Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Plotka: Ubisoft przeprowadza ankietę dotyczącą przyszłości serii Assassin`s Creed

42 postów w tym temacie

Jak dla mnie Connor był kiepskim bohaterem. Poboczni bohaterowie też mnie nie zachwycili. Było parę usprawnień, nie czuło się tego, że było za dużo tych wszystkich broni i dupereli jak w ACB, czy ACR.

Rewolucja amerykańska... no cóż, temat mało interesujący dla europejczyków - chciałbym rewolucję francuską (ewentualnie w czymś a la Brotherhood dla dwójki - dojście do władzy Napoleona i całe wojny Napoleońskie).

Co do pomysłu z dołączaniem to sam nie wiem... ale może być, nie mam nic przeciwko.

O Uncharted się nie wypowiem bo niestety nie mam konsoli, więc nie grałem. A z nowym AC można poczekać ze dwa lata, jak ma być tak dobry jak druga część.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat jestem zadowolony z czasu i miejsca akcji ACIII i z rewolucji Amerykańskiej, dzięki temu gra ma świetny klimat - a co do kontynuacji to też chciałbym grę osadzoną we Francji a zwłaszcza w Paryżu: wielkie, bogate w zabytki miasto, wiele tajemnic, rozległe podziemia, idealna sceneria dla spisków i knowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mimo,iż jestem wielkim fanem AC to nie chciałbym następnej części.Jak dla mnie AC miał się zakończyć już na ACR,albo i wcześniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.11.2012 o 16:02, lis_23 napisał:

Ja akurat jestem zadowolony z czasu i miejsca akcji ACIII i z rewolucji
Amerykańskiej, dzięki temu gra ma świetny klimat - a co do kontynuacji to też chciałbym
grę osadzoną we Francji a zwłaszcza w Paryżu: wielkie, bogate w zabytki miasto, wiele
tajemnic, rozległe podziemia, idealna sceneria dla spisków i knowań.

Chciałbyś okres tzw. restauracji Burbonów po 1815 roku na przykład lub klimaty z "Upiora w Operze" (dla przypomnienia podam, że są to lata po "Komunie Paryskiej")?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.11.2012 o 16:15, Hulk131 napisał:

Mi się nie podoba rewolucja amerykańska. Wolałbym np. feudalną Japonię.

Proszę, tylko nie feudalna Japonia. Jeśli już, to z okresu Restauracji Meiji pod koniec XIX wieku. Ja osobiście chętnie zobaczyłbym amerykańską Wojnę Domową albo Rewolucję Październikową.

@vunner: Connor był kiepskim bohaterem, to fakt, ale Ezio w AC2 też nie był taki fajny. Rozwinął się dopiero w Brotherhoodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozgrywka w ACIII była fajna, ale fabuła jak i główny bohater(Connor) leżały i kwiczały. Powinni wrócić do europy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.11.2012 o 16:31, Janek_Izdebski napisał:

Chciałbyś okres tzw. restauracji Burbonów po 1815 roku na przykład lub klimaty
z "Upiora w Operze" (dla przypomnienia podam, że są to lata po "Komunie Paryskiej")?

Hmmm ... sam nie wiem ... Rewolucja Francuska, czasy Napoleona, a może czasy i wydarzenia z powieści Aleksandra Dumasa '' W 20 lat później ", gdzie dwóch królewskich muszkieterów staje po stronie króla a dwóch po stronie kardynała - przynajmniej byłby pretekst do wypadu do Anglii, do Londynu, gdzie muszkieterowie mieli ocalić Angielskiego króla przed egzekucją ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@Lemonardo

Czy ja wiem... na pewno był dla mnie ciekawszy niż Connor, bądź Altair.
W AC2 były chociaż jakieś fragmenty komediowe, lub postacie które się dało lubić. Tutaj jest z tym ciężko.
Może też mi się AC2 bardziej podobało bo były duże zmiany w porównaniu z nieudaną wg mnie jedynką.

Ezio jakieś tam oparcie miał, wśród rodziny, czy złodziei z Wenecji. Zaś Connor niezbyt - może to też zaważyło o mojej opinii. Bohaterowie poboczni nie budzą mojej sympatii, jak Rosa czy Leonardo z AC2.
Jedynie bohaterowie poboczni z misji dla osady są ok. Zaś główni... porażka.

Podoba mi się też, że z Waszyngtona nie zrobili takiego super aniołka,hardego człowieka, wielkiego bohatera, męża stanu, itd.
Fabuła nielogiczna czasami mi się wydawała, no ale cóż. Jak dla mnie dali ciała z tą częścią. Mam nadzieję, że następna która wyjdzie (oby nie za rok) dała radę. Już przy ACR czułem się jakbym grał w "odgrzewanego kotleta". Zaś przy tej to zjawisko się pogłębiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiepskie postaci główne?! Chyba ktoś tu pominął wątek Haythama Kenwaya, który według mnie jest najlepszą postacią serii. Ogólnie, jeśli chodzi o fabułę, to najbardziej spodobał mi się wątek templariuszy, którzy nie zostali ukazani jako ci źli tak jak to było w AC II i AC:Bh. To była właśnie największa wada w poprzednich częściach. Connor sam w sobie nie jest złą postacią, jest po prostu mało wyrazisty. Sam jego wątek jest zbyt krótki , co sprawia, że trudno jest się z nim zżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy moj glos sie liczy, bo dla mnie ta seria umarla dawno temu (po dwojce, cala reszta to imo odgrzewanie w kolko tego samego), ale jakby zrobili rzeczywiscie cos swietnego, to bym chetnie nabyl.

A co rozumiem przez "cos swietnego"?
Zmiana wiekszosci mechanik- przede wszystkim wiekszy poziom trudnosci walk (albo inaczej- jakikolwiek poziom trudnosci).

Po drugie wiekszy nacisk na assassin (skradanie, kombinowanie, przebieranie, skrytobojstwa, rozne mozliwosci zabicia celu, zeby wygladalo na wypadek itd.) a mniejszy na Rambo. W skrocie to marzy mi sie taki Hitman (dodam ze stary Hitman, nie absolution) w dawnych czasach, w otwartym swiecie (tak w sumie mialem nadzieje na to juz od pierwszej czesci, niestety nie wyszlo).

Po trzecie zero Desmondow, Animusow i tego calego badziewia. Ubi tradycyjnie nie wie co robi. To byl od poczatku poroniony pomysl, ale okej, wprowadzili to od 1szej czesci i ciagneli przez te wszystkie lata to myslalem ze jak w koncu skoncza watek to z przytupem i wszystkim szczeki spadna z wrazenia. A zrobili takie badziewne zakonczenie historii Desmonda w trojce, ze watpie czy sami scenarzysci wiedzieli co robia i po co ta postac w ogole istnieje. Wyszlo tragicznie- smialo moze konkurowac z zakonczeniem ME3. No ale zakonczyli to- wiec niech tak zostanie. Zmartwychwstalemu Desmondowi mowie nie.

Po czwarte wiecej konkretow, dobrych misji i fajnej fabuly, a mniej przynudzania nudnymi questami przynies-podaj-pozamiataji i bzdetami typu polowanie na zwierzatka. To cale prowadzenie miasteczka, zbieranie kasy i wysylanie parobkow na misje tez mogliby odpuscic, bo ani to fajne ani ciekawe.

I po ostatnie nowy bohater i nowy setting to mus, bo bez obrazy dla Bostonu, Connora i historii Ameryki, ale to wszystko jest znacznie mniej ciekawe niz to co dzialo sie w Europie czy Azji. W pierwszych Asasinach byla magia miejsc historycznych, architektura itp., w dodatku postacie ktore mozna polubic. Niskie amerykanskie miasteczka i ten caly zasniezony las nie moga w zaden sposob konkurowac z Wenecja, Rzymem czy miastami z jedynki, zarowno jesli chodzi o klimat, jak i wartosci historyczno-poznawcze. Connor to najgorszy bohater w historii calej serii- nudny i bezplciowy (w dodatku brzydki), nie sposob go polubic. Haytham bije go na glowe, czemu on nie zostal glownym bohaterem? Mogloby byc ciekawie- cala gra z perspektywy drugiej strony.
Anyway- nowy bohater, nowe czasy i nowe miejsce. I nie za rok.

Jesli to zrobia to kupie. Ale znajac zycie to beda doic serie do usranej smierci z minimalnymi zmianami (juz zreszta to robia od czasow swietnej dwojki), a Connor wystapi jeszcze w 3 czesciach. Na nic pozytywnego sie wiec nie nastawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@PanMiecio

Fakt, zapomniałem zupełnie o Haythamie. Szczerze powiedziawszy mimo że był krócej od Connora to był postacią dużo ciekawszą i jakoś bardziej się z nim zżyłem niż z jego synem. Może też prawda, że Connor był za krótko, że dlatego nie zżyliśmy się. Albo właśnie, dlatego że Haytham przyćmił swego syna tymi pierwszymi sekwencjami z nim.

W sumie byłoby ciekawie jakby wykorzystali ew. tą historię jego młodości, jak to się stało że mimo pewnych konotacji rodzinnych, stanął po drugiej stronie barykady. Albo mogliby zrobić jakiegoś spin-offa z uniwersum, bo szczerze powiedziawszy, chętnie bym zagrał jeszcze raz postacią po tej złej stronie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.11.2012 o 17:07, Harunia napisał:

Po drugie wiekszy nacisk na assassin (skradanie, kombinowanie, przebieranie, skrytobojstwa,
rozne mozliwosci zabicia celu, zeby wygladalo na wypadek itd.) a mniejszy na Rambo. W
skrocie to marzy mi sie taki Hitman (dodam ze stary Hitman, nie absolution) w dawnych
czasach, w otwartym swiecie (tak w sumie mialem nadzieje na to juz od pierwszej czesci,
niestety nie wyszlo).

Zieeeew ... od tego jest Hitman i niech tak pozostanie

Dnia 29.11.2012 o 17:07, Harunia napisał:

Po trzecie zero Desmondow, Animusow i tego calego badziewia. Ubi tradycyjnie nie wie
co robi. To byl od poczatku poroniony pomysl, ale okej, wprowadzili to od 1szej czesci
i ciagneli przez te wszystkie lata to myslalem ze jak w koncu skoncza watek to z przytupem
i wszystkim szczeki spadna z wrazenia.

Bez Animusa seria AC nie istnieje, to jeden z jej symboli i pretekst do skoków w czasie w ciele przodka

Dnia 29.11.2012 o 17:07, Harunia napisał:


I po ostatnie nowy bohater i nowy setting to mus, bo bez obrazy dla Bostonu, Connora
i historii Ameryki, ale to wszystko jest znacznie mniej ciekawe niz to co dzialo sie
w Europie czy Azji. W pierwszych Asasinach byla magia miejsc historycznych, architektura
itp., w dodatku postacie ktore mozna polubic. Niskie amerykanskie miasteczka i ten caly
zasniezony las nie moga w zaden sposob konkurowac z Wenecja, Rzymem czy miastami z jedynki,
zarowno jesli chodzi o klimat, jak i wartosci historyczno-poznawcze.

Nie zgodzę się - w Ameryce jest magia czasów i wydarzeń historycznych, mi osobiście brakowało tego w serii, brakowało mi historycznego tła
a niskie miasteczka z szerokimi ulicami mają swój urok i zawsze jest to jakaś odmiana, brak zabytków mi nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jestem na nie, seria AC zawsze była miłym punktem roku, ale trójka mi nie podeszła. Widać, że poszli na szybkość, a nie na jakość. Jeszcze w żadnej grze nie spotkałem tylu bugów, oto kilka przykładów:
- wpadłem pod mapę przynajmniej dwa razy w drodze do misji pobocznej
- przynajmniej z 5 razy cel misji zrespił mi się w ścianie budynku/w składzie drewna obok budynku, pod sufitem
- zabił mnie dziki kot gryząc w stopę, ponieważ zrespił się w podłożu lasu zamiast na ziemi
- zniknał główny cel, przez co musiałem powtarzać 10 minut misji głównej
Poza tym kompletnie skopsany system zarabiania, konwoje w porównaniu do wpływów z nieruchomośći w AC2 przynoszą marny procent zysków, przez co jeszcze nie mam wszystkich broni wykupionych.
Strasznie denerwujący system kartek almanachu, orzy czym zdarza się, że ruszasz gałką, żeby Connor skoczył w przód, a on nagle reaguje skokiem w prawo.
Kompletnie nieprzydatne ostrze w walce i brak ataku z kontry, tak naprawdę to trzeba zabić słabego przeciwnika, a resztę wyończyć serią. W AC2 można było na luzie załatwić 30 strażników, jak dobrze opanowało się przyciski, tutaj silniejsi zawsze cię blokują i zmuszają do oszukiwania np przez strzał z pistoletu (btw: gdzie jest ten śweitny pistolet z AC2, jakoś nie wierze, że Ezio przekazał 2 ostrza, a nie dał pistoletu)
Pełna eksploracja zajęła mi coś około 24 godzin, ale jedyny jasny punkt to misje morkie, reszta to krok w tył.
Także AC co dwa lata, bo strasznie się stacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Up - ale Wiesz, że trójka była robiona trzy lata?

ja tam jeszcze w trójce nie uświadczyłem bugów ale dopiero zaczynam grę Connorem, natomiast w dwójce i w Brotherhood uświadczyłem bugów bez liku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jako że mi nie zapisało odpowiedzi do @Harunia, to jeszcze raz:

- Popieram argument - więcej skrytobójstwa, itp.;
- Pomysł z Pierwszą Cywilizacją i niezliczoną ilością tych całych artefaktów - nietrafiony - popieram, jeden artefakt rozumiem, ale 6 jabłek bodajże, miecz, ta szata Jezusa (zapomniałem nazwy...), itd? Nieeeeeeeeeee...;
- Zakończenie AC3 porównywalne z pierwszym zakończeniem ME3, prawda, prawda - tak samo słabe;
- Mniej nudnych questów pobocznych, a więcej dobrych misji i fajnej fabuły - TAK, TAK I JESZCZE RAZ TAK.

Więc absolutnie popieram twoje zdanie Harunia, absolutnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

AC 3 ma u mnie ogromnego plusa za Haythama, najlepsze co spotkało tę serię póki co.

@vunner - a tam, po prostu więcej rozbudowanych wątków pobocznych. Misje domostwa w AC 3 były naprawdę fajnym oderwaniem od głównego wątku czy nawet walki, a zajęły mi prawie 4 godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować