Zaloguj się, aby obserwować  
Liqid

Do boju żołnierzu!

483 postów w tym temacie

Dnia 15.09.2006 o 20:00, Avalon67 napisał:

[Jak rozumiem nie mamy żadnej bronii??]

[ może od razu jakiś Panzerfaust tak dla poćwiczenia na szkoleniu? To jest początek szkolenia, całość będzie od jutra]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.09.2006 o 20:02, syriusz.b napisał:

- Skąd jesteście panowie i panie ??? - pyta syriusz.b i kładzie się na pierwszej, lepszej leżance...
- Ja jestem z Houston i wszyscy mnie tam kochają...


- Pochodzę z Liverpool''u, przepiękne miasto i jeszcze piękniejsze dziewczyny. - odparł Normandy1944

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli można odmaszerować tak też zrobie, podróż z Londynu strasznie mnie zmęczyła.

Sita zasalutował i udał sie w strone baraków żegnając się ze wszystkimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Delis odszedł nieco od obozu. Musiał troche poćwiczyć.

- 101, 102 - liczył pompki - Na dziś już chyba wystarczy.

Podniósł się z ziemi, i ruszył w stronę namiotu, w którym przesiadywali jego kompani, grając w karty. Siadł koło nich, patrząc na ich grę.

- Mogę się przyłączyć?
- No pewnie.

[Na dzisiaj już kończę ;) Będe jutro]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.09.2006 o 20:04, Normandy1944 napisał:

> - Skąd jesteście panowie i panie ??? - pyta syriusz.b i kładzie się na pierwszej, lepszej
leżance...
> - Ja jestem z Houston i wszyscy mnie tam kochają...

- Pochodzę z Liverpool''u, przepiękne miasto i jeszcze piękniejsze dziewczyny. - odparł Normandy1944


- Z tego, co wiem to w Angli nie ma ładnych dziewczyn, więc musisz wpaść do mnie... - powiedział i zaczął się śmiać
- Bardzo miło cię poznać - dodał po chwili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.09.2006 o 20:00, Avalon67 napisał:

Avalon wszedł do namiotu drugiego, gdzie zastał...nikogo. Podszedł do pierwszego lepszego materaca
i złożył tam swoją torbę. Jak narazie tylko on siedział w namiocie i mało się spodziewał kogokolwiek.


Lukmistrz siada na materacu obok Avalona. Wyjmuje z plecaka małe pudełeczko z czekoladkami.
-Chcesz trochę ? Częstuj się. Skąd jesteś ? Ja z okoloc Manchesteru. Chyba niepotrzebnie pchałem się do tego wojska...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.09.2006 o 20:10, lukmistrz napisał:

Lukmistrz siada na materacu obok Avalona. Wyjmuje z plecaka małe pudełeczko z czekoladkami.
-Chcesz trochę ? Częstuj się. Skąd jesteś ? Ja z okoloc Manchesteru. Chyba niepotrzebnie pchałem
się do tego wojska...


Avalon wrócił do lukmistrza i wziął od niego czekoladkę, odpowiadając.
-Ja jestem z Chicago, a co do wojska, to jestem z zaopatrzenia i chyba nie będę wychodził na pierwszy ogień, ale jak zajdzie taka potrzeba too zrobie to z ochotą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Ciebie również było miło poznać. Wybacz ale musze troche przestudiować historię walk o Verdun z I WŚ, może się nam to przydać - czytał przez chwilę po czym zasnął z książką na piersi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Panowie, a jak tam w miłości ??? - pyta się i widzi u jednych uśmiech, a u drugich smutek...
- No co jest odpowiadzać szybciutko, mamy się poznać... Ja miałem wiele kobiet w swoim życiu, ale teraz w mym sercu jest ta jedyna i za kilka tygodni ma urodzić się nam dziecko, którego niestety nie zobaczę - zrobiło mu się smutno, ale nie dał po sobie tego poznać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Szeregowy Adamido melduje gotowość Bojową!
Jestem Inżynierem więc jak chcecie podłozyć miny albo zbudować podstawowe pozycje to zgłaszać się do mnie-Powiedział Adamido i poszedł grać w pokera.-Aha i jeszcze jedno.Dobrze gram w pokera.To moja polska cecha-
Zaśmiał się Adamido i poszedł do namiotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ty bynajmniej masz kogoś a nie tak jak ja: po wybijanych rodziców z powodu władzy i żone uznanej za "wroga ludu" zamordowaną w więźeniu a a końcu ja pewnie zgine, wolałbym śmierć z ręki szkopa niż jakiegoś pro komunistycznego awanturnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fanfilmu słyszał te wszystkie rozmowy. Nie był zadowolony ze swoich kompanów. "Teraz pewnie rozmowa zajmie im czas do białego rana, a na treningu sami się powystrzelają, bo będą przewracać się ze zmęczenia" - myślał. Nie, on nie zawiedzie. Jego celem było jak najlepiej ukończyć trening i zacząć walczyć za ojczyznę. Poszedł do swojego namiotu i usnął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Avalon jeszcze chwilę leżał patrząc na lukmistrza, śpiącego mikima i fanafilmu, po chwili doszedł do wniosku, że na jutrzejszych ćwiczeniach nie chce odstawać od tych z pierwszej lini, więc ułożył się do snu, myśłąc o tym żeby jutro wykorzystać swoją doskonałą kondycję. Po chwili zasnął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ok na dziś to już koniec tego pokera jestem zmęczony idę spać .bonan wstał i poszedł do namiotu a następnie położył się na swoim materacu i czytając książke zasnął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do namiotu chłopców grających w karty wchodzi Liqid.
-Liqid? -dziwi się lukmistrz- To znaczy majorze. - poprawia się widząc zdenerwowane spojrzenie dowódcy. - co pan tu robi?- salutuje.
- Spokojnie, ja też się chcę z wami dokładniej poznać. O, macie czekoladki. Mogę się poczęstować? - lukmistrz skinął głową. - Rozdajcie.
Zaskoczony adamido rozdał. Wymieniają.
- Trójka asów - karty Polaka - Cholera.
- Dwie pary - dziewiątki i króle- lukmistrz i adamido patrzą na oglądającego karty z ponurą miną Liqida.
- A więc wygrałem? - pyta lukmistrz. - Skąd jesteś majorze?
- Bynajmniej - Liqid kładzie na stół karty. - Dwa króle i trzy walety, full. - Liqid wstaje i zmierza ku wyjściu. - Pochodzę z Londynu - dodaje- Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować