Zaloguj się, aby obserwować  
Saref

"Crusaders of Helios - forumowa gra RPG"

114 postów w tym temacie

Dnia 22.10.2006 o 16:20, barteg napisał:

Kurka wodna czemu nikogo nie ma ? A wiec zagramy jutro .

No jednak jestem grajmy dzisiaj. NIe chce mi się czekać do jutra :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 22.10.2006 o 16:24, deih napisał:

Napewno są zacznijmy a oni na pewno się pojawią .


Ja dziś nie mogę, chyba że po 19.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Heh, a nie można grać na zasadzie, że jak kto bedzie to będzie się dopisywać? Trochę trudno by akurat wszyscy byli w jednym momencie dostepni ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.10.2006 o 16:29, szerszeń45 napisał:

Heh, a nie można grać na zasadzie, że jak kto bedzie to będzie się dopisywać? Trochę trudno
by akurat wszyscy byli w jednym momencie dostepni ...


Można tak grać tylko ten dzień był wyjątkowy , żeby zacząć grę. Więc jak cię nie było a ktoś tam coś dopisał to możesz dopsać o byle jakiej godzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Irael siedział na ławce w tawernie obok jakiegoś mrocznego półelfa .. nie wyglądał na ucieszonego . Podszedł do niego i troche nie śmiało zapytał :
-Jak ci na imię Nocny Elfie z stolicy ?
Elf przez chiwle nie odpowiadał siedział i pił piwo wreszcze odpowiedział
- Jestem Saref ale nie pytaj o wiecej ... nie mam nastroju do gadania .
Irael zatkało . Patrzył sie przez chwile na elfa który myśląc o niebieskich migdałach pociągnął kolejny łyk .
Wszedł z tawerny , wszędzie stały straże .Pewnie znowu jacys bandyci - pomyślał Irael.
Nagle zobaczył ze Saref wychodzi z tawerny i mkinie gdzies po cienich nie zuważalny dla strażników.
Irael zaciekawił sie . Rozglądał w poszukiwaniu pokoji w którym mógłby przenocowac.Jednak wszytko było po zamykane. NIe znalazł pokoju i szedł dalej w nieznane . Szukając osób z swoich plemion barbarzyńców .

[Gra polega na tym ze kazdu musi pisac swoja historie nie musi byc powionzana z historia kogos innego]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej to w końcu jak to ma wyglądac ? Ja żem myślał , że piszemy kiedy kto możę, a nie że będzie to podzielone na sesje..Tak to post startowy byś napisał kiedy byś mógł a nie .... tym bardziej takie sesje by nie pasowały bo to w końcu rok szkolny jest..Chyba trochę wam to nie wyszło zgodnie z planem..To w jaki sposób w końcu gramy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.10.2006 o 16:40, exilem napisał:

Hej to w końcu jak to ma wyglądac ? Ja żem myślał , że piszemy kiedy kto możę, a nie że będzie
to podzielone na sesje..Tak to post startowy byś napisał kiedy byś mógł a nie .... tym bardziej
takie sesje by nie pasowały bo to w końcu rok szkolny jest..Chyba trochę wam to nie wyszło
zgodnie z planem..To w jaki sposób w końcu gramy ?


exilem sorry , ale przeczytaj ten post. http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=13388&pid=48 piszemy kiedy mamy czas . A i jeszcze jedno offtopy piszemy w [...].

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak się Ciebie pytałem czy bohaterowie będą w tym samym miejscu to odpowiedziałłeś , że tak . To powinno światczyć o tym , że bohaterowie będą mieli tą samą historię a Ty teraz wpadasz z tekstem i mówisz , że każdy z herosów może mieć oddzielną opowieść. To troche bez sensu. Coś to się wam nie układa tak jak chcieliście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Kutfa. Piszesz historie własnego bohatera np. Gienek zobbaczył Zdziska itd. A np. Saref pisze Gienek nie zobaczył Zdziska kapisz ? A pózniej gracze sie sptkaja!!!!!!!]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiem ze spam ale co tam teraz wszytko rozumiecie ?A poza tym od czego macie gg ?

Irael siedział na ławce w tawernie obok jakiegoś mrocznego półelfa .. nie wyglądał na ucieszonego . Podszedł do niego i troche nie śmiało zapytał :
-Jak ci na imię Nocny Elfie z stolicy ?
Elf przez chiwle nie odpowiadał siedział i pił piwo wreszcze odpowiedział
- Jestem Saref ale nie pytaj o wiecej ... nie mam nastroju do gadania .
Irael zatkało . Patrzył sie przez chwile na elfa który myśląc o niebieskich migdałach pociągnął kolejny łyk .
Wszedł z tawerny , wszędzie stały straże .Pewnie znowu jacys bandyci - pomyślał Irael.
Nagle zobaczył ze Saref wychodzi z tawerny i mkinie gdzies po cienich nie zuważalny dla strażników.
Irael zaciekawił sie . Rozglądał w poszukiwaniu pokoji w którym mógłby przenocowac.Jednak wszytko było po zamykane. NIe znalazł pokoju i szedł dalej w nieznane . Szukając osób z swoich plemion barbarzyńców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tego poranka Alunderis był zdecydowanie w złym humorze. Pewna dziewczyna go zagadała na ulicy w jego wiosce, lecz ...
- Odczepcie się wszyscy ode mnie - warknął wściekły pod nosem Alunderis - dajcie mi spokój.
Po czym oddalił się w zadumie w stronę brzegu Dengeonu. Mieszkańcy wioski wiedzieli, że to nie przelewki, tego dnia nie wolno mu było wchodzić w drogę ani nawet zamieniać z nim słowa.
Tymczasem Alunderis od dłuższego czasu obmyślał plan zwiedzenia świata, poznania nieznaych wód by ukoić swe skołatane nerwy.
Zebrawszy w sobie wszystkie siły, zebrał swych najwierniejszych ludzi i załadował statek. Bez większych słów i pożegnań z mieszkańcami wioski, odbił od brzegu i odpłynął w nieznane...

[...] PS. Czy o to biega? [...]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Saref mknął ulicami postanowił zaatakować jeszcze tej nocy. Nagle stanął przed posiadłością swego celu. Dom Albchema Styrna. Straże stały przed dome.
-Star Alb pewnie się mnię spodziewa- mruknął Saref
Nocny elf obszedł straż i zarzycił linę na okno.Wspinał się.
-Hej ty złaź. Straż włamywacz. - Krzyknął jakiś dzieciak błąkający się po ulicy.
Saref zaklnął w duchu. Szybko się zsunął z liny i biegł żeby oddalić się od domu Albachema. Biegł ile sił w nogach.Nagle wpadł na kogoś. Ten ktoś był wysoki "najprawdopodobniej barbarzyńca" pomyślał Saref. Spojrzał w góre i zobaczył człowieka , którego spotkał w karczmie.
-Kim ty jesteś - spytał potężnym głosem
-Odczep się ode mnie-zripostował nocy elf po czym chiciał dalej uciekać , ale barbarzyńca go zatrzymał
-Goni cię straż. Ciekawe jaką nagrode za ciebie dostane.
-Zejdź mi z drogi- Saref zdołał się uwolnić i biegł dalej
-Tam jest gonić go- zza uliczki wyskoczyli strażnicy.
Myśleli jednak , że barbarzyńca to to włamywacz i go zatakowali. Strażnik nie trafił mieczem. Irael , któremu insktynk barbarzńcy zadziałał aż za dobrze wyciągnął swój wielki miecz i uciął głowe strażnikowi. Drugi popatrzył się ze strachem na niego i uciekł wykrzykując coś "że tego popamienta. Irael szybko się uspokoił i popatrzył się na strażnika bez głowy.
-Ładnie zagranie-dobieg głos z tyłu.
Barbarzyńca odwrócił się i zobaczył Sarefa
-Co ja zrobiłem
-Jak patrzeć na sprawe uciołeś głowe strażnikowi
-Zamknął mnie w więzienniu a potem na stryczek- powiedział rezgnującym głosem Irael
-Nie jeśli ci pomogę - uśmiechnął się spod kaptura nocny elf
-Proponuje trzmyać się ciemnych uliczek strażnicy nimi nie chodzą.
-Nie dam rady w nich żyć
-To trzymaj się mnie a w nich nie zginiesz-po czym powiedziawszy to poszedł w ciemną uliczkę.
Barbarzyńca patrzył się w niego dziwnie.
-No chodź - Dobiegł głos Sarefa
Irael ruszył za nim.
-Nazywam się Irael i dziekuje za pomoc
Saref uśmiechnął się z cynizmem . I obaj ruszyli w mrok ulic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Deih był w swoim domu , mieście jednym z najpotężniejszych miast w krainie nocnych elfów. Nosiło ono nazwę Melf*. Był w świątyni gdzie uczył swoich nowych przyjaciół szermierki. Myślał o tym , że wkrótce ich opóści. Nie wiedział kto się nimi zajmię . Ale to go zbytnio nie martwiło. Najważniejszą rzeczą na jakiej się teraz skupiał była jego wyprawa dalego na północny zachód. Sam sobie nie poradzi przez tyle dni . Nie mógł zabrać swoich przyjaciół , ponieważ byli za mało dośwatczeni i zgineliby w dziczy bardzo szybko.
Po treningu poszedł do miasta musiał znależć żeczy niezbędne do podróży. Po skończonych zakupach wrócił do domu . Mieszkał sam . Bardzo chciał mieć jakiegoś przyjaciela z , którym wyruszyłby w nieznane.
Wieczorem kiedy prawie wszyscy spali Deih się obudził. Żeczy miał już spakowane i był gotowy do podróży. Przy bramach miasta ktoś go zaczepił.
- Witaj nieznajomy. Widzę , że wyruszasz w daleką podróż. - Domyślił się mężczyzna.
- Tak , to prawda ale co ci do tego . - Odparł Deih.
- Tak się składa , że mi też się nudzi w tym mieście i chciałbym zaznać smaku przygody.

*Nie wiem czy to miasto należy do nocnych czy do normalnych elfów :).

P.S Jeśli ktoś by chciał to mógłby być tym mężczyzną który chce ze mną wyruszyć wpodróż. Najlepiej jeśli byłby to jakiś nocny elf ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Natharel wyszedł z sanktuarium. W powietrzu czuł dużą wilgoć.Ruszył w stronę fontanny, która przedstawiała Anioła. Phantis lubił na nią patrzyć, nigdy jednak nie wiedział dlaczego. Może jej wygląd uświadamiał mu , że jeszcze na tym świecie czeka go coś dobrego.
Z jego rozmyśleń, wyrwał go jeden z mędrców sanktuarium , zwanym Fahralden, który niegdyś znalazł Natharela , kiedy uciekał przed mordercami jego rodziny. Mędrzec jakby czytał w jego myślach rzekł do niego.
-Nie możesz wiecznie myśleć o tamtym zdarzeniu. Było minęł i nie przywrócisz im życia. Nie masz wyboru jak zapomnieć. Budzisz się po nocach, codziennie studiujesz księgi Anielskie.. tak wiem o tym. Nie patrz na mnie takim wzrokiem.. przecież nikt cię o nic nie obwinia. Tak wiem wiem.. mogłeś coś zrobić , a ja ci mówię , iż nie mogłeś . Przecieżmniałeś wtedy ledewo siedem lat, nie pokonałbyśdorosłego mężczyzny.Ale już nie rozmawiajmy o tym.
Mistrz i uczeń przechadzali się bo błoniach snaktuarium.Obaj schyleni niec odo przodu i obaj mnieli złożone ręce do tyłu.Wtedy to też, kiedy doszli do wielkiego dębu, starzec przemówił.
-Nie posiedzisz tu zbyt długo. Mam dla ciebie zadanie, które rozpoczniesz jeszcze dziś.-Mędrzec wręczył Natharelowi pergamin, lecz ten nie spojrzał , na jego zawatość. Zasady zakazywału mu to robić.Fahralden uśmiechnął się jedynie i rzekł- Tak.. dobrze cię wyszkoliłem. A wracając do zadania, pojedziesz do miasta Kreen i dostarczysz ten list Mingusowi. Jest to aptekarz i zapewne będzie siedział w swej aptece „Gorgotha”. Nie zraź się od razu do niego.To dziwny człek , ale na swój sposób przyjazny.
Wracali do budynku.Rozstali się na dziedzińcu. Mędrzec pożęgnał Nathrela, ten zaś tylko kiwnął głową. Szybko wszedł do swej komnaty, wziął swą broń, plecak z prowiantem i naszyjnik przedstawiający anielskie dziewcze.Włożył swą kolczugę , a nań białą tunikę na której widniały skrzydła anioła.Ruszył w kierunku stajni do swego rumaka, Datheilena, który jaśniał nieskazitelną bielą. Szybko odjechał w kierunku Kreen.

[A jest może ustalone konkretne miejsce gdzie się spotkamy, czy też nie :}]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety Irael nie znalazł niekogo ze swoiego plemienia szukał i szukał... Robiło sie juz jasno , chłodny poranek i krople rosy opadały na Ireala . Poczuł chłód . Napił by sie teraz troche rumu lecz nie mógł bo tawerny były cały czas zamknięte z nie wiadomych przyczyn.Usiadł na schodach do tawerny z małą nadzieją czekając nań otwarcie.Robiło sie coraz zimniej i z dziwny przyczyn zaczął padac ciepły sinieg. Wojownik był wstrząsnięty i przerazony myslał o woeim plemieniu myslał o ... nagle ktoś dodtknął jego ramienia i Irael przestraszył sie i siegnął po rękojeśc miecza juz miał uderzyć nieznajomego w twarz leczten wyciągnął sztylet i zablokował cios . Nage cichy głos przemówił
-Niby wojownik a taki odważny heh - powiedział ktoś
-Stul pysk wampirze , odejdz- rzucił Irael
-Nie zrobie ci krzywdy chce tylko prosić cie o jedno-odpowiedział Wampir - jestem Noxbi Scamp - przedtsatwił się
-NIe mam zamiru wykonywac zadań wapirów , spadaj - szepnął Irael i odbiegł szybko .
Wampir stał znużony i patrzył sie cały czas w to samo miejsce .
Irael zwolnił kroku i teraz pwoli szedł ciasną uliczką.Czuł jakąs smierdzącą woń.Z końca uliczki wyłniła sie zakpturzona postać , i w mgneniu oka zaatakowała Iraela kulą ognistą ten unkoną i zaszarżował na aga ten jeszcze raz rzucił czar ale to było zbędne. Irael był szybysz i wbił miecz w korpus maga.
To pewnie tego obawiaja sie ludzie. Musze to zbadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować