Zaloguj się, aby obserwować  
Olamagato

NWN2 - gramy przez net

73 postów w tym temacie

Dnia 04.02.2007 o 19:54, siatix napisał:

Jest,czy moze bedzie w najblizszym czasie jakis polski serwer na 1.04??

Będzie na pewno. Tyle, że na tym serwerze coś musi przecieć być. Nie można liczyć, że postawi się izbę, 5 ławeczek i wszystko pójdzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W końcu udało się stworzyć drużynę (4 osoby - idealnie) do wspólnego przechodzenia oficjalnej kampanii Neverwinter Nights 2. Do ekipy należą: boogie85 (Boogitus Sylar), Marrbacca (Marr Bacca), Unpredictable (Mr. Un) i ja (Vilmar) i, co dość istotne, żaden z nas nie przeszedł jeszcze kampanii, a większość ją ledwo rozpoczęła by zobaczyć, z czym to NWN2 się je.

Gramy na najwyższym poziomie trudności, co niesie za sobą pewne niemiłe konsekwencje, ale o tym później. Drużyna składa się z wojownika, kapłana, czarnoksiężnika i złodzieja. Odbyły się już w sumie dwie sesje gry - z obu napiszę krótką relację, a boogie85 (nasz etatowy fotograf) wklei jakieś screenshoty ;)

Zaczęło się dość spontanicznie, od dyskusji z boogie85 na IRC-u. Jak można wyczytać w tym temacie, już od pewnego czasu szukałem ludzi, z którymi można by było przejść całą kampanię i w końcu mi się udało - dzięki naszej offtopowej rozmowie sprawą zainteresowało się więcej osób i tak dołączyli Marrbacca i Unpredictable. Uznaliśmy, że będziemy grać systemem weekendowym do oporu, gdyż w ciągu tygodnia niewielu z nas ma na to czas a dodatkowo Marrbacca nie ma w tym czasie dostępu do kompa, który umożliwiałby mu granie. Ok, ustaliliśmy wszystko i w piątek ok. 19 miał nadejść czas na grę. "Miał nadejść" dlatego, że nadszedł czysto teoretycznie i dopiero po ok. godzinie walki (głównie mojej, reszta mi kibicowała) z różnymi routerami, firewallami itd. udało się uruchomić serwer, nawet bez specjalnych lagów. Stworzyliśmy swoje postacie i ruszyliśmy na podbój świata.

Samouczek pominęliśmy, więc gra od razu rzuciła nas w wir walki - na dole czekało na nas kilku szarych krasnali do rozgromienia. Problemu z tym nie było żadnego, gdyż oprócz naszej czwórki mieliśmy w drużynie Bevila i Amie. O czyszczeniu Zachodniego Portu z brzydactw w rodzaju szarych krasnali nie będę się rozpisywał, bo nie ma o czym. Dużym plusem był fakt, że zginęła zawadzająca nam czarodziejka (którą rzecz jasna pamiętamy i opłakujemy do dziś). Przyrodni ojciec (taka ciekawostka - Daeghun jest przyrodnim ojcem każdej osoby z naszej drużyny, która z nim zagada ;)) wysłał nas po jakiś paproch do ruin, a my się zgodziliśmy. Zabraliśmy ze sobą (z nieukrywaną niechęcią) także Bevila, bo niestety inaczej się nie dało. W czasie plądrowania ruin (pierwsze jakieś sensowne walki, w których trzeba współpracować) stwierdziliśmy, że bez jakiegoś voip (voice over internet protocol - rozmowy głosowe przez net) się nie obejdzie. Po powrocie do portu postanowiliśmy wyjść z gry i poszukać rozwiązania tego problemu - wahaliśmy się między Ventrilo a Skype''m. Ventrilo nie chciało nam się instalować (chcieliśmy grać!) i szybko okazało się, że wszyscy mają Skype, więc wybór stał się oczywisty - uruchamiamy konferencję i wracamy do gry!

Z rozmową głosową gra się o niebo lepiej (Unpredictable niestety z powodu kłopotów zdrowotnych nie mógł z nami chwilowo gadać) i w ten sposób dotarliśmy (ok. 2:30) do Neverwinter. Po drodze poznaliśmy trochę siebie nawzajem (np. Unpredictable, naturalnie wbrew swojej klasie, trzyma się z przodu i aktywuje wszystkie pułapki, nie wspominając o kulach ognia, które przypiekają też nas) oraz grę, w którą gramy. I tak na przykład dowiedzieliśmy się, że stety/niestety (zależy od punktu widzenia) nie można oddawać swojego złota innym członkom drużyny - tak więc jeśli ktoś ma upatrzoną zbroję za 3000 sztuk złota, a wszyscy mają po 2999 sztuk złota, będzie musiał obejść się smakiem. Z tego powodu nie powoływaliśmy żadnej instytucji skarbnika, który by trzymał całą kasę, za to całkiem inaczej wygląda podział łupów - oprócz momentów, gdy "pierwszy lepszy", dzielimy się znalezionymi fantami o wysokiej sprzedawalności (wszelkie +1) i każdy sprzedaje je indywidualnie. W grą przez multi szalenie irytujące są jeszcze dwie sprawy: 1) przymus przyłączania niektórych NPCów do drużny (RPG, wolność, tiaaa), 2) "zamrażanie" graczy podczas każdej rozmowy, nawet najbardziej banalnej jak rozmowa ze sprzedawcą w sklepie.

O drugiej sesji jeśli czas pozwoli napiszę niedługo. Boogie - dawaj screeny! :)

20070304125110

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W ramach krótkiego przerywnika reklamowego prezentacja naszych postaci (+ errata - Un to nie czarnoksiężnik, jak nam powiedział i ja powtórzyłem, ale czarodziej).

20070304133419

20070304133430

20070304133438

20070304133445

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ha, czyli dobrze mówiłem że Un to musi być Czarownik lub Czarodziej! Czarnoksiężnik ma inwokacje, a nie zaklęcia :)

I widzę też, że Boogie poszedł za moją radą i wziął Zabójcę ;) No i dobra gra jak widzę.

Doświadczenie jest rozdzielane po równo, czy takie samo się dostaje jak w przypadku pojedynczej gry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumie czegos, jesli ta gra jest tak sławna to czemu naliczylem na servach wszystkich okolo 140 ludzi nie więcej? I poryte jest to ze czeba scigac te moduly non stop! Jeszcze ani razu nie gralem bo tu sie zalogowac na strone tu sciagnac czeba znalezc ten moduł a tu hiszpanski serv ehh dziwne to jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.03.2007 o 13:37, PolishWerewolf napisał:

Doświadczenie jest rozdzielane po równo, czy takie samo się dostaje jak w przypadku pojedynczej gry?


Tego nie wiem - jak pisałem żaden z nas nie doszedł w kampanii single tam, gdzie teraz jesteśmy. Każdy dostaje taką samą ilość doświadczenia za zabicie potwora - to jest pewne. Może zbieramy go mniej niż na singlu, ale to musisz ocenić sam, podpowiem tylko, że za orka łucznika dostajemy 10 PD, za orka kapitana (czy coś takiego) - 22 PD, punktów doświadczenia mamy tyle ile widać na screenach, a jesteśmy chwilę po zabiciu Lograma (tego orka).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czyli mniej więcej prawidłowo. Dotrzecie zapewne do 20 poziomu na spokojnie. Sam nie dochodząc do końca gry go osiągnąłem. Było to dla mnie dziwne, ale cóż... Wolałem w tym miejscu system z pierwszej części :/ Tutaj obojętnie ile osób w drużynie (towarzyszy) to i tak zawsze takie samo doświadczenie idzie...

Mam nadzieję, że normalnie na Multi będzie to dobrze zrobione. Powinno ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.03.2007 o 14:00, PolishWerewolf napisał:

Tutaj obojętnie ile osób w drużynie (towarzyszy) to i tak zawsze takie samo doświadczenie idzie...


Nie! Zdecydowanie nie. Bez problemu już kilka razy zauważyliśmy, że jeśli jeden z nas się oddali (lub grupa się rozdzieli), to nie tylko ta osoba nie dostanie XP za zabicie potwora, ale reszta drużyna dostanie tego XP więcej. W kampanie grałeś *sam*, tzn. bez żadnych Khelgarów, Neeshek, Casovirów? Bo jeśli miałeś 3 towarzyszy, to sytuacja była identyczna jak u nas, czyli doświadczenie było takie same (oprócz sytuacji, gdy musimy, wbrew swojej woli, niańczyć jakiegoś NPCa - raz nasza drużyna składała się z 7 postaci).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmm... Grałem różnymi kombinacjami prawdę mówiąc. I samemu, i z drużyną. I nie widziałem różnicy w doświadczeniu żadnej :/ Może źle patrzyłem, albo po prostu na singlu jest inaczej niż na multi w tej kwestii.

I jeśli jest tak jak mówisz, to system jest taki sam jak w części pierwszej. Co jest dobre. Jednak i tak na multi zostanie to zmienione na serwerach, na których z reguły grywam :) Może i się gdzieś spotkamy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Drugą sesję zaplanowaliśmy na między 19 a 20 wczoraj. Niestety na planach się skończyło, gdyż Boogie chciał zmienić nieco swoją postać (wcześniej narzekał, że jest nieskuteczna), a żeby dać mu odpowiednią ilość punktów doświadczenia musiałem (tzn. na pewno są inne sposoby, ale ten wydał mi się najprostszy) stworzyć banalnie prosty moduł, który by to umożliwiał. I tu niestety zaczynają się schody, gdyż NWN Toolset mojemu komputerowi odmawia współpracy (zapisuję lokację, włączam grę, wybieram moduł i... podziwiam lakoniczny komunikat o błędzie), nawet jeśli po prostu stworzę nowy, pusty obszar i umieszczę w nim lokację startową. Po kilku godzinach walki, szukania w necie rozwiązań, reinstalowania gry itp. podobnych zabiegów musiałem się poddać i zlecić stworzenie takiego modułu osobie, która jako tako zna się na toolsecie i której, przede wszystkim, ten toolset działa. Czyli Marrbacce. W końcu moduł został ukończony, Boogie stworzył nową postać i dostał expa oraz ekwipunek i mogliśmy wrócić do naszej przygody.

Neverwinter - piękne, wielkie miasto i możliwość zostawienia "balastu" w postaci Khelgara, Neeshki oraz jakiejś druidki w karczmie. To była zdecydowanie pierwsza czynność, jaką zrobiliśmy. Po drodze zwiedziliśmy parę sklepów, żeby opchnąć złom i kupić coś ciekawego, a potem, jako wzory cnót przyłączyliśmy się do straży. Wiele, wiele walk dalej (nagrodzonych naprawdę nędzną ilością doświadczenia w porównaniu do ich trudności) doszliśmy do kryjówki przywódczyni bandytów - Moiry. Nasza taktyka, a właściwie jej brak (dosłownie - biegaliśmy po wszystkich pokojach żeby się ukryć, przez co bandytów było coraz więcej, a my ginęliśmy co chwila i nie można było odpocząć) okazała się nienajlepsza, i górny poziom kryjówki przechodziliśmy BARDZO długo. Sama Moira nie sprawiała jakiś tragicznych problemów, choć parę razy trzeba było zaliczyć glebę. Ok, zadanie ukończone? Prawie, gdyż w pewnym momencie w wyniku jakiegoś niewyjaśnionego buga przy wczytywaniu kolejnego obszaru gra mi się posypała i ujrzałem pulpit. Gdyby wywaliło kogokolwiek innego z drużyny, nie byłoby wielkiego problemu, ale kiedy wywala serwer, to cała drużyna wylatuje, traci XP, przedmioty i ogólnie cofa się w rozwoju aż do poprzedniego zapisu gry, który w naszym przypadku wysłał nas z powrotem do kryjówki bandytów, tuż przed wejściem na drugi poziom. Co zabawne, tuż przed wywaleniem serwera robiliśmy zakupy i takie różne przetasowania. Zabawne w tym jest to, że Marrbacca po wczytaniu zapisu miał postać PO dokonaniu wszelkich zakupów, a cała reszta drużyny - PRZED. Mniej zabawny był fakt, że przy okazji Boogie stracił buty zręczności +3, warte 10000 sztuk złota.

Ale nic to, drużyna trochę poklęła i ruszyła naprzód. Tym razem taktyka była inna - wysyłamy jednego śmiałka naprzód, który wabi bandytów w niewielkich grupach (maks. 3-4, a nie 7-8, jak wcześniej). Taktyka okazała się genialna w swojej prostocie i bardzo szybko dotarliśmy do Moiry, która tym razem sprawiła nam znacznie więcej (dziwny zbieg okoliczności) kłopotów niż poprzednio. Ok, wracamy do miasta i do sklepów, a Boogie nadal opłakuje (brzmiało to mniej więcej tak: "k..., ja p...") stratę butów. Pani kapitan straży nas chwali i idziemy do studni jakiejś tam sowy, żeby odnaleźć zagubionego emisariusza. Znaleźliśmy go u kościożujów i był nam tak wdzięczny, że dołączył do drużyny i siedział nam na karku. Pomyśleliśmy, żeby go odstawić od razu do Neverwinter zanim ruszymy dalej, ale tu pojawił się kolejny bug gry - gdy weszliśmy do Neverwinter, emisariusz zniknął, a kapitan wciąż o niego pyta. No to load i idziemy dalej. AI naszego nowego towarzysza niestety sięga dna - w każdej walce rzuca potężne czary obszarowe (nawet na pojedynczych przeciwników!) nie zauważając, że rani (i zabija!) także własnych towarzyszy. Potężny sprzymierzeniec, ale z drugiej strony niesamowicie irytująca sprawa - żeby wojownik (Marrbacca) i kapłan musieli się chować za plecami maga? Przy okazji coś, co mnie osobiście bardzo denerwuje w tej grze, a mianowicie - nie da się zginąć! Nawet jak wszyscy popadamy jak muchy, to wystarczy odczekać chwilę i wstajemy (z jednym punktem życia co prawda, ale nigdy nie jest to sytuacja bez wyjścia). Bezsens totalny, bo zamiast zmuszać nas do wczytywania zapisu i zmiany taktyki pozwala nam tłuc na oślep do przodu nie martwiąc się o konsekwencje. Minus, bardzo poważny minus gry (da się to gdzieś wyłączyć?). Gra wiele na tym traci.

Ale nieważne, idziemy dalej. Zabicie Lograma (szefa orków) z naszym małym przyjacielem nie stanowiło żadnego problemu, potem zabiliśmy jeszcze parę umarlaków i zakończyliśmy grę około 4:10 nad ranem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Heh powiem szczerze, że gra mi się wyśmienicie, mamy spory ubaw :) Szczególnie kiedy Unpredictable źle wyceluje i zmiecie pozostałych członków drużyny kula ognia gdy walczymy w zwarciu :) Gra ma dodatkowy smaczek, bo nie znamy fabuły nie wiem co się stanie dalej, nie jest zbyt trudna gdy współpracujemy, ale gdy tylko nasza druzyna się rozdzieli, zostajemy rozbici w pył, dlatego trzeba się pilnować. Przykładem jest tutaj zadanie z likwidacja Moiry, gdzie pierwszy raz zostaliśmy praktycznie zniszczeni, w ponownym przjesciu szło zaskakująco gładko. Ogólna zasada: nie walcz z więcej niż trzema przeciwnikami (co nie zawsze jest możliwe, szczególnie u nas :D ), bo czekają Cie kłopoty.
Niestety gra ma tez sporo błędów od lokalizacji począwszy, do niedziałających poprawnie animacji, szkoda, ale bugi nie psuja zabawy. Jeden błąd jednak jest dość smutny, dziś odkryłem, że na kompie mam screeny tylko sprzed wywalenia się serwera ;( Nie wiem czy ja popełniłem błąd, czy to wina gry ale zachowały się screeny tylko z początku gry, mimo że później zrobiłem kilkanaście innych.A kilka z nich było naprawdę niezłych, sporo magii latało w powietrzu. Przykro mi, postaram się następnym, razem :) Wtedy upewnie się czy screeny zapisuja się na bieżaco :/

20070304155237

20070304155310

20070304155551

20070304155625

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.03.2007 o 13:34, Vilmar napisał:

(+ errata - Un to nie czarnoksiężnik, jak nam powiedział i ja powtórzyłem, ale czarodziej).


Vil, ale ja chory byłem, a w chorobie człowiek wygaduje różne dziwne rzeczy.
Przy okazji umieszcze kilka fotek zrobionych przeze mnie, z drobnym komentarzem ;).

20070305232759

20070305232825

20070305232846

20070305232907

20070305232925

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No przynajmniej Ty sie dobrze spisałeś i mamy kilka screenów, ale dziw mnie bierze, że nie masz żadnego jak posyłasz nas wszystkich do piachu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ano trzeba przyznać, że gra jest bardzo przyjemna. Do tej pory mieliśmy minimalny problem tylko z jedną misją, ale wyłącznie przez nasze lenistwo, nie otworzyliśmy jednych drzwi. No i przy okazji wyszedł dość irytujący błąd. Ci którzy grali wiedzą zapewne o której misji mówię, tam gdzie jest ten emisariusz Waterdeep. Fałszywy się do nas przyłaczył, a kiedy odkryliśmy prawdziwego ten fałszywy... zaczął bić się z przywódcą tych partyzantów. I tylko z nimi. Oczywiście emisariusz wygrał, a my mieliśmy problem, co z nim zrobić. Wszelkie próby normalnego ataku zawodziły. Na szczęście Un wkroczył z czarami obszarowymi i utłukł dziada... jedyne czego nie mogę wybaczyć to to, że dziadu utłukł mnie przynajmniej pół tuzina razy, a ja go ani razu nie mogłem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.03.2007 o 15:50, Vilmar napisał:

Drugą sesję zaplanowaliśmy na między 19 a 20 wczoraj.

Uh. Widzę, że zaczęliście juz na poważnie mimo braku poważnie działającej gry.... :)
A nie lepiej było poczekać do patcha 1.05? Który, o ile Obsidian znowu nie zwali sprawy będzie dawał to co powinniśmy dostać od razu 6 grudnia.
No i razem z nim pojawi się hehe nie powiem co. Vil wie, reszta się domyśli, albo doczyta.
W każdym razie ja też w końcu dołączę. :)
I nie ma bólu z tym, że już 4 postacie są. Da się zrobić 6 albo coś koło tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.03.2007 o 03:00, Olamagato napisał:

Uh. Widzę, że zaczęliście juz na poważnie mimo braku poważnie działającej gry.... :)
A nie lepiej było poczekać do patcha 1.05? Który, o ile Obsidian znowu nie zwali sprawy będzie
dawał to co powinniśmy dostać od razu 6 grudnia.


Wiesz, osobiście nie wierzę w cudotwórcze działanie patchy. Jeżeli gra ma bugi jak słonie, to kolejne łaty mogą je co najwyżej próbować zamaskować, bo rozwiązać się już zazwyczaj nie da. Nie grałem zbyt długo na 1.02 ani 1.03, ale podejrzewam, że gdybym nie przeczytał listy poprawionych przez 1.04 błędów (czego zresztą i tak nie zrobiłem), to bym nie wiedział, co on w ogóle daje. Ale gra się i tak przyjemnie dopóty, dopóki gracz nie spróbuje być cwańszy od gry, jak było np. w naszym przypadku, gdy znalezionego u Kościożujów emisariusza (naturalnie nie wiedząc, że to szpicel) chcieliśmy odstawić do Neverwinter zanim przeszliśmy dalej. Poza tym gra działa względnie stabilnie - jeden crash na kilkanaście godzin gry (choć nie wiadomo do końca czym spowodowany) to nie jest wielki problem.

Co do wspólnej z Tobą gry - jasne, ale czy doskakiwanie w trakcie ma sens? Myślałem, że zaczniemy od początku w wersji hardcore (na którą się piszę) po tym, jak zaznajomimy się już trochę z grą i zamiast szukać questów skupimy się w 100% na walce. Coś jak granie w "serce furii" w Icewind Dale 2 pierwszopoziomowymi postaciami - miało to jakikolwiek sens dopiero gdy gracze znali grę i wiedzieli dokładnie, jakie postacie mają stworzyć.

Jedno mnie trochę martwi, co trzeba by przetestować - drużyna 6 osób może nie wypalić w kampanii singlowej, bo w pewnym momencie *trzeba* zaopiekować się trzema NPCami - jeśli więc drużyna może się składać maksymalnie z 8 postaci, to w takiej sytuacji w najlepszym przypadku się wysypie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować