gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Dnia 11.12.2007 o 21:24, JayL napisał:

Nie ma co, na 100% zakochałaby się w nim od pierwszego wejrzenia. ^^
Ale tak na poważnie: Jak myślicie czy ktoś dość stateczny i spokojny ma szansę poderwać jakąś
ekhm "krejzolkę"? ^^


Tak samo mozliwe jak to ze bialy wyrwie murzynke, ktos sluchajacy ciezszej muzyki bedzie z osoba sluchajaca raczej popu itd (ja tak mam np.), czy totalnie pomylony facet bedzie z kobieta ktora ledwie bedzie znosic jego debilne poczucie humoru (tak tez mam).
Milosc jest slepa ;)

Dnia 11.12.2007 o 21:24, JayL napisał:

Kto mi powie jak poderwac dziewczyne???


Idz i zrob to. Jezeli nie wyjdzie to trudno, spotkasz nastepna. Ale jezeli nie sprobujesz to zawsze bedziesz mial watpliwosci. A czasem to i dobrze ze cos nie wyjdzie bo szczerze wolalbym by doszla do wniosku od razu ze nie chce byc ze mna niz po tygodniu czy (to tym bardziej) po roku.
I nie pytaj jak, bo jezeeli jakis poradnik bedzie mial zastosowanie to swiadczy tylko o plytkosci osoby na ktora dziala. Im czlowiek glebszy, madrzejszy i bardziej wartosciowy tym mniej podatny na poradniki itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ja mam tak ze jak zobacze ładną dziewczyne która mi sie podobna.. to mnie zatyka no stoje i tylko moge sie patrzec.. no nie ma ... nie zagadam ..
ale gdy widze taką normalną dziewczyne która nie jest ani brzydka ani ładna.. to umiem podejsc zagadac itd...

sęk w tym ze chciałbym być w końcu z jakaś dziewczyną która naprawde mi sie podoba a nie z taką co po prostu ... nie jest brzydka... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.12.2007 o 12:24, Chester001 napisał:

ja mam tak ze jak zobacze ładną dziewczyne która mi sie podobna.. to mnie zatyka no stoje i
tylko moge sie patrzec.. no nie ma ... nie zagadam ..
ale gdy widze taką normalną dziewczyne która nie jest ani brzydka ani ładna.. to umiem podejsc
zagadac itd...

Jak często takie spotykasz? Bo jeśli bardzo rzadko, to szok jest zrozumiały.
Sądzę, że oceniasz się jako ktoś gorszy od tej "piękności", bo podświadomie ekstrapolujesz jej urodę na resztę cech, które decydują o atrakcyjności dziewczyny. W takim zestawieniu zawsze przegrywasz, bo sam najlepiej znasz własne wady i słabości. A to błąd, bo przecież nie wiesz, czy ta druga strona nie ma również o Tobie zniekształconego wyobrażenia (a to może działać czasami też na Twoją korzyść, jeśli akurat zrobisz dobre wrażenie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ogonie to jest tak ze.. ja ciągle sie spotykam z dziewczynami np poznaje je na czacie i wtedy nie ma problemu zagdac itd...
chodzi o to ze jest problem ze zrobieniem tego pierwszego kroku...
no jestem w cerfurze i widze 2 dziewczyny z czego jedną chciałbym zagadac i jest kaplica....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.12.2007 o 13:34, Chester001 napisał:

ogonie to jest tak ze.. ja ciągle sie spotykam z dziewczynami np poznaje je na czacie i wtedy
nie ma problemu zagdac itd...

Na czacie możesz być kim chcesz i nigdy nie masz pewności, czy ta druga strona też nie koloryzuje.

Dnia 12.12.2007 o 13:34, Chester001 napisał:

chodzi o to ze jest problem ze zrobieniem tego pierwszego kroku...
no jestem w cerfurze i widze 2 dziewczyny z czego jedną chciałbym zagadac i jest kaplica....

Doradziłbym Ci chodzenie na zakupy z kolegą, ale powstaje kilka problemów: koledze może się nie spodobać koleżanka tej "Twojej", albo co gorsza w oko wpadnie mu ta sama, co Tobie. Trzeba wyczekać na moment, gdy potencjalna "ofiara" znajdzie się sama. Ja tak zrobiłem ostatnim razem, ale i tak okazało się, że jest zajęta, co niestety jest ryzykiem nie do uniknięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.12.2007 o 14:12, Treant napisał:

że jest zajęta, co niestety jest ryzykiem nie do uniknięcia.>

no jak juz podejde do jakiesc. to sie okazuje ze albo jest żonata.. albo ma chłopaka albo jest po prostu jakaś dziwna...
no ale nieraz jak widze dziewczyny które są tak ubrane i wogóle ze az... no wiesz... to NI DA RADY choćbym nie wiem co ... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A mnie denerwuje to, że z dziewczyną nie mam kiedy porozmawiać :/ W szkole to gdzieś łazi, raz tylko w bibliotece mi się udało ją dorwać ale tak to nigdzie i się jakoś przełamać nie mogę, po prostu cykam się jakoś :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.12.2007 o 15:26, PRINCE JANEK napisał:

A mnie denerwuje to, że z dziewczyną nie mam kiedy porozmawiać :/ W szkole to gdzieś łazi,
raz tylko w bibliotece mi się udało ją dorwać ale tak to nigdzie i się jakoś przełamać nie
mogę, po prostu cykam się jakoś :(


no to nie ma się czego bać. można gadać na całkowicie błahe tematy, nawet "łazi gdzieś". a potem pójdzie dalej, od czegoś trzeba zacząć. a że przełamać się trudno, to racja. ale jak już to zrobisz, to zobaczysz że łatwiej pójdzie ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ojojoj skąd ja to znam... ^^ A jak nie to chodzą (jak to określili w Potterze ;)) "stadami" i tylko ciągle się śmieją. Pozostaje tylko się do niej uśmiechnąć i liczyć, że kiedyś się ją przydyba samą... i że nie ucieknie... bo ja raz taki przypadek miałem, a przynajmniej tak to wyglądało... ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hehe dobrze określiłeś łażą na przerwie w grupkach po 3-5 dziewczyn i jak tu zagadać wtedy xP A ten uśmiech to całkiem fajny pomysł :P Jeszcze jest sposób zaczepiania ale mniejsza o to ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.12.2007 o 15:55, JayL napisał:

Mniejsza o to?! Gadaj! :P

No wiesz zaczynasz się w to co Ci się podoba, bierzesz jej coś, uwagę na siebie zwracasz. Czasem tak robię z kumplami ale to taka głupia metoda ;P

Dnia 12.12.2007 o 15:55, JayL napisał:

A wiesz jaka satysfakcja jak odwzajemni? :D

Wyobrażam sobie :] Cholera ale się rozmarzyłem ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.12.2007 o 15:44, PRINCE JANEK napisał:

[...]łażą na przerwie w grupkach po 3-5 dziewczyn[...]

To nic, mnie najbardziej przeraża to, iż chodzą w grupach do toalet O_O''
Wczoraj w szpitalu (kontrola stymulatora;P) będąc w toalecie (jedna dla 2 płciów:)) zatkało mnie jak wychodziły dwie laski z jednego pomieszczenia z kibelkiem, gdzie ja sam się ledwo mieściłem, a posturą nie grzeszę [piętnaście lat xD].

Po wyjściu za drzwi stanąłem i spróbowałem zrozumieć to, co widziałem. Głowa mnie boli do dziś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.12.2007 o 15:44, PRINCE JANEK napisał:

Hehe dobrze określiłeś łażą na przerwie w grupkach po 3-5 dziewczyn i jak tu zagadać wtedy
xP

Może ja jakiś odmienny przypadek jestem, ale jak jest chociaż 3-5 dziewczyn ew. jedna - to jest ok.
Gorzej, jak chcę pogadać z dziewczyną a tu mi jakiś kolega wskakuje, i nici z rozmowy.
>A ten uśmiech to całkiem fajny pomysł :P Jeszcze jest sposób zaczepiania ale mniejsza o

Dnia 12.12.2007 o 15:44, PRINCE JANEK napisał:

to ;)

Ja raczej należę do tych rozśmieszających, tzn zazwyczaj coś powiem, to się śmieją ;p

Piciambeer
My z kolegami w podstawówce zawsze siedzieliśmy po toaletach, pamiętam kiedyś kolega wrzucił petardę do kibelka i na drugi dzień już mogliśmy podziwiać nowy kibelek ;] Tam można było bez przypału gadać o wszystkim.

PRINCE JANEK
Grupami nie grupami, jak chce się pogadać z dziewczyną to albo idziesz na "chama" albo stoisz i się patrzysz ;]
Jak ja się cieszę, że tylko kiedyś się bałem zagadać do dziewczyny. Teraz to mógłbym w sumie każdą w szkole zagadać, tylko że jest jeden mały problem. W całej szkole nie mogę znaleźć żadnej praktycznie dziewczyny która jest specjalna, bo po szkole panoszą się dzieci z rocznika ''94 który w tym roku zalał nasze gimnazjum (klasy są aż do g, w tamtym roku byłem w pierwszej, a były tylko do f).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.12.2007 o 16:30, patrYX93 napisał:

Ja raczej należę do tych rozśmieszających, tzn zazwyczaj coś powiem, to się śmieją ;p

Ja też do tych należę ;P Przyprowadź jakąś, a się zaśmieję jak coś powiem ;) Jestem klasowy "rozśmiewaczem" ewentualnie "rozbawiaczem" dziewczyn XP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Więc jesteś - jak to określiłeś - rozbawiaczem a do dziewczyny zagadać nie możesz? Człowieku... ^^ Chyba, że Ci mowę odbiera to rozumiem. ;)
Co do "innego" sposobu: Ktoś inny tak próbował do tej samej dziewczyny i nie za bardzo mu to wyszło. ^^ Aale może po prostu dlatego, że jej się nie podobał... Jezu szkoda, że nie można tak wprost się zapytać i wszystkiego dowiedzieć... ^^

patrYX93 - Nie no, nieźle mnie rozśmieszyłeś. xD Masz 14 lat i młodszych o rok nazywasz dzieciakami? LOL Chyba, że sam uważasz się za dzieciaka to spoko. ;) Ale chyba mi nie powiesz, że 13-14 latki nie są czasami ładne, cooo...? :>

Piciambeer - No cóż kibel to kibel niektórzy spędzają tam całe przerwy bo tylko tam właśnie można sobie spokojnie pogadać. A i w razie potrzeby daleko lecieć nie trzeba. :P Jednego tylko nie rozumiem: Jak można tam jeść? O_O Fuj! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.12.2007 o 16:44, JayL napisał:

patrYX93 - Nie no, nieźle mnie rozśmieszyłeś. xD Masz 14 lat i młodszych o rok nazywasz dzieciakami?

Nie. Nazywam ich dzieciarnią, bo wyjątkowo w tym roku przyszły dzieci o wzroście 130 w kapeluszu- nie mówię teraz o wzroście, zresztą: zapytaj się każdego z klasy wyżej to powie Ci to samo co my. Wszyscy na nich narzekają, że np bawią się w berka na przerwie czy inne dziecięce zabawy. Dziwne, że obecne 3 klasy nie mówiły tego o nas, co nie? Mam nadzieje, że teraz mnie rozumiesz. Aha, oczywiście nie mam na myśli wszystkich osób- parę dziewczyn znam z pierwszej klasy i akurat da się z nimi normalnie pogadać na pewno też są inne normalne osoby. Jednak dzieciarnia przeważa. Tu nie chodzi o wiek, bo niektórzy z mojego rocznika jak dzieci się zachowują. Teraz mnie rozumiesz?
Chodzi o konkretnie TEN rocznik z TEGO gimnazjum.

Dnia 12.12.2007 o 16:44, JayL napisał:

LOL Chyba, że sam uważasz się za dzieciaka to spoko. ;)

Nie za dzieciaka, a dziecko. Każdy człowiek do końca życia jest dzieckiem... :) Mój pan od religii mówi że jest dzieckiem, a uczy w tej szkole 30 lat (ma 50), moi rodzice też mówią że są dziećmi. Swoją drogą dziwny ten twój argument.

Dnia 12.12.2007 o 16:44, JayL napisał:

Ale chyba mi nie powiesz, że 13-14
latki nie są czasami ładne, cooo...? :>

Oczywiście że są, ale jest to niestety towar deficytowy ;] Nie licząc dzieci... no widzisz, wolę nazywać je rocznikiem ''94. Tak więc klasa niżej odpada, zostają równolatki. No i wśród nich jest zaledwie jedna, z którą w sumie mogę przyświrować. W klasie pierwszej jeszcze miała status "koleżanki" dzisiaj jest "przyjaciółką" już, więc droga w zasadzie niedaleka. Ale poważnemu związkowi w obecnej chwili mówię nie. W zasadzie mi pasowałoby takie "niby chodzenie" do końca 3 klasy ;p Wiem, wiem jestem niestały, bandyta i w ogóle :]
Generalnie powiedziałem jej już prosto z mostu, że mi się podoba oraz jak ma wyglądać mój (nasz? ;]) związek. Więc w zasadzie tylko muszę ją zaprosić gdzieś. Finito ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.12.2007 o 16:56, patrYX93 napisał:

Nie. Nazywam ich dzieciarnią, bo wyjątkowo w tym roku przyszły dzieci o wzroście 130 w kapeluszu-
nie mówię teraz o wzroście, zresztą: zapytaj się każdego z klasy wyżej to powie Ci to samo
co my. Wszyscy na nich narzekają, że np bawią się w berka na przerwie czy inne dziecięce zabawy.
Dziwne, że obecne 3 klasy nie mówiły tego o nas, co nie? Mam nadzieje, że teraz mnie rozumiesz.
Aha, oczywiście nie mam na myśli wszystkich osób- parę dziewczyn znam z pierwszej klasy i akurat
da się z nimi normalnie pogadać na pewno też są inne normalne osoby. Jednak dzieciarnia przeważa.
Tu nie chodzi o wiek, bo niektórzy z mojego rocznika jak dzieci się zachowują. Teraz mnie rozumiesz?


No nie wiem, jak uważasz, ale mi jakoś takie dziecinne zachowanie nie przeszkadza. ;) A jestem w Twoim wieku. :) Jednak prawda, nie wszystkie akurat ta "moja" siedzi lub stoi z koleżankami i gada. Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby się bawiła, ale nie mówię że jakaś poważna jest czy coś. Jak raz do niej zadzwoniłem a była z koleżankami to... ohoho co tam się działo. :P

Dnia 12.12.2007 o 16:56, patrYX93 napisał:

Chodzi o konkretnie TEN rocznik z TEGO gimnazjum.


No widzisz, to tak jak u mnie: połowa tych pierwszaków się gania, a reszta siedzi i gada.

Dnia 12.12.2007 o 16:56, patrYX93 napisał:

Nie za dzieciaka, a dziecko. Każdy człowiek do końca życia jest dzieckiem... :) Mój pan od
religii mówi że jest dzieckiem, a uczy w tej szkole 30 lat (ma 50), moi rodzice też mówią że
są dziećmi. Swoją drogą dziwny ten twój argument.


Widzisz, chodziło mi o to, że "LOL" jeśli młodszych o rok od siebie nazywasz dzieciakami a sam uważasz się za dorosłego, bo ja tak to odebrałem. ;) Poza tym każdy jest dzieckiem swoich rodziców, zresztą bycie dzieckiem ma wieeeele zalet. ^^

Dnia 12.12.2007 o 16:56, patrYX93 napisał:

> Ale chyba mi nie powiesz, że 13-14
> latki nie są czasami ładne, cooo...? :>
Oczywiście że są, ale jest to niestety towar deficytowy ;] Nie licząc dzieci... no widzisz,
wolę nazywać je rocznikiem ''94. Tak więc klasa niżej odpada, zostają równolatki. No i wśród
nich jest zaledwie jedna, z którą w sumie mogę przyświrować. W klasie pierwszej jeszcze miała
status "koleżanki" dzisiaj jest "przyjaciółką" już, więc droga w zasadzie niedaleka. Ale poważnemu
związkowi w obecnej chwili mówię nie. W zasadzie mi pasowałoby takie "niby chodzenie" do końca
3 klasy ;p Wiem, wiem jestem niestały, bandyta i w ogóle :]
Generalnie powiedziałem jej już prosto z mostu, że mi się podoba oraz jak ma wyglądać mój (nasz?
;]) związek. Więc w zasadzie tylko muszę ją zaprosić gdzieś. Finito ;]


No stary Ty to masz dobrze, zazdroszczę... ;) Widzisz, towar deficytowy, ale jak ma się szczęście to się trafi, ja miałem. :) Choć to oczywiście kwestia gustu. ;) Poza tym jak można w wieku 14 lat myśleć o czymś poważnym? Ja sam jestem pewny, że coś do niej czuję, no ale ludzie jeszcze tyle przede mną to na pewno się zmieni. Dlatego podoba mi się też Twoje podejście do sprawy. ;) No i Ty masz chociaż jasną i prostą sytuację. Powiedziałeś co miałeś powiedzieć ( w ogóle zagadałeś ^^) i można powiedzieć, że czekasz na rozwój wydarzeń. Swoją drogą jestem ciekaw jak zareagowała, ale to nie moja sprawa przecież. Bo ja to raczkuję jeszcze można powiedzieć. ^^

Heh, ale sobie zrobiliśmy kącik porad sercowych dla nastolatków. xD

EDIT:
PRINCE JANEK - Widzisz, u mnie podobna sytuacja. Tak to większych oporów nie mam (chyba, że jakiejś nie lubię, ale to inna sprawa.;)), ale do tej jednej i "obeznanych" koleżanek jakoś nie mogę, no. Szczególnie problemy sprawiają te koleżanki, bo jak jest sama to by problemu nie było. Przecież i tak już z nią pisałem, gadałem trochę przez komę, no ale te jej koleżanki takie, no, trochę mniej poważne są (ale nie tak skrajnie na szczęście ^^). Ale jak masz jej numer czy coś to możesz przecież zaproponować spotkanie poza szkołą. Wtedy na 100% będzie sama i szczera. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.12.2007 o 17:11, JayL napisał:

No stary Ty to masz dobrze, zazdroszczę... ;)

Nie ma czego, dobrze że mnie w podstawówce nie widziałeś. xP

Dnia 12.12.2007 o 17:11, JayL napisał:

Widzisz, towar deficytowy, ale jak ma się szczęście to się trafi, ja miałem. :)
Choć to oczywiście kwestia gustu. ;)

Wiadomo, a o gustach się nie rozmawia. Jednemu się podoba taka, drugiemu inna. Ale mówimy o tym samym ;]

Dnia 12.12.2007 o 17:11, JayL napisał:

;) No i Ty masz chociaż jasną i prostą sytuację. Powiedziałeś co miałeś powiedzieć ( w ogóle
zagadałeś ^^) i można powiedzieć, że czekasz na rozwój wydarzeń.

Nie. Ja nie czekam na rozwój wydarzeń, bo to było inaczej. Przeżywałem swego rodzaju... hmm w współczesnym języku to będzie określone mianem "załamki". I kto napisał na gg jako jedyny? Ona ;p I wtedy jak już mi pomogła się podnieść, powiedziałem jej następnego dnia że mi się podoba. Więc raczej nie czekam na rozwój wydarzeń, a na okazję żeby ją gdzieś zaprosić ;p Ostatnią okazją był koncert 50 centa, niestety jednak z pewnych przyczyn pójść na niego nie mogłem. Ale następna okazja na pewno się pojawi ^^

Dnia 12.12.2007 o 17:11, JayL napisał:

Swoją drogą jestem ciekaw
jak zareagowała, ale to nie moja sprawa przecież.

Nie pamiętam jak zareagowała wtedy, bo ja najpierw jej to napisałem a dopiero na drugi dzień powiedziałem ;p Poszukałbym tej rozmowy na gg, i Ci odpowiedni fragment wysłał, ale rozmawiam z nią codziennie, więc niestety nie chcę mi się w gąszczu rozmów szukać ;p

Dnia 12.12.2007 o 17:11, JayL napisał:

Bo ja to raczkuję jeszcze można powiedzieć.

Looz. Liczy się odwaga przede wszystkim, najwyżej wyjdziesz na głupka ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się