Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Curtiss w obronie wolności

66 postów w tym temacie

Dnia 02.06.2008 o 16:12, witoj napisał:

Chodzi o paradoks, jeżeli coś zawsze istnieje to tak jakby w ogóle nie istniało.
np. jeśli cały świat byłby szary, nie byłoby innego koloru, to czy musiałbyś mówić, że
coś jest szare?


Eee, to tak trochę bełkotliwe ;) Nie wiem, czy cała filofia ma być taka... ale oczywiście, że mogę powiedzieć, że coś jest szare. A czy muszę? Nie wiem. Wystarczy mi to, że mam naturalne prawo to mówić (ale nie "wolność do mówienia" ;p)

Dnia 02.06.2008 o 16:12, witoj napisał:

Przykład świateł: masz wolność, możesz przejechać na czerwonym świetle, ale konsekwencją
może być wypadek i mandat.

Oczywiście.
Dlatego należy rozróżnić dwa rodzaje ograniczenia wolności - jeden czysto naturalny. Mogę sobie uciąć rękę, ale konsekwencją tego będzie brak ręki. Drugi - społeczny, który powinien wynikać ze społecznej umowy - przejeżdżam na czerwonym świetle, wywołuję zagrożenie dla innych - mogę dostać mandat. To, że mogę przy tym zginąć to już kwesta naturalna, nie społeczna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tekst bardzo fajny, ale jedno takie zastrzeżenie:
za bardzo rozwleczony. Na przyszłość: lepiej mniej, za to bardziej stężone :)
PS W pełni się zgadzam z Curtissem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.06.2008 o 17:03, Kiendier napisał:

dla innych - mogę dostać mandat. To, że mogę przy tym zginąć to już kwesta naturalna,
nie społeczna...

Ale możliwość ciężkich obrażeń/śmierci u kogoś kto w pełni legalnie skorzystał z prawa przejazdu na zielonym (a właśnie wypadkiem się przejeżdżanie na czerwonym kończy), już się do kwestii społecznych (morderstwo) zalicza. i dodatkowo mandat będzie jednym z mniejszych problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.06.2008 o 22:03, sig. napisał:

> dla innych - mogę dostać mandat. To, że mogę przy tym zginąć to już kwesta naturalna,
> nie społeczna...
Ale możliwość ciężkich obrażeń/śmierci u kogoś kto w pełni legalnie skorzystał z prawa
przejazdu na zielonym (a właśnie wypadkiem się przejeżdżanie na czerwonym kończy), już
się do kwestii społecznych (morderstwo) zalicza.


Ok. Co tylko potwierdza to, co mówiłem. Nieuznawanie zakazów uzasadnionych z punktu widzenia społecznego trąci anarchizmem. A, wszyscy bogowie olimpijscy mi świadkiem, anarchistą nie jestem. Natomiast w obronie *wolności* należy zwalczać idiotyczne zakazy, których jedynym uzasadnieniem jest groźba naturalna dla samego sprawcy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.06.2008 o 09:04, Kiendier napisał:

nie jestem. Natomiast w obronie *wolności* należy zwalczać idiotyczne zakazy, których
jedynym uzasadnieniem jest groźba naturalna dla samego sprawcy...

Tu się zgodzę, jeśli ktoś mógłby zaszkodzić co najwyzej sobie, to pal licho przepisy. Niech każdy sam decyduje i (też sam) ponosi konsekwencję tych decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jakże ładnie ''obrona wolności'' komponuje się z ''wojną z terroryzmem'' albo ''obroną takiego/owakiego stylu życia''. I w jej imię pozwólmy sobie wolnośc ograniczać. Jakieś ''patriot act'', ''wczasy'' w tajnych ośrodkach przesłuchań, czytniki biometryczne lub finalnie wszczepmy wszystkim chipa... Nazwą to swoim stylem ''Happy End'' ? Tylko nie będzie już okrzyku ''freeedom !'' w ostatniej scenie..
btw. ładna nazwa, zupełnie jak z orwellowskiej nowomowy. Czy to nie tam ministerstwo zajmujące się fałszowaniem wszystkiego, a historii w szczególności nazywało się: ''ministerstwo prawdy'' ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować