Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Bethesda: nie chcieliśmy na siłę wpychać multiplayera do Wolfenstein: The New Order

13 postów w tym temacie

Małgorzata Trzyna

Pete Hines, wiceprezes Bethesdy, wyjaśnił, że firma postanowiła, iż nie będzie zmuszać Machine Games do stworzenia trybu wieloosobowego w Wolfenstein: The New Order. Nie pasowałby on do wizji twórców.

Przeczytaj cały tekst "Bethesda: nie chcieliśmy na siłę wpychać multiplayera do Wolfenstein: The New Order" na gram.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony dobrze, że nie wciskają niczego na siłę, z drugiej - ciągle w pamięci mam znakomite Enemy Territory. No ale czasy się zmieniły, jakoś nie wydaje mi się, aby dzisiaj mp w nowym Wolfensteinie miał siłę przebicia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.06.2013 o 00:16, LESZ3u napisał:

Z jednej strony dobrze, że nie wciskają niczego na siłę, z drugiej - ciągle w pamięci
mam znakomite Enemy Territory. No ale czasy się zmieniły, jakoś nie wydaje mi się, aby
dzisiaj mp w nowym Wolfensteinie miał siłę przebicia.



Próg wejścia do W:ET był dość wysoki, tzn trzeba było przebrnąć przez okres poważnego łomotu. Wątpię żeby w dzisiejszych czasach to się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sam zastanawiam się co to będzie z tej gry właściwie. Póki co wygląda mi to na raczej nierozbudowaną, trochę oldschoolową strzelankę z ładną grafiką. Ale czy to wystarczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie znajdziesz bardziej oldschoolowej strzelanki od pierwszego Wolfa, RTCW też nie był niczym udziwniony. Serio potrzebujesz czegoś więcej? Takie RAGE na przykład nie zdobyło najlepszych opinii, ale mi grało się znakomicie i tego właśnie potrzebowałem po godzinach spędzonych na wychylaniu się zza muru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.06.2013 o 11:05, LESZ3u napisał:

Nie znajdziesz bardziej oldschoolowej strzelanki od pierwszego Wolfa, RTCW też nie był
niczym udziwniony. Serio potrzebujesz czegoś więcej? Takie RAGE na przykład nie zdobyło
najlepszych opinii, ale mi grało się znakomicie i tego właśnie potrzebowałem po godzinach
spędzonych na wychylaniu się zza muru.


Jeśli to co jest w grze najważniejsze (czyt. strzelanie, ew. ciekawa historia) będzie zrealizowane bezbłędnie to faktycznie niczego więcej mi do szczęścia nie potrzeba.

Ale pamiętaj, że w RAGE miałeś ulepszanie broni, przyjmowanie zleceń, pojazdy i otwarty świat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Twórcy swoje stanowisko powinni jeszcze uzasadnić jakimiś miarodajnymi statystykami. Na przykład, że: "z tego trybu, w tego typu grach korzysta 5% osób".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wcześniejsze gry twórców - Kroniki Riddicka i The Darkness to świetne gry, a klimat aż wylewa się ze screenów - ja jestem dobrej myśli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.06.2013 o 13:03, LESZ3u napisał:

Wcześniejsze gry twórców - Kroniki Riddicka i The Darkness to świetne gry, a klimat aż
wylewa się ze screenów - ja jestem dobrej myśli :)


Obyś miał rację :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kochana Bethesda, szkoda, że nie hołdowali tej zasadzie, wpychając Obliviona do Fallouta. Tak, wciąż jestem na nich wściekły.

@barth89

Dnia 22.06.2013 o 11:49, barth89 napisał:

> Takie RAGE na przykład nie
zdobyło
> najlepszych opinii, ale mi grało się znakomicie i tego właśnie potrzebowałem po
godzinach
> spędzonych na wychylaniu się zza muru.

Jeśli to co jest w grze najważniejsze (czyt. strzelanie, ew. ciekawa historia) będzie
zrealizowane bezbłędnie to faktycznie niczego więcej mi do szczęścia nie potrzeba.

Ale pamiętaj, że w RAGE miałeś ulepszanie broni, przyjmowanie zleceń, pojazdy i otwarty
świat :)


Otwarty świat? W Rage? Gdzie? Mieliśmy tam do czynienia z malutką mapą, w ramach której poza destrukcją pojazdów wroga nie było absolutnie nic do roboty - pełniła ona tylko i wyłącznie rolę "zapchajdziury" pomiędzy właściwymi poziomami (liniowymi aż do granic absurdu) i "miastami" (gdzie można było pograć w minigierki i nic poza tym).
Nie powiem, że była to gra zła - nie była, grało się w miarę przyjemnie. Walka sprawiała satysfakcję, cieszyła celność broni (ani razu nie czułem konieczności korzystania z "iron sights") - to duży plus. Co nie zmnienia faktu, że wszędobylskie "niewidzialne ściany", ślamazarność ruchów bohatera, niemożność przeskoczenia barierki sięgającej do uda, przesadna ilość czasu spędzana za kółkiem i projekty poziomów rodem z Call of Duty (panowie z id - twórcy Doom, Quake 1&2!! - po prostu cofnęli się tutaj w rozwoju, WSTYD!) uważam za olbrzymie wady. No i to zakończenie...

Nie mam pojęcia, czego spodziewać się po nowym Wolfensteinie, ale po cichu liczę na wysoką "mobilność" głównego bohatera i przeniesioną z Rage celność narzędzi zagłady nawet na średni-długi dystans. Miło byłoby zobaczyć świetny level design rodem z RtCW, ale w dzisiejszych czasach ("cutscenka - tunel - cutscenka - tunel") to raczej pobożne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować