Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 13.11.2009 o 00:23, kerkas napisał:

Bez obrazy ale nie ogarniasz sytuacji jaka panuje w Polsce.


Liczyłem na sensowną dyskusję - szczególnie w tym temacie - skoro już raz na święto radzieckiego boga się odezwałem, ale skoro tak stawiasz sprawę, to dziękuję, postoję.

Pogadamy, jak dorośniesz i oduczysz się pewnych zagrywek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2009 o 00:33, Dexter_McAaron napisał:

> Bez obrazy ale nie ogarniasz sytuacji jaka panuje w Polsce.

Liczyłem na sensowną dyskusję - szczególnie w tym temacie - skoro już raz na święto
radzieckiego boga się odezwałem, ale skoro tak stawiasz sprawę, to dziękuję, postoję.

Pogadamy, jak dorośniesz i oduczysz się pewnych zagrywek.


Najłatwiej się obrazić , to zdecydowanie łatwiejsze niż podanie konkretnych argumentów , po drugie skoro według Ciebie w 100% nie mam racji możesz to szybko udowodnić prawda ?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2009 o 00:09, zadymek napisał:

> W demokracji pewne błędy są do naprawienia , np. w dyktaturze już nie.
> Czy taka odpowiedź jest satysfakcjonującą ?.
Nie, wolałbym coś co wyjaśnia logikę jaką kierował się Churchil w owym cytacie ew stwierdzenie,
że nie ma czego rozumiec bo chrzani głupoty:)
A to dlatego, właśnie, że nie porównywał demokracji do innego ustroju, tylko wyraźnie
określił:
Jest to ustrój najgorszy z możliwych.
po czym dodał, że jest to ustrój najlepszy jaki wymyślono. Czyżby bawił się w przepowiadanie
przyszości czy coś?


"...
Pragmatycznych wartości demokracji należy szukać w tym, że - w warunkach współczesnych - zapewnia ona najwyższą legitymizację państwa w oczach jego obywateli, tzn. największe prawdopodobieństwo, że będą się oni stosować do jego praw. Wcześniejsze techniki legitymizacji, np. uświęcanie władzy monarszej przez władzę religijną, nie mogą być współcześnie tak skuteczne. Wartości demokracji nie należy raczej upatrywać w tym, że dzięki sposobowi wyłaniania władz państwowych, zapewnia wysoką efektywność i rozwój gospodarczy. Gdyby tak było, to najlepszym systemem byłby demokratyczny, nierynkowy socjalizm, oparty na "demokratycznym" centralnym planowaniu, w którego ramach obywatele - bezpośrednio lub za pośrednictwem parlamentu - głosowaliby nad tym, ile wytwarzać stali, mieszkań, samochodów, zboża, mięsa, skarpetek, herbatników itp. i rozdzielali środki zgodnie z tymi decyzjami. Nietrudno zauważyć, że taki system nie mógłby dłużej się utrzymać i działałby nie lepiej niż socjalizm biurokratyczny. Kraje Zachodu nie stały się bogate dlatego, że były demokratyczne, ale dlatego, że były kapitalistyczne. Nie oznacza to, że w imię gospodarczego rozwoju należy się cofnąć do rozwiązań niedemokratycznych. Oprócz faktu, że demokracja służy godności człowieka i legitymizacji państwa, istotne jest to, że rozwiązania te wcale nie gwarantują gospodarczej pomyślności. Są one bowiem bardzo zróżnicowane pod względem stosunku do gospodarki i nie ma żadnej pewności, że przybrałyby najlepszą z możliwych formę.
Demokracja nie jest systemem idealnym. Jedna ze słabości polega na niepodejmowaniu przez polityków niezbędnych dla kraju, ale trudnych decyzji - w obawie przed przegraną w wyborach albo przed grupami nacisku. Powoduje to najczęściej wzrost deficytu budżetowego i długu publicznego. Drugą słabością demokracji jest to, że - korzystając z wolności zrzeszania się - towarzyszą jej grupy nacisku, lobbies, usiłujące uzyskać dla siebie więcej pieniędzy dzięki ulgom podatkowym lub subsydiom budżetowym albo też ochronie przed konkurencją, co przynosi większe pieniądze przy mniejszym wysiłku. Sama walka o rozdawane przez państwo przywileje dodatkowo osłabia rozwój, gdyż pochłania cenny czas i energię ludzi. W skrajnym wypadku uruchamia ona błędne koło: wzrost konfliktów o podział narodowego bochenka zmniejsza ten bochenek, co z kolei zaostrza konflikty. Trzecią potencjalną słabością demokracji jest posługiwanie się ważnymi dla kraju kwestiami jako narzędziami walki politycznej. Dla zdobycia popularności - albo przynajmniej dla osłabienia oponentów - oskarża się np. zwolenników prywatyzacji, że chcą za bezcen wyprzedać narodowy majątek, zwolennikom reformy systemu emerytalnego zarzuca się, że chcą zgładzić emerytów, zwolennikom reformy służby zdrowia - że chcą uśmiercić pacjentów itp. Wszystko to może opóźniać podejmowanie niezbędnych decyzji i - w efekcie - wpędzić cały kraj w kryzys. Z trzecią słabością wiąże się czwarta: próba otumanienia wyborców, szczególnie w czasie kampanii wyborczych (obietnice siedmiomilionowych emerytur). Piątą możliwą słabością jest to, że politycy u władzy odsuwają niekiedy przed wyborami niezbędne, acz niepopularne decyzje, podejmując za to kroki popularne, ale gospodarczo wątpliwe ("wyborcza kiełbasa"). W efekcie demokratyczna polityka może wnosić cykliczną niestabilność do gospodarczego i społecznego życia. W ekonomii nazwano to zjawisko "politycznym falowaniem koniunktury".

Według Leszka Balcerowicza i jego artykułu „Zbiorowa Mądrość czy psychologia tłumu” – „pierwszym zabezpieczeniem jest wyłączenie pewnych kwestii z bieżącego parlamentarnego decydowania albo nałożenie ostrych warunków na możliwość podjęcia przez parlament lub inną władzę państwową określonych decyzji - szczególnie takich, które mogłyby paść ofiarą walki politycznej. Największe znaczenie ma tu daleko idące oddzielenie gospodarki od polityki, czyli trwałe wyłączenie zdecydowanej większości decyzji gospodarczych poza obręb jakiejkolwiek władzy politycznej. Normy konstytucyjne powinny m. in. chronić wartość pieniądza przed zakusami populistycznych polityków, którzy uchwalaliby wydatki budżetowe bez realnego pokrycia. Tak stało się w 1993 r. w polskim Sejmie, gdzie ówczesna opozycja uchwaliła 20 bilionów zł pustych pieniędzy na podwyżki emerytur, co zablokował, na szczęście, prezydent. Drugim rodzajem zabezpieczeń demokracji przed jej słabościami są procedury regulujące przebieg dyskusji i decydowania w parlamencie. Bez odpowiednich procedur, zamiast zbiorowej mądrości, parlamentem zaczyna rządzić psychologia tłumu. Ważnym zabiegiem - stosowanym np. w Kongresie Stanów Zjednoczonych przy głosowaniu nad projektami praw usuwających rozmaite grupowe przywileje - jest zasada, że listę likwidowanych przywilejów można w głosowaniu albo w całości przyjąć, albo odrzucić. W ten sposób zmniejsza się pole nacisku dla poszczególnych grup interesu. Trzecim rodzajem zabezpieczeń jest odpowiednio ukształtowany system partii politycznych. Liczba partii i związane z nią trudności rządzenia krajem zależą od jego szczególnej historii, od zdolności przywódców partyjnych do konsolidacji sceny politycznej. Zależą one również od prawa wyborczego. Ordynacja czysto proporcjonalna jest najgorsza z możliwych - pamiętamy, jak ogromne rodziła rozproszenie. Prawo wprowadzone w 1993 r. , z pięcioprocentowym progiem dla pojedynczych partii oraz ośmioprocentowym dla koalicji jest ważnym krokiem naprzód, choć nie powinno być, jak sądzę, krokiem ostatnim. Czwartym rodzajem zabezpieczeń jest właściwy rozdział demokracji na sferę ogólnopaństwową i lokalną. Sprawny lokalny samorząd jest niezwykle ważną szkołą zarówno gospodarności, jak i demokracji. Należy go chronić przed fluktuacjami i tarciami ogólnokrajowej polityki. Wreszcie piątym zabezpieczeniem są kompetentne, apolityczne struktury administracyjne państwa. Apolityczność oznacza, że decyzje o obsadzie i karierze w administracji publicznej (a także lokalnej) nie podlegają kryteriom partyjnym, lecz fachowym. ’’

Na przestrzeni dziejów powstawało wiele poglądów na temat stworzenia idealnego ustroju politycznego. Marksizm np. w swoich założeniach był dobry, lecz ludzie wypaczyli tą ideę. Podobnie komunizm i inne. Sądzę, iż jeśli do tej pory nie udało się stworzyć idealnego ustroju, tak też nikt nie wymyśli lepszej formy sprawowania rządów. Wyjściem z sytuacji jest dążenie do perfekcjonizmu i ulepszania obecnego systemu, aby każdy czuł się sprawiedliwie. Ważne jest, aby ludzie mający bezpośredni kontakt z polityką i sprawowaniem władzy stawiali sobie za cel takie wartości jak: konsensus, dobro ogółu obywateli, poszanowanie i przestrzeganie norm i wzorów zachowań itd. Niestety wad demokracji jest coraz więcej. Na arenie politycznej mamy do czynienia z coraz większą ilością afer (Rywina, starachowicka itd.) i wypaczeń ludzkości w zachowaniu, mentalności czy kulturze osobistej (Lepper czy Giertych). Korupcje, lobbingi zakłócają ład społeczny. Od zarania dziejów mieliśmy do czynienia z mankamentami demokracji, ponieważ zawsze istniała ‘’grupa trzymająca władzę’’.
..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2009 o 22:40, kerkas napisał:

/.../ > Według Ciebie butelka jest do połowy pusta , jest metro w Warszawie ? jest , wiem że
zawsze może być lepiej , wydaje mi się że Polacy nie potrafią docenić tego co przyszyło
im stosunkowo łatwo np. 4 czerwca 1989 r.

Na pewno może być lepiej. Druga linia metra miała być skończona bodaj w 1998 roku (a może nawet wcześniej), bo tyle to lat temu, że już zapominam, jak to miało być. A jak mają się obietnice, czy plany, do rzeczywistości? Nijak... i to właśnie chciałem napisać.
A co do reszty...Nam to przyszło łatwo, bo ZSRR uwikłął się w wojnę w Afganiztanie i wewnątrz ZSRR nastąpiło rozprzężenie, zwłaszcza jak tysiące matek poległych w Afganistanie żołnierzy zaczęło demonstrować. Gospodarka ZSRR przestała wytrzymywać konkurencję zwłaszcza w zbrojeniach i przegrała wyścig z USA którym kierował Reagan.
Tak, łatwo jest obalić mur, kiedy woda podmyje fundamenty.
A przecież ani Wałęsa, ani Papież, nic by nie zdziałali, gdyby sytuacja nie była taka, jaka była. Mieli okazję, to z niej skorzystali. Przecież nawet Gorbaczow robił tylko to, co musiał, on też chętnie zostawiłby wszystko po staremu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2009 o 10:37, kerkas napisał:

> /.../ Marksizm np. w swoich założeniach był dobry, lecz ludzie wypaczyli tą ideę.

Guzik prawda. "po owocach ich poznacie" ta biblijna prawda pozwala również ocenić marksizm. Skoro wszystkie, dosłownie, wszystkie! próby wprowadzenia go w życie kończą się klęską, to co można o nim sądzić?

Dnia 13.11.2009 o 10:37, kerkas napisał:

/.../. Od zarania dziejów mieliśmy do czynienia z mankamentami
demokracji, ponieważ zawsze istniała ‘’grupa trzymająca władzę’’.

/.../

I zawsze "grupa trzymająca władzę" musiała się nachapać. W demokracji grupa trzymająca władzę ma ją na krótki okres, więc musi się nachapać na zapas, zeby starczyło na dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2009 o 10:37, kerkas napisał:

Pragmatycznych wartości demokracji należy szukać w tym, że - w warunkach współczesnych
ciach
demokracji, ponieważ zawsze istniała ‘’grupa trzymająca władzę’’.

Ekhm, dosyć zwięźle naświetliłes sprawę:)
Zdziwisz się ,ale ja nadal nie rozumiem co usprawiedliwia fakt,że Churchill powiedział taką gupotę - ten tekst wcale nie wskazuje,że je jego wypowiedź miała sens. Church nie powiedział, tak jak ów tekst, że z jednej strony jest to dobry ustrój ale ma kilka wad (wynikających z czynnika ludzkiego), więc możnaby wymyślić coś lepszego. Powiedział, że jest to najgorszy z istniejących ustrojów i najlepszy z wymyślonych (co wychodzi na jedno) i tym samym sobie zaprzeczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2009 o 15:02, zadymek napisał:

> Pragmatycznych wartości demokracji należy szukać w tym, że - w warunkach współczesnych

> ciach
> demokracji, ponieważ zawsze istniała ‘’grupa trzymająca władzę’’.

Ekhm, dosyć zwięźle naświetliłes sprawę:)
Zdziwisz się ,ale ja nadal nie rozumiem co usprawiedliwia fakt,że Churchill powiedział
taką gupotę - ten tekst wcale nie wskazuje,że je jego wypowiedź miała sens. Church nie

/.../

Poddaję się nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2009 o 15:09, kerkas napisał:

Poddaję się nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć.

Po prostu odpowiedz czy ogólnie rzecz ujmując Church chrzani czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 13.11.2009 o 11:06, KrzysztofMarek napisał:

A co do reszty...Nam to przyszło łatwo, bo ZSRR uwikłął się w wojnę w Afganiztanie i
wewnątrz ZSRR nastąpiło rozprzężenie, zwłaszcza jak tysiące matek poległych w Afganistanie
żołnierzy zaczęło demonstrować. Gospodarka ZSRR przestała wytrzymywać konkurencję zwłaszcza
w zbrojeniach i przegrała wyścig z USA którym kierował Reagan.
Tak, łatwo jest obalić mur, kiedy woda podmyje fundamenty.
A przecież ani Wałęsa, ani Papież, nic by nie zdziałali, gdyby sytuacja nie była taka,
jaka była. Mieli okazję, to z niej skorzystali. Przecież nawet Gorbaczow robił tylko
to, co musiał, on też chętnie zostawiłby wszystko po staremu.


Swoimi słowami potwierdziłeś moją tezę , NAM SIĘ UDAŁO WYGRAĆ WOLNOŚĆ , ale równie dobrze Wałęsę mogli wyłowić z Wisły , i wcale ta wolność nie była taka pewna , równie dobrze ustrój mógł się utrzymać jeszcze długo.
Nie potrafimy docenić właśnie tej wolności w postaci Aksamitnej rewolucji , o zmianie systemu bez ofiar w ludziach , za jakiś czas ktoś stwierdzi że wolność się nam należała jak psu zupa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2009 o 15:11, zadymek napisał:

> Poddaję się nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć.
Po prostu odpowiedz czy ogólnie rzecz ujmując Church chrzani czy nie.


Uważam że nie chrzani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2009 o 15:19, kerkas napisał:

Uważam że nie chrzani.

Z poprzednich postów w tej sprawie, wnioskuję, że chodzi ci o to, że mówił w szerszym ujęciu.
Ja tam, nie widzę szczegółów, ale może to zdanie jest wyrwane z kontekstu jakiejś dłuższej wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2009 o 08:16, kerkas napisał:

Najłatwiej się obrazić


Najłtawiej kogoś obrazić i potem uważać w swoim mniemaniu, że zwyciężyło się w dyskusji.

Dnia 13.11.2009 o 08:16, kerkas napisał:

to zdecydowanie łatwiejsze niż podanie konkretnych argumentów


Nie mierz innych ludzi swoją miarą.

Mnie chodzi o zasady, a SZCZERZE jestem zmęczony tym, że kiedykolwiek ostatnio się tutaj odezwę, to albo jakiś chłystek, albo weteran tematu który "z tłuszczą" się nie chce zadawać, będzie mnie traktował z góry.

Dnia 13.11.2009 o 08:16, kerkas napisał:

, po drugie skoro według Ciebie w 100% nie mam racji możesz to szybko udowodnić prawda ?


Pierwsze primo, nigdzie nie napisałem że nie masz jej w stu procentach. Po co eskalujesz? Jeśli cię to bawi, tym bardziej nie mam przyjemności z takiej... heh... "dyskusji".

Drugie primo, nie dość szybko bym nie uznał szerszego rozpisania się - a to zawsze zjada mi multum czasu - za stratę swego czasu i kalorii (zima idzie, trza je zbierać). Miałem już przygotowany sensowny, rzeczowy i nawet uprzejmy pst - ogólny zamysł twej odpowiedzi nie był trudny do przewidzenia, więc dało się przygotować "z góry" - ale skoro wolałeś całość obrócić w pogardliwą ripostę dla głupiutkiego bachora, "przeciętnego" polaczka który "nie ogarnia sytuacji" panującej w kraju, to... why should I bother?

Tak na marginesie nie wiem tylko czy zdajesz sobie sprawę, że w swej świętej wojnie przeciwko Kaczyńskim posługujesz się aktualnie metodami i sposobem prowadzenia dyskursu dokładnie na ich poziomie. Nie wiem jak dla ciebie, ale dla mnie to jest troszkę smutne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam jeśli poczułeś się urażony

Dnia 13.11.2009 o 18:16, Dexter_McAaron napisał:

Nie mierz innych ludzi swoją miarą.


Uważam że ludzie są z gruntu dobrzy (poza paroma wyjątkami) i w tym sensie i TYLKO W TYM SENSIE mierzę ludzi swoją miarą.
Jeśli znów poczułeś się urażony z góry przepraszam.

Dnia 13.11.2009 o 18:16, Dexter_McAaron napisał:

Mnie chodzi o zasady, a SZCZERZE jestem zmęczony tym, że kiedykolwiek ostatnio się tutaj
odezwę, to albo jakiś chłystek, albo weteran tematu który "z tłuszczą" się nie chce zadawać,
będzie mnie traktował z góry.


NIGDY ALE TO POWTARZAM NIGDY NIE TRAKTUJĘ NIKOGO Z GÓRY.

Dnia 13.11.2009 o 18:16, Dexter_McAaron napisał:

Drugie primo, nie dość szybko bym nie uznał szerszego rozpisania się - a to zawsze zjada
mi multum czasu - za stratę swego czasu i kalorii (zima idzie, trza je zbierać). Miałem
już przygotowany sensowny, rzeczowy i nawet uprzejmy pst - ogólny zamysł twej odpowiedzi
nie był trudny do przewidzenia, więc dało się przygotować "z góry" - ale skoro wolałeś
całość obrócić w pogardliwą ripostę dla głupiutkiego bachora, "przeciętnego" polaczka
który "nie ogarnia sytuacji" panującej w kraju, to... why should I bother?


Znów przepraszam że poczułeś się obrażony ale nie użyłem żadnego z w.w. epitetów to nadinterpretacja z Twojej strony.
WYBACZ , ale kiedy słyszę oklepane komunały typu , wyemigrować z Polski , nie idę głosować bo nie ma na kogo itd. to krew mnie zalewa.

Dnia 13.11.2009 o 18:16, Dexter_McAaron napisał:

Tak na marginesie nie wiem tylko czy zdajesz sobie sprawę, że w swej świętej wojnie przeciwko
Kaczyńskim posługujesz się aktualnie metodami i sposobem prowadzenia dyskursu dokładnie
na ich poziomie. Nie wiem jak dla ciebie, ale dla mnie to jest troszkę smutne...


Przytocz przykłady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kierowcy z Holandii zapłacą podatek za każdy przejechany kilometr
http://podatki.wp.pl/kat,70354,title,Nowy-podatek-dla-kierowcow,wid,11686002,wiadomosc.html

Nie dziwię się, przecież to Holandia a w tym kraju wszystko jest bardziej możliwe niż w Polsce.
Ale kiedyś chyba puchar się przeleje, za dużo tych absurdów. Może czas na podatek od wychodzenia na spacer? A za bieganie 10% więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tyle że w Holandii do zmian w przepisach podchodzi się profesjonalnie. Nowy podatek zastąpi roczną opłatę drogową i podatek od zakupu samochodu - więc ten "absurd" może się opłacić kierowcom. Podatek od przejechanych kilometrów niewiele się różni w praktyce od akcyzy na paliwo - wszak wraz ze wzrostem przejechanych kilometrów płacimy więcej. Tańsze samochody to większa częstotliwość ich zmian, szybsza zamiana kilkunastoletnich pojazdów na nowsze, o wiele bardziej przyjazne środowisku. To nie jest pozbawione sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Ciekawa logika- 2 samochody bardziej eko od jednego? ;]
Sam pomysł nie jest taki głupi, chociaż karkołomny i ryzykowny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.11.2009 o 14:58, Budo napisał:

Ciekawa logika- 2 samochody bardziej eko od jednego? ;]

A żebyś wiedział.

2 nowe samochody (zniesiony zostanie podatek tylko od nowych samochodów, przynajmniej tak wspomniano), nawet wyposażone w silniki V8/V12 są o wiele bardziej ekologiczne niż kompakty z lat 90., o hinduskich rikszach nie wspominając. 10 ciężkich, paliwożernych rządowych limuzyn to wciąż mniejsze zło dla powietrza niż jeden Fiacik 126p czy Golf III 1.9 TDI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.11.2009 o 15:42, Hellmut napisał:

> Ciekawa logika- 2 samochody bardziej eko od jednego? ;]
A żebyś wiedział.


Po pierwsze to na zachodzie zmienia się fury i tak częściej od nas i w Holandii wiele kompaktów z lat 90-tych nie jeździ, raczej roczniki bliższe obecnemu. Po drugie- nie pomyślałeś o samej produkcji, ani o tym, co stanie się ze starszym samochodem. Poza tym do starszego wozu (zakładając, że będzie jeszcze używany) dorzucasz nowszy, więc jak niby emisja spalin ma być mniejsza?

Piszesz o dwóch nowych samochodach- nowego samochodu na inny nowy się nie wymienia i Holendrzy tak robić nie będą tylko dlatego, że nie ma podatku.

Poza tym w ogóle- ciekawi mnie jak to wpłynie na rynek fur w Polsce- i tak masa samochodów przyjeżdża z zachodu (w tym Holandii) i to nie tylko używanych. Będzie się opłacało po prostu jechać do Holandii kupić furę chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.11.2009 o 16:19, Budo napisał:

Po pierwsze to na zachodzie zmienia się fury i tak częściej od nas i w Holandii wiele
kompaktów z lat 90-tych nie jeździ, raczej roczniki bliższe obecnemu.

To, że zmienia się częściej, nie oznacza, że nie można tego poprawić. A takie działanie może przynieść zamierzony efekt.

Dnia 14.11.2009 o 16:19, Budo napisał:

Po drugie- nie pomyślałeś o samej produkcji, ani o tym, co stanie się ze starszym samochodem.

Owszem, pomyślałem.
Nie sądzisz, że w Holandii trochę lepiej jest z przetwarzaniem śmieci, utylizacją i recyklingiem? Akurat większość materiałów używanych w samochodzie jest łatwa do recyklingu (wyjątkiem jest może akumulator, ale tego jest mnóstwo także w innych urządzeniach). A wyższa produkcja samochodów napędza gospodarkę, dzięki większym zyskom systematycznie poprawiane jest np. bezpieczeństwo i ekologia właśnie.

Dnia 14.11.2009 o 16:19, Budo napisał:

Poza tym do starszego wozu (zakładając, że będzie jeszcze używany)

Zakładam, że przestanie być używany, przynajmniej w Holandii. Albo go zutylizują, albo wywiozą do Polski ;) A tak poważnie, Holandia jest akurat krajem na tyle zmotoryzowanym, że starsze samochody wymieniane na salonowe zastępują samochody jeszcze starsze (jeszcze mniej przyjazne środowisku), a ostatnie ogniwo trafia do utylizacji. To nie jest worek bez dna.

Dnia 14.11.2009 o 16:19, Budo napisał:

Piszesz o dwóch nowych samochodach- nowego samochodu na inny nowy się nie wymienia i
Holendrzy tak robić nie będą tylko dlatego, że nie ma podatku.

Przyjąłeś zły kontekst (ja zresztą zbyt skróciłem zdanie).
2 nowe samochody - mniejsze zło dla środowiska niż jeden stary. To tylko przykład.
A Holendrów spadek ceny o przewidywany 25% z całą pewnością zainteresowałby. Bo auta wiecznie nowe nie są, kiedyś je wymienić trzeba, teraz może to następopwać szybciej.

Nie mówię, że to jakiś nowy, rewelacyjny, cudowny przepis. Ale IMO nie jest absurdalny i bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W Polsce część samochodów to jeżdżące trumny , a jeszcze teraz sprowadzony samochód przegląd techniczny może mieć w kraju to już włosy stają dęba.
Po drugie w podatku akcyzowym od benzyny jest podatek na remont i budowę nowych dróg , jest ale tak jak by go nie było.
Po trzecie nie stać na na tak częste zmiany samochodów jak w Holandii wciąż jesteśmy krajem na dorobku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się