Zaloguj się, aby obserwować  
xbitPOL

Co się dzieje z młodzieżą?!

592 postów w tym temacie

Emo to porostu takie nowe podejście do Wertera i werteryzmu:) Werter pokazywał jaki to on nieszczęśliwy i samotny, później przeżył nieszczęśliwą miłość i strzelił sobie w łeb, a że był emo i chciał jeszcze troche pocierpieć to strzelił krzywo i umierał 6 godzin (co za lama, co za żal):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.01.2008 o 16:39, Mr.M napisał:

Serio nie łapię co się dzieje z takimi nastolatkami jak ty, co ciąglę mówią txt w stylu "Jak
mi źle, ten świat jest brutalny" albo "Nikt mnie nie rozumie, zostaw mnie!" ... Koszmar.


Znaczy, że co? W czym widzisz tu problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.01.2008 o 16:39, Mr.M napisał:

Serio nie łapię co się dzieje z takimi nastolatkami jak ty, co ciąglę mówią txt w stylu "Jak
mi źle, ten świat jest brutalny" albo "Nikt mnie nie rozumie, zostaw mnie!" ... Koszmar.


Tu raczej widzę problemy okresu dojrzewania. Po prostu rozpieszczone dziecko w złym towarzystwie + okres dojrzewania = "Nikt mnie nie rozumie!"

Co do brutalnego świata, mówiące to dziecko jest normalne, co więcej mądre, aby użyć takiego stwierdzenia. Często dzieci które są wyśmiewane/bite przez kolegów tak się zachowują, mając na uwadze prawdę i własne doświadczenie. Tu należy tylko współczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.01.2008 o 19:28, Jaki Ganh1 napisał:


Tu raczej widzę problemy okresu dojrzewania. Po prostu rozpieszczone dziecko w złym towarzystwie
+ okres dojrzewania = "Nikt mnie nie rozumie!"


Chyba masz rację :P

Dnia 24.01.2008 o 19:28, Jaki Ganh1 napisał:

Co do brutalnego świata, mówiące to dziecko jest normalne, co więcej mądre, aby użyć takiego
stwierdzenia. Często dzieci które są wyśmiewane/bite przez kolegów tak się zachowują, mając
na uwadze prawdę i własne doświadczenie. Tu należy tylko współczuć.


A mówienie tak bez powodu? >.>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.01.2008 o 19:28, Jaki Ganh1 napisał:


Tu raczej widzę problemy okresu dojrzewania. Po prostu rozpieszczone dziecko w złym towarzystwie
+ okres dojrzewania = "Nikt mnie nie rozumie!"


Tu się zgodzę.

Dnia 24.01.2008 o 19:28, Jaki Ganh1 napisał:

Co do brutalnego świata, mówiące to dziecko jest normalne, co więcej mądre, aby użyć takiego
stwierdzenia. Często dzieci które są wyśmiewane/bite przez kolegów tak się zachowują, mając
na uwadze prawdę i własne doświadczenie. Tu należy tylko współczuć.


Nie tu nie ma co współczuć. To jest Ż-A-Ł-O-S-N-E.
Gdzie tu mądrość? Dzieciak który ciągle się użala i nie widzi nic innego poza sobą mam mu współczuć? Chyba żartujesz.
Świat nie jest okrutny to nie jest prawda. Oni po prostu są głupi. Stanie im się jedna malutka zła rzecz i już zło! Zło! "Świat zły!" "Świat niedobry!"
I nikt ich nie rozumie...Ah to takie straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.01.2008 o 19:37, Khazi napisał:

Nie tu nie ma co współczuć. To jest Ż-A-Ł-O-S-N-E.
Gdzie tu mądrość? Dzieciak który ciągle się użala i nie widzi nic innego poza sobą mam mu
współczuć? Chyba żartujesz.
Świat nie jest okrutny to nie jest prawda. Oni po prostu są głupi. Stanie im się jedna malutka
zła rzecz i już zło! Zło! "Świat zły!" "Świat niedobry!"
I nikt ich nie rozumie...Ah to takie straszne.


Ja mówię już o innym typie dziecka. Np. biedne dziecko, które jest bite i wyśmiewane przez kolegów, z którym nikt nie chce się zakolegować. Jak byś mówił? Oh, świat jest piękny! Dziś znów dostanę wpie**ol, będę miał limo pod okiem, oplują mnie i wwalą do kałuży! Ah, jestem szczęśliwy! Zastanów się, przeanalizuj, pomyśl jeszcze raz, i drugi, i odpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.01.2008 o 19:44, Jaki Ganh1 napisał:

Ja mówię już o innym typie dziecka. Np. biedne dziecko, które jest bite i wyśmiewane przez
kolegów, z którym nikt nie chce się zakolegować. Jak byś mówił? Oh, świat jest piękny! Dziś
znów dostanę wpie**ol, będę miał limo pod okiem, oplują mnie i wwalą do kałuży! Ah, jestem
szczęśliwy! Zastanów się, przeanalizuj, pomyśl jeszcze raz, i drugi, i odpowiedz.



Rozumiem. Ja zaś mówiłem o innym typie :) O tym któremu wiedzie się dobrze, ma dostęp do pieniędzy itp. A mimo wszystko narzeka, jest mu źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.01.2008 o 23:18, Khazi napisał:

Rozumiem. Ja zaś mówiłem o innym typie :) O tym któremu wiedzie się dobrze, ma dostęp do pieniędzy
itp. A mimo wszystko narzeka, jest mu źle.

Heh pieniądze to nie wszystko. Rozumieją to doskonale bogaci a kompletnie nie rozumieją biedni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czytam sobie ten temat i czytam i tak widzę, że generalnie młodzi dzielą się tu na dwoje - tych, którzy chwalą się ile to wypili, a jak jeszcze mało mają lat i tych, którzy są oburzeni niskim poziomem rówieśników i tak dalej.
Zresztą na tym forum pełno takich narzekań się naczytałem. Mi się w sumie spodobały niektóre wypowiedzi panny "Paranoi" ( ^_^ ). Niektóre.
Ludzie tu piszą, że klasa jest do bani bo każdy tylko pali, chleje na potęgę i chwali się że pije. Moim zdaniem istnieje tutaj coś takiego jak "złoty środek".
Bo tak jak pisała Paranoja - raczej nie jest to dobre jeśli ktoś w wieku dajmy na to 17 - 19 lat w wolnych chwilach tylko i wyłącznie myśli nad sansem istnienia, czyta Metafizykę Arystotelesa, praktycznie z domu się nie rusza.
I nie twierdzę tu, że nie można też czytać dla rozrywki, ale po np. dwugodzinnej nauce biologii - przedmiotu, które nie cierpię wybitnie - lepszą dla mnie rozrywką będzie wyjście do kina / pubu niż poczytanie sobie ulubionej powieści czy innej książki, której się akurat dla przyjemności poświęcam. Mam nadzieję, że rozumiecie o czym mówię.
Mam wrażenie, że niektórzy widzą tylko czerń i biel, że dzielą młodzież na taką, która jest dobra, oczytana, dużo się uczy i na tą, która to tylko baluje, leje na nauke, śmieje się z książek. Ehh, ludzie naprawdę tak to widzicie?
Inna sprawa - było już o tym w temacie o alkoholu i abstynencji. Dużo tu pisze ludzi w wieku około lat 15, że nic nie piją i nic pić nie będą. Zobaczymy za parę lat, bo z tego co wiem dużo osób w tym wieku tak mówi.
A jeśli idzie o sam temat - co się dzieje z młodzieżą. Nic się nie dzieje. Subkultury były, są i będą nowe. Młodzież była rozbrykana zawsze. Problem po pierwsze polega na tym, że kiedyś rodzice umieli dobrze dziecko wychować, a później odpowiednio... prostować na dobrą drogę (i proszę mi nawet nie mówić, że jest inaczej. KrzysztofMarek - najstarszy użytkownik z forum, mnie w jednej dyskusji oświecił).
A po drugie jest takie przysłowie "zapomniał wół..." - i taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2008 o 00:09, Vaxinar napisał:

A jeśli idzie o sam temat - co się dzieje z młodzieżą. Nic się nie dzieje. Subkultury były,
są i będą nowe. Młodzież była rozbrykana zawsze. Problem po pierwsze polega na tym, że kiedyś
rodzice umieli dobrze dziecko wychować, a później odpowiednio... prostować na dobrą drogę (i
proszę mi nawet nie mówić, że jest inaczej. KrzysztofMarek - najstarszy użytkownik z forum,
mnie w jednej dyskusji oświecił).

Jedna albo dwie rzeczy. Sam nie wiem może to moja wina, a może nie. W każdym bądź razie ja nienawidzę sporej części swoich rówieśników i nie tylko ich, i miałbym szczerą ochotę ich wymordować. Posmakowałem po prostu jak to jest być "tym innym, tym dziwakiem". Może dlatego właśnie wyrobiłem sobie odruchy obronne i trzymam się na dystans od ludzi. Posmakowałem po prostu jak wredni ludzie potrafią być i teraz im nie ufam, swoim rówieśnikom i osobom nieco młodszym przede wszystkim. Jeśli zaś chodzi o to że nic się nie dzieje z młodzieżą to prawie się z tobą zgodzę. Dwie rzeczy o których pragnąłbym wspomnieć
1. Obecnie w tym całym szumie informacyjnym młodzież ma jeszcze gorzej niż wcześniej. Jeśli młoda osoba nie ma głowy na karku, jeśli rodzice nie wykształcili w niej "kręgosłupa" to dość łatwo nią zmanipulować, im młodsza tym bardziej. A rodzice mają coraz mniej możliwości, to że ogranicza się ich prawa to sprawa drugorzędna, sprawą pierwszorzędną jest to że nie mają czasu dla swoich dzieciaków, a dzieciaki bez oparcia lub silnej psychiki potrafią popaść w prawdziwe bagno
2. Narkotyki. Najgorsze co kiedyś mogło młodą osobę trafić to alkoholizm lub nikotynizm. Jak paskudne one są to jednak Narkotyki biją je na głowę. Biorąc pod uwagę łatwy do nich dostęp i niekiedy presję rówieśników... wiesz chyba do czego zmierzam ?? Alkohol nie jest taki zły jeśli pity w rozsądnych ilościach, papierosy to świństwo tak czy owak, ale nie AŻ takie groźne, ale narkotyki potrafią być diabelnie groźne. To jedna z rzeczy która zmieniła się na gorsze jeśli chodzi o współczesną młodzież

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 28.01.2008 o 00:09, Vaxinar napisał:

Inna sprawa - było już o tym w temacie o alkoholu i abstynencji. Dużo tu pisze ludzi w wieku
około lat 15, że nic nie piją i nic pić nie będą. Zobaczymy za parę lat, bo z tego co wiem
dużo osób w tym wieku tak mówi.

Cóż, ja jak miałem 15 lat to się nie zarzekałem, po prostu nie piłem. Sporadyczne okazje, które mógłbym wykorzystać żeby się napić mógłbym na palcach jeden ręki policzyć i w związku z tym nie mogłem o sobie powiedzieć "ja to jestem abstynentem". Minęło trochę czasu, trafiło się kilka imprez i już wiedziałem, że abstynentem nie jestem ;)

Dnia 28.01.2008 o 00:09, Vaxinar napisał:

A jeśli idzie o sam temat - co się dzieje z młodzieżą. Nic się nie dzieje.

Co ciekawe w tym wątku na ten temat najczęściej wypowiada się sama młodzież. Nie wiem kiedy oni zaobserwowali proces zmian zachowań kolejnych pokoleń. Próbują dokonywać oceny operując śmiesznymi kategoriami, o których nie mają bladego pojęcia :) Plus jest taki, że w ogóle dyskutują, bo to jakby nie patrzeć rozwija.

Dnia 28.01.2008 o 00:09, Vaxinar napisał:

Subkultury były,
są i będą nowe. Młodzież była rozbrykana zawsze. Problem po pierwsze polega na tym, że kiedyś
rodzice umieli dobrze dziecko wychować, a później odpowiednio... prostować na dobrą drogę /.../

Ale kiedyś były ku temu korzystniejsze warunki. Pamiętaj: to wszystko z tej biedy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2008 o 00:09, Vaxinar napisał:

A jeśli idzie o sam temat - co się dzieje z młodzieżą. Nic się nie dzieje. Subkultury były,
są i będą nowe. Młodzież była rozbrykana zawsze. Problem po pierwsze polega na tym, że kiedyś
rodzice umieli dobrze dziecko wychować, a później odpowiednio... prostować na dobrą drogę (i
proszę mi nawet nie mówić, że jest inaczej.

No dokładnie. Mowi się, że młodość musi się wyszumieć i jest to absolutna prawda. Na szczęści okres burz mam za sobą i nie życzę Wam, żeby wasza matka przez Was musiała płakać, czy z niepewnością patrzeć na syna, czy ten przypadkiem znowu czegoś nie palił itp..:/ Życzę miekkiego lądowania w dorosłym życiu (przyda się)...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.01.2008 o 23:18, Khazi napisał:

Rozumiem. Ja zaś mówiłem o innym typie :) O tym któremu wiedzie się dobrze, ma dostęp do pieniędzy
itp. A mimo wszystko narzeka, jest mu źle.


No tak, wtedy sytuacja jest zupełnie inna. Jedno jedyne określenie to takie, że dzieciak jest rozpieszczony. Starzy zapewniają mu wszystko i w ogóle. Ale jeszcze jedno "ale" :) Otóż taka sytuacja. Bogata rodzina, dziecko ma wszystko czego chce, ale starzy ciągle aby kasę zarobić wyjeżdżają w delegacje czy pracują całe dnie w firmie. No okropność, nie dziwiłbym się gdyby takie dziecko, szczególnie 8-12 lat narzekało, ponieważ brak mu opieki i miłości rodzicielskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2008 o 00:09, Vaxinar napisał:

Czytam sobie ten temat i czytam i tak widzę, że generalnie młodzi dzielą się tu na dwoje -
tych, którzy chwalą się ile to wypili, a jak jeszcze mało mają lat i tych, którzy są oburzeni
niskim poziomem rówieśników i tak dalej.



Człowieku, gadasz CZYSTĄ PRAWDĘ. Na początku myślałem że czytasz nie wiem, w moich myślach. Otóż sprawa wygląda następująco. Ja należę do tych którzy są oburzeni niskim poziomem rówieśników, czyli do tych "niernormalnych, którzy ""ZAWSZE"" są kujonami, którzy są poważni i w ogóle są idioci". Tak przynajmniej jest u nasz w szkole. Otóż klasa (na ogół dziewczyny) albo udają że już są dorośli i w ogóle (przytaczam do tego tę ich cechę, że ciągle gadają ile to ja ostatnio wypiłem. To jest coś, ten ich sposób pokazania siebie jako tej osoby dojrzałej, która już "wszystko" ma za sobą, której obojętne są konsekwencję. Na ogół jest po prostu brawurowe zachowanie. Ojć, sorki, muszę lecieć, potem dopiszę dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2008 o 11:15, gaax napisał:

że abstynentem nie jestem ;)

A ja w sumie sam nie wiem jak siebie zaklasyfikować. Abstynent to osoba, która nie pije nic i nigdy, więc nie jestem, ale z drugiej strony daleko mi do typowego dziś pijącego nastolatka. Bardzo daleko.
W sumie... po cholerę w ogóle mam się klasyfikować? ;)

Dnia 28.01.2008 o 11:15, gaax napisał:

Próbują dokonywać oceny operując śmiesznymi kategoriami, o których nie mają bladego pojęcia :)

Podasz przykład, bo chyba nie rozumiem? :) Jakie to kategorie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2008 o 15:49, Vaxinar napisał:

W sumie... po cholerę w ogóle mam się klasyfikować? ;)

Ciebie jest zaklasyfikować bardzo łatwo :-) Jesteś po prostu człowiekiem który znajduje się w "środku" skali, który pije średnio, ani nie abstynenci, ani się nie narąbuje przy każdej okazji. Złoty środek można powiedzieć :-)
Swoją drogą... mi się wydaje czy ty ostatnio tak trochę żonglujesz tymi avatarami O_o ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak już rozmowa o alkoholu - większość osób sobie nie przypomina, że przed I Komunią i zazwyczaj przed bierzmowaniem (przynajmniej u mnie tak było) składało się przyrzeczenie, że do 18 roku życia nie będzie się ani pić alkoholu ani palić. Ile osób wytrzymuje (albo w ogóle pamięta po tygodniu o obietnicy złożonej bądź co bądź Bogu) - mówić nie trzeba. Niech sobie przypomną czy dotrzymali przyrzeczenia wszyscy ci, którzy tak chętnie najeżdzają na księzy, że takich to a takich ślubów nie dotrzymują (bo to częste jest wśród młodzieży - a o niej temat).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2008 o 15:53, Hubi Koshi napisał:

Ciebie jest zaklasyfikować bardzo łatwo :-) Jesteś po prostu człowiekiem który znajduje się
w "środku" skali, który pije średnio, ani nie abstynenci, ani się nie narąbuje przy każdej
okazji. Złoty środek można powiedzieć :-)

Ano właśnie nie bardzo.
Bardzo lubię piwo i piję je dość często (często to NIE znaczy parę na dzień czy nawet jedno na dzień). Do jedzenia, do meczu, nieraz z kumplem / koleżanką.
Wina i szampana nie cierpię, mocniejsze trunki tykam naprawdę rzadko. :] A złocisty napój lubię aż za bardzo (mięsień piwny, to nie jest dobra rzecz, na szczęście ja nie mam :P)

Dnia 28.01.2008 o 15:53, Hubi Koshi napisał:

Swoją drogą... mi się wydaje czy ty ostatnio tak trochę żonglujesz tymi avatarami O_o ??

Szukajcie z znajdziecie. Szukam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2008 o 15:58, Mogrim napisał:

Jak już rozmowa o alkoholu - większość osób sobie nie przypomina, że przed I Komunią i zazwyczaj
przed bierzmowaniem (przynajmniej u mnie tak było) składało się przyrzeczenie, że do 18 roku
życia nie będzie się ani pić alkoholu ani palić.


Nie bardzo pamiętam... Kiedy dokładnie i w jakiej formie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować