Zaloguj się, aby obserwować  
Mumin

Komnata Bractwa Smoczego Serca w Karczmie ,,Smoczy Kufel,,

1142 postów w tym temacie

Dnia 16.10.2005 o 14:08, hunter22 napisał:

Najlepiej zajrzyj na polanę, na której spotkalem z walgierzem zakapturzoną
postać może znajdziesz tam jakieś ślady. To największa polana w okolicy napewno trafisz. Pamiętaj, strzeż się, narazie zobaczyliśmy
tylko zakapturzone postacie, czort wie co jeszcze czai się w tym lesie...


- Słusznie prawisz. Tam rozpocznę poszukiwania. I oczywiście, że będę się strzegł. Rzadko pozwalam sobie na zapomnienie o bezpieczeństwie i obserwacji okolicy.
- Ruszam. Wrócę za kilka dni i zdam sprawę z tego, com się dowiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ja tam się z karczmy nie ruszam, ciepło, przjemnie, jest co zjeść i wypić ...
ehh...
... świat się zmienił - ale nie na lepsze - szkoda
trzeba chyba będzie opuścić tą kraine, robi się nieciekawie a i tyrania zaczyna się rzerzyć :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- ja tam się z karczmy nie ruszam, ciepło, przjemnie, jest co zjeść i wypić ... - odezwał się Narrenturm
- He, he. Cóż byłby ze mnie kompan, gdybym ci towarzystwa nie dotrzymał - zarechotał walgierz - Miodu?

- ehh ... świat się zmienił - ale nie na lepsze - szkoda trzeba chyba będzie opuścić tą kraine, robi się nieciekawie a i tyrania zaczyna się rzerzyć :/ - narzekał Narrenturm
- Coś się kończy coś zaczyna - filozoficznie zagadał krasnolud - gdzieś to usłyszałem i w ucho wpadło. Nie załamuj się druhu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Demo siedział cicho przy stole, tylko od czasu do czasu wybuchając śmiechem na widok reszty toważyszy kłócących się między sobą. W końcu jednak przemówił
-Ech... No, tak, ledwo ta elfica stoczyła się po schodach a już wszyscy zapominają o powadze sytuacji..
Demo spojżał na TYHE, która wciaż trzymała się rękoma za obolałą głowę..
-ja wole nie wiedzieć, co się tu dzieje, jak ty kaca nie masz.. - Demo zaśmiał się cicho

- Ech, elfy... - pokiwał głową walgierz - jak wykryć u krasnoluda usta? Wystarczy zaobserwować do której dziury wlewa miód...

-Cóż.. Wiesz, nie zawsze - Demo zwrócił się teraz do walgierza - Ja kiedyś czytałem o pewnej bardzo starej, krasnoludzkiej metodzie na bóle brzucha.. Robiło się lewatywę z miodu... Ale sam nigdy nie miałem odwagi tego przetestować....

A skoro już przy magicznym sprzęcie jesteśmy.. Jak już mówiłem, znam sie conieco w sztukach magicznych, a zwłaszcza w magii ochronnej. Gdy nadejdzie potrzeba, potrafię zakląć zbroję by była twarda jak kamień, bądź chroniła posiadacza od ognia, czy chłodu. Potrafię też umagicznić dowolny przedmiot, by ten zapewniał magiczną barierę - ochronę przed magią..
Niestety nie jestem jeszcze dosć doświadczony w tych sztukach, więc moje umagicznienia nie trwają wiecznie.. Właściwie, to najlepiej jeśli będę zaklinać przedmioty, gdy naprawdę będzie nam to potrzebne, np. przed walką... Lub spotkaniem z TYHE, gdy będzie mieć gorszego kaca - Demo spojżał się z usmiechem, na zmarnowaną przez życie elfkę
- no uśmiechnij żesz się wreszcie! - Demo zakrzyknął do czarodziejki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.10.2005 o 21:36, walgierz napisał:

- Coś się kończy coś zaczyna - filozoficznie zagadał krasnolud - gdzieś to usłyszałem i w ucho wpadło. Nie załamuj się druhu.


- Pewnie na jakiejś beczce miodu było wyryte :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


"Skoro mowa o magii, mam tu coś" - mówiąc to, szukał w kieszeni. "Oto magiczne zwoje, które zwinąłem kiedyś pewnemu magowi. Chyba były dość ważne, orki ów maga goniły mnie przez tydzień, ale zabiłem je" - były to zwoje przywołanie pancernego wojownika, aura siły, ochrona przed złem, śmierć umarłym. "No i jeszcze jedno kiedyś mój płaszcz był magiczny, miał ochronę przed magią śmierci lecz teraz nie wyczuwam już jego aury magicznej" - mówiąc to patrzał w kierunku TYHE i Dema...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Chyba były dość ważne, orki ów maga goniły mnie przez tydzień, ale zabiłem je - rzekł hunter
- Dziwne - zdumiał się walgierz - jeżeli mogłeś je zabić, to czemu przez tydzień uciekałeś? Nie lepiej było wcześniej pozbyć się tego orkowego ścierwa?
Pili miód i zajadali się pieczoną kaczką... Karczmarz miła dwie, ale jedna uciekła. Nagle hunter powiedział:
- No i jeszcze jedno kiedyś mój płaszcz był magiczny, miał ochronę przed magią śmierci lecz teraz nie wyczuwam już jego aury magicznej" - mówiąc to patrzał w kierunku TYHE i Dema...
- Tak, a masz worek klejnotów? Bo za mniejszy zysk nasza elfia panna nawet nie kiwnie palcem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.10.2005 o 19:47, walgierz napisał:

to patrzał w kierunku TYHE i Dema...
- Tak, a masz worek klejnotów? Bo za mniejszy zysk nasza elfia panna nawet nie kiwnie
palcem...

- Właśnie - Tyhe uśmiechnęła sie od ucha do ucha :]
- Czy ja wyglądam na złota rybke? Jeśli widzisz łuske, to co najwyżej wężową... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.10.2005 o 19:47, walgierz napisał:

- Chyba były dość ważne, orki ów maga goniły mnie przez tydzień, ale zabiłem je - rzekł hunter
- Dziwne - zdumiał się walgierz
- jeżeli mogłeś je zabić, to czemu przez tydzień uciekałeś? Nie lepiej było wcześniej pozbyć się tego orkowego ścierwa?


Wcześniej dowiedziałem się, że sługi ów maga są nieśmiertelne lecz to była nie prawda po tym jak jeden z orków spadł z drzewa i wykitował. Tylko, że to było właśnie po tygodniu mojej ucieczki. Nie próbowałem z nimi walczyć wcześniej bo było i ze 20

Dnia 17.10.2005 o 19:47, walgierz napisał:

- Tak, a masz worek klejnotów? Bo za mniejszy zysk nasza elfia panna nawet nie kiwnie
palcem...


Myślałem, że jak nasza elfia czarodziejka jest z nami w zespole i pomoc z jej strony jest darmowa, ale jakby co jakieś kosztowności się znajdą. A może Demo pomoże mi za darmo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Wcześniej dowiedziałem się, że sługi ów maga są nieśmiertelne lecz to była nie prawda po tym jak jeden z orków spadł z drzewa i wykitował - wyjaśnił hunter - Tylko, że to było właśnie po tygodniu mojej ucieczki. Nie próbowałem z nimi walczyć wcześniej bo było i ze 20
- A to co innego - zgodził się krasnolud - Tylko co ten ork na drzewie robił?
***
- Myślałem, że jak nasza elfia czarodziejka jest z nami w zespole i pomoc z jej strony jest darmowa, ale jakby co jakieś kosztowności się znajdą. A może Demo pomoże mi za darmo...
- Tyhe pomoże? - zdumiał się walgierz - I to za darmo?!? Ja ci dobrze radzę, jeśli ją o pomoc poprosisz, to pilnuj skóry, bo i tę ci może zabrać jako zapłatę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tylko co ten ork na drzewie robił? - zapytał walgierz.

Wlazł na najwyższe drzewo żeby mnie wypatrywać, tylko że ja byłem na tym drzewie wcześniej. Pomogłem mu zejść.

- Tyhe pomoże? - zdumiał się walgierz - I to za darmo?!? Ja ci dobrze radzę, jeśli ją o pomoc poprosisz, to pilnuj skóry, bo i tę ci może zabrać jako zapłatę.

Skóry nie oddam. A jak będzie trzeba zapłacić to zapłacę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.10.2005 o 19:57, TYHE napisał:

- Właśnie - Tyhe uśmiechnęła sie od ucha do ucha :]
- Czy ja wyglądam na złota rybke? Jeśli
widzisz łuske, to co najwyżej wężową... :P


-Tja.. Yuan Ti w elfiej skórze :) Albo raczej elf w skórze Yuan Ti :) - Demo uśmiechnął się do czarodziejki.

>- Wcześniej dowiedziałem się, że sługi ów maga są nieśmiertelne lecz to była nie prawda po tym jak jeden z orków spadł z drzewa i wykitował - wyjaśnił hunter - Tylko, że to było właśnie po tygodniu mojej ucieczki. Nie próbowałem z nimi walczyć wcześniej bo było i ze 20
>- A to co innego - zgodził się krasnolud - Tylko co ten ork na drzewie robił?

-No, ja nie wiedziałem, że orki potrafią skakać, a co dopiero łazić po drzewach... Choć jak znam życie, to spadł on z kładki nad rzeczką i się utopił

-pokaż no ten płaszcz - Demo odwrócił się do huntera, który zaraz przekazał mu okrycie. Pandarianin wpatrywa się chwilę w tkaninę, po czym wypowiedział krótką inkantację
-Ou Bida Virtua Valkat - Oczy pandarianina zaświeciły się lekką żółtawą poświatą. Czarodziej właśnie odczytywał niewidoczne gołym okiem magiczne runy.
-Zmartwię cię, hunterze. Ten płaszcz musiał być magicznie związany z osobą, która go wykonała, bądź z miejscem, gdzie został umagiczniony. W momencie przeniesienia nas do tego świata więź łącząca twórcę i płąszcz pękła, a magia ochronna przestała działać. Niestety jedynym sposobem by płaszcz znów byłmagiczny, to zakląć go ponownie. Ale nie będzie to takie proste - Demo wyciągnął grubą, oprwaioną w skórę i metal, księgę. Wyciągnął zawieszony na szyi klucz i otworzył zamek, opinający księgę. Otwarł ją na oścież, po czym zaczął przeglądać, strona po stronie.To była jego księga czarów. Następnie wyciągnął z tobołków niewielką tubę na zwoje. Poza wieloma przepisami na napoje było tam kilka zwojów z czarami. W końcu po dłuższzej chwili przemówił.
-Niestety nie mam już zwoju z czarem ochrony przed magią śmierci, a bez tego, nie jestem w stanie rzucić tego zaklęcia. Gdyby jednak udało nam się takowy zdobyć, oraz dysponowalibyśmy odrobiną wolnego czasu, mógłbym umagicznić ponownie ten płaszcz. Ale żeby nie było, że się tu obijam.
Demo rozłożył płaszcz na podłodze, po czym stanął nad nim trzymajac w dłoni stary, dosć poniszczony zwój.
Pandarianin zaczał odczytywać inkatacje zawarte na zwoju, po czym z kartki wystrzeliła niebieskawa błyskawica, która gdy udeżyła w płaszcz sprawiła, że ten przez chwilę mienił się niebieskawym kolorem. Po chwili jednak płąszcz zaczął czernieć i tracić kolor, a zwój z ręki Dema rozsypał sie w popiół. Płaszcz najpierw zczerniał, po czym przbrał kolor podobny do koloru podłogi, na której leżał.
-Proszę hunterze - Demo wręczył hunterowi płaszcz - Dzięki temu będziesz mógł łatwiej kryć się przed oczyma wrogów. Dodatkowo płaszcz ma zdolność ochrony przed magicznym wykryciem. Większość czarów lokalizujących i wykrywajacych nie zadziała na ciebie. Przyjmij to jako częściową spłatę mego długu wobec ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.10.2005 o 20:27, hunter22 napisał:

Wlazł na najwyższe drzewo żeby mnie wypatrywać, tylko że ja byłem
na tym drzewie wcześniej. Pomogłem mu zejść.


Więc jednak potrafią po drzewach łazić? - Demo zdumiał się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17.10.2005 o 21:03, DemoBytom napisał:

Więc
jednak potrafią po drzewach łazić? - Demo zdumiał się.


Dziękuje ci za nasycenie mojego płaszcza magią, myślę że ten płaszcz się jeszcze przyda. Co do orków to jednak potrafiął wchodzić na drzewa choć może ten jeden ork to był tylko wyjątek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aneland obrucil gowe leżaca na stole z jednoego boku na drugi i zaczol burczeć

- zimno jest a wy chałaujecie ja tu probuje w sen zimowy zapas i miec xwiety spokuj i co ja z tego ma ! nic !
i znow zaczol chrapac i muwic przez sen o jabłeczniku i swoich skarbach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.10.2005 o 21:11, Aneland R. Kain napisał:

Aneland obrucil gowe leżaca na stole z jednoego boku na drugi i zaczol burczeć

- zimno jest a wy chałaujecie ja tu probuje w sen zimowy zapas i miec xwiety spokuj i co ja z tego ma ! nic !
i znow zaczol chrapac i muwic przez sen o jabłeczniku i swoich skarbach


Ech... A ja myślałem, że to TYHE ostatnio za dużó miodu wyżłopała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Walgierz podniósł głowę znad kufla i spojrzał z wyrzutem na Demo.
- Skończylibyście z tą magią. Broda mi się elektryzuje... I ciarki mi po plecach chodzą. Złe mam doświadczenia z czarowaniem. Kiedyś jeden mag przy mnie postanowił chowańca sobie przywołać. Ale, że łeb miał flanelowy i mocno już popił, to zaklęcia pomylił i biesa sprowadził.
Krasnolud łyknął trunku i opowiadał dalej z krzywym uśmiechem:
- Oj lała się posoka po całej gospodzie. Bies najpierw rozszarpał maga, a potem kilku gości. Dobrze, żem miał mój toporek pod ręką. Najpierw rzuciłem w bestię stołem a potem odwaliłem ciosem łapę od tułowia. Tyle, że bies, zanim szlag go trafił, zdążył mnie zdrowo tą drugą ciepnąć. Dwa złamane żebra i rozcięty łeb, to nie są poważne obrażenia (większe miewałem już po krasnoludzkich weselach), ale trzy tygodnie jeździłem za klerykiem jakimś...
- Dlatego magii nie lubię - zakończył walgierz i wrócił do picia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za moje głupie pytanie, ale mnie trochę to korci. :) Mianowicie o czym jest ten wątek i co tu można wpisywać? :) Jak na razie to załapałem tylko ogólną tematykę, czyli fantasy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.10.2005 o 21:24, Sarafan_Knight napisał:

Przepraszam za moje głupie pytanie, ale mnie trochę to korci. :) Mianowicie o czym jest ten wątek i co tu można wpisywać? :) Jak na razie to załapałem tylko ogólną tematykę, czyli fantasy. :)


- Witaj mości Sarafanie w proagach Karczmy. -Demo powitał nowego gościa.
Więc właśnie przybyłeś w czasie, gdy nasza dzielna kompania złożona głównie z łowców - Demo wskazał na Mumina, Egana i huntera - tego oto krasnoludzkiego najemnika - Demo wskazał walgierza - Oraz tej lekko już wstawionej elfiej czarodziejki - Demo wskazał TYHE, która znów układała się do snu na wygodnym ramieniu walgierza, robiąc sobie poduszkę z jego długiej brody. - Ja zaś jestem Demo Dark-Ale. Potężny mnich i adept sztuk magicznych z rasy Pandarian ze Wschodu.
- Właśnie radziliśmy co zrobić, gdyż nie dość, że zostaliśmy przeniesienie do nowego świata, to jeszcze potężna i zła magia przybyłą wraz z nami. Złe istoty, odpowiedzialne za wiele dziwnych wypadków w starym świecie, przybyło tu, a teraz dążą do wskrzeszenia Pana Cieni, nekromanty, który niegdyś chciał zawładnąć światem, lecz został zgładzony, dzięki staraniom całych ras, które ówcześnie zamieszkiwały świat.
Teraz Pan Cieni wraca, a każdy w kim choć płynie krew dawnego bohatera wojny z Panem Cieni jest zagrożony. Każda taka osoba ma zginąć, zabita jednym z takich sztyletów - Demo wskazał na czarny, zdobiony sztylet wbity w sam środek blatu - A każda dusza odebrana tym nażędziem zbrodni, jeden krok złych kultystów do ożywienia starego nekromanty, Pana Cieni. Jeśli zechcesz do nas dołączyć, chętnie przyjmemy cię do drużyny. Każda para rąk i każda głowa przyda się nam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>- Oj lała się posoka po całej gospodzie. Bies najpierw rozszarpał maga, a potem kilku gości. Dobrze, żem miał mój toporek pod ręką. Najpierw rzuciłem w bestię stołem a potem odwaliłem ciosem łapę od tułowia. Tyle, że bies, zanim szlag go trafił, zdążył mnie zdrowo tą drugą ciepnąć. Dwa złamane żebra i rozcięty łeb, to nie są poważne obrażenia (większe miewałem już po krasnoludzkich weselach), ale trzy tygodnie jeździłem za klerykiem jakimś...
>- Dlatego magii nie lubię - zakończył walgierz i wrócił do picia.

walgierzu. Czy każda z twoich opowieści kończy się śmiercią twoich towarzyszy, bądź ludzi, którzy tylko mieli z tobą kontakt? I czy jest jakiś moment twojego życia, że nie masz topora pod ręką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować