej taśmie, ale czy zadziałałby jako podstawa gry wideo?

Przeczytaj cały tekst "Rozkmina na weekend: "Bogowie" to świetny film, ale czy dałoby się zrobić z niego grę?" na gram.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Religii"? Znaczy, na pewno dałoby się znaleźć wypowiedzi pana Religi na temat religii, ale come on ;)

A co do tematu - biografia to biografia, można by z niej zrobić co najwyżej dobrą visual novel. Inaczej będzie grą po prostu nieciekawą albo niebiograficzną, o czym wspominałeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Surgeon Simulator? ;)

Grę da się zrobić ze wszystkiego, jak pokazują tytuły w rodzaju symulatora kamienia, chleba czy kozy. Chyba lepszym pytaniem by było czy da się z tego zrobić dobrą grę, a to już zupełnie inna para kaloszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A graliście, szanowny autorze, w "Heavy Rain" albo "Beyond: The Two Souls"?

W pierwszej z nich prowadzimy postacie, które momentami pełnią rolę męża lub ojca i mierzą się z różnorakimi problemami, które się z tym wiążą - jak na przykład rozważaniem kiedy kazać dziecku iść spać, co i kiedy dać mu do jedzenia albo czy przypilnować by odrobiło lekcje, czy też pozwolić oglądać telewizję. W innych scenach gra jest niesamowicie dramatyczna, mrozi, lub wręcz odwrotnie - gotuje - krew w żyłach. Jeśli zastąpić sceny pościgów i walkę o przetrwanie np. dramatycznymi operacjami, a zagadki kryminalne uproszczonymi zagadkami medycznymi - voila, historia chirurga jak ulał.

Ta druga gra jest dość podobna (choć ogółem uważam ją za słabszą) - również ukazuje tu i tam zupełnie normalne rzeczy, wcale przy tym gracza nie nudząc. Jest jednak równocześnie o tyle ważna, że w pewnym sensie odpowiada twierdząco na pytanie, które autor stawia w tekście. Bo tak się składa, że jest to właśnie gra biograficzna. Poznajemy w niej życie bohaterki od małego szkraba po dorosłą kobietę. Jasne, że to jest postać fikcyjna, ale to żaden argument - nie widzę najmniejszego problemu, by w podobny sposób przedstawić najważniejsze wydarzenia z życia prof. Religi.

Więc owszem - da się. I wcale niekoniecznie musiałaby to być gra zła, choć na pewno nie byłaby dla każdego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Konwersacje załatwiamy systemem dialogów z serii Mass Effect, wątki melodramatyczne przedstawiamy w cutscenkach, a trzonem rozgrywki czynimy same zabiegi, które przeprowadzać będzie się jak w Trauma Center.
o.O
Waść kpisz lub nawet przez moment nie przemyślałeś sprawy.
Cutscenki spoko, niech będą, ale próba przedstawienia operacji kardiochirurgicznej z użyciem kontrolera dostępnego dla konsol lub PC? Jako symulator absolutnie niemożliwe. Po pierwsze kwestia wiedzy, po drugie możliwości żadnego kontrolera nie są w stanie przekazać tego co operator musi czuć (jedna z przyczyn dla których laparoskopowa kardiochirurgia dopiero zaczyna się upowszechniać). Precyzja i możliwości aktualnych kontrolerów w ogóle do tego nie pasują.
Wszystko to jest jednak szczegół przy twierdzeniu o systemie dialogów z ME. Nie będę tłumaczył czemu uważam to za słaby żart, wystarczy zadać sobie pytanie jak miałby wyglądać taki ''dialog'' z rodzina dawcy, biorcy lub zmarłego pacjenta. No chyba, że zdaniem autora poziom ''I want to be dragon'' załatwia sprawę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@Aquma

Autor grał w obie produkcje i bardzo je sobie chwali. Natomiast problem prezentuje się następująco: Heavy Rain było fajne dlatego, że pozwalało na dowolność. Można było zawalić całą sekwencję akcji, uśmiercić jednego z bohaterów (a nawet i wszystkich), a gra toczyła się dalej. Jeśli dany tytuł chce być biografią z prawdziwego zdarzenia, to jego akcja musi przebiegać jak po sznurku. Wtedy z fajnego modelu rozgrywki jaki oferują gry ze studia Quantic Dream zostaje nam... "klikanka" w stylu Dragon''s Lair, gdzie po prostu musimy odpowiednio wklepać kombinację klawiszy, aby dowiedzieć się co dalej.

Przedstawione w ten sposób sekwencje "poważne" (np. rozmowa z żoną) straciły sporo z uroku i zostałyby brutalnie spłycone.

A co do Beyond: Two Souls - to dla mnie bardziej gra akcji z elementami dramatu niż gra biograficzna, chociaż przyznaję, że rzadko kiedy scenarzyści podejmują próbę pokazania kilku okresów z życia kierowanego przez nas bohatera (w tym przypadku bohaterki). Przygody Jodie mają tę przewagę nad życiorysem prof. Religii, że wątek "nie z tego świata" (duch Aiden) gra w nich w zasadzie pierwsze skrzypce. Wprowadza to nie tylko urozmaicenie do scenariusza, ale przede wszystkim gameplayu. Czy gra byłaby tak samo ciekawa gdyby wyciąć z niej wszystkie adrenalinopędne sceny z udziałem Aidena? I znów pojawiła się problem... ;)

@Graffis

Masz Effect nie ma najlepszego systemu dialogów, ale przykład tej gry jest najbardziej "plastyczny". Nie jest to typowe przeklikiwanie się przez dialogi.

Co do kwestii symulacji - nikt nie mówi tu o dokładnym odwzorowaniu operacji. Raczej o jej zręcznościowej wizji rodem ze wspomnianej Trauma Center - serii znanej z konsol Nintendo, zarówno tych z dotykowymi ekranami, jak i Wiilotami. Obawiam się, że odtworzenie zabiegu na otwartym sercu byłoby... Po prostu niegrywialne ;)

Cieszę się, że tekst Was zainteresował. Z zaciekawieniem czekam na to jak rozkręci się ta dyskusja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę jest wiele rozwiązań dla tego podstawowego problemu, o którym piszesz. Najprostszym jest to, które stosuje się przy okazji większości sequelów, sag i innych tego typu tytułów: możesz stworzyć grę, w której opowiadasz pewną historię, a następnie określić w niej jedną drogę jako "zgodną z kanonem" (czy w tym wypadku po prostu z historią). Można też dodać specjalny tryb gry, np. odblokowywany po przejściu, na zasadzie "a teraz, chcecie dowiedzieć się jak to naprawdę było?" - w którym byłyby podpowiedzi kierujące gracza w stronę "historycznie zgodną".

Drugim oczywistym wyjściem jest zastosowanie strategii Telltale, którzy są mistrzami w oferowaniu graczom sztucznych wyborów. W tym przypadku główna historia tak naprawdę pozostaje taka sama, natomiast różnią się detale, specjalnie kreowane tak, by wzbudzać w graczu emocje. Można oczywiście postawić wtedy zarzut, że "to już nie biografia".... ale powiedzmy sobie szczerze, że to dotyczy też i większości filmów pseudo-biograficznych, których historie bardzo często są w większym czy mniejszym stopniu koloryzowane na potrzeby srebrnego ekranu :)

Więc, trzeba by sobie odpowiedzieć na pytanie, czy ważniejsze w przypadku takiej gry byłoby stworzenie produkcji w 100% zgodnej z historią (i zorientowanej na przekazywanie tej historii w niezmiennej formie), czy też raczej stworzenie fajnej produkcji opartej na historycznej postaci. Jeśli to pierwsze, to zapewne masz rację pisząc, że nie bardzo da się to zrobić... tyle, że obawiam się, że to samo musiałbyś wtedy napisać w odniesieniu do adaptacji wspomnianych filmowych ;) Ale, co do zasady: jeśli można tworzyć gry osadzone w realiach historycznych - np. pokazujące sceny z historii powszechnej, by wspomnieć choćby słynne Omaha Beach - można również stworzyć grę w realiach historii jednego człowieka. Zasada jest tak naprawdę ta sama, nie widzę wielkiej różnicy. To jaki poziom wolności zaoferujesz w ramach tej historii to już kwestia konkretnego planu i projektu.

Co do Aidena - w przypadku Beyond oczywiście tak było, ale to dlatego, że cała historia była oparta na tym wątku nadnaturalnym. Bez problemu jestem w stanie sobie wyobrazić analogiczną historię bez niego, tyle że wtedy wymagała by ona odpowiedniego pogłębienia w innych aspektach. W gruncie rzeczy wszystko sprowadza się do tego, czy masz ciekawą historię do opowiedzenia i czy potrafisz nią zainteresować gracza :) Jeśli tak, to to czy są w niej duchy nie ma większego znaczenia. Jestem przekonany, że np. "macanie" czyjegoś serca w trakcie operacji mogłoby dla niejednego gracza być źródłem niemałych emocji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Surgeon Simulator? ;)
>
> Grę da się zrobić ze wszystkiego, jak pokazują tytuły w rodzaju symulatora kamienia,
> chleba czy kozy. Chyba lepszym pytaniem by było czy da się z tego zrobić dobrą
> grę, a to już zupełnie inna para kaloszy.
Akurat symulator chleba mógłby być niezły. Po 3 dniach uruchamiasz pleśnienie, a po 14 masz opcję podboju Galaktyki nowo powstałą cywilizacją i opętywania ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować