Zaloguj się, aby obserwować  
Liqid

Do boju żołnierzu!

483 postów w tym temacie

Podczas marszu przez rzeke fanfilmu.pl szedł strumykiem gdy nagle stawiając noge poślizgnął się i uderzył głową o dno strumyka.
-Spokojnie nie ruszaj się, zaraz cię obejrze.- Powiedział do kolegi spokojnym głosem.- Na szczęście nic ci się nie stało tylko masz wie3lkiego sinca na głowie.- Uspokoił kolege
- Na drugi raz uważaj.- powiedział do kolegi Normandy1944. Kiedy fanfilmu wstał drużyna zaczeła kontynuować marsz, maszerowali wzdłuż strumyka który robił się co raz szerszy aż osiągnął szerokość 5m. .
-Co teraz?- spytał fanfilmu- W prawo czy wlewo?
-Z mapy wynika że powinniśmy iść w lewo.- odpowiedział wiadroman.- Potem musimy iść prosto aż na widnokręgu pojawi się zniszczona wieża.- Dokończył Adham. Gdy doszli do zniszczonej wieży fanfilmu zuwarzył coś nie pokojącego. Wyglądało to na jakiś system pułapek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Grupa czwarta szła wąskim przejściem prowadzącym pod wodospad,
-Hej, widzicie? Ślady butów. A więc za wodospadem rzeczywiście coś jest !

Adamido, czytając mapę, potknął się i prawie wypadłaby mu mapa do rzeczki znajdującej się kilkanaście metrów niżej, ale w ostatniej chwili złapał ją P8R.
-Uważaj człowieku! Bez niej nie mamy szans na wygraną, pozwól, że ja ją będę nieść - P8R był wyraźnie podenerwowany.
OK, jesteśmy pod wodospadem, musimy zobaczyć, czy coś się znajduje za nim. Trochę zmokniemy... - Lukmistrz niepewnie przekroczył taflę wody, za nim weszła reszta grupy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Cóż, możemy albo to zniszczyć, albo wejść tam i próbować uniknąć pułapek - oznajmił Fanfilmu, patrząc na porozwieszane liny i jakieś poduszki, za pewne będące śmiercinośną bronią wgniatającą człowieka w ziemię - Jak porozstrzelamy te liny, możemy skutecznie zabarykadować sobie drogę do środka. Proponuję spróbować ominąć to... Coś - powiedział, po czym nie czekając na odpowiedź kompanów wszedł w zawiłą pajęczynę - Hej! Tu jest miejsce bez takich dziwactw! Po prostu są tu takie "polany", na których można przystanąć. Dalej są pułapki. Chodźcie tu! - Zawołał. Przyjaciele powoli i uważnie wtaczali się w pobliże "wolnego" miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wieża była ogromna. Żeby zobaczyć jej szczyt trzeba było mocno zadrzeć głowę do góry. Ale to nie wysokość budziła respekt i grozę w umysłach żołnierzy. Odpadające co chwila kawałki cegieł, niewyobrażalne ilośći robaków wszelkiej maści, panujący do okoła mrok i cisza przerywana głosem jakiegoś ptaka na szczycie wieży.

- Pójdziemy na górę i sprawdzimy czy może gdzieś w wieży nie znajduje się przedmiot o którym wspominał Major Liqid. - zagadnął kolegów Adham
- OK! - odparła chórem reszta

Podczas wchodzenia schodami do góry, jeden ze schodów ukruszył się i mało nie spowodował upadku fanfilmu.pl na samo dno wieży. Uratował go refleks venpl który natychmiast złapał fanfilmu.pl za tylną część munduru i z powrotem wciągnął na schody. Po wyczerpującej wspinaczce dotarli na sam szczyt wieży.

- Co to? - zapytał z rozbrajającą szczerością NFSU2.00 spoglądając na swobodnie wiszący dziwny sznurek ciągnący się od stóp do pasa i znikający w ścianie. NFSU2.00 wyciągnął dłonie by sprawdzić co kryje się za sznurkiem
- STÓJ!!! - wrzasnął Normandy1944

Wszyscy odsunęli się, kiedy Adham pociągnął za sznurek. Rozległ się niesamowity hałas a z góry prosto na ścianę osunęła się ogromna kula, która swoją siłą i masą zrobiła wyłom w murze. Ich oczom ukazało się niewielkie pomieszczenie. Okazało się, że oprócz jakiegoś starego zardzewiałego karabinu nie ma tam nic. Wzieli na wszelki wypadek, gdyby był to ten przedmiot o który prosił ich major, choć sami w to nie wierzyli.

- Ryzykowaliśmy życie tylko po to by znaleźć ten marny karabin - rzekł z zawiedzeniem i złością Normandy1944

Wyszli z wieży i usiedli na pobliskiej polanie by przedyskutować plany dalszej wędrówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na polance dyskusja żołnierzy na temat "ważnego przedmiotu" jakim był karabin trwała 30 minut.

-To nie możliwe żeby ten krabin był tym przedmiotem o którym mówił major.- Powiedział z niedowierzaniem Adham.
-Może ten karabin był zmyłką która miała nas zatrzymać?- Spytał venpol.
-Możliwe, ale ten karabin wygląda dość tajemniczo. Wydaje mi się że coś jest w tym karabini.- Rzekł NFSU2.00
-Sprawdźmy!- krzyknął fanfilmu

Gdy żołnierze roebrali karabin zauważyli że w magazynku była zwinięta jakaś kartka. Adham wyjął kartke i ujrzał na niej jakiś napis ale w nie zrozumiałym dla niego języku.

-To chyba po niemiecku.- powiedział NFSU2.00
- Daj zobacze znam się troche na niemiecki.- odpowiedział Normandy1944
-To są jakieś informacje o jakiejś hitlerowskiej bazie.- Powiedział po przeczytaniu Normandy1944
-Więc chyba o to chodził majorowi powiedział NFSU2.00

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Normandy1944 i NFSU2.00. Chłopaki, bez przesady.Żywcem wyjęte z filmu przygodowego.Rozumiem kilka pułapek może się zdarzyć ale wieeeelkie wieże i spadajace kamienie, PLANY BAZY HITLEROWCÓW w magazynku karabinu...
opanujcie się.To tyle]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Żołnierze czwartej grupy żywo przebiegli pod niedużym, zaledwie trzyipółmetrowym, wodospadem i zmoczeni znaleźli się w ciemnej jaskini.
-Ciemno tu jak w murzyńskiej chacie nocą - wycedził Rick, próbując się wycierać.
-Ale i tak widać twe przelęknione białka oczu - rzucił lukmistrz, a grupa zaregowała śmiechem, cokolwiek nerwowym, jako że nie było wiadomo, co kryje jaskinia. Ciemna, tajemnicza i bardzo mokra.
-Włączmy 4 latarki, więcej nie będzie narazie potrzebne, zostawimy w razie czego - zaproponował P8R.
-Tak jest szefie - zareagował zgryźliwie Avalon - cokolwiek rozkarzesz, szefie.
P8R posłał Avalonowi krótkie spojrzenie, po czym ruszył na czoło grupy, świecąc latarką kilkanaście metrów w głąb jaskini. Szli pół minuty oglądając bacznie ściany i sufit jaskini, aż ciszę przerwał Maximussel:
- O, patrzcie jakie fajne stalagmity i stalagmaty! - po czym bez słowa komentarza poszedł w ich stronę, w bok kierunku, którym szli. Grupa zatrzymała się i świecąc na niego, kiwała głową z niezadowoleniem. Odezwał się Adamido:
- Jak się będziemy brandzlować z tymi stalagnatami, to możemy już czekać na następny ranek, patrząc na zwycięską grupę i zazdroszcząc posiłku innego niż grochówa.
Od siebie dorzucił P8R:
-Ma rację. Chodź, Maxim.
-Moment...-Maximussel zawahał się - chyba coś widzę...hej chłopaki, podajcie świecidło, albo chociaż poświećcie w te stronę!
Grupa zaświeciła jak na komendę w w kierunku niedużej odnogi jaskini, obok stalagmatów.
-Ahhh...-jęknął Maximussel - patrzcie chłopaki...
Ich oczom ukazał się mały wyłom w jaskini, na wysokości do kolan, przyblokowany jakimiś starymi dechami, dziurawymi, tak że między nimi spozierało jakieś blade światło. Grupa spojrzała po sobie.
Avalon rzucił:
-To co teraz, szefie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Adamido ma rację, chłopaki. Trochę za bardzo schodzicie na przygodówki w typie indiany dżonsa. Poza tym nie angażujcie wiadromana do akcji, skoro go już nie macie - jak Liquid napisał, wiadroman wrócił do Anglii z powodu złamania nogi.Czyli zrezygnował z gry. I prośba do mallarda: wysil się troszkę bardziej chłopie, bo Twoja ostatnia wypowiedź z jawohl w roli głównej nie ukazuje Cię i Twą wyobraźnie w najlepszym świetle]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Informowałem natychmiast NFSU2.00 na GG (żeby forum nie zaśmiecać) ze Wiadroman z nami nie gra i on to przyjął. Pozwol ze oceną tego co jest ok a co nie zajmie sie Liqid]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.09.2006 o 22:01, Normandy1944 napisał:

[Informowałem natychmiast NFSU2.00 na GG (żeby forum nie zaśmiecać) ze Wiadroman z nami nie
gra i on to przyjął. Pozwol ze oceną tego co jest ok a co nie zajmie sie Liqid]


A jednak ty tez zająłeś się oceną, ale mojego działania. Przyznam, że nikt, ani ja sam nie stwierdził u mnie telepatii, ani daru jasnowidzenia. Więc nie mogąc wiedzieć, czy ktoś zwrócił uwagę na nieobecność wiadromana, przy okazji śmiałem wspomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Dobra bez nerwów chłopaki, jak co to pogadajcie na GieGie]
No dobra chłopaki...Może by tam zajrzeć??-Spytał się Adamido.
Ok ja to zrobię- powiedział P8R.
Spojrzał i...Chłopaki tam jest skrzynia!
Cały oddział rzucił się w kierunku srzyni.Wyciągamy!-powiedział lukmistrz.Ok mamy to...-powiedział Adamido.
Otwieramy...-powiedział P8R.Ok ja to zrobię w końcu jestem Inżynierem...*klik**klak*otworzyłem-zakomunikował Adamido.Co my tutaj mamy...-powiedział Maximusell.O!-Stare medykamenty-Powiedział Maximusell.Mmh bierzemy to do plecaków i zabieramy stąd-powiedział do drużyny P8R.Ok-odpowiedziała reszta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Grupa już wstawała i zamierzała odejść, poza Avalonem.
-Chopaki, zaczekajcie. Ta skrzynia jest jakaś dziwna, nie sądzicie? I to, że się tu znalazła..ta sprawa mi śmierdzi, zupełnie jak te niektóre leki, którymi bałbym się rzyć podetrzeć, a w obawie przed jakimś syfem. Zobaczcie zresztą na nią, jest taka duża, ale wydaje się w środku jakaś..mała, co nie? Zupełnie, jakby...
Grupa podeszła jeszcze raz do skrzyni, P8R ukląkł i popukał w kilka punktów w śmierdzącego stęchlizną dna. Wydało ono nieczekiwany, charakterystyczny pogłos. Dźwięk pustki, ukryty za blachą. P8R wyciągnął swój nóż, prezent od armii amerykańskiej, z pochwy na pasie i zaczął kombinować, co z zrobić z tym dnem. Było to jakieś drewnopodobne tworzywo.
-Co mówicie, żeby pociąć? - Spytał i bez czekania na odpowiedź począł kreślić brzegi dna skrzynki. Pierwszego dna...
-Pomożcie z tamtej i tamtej strony - powiedział, wskazując miejsca na dnie, podczas gdy sam P8R ciął, kłuł i przebijał się do następnej warstwy z cienkiej bla.chy.Ale najbardziej zaciekle pomagali mu Avalon, pomysłodawca przyjrzenia się bliżej skrzyni oraz Maximussel, dzięki któremu w ogóle grupa na tę skrzynię trafiła. Gdy udało im się uszkodzić pierwszą warstwę na tyle, że można było ją zdjąć, żołnierze przyjrzeli się wcale blasze, wyglądającej na nie taką starą jak ta skrzynia. I wszyscy niemal równocześnie zauważyli kilka otworów na skraju cięcia.
- Dajcie światło - polecił podniecony Avalon
- Ha! Śrubki są tam głębiej! Coś mi się wydaje, że albo spotkało nas naprawde niecodzienne znalezisko, albo, po prostu zostawił to dla nas sam major.
- Ale śrubokrętów raczej nie mamy...-mruknął rick.
Adamido wyciągnął w jego kierunku swój nóż, uśmiechnął się i powiedział:
- A od czego to mamy?
- A może są na tyle dobre, żeby tą blachę przebić? - zagaił rick.
- Ee...nie. - stwierdził P8R. - A jak zniszczymy coś cennego pod blachą?
- Właśnie - Avalon podążał tym samym tokiem myślenia - skoro są śrubki to spróbujmy odkręcić nożami, jak cywilizowani ludzie.
- He, he. Dobre sobie.- zaśmiał się rick, któremu zarzucono niecywilizowanie.
Paru członków drużyny powoli, gdyż koniec ostrza ledwo sięgał śrubki i ostrożnie, żeby nie złamać ostrza noża, lub uszkodzić śrubki, zaczęli je odkręcać. Jedna po drugiej poluzowały się całkowicie. Grupa wymieniła spojrzenia i podważając ostrzami blachę, podniosła ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Avalon powoli podniósł blachę, a pod nią była...kartka papieru, na której pisały jakieś długości i szerokości geograficzne, lukmistrz podskoczył : -Wiem, gdzie to jest, to w naszej bazie.
Wszyscy spojrzeli na lukmistrza z miną wariatów, ale 10 sekund później wszyscy szykowali się do powrotu, nikt poza rickiem nie zauważył małej obrączki. -Hej, to pewnie o to chodzi majorowi. - krzyknął rick i wziął obrączke do ręki. Drużyna powoli szykowała się do powrotu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- No dobra, ale co zrobimy, jak inne grupy nas zobaczą ? Idziemy w strone bazy, to będą wiedzieć, że coś znaleźliśmy... I może nawet będą próbować nam to odebrać - Luksmistrz posępniał.
-Daj spokój, damy sobie radę. Jakby co, to powiemy, że jeden z nas zrobił sobie coś po drodze i idziemy z nim do bazy- - Avalon spokojnie odowiedział.

Grupa czwarta wracała przez las, ale nie był to ten sam, co przedtem
-Co jest? Tych drzew chyba tu nie było, w ogóle nie wiem, gdzie jesteśmy- zgubiliśmy się - Krzyknął rick90.
-Szlag by to trafił, jak nas prowadzisz ?! Adamido miał pretensje do P8R.
-Zaraz, słyszycie te krzyki? To chyba inna grupa ? - Nasłuchiwał Lukmistrz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.09.2006 o 16:09, Liqid napisał:

Czwarta: P8R, Avalon67, rick90 lukmistrz, adamido, Maximussel.

[Nie maximussel tylko maximusell
P8R to samo... Avalon bravo! Czytam wszystko pokoleji i chyba napisze że MAXIMUSELL żucił się na P8R i go ZAMORDOWAŁ!:).Jużlepiej mów Maxim. Adamino bravo +1 punkt:)]
Była ósma rano. P8R, Avalon, Rick i Maximusell właśnie wracali do bazy tą samą drogą co pszyszli, ale jednak w pewnym momencie zobaczyli polanę której wcześniej nie było...
Avolone zaczoł się zastanawiac skąd ona się tu wzięła.
P8R - Może las wyrąbali...
Rick - raczej nie niema śladu pni.
Maximusell - Chyba mamy złudzenia z powodu krótkich snów...ale w sumie o to chodzi majorowi na wojnie nie będziemy długo spac.
I cała czwórka zaczęła się zastanawiac o co chodzi.
W końcu Avalone wybuchł: z powodu słabego snu żle skręciliśmy mogliśmy znaczyc drogę...
P8R - No to mamy przygodę...
Rick - Przez którą nie zjemy dobrego śniadanka.
W końcu wszyscy wstali ponieważ stwierdzili że niema na co czekac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.09.2006 o 15:23, maximusell napisał:

[Nie maximussel tylko maximusell
P8R to samo... Avalon bravo! Czytam wszystko pokoleji i chyba napisze że MAXIMUSELL żucił się
na P8R i go ZAMORDOWAŁ!:).Jużlepiej mów Maxim. Adamino bravo +1 punkt:)]


[ty za to mordujesz polską ortografię, i to boleśnie. -żucił, pokoleji, pszyszli, zaczoł, niema, itd...
po 2, twojego nicka spisałem z posta Liquida, w którym dzielił nas na grupy. nie powielałbym jego błędu, gdybyś cośkolwiek napisał od tego czasu...
po 3. Avalon, nie Avalone :P
i po 4. kreuj narrację w kierunku, który prowadzi do zwycięstwa, lub ewentualnie taką "neutralną, a nie tworzysz akcję, jakbyś kochał grochówę :P]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować