Zaloguj się, aby obserwować  
Vidmol

Eragon - the movie

205 postów w tym temacie

Obejrzałem film na DVD z dubbinhgiem. Książki nie czytałem. jeden z gorszych filmów jakie widziałem 2/10. Można dodać z 2 punkty jak się ma nie więcej jak 10 lat , 2 pkt jak się nie widziało innych filmów fantasy i jeszcze z 2 jak się jest fanem książki. Dla mnie dno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O matko! Ratuj mnie! Jak ktoś chce mnie torturować to niech puści mi Eragona! Jestem fanem książki (ale nie znowu jakimś maniakiem który do każdego fanklubu Eragona należy) i czekałem na ten film długo aż będzie w promocji na DVD. Nie chciałem iść do kina na niego ponieważ słyszałem słabe opinie i kasy nie chciałem marnować... ( bo przecież na DVD kupujesz za załóżmy 40zł i oglądasz ile razy chcesz, a w kinie raz i zazwyczaj, źle jeśli masz złe miejsce itd.) Liczyłem na coś fajnego miłego do oglądania a się BARDZO rozczarowałem.... Nie będę tu pisał wszystkiego co mnie poraziło ale trochę muszę wypisać...
1. Saphira wyszła jak jakaś przemądrzała babcia Eragona, w ogóle nie oddają uczuć jakiego były wspaniale opisane w książce... A już osoba która podkładała dźwięk pod Polską Saphire.... Bez komentarza....
2. Brom z kolei został pokazany jako stary dziadek który uprowadza Eragona, cały czas wrzeszczy na niego... itd.
3. Fabuła to jakieś śmiechu warte... Jest tak pomieszana w stosunku do książki, że czekałem już na koniec filmu gdzieś od 1/10... W końcu zgubiono cały sens! Wszystko było inaczej! To Eragon tropił Razaców a nie oni jego!!!
4. Mógłbym jeszcze rozpisywać się godzinami nad tym jaki jest zły ten film, ale po co? Po co mam sobie nerwy nadużywać? Ale muszę napisać jeszcze o tym: ach... już zapomniałem..... Ale ja mam pamięć.... Wczoraj oglądałem ten film i przez całą noc myślałem jak opierniczyć Eragona.... A i jeszcze jedno... W FilmWeb wystawiłem ocenę 1/10... To jest moim zdaniem NAJGORSZY film jaki nie oglądałem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czytałam Eragona i Najstarszego. Pierwsza część to dla mnie jeszcze zlepka innych książek fantazy napisana przez dzieciaka który myśli że jest wielkim piasarzem. Druga zaczyna w końcu być jego własną książką i oczywiście ma to związek z tym że chłopina dojrzewa do prawdziwego pisarstwa.
Co do filmu: oglądałam do w domu z napisami (dubbing może zrąbać cały film) i byłam nastawiona na totalne dno den,a tu niespodzianka i nie było tak źle. Durza był mówiąc delikatnie śmieszny, kreacja postaci żałosna, urgale wyglądające jak mumie (z tego co pamiętam miały rogi ale nie dam głowy). Moim zdaniem jak na taki beznadziejny materiał na film to i tak było nie źle, można było z tego zrobić jeszcze większą szmirę. Lekki filmik akurat na wakacje, tak jak książka. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2007 o 11:59, Evil Khan napisał:

Obejrzałem film na DVD z dubbinhgiem. Książki nie czytałem. jeden z gorszych filmów jakie widziałem
2/10. Można dodać z 2 punkty jak się ma nie więcej jak 10 lat , 2 pkt jak się nie widziało
innych filmów fantasy i jeszcze z 2 jak się jest fanem książki. Dla mnie dno.


Chciałbym cię poprawić.
- Dzieciom poniżej 10 lat nie powinno się tego filmu puszczać - miałyby by skrzywioną psyche po tym filmie.
- Jak się jest fanem książki spokojnie można odjąć dwa oczka.
Pamiętajcie, że chłopak jeszcze młody i może wyjdzie na dobrą ścieżkę. Dopiero zaczyna.
Film nie zawierał najciekawszych scen z książki (np. gnijące miasto czcicieli Boga Śmierci), jest w nim mniej fantasy (gdzie, do cholery, podziały się Elfy, Krasnoludy i Urghale?!), zabrakło w nim, świetnie opisanej w książce, zmianie głównego Eragona, moooocno przeinaczał fakty znane z książki. O czymś zapomniałem? Acha, jeszcze pozbawione wyrazu postacie i denne aktorstwo (no może poza Jeremym Irones''em, który rzeczywiście stworzył wyrazistą postać Brom''a - tutaj trzeba mieć pretensje scenarzysty, a John Malkovich sobie zbytnio nie pograł), postać Galbatorixa wciśnięta na siłę (w książce były o nim tylko wzmianki), aby się pochwalić Malkovichem. Końcowa scena nie zawiera elementu bardzo ważnego do kolejnej części. Gdy książka zasługuje na ok. 7-8/10 film zasługuje na 10 na... 100.
Jeśli ta mini-recenzja wydawała się chaotyczne, głupia i/lub macie ogólne wyobrażenie na film.
Wiem - mam spóźniony zapłon. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować