Strange101

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    2212
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Strange101


  1. Też kiedyś śmiałem się z produktów Apple, ale miałem okazję ich poużywać, teraz sam je kupuję i wykorzystuję w pracy zawodowej. Ale wracając do samych telefonów i tabletów - nawet teraz, w ewidentnie słabszym okresie dla produktów z jabłuszkiem, nie mam powodów i ochoty wracać do Androida. Może kiedyś się to zmieni.

    Pomimo uszu mam ten hejt, już trochę się to przejadło, ale niestety dalej nie mogę się powstrzymać od śmiechu, kiedy ktoś, kto nie miał urządzenia z iOS/Maca w rękach na dłużej niż godzinę opowiada , że fani Apple używają tego bo nie poznali lepszych alternatyw ;)


  2. Dnia 08.01.2015 o 16:33, kerkas napisał:

    Dzięki za podpowiedź, lubię długie wędrówki także taki sprzęt się przyda.


    Oazy są rozmieszczone dość strategicznie, więc najlepiej będzie mieć w drużynie kogoś o wysokich umiejętnościach traperskich (wtedy znajdziemy i wodę i więcej spotkań losowych na mapie).


  3. Ja niedawno przeszedłem grę na trudnym z drużyną mag, Morrigan, Wynne, Alistair. Mój mag typowo do zadawania obrażeń, Wynne leczenie i buffy, Morrigan klątwy, Alistair tank - bardzo przyjemnie się grało, nawet bez otwierania zamków nie mogłem narzekać na sprzęt i kasę. Chyba było nawet łatwiej niż przy jednym z moich podejść gdzie grałem dwoma magami, porzucając trzeciego na rzecz właśnie łotrzyka. Jedyne wymaganie to rozsądne dysponowanie umiejętnościami i trochę grzebania w taktykach (chyba że planujesz każdą umiejętność odpalać manualnie, mnie w tym podejściu się nie chciało poza walkami z najecięższymi bossami).


  4. Właśnie, jak ma być z DLC fabularnymi do tej gry? BW coś wspominało o tym (szybkie przeszukanie internetu powiedziało mi jedynie, że nie będzie płatnych członków drużyny)?

    Gra zapowiada się na dłuższe posiedzenie, a nie mam na tyle czasu by grę za pół roku przechodzić ponownie tylko dlatego, że wyszło poprawne zakończenie w DLC ;) Tak więc - radzicie kupować teraz, czy się wstrzymać?


  5. Dnia 14.11.2014 o 13:46, Phobos_s napisał:

    Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. W jaki sposób granie w gry może łagodzić migreny?
    Z tego co wiem (a trochę doświadczenia z migrenami mam) to granie raczej intensyfikuje
    problem.


    Skoro masz doświadczenie, to pewnie zauważyłeś, że to raczej ruch powoduje nasilanie się bólu, więc jak chłopak regularnie bywa przykuwany do łóżka na około 20 godzin, zmaga się z nudnościami itd. to lepiej zająć czymś umysł i odciągnąć go od skupiania się na bolącej głowie, skoro i tak środki farmakologiczne raczej mało pomagają.

    Zwykłe, ale silne bóle głowy to już całkiem inna historia.


  6. Dnia 12.10.2014 o 14:11, pstraghi napisał:

    @Strange101
    Wiedźma pyta: "cóż może zmienić naturę człowieka". Odpowiedzi udzielasz Ty (ewentualnie
    - nowy Bezimienny, kierowany przez Ciebie, który jest czystą kartą, bo nie pamięta swych
    dawnych wcieleń). Moją odpowiedzią było "nic", bo nie wierzę, że coś może zmienić naturę
    człowieka. Sednem tej gry jest odpowiedź na pytanie wiedźmy. Ani moja ani Twoja nie była
    bardziej słuszna, czy bardziej błędna.



    Polemizowałbym, Ravela uczuciami obdarzyła pewne szczególne wcielenie Bezimiennego i według mnie to kreowało cały podtekst rozmowy, choć to już kwestia interpretacji. Ale to już szczegół - głównym przesłaniem gry było odpowiedzenie na to pytanie zgodnie z własnymi przekonaniami, tak jak to Ty ująłeś.


  7. Dnia 11.10.2014 o 22:25, pstraghi napisał:

    @Matkaa
    Przechodziłem Tormenta 3 razy i za każdym razem udzielałem odpowiedzi "nic". Może to
    mieć coś wspólnego z tym, że możesz tam udzielić takiej odpowiedzi, jaka Tobie wydaje
    się najwłaściwsza, a mi właśnie taka się najwłaściwsza wydawała.


    Jeśli dobrze rozegra się dialogi w końcówce gry i zachowa przy sobie pewien przedmiot to da się poznać odpowiedź na pytanie, co odmieniło naturę Bezimiennego. Zresztą sama lokacja daje nam pewną podpowiedź.


  8. Ostatni akapit artykułu sprawia, że mam nieodparte wrażenie, że cały tekst to jedna wielka ironia ;) Ale pewnie się mylę.
    Dobrze, że jest Kickstarter i możemy sobie pozostać w tym naszym zacofanym świecie. Nic nie mam do nowych gier, ale coś w tym jest, że Planescape, Original War i Sacrifice (moja ulubiona trójka) przeszedłem łącznie ponad 50 razy, a taką trylogię Mass Effect tylko 2. A reprezentuję raczej jeszcze ciągle to (naj)młodsze pokolenie graczy.


  9. Kickstarter okazał się jednak prawdziwym błogosławieństwem - oni lubią robić takie gry, my w nie grać, każdy jest zadowolony, a przy dużych wydawcach takie liczby by nikogo nie nakłoniły nawet do pomyślenia o takim tytule. No i w końcu pojawi się solidna fala produktów, która jest pomiędzy indykami a AAA, bo nie wiem, albo ja coś przegapiłem, albo zdecydowana większość ostatnio wydawanych gier podpadała tylko pod te dwie kategorie.

    Co do samego Wastelanda 2 - nie ukończyłem jeszcze, trochę mi to zajmie przy obecnych zasobach czasu na gry, więc na razie jestem na tak, ale wstrzymam się od ostatecznego werdyktu. Jedyne co mogę powiedzieć już teraz, to to, że dobrze, że Pillars of Eternity i Numenera mają mieć ten klasyczny styl graficzny, bo i chyba sam Wasteland z nim byłby lepszy dla mnie.


  10. Dnia 17.09.2014 o 09:42, SiDi napisał:

    Niby od 15.09, ale chyba nie jest za
    późno.


    Na Courserze zwykle bywa tak, że jedynie na płatny certyfikat jest jakiś deadline zapisów (zazwyczaj tydzień od rozpoczęcia kursu); tak normalnie to można wskoczyć nawet dzień przed zakończeniem i zdobyć wszystkie materiały (przepadają nam jedynie punkty za jakieś ćwiczenia oddane po czasie lub peer assesment). Oczywiście im wcześniej, tym lepiej.

    Skoro już mówimy o tym serwisie, to ja się będę zabierał na nim za kurs tak modnej ostatnio Scali, znajomi mówili, że jest spoko, ruszył jakoś wczoraj chyba, więc jeśli ktoś jest zainteresowany, niech sprawdzi.


  11. Dnia 26.08.2014 o 17:10, Tuldor1 napisał:

    jeśli najdzie Cie ochota na grę w całą sagę od
    Candlekeep do Tronu Bhaala daj znać, zedytuję listę, bo obecnie piszę pod samo BG2+TB
    bez części pierwszej)


    Mnie naszła taka ochota ;) Otóż BG zaliczyłem parę razy, ale nigdy nie modowałem, więc chciałbym teraz za jednym zamachem poznać jak najwięcej najlepszych modów, dodatkowe 200h rozgrywki mi nie straszne. Był kiedyś na jakimś forum poradnik jak zrobić takową instalację, ale obecnie nie mogę go znaleźć. Byłbym wdzięczny za jakąś poradę.
    Dodatkowo - te przygody i dodatkowe ficzery dodane w EE są warte zakupu po raz drugi prawie tej samej gry? Czy lepiej pozostać przy obecnym pomyśle ciężkiego zmodowania zwykłych edycji? Internet raz mówi tak, raz inaczej, ale opiniom ludzi z tego forum ufam najbardziej.


  12. Sezon spoko, odcinek 2 był dla mnie najlepszy. Zdecydowana zmiana klimatu w stosunku do jedynki, tam nie było aż takiego poczucia beznadziei. Powoli przestałem przywiązywać się do bohaterów, bo wiedziałem, że każdy prędzej czy później źle skończy. Początkowo myślałem, że to słabość tej gry, ale po głębszym zastanowieniu chyba jednak to sukces autorów, bo to jednak zrozumiała postawa w takiej sytuacji. 3 sezon będzie jednak musiał trochę zmienić tu ton, żeby każdy wypadek był trochę większym zaskoczeniem. Sezon uważam za gorszy od poprzedniego, ale nie żałuję wydanych pieniędzy i czekam na kolejne interaktywne seriale od TellTale (choć jednak teraz TWAU2 jest na szczycie mojej listy oczekiwań) . To ciągle świetne historie.

    Minus za bezsensowną postawę bohaterów po połowie odcinka.

    Spoiler

    "Hej, dzieciaku, któremu przed chwilą rozwaliliśmy całą grupę, uciekniesz ze mną? Biorąc pod uwagę to, że znam cię jeden dzień, jesteś w złym stanie psychicznym i masz wiele powodów, żeby się na nas zemścić, uważam, że powinieneś potrzymać broń."

    Serio?


  13. Dnia 21.07.2014 o 11:10, ziptofaf napisał:

    To spytam w ten sposób - ilu z was potrafi skutecznie używać C++11 i C++14?


    Starsi o rok koledzy bez problemu dostali się w te wakacje na praktyki do CERNu dzięki znajomości Cpp, o ile to jakiś wyznacznik.

    Dnia 21.07.2014 o 11:10, ziptofaf napisał:

    Jest tylko jedno ale - żeby opanować C++ bez żadnej wcześniejszej styczności w programowaniu
    do poziomu który pozwala w krótkim czasie napisać pełnoprawną gierkę potrzeba będzie
    nie mniej niż roku-dwóch.


    Dla mnie to nie minus. Jak zależy nam na czasie to prototyp gry można zrobić w Unity po paru dniach ogarniania (wiem, bo sami się zaczęliśmy w to bawić po tegorocznej sesji i nawet nam coś wychodzi), bez żadnych podstaw powiedzmy, że po miesiącu - no ale jakoś wielkiej wartości edukacyjnej w tym nie widziałem.

    Dla jasności - jak mam napisać aplikację webową to do pracy zaprzęgam Ruby on Rails, a nie robię wszystko od zera, ale uważam, że warto jednak wiedzieć co i jak te wszystkie frameworki za nas robią - choć może i w codziennej pracy aż tak wiele się o tym nie myśli. Tak samo jak przyszło napisać coś niskopoziomowego na uczelni - jedni siedli i napisali, inni jęczeli, że nagle czegoś nie ma out of the box no i tak się pracować nie da. Przy tym jak to wygląda i jak coś, co w okresie, kiedy zaczyna się edukację jest hitem, a kiedy się kończy studia jest już praktycznie nieużywane - nie żałuję obranej drogi.

    Jeśli miałbym wskazać język, który wydaje się aż szkodzić w edukacji - byłaby to Java. Ludzie produkują w tym masę brzydkiego kodu, myślą, że GC zwalnia ich całkiem z rozsądku w zarządzaniu zasobami, zadania, które powinny mieć złożoność liniową potrafią doprowadzić do sześciennej i tak dalej. Ale nie będę jej odradzał do rozpoczynania nauki, bo to i tak wszystko zależy od warsztatu jaki ktoś ma.

    P. S. Nie wyznaję zasady, że na początku ma być łatwo i potem stopniowo należy stopniować trudność - i może w tym naprawdę leży nasza niezgoda.


  14. Spoko, ogólnie masz rację, ale nie demonizuj AŻ TAK starego dobrego C++. Ja i wielu moich kolegów z informatyki od tego zaczynaliśmy, ludzie z innych kierunków (głównie z okolic elektroniki itd.) znają tylko języki z rodziny C i dali radę się ich nauczyć, nie twierdząc, że to rzeźnia i masochizm.
    Może to i trudniejsze na początek od paru innych języków, ale rozpoczęcie przygody z programowaniem od C++ ma też swoje plusy - z takim backgroundem nauka nowego języka i jego najpopularniejszego frameworku do rozpoczęcia wykonania jakiegoś projektu w tym to proces zajmujący około tygodnia, przy czym Pythonowcy i inni nie bywają tak elastyczni. Dodatkowo znajomość tego co siedzi pod spodem wielu funkcjonalności zapewnianych od razu przez inne języki/popularne biblioteki nikomu nie zaszkodzi.

    Ja na pewno nie żałuję tego, że wybrałem na początek Cpp. Gdyby nie to, byłbym teraz na pewno gorszym programistą, bo już na początku wyrobiłem sobie pogląd na wiele rzeczy i korzyści z tego odczuwam każdego dnia.

    Nie twierdzę, że to najlepszy wybór na początek - bo i ludzie są różni, każdy ma inne uczucia, ale na pewno daleki bym był od tego, by ludziom to odradzać.

    A co do zabijania motywacji - ludzie, którym brakuje samozaparcia i możliwości samodzielnego rozgryzania takich rzeczy, są średnim materiałem na zawodowych programistów i zwykle stanowią słabsze ogniwa w zespołach. A i lepiej dowiedzieć się, że się do czegoś nie nadaje po paru miesiącach, a nie paru latach (znam takie przypadki), bo zmarnowanego czasu nikt nam nie odda.

    P. S. Jeszcze raz podkreślam, że ogólnie się z Tobą zgadzam - i jakiejś świętej wojny o startowy język nie chcę tu wywoływać ;)