Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 27.10.2011 o 16:19, MSPRISON napisał:

Kadafi, Kadafi.. prawda jest taka, że przestał być wygodnym partnerem do interesów dla
zachodnich potentatów, dlatego też zdecydowano, że nadszedł czas, by raz na zawsze libijskiego
dyktatora usunąć.. Jak myślicie ? Rewolucje w Egipcie, Tunezji, Libii czy teraz powoli
w Syrii to.. przypadek ? Lepszej czarnej komedii nie widziałem.


Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniadze. Libia, nie miała ani dolara dlugu. Za to miała aktywa.
ONZ coś tam biadoliło o 7,6mld, usa 34mld. Cos mało troche mi sie wydaje.
Do tego dochodza kontrakty dla firm z Francji, Włoch, WB i Niemiec. Troche naroziabiali jednak "rebelianci",
wiec trzeba budować. Dodatkowo Libia się całkiem ładnie rozwijała. Niby coś tam gadali, ze nie
beda brac udziału w wojnie oprocz nalotow, ale to nie przeszkadzalo francuzom z brytyjczykami, USA tez chyba
(byl jakis news, ze my tez cos tam wyslalismy) broń eksportowac dla rebeliantow. Czy komandosow wyslac.
Wywiad tez działał, a co. Wiec kasa z tego bedzie. No i oczywiscie ropa. Kolejna sprawa, to jest komu w tej Libii
było źle. Państwo za petrodolary dopłacało do jedzenia, paliwa, finansowało wakacje i studia za granice.
Dokładało się do mieszkań, samochodow i sprzetu elektronicznego.
Kaddafi nawet za 25mld ufundował sieć rurociagów dostarczajacych wode.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wielka_Sztuczna_Rzeka
http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,9174991,Bajkowe_losy_libijskiej_gospodarki__Rewolucja_na_wyspie.html
Ten link to gdzies w polowie - Libijczycy żyli jak pączek w maśle.

Politykom juz nie wystarcza grzebanie w kaszy swoich obywateli, musza wkładać takze arabom.
Juz nie mowiac o tym, że USA zgodnie z konstytucją powinno najnormalniej w swiecie wypowiedziec wojne.
A NATO powinno zostać najpierw zaatakowane. Czyli tutaj znowu wchodzi jawne łamanie prawa jak rozumiem.

Jeszcze fajny link:
http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-nato-twierdzi-ze-nie-wiedzialo-o-kaddafim-w-konwoju,nId,369210
NATO nawet nie wie co ostrzeliwuje. Co do jeszcze tłumaczenia.. operacja zwala sie chyba swit odysei
"Chronimy ludnosc cywilną" - szkoda tylko, ze ludnosc cywilna w postaci rebeliantow, tłucze sie z Kaddafim...

No kolejna sprawa, to jak ci biedni arabi mają sobie dobrą demokrację wybrać, jak my nie umiemy?
Wierzą, ze zachod chce dla nich dobrze, a o ni tylko o wlasne kieszenie dbaja.
http://www.tvn24.pl/2473626,12691,0,0,1,wideo.html

Takie jest moje zdanie, o tym syfie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.10.2011 o 16:19, MSPRISON napisał:

Kadafi, Kadafi.. prawda jest taka, że przestał być wygodnym partnerem do interesów dla
zachodnich potentatów, dlatego też zdecydowano, że nadszedł czas, by raz na zawsze libijskiego
dyktatora usunąć.. Jak myślicie ? Rewolucje w Egipcie, Tunezji, Libii czy teraz powoli
w Syrii to.. przypadek ? Lepszej czarnej komedii nie widziałem.

Niektórym wciąż wydaje się, że chodzi o zaprowadzanie demokracji. Dlaczego w Korei płn. nie będzie demokracji? Bo z kamieni nie ma ropy naftowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A państwo to nie firma? Każda szkoła powinna mieć swój program i niech uczy jak chce, a nie jak nakaże urzędas. Lecząc się prywatnie masz lepszą opiekę i gwarancję że nie znajdą się nożyczki w twoim brzuchu po operacji (a jeśli tak to taka placówka bankrutuje).
P.S Znajduję się w Młodzieżowej Radzie Miasta. Moje pytanie: Był ktoś z was może w takowej? Jakie problemy byście poruszyli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.10.2011 o 18:04, ISAMU napisał:

Niektórym wciąż wydaje się, że chodzi o zaprowadzanie demokracji. Dlaczego w Korei płn.
nie będzie demokracji? Bo z kamieni nie ma ropy naftowej.

Niektórym ? Większości, ponieważ społeczeństwo jest zmanipulowane. Metafora z Koreą Północną.. trafiona, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zgreed66 <--- W zasadzie, za cały Twój komentarz, mogą świadczyć ostatnie słowa.. W pełni się zgadzam, to jest syf i nic więcej. Narody magnackie doją własnych obywateli jak się da, ale i to im nie wystarcza - czas więc szukać atrakcyjnych gruntów poza granicami własnych państw, najlepiej tych bogatych w najrzadsze lub też najdroższe surowce - ropa, złota, kamienie szlachetne itd.. Istnieje pewna niezaprzeczalna prawda, otóż na wojnie zawsze zarobi się najwięcej. Handel bronią, wydobywanie surowców czy po prostu absolutne przejęcie kontroli nad danym terenem - jest o co walczyć. Co należy zrobić ? Wystarczy użyć socjotechniki a wtedy to lud sam pójdzie za władze, to ludzie będą chcieli tej wojny, lud będzie ślepo wierzył w to, że ewentualna wojenne gloria sprawi, że nastanie dla nich lepszy czas, obudzą się w lepszym świecie, w krainie szczęścia.. tymczasem będzie to kolejny krok ku ustabilizowaniu pozycji danej grupy interesów, która będzie rosła w siłę i która to w każdej chwili będzie w stanie przejąć absolutną kontrolę nad swoim społeczeństwem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Donald Tusk powiada, że Polska ma zamiar wkroczyć do strefy Euro.. i co najgorsze, mówi to całkiem poważnie. Pytanie jest takie - czy rząd naszego kraju wie, co robi ? Czy wie coś, o czym przeciętny obywatel naszego państwa nie wie ? A może pan premier i jego poplecznicy liczą na to, że poprzez wejście do strefy Euro, dług publiczny Polski zostanie zredukowany i ograniczony do absolutnego minimum ? Nie rozumiem tej polityki, nic nie wskazuje na to, by europejska waluta pła się w górę, wręcz przeciwnie - idzie w dół. Czy w przeciągu kilku lat ta tendencja się zmieni ? Wzrosty, spadki i wyniki, ekonomia to tak bardzo zawiła dziedzina życia, że aż trudno to wszystko zrozumieć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.10.2011 o 23:12, MSPRISON napisał:

Donald Tusk powiada, że Polska ma zamiar wkroczyć do strefy Euro.. i co najgorsze, mówi
to całkiem poważnie.

No, pewnie. Tylko, ze politycy PO tacy jak Zalewski wierza, że pomoga pracodawcom zapewniając...
stabilny kurs pieniądza. Gdzie to było... tu http://www.youtube.com/watch?v=C4Ls0UFvx4Y
nawet na dole jest moj komentarz. To co on wygaduje woła o pomste do nieba.
Jakie argumenty... nasza przestrzeń gospodarcza, krwiobieg... dzieki strefie euro my sie rozwijamy :)
A, zeby mieć wpływ na politykę strefy euro - trzeba do niej wstapic. To co powiedział Sarcozy jest epickie.
Nie rozumiem takiego biadolenia, ani troche. Wole Friedmana ktory zmarł w 2006.
http://blogi.ifin24.pl/trystero/2011/09/28/milton-friedman-o-euro-i-strefie-euro/
Politycy UKiPu, albo Daniel Hannah ktorzy konkretnie prosto z mostu walą, ze Euro to projekt polityczny,
ktory jest kompletnym failem jezeli chodzi o ekonomie. To co jest dla mnie najbardziej absurdalne w tym
co biadoli Zalewski - jest utrata suwerennosci wzgledem innych krajow... Znajac politykow to bedzie
postepowac - co juz sie w zasadzie dzieje.

Dnia 27.10.2011 o 23:12, MSPRISON napisał:

Pytanie jest takie - czy rząd naszego kraju wie, co robi?

Jak chce wchodzić to sa 2 wersje. Wie, ale i tak to zrobi - bo zobowiazalismy sie do jej wprowadzenia.
Druga, nie i wierza w to co wmawiaja im ta zachodnia banda (u pewnej czesci politykow dosc prawdopodobne).
Jak dla mnie, to powinno być renegocjowanie tej syfnej umowy z UE, ze nie musimy wprowadzać tej waluty.
WB - utrzymało funta. Najlepiej byłoby powrócic do starej waluty, ale zrobił się taki syf, że nie ma co o tym
myśleć. Juz na samą myśl ludzie zaczną panikować i się cały system im sie sypnie, tak, ze nawet pompowanie
bilona... jakiejs tam waluty nie pomoze. Co, pewnie w dłuższym wymiarze czasu wyszło by na dobre, ale to
dluzszy temat. Na razie robimy syf wnukom ;)

Dnia 27.10.2011 o 23:12, MSPRISON napisał:

Czy wie coś, o czym przeciętny obywatel naszego państwa nie wie?

Przecietny obywatel sie w ogole polityką nie interesuje. A co dopiero wpływ pieniadza na gospodarkę.
Monetaryzm ftw. Friedman w ksiazce wolny wybór, bardzo prosto opisuje działanie gospodarki i pieniadza.
A takze wplywu wladzy na gospodarke - pierwsze rozdziały i pod koniec o inflacji ;)

Dnia 27.10.2011 o 23:12, MSPRISON napisał:

A może pan premier i jego poplecznicy liczą na to, że poprzez wejście do strefy Euro,
dług publiczny Polski zostanie zredukowany
i ograniczony do absolutnego minimum?

Dług i tak będzie, a na dodatek i tak będzie rósł. A jak się ma taki pieniądz do naszej gospodarki? :)
Grecja ze swoimi dziurami w budzecie zostala uwalona. My też lepiej nie wygladamy,
a nasi politycy się w to ładują - a jakiegos porzadnego argumentu, ku temu nie dali.

Dnia 27.10.2011 o 23:12, MSPRISON napisał:

Nie rozumiem tej polityki, nic nie wskazuje na to, by europejska waluta pła się w górę,
wręcz przeciwnie - idzie w dół.

Nasza waluta w praktyce też idzie w dół - inflacja.

Dnia 27.10.2011 o 23:12, MSPRISON napisał:

Czy w przeciągu kilku lat ta tendencja się zmieni ? Wzrosty, spadki i wyniki, ekonomia to tak bardzo
zawiła dziedzina życia, że aż trudno to wszystko zrozumieć..

Nie zmieni sie dopoki nasze rzady beda rzadzić tak, jak rządza.
Jak wyżej, Wolny wybór i jest łatwiej poskladać, co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.10.2011 o 00:20, Olamagato napisał:

Heh, chyba przespałeś czasy tzw. "ubruttowienia". /.../> MON jako pracodawca nie płaci tej części podatku ponieważ byłoby to bezsensowne płacenie
z budżetu do budżetu (podobnym, ale dla odmiany działającym nonsensem jest podatek PIT
od emerytur). Tak więc żołnierz na kwitku dostanie, że ma zapłacony podatek, ale MON
nie ma żadnego kwitu, że swoją część podatku zapłacił. W efekcie pensje netto zielonych
mogą być wyraźnie wyższe przy dokładnie takiej samej kwocie brutto jak pracownika cywilnego.
I o to mi chodziło.

Jeśli o to Ci tylko chodziło, to zgoda. Bo to Państwo jest pracodawcą wszystkich służb mundurowych i Państwo płaci (albo nie płaci) składki emerytalne. A naprawdę,, to płaci swoim służbom mniej, niżby należało i nie płaci składek emerytalnych, bo i po co? Przecież emeryturę płaci bez wzgledu na składki, już od dawna składki i płacona emerytura to dwie różne sprawy. Przyklepał to nawet Sąd Najwyższy: emerytura jest swiadczeniem, które zależy od państwa. Jeśli ktoś ma złudzenia, że jest pochodną jego składek, no to czas, żeby się ich wyzbył.

Dnia 27.10.2011 o 00:20, Olamagato napisał:


> /.../> Tak, to jest jeden z wariantów kilkustopniowego sposobu na podwyższenie sobie emerytury
wojskowej.
Ale nie ostatni.

No to, o ile wiem, wojacy sobie wywalczyli to całkiem niedawno, byli SBecy to przegapili.

Dnia 27.10.2011 o 00:20, Olamagato napisał:


> /.../ > Weryfikacja pozwalała przyjąć ich do nowej pracy, z nowymi zasadami emerytalnymi, które
co oczywiste na początku były formalnie takie same, ale później stopniowo się zmieniały.
Jednak sam fakt weryfikacji i przyjęcia/pozostawienia w pracy oznaczał tylko tyle, że
od tego momentu obowiązywały zasady III RP, a nie PRL, które zbankrutowało (nie tylko
finansowo).

No więc przyznahesz, że Państwo ich oszukało? Bo przyjęto ich do pracy, ale na określonych zasadach i te zasady emerytalne potwierdzono później. I te zasady trwały aż do odebrania "przywilejów", które pozostały dla wszystkich innych.

Dnia 27.10.2011 o 00:20, Olamagato napisał:


> /.../ .
Jeżeli myślisz o emerytach wojskowych, to nie będę się zakładał bo tu moim zdaniem szanse
są 50:50. Ale jeżeli chodzi o odwołanie się byłych SBków za zmniejszenie emerytur, to
moim zdaniem przegrają. W tej sprawie chętnie się założę, więc... dwa szampany kontra
kwita. :)

>Zatem zakład stoi. Na roztrzygnięcie trzeba bedzie poczekać, ale muszę Cię zmartwić. Kiedyś zwróciłem się do Radcy Prawnego instytucji, w której pracowałem z 5 pytaniami prawnymi. Na wszystkie 5 odpowiedział, że nie, ale potem Sąd Najwyższy uznał (nie byłem stroną w sprawie, pytałem z ciekawości), że w 3 przypadkach miałem całkowitą rację, w jednym nie, jeden pozostał remisowy (zależy od okoliczności).

Dnia 27.10.2011 o 00:20, Olamagato napisał:


> Zwyczajnie nie wierzę w tego kapitana SB z 4500 na rękę.
Ja też nie wierzyłem, ale jak potwierdzili to jego znajomi z tej samej formacji i podobnej
(byli milicjanci), to dałem się przekonać. Oczywiście jakiś czas przepracował też w tym
co "powstało" po SB. Ale jak długo nie wiem. Z drugiej strony jeżeli dzisiaj w prokuraturze
siedzi koleś z byłego esbeckiego betonu, a jego znajomymi (od picia?) są sędziowie, to
wcale mnie to nie dziwi. Dawny układ prl-owski siedzi jeszcze wciąż mocno w tym kraju.
A następne pokolenie ich dzieci już wchodzi w te same intratne zawody państowe (oczywiście
żadnego nepotyzmu nie ma - oficjalnie).

Nadal podtrzymuję to, co napisałem poprzednio. Jeśli przeszedł na emeryturę w latach 2007-2009, to mógł mieć 4500 emerytury. Tylko wtedy nie można o nim mówić, że to kapitan SB, ale nowej instytucji: albo ABW, AW albo CBA. Kapitan SB, który przeszedł na emeryturę no, niec będzie, gdzieś do 1995 roku, to w życiu by takiej emerytury nie dostał. Taką mógł mieć podpułkownik, albo pułkownik byłej SB. Nawet, jak załapał się do UOP i stamtąd odszedł na emerytutę. Ale na pewno nie jako kapitan.

Dnia 27.10.2011 o 00:20, Olamagato napisał:



> /.../
Oficerów wtedy było kilka razy więcej niż potrzeby. Stanowisk było mało, więc byli równi
i równiejsi. Ci równiejsi byli kumplami od picia na bibach w ramach partyjnych imprez
w PZPR.
I tu masz całą tajemnicę emerytur z tamtych czasów.

Nie wiesz, co piszesz. Każda jednostka ma swój etat i etatowo ma być tylu, a tylu pracowników, o takich, a nie innych kwalifikacjach i od tego zależy stopień. Jak nie jest na etacie, który przewiduje taki, a nie inny stopień, nie może awansować. Jak awansuje na wyższe stanowisko, to może awansować w stopniu, mimo, że nie spełnia innych warunków. Ale dopiero wtedy. Jest tylko jeden wyjątek: można go awansować w stopniu, jeśli przechodzi na emeryturę - i tutaj może mieć zaastosowanie to, o czym piszesz. Ale sam stopień, to nie oznacza wyższej pensji, ale jedynie dodatek za stopień. Co przekłada się na wysokość emerytury gdzieś w granicach 50 zł.

Dnia 27.10.2011 o 00:20, Olamagato napisał:


> > Dlatego ściąganie jest też dozwolone. :) Mimo iż to nie jest żadne rozwiązanie.

> Nie jesteś prawnikiem i nie bedziesz. To już widać. Gdzie dozwolone, tam dozwolone,
tam
> gdzie zabronione, to zabronione i karalne. Karą regulaminową.
Nie ma nigdzie w żadnym regulaminie Sejmu czy szkół, że krzyży nie można zdejmować. Choćby
dlatego, że nie ma przepisu, że należy go zawieszać. Nie można więc zabronić zdejmowania
czegoś czego przepisy nie nakazują zawiesić.

Znowu wychodzi na to, że nie jesteś prawnikiem. Otóż zawieszanie krzyży nie jest przewidziane, z czego wynika, że jest dozwolone. Ale zdjęcie nie jest przewidziane prawem, więc dozwolone nie jest. Czy czujesz tą różnicę? Obywatelowi wolno wszystko, co nie zostało zabronione, państwu wolno tyle, ile zostało dozwolone.

Dnia 27.10.2011 o 00:20, Olamagato napisał:


>/.../
Tak więc de facto przyłącza się do większości głosującej. Z tego masz super większość
bo 52% + ok. 40% z 48%, czyli 19,2%, co łącznie daje ~71%. To jest realna większość dorosłych,
która utrzymuje to status quo. A że jedni robią to przez pójście, a inni przez olanie
wyborów, to już inna sprawa.

Wybierasz wariant korzystny dla Ciebie. Ale to nie jest prawda: większość, która olała wybory jest przeciwko. Masz super większość przeciwko istniejącemu porządkowi i tyle.

Dnia 27.10.2011 o 00:20, Olamagato napisał:


> /.../
Dlatego najwyższy czas zmienić zasady na takie aby rządzący jako nasi reprezentanci nie
mogli ludzi zadłużać. Takie zasady wpisuje się właśnie do Konstytucji, żeby nie trzeba
było się nad nimi co 4 lata zastanawiać. Obecny kryzys finansowy z pewnością do tego
doprowadzi. Obecnie liderami są Niemcy, którzy już to sobie zaklepali, więc nawet jeżeli
za 4 lata wszyscy Niemcy olaliby czy chcą być zadłużani czy nie, to rządzący muszą znaleźć
większość konstytucyjną aby takie zapisy z niej usunąć. My śpimy nadal. Aż ktoś nam zwinie
w tym śnie ostatnią koszulę.

No tak, tutaj występuje zgodność naszych poglądów. Ale u nas rządzący nadal zadłużają nasze wnuki (nie powiem dzieci, bo moje dzieci są w(cenzura)e na Tuska, że zabrał im z trzeciego filaru. I nie mieli wyboru, na kogo głosować: bo jedna cholera czy SLD, PO, PiS, czy PSL. Poszliby na Nową Prawicę, ale w Warszawie jej nie było. Więc nie poszli na wybory wcale. I tutaj masz jasny wskaźnik, dlaczego te ponad 50% ludzi na wybory nie poszło. Nie mieli na kogo głosować.

Dnia 27.10.2011 o 00:20, Olamagato napisał:


>/.../
> Względności Czasu. Niedługo sam będziesz miał okazję się o tym przekonać.
Hehehe. Już 10 lat temu odkryłem tę zależność. Nie chcę sobie nawet wyobrażać jak ten
czas zapiernicza 90-latkowi. Bo jak dzisiaj tygodnie lecą mi w tempie mijania dni w czasie
młodości, to za jakiś czas w takim tempie będą mi leciały całe miesiące, albo nawet kwartały.
Tobie już chyba lecą miesiące? :)

Czas leci względnie. Jak mam czekać na Skyrim, to czas biegnie normalnie. Ale dni, tygodnie i miesiące mijają zbyt szybko. Mioesiąc za dzień, tak to bywa.

Dnia 27.10.2011 o 00:20, Olamagato napisał:


> No to, wyobraź sobie, nie byłem na Wieży Eifla ani w Luwrze. Takie to były "wakacje".
Pociesz się, że dzisiaj leci się na Taiwan czy do Pekinu po to aby przez 3-4 dni siedzieć
w ciemnej klitce. Ulicę widzi się w drodze z i na lotnisko. :)

Byłem w Pekinie. Ale, niestety, nie przywiozłem wódki skorpionówki. Widziałem taką, ale akurat nie miałem pieniędzy. Potem, albo nie mogłem znaleźć sklepu, albo w sklepie ktoś wódkę ze skorpionem wykupił i jej nie było. Do dzisiaj żałuję, bo wódkę z Koreii, ze żmiją w środku, mam. Nie znalazłem chetnych do wypicia: trzeba wyjąć żmiję, oberzeć ze skóry i zjeść na zakąskę. Sam mógłbym pół żmiji zjeść, ale wypić ),7 litra to już nie te lata. Tym bardziej, że trzeba najpierw coś wypić, żeby się na to odważyć ;-D.

Dnia 27.10.2011 o 00:20, Olamagato napisał:


> /.../> /.../ Tak więc trochę racji z tym socjalizmem masz. :)

> /.../ > Większość podjęła decyzję, że ta większość gwarantuje prawa mniejszości . To jest właśnie
zapisane w Konstytucji.

No to większość może to w każdej chwili zmienić. Jak dojdzie do wniosku, że nie ma co martwić się kosztami zmiany.

Dnia 27.10.2011 o 00:20, Olamagato napisał:


> /.../> > I to jest niestety smutne. Na dodatek nawet konstytucja USA jest z powodu ponad 25. poprawek
czytelna tylko jako tekst jednolity. Z drugiej strony Amerykanie nie potrzebują tekstu
jednolitego bo prawo zmienia się u nich tak rzadko, że nie jest to szczególnie istotne
(u nas jest bo nasze prawo zmienia się codziennie).

Pozwól, że Cię skoryguję: u nas prawo zmienia sie kilkadziesiąt razy dziennie ;-P

Dnia 27.10.2011 o 00:20, Olamagato napisał:


> Porównaniem może być egzamin wstępny do kolejnego etapu kształcenia. Ale nawet to
nie
> będzie w pełni miarodajne - bo co to za porównanie absolwenta samochodówki z absolwentem

> szkoły baletowej?
Oczywiście, dlatego szkoły baletowe oprócz umiejętności w porównywalnych przedmiotach
wymagają egzaminów odsiewających w ich dziedzinie.

A gdzie równość szans?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.10.2011 o 18:04, ISAMU napisał:

> /.../
Niektórym wciąż wydaje się, że chodzi o zaprowadzanie demokracji. Dlaczego w Korei płn.
nie będzie demokracji? Bo z kamieni nie ma ropy naftowej.

Pierwszy raz się z Tobą zgodzę, chociaż co najwyżej w połowie. W Korei Północnej nie ma demokracji i prędko nie będzie, bo:
1. Korea Północna ma broń atomową;
2. Korea Północna ma Chiny za przyjaciela.
Czyli koszty wprowadzenia "demokracji" byłyby za wysokie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Odnośnie naszych "orłów" polityków Jaruś powiedział iż Grecji należałoby całkowicie umorzyć długi i pomyśleć że on kiedyś rządził Polską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2011 o 18:11, kerkas napisał:

/.../

Odnośnie naszych "orłów" polityków Jaruś powiedział iż Grecji należałoby całkowicie umorzyć
długi i pomyśleć że on kiedyś rządził Polską.


Na całe szczęście on już nie ma nic do powiedzenia w takich sprawach :D zresztą, nawet gdyby był premierem nic by nie miał do gadania, bo na całe szczęście nie uczestniczymy bezpośrednio w pomocy Grecji :) która i tak będzie musiała "ogłosić bankructwo", bo chyba tylko cud mógłby ich uratować. Ale mam wrażenie, że na to bankructwo wszyscy są przygotowani tylko na razie boją się to powiedzieć oficjalnie. Część długów zostanie pewnie umorzona, a reszta zostanie rozłożona w czasie. I mam nadzieję, że już żaden z europejskich krajów drogą Grecji nie podąży :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2011 o 20:12, pawbuk napisał:

Część długów zostanie pewnie umorzona

Już ponad setke mld umorzyli.
http://www.tvn24.pl/0,11271,,,europa-ratuje-euro,raport.html
+
http://www.tvn24.pl/2475440,28377,0,0,1,wideo.html

Dnia 29.10.2011 o 20:12, pawbuk napisał:

a reszta zostanie rozłożona w czasie. I mam nadzieję, że już żaden z europejskich krajów
drogą Grecji nie podąży :)

Jak na razie idą w zaparte. Przykladowo Włosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2011 o 20:36, Zgreed66 napisał:

Jak na razie idą w zaparte. Przykladowo Włosi.


Każdy z krajów PIIGS to zupełnie inna historia. Włochy są pod względem zadłużenia kolejne po Grecjii, ale są też dużo mocniejszą gospodarką. Przynajmniej nic nie słychać, żeby oszukiwali resztę świata co do wysokości długu :D i raczej powinno im się powieść wprowadzanie oszczędności i wychodzenie z kryzysu zadłużenia. Gorzej sytuacja prezentuje się w Portugalii.
Mnie najbardziej niepokoi myśl, że Chiny mogłyby pomóc w pakiecie ratunkowym dla Grecji. Wtedy strefa Euro stanie się dłużnikiem Chin i nie można przewidzieć co to będzie oznaczać dla calej Europy w dłuższym okresie czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2011 o 22:05, pawbuk napisał:

Każdy z krajów PIIGS to zupełnie inna historia. Włochy są pod względem zadłużenia kolejne
po Grecjii, ale są też dużo mocniejszą gospodarką.

Świnki to jedno. Włosi też muszą sie pilnować. 1.8bi długu robi swoje, a dług, to dług :)

Dnia 29.10.2011 o 22:05, pawbuk napisał:

Przynajmniej nic nie słychać, żeby
oszukiwali resztę świata co do wysokości długu :D i raczej powinno im się powieść wprowadzanie
oszczędności i wychodzenie z kryzysu zadłużenia.

Powinno, ale lepiej dmuchac na zimne ;)

Dnia 29.10.2011 o 22:05, pawbuk napisał:

Mnie najbardziej niepokoi myśl, że Chiny mogłyby pomóc w pakiecie ratunkowym dla Grecji.

Dla mnie najbardziej niepokojaca byla reakcja na ten pomysł Sarco, albo Pawlaka.
Tak, pewnie zaden problem, nie ucierpimy na tym. Sarcozy to w ogole ma takie dziwne podejscie do
polityki, ze głowa mała. Nie ogarniam go. Pawlak... co tu komentować.

Dnia 29.10.2011 o 22:05, pawbuk napisał:

Wtedy strefa Euro stanie się dłużnikiem Chin i nie można przewidzieć co to będzie oznaczać
dla calej Europy w dłuższym okresie czasu.

Dokładnie, ale czesc politykierow tego nie łapie :<

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2011 o 15:27, KrzysztofMarek napisał:

W Korei Północnej nie ma demokracji i prędko nie będzie, bo:
1. Korea Północna ma broń atomową;
2. Korea Północna ma Chiny za przyjaciela.
Czyli koszty wprowadzenia "demokracji" byłyby za wysokie.

To drugie jest o wiele ważniejsze od tego pierwszego. Natomiast broń atomowa jest na wypadek gdyby Chińczykom coś odbiło, zlikwidowali swój fasadowy Komunizm i przyjęli prawa człowieka za coś normalnego. Na to oczywiście "koreański brat" nie pozwoli - a trzeba go brać pod uwagę bo Pekin jest nawet w zasięgu koreańskiej broni taktycznej, a ponad połowa Chin w zasięgu ich najnowszych rakiet dalekiego zasięgu. Gdyby udało się zapakować ich rakiety na okręty podwodne, to praktycznie całe Chiny są w zasięgu koreańskich atomówek. Oczywiście nie jako realne zagrożenie, lecz jako świetna wymówka chińskich władz. Głównie na to, że z KRL-D należy się obchodzić jak z jajkiem i dlatego o żadnej rewolucji ustrojowej w Chinach nie ma co marzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2011 o 15:22, KrzysztofMarek napisał:

No więc przyznahesz, że Państwo ich oszukało? Bo przyjęto ich do pracy, ale na określonych
zasadach i te zasady emerytalne potwierdzono później. I te zasady trwały aż do odebrania
"przywilejów", które pozostały dla wszystkich innych.

Trochę historii. Po najechaniu przez Niemcy Polski w 1939 r. ZUS po dwóch miesiącach po przejęciu pełnej władzy i wszystkich finansów przez nowe okupacyjne władze niemieckie wznowił działalność i zaczął wypłacać należne świadczenia polskim emerytom, a także rodzinom na pogrzeb w niemieckich markach. Jak nazwiesz to inaczej niż honorowaniem "praw nabytych"?
Nie zmieniło to faktu, że Niemcy po włączeniu polskiego systemu emerytalnego w swój system, zaczęli na potęgę manipulować zarówno wartością marki (sklepy "nür für deutsche"), jak i wysokością wypłat.

Dokładnie to samo zrobiła III RP, z tym że przez ponad 10 lat systemu nie zmieniano wyłącznie z winy polityków. Różnica była taka, że II RP i jej ZUS miał bardzo zdrowe finanse (nie było żadnych długów, a wypłaty odbywały się z rzeczywistych zwrotów z inwestycji pochodzących w całości z wpłat, a Niemcy go zepsuli i zadłużyli - natomiast PRL miała zbankrutowany system, który III RP próbowała naprawiać - choćby przez naprawę wartości bezwartościowego starego złotego. Gdyby wtedy wyzerowano system emerytalny tak jak zrobiono to na samym początku II RP, to dzisiaj mielibyśmy zupełnie inne państwo. Bez garbu 50 mld zł rocznie idących na same odsetki w zamian za kasę wypłaconą (i wciąż wypłacaną) emerytom z czasów PRL i początku III RP. A kiedy Ci dostawali, to naturalną rzeczą jest, że Ci z III RP chcieli dostawać więcej. I kółko spirali się zamyka. Kółko takie może rozerwać tylko ktoś umiejący liczyć i z jajami polityka, albo powszechne bankructwo już nawet nie ZUS, ale całego państwa i całego systemu.

Dnia 29.10.2011 o 15:22, KrzysztofMarek napisał:

Nadal podtrzymuję to, co napisałem poprzednio. Jeśli przeszedł na emeryturę w latach
2007-2009, to mógł mieć 4500 emerytury.

Ja nie wiem jakim cudem, a wyliczenia emerytalne mundurowych - szczególnie tych z okresu między PRL, a III RP - są tak zawiłe i niejasne, że nie podjąłbym się ich liczyć. Wysokość emerytury zależy bowiem od kilku czynników jednocześnie (i mogą na siebie wpływać). Dlatego dla mnie liczy się fakt jak mogę zobaczyć na kwitku.

Dnia 29.10.2011 o 15:22, KrzysztofMarek napisał:

Nie wiesz, co piszesz. Każda jednostka ma swój etat i etatowo ma być tylu, a tylu pracowników

Co zmieniało się w czasie i to w obie strony.

Dnia 29.10.2011 o 15:22, KrzysztofMarek napisał:

Znowu wychodzi na to, że nie jesteś prawnikiem. Otóż zawieszanie krzyży nie jest przewidziane,
z czego wynika, że jest dozwolone. Ale zdjęcie nie jest przewidziane prawem, więc dozwolone
nie jest. Czy czujesz tą różnicę? Obywatelowi wolno wszystko, co nie zostało zabronione,
państwu wolno tyle, ile zostało dozwolone.

Nie można ukarać obywatela za to, że ściągnął coś na co nie ma żadnego przepisu. A kiedy przepis się pojawi można go zaskarżyć w sądzie jakim jest TK. I tego najbardziej boją się tzw. "obrońcy krzyża". Poseł ma prawo przebywać na sali plenarnej Sejmu (to jego miejsce pracy), a więc jako obywatel może sobie ściągnąć lub zawiesić wszystko to czego nie ma w przepisach lub zatwierdzonym regulaminie Sejmu. Regulamin jak przepis nie może być niezgodny z konstytucją, więc też jest zaskarżalny w TK. Finito.

Dnia 29.10.2011 o 15:22, KrzysztofMarek napisał:

Wybierasz wariant korzystny dla Ciebie.

Wybieram wariant faktyczny. Osoby, które nie głosują de facto głosują tak, jak większość z grupy która zagłosowała.

Dnia 29.10.2011 o 15:22, KrzysztofMarek napisał:

Ale to nie jest prawda: większość, która olała wybory jest przeciwko.

Naprawdę nie ma znaczenia, ani nie jest też możliwe do sprawdzenia bo osoby takie zwykle nie chcą też brać udziału w jakichkolwiek ankietach. Fakty są takie, że Ci, którzy nie głosowali ustalili swój poziom odpowiedzialności za kraj równy odpowiedzialności niepełnoletnich dzieci.
I nie ma co mówić, że nie mieli wyboru. Mieli. Bo skoro do wyborów nie poszło 52% z 30 mln Polaków, to nawet gdyby poparli totalną faszystowską, liberalną, komunistyczną, kanapę - która dotychczas uzyskiwała 0%, to partia taka nie tylko swobodnie dostała się do parlamentu, ale na dodatek mogłaby dostać konstytucyjną większość mandatów w Sejmie (w obecnej metodzie przydziału mandatów nie trzeba mieć 66% głosów aby mieć 66% mandatów poselskich). I świetnym przykładem na to jest właśnie RPP na którego zagłosował co dwudziesty dorosły Polak (włącznie z niegłosującymi), a już stał się trzecią największą siłą polityczną w Sejmie.

Dnia 29.10.2011 o 15:22, KrzysztofMarek napisał:

Więc nie poszli na wybory wcale.

Czyli de facto oddali nieważny głos, czyli de facto zagłosowali na PO. (gdyby wygrał PiS, to by głosowali na PiS).

Dnia 29.10.2011 o 15:22, KrzysztofMarek napisał:

No to większość może to w każdej chwili zmienić. Jak dojdzie do wniosku, że nie ma co
martwić się kosztami zmiany.

Ale uzyskanie 2/3 większości dla jakiejś zmiany to naprawdę spory problem.

Dnia 29.10.2011 o 15:22, KrzysztofMarek napisał:

Pozwól, że Cię skoryguję: u nas prawo zmienia sie kilkadziesiąt razy dziennie ;-P

Jeżeli liczyć każdy osobny przepis, to masz rację.

Dnia 29.10.2011 o 15:22, KrzysztofMarek napisał:

A gdzie równość szans?

Są równe. Każdy oprócz dobrych wyników w szkole powinien interesować się tańcem - ostatecznie taka szkoła jest tylko etapem w uczeniu zawodu. Trzeba z czymś przyjść, żeby się w niej uczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2011 o 18:11, kerkas napisał:

/.../

Odnośnie naszych "orłów" polityków Jaruś powiedział iż Grecji należałoby całkowicie umorzyć
długi i pomyśleć że on kiedyś rządził Polską.

Zagłoba oferował królowi szwedzkimu Niderlandy.
Daję, bo nie moje - ja też mogę oferować komuś pół pensji Tuska. Co mi to szkodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.10.2011 o 16:39, Olamagato napisał:

> /.../ > Dokładnie to samo zrobiła III RP, z tym że przez ponad 10 lat systemu nie zmieniano wyłącznie
z winy polityków. Różnica była taka, że II RP i jej ZUS miał bardzo zdrowe finanse (nie
było żadnych długów, a wypłaty odbywały się z rzeczywistych zwrotów z inwestycji pochodzących
w całości z wpłat, a Niemcy go zepsuli i zadłużyli - natomiast PRL miała zbankrutowany
system, który III RP próbowała naprawiać - choćby przez naprawę wartości bezwartościowego
starego złotego. Gdyby wtedy wyzerowano system emerytalny tak jak zrobiono to na samym
początku II RP, to dzisiaj mielibyśmy zupełnie inne państwo. Bez garbu 50 mld zł rocznie
idących na same odsetki w zamian za kasę wypłaconą (i wciąż wypłacaną) emerytom z czasów
PRL i początku III RP. A kiedy Ci dostawali, to naturalną rzeczą jest, że Ci z III RP
chcieli dostawać więcej. I kółko spirali się zamyka. Kółko takie może rozerwać tylko
ktoś umiejący liczyć i z jajami polityka, albo powszechne bankructwo już nawet nie ZUS,
ale całego państwa i całego systemu.

Rzeczywiście, ZUS miał bardzo "zdrowe" finanse. Tak bardzo zdrowe, że z funduszy ZUSu budowano drogi i szkoły - czyli okradziono emerytów. Ty możesz tego nie pamiętać, ale ja pamiętam. Pomiętam też, co opowiadał mi mój znajomy - który miał kiedyś znajomego, jakiegoś lokalnego mdyrektora w ZUSie. Kiedyś sobie popili i po pijaku ten z ZUSu wyznał, że musiał podpisać chyba z tuzin różnych zobowiązań, ze nigdy, nikomu, w żadnych okolicznościach nie ujawni, na co idą pieniądze z ZUSu.
Nie masz co mówić - to kolejne rządy zepsuły nie tyle sam ZUS, ile wydawały ponad stan na różnych innych "potrzebujących", aby tylko zapewnić sobie wygraną w kolejnych wyborach. Przecież reformę ZUSu (i w tym emerytur służb mundurowych!) mieliśmy w 1998 roku - nie pamietasz? Ja pamiętam - generalnie obniżono emerytury przyszłym emerytom, a tym, co już emerytury mieli, zapewniono rewaloryzację mającą pokryć spadek wartości pieniądza. Tyle, że wyrównanie w następnym roku, przez co emeryci byli grupą która finansowała inflację. I chyba wtedy zmieniono system emerytur mundurowych, waloryzując im emerytury na tych samych zasadach, co wszystkim cywilom.

Dnia 31.10.2011 o 16:39, Olamagato napisał:


> /.../
> 2007-2009, to mógł mieć 4500 emerytury.
Ja nie wiem jakim cudem, a wyliczenia emerytalne mundurowych - szczególnie tych z okresu
między PRL, a III RP - są tak zawiłe i niejasne, że nie podjąłbym się ich liczyć. Wysokość
emerytury zależy bowiem od kilku czynników jednocześnie (i mogą na siebie wpływać). Dlatego
dla mnie liczy się fakt jak mogę zobaczyć na kwitku.

Ja zadałem sobie co nieco trudu i już wiem, że kapitan SB mógł mieć emeryturę 4500 zł tylko wtedy, kiedy wprawdzie został kapitanem jeszcze w SB, ale na emeryturę przeszedł z ABW w latach 2007-2009, czyli nie można o nim mówić, że miał emeryturę z SB. I chyba mu jej nie obnizyli za bardzo, bo w nowum ustroju przepracował jakieś 17-18 lat.

Dnia 31.10.2011 o 16:39, Olamagato napisał:


> Nie wiesz, co piszesz. Każda jednostka ma swój etat i etatowo ma być tylu, a tylu
pracowników
Co zmieniało się w czasie i to w obie strony.

Może tak, ale mooocno wątpię. Co prawda można było zauważyć parę bardzo błyskotliwych karier: Nowek błyskawicznie został generałem, paru innych też, ale nie pamiętam nazwisk. Musiałbym w internecie poszukać.

Dnia 31.10.2011 o 16:39, Olamagato napisał:


> /.../> Nie można ukarać obywatela za to, że ściągnął coś na co nie ma żadnego przepisu. A kiedy
przepis się pojawi można go zaskarżyć w sądzie jakim jest TK. I tego najbardziej boją
się tzw. "obrońcy krzyża". Poseł ma prawo przebywać na sali plenarnej Sejmu (to jego
miejsce pracy), a więc jako obywatel może sobie ściągnąć lub zawiesić wszystko to czego
nie ma w przepisach lub zatwierdzonym regulaminie Sejmu. Regulamin jak przepis nie może
być niezgodny z konstytucją, więc też jest zaskarżalny w TK. Finito.

Niech się posłowie pobiją. Może wtedy posłowie zawieszą (lub nie zawieszą) krzyże w swoich pokojach. A na sali plenarnej -niech głosują. W końcu mamy demokrację prawda? No, niech będzie, podobno mamy demokrację...

Dnia 31.10.2011 o 16:39, Olamagato napisał:


> Wybierasz wariant korzystny dla Ciebie.
Wybieram wariant faktyczny. Osoby, które nie głosują de facto głosują tak, jak większość
z grupy która zagłosowała.

Osoby, które nie głosują, nie głosują, czyli to im wisi.

Dnia 31.10.2011 o 16:39, Olamagato napisał:


> Ale to nie jest prawda: większość, która olała wybory jest przeciwko.
Naprawdę nie ma znaczenia, ani nie jest też możliwe do sprawdzenia bo osoby takie zwykle
nie chcą też brać udziału w jakichkolwiek ankietach. Fakty są takie, że Ci, którzy nie
głosowali ustalili swój poziom odpowiedzialności za kraj równy odpowiedzialności niepełnoletnich
dzieci.

Nie. Trzeźwo opcenili, ze ta "demokracja" jest pozorna. Mają tylko wybór między osobami na listach, które sporządziło kilku prezesów partyjnych. Gdyby okręgi były jednomandatowe i gdyby każdy mógł startować, to byłaby demokracja. Może nie idealna, ale lepsza, niż teraz.

Dnia 31.10.2011 o 16:39, Olamagato napisał:

I nie ma co mówić, że nie mieli wyboru. Mieli. Bo skoro do wyborów nie poszło 52% z 30
mln Polaków, to nawet gdyby poparli totalną faszystowską, liberalną, komunistyczną, kanapę
- która dotychczas uzyskiwała 0%, to partia taka nie tylko swobodnie dostała się do parlamentu,
ale na dodatek mogłaby dostać konstytucyjną większość mandatów w Sejmie (w obecnej metodzie
przydziału mandatów nie trzeba mieć 66% głosów aby mieć 66% mandatów poselskich). I świetnym
przykładem na to jest właśnie RPP na którego zagłosował co dwudziesty dorosły Polak (włącznie
z niegłosującymi), a już stał się trzecią największą siłą polityczną w Sejmie.

Czyli oprócz tych, którzy protestowali w ten sposób, że na wybory nie poszli, zaprotestowali inaczej: głosując na panopticum Palikota. Na złość prezesom innych partii.

Dnia 31.10.2011 o 16:39, Olamagato napisał:


> Więc nie poszli na wybory wcale.
Czyli de facto oddali nieważny głos, czyli de facto zagłosowali na PO. (gdyby wygrał
PiS, to by głosowali na PiS).

Nie. Zademonstrowali, ze ten system polityczny nie ma nawet poparcia połowy Polaków.

Dnia 31.10.2011 o 16:39, Olamagato napisał:


> No to większość może to w każdej chwili zmienić. Jak dojdzie do wniosku, że nie
ma co
> martwić się kosztami zmiany.
Ale uzyskanie 2/3 większości dla jakiejś zmiany to naprawdę spory problem.

Poprzednia konstytucja została przyjeta w referendum. Ja głosowałem przeciw. No i co z tego, skoro "większość" nawet nie rozumiała, za czym głosuje?

Dnia 31.10.2011 o 16:39, Olamagato napisał:


> /.../>
> A gdzie równość szans?
Są równe. Każdy oprócz dobrych wyników w szkole powinien interesować się tańcem - ostatecznie
taka szkoła jest tylko etapem w uczeniu zawodu. Trzeba z czymś przyjść, żeby się w niej
uczyć.

Tylko po co tancerzowi znajomość logarytmów albo rachunku różniczkowego? Albo po co mu więcej chemii ponad domowy wyrób wina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się