Vaksinar

Manga i Anime - temat ogólny

48142 postów w tym temacie

Fate i Nasuverse

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

No właśnie rzecz w tym że już nie jest. Nawet jeśli Shioru zostałby zabity w swojej
młodości do dla HS Emiyi nie byłoby to wydarzenie które zmieniło jego przeszłość bo nie
miałoby miejsca w jego przeszłości (ani teraźniejszości ani przyszłości)


Spoiler

Nie przekonuję mnie to. Archer bierze swój początek z jakiegoś Shirou, a bez niego nie było by dzisiejszego Archera. Zatem jest z nim związany(nie mówię że z tym konkretnie którego my znamy, bo możemy zakładać wiele równoległych wymiarów). Olewanie prostej konsekwencji czasu nazywam paradoksem.

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

To już jest bliższe trafienie choć coś takiego by nie nastąpiło (i to byłby już paradoks
którego nie potrafię wyjaśnić).


Spoiler

Czemu nie? Zakładając, że są od siebie(już) niezależni, nie widzę żadnych przeszkód, by do tego nie mogło dojść.

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

No i właśnie o to chodzi - czas nie jest wiążący dla czegoś co istnieje poza czasem.
Gdyby Archer zabił Shioru a następnie Counter Guardian Emiya (oryginał) wrócił do naszego
świata to całkiem możliwe że na skutek zmiany swojej przeszłości przestałby istnieć,
niestety dla niego tak długo jak przebywa tam gdzie przebywa (i skąd nie może uciec)
samo zabicie Shirou nic dla niego nie zmieni.


Spoiler

Da się to połączyć, ale w inny sposób. Np. Alaya „zabija” prawdziwego Shirou , a w jego miejsce tworzy Archera, nadając mu jego wspomnienia. Wtedy cofnięcie się w czasie i zabicie oryginału, nie wiązało by się z końcem istnienia Counter Guardiana, tylko co najwyżej z ubytkiem mocy samej Alayi. W każdym razie, jakaś konsekwencja podjętych działań, musi być.

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Nagięcie (lub całkowite rozbicie) zasad logiki i uczynienie czegoś takiego możliwym
jest właśnie tym co definiuje obdarzone omnipotencją siły wyższe, w końcu zasady na których
opierasz swoją argumentacje są czymś co zostało przez owe siły stworzone i co może być
wedle ich woli zmienione lub usunięte ^^


Spoiler

Po pierwsze, istnienie jednej omnipotencji jest już same w sobie tzw. Paradoksem omnipotencji (zaprzeczenie zasadom logiki) . Narobienie ich kilka i to dodatkowo o sprzecznych interesach, to już zwykły kretynizm :P(idea walki nieśmiertelnych Bogów, między sobą). Jeden taki byt, to i tak już tłok. Nie wiadomo która moc jest bardziej wiążąca, a osiągnięcie stanu „omnipotencja” jest ostatnim stanowiskiem jakie można zdobyć. Wyżej nie ma nic.

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Idea of Evil nie z tego została zrodzona ^^ W pewnym mangowym uniwersum ludzie których
życie było paskudne i krótkie chcieli wierzyć że ich cierpienia nie są czymś bezsensownym
tylko aktem złej woli jakiegoś okrutnego wyższego bytu, no i dostali co chcieli bo zbiorowo
"wywierzyli" sobie boga który uosabiał ich pragnienia istniejąc głównie po to by ich już za****ą > rzeczywistość zmienić na gorsze ^^


Spoiler

Pomysł który tutaj zaprezentowałeś jest tragikomiczny. Pragnę w tym miejscu pogratulować autorowi wyjątkowej rezolutności(i pośrednio wyśmiania całej ludzkości ^^)

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Może zwierzęta mniej się skupiają na życzeniu sobie aby przeżyć a więcej na robieniu
czegoś aby przeżyć? ^^ A może jest to kwestia liczby istot i skomplikowania ich umysłów
(zakładając że stworzony byt musiałby zostać "zaprogramowany" przez swoich stwórców to
zmaterializowana wola lwów mogłaby mieć jeszcze większe problemy z wykorzystywaniem pełni
swej mocy niż Alaya ^^).


Spoiler

Nie mówiłem że Lwia Alayia, miała by być tak potężna jak jej ludzki odpowiednik. Sam fakt chęci przetrwania, powinien jakiś byt zmaterializować, a same jego kompetencje i możliwości są kwestią osobną(dość dobre jest wytłumaczenie ziptofafa, w tej materii )

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Akasha to mówiąc w skrócie źródło wszystkiego (…)


Spoiler

Omnipotencja, omnipotencji? Ktoś się chyba za dużo incepcji naoglądał. Porównał bym tą sytuację(mnogość bytów wyższych) do stworzenia 6 miliardów bomb atomowych i wręczeniu każdemu człowiekowi na ziemi, osobnego detonatora do każdej z nich. Teraz pytanie. Jak się to może zakończyć?

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Sama inteligencja bez doświadczenia może nie wystarczać, zwłaszcza komuś kto zakłada
że jest tak inteligentny że doświadczenie nie jest mu niezbędne.


Spoiler

Sama inteligencja, bez doświadczenia nie wystarczy, ale powinna wystarczać do świadomości, że jest się za głupim. Powtarzając za Sokratesem „ Wiem, że nic nie wiem”, powinna przynajmniej gwarantować świadomość swoich realnych możliwości(bądź ich braku).

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Shirou się o to aktywnie prosił. Poza tym chyba już doszliśmy do wniosku Shirou jest
tam tak wkurzający że nawet Shirou chce go zabić XD


Spoiler

Każdy kto zabił Shirou, niech będzie mu odpuszczone XD

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Tylko na którego z nich miałby się rzucać i po co? Na Archibalda? Jego Servant stanowił
najmniejsze zagrożenie dla Ridera więc podejmowanie w tym wypadku walki Mistrz vs Mistrz
byłoby szczytem głupoty bo Archibald nie tylko miałby przewagę jako potężniejszy mag
ale byłby też jedynym który miałby coś konkretnego do ugrania.


Spoiler

Nie wymagałem od niego, durnego ataku na kamikadze(Shirou style), natomiast stworzenia jakiegoś planu z ukrycia, nawet nieszczególnie skomplikowanego i owszem. Nie pokosił się ani na jedno, ani na drugie. Opcja związana z działaniem w ukryciu nie wiąże się ze szczególnym ryzykiem. A już na pewno z mniejszym, niż to co Waver uskuteczniał, czyli obserwowanie z bliska poczynań swojego Servanata. W samym pojedynku z Archibaldem, ten miałby oczywistą przewagę – walka byłaby czystą głupota(ale przynajmniej kontynuowało by to wątek „udowodnię światu” z początku serii). Co masz na myśli, mówiąc że tylko El- Melloi miałby coś konkretnego do ugrania? Ja bym powiedział, że dokładnie to samo co mógłby ugrać Waver.

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Niewidocznym powodem jego przemiany mogło być to że za każdym razem kiedy zasypiał
widział przeszłość Ridera dzięki czemu coraz lepiej go rozumiał...


Spoiler

To jest, druga część jego przemiany (z „niezdecydowańca”, w „Rider to mój Idol”) która, mi nie przeszkadzała. Acz sam moment „odkrycia kart” był dla mnie niewątpliwie zaskoczeniem.

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Tyle że w nim nie zwyciężył ani strach ani ambicja i oba uczucia były w nim obecne
- strach nie pozwalał mu na zrealizowanie ambicji ale ambicja popychała go do pójścia
tak daleko jak pozwoli mu to granica wyznaczona przez strach. To prawda że takie coś
było bezsensowne ale nie ma zasady głoszącej że strach i ambicja nie mogą jednocześnie
kierować tym samym człowiekiem.


Spoiler

Bo nim nie kierowało ani to, ani to, tylko wewnętrzny konflikt i co z tych dwóch aspektów jest dla niego ważniejsze(walka między tym co podpowiada nam natura, a normami wyniesionymi ze społeczeństwa są zasadniczą częścią bycia człowiekiem). Ja sam nie zauważyłem, kiedy strach zrównał się w nim z ambicją. No i nie nastąpiło ostateczne przełamanie w którąś z tych strona, które z reguły nastąpić powinno.

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Nie. Powinien skończyć zajmując miejsce Sakury. W porównaniu z losem na który ją bezmyślnie
skazał to co go spotkało było tak szybkie i niespodziewane że nie może być uznane za
nic innego niż miłosierdzie (nie miał nawet czasu się przestraszyć) <ponownie spluwa>


Spoiler

Nie był postacią w szczególnie dobry sposób wykreowaną. A przynajmniej, nie na tyle by wzbudzał we mnie emocje, a co dopiero mówić o nienawiści. Był potworem który miał sieczkę w mózgu i skończył, jak powinien. Tortury są niehumanitarne :P. Nie popadajmy w przesadę z powodu psychopatów, bo sami się nimi staniemy ;).

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Bardzo wątpliwe. Pierwszy artefakt został sprowadzony z Macedonii, zastępczy artefakt
związany z Irlandzkim bohaterem nie miałby co tam robić.


Spoiler

Równie dobrze, w tym świecie mógłby znaleźć się ktoś, kto wie o wojnie i spróbował by na niej w dobry sposób zarobić. A chyba nic lepszego, niż monopol w handlu artefaktami, w tym biznesie nie znajdzie. Inny uczestnik nie chciałby odstąpić swojego artefaktu, bo walczy o coś znacznie lepszego(w jego mniemaniu) niż pieniądze. Możemy jeszcze założyć, że odnalezienie kolejnego artefaktu, to tylko zwykły przypadek, tyle że nie pasuje mi to do argumentów użytych w innej części dyskusji… XD

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Dotrwał bo nie wrócił do Londynu XD


Spoiler

Wystarczało zatem, przed rozpoczęciem turnieju do Londynu nie wracać. Potem, nie widzę przeszkód.

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Waver z całą pewnością nie jest nawet w 1/4 tak inteligentny za jakiego się uważa
(przynajmniej na początku, potem zdaje się stopniowo korygować to nadmierne mniemanie
o sobie) jednak w porównaniu z tym co odstawiali pozostali Mistrzowie jego postępowanie
było całkiem rozsądne.


Spoiler

Wśród ślepych, jednooki jest królem :P Ciężko, żeby Waver nie wypadł na inteligentnego w tej bandzie cudaków, gdzie jeszcze tylko Kiritsugu i Kotomine się jakimś rodzaje zapobiegliwości wykazali(acz w porównaniu z innymi seriami, też imponująco nie wypadają). Suma summarum, inteligencja zdecydowanie nie jest mocną stroną postaci występujących w Fate…

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Mam wrażenie że Shirou też gdzieś kiedyś broniłem (bo nie wszystko to co zrobił było
aż tak głupie jak ludzie mu zarzucają) ale chyba już nie znalazłbym w sobie sił aby ten
wyczyn powtórzyć ^^


Spoiler

To coś jak marzenie Saber. Sama próba jest czynem godnym pochwały, jednak w ostatecznym rozrachunku i tak jesteś skazany na porażkę :P

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Znajomość nowelki tu niepotrzebna. IMO idealnym rozwiązaniem byłoby danie tych dwóch
odcinków jako OVĘ i wyemitowanie ich pomiędzy seriami a jeśli zabrakło by na to czasu
to po drugiej serii (lub nawet w jej trakcie tyle że jako osobno emitowany materiał).


Spoiler

Miał być materiał na 26 odcinków, więc i tak coś by dać musieli w zamian. Możliwe też, że fragment ten został by całkiem wycięty, bez dawania OVY(a jak powiedziałem lepsze retrospekcje w środku, niż ich całkowity brak).

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

I zamiast uczestniczyć w cotygodniowych dyskusjach znajdujesz sobie potem frajera/frajerów
z którym/i za jednym zamachem omawiasz całość? XD


Spoiler

I tak i nie. Zauważ że napisałem o czterech anime, a rozmawiamy tylko o jednym(choć obawiam się, że gdybyśmy ruszyli wszystko, moglibyśmy tego fizycznie nie wytrzymać… XD). Dochodzą do tego serie o których nie napisałem nic, oraz te które nie doczekały się odzewu ze strony innych forumowiczów. Więc prawdopodobnie omawianie w częściach co tydzień, jest jednak źródłem większego spamu :P. Wolę sprint, niż sztafetę, tak poza tym ;)(a tak naprawdę, to chyba nie. Trzeba jakimś argumentem, swoje absurdalne postanowienie poprzeć XD)

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Sądzę że dałoby się zrozumieć (między innymi dzięki jego wypowiedziom z epka 16),
jedynie nie byłoby to takie jasne.


Spoiler

Fakty są dużo lepsze niż domysły. Zawsze co prawda można sięgnąć do noveleki w przypadku wycięcia takiego fragmentu, ale to jest z kolei ten aspekt który denerwuje mnie najbardziej(zmienianie i wycinanie oryginału, nawet w najmniejszym stopniu. Nie po to oglądam, żebym musiał sięgać do innych źródeł, z racji stworzenia niekompletnej adaptacji)

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Tragedią innych (a raczej innego) byłaby w tamtym momencie śmierć Shirou którego miała
zabić w zamian za otrzymanie Graala.


Spoiler

Alaya, dla której czas nie ma znaczenia, musiała wiedzieć że tak się to skończy. A więc wszystko, do czego doprowadziła w tym momencie było bezsensu. Najlepiej było sobie odpuścić w momencie umierania Arturii i nie realizować(dodatkowo za pomocą oszustwa) jej prośby. Może co prawda cały cykl powtórzyć , tylko po co bawić się w to kilka razy…

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Które nie miałyby żadnego wpływu na Alayę a więc byłyby jedynie komplikacjami w życiu
innych ^^


Spoiler

Komplikację wpływają na ludzi. Ludzie z kolei wpływają na Alayę. Komplikację zatem wpływ na nią mają także, tylko pośrednio. Lepiej je sobie zatem odpuścić. Czy można do nich dopuścić? Można, tyle że przynoszą więcej szkód niż pożytku. Dla samego bytu również.


>
Spoiler

Mogli tego nie uwzględnić z kilku powodów:

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

1) Osoby realizujące ten plan wiedziały o Graalu dużo ale nie tyle co jego bezpośredni
twórcy i mogli sobie nie zdawać sprawy z tego jakie to może mieć konsekwencje


Spoiler

Czyli byli kretynami. Największa bolączka naszego świata i mangowych odpowiedników ^^

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

2) Zakładali że dzięki mocy przyzwanego Servanta wygrają tą Wojnę i zmaterializowany
Graal będzie wypełniony esencją pochodzącą jedynie od pozostałych 6 Servantów.


Spoiler

Trzeba założyć, że coś może pójść nie tak(w końcu nawet Gilgamesz pada) i jednak ich sługa, w skutek nieplanowanej przegranej do Graala, jakimś sposobem trafi.

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

3)

Spoiler

To samo co w punkcie 2 tyle że zamierzali swojego Servanta uśmiercić na koniec i liczyli
że jego esencja nie zdąży skorumpować Graala zanim z niego skorzystają.


Spoiler

Myślenie życzeniowe. A co jeśli jednak zdążył by tego Graala skorumpować(odpowiedź, niestety znamy) ?
Co zabawne, prawdziwy scenariusz potoczył się jeszcze gorzej… XD


Spoiler

Graal nie próbował już pod koniec III wojny świata zniszczyć? Jak udało im się go rozładować na kolejne 50 lat?

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

And why not? Dla mnie osobiście zalane słońcem bezkresne zielone łąki nie są specjalne
atrakcyjne ale nawet mi to miejsce nie wydaje się aż takie złe a dla kogoś urodzonego
w średniowieczu może się ono wydawać rajem, tym bardziej jeśli Arturia mogła mieć nadzieje
że kiedyś Shirou tam do niej dołączy.


Spoiler

Bezkresna zielona łąką, sama w sobie nie jest zła. Zależy jak wypada w porównaniu z Throne of Heroes. Ale w tym drugim przypadku na Shirou, nie ma co liczyć, a pewno tylko się dla Arturii liczyło.

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Wątpię aby mogła tam wpuścić każdego ale najwyraźniej istniał sposób aby otworzyć
drogę dla Shirou a to się dla niej liczyło najbardziej.


Spoiler

Czym jest spowodowany fakt, że Shirou może zostać do tego świata wpuszczony, a inne istoty, jak stwierdzasz, raczej nie?

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

W końcu bycie nołlajfiącym nieumarłym to prawie idealna forma egzystencji XD


Spoiler

… Co się stanie, jak którego dnia Internet(a przy okazji ludzkość XD) szlag trafi?:P

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Po co zostawiać tą sprawę w rękach jakiejś hipotetycznej Siły Wyższej skoro można
coś zmajstrować na własną rękę ^^


Spoiler

Ta opcja jest zdecydowanie lepsza. Tyle że nie pojawiła się na liście sugerowanych odpowiedzi… :P

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Nie, miały duszę tyle że importowaną z przyszłości ^^


Spoiler

Ty i te twoje zamiłowania do paradoksów czasowych…

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Czemu pesymizm? Posiadanie autystycznego umysłu zdolnego samodzielnie na nasze potrzeby
kreować wszystko czemu poświęcamy naszą uwagę (oprócz tego forum także wszystkie mangi,
VN i tak dalej) nie wydaje mi się taką złą rzeczą XD A że to nieprawdziwe? Z perspektywy
wieczności nie ma to żadnego znaczenia bo jak byśmy naszego życia nie spędzili i tak
w (bliższej lub dalszej) przyszłości śladu po nas nie będzie ^^


Spoiler

Wychodząc z tego założenia, pojawia się pytanie. Czemu nie skoczymy z mostu? W końcu wyniki będzie ten sam, różnić się będzie tylko wielkość samego działania. Co do autyzmu. Jeszcze mi tego brakuje, bym był źródłem swojego własnego Matrixa XD.

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Mówiłem o eliminacji wszelkiego życia więc rośliny to nie problem bo by ich nie było,
w przypadku kosmitów po reinkarnacji trzeba by po prostu dojść do tych samych wniosków
co tutaj i proces powtórzyć (tyle razy ile to konieczne żeby wyczerpać zapas innych cywilizacji)
natomiast jako kamień nie miałoby się świadomości własnego istnienia więc można ten stan
traktować jako tymczasową śmierć ostateczną która była celem tego wszystkiego ^^


Spoiler

Aż kamień nie ulegnie zniszczeniu i nie przeniesiesz się do kolejnego pojemnika na twoją duszę^^. No i życzę powodzenia w niszczeniu całego wszechświata( albo nawet i innych, jeśli zakładamy reinkarnację między wymiarową). Daj znać jak ci idzie XD(obawiam się, że nawet pożyczenie Ea od Gilgamesza, znacząco ci sprawy nie ułatwi… :P)

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

<kiwa z satysfakcją głową i wraca do majsterkowania przy bombie neutronowej domowej
produkcji>


Spoiler

Zakładając w tym momencie, że wszechświat byłby uosabiany w postaci jednego naczelnego bytu, być może twoja metoda wywołała by u niego atak niekontrolowanego śmiechu, a w rezultacie śmierć XD

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Największy dzisiejszy psychopata nie miałby tyle wprawy i doświadczenia co zawodowi
kaci z tamtych czasów. Wysokie prawdopodobieństwo złapania zarazy może i jest przerażające
ale nie w tym stopniu co możliwość bycia nabitym na pal i życia jeszcze kilka godzin
po tym fakcie (o paskudniejszych procedurach nie mówiąc) ^^


Spoiler

Mnie się bardzo podoba spalenie ręki żywcem , albo sąd Boży, polegający na tym kto się zakrztusi święconym chlebem^^

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

A jeśli jesteś jednym z tych fetyszystów 3D o dziwnych wymaganiach to będziesz się > musiał zadowolić tą fotką -> XD


Spoiler

Powiedzmy że mnie to usatysfakcjonowało :P(rygluje okna i drzwi w obawie przed zemstą Saber)

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Mam wrażenie że takimi kwestiami Arturia się nawet niespecjalnie zajmowała (bo w tamtych
czasach było to faktycznie niewykonalne w stopniu nie pozwalającym nawet na próbowanie),
ona się raczej koncentrowała na bronieniu królestwa przed zewnętrzną agresją i zapewnianiu
sprawiedliwych rządów a te dwie rzeczy jej się przez pewien czas udawały całkiem dobrze.


Spoiler

Co ci po wyleczeniu kulawej nogi, skoro twoje ciało w dalszym ciągu pustoszy rak, gruźlica i tasiemiec. Nie mówiąc już o tym że przez wylew, jesteś w połowie sparaliżowany… Leczenie musi być kompleksowe, nie możesz skupiać się na jednej dolegliwości bo pacjent i tak umrze/będzie cierpieć.

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Patrząc z perspektywy poddanego żyjącego w jego królestwie spuścizna pozostawiona
przez władcę przyszłym narodom niespecjalnie by mnie interesowała, rozmiar jego podbojów
i wspaniałość bitew interesowałby mnie jeszcze mniej (to byłaby realizacja jego marzeń
nie moich) a życie osobiste osoby z którą nie jestem zaangażowany uczuciowo nie interesuje
mnie wcale ^^
Żeby było jasne - do uznania kogoś za króla w którego państwie chciałbym żyć mógłby mnie
przekonać wielki respekt i szacunek dla jego osiągnięć ale jedynie gdy podzielałbym poglądy
które nim kierują i cele które chce osiągnąć. W przypadku Ridera ani jego cele ani poglądy
do mnie nie przemawiają i nie chciałbym brać udziału w jego eskapadach (a nie uwzględnieni
w nich przeciętni obywatele żyliby tak samo albo i lepiej (jeśli przeszli przez proces
bycia podbitymi) bez niego).


Spoiler

Patrząc z perspektywy przeciętnego poddanego – bardzo się cieszę, że nie musiałem żyć w państwie ani Arturii, ani Aleksandra, bo to był by porównywalny horror XD. Dlatego w tej części dyskusji nie skupiam się na pozycji chłopa(jak ty), bo sprawa, w obu przypadkach wygląda podobnie. Szukam więc innych argumentów przemawiających za lub przeciw, skoro w celu podstawowym(dobrobyt jednostki)rozstrzygnięcia, nie znajdziemy. Ridera nie uznajesz za władcę w którego państwie chciałbyś żyć. Nadmienię tylko, że szczytne, nierealne ideały nie raz doprowadziły do strasznego końca ^^

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Przez 10 lat zapewniła - w tym czasie jej poddani mieli lepiej niż mogliby mieć praktycznie
gdziekolwiek indziej w tej epoce.


Spoiler

Owszem, tyle że lepiej, nie oznacza znacząco lepiej. Po drugie, co to dało realnie? Jak by np. doprowadziła do rewolucji w rolnictwie, poddani mieli by więcej jedzenia. Przez dziesięć lat jej rządów, i na zawsze. Uważasz że co Saber, swoim dziesięcioletnim pokojem osiągnęła?

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

To samo można powiedzieć o imperium Aleksandra - rozleciało się właściwie natychmiast
po jego śmierci i od tego momentu jego pozostałości były wielokrotnie podbijane i to
co pozostawił po sobie nie potrafiło temu zapobiec.


Spoiler

Nie do końca, bo państwa te zostały przejęte przez jego dowódców(same podboje na marne nie poszły). Rozprzestrzeniał się też kultura którą ze sobą przywieźli, w późniejszym czasie wykształciły się nawet rozwiązania czy instytucje znane nam obecnie. Coś tam to jednak dało nam „namacalnego”(co pozostało w naszej kulturze do dziś). Uważam że taki realny wpływ, jest znacznie cenniejszy od szczytnych ideałów, które dają korzyści tylko „na tą chwilę”. To właśnie były osiągnięcia Saber.

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Hmm, z tym argumentem to trafiłeś kulą w płot - my tu nie porównujemy legendarnego
Króla Artura z historycznym Aleksandrem Wielkim, my rozmawiamy o postaciach znanych nam
z Nasuverse (obu równie fikcyjnych). Jeśli chcesz porównywać wartość oryginalnej treści
legend Arturiańskich z dokonaniami prawdziwego Aleksandra Wielkiego to musisz sobie znaleźć
innego rozmówcę bo mnie ta tematyka nie interesuje w najmniejszym stopniu.


Spoiler

Nie, nie chcę. Posiłkuje się faktami historycznymi by uzupełnić postaci z Nasuverse, a w takim wypadku argumenty są zdecydowanie po stronie Aleksandra, bo siłą rzeczy jest to w przypadku Saber niestety nie możliwe.

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Król Artur nie przeszedł do historii bo nigdy nie istniał


Spoiler

Już nie przesadzaj. Każda legenda swoje źródła ma(co ustaliliśmy w przypadku Assassina XD) i pozostaje pytanie na ile ten prawdziwy „Artur” jest związany z tym legendarnym i czy jego źródeł nie było kilka.


>
Spoiler

ale omawiając postacie z F/SN i akceptując przyjęte

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

tam założenia należy uznać obydwie postacie za realne historycznie a ich osiągnięcia
za prawdziwe w stopniu w którym zostały przedstawione (i w tym wypadku można je uzupełniać
faktami historycznymi z "naszej rzeczywistości" jedynie jeśli nie kłócą się z tym co
jest przedstawione w materiałach z F/SN i okolic).


Spoiler

Akceptuje i przyjmuję(acz tak na marginesie kobieta władca w okresie głębokiego średniowiecza jest raczej nierealna^^). Myślę że przytaczane przeze mnie osiągnięcia Aleksandra nie kolidują z tym co wiemy z Fate/Zero. Podkreślałem jego historyczność, na tej zasadzie że to co o nim wiadomo nie jest wyciągnięte z kapelusza(a o samym Arturze, nie wiemy nic. Możemy więc korzystać jedynie z Arturii jako takiej i informacji zawartych w Nasuverse)

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Wydaje mi się że większy procent nie przeżywał samego porodu...


Spoiler

Mówiłem o dzieciach, który poród przeżyły :P. Jak to z samymi porodami w przypadku noworodków wyglądało, nie wiem.

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Niestety jedno drugiego nie wyklucza i kobieta która miała za sobą kilkanaście ciąży
(i zaledwie kilkoro dzieci) nie była taką rzadkością. Pamiętaj też że w tamtych czasach
pojęcie antykoncepcji nie istniało a ludzie szukali w życiu przyjemności tak samo jak
dzisiaj (tyle że mieli mocno zawężoną liczbę opcji z których mogli wybierać)...


Spoiler

Nah. Pierwsze małżeństwo trwało średnio 11 lat(do czasu śmierci jednego z małżonków). W tym czasie rodziło się od 4 do 6 dzieci. Sama przyjemność nie ma nic do rzeczy. Nie mówiłem że ograniczano się w „tych” sprawach bo to kompletna bzdura. Wiesz zapewne, że kiedy organizm kobiety jest zbyt niedożywiony, to nie może zajść w ciążę i tu był główny problem. Podobno wynikało to głównie z okresu karmienia dziecka piersią(co było mocno obciążające) i znacząco wydłużało odstęp między kolejnymi ciążami.

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Czasami samo dążenie do jakiegoś celu może przynieść dobre efekty (często lepsze niż
osiągnięcie niżej ustawionego celu). Wyznaczenie sobie celu który jest niemożliwi do
osiągnięcia jest szaleństwem ale jeśli potem ma się dość samozaparcia aby za nim wiernie
podążać i po drodze zrealizować więcej niż innym wydawało się możliwe to samo w sobie
może to zostać uznane za spory sukces.


Spoiler

Sukces, ale tymczasowy. Nie mówię że to co osiągnęła, nie jest imponujące. Tyle że np. imponujące będzie jak nabędę umiejętność biegania po ścianie itd. Ja się pytam co jej się realnie, trwale udało uzyskać poprzez swoje rządy.

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Avalon zatrzymywał jej proces starzenia się i regenerował wszystkie rany więc gdyby
nie został jej skradziony to teoretycznie mogłaby żyć w nieskończoność (co byłoby dla
niej samej losem dość paskudnym zważywszy na to jak podchodziła do własnego życia).


Spoiler

W przypadku teoretycznego założenia i owszem. Pamiętaj jednak że statystycznie utrzymanie tego stanu jest niemożliwe. „Los” ma nieskończenie wiele szans by jej tego Avalona odebrać. Jeśli by się to udało, cały wysiłek na marne(a jak wiem, artefakt ten straciła. I to nawet szybko :P)

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Pytanie co uznajesz za wymierną korzyść... Hmm, właśnie, takie pytanko - mając wybór
pomiędzy szczęśliwym i spokojnym życiem po którym nic nie zostanie a życiem pełnym cierpień
i trudów po którym zostawiłbyś po sobie coś co przetrwałoby wielki/tysiąclecia co być
wybrał?


Spoiler

Oczywiście, że to pierwsze. Tyle że ja nie uważam, by Arturia zdołała zapewnić swoim poddanym taki dobrobyt o jakim mówisz. Nie mam broń boże żadnych pretensji. Cel który sobie wybrała Saber, jest po prostu nie możliwy do zrealizowania w samych założeniach(a jej życzenie, jest tego wariactwa kontunuacją). A za wymierną korzyść uważam to, co odcisnęło piętno(nawet niewielkie) na losach świata. Dziesięć lata spokoju w państwie Arturii się do tego nie liczy(szczególnie, że później koszmar w tych ludzi uderzył. No i moim zdanie wcale tak dobrze nie mieli z powodu problemów wewnętrznych, chorób i braku pożywienia)

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Ona nie usiłowała utrzymać statusu quo (chyba że statusem quo określasz podtrzymywane
istnienie jej królestwa bo uważasz że upadek jednych krajów i powstawanie w ich miejsce
innych to normalna kolej rzeczy i władcy już istniejących krajów nie powinni próbować
się jej przeciwstawić).


Spoiler

Jedyne na czym jej zależało to utrzymanie pokoju. Sam pokój jednak niczego nie zmieni. Potrzeba rozwoju. Jej państwo stało w miejscu. Chciała tylko, by dalej było tak jak jest. Jak zatem to nazwiesz, jeśli nie utrzymanie statusu quo? Natomiast upadanie państw, to jest normalna kolei rzeczy, ale ratunku przed ich upadkiem statusem quo bym oczywiście nie nazwał :P.

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Jeśli jego pola i gospodarstwo były chronione przed spaleniem/złupieniem przez wroga
a on nie musiał się obawiać nadmiernych podatków lub tego że on sam i/lub jego synowie
zostaną wcieleni jako mięso armatnie do armii to powiedziałbym że miał całkiem przyzwoite
perspektywy jak na tamte czasy... Jasne do dzisiejszych warunków to się nie przyrównuje
ale jeśli takim chłopom udało się przetrwać nawet pod presją tego co wymieniłem to o
ile lepsze były ich warunki życia gdy to im nie groziło?


Spoiler

Rozumiem że Saber sama stawiała czoła armiom najeźdźców? Pamiętaj też, że każdy kij ma dwa końce. Podatki mogą oczywiście iść na pałac dla króla, ale są też potrzebna do prowadzeni wojen. Nie zbieranie żadnych podatków, mądrą decyzją nie jest. Tym bardziej, jeśli nie brała chłopów do armii. Czym walczyła, jeśli nie miała pieniędzy, ani żołnierzy? Po drugie, najeźdźcy to tylko jeden z szeregu problemów, które wymieniałem już kilka razy(choroby, głód, sąsiad złodziej, bandyci itd.). Raczej nie poprawiało to w znaczący sposób warunków życia. Utopią bym tego państwa nie nazwał… :P

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Na jakiej podstawie? Na liście rzeczy których żałowała nigdy nie były wspomniane żadne
bandy (a nimi w przeciwieństwie do zaraz mogła się zająć i co więcej musiała to uznawać
za swój obowiązek). Powiedziałbym że szanse na ich niekontrolowaną obecność w jej królestwie
za jej rządów były dokładnie odwrotne.


Spoiler

Na takiej podstawie, że Saber posiadał tylko Avalona i Excalibura, a nie artefakt zmieniający umysł i przyzwyczajenia ludzkie, albo przenośnego sędziego, który karał by wszystkich przestępców, popełniających w danej chwili zbrodnie w państwie Arturii. O samych bandytach z Fate nam nie wiadomo. Dlatego posiłkując się wiedzą o świecie z poza nasuverse stwierdzam że normalnymi środkami w średniowieczu bandytów powstrzymać nie mogła(ba, dzisiaj też jest to niemożliwe, acz skala była kiedyś nieporównywalnie większa).Sam pomysł, zniwelowania przestępczości do zera jest zresztą karkołomny, bo kłóci się z naturą człowieka(co wyżej zasugerowałeś).

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Dla mnie takie osiągnięcia są całkowicie nieistotne ^^ To jak wybudowanie piramidy
którą będzie podziwiana przez następne x tysięcy lat - niby imponujące osiągnięcie ale
co ono dało ludziom którzy żyli pod władcą który ją budował?


Spoiler

Twój argument jest celny, ale tylko w tym sensie że wszystko co zrobili do tej pory ludzie, jest jako takie bez sensu(bo kiedyś obumrze wszechświat, a wraz z nim my. O ile wcześniej nie zabije nas nasze własne słońce, kosmici itd.)Tyle że to w tym momencie zrównuje Aleksandra i Saber w podjętych działaniach i sprawia, że nasza dyskusja jako taka, też sensu nie ma XD. Mówiąc o namacalnych osiągnięciach miałem na myśli jakąś myśl, wynalazek czy postęp. Coś co ma(nawet pośredni) wpływ na to jak nasz świat wygląda(bo jak wiadomo np. silnik parowy sam w sobie nic nam dzisiaj nie daje, ale poprzez jego wynalezienie mógł powstać silnik spalinowy itd. Aż do jego dzisiejszych odpowiedników. Dałem przykład wynalazku, bo ten najlepiej zobrazować, acz oczywiście nie tylko o to mi chodziło)

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Którą ostatecznie jego strona wygrała i to znacznie mniejszym kosztem żyć niż gdyby
doszło do "gorącej wojny" ^^ Co by nie powiedzieć o ludziach pozostawionych w bloku wschodnim
dla jego obywateli było to prawdopodobnie najkorzystniejsze rozwiązanie.
A, to powinno być jasne (mam nadzieję ^^) ale nadmienię że mając wybór pomiędzy życiem
w państwie rządzonym przez Roosevelta a życiem w państwie rządzonym przez Stalina wybrałbym
to pierwsze bez zastanowienia, i nie obchodzi mnie w jak wielkie imperium przekształcił
ZSRR Stalin ^^


Spoiler

Zimna wojna, jest oczywiście opcją lepszą, niż jej gorący odpowiednik. Mnie jednak chodziło o to, że gdyby polityka Roosevelta była inna niż taka, jaka była, to nawet do tej zimnej wojny mogło by nie dojść, bo ZSRR nie było by dla USA znaczącym zagrożeniem(w znaczącym stopniu powstało z jej pieniędzy i ziem które Roosevelta pozwolił zagarnąć).Co do imperium Stalina, to argument nie do końca trafiony. USA jednak było potężniejsze i gdyby chciało(prawdopodobnie) mogło by zagarnąć terenów więcej niż wujek Joe(pytanie tylko, po co?). A że wybrał byś USA Roosevelta? Każdy by wybrał XD(USA zresztą przykładem „światłości” wobec innych narodów, zdecydowanie nie jest :P).


>
Spoiler

Gdyby Kirei nie wplątał się w IV Wojnę w której mu wyprano mózg to mógłby być całkiem

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

w porządku ^^


Spoiler

W zasadzie to, nawet nie wojna, tylko sam Gilgamesz^^

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

A Saber udało mu się raczej zniszczyć niż skorumpować, jej prawdziwego skorumpowania
dokonał ktoś zupełnie inny dwa route''y później (a Kirei parokrotnie odegrał tam rolę
kogoś dobrego XD) ^^


Spoiler

Mówisz teraz o Nero? Co do Kireia. Nawet nie chcę sobie wyobrażać skurczybyków którzy w ostatnim route’cie występują XD.

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Nawiasem mówiąc cała ta scena została pominięta w anime.


Spoiler

Nawiasem mówiąc, mówiłem już, że to najbardziej denerwujący aspekt każdej adaptacji?



Spoiler

Pytanie co do zepsucia się Graala. W pierwszych 3 wojnach dałoby się przywołać Gilgamesza(w końcu jest raczej zły :P)? Zastanawia mnie fakt, co by się stało z mistrzem posiadającym jego artefakt(i próbującym go oczywiście przyzwać).


Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Ej! Te siedem amputacji przed dekapitacją wciąż da się wykonać XD


Rozumiem że z wiekiem stałeś się mniej wymagający w tej materii… :P(acz to co pisałeś o tatusiu Rin wskazywało by, na coś z goła odmiennego XD)


ziptofaf

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

A na rozluźnienie, tutaj masz porządną wersję Saber której Kirei by rzeczywiście nie mógł > skorumpować


Spoiler

Hmm. To jest Carnival Phantasm?

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Poza tym Holy Grail War wcale nie miało być początkowo krwawą wojną na śmierć i życie a jedynie > drogą do Akashy.


Spoiler

Już w samym tym stwierdzeniu, zawiera się fakt że to musiało prowadzić do walki na śmierć i życie. I to od samego początku. Sam turniej z założenia uczciwy nie jest(3 założycieli a 7 mistrzów potrzebnych do spełnienia życzenia, Servanci którzy są bezczelnie rolowani co do możliwości spełnienia swojego marzenia) więc można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że to od początku wyglądał dość podobnie. Wygrana za wszelką cenę, bo i stawka jest wysoka.

Dnia 02.11.2012 o 12:41, Karharot napisał:

Spoiler

Type Mercury zawitał na Ziemi z 8000 lat temu, zapewne życie na innych planetach wykształciło się > tak jak u nas, w przeciągu milionów lat.


Spoiler

W Nasuverse, twórcy mówią, że na każdej z planet układu słonecznego obecne są zaawansowane formy życia(bo takie wymagają istnienia „Alayi” innej planety)? Jeśli tak, to imo ostry trolling odchodzi :P. W jakim celu Mercury, przylazł na ziemię aż 8000 lat temu(i o ile dobrze zrozumiałem, został)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Claymore c132

Dnia 02.11.2012 o 22:33, Karharot napisał:

Spoiler

Ja mam nieco inną wątpliwość co do jej obecnego stanu, regeneracji i stanu w którym była
w chwili śmierci - w chapterze 99 Riful nie miała lewej nogi (i jak już była mowa nie
miała dość energii żeby się samodzielnie zregenerować), teraz miała obydwie nogi co było
cholernie dziwne (nawet jeśli jakąś tą drugą zregenerowała to dlaczego zaczęła od nogi?
Wydawałoby się że inne braki były bardziej naglącym problemem). Przeoczenie autora czy
też rezultat tego że cokolwiek umożliwiło Riful powrót było zainteresowane przede wszystkim
jej dotarciem do Destroyera/Priscilli?


Spoiler

Wiesz najprostszą odpowiedzią na Twoje pytanie odnośnie nóg brzmi: aby móc wiać xD Zawsze mogło być tak, że zaczęła się regenerować od tej jednej, brakującej nogi w chapie 99 i tylko na tyle starczyło jej energii. Eh zobaczymy...


Dnia 02.11.2012 o 22:33, Karharot napisał:

Gratuluję awansu btw ;)

Me.. Iz zekretary? T-T Zawsze musisz mi zwracać uwagę na awansy xD

Dnia 02.11.2012 o 22:33, Karharot napisał:

EDIYT:

Spoiler

Tak sobie przejrzałem ten chapter jeszcze raz i naszła mnie pewna myśl - to yoki które
jest podobne do Riful ale nie jak Riful... I to przypominające płód coś co wyszło z resztek
jej brzucha... Czy AB (i AO) mogą mieć dzieci?


Spoiler

Wiesz co... Screw wszystkie poprzednie teorie, kupuję Twoją! Już nie mogę się doczekać rozwiązania tego pytania... Pomyśl tylko, jeśli genetyka nadal działa u AB jako tako, to może dostaniemy AB ze spaghetti Riful i pociskami Daufa... Bogowie, żeby to tylko urodę po matce, a nie ojcu odziedziczyło T-T A z drugiej strony może być to po prostu całkowity restart gdzie (biorąc pod uwagę widoczna kontrolę AB nad swymi ciałami) Riful wykorzystała swoje narządy rozrodcze, aby przygotować własnego klona. Jednak wolę teorię love child ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ano Natsu de Matteru

Skończone! Jak na mój gusto to bardzo solidne anime, które lubię. Nie było ono tak epickie jak Toradora, ale oglądało się bardzo przyjemnie. Jedynie 10 odcinek trochę przynudzał, ale tylko w kwestii głownego bohatera, reszta super. No i dwa ostatnie odcinki, świetne, z klasą i fajerwerkami ;) Jak dla mnie 8/10, jeszcze raz, bardzo solidne, ale nie zżyłem się mocno z bohaterami plus kibicowałem komuś innemu, ale cóż, nie zawsze ma się to co się chce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oglądał ktoś 17 odcinek Muv-Luv? Czy tylko ja mam wrażenie, że poziom kreski jest tragiczny w tym odcinku?
Jak by nie wypłacili pensji animatorom, albo zwolnili połowe.

Edit: Twarze postaci, są po prostu żałosne momentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.11.2012 o 02:01, lRayl napisał:

Oglądał ktoś 17 odcinek Muv-Luv? Czy tylko ja mam wrażenie, że poziom kreski jest
tragiczny w tym odcinku?
Jak by nie wypłacili pensji animatorom, albo zwolnili połowe.

Edit: Twarze postaci, są po prostu żałosne momentami.

Problemy były przy tym już wcześniej, dlatego między innymi zmienił się reżyser. Coż, widać Koreańczycy im się wypalają xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.11.2012 o 23:55, ziptofaf napisał:

K Ep 05

Spoiler

"No, i don''t know him" - no to wychodzi na to że poza niegroźną Neko jest tutaj ktoś
kto potrafi manipulować wspomnieniami i ma dostęp do bazy danych szkoły. Sam Shirou rzeczywiście
nie ma pojęcia co się wokół niego wyprawia ale prawdę mówiąc to jest aż nadnaturalnie
spokojny... jakieś rozdwojenie jaźni czy brat bliźniak 7. króla? Czy może wręcz on sam
jest tylko jakiegoś rodzaju iluzją o której ludzie powoli zapominają? Omoshiroi~!

A Fushimi z kolei to niezły psychol. Już wcześniej sprawiał takie wrażenie ale dopiero
w tym odcinku pokazał jak bardzo jest rąbnięty. Ten spokojny głos i uśmiech podczas krwawej
walki... Brrr.... this guy is creepy.

Notabene, nie wiem czy rozsądnym jest wysyłanie mięsa armatniego na spotkanie z Królem.
Co by nie mówić, chyba ani ci z Blue ani od Red Kinga chyba raczej nie mają szans w walce
z ludzką bombą nuklearną... a mimo to obie frakcje próbują go wyeliminować wysyłając
kogoś o dużo niższej randze.



Spoiler

Mnie się wydawało, że pokazała jak zachować zimną krew. Możliwe, że faktycznie nie ma go w bazie bo sam siebie usunął przewidując to, ale nie pamięta, tak samo jak nie pamięta dnia zabójstwa lub zrobił to ktoś za niego. Wydaje mi się że to nie Shirou zabił, bo byłoby to za proste wyjaśnienie ;)

Fushimi czubek jak się patrzy, klasyczny, nic dodać nic ująć.

Póki co wydają się po prostu nie znać siły 7. a i na słabiaków to nie wyglądają, tym bardziej że Misaki to w gorącej wodzie kąpany i sam poszedł jak strzała, z kolei Riza Hawkeye - czy tylko mnie się z nią kojarzy? ;) - wygląda na twardą, bardzo twardą babkę. No i chyba jeszcze niedługo do tańca dołączą inne kolory, mm?

Irytuje mnie, że tak mało dostaejmy informacji i dopiero na koniec jest coś bombowego, jak normalnie w zwykłych serialach telewizyjnych. Zobaczymy co będzie dalej, cały tydzień przed nami, ale za to jutro Little Busters! :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

K Ep 05

Dnia 03.11.2012 o 02:32, Ichibanboshi-kun napisał:

Spoiler

Zobaczymy co będzie dalej, cały tydzień przed nami, ale za to jutro Little Busters! :))



Spoiler

Oj tak, samemu desperacko próbuję NIE grać w visual novelkę a to nie takie proste bo pierwsze 4 odcinki LB przypomniały mi jak genialne i klimatyczne potrafią być Anime.

Na razie z niecierpliwością oczekuję momentu gdy Colorless King pokaże co potrafi. A coś czuję że skoro nawet Kuro potrafi wyprawiać cuda ze swoją zdolnością to król będzie w stanie doprowadzać do prawdziwych lokalnych armageddonów.

Co do zabójstwa - faktem jest że Shiro był w jednym miejscu o tej 21:45 i w zupełnie innym o 21:30. Więc albo jakieś rozdwojenie/teleportacja albo jakiś spreparowany i dobrze zrobiony fake. I teraz wszyscy ścigają niewinnego podczas gdy prawdziwy morderca i Colorless King może działać z ukrycia nieśledzony przez nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.11.2012 o 02:27, Pablo_Querte napisał:

ciacho
Problemy były przy tym już wcześniej, dlatego między innymi zmienił się reżyser. Coż,
widać Koreańczycy im się wypalają xD


Jak dla mnie to 17 odcinek robiili naprędce jacyś zupełnie inni ludzie.-.- Mam nadzieję, że się poprawią i to będzie jednorazowy wybryk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Claymore c132

Dnia 02.11.2012 o 23:56, Alamut napisał:

Me.. Iz zekretary? T-T Zawsze musisz mi zwracać uwagę na awansy xD

Cóż, jesteś pod obserwacją więc to normalne że takie rzeczy zauważam.
Tego... Chciałem powiedzieć że jestem naturalnie spostrzegawczą osobą ^^

Dnia 02.11.2012 o 23:56, Alamut napisał:

Spoiler

Wiesz co... Screw wszystkie poprzednie teorie, kupuję Twoją! Już nie mogę się doczekać rozwiązania tego pytania... Pomyśl tylko, jeśli genetyka nadal działa u AB jako tako, to może dostaniemy AB ze spaghetti Riful i pociskami Daufa... Bogowie, żeby to tylko urodę po matce, a nie ojcu odziedziczyło T-T


Spoiler

Jest jeszcze jedna możliwość - ostatnim co weszło w ciało Riful była ręka Priscilli... a my już widzieliśmy co część jej ciała jest w stanie zrobić nawet z czymś co było martwe od wielu lat. Gdyby z jakiegoś powodu Priscilla zostawiła część swojego ciała wewnątrz trupa Riful to można się jedynie domyślać co to by zrobiło z ciałem samej Riful lub narodzenie czego mogłaby to wywołać ^^
Choć po co Priscilla miałaby coś takiego zrobić nie wiem



-> qrex
Pracuję nad odpowiedzią (jestem gdzieś w połowie) ale dzisiaj już mi się nie chce tego kontynuować, na razie idę spać a wypracowanie dokończę w późniejszym terminie ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Claymore c132

Dnia 03.11.2012 o 06:13, Karharot napisał:

Cóż, jesteś pod obserwacją więc to normalne że takie rzeczy zauważam.
Tego... Chciałem powiedzieć że jestem naturalnie spostrzegawczą osobą ^^

Patrząc pobieżnie na ściany tekstu które wymieniasz z qrexem, a do których nie chce mi się nic dodać, ponieważ jestem zbyt leniwy aby czytać to od początku, mam wrażenie, że władza zaczyna Cię korumpować...

Dnia 03.11.2012 o 06:13, Karharot napisał:

Spoiler

Jest jeszcze jedna możliwość - ostatnim co weszło w ciało Riful była ręka Priscilli...
a my już widzieliśmy co część jej ciała jest w stanie zrobić nawet z czymś co było martwe
od wielu lat. Gdyby z jakiegoś powodu Priscilla zostawiła część swojego ciała wewnątrz
trupa Riful to można się jedynie domyślać co to by zrobiło z ciałem samej Riful lub narodzenie
czego mogłaby to wywołać ^^
Choć po co Priscilla miałaby coś takiego zrobić nie wiem


Spoiler

Hm... Wiesz, może specjalną zdolnością Priscilli jako AB (chciałem już napisać special talent, damn MLP xD) jest mimowolne przeprogramowanie/modyfikowanie żywej materii ala Agent Smith z Matrixa?


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

K Ep 05

Dnia 03.11.2012 o 02:41, ziptofaf napisał:

Spoiler

Oj tak, samemu desperacko próbuję NIE grać w visual novelkę a to nie takie proste
bo pierwsze 4 odcinki LB przypomniały mi jak genialne i klimatyczne potrafią być Anime.


Karharot mowi to samo, czy tylko ja mam tak slaba sile woli, ze juz sie za VN zabieram xD? - poza osobami, ktorzy juz ja przeszli. Mialem dokladnie tak samo jak Ty, az sie stare czasy przypominaja :)

Dnia 03.11.2012 o 02:41, ziptofaf napisał:

Spoiler

Na razie z niecierpliwością oczekuję momentu gdy Colorless King pokaże co potrafi. A
coś czuję że skoro nawet Kuro potrafi wyprawiać cuda ze swoją zdolnością to król będzie
w stanie doprowadzać do prawdziwych lokalnych armageddonów.


Spoiler

Z cala pewnoscia, a co dopiero jak sie do walki zabiora wszyscy krolowie :) Mam nadzieje ze tego nei spartacza

Dnia 03.11.2012 o 02:41, ziptofaf napisał:

Spoiler

Co do zabójstwa - faktem jest że Shiro był w jednym miejscu o tej 21:45 i w zupełnie
innym o 21:30. Więc albo jakieś rozdwojenie/teleportacja albo jakiś spreparowany i dobrze
zrobiony fake. I teraz wszyscy ścigają niewinnego podczas gdy prawdziwy morderca i Colorless
King może działać z ukrycia nieśledzony przez nikogo.


Spoiler

Mysle ze to jest najbardziej prawdopodobne. Choc odrzucam opcje teleportacji czy rozdwojenia jazni, In Shirou I trust ;) ze to dobry chlopak, ale albo byl w zlym miejscu o nieodpowiedniej porze albo ktos go wykorzystuje i dopiero z czasem sie pokaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.11.2012 o 19:05, Lex napisał:

Nie słuchaj Piotrbova, Ano Hana jest super, IMO sporo lepsza od Ano Natsu.


Jestem w polowie drugiego odcinka i

Spoiler

picku materinu, jebeti jeza i sve druge zivotinje

, zapowiada sie ze naprawde bedzie to lepsze jak AnoNatsu. Przynjamniej pod tym wzgledem ze kopa bedzie mialo mocniejszego. Nic, nie powinienem oceniac juz tak na starcie, ale jestem naprawde zachwycony i nie ma co porownywac tych anime do siebie, bo wydaje sie ze poza ano w tytule to maja mala wspolnego ze soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Claymore c132

Dnia 03.11.2012 o 12:24, Alamut napisał:

Patrząc pobieżnie na ściany tekstu które wymieniasz z qrexem, a do których nie chce mi się nic dodać, ponieważ jestem zbyt leniwy aby czytać to od początku, mam wrażenie, że władza zaczyna Cię korumpować...

Zaczyna? Ja byłem skorumpowany zanim przyszedłem na ten świat XD

Dnia 03.11.2012 o 12:24, Alamut napisał:

Spoiler

Hm... Wiesz, może specjalną zdolnością Priscilli jako AB (chciałem już napisać special talent, damn MLP xD) jest mimowolne przeprogramowanie/modyfikowanie żywej materii ala Agent Smith z Matrixa?


Spoiler

Hmm, ja bardziej odniosłem wrażenie że tym co ożywiło te trzy wojowniczki była po prostu sama ilość energii zawartej w tej ręce, w końcu gdyby to była jakaś świadoma zdolność samej Priscilli to Dae nie byłby w stanie tego wykorzystać w tak kontrolowany sposób (nie żeby niekontrolowany efekt temu facetowi przeszkadzał ^^).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Claymore c132

Dnia 03.11.2012 o 17:40, Karharot napisał:

Zaczyna? Ja byłem skorumpowany zanim przyszedłem na ten świat XD

Nie mówię o typowym dla nas spaczeniu i szaleństwie, obecnym w naszej esencji od początku czasu, tylko o "mad with power" xD

Dnia 03.11.2012 o 17:40, Karharot napisał:

Spoiler

Hmm, ja bardziej odniosłem wrażenie że tym co ożywiło te trzy wojowniczki była po
prostu sama ilość energii zawartej w tej ręce, w końcu gdyby to była jakaś świadoma zdolność
samej Priscilli to Dae nie byłby w stanie tego wykorzystać w tak kontrolowany sposób
(nie żeby niekontrolowany efekt temu facetowi przeszkadzał ^^).


Spoiler

Dlatego napisałem "mimowolne". Coś jak radioaktywny pierwiastek, powodujący mutację wszystkiego co się z nim zetknie. A Dae to mi wygląda na typ naukowca, który nacisnąłby czerwony guzik z napisem "ARMAGEDDON" tylko po to żeby zobaczyć co się stanie xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.11.2012 o 16:16, Ichibanboshi-kun napisał:

Jestem w polowie drugiego odcinka i

Spoiler

picku materinu, jebeti jeza i sve druge zivotinje

,
zapowiada sie ze naprawde bedzie to lepsze jak AnoNatsu. Przynjamniej pod tym wzgledem
ze kopa bedzie mialo mocniejszego. Nic, nie powinienem oceniac juz tak na starcie, ale
jestem naprawde zachwycony i nie ma co porownywac tych anime do siebie, bo wydaje sie
ze poza ano w tytule to maja mala wspolnego ze soba.

Ano Natsu to taka komedia romantyczna w starym stylu, a AnoHana to przedstawiciel gatunku znanego jako "wyciskacz łez" ;)

@Hubi
W zasadzie to wrzuciłem to tylko ze względu na pełną wersję openingu JoJo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.11.2012 o 16:16, Ichibanboshi-kun napisał:

bo wydaje sie ze poza ano w tytule to maja mala wspolnego ze soba.

Jeszcze reżysera mają wspólnego. ;)
BTW, w na 2013 jest zapowiedziana pełnometrażowa wersja AnoHany

Spoiler

przedstawiona z punktu widzenia Menmy.

.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fate i Nasuverse

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Da się to połączyć, ale w inny sposób. Np. Alaya „zabija” prawdziwego Shirou , a w jego miejsce tworzy Archera, nadając mu jego wspomnienia. Wtedy cofnięcie się w czasie i zabicie oryginału, nie wiązało by się z końcem istnienia Counter Guardiana,


Spoiler

Wedle Twoich wymogów co do konsekwencji po czymś takim przynajmniej osobowość Counter Guardiana musiałaby zniknąć bo oryginał z którego została skopiowana zostałby zniszczony przed skopiowanie - nie ma istotnej różnicy pomiędzy taką teorią a tym co ja opisałem.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

tylko co najwyżej z ubytkiem mocy samej Alayi. W każdym razie, jakaś konsekwencja podjętych działań, musi być.


Spoiler

Nie musi. Jeśli moc podtrzymująca istnienie Counter Guardianów jest niezależna od (lub nadrzędna do) czasu to nie musi podlegać konsekwencjom wynikającym ze złamania rządzących nim reguł bo zwyczajnie nie są one w stanie na nią oddziaływać.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Pomysł który tutaj zaprezentowałeś jest tragikomiczny. Pragnę w tym miejscu pogratulować autorowi wyjątkowej rezolutności(i pośrednio wyśmiania całej ludzkości ^^)


Spoiler

Jeśli pomysł Ci się podoba to przestań czekać na cud i zacznij czytać Berserka już teraz ^^

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Nie mówiłem że Lwia Alayia, miała by być tak potężna jak jej ludzki odpowiednik. Sam fakt chęci przetrwania, powinien jakiś byt zmaterializować, a same jego kompetencje i możliwości są kwestią osobną(dość dobre jest wytłumaczenie ziptofafa, w tej materii )


Spoiler

Skoro on znalazł satysfakcjonującą Cię odpowiedzi to ja już nie muszę szukać ^^

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

>

Spoiler

Akasha to mówiąc w skrócie źródło wszystkiego (…)


Spoiler

Omnipotencja, omnipotencji? Ktoś się chyba za dużo incepcji naoglądał.


Spoiler

Żeby sprecyzować - ani Gaia ani Alaya nie są całkowicie omnipotentne, są jedynie bliskie tego stanu (tak bliskie że z punktu widzenia śmiertelnika nie jest to istotne). Akasha natomiast... Akasha jest bardziej miejscem niż bytem więc nie wiem czy można wobec czegoś takiego użyć określenia "omnipotencja".

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Sama inteligencja, bez doświadczenia nie wystarczy, ale powinna wystarczać do świadomości, że jest się za głupim. Powtarzając za Sokratesem „ Wiem, że nic nie wiem”,

Spoiler

Sokrates był z całą pewnością bardziej inteligentny od Wavera i zapewne właśnie dlatego był w stanie dojść do takiego wniosku ^^

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Nie wymagałem od niego, durnego ataku na kamikadze(Shirou style), natomiast stworzenia jakiegoś planu z ukrycia,


Spoiler

Po tym jak Rider publicznie oświadczył że akceptuje go jako swojego Mistrza dlatego że jest gotów jechać z nim do bitwy... Praktyczność praktycznością ale nie każdy miał tyle ślepego szczęścia co Kiritsugu aby przyzwać sobie Servanta dla którego złożona przysięga była tak wiążąca że przeważała nawet nad tym w jaki sposób szargał jej zasady i upokarzał ją samą. Rider to był równy gość ale sądzę że gdyby ktoś usiłował zdeptać jego honor to słono by za to zapłacił niezależnie od tego czy byłby jego zaprzysiężonym Mistrzem czy też nie.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Co masz na myśli, mówiąc że tylko El- Melloi miałby coś konkretnego do ugrania? Ja bym powiedział, że dokładnie to samo co mógłby ugrać Waver.


Spoiler

Servant El-Melloia nie miał szans z Riderem więc najlepiej było go pozostawić samemu sobie (może w międzyczasie pokona innego Servanta a może zginie sam) a potem w razie czego zaszarżować na Archibalda Gordius Wheel i rozjechać Lancera próbującego obronić swego Mistrza. Z tego wynika tyle że Waver nie musiał się pozbywać Archibalda bo ten nie stanowił zagrożenia dla jego obozu podczas gdy patrząc na to z drugiej strony jedyną szansą obozu Archibalda na wygranie z Riderem było zabicie Wavera (najlepiej właśnie gdy Ridera nie było w pobliżu).

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Bo nim nie kierowało ani to, ani to, tylko wewnętrzny konflikt i co z tych dwóch aspektów jest dla niego ważniejsze(walka między tym co podpowiada nam natura, a normami wyniesionymi ze społeczeństwa są zasadniczą częścią bycia człowiekiem). Ja sam nie zauważyłem, kiedy strach zrównał się w nim z ambicją. No i nie nastąpiło ostateczne przełamanie w którąś z tych strona, które z reguły nastąpić powinno.


Spoiler

Dlaczego? Bo tak jest w innych historiach? Myślę że można bezpiecznie założyć iż wielu ludzi umiera nie rozwiązując swoich wewnętrznych dylematów.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Równie dobrze, w tym świecie mógłby znaleźć się ktoś, kto wie o wojnie i spróbował by na niej w dobry sposób zarobić. A chyba nic lepszego, niż monopol w handlu artefaktami, w tym biznesie nie znajdzie.


Spoiler

Musiałby najpierw upewnić się że dostęp klientów do innych artefaktów jest odcięty a potem poświęcić masę czasu i środków na gromadzenie przedmiotów które są przydatne w rytuale mającym miejsce co pół wieku i którego uczestnicy od biedy mogli się obejść bez jakiegokolwiek artefaktu. Zbyt duży wysiłek do osiągnięcia zbyt małych i niepewnych celów, można by co najwyżej zakładać istnienie kogoś (a nawet kilku osób) kto kolekcjonuje takie artefakty dla siebie ale taki ktoś raczej nie robiłby tego po to aby je odsprzedać.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Możemy jeszcze założyć, że odnalezienie kolejnego artefaktu, to tylko zwykły przypadek, tyle że nie pasuje mi to do argumentów użytych w innej części dyskusji… XD


Spoiler

Racja, zaraz po połapaniu się że stracił oryginalny artefakt El-Melloi na pewno użył wszystkich dostępnych środków aby znaleźć następny (nawet jeśli był podrzędny wobec pierwszego), to że mu się udało było dużym szczęściem ale nie przypadkiem.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

To coś jak marzenie Saber. Sama próba jest czynem godnym pochwały, jednak w ostatecznym rozrachunku i tak jesteś skazany na porażkę :P


Spoiler

Nope. Cel osiągnąłem bo wydaje mi się że udało mi się rozmówcę przekonać (chodziło o niektóre jego postępowania a nie całokształt ^^) tyle że co to za sukces wybronić postać której się nie lubi? ^^

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Miał być materiał na 26 odcinków, więc i tak coś by dać musieli w zamian.


Spoiler

Jak gołego Gilgamesha wynurzającego się ze skażenia będącego niesprecyzowaną formą Avengera. +100% sprzedaży wśród fanek Gilgamesha, +200% sprzedaży wśród yaoitek XD

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

I tak i nie. Zauważ że napisałem o czterech anime, a rozmawiamy tylko o jednym(choć obawiam się, że gdybyśmy ruszyli wszystko, moglibyśmy tego fizycznie nie wytrzymać… XD). Dochodzą do tego serie o których nie napisałem nic, oraz te które nie doczekały się odzewu ze strony innych forumowiczów. Więc prawdopodobnie omawianie w częściach co tydzień, jest jednak źródłem większego spamu :P.


Spoiler

Niekoniecznie bo takie cotygodniowe posty też mogą pozostać bez odzewu (i po paru odcinkach człowiek się poddaje i daje sobie spokój z omawianiem serii). To akurat jest norma że niektóre serie są bardzo popularne i szeroko omawiane (jak Code Geass - przy nim to dopiero był cotygodniowy spam ^^) a inne przechodzą bez echa.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Alaya, dla której czas nie ma znaczenia, musiała wiedzieć że tak się to skończy.


Spoiler

Mam wrażenie że albo Alaya nie używa pełni swej mocy nad czasem (z jakiegoś powodu nie chce tego robić, albo jest czymś ograniczona) albo też twórcy wychodzą z założenia że wybory dokonywane przez ludzi są czymś wyjątkowy i nieodgadnionym nawet dla kogoś kto widzi przyszłość (założenie głupie ale już się z nim parokrotnie zetknąłem). Nie musisz mi mówić o tym jak niska jest wartość takich argumentów bo sam to wiem.
Jest jeszcze możliwość że zagadką przez którą Alaya nie była w stanie przejrzeć były działania gracza podejmującego decyzję w VN (zależnie od podjętych przez nas wyborów Arturia mogła nie zrezygnować z poszukiwań Graala) ale to osobna para kaloszy XD

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Trzeba założyć, że coś może pójść nie tak(w końcu nawet Gilgamesz pada) i jednak ich sługa, w skutek nieplanowanej przegranej do Graala, jakimś sposobem trafi.


Spoiler

Powinni, ale albo uznali że ryzyko jest małe a potencjalne zyski duże albo też była to decyzja kogoś kto przystępując do wojny uznał że jak coś nie wyjdzie i przegra to będzie to już problem kogoś innego.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Graal nie próbował już pod koniec III wojny świata zniszczyć? Jak udało im się go rozładować na kolejne 50 lat?


Spoiler

Całkiem możliwe że pod koniec III Wojny Graal jeszcze faktycznie nie był w pełni skorumpowany i potrzebował dopiero kilku dekad i wydarzeń następnej wojny aby się w pełni przekształcić.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Bezkresna zielona łąką, sama w sobie nie jest zła.


Spoiler

Zwłaszcza jak się jest alergikiem. Miejmy nadzieję że katar sienny jest jedno z tych niedoskonałości których w tym idealnym świecie nie ma bo jak nie to alergik miałby tam naprawdę zakichane życie XD

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Zależy jak wypada w porównaniu z Throne of Heroes. Ale w tym drugim przypadku na Shirou, nie ma co liczyć, a pewno tylko się dla Arturii liczyło.


Spoiler

Cóż, Avalon był czymś o czym zawsze marzyła, skoro to właśnie to był ten ideał do którego przez całe życie dążyła to zgaduję że przebijał każdą inną złożoną jej ofertę (zwłaszcza w pakiecie razem z Shirou) ^^

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Czym jest spowodowany fakt, że Shirou może zostać do tego świata wpuszczony, a inne istoty, jak stwierdzasz, raczej nie?


Spoiler

Shirou przez wiele lat nosił w sobie Avalon i dzięki umiejętności tworzenia kopii zdołał go nawet raz zduplikować, fakt że stracił tą zdolność gdy Arturia zniknęła (kopia najwyraźniej była bez niej pozbawiona mocy tak samo jak oryginał) ale może jakaś nikła więź między nim a tym światem się utworzyła, możliwe też że tym co było istotne była więź pomiędzy nim a Saber.
<wzrusza ramionami>
Nie wydaje mi się żeby było to gdzieś wyjaśnione więc takie domysły są równie dobre jak cokolwiek innego.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

… Co się stanie, jak którego dnia Internet(a przy okazji ludzkość XD) szlag trafi?:P


Spoiler

Ludzkość pies trącał ale brak internetu... OMG. To musi być to co jest nazywane piekłem O_O
XD

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

>

Spoiler

Nie, miały duszę tyle że importowaną z przyszłości ^^


Spoiler

Ty i te twoje zamiłowania do paradoksów czasowych…


Spoiler

Jeśli założymy że wolny wybór jest mitem i każda nasza decyzja jest po prostu wypadkową wcześniejszych doświadczeń to coś takiego nie byłoby nawet paradoksem - po prostu jedna dusza wędrowałaby z ciała do ciała i odgrywała rolę która była temu ciału przypisana od początku istnienia ^^

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Wychodząc z tego założenia, pojawia się pytanie. Czemu nie skoczymy z mostu? W końcu wyniki będzie ten sam,


Spoiler

Wynik z całą pewnością będzie ten sam (śmierć każdej istoty żywej jest jednym z największych pewników tej rzeczywistości) ale na ile ubawu możemy się załapać po drodze XD

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Jeszcze mi tego brakuje, bym był źródłem swojego własnego Matrixa XD.


Spoiler

Co by Ci to przeszkadzało? Nawet jeśliby tak było/nawet jeśli tak jest to i tak nie masz szans na dostrzeżenie różnicy a jesteś panem własnego świata XD

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Aż kamień nie ulegnie zniszczeniu i nie przeniesiesz się do kolejnego pojemnika na twoją duszę^^. No i życzę powodzenia w niszczeniu całego wszechświata( albo nawet i innych, jeśli zakładamy reinkarnację między wymiarową). Daj znać jak ci idzie XD(obawiam się, że nawet pożyczenie Ea od Gilgamesza, znacząco ci sprawy nie ułatwi… :P)


Spoiler

Wedle założenia reinkarnacji mam do dyspozycji niemal nieograniczoną liczbę czasu i żyć więc szanse jakieś tam mam, zobaczymy kto wytrwa dłużej, Wieloświat czy Ja XD

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Zakładając w tym momencie, że wszechświat byłby uosabiany w postaci jednego naczelnego bytu, być może twoja metoda wywołała by u niego atak niekontrolowanego śmiechu, a w rezultacie śmierć XD


Spoiler

Każda metoda prowadząca do zwycięstwa jest dobra XD

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Co ci po wyleczeniu kulawej nogi, skoro twoje ciało w dalszym ciągu pustoszy rak, gruźlica i tasiemiec. Nie mówiąc już o tym że przez wylew, jesteś w połowie sparaliżowany… Leczenie musi być kompleksowe, nie możesz skupiać się na jednej dolegliwości bo pacjent i tak umrze/będzie cierpieć.


Spoiler

Nie najlepszy przykład bo w przypadku jednego ciała cierpiącego na różne choroby nie wyleczenie nawet jednej powoduje zgon całości, w przypadku różnych przypadłości dolegających różnym ludziom pozbycie się każdej z osobna gwarantuje przeżycie coraz większej ilości osób.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Patrząc z perspektywy przeciętnego poddanego – bardzo się cieszę, że nie musiałem żyć w państwie ani Arturii, ani Aleksandra, bo to był by porównywalny horror XD


Spoiler

To samo można powiedzieć o praktycznie każdym państwie z czasów wystarczająco odległych od naszych (i tak samo o naszych czasach pomyślą pewnie osoby żyjące w przyszłości) ^^

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Dlatego w tej części dyskusji nie skupiam się na pozycji chłopa(jak ty), bo sprawa, w obu przypadkach wygląda podobnie. Szukam więc innych argumentów przemawiających za lub przeciw, skoro w celu podstawowym(dobrobyt jednostki)rozstrzygnięcia, nie znajdziemy. Ridera nie uznajesz za władcę w którego państwie chciałbyś żyć.


Spoiler

Bo osiągnięcia które wymieniasz wskazują głównie na jego wielkość jako postaci historycznej a nie na jego wartość jako władcy dla swoich poddanych
Ludzie byli obwoływani władcami z dwóch powodów
1) Ci którzy ich wybierali wierzyli że owi władcy ich zorganizują i zagwarantują większy dobrobyt i bezpieczeństwo
2) Jako najsilniejsi sami zdobywali władzę a inni musieli to zaakceptować bo nie mieli sposobu aby się przeciwstawić
Po tym fakcie rządy przechodziły z władcy na jego dziedzica ale wciąż można rozróżnić jaka ideologia danemu władcy przyświeca i dość jasne jest którą reprezentował Rider a którą Saber, jak dla mnie z punktu widzenia poddanego pierwsza opcja jest atrakcyjna a druga nie i tyle ^^

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Nadmienię tylko, że szczytne, nierealne ideały nie raz doprowadziły do strasznego końca ^^


Spoiler

To jest właśnie ta istotna różnica pomiędzy tymi którzy usiłują realizować swoje ideały kosztem innych (jeśli trzeba to po trupach części z tych którym wieczną szczęśliwość chcą zapewnić) a tymi którzy próbują je zrealizować własnym kosztem - ci pierwsi zmieniają świat znacznie szybciej ale niekoniecznie na lepsze, osiągnięcie tych drugich są z reguły znacznie mniejsze ale przynajmniej cenę za popełniane błędy płacą sami więc dla innych ich działania są jedynie korzystne ^^

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Owszem, tyle że lepiej, nie oznacza znacząco lepiej. Po drugie, co to dało realnie? Jak by np. doprowadziła do rewolucji w rolnictwie, poddani mieli by więcej jedzenia. Przez dziesięć lat jej rządów, i na zawsze.


Spoiler

Do przeprowadzenia rewolucji w rolnictwie potrzebna jest nie tylko chęć i samozaparcie ale także odpowiednia wiedza, bez dostępu do niej albo nawet informacji że istnieje można ją jedynie wymyślić samego a do tego jest wymagany geniusz którego Saber nie posiadała (i niestety nie była ani nie jest w tym odosobniona :( ).

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Uważasz że co Saber, swoim dziesięcioletnim pokojem osiągnęła?


Spoiler

Gdyby ktoś udał się w rejon wojny (za który średniowieczne realia mogą być uznane) i zapewnił schronienie potencjalnym ofiarom tej wojny gwarantując im bezpieczne życie przez 10 lat to nawet gdyby po tych 10 latach ta osoba zginęła a to co stworzyła by się rozpadło (a wybronieni ludzie zostali zabici) to ja nie uważałbym tego za zmarnowany wysiłek - te 10 lat pokoju jest czasem który owi ludzie dzięki tej osobie otrzymali i nikt im tego nie odbierze.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Nie do końca, bo państwa te zostały przejęte przez jego dowódców(same podboje na marne nie poszły). Rozprzestrzeniał się też kultura którą ze sobą przywieźli, w późniejszym czasie wykształciły się nawet rozwiązania czy instytucje znane nam obecnie. Coś tam to jednak dało nam „namacalnego”(co pozostało w naszej kulturze do dziś). Uważam że taki realny wpływ, jest znacznie cenniejszy od szczytnych ideałów, które dają korzyści tylko „na tą chwilę”. To właśnie były osiągnięcia Saber.


Spoiler

Jak już była mowa te jej ideały ukształtowały kodeks honorowy rycerstwa w średniowiecznej europie a więc jakiś tam pośredni wpływ również miały i to wcale nie taki mały, zgadzam się że to co pozostawiło po sobie Imperium Aleksandra Wielkiego było większe i bardziej namacalne ale mniej do mnie przemawia bo nie szło w parze z doraźnymi korzyściami dla poddanych.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Już nie przesadzaj. Każda legenda swoje źródła ma(co ustaliliśmy w przypadku Assassina XD) i pozostaje pytanie na ile ten prawdziwy „Artur” jest związany z tym legendarnym i czy jego źródeł nie było kilka.


Spoiler

Najprawdopodobniej było ale osoba która była pierwowzorem tych legend została na przestrzeni wieków tak rozmyta że równie dobrze mogłaby być kobietą XD Jakby nie było w naszym świecie Król Artur w formie przedstawionej w jego legendzie nie istniał a tym bardziej nie było tu nikogo kto dokonał czynów opisywanych w Nasuverse.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Akceptuje i przyjmuję (acz tak na marginesie kobieta władca w okresie głębokiego średniowiecza jest raczej nierealna^^


Spoiler

I właśnie dlatego udawała że jest facetem ^^

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Myślę że przytaczane przeze mnie osiągnięcia Aleksandra nie kolidują z tym co wiemy z Fate/Zero. Podkreślałem jego historyczność, na tej zasadzie że to co o nim wiadomo nie jest wyciągnięte z kapelusza(a o samym Arturze, nie wiemy nic. Możemy więc korzystać jedynie z Arturii jako takiej i informacji zawartych w Nasuverse)


Spoiler

Prawda, rzecz w tym że Ty po przytoczeniu rzeczywistych osiągnięć Aleksandra (które nie kolidują z Nasuverse) zanegowałeś rzeczywistość osiągnięć Arturii co w oczywisty sposób kłóci się z realiami Nasuverse (z tego że nic nie osiągnęła w naszym świecie to ja (jeszcze) zdaje sobie sprawę sam ^^)

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Sukces, ale tymczasowy. Nie mówię że to co osiągnęła, nie jest imponujące. Tyle że np. imponujące będzie jak nabędę umiejętność biegania po ścianie itd. Ja się pytam co jej się realnie, trwale udało uzyskać poprzez swoje rządy.


Spoiler

Poza legendą i określeniem jak powinien wyglądać honor rycerski niewiele, tylko co z tego? Żyjąc w jakimś kraju (np. naszym obecnym) mam w głębokim poważaniu co takiego zrobią nasze światłe władze za co zostaną zapamiętani przez przyszłe pokolenia, mnie interesuje co dobrego (lub złego) zrobią oni teraz lub w mającej dla mnie znaczenie przyszłości co będzie miało wpływ na mnie jako mieszkańca "ich" kraju.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

W przypadku teoretycznego założenia i owszem. Pamiętaj jednak że statystycznie utrzymanie tego stanu jest niemożliwe. „Los” ma nieskończenie wiele szans by jej tego Avalona odebrać. Jeśli by się to udało, cały wysiłek na marne(a jak wiem, artefakt ten straciła. I to nawet szybko :P)


Spoiler

Cóż, jak mówiłem to jej założenie "wszystko albo nic" było błędem bo przy warunkach jakie sobie postawiła mogła jedynie zawieść.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Oczywiście, że to pierwsze. Tyle że ja nie uważam, by Arturia zdołała zapewnić swoim poddanym taki dobrobyt o jakim mówisz.


Spoiler

Jakikolwiek dobrobyt większy od tego co mieliby gdzie indziej jest czymś zachęcającym.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Nie mam broń boże żadnych pretensji. Cel który sobie wybrała Saber, jest po prostu nie możliwy do zrealizowania w samych założeniach(a jej życzenie, jest tego wariactwa kontunuacją). A za wymierną korzyść uważam to, co odcisnęło piętno(nawet niewielkie) na losach świata.


Spoiler

Wymierną korzyść dla kogo? Dla świata? Dla przyszłych ludzi (z innych narodów)? Nie sądzisz że lepiej by było gdyby owe korzyści król zapewniał swoim własnym poddanym? Ja nie neguję ani osiągnięć Aleksandra ani jego wielkości jako dowódcy czy tym bardziej postaci historycznej, ja stwierdzam jedynie że to co zrobił nie jest tym co w mojej opinii definiuje dobrego króla.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Jedyne na czym jej zależało to utrzymanie pokoju. Sam pokój jednak niczego nie zmieni. Potrzeba rozwoju.


Spoiler

A w czym jej działania stały na drodze rozwojowi? Gdyby ktoś zaproponował jakieś nowe rewolucyjne rozwiązanie w rolnictwie lub coś innego w tym stylu to na pewno nie stanęłaby mu na drodze, to że ona sama czegoś takiego nie wprowadzała nie znaczy że była temu przeciwna.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Rozumiem że Saber sama stawiała czoła armiom najeźdźców?


Spoiler

Sama nie, ale dzięki swoim umiejętnościom mogła wygrywać prowadząc do walki swoich rycerzy a nie posiłkując się niedozbrojonym chłopstwem (które i tak nie było specjalnie skuteczne i jakąkolwiek wartość miało jedynie jako używane w wielkich ilościach mięso armatnie), ponadto jeśli tak bardzo zależało jej na pokoju i sprawiedliwych rządach to musiała dbać o to aby podlegli jej możni nie rozstrzygali sporów pomiędzy sobą na drodze siłowej (do czego właśnie chłopi byli często używani).

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Pamiętaj też, że każdy kij ma dwa końce. Podatki mogą oczywiście iść na pałac dla króla, ale są też potrzebna do prowadzeni wojen. Nie zbieranie żadnych podatków, mądrą decyzją nie jest.


Spoiler

Nie powiedziałem że nie zbierano żadnych podatków (nie mam żadnych informacji na ten temat). Miałem na myśli że jeśli w założeniu usiłowała prowadzić sprawiedliwe państwo to musiała też pilnować aby poddani (także ci o najniższym statusie społecznym) nie byli wyzyskiwani (przez tych o wyższym statusie społecznym). Zazwyczaj jedynie część podatków płaconych przez chłopów szła na utrzymanie państwa czy też opłacanie oddziałów ich pana (z których połączenia była tworzona armia królestwa), spora ilość (tym większa im mniej sprawiedliwe były rządy) szła po prostu na wzbogacenie tego pana albo Kościoła (więcej niż było wymagane do skromnej służby Bogu) czy też wsiąkała w kieszeniach innych obracających tym osób.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Na takiej podstawie, że Saber posiadał tylko Avalona i Excalibura, a nie artefakt zmieniający umysł i przyzwyczajenia ludzkie, albo przenośnego sędziego, który karał by wszystkich przestępców, popełniających w danej chwili zbrodnie w państwie Arturii.


Spoiler

Które jak sam kilkakrotnie zauważyłeś nie było zbyt duże, pilnowanie porządku w małym królestwie jest wykonalnym zadaniem zwłaszcza jeśli ma się powszechne poparcie wśród ludności.[/s\

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

O samych bandytach z Fate nam nie wiadomo. Dlatego posiłkując się wiedzą o świecie z poza nasuverse stwierdzam że normalnymi środkami w średniowieczu bandytów powstrzymać nie mogła(ba, dzisiaj też jest to niemożliwe, acz skala była kiedyś nieporównywalnie większa).Sam pomysł, zniwelowania przestępczości do zera jest zresztą karkołomny, bo kłóci się z naturą człowieka(co wyżej zasugerowałeś).


Spoiler

Zniwelowanie przestępczości (w sensie wyeliminowania wszystkiego co może do niej prowadzić) a ściganie przestępczości to dwie różne rzeczy. Do tego przestępczość wzrasta wraz z niesprawiedliwością doznawaną przez ludzi - ktoś kto ma poczucie bycia skrzywdzonym przez władze będzie bardziej skłonny do wypięcia się na ustanowione przez nie prawa niż ktoś kto jest przekonany że tym władzom może zaufać, podobnie ktoś kto nie pokłada wiary w sprawiedliwość i skuteczność władzy będzie bardziej skłonny do odreagowania wyrządzonych krzywd poprzez wyrządzenie ich komuś innemu zamiast próbie szukania sprawiedliwości u tych którzy powinni mu ją zapewnić.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

>

Spoiler

Dla mnie takie osiągnięcia są całkowicie nieistotne ^^ To jak wybudowanie piramidy > którą będzie podziwiana przez następne x tysięcy lat - niby imponujące osiągnięcie ale co ono dało ludziom którzy żyli pod władcą który ją budował?


Spoiler

Twój argument jest celny, ale tylko w tym sensie że wszystko co zrobili do tej pory ludzie, jest jako takie bez sensu(bo kiedyś obumrze wszechświat, a wraz z nim my.


Spoiler

Nie, Twoje stwierdzenie jest oczywiście całkowitą prawdą ale co innego miałem na myśli ^^ Chodziło mi o to że celem władcy nie powinno być przejście do historii, celem władcy powinno być zadbanie o swój kraj i ludzi. Jeśli tak nie jest to nawet jeśli zostawi po sobie coś za co zostanie zapamiętany to nie będzie to dowodem na to że był dobrym władcą.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Mówiąc o namacalnych osiągnięciach miałem na myśli jakąś myśl, wynalazek czy postęp.


Spoiler

Która najczęściej nie jest wymyślana przez króla a co najwyżej przez niego akceptowana i rozpowszechniana. Jeśli władca ma szczęście (jak Aleksander) i ma dobrych doradców (albo filozofów, wynalazców, naukowców czy ktokolwiek w ich epoce się takimi rzeczami zajmował) to może ich dobre pomysły wprowadzić w życie, jeśli takich ludzi nie ma to musi się skupić na pozostałych problemach (jeśli jest dobry) lub nie robić dla poprawienia sytuacji nic (jeśli jest kiepski).
Oczywiście przeciwna sytuacja w której władca odrzuca postęp jak już o nim wie jest dowodem na to że jest to zły władca ale Arturia czegoś takiego nie robiła.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Coś co ma(nawet pośredni) wpływ na to jak nasz świat wygląda(bo jak wiadomo np. silnik parowy sam w sobie nic nam dzisiaj nie daje, ale poprzez jego wynalezienie mógł powstać silnik spalinowy itd. Aż do jego dzisiejszych odpowiedników. Dałem przykład wynalazku, bo ten najlepiej zobrazować, acz oczywiście nie tylko o to mi chodziło)


Spoiler

Zgoda, tylko co to ma wspólnego z rolą króla? Osiągnięcia o których mówisz są dokonaniami wynalazców/naukowców a nie władców.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Zimna wojna, jest oczywiście opcją lepszą, niż jej gorący odpowiednik. Mnie jednak chodziło o to, że gdyby polityka Roosevelta była inna niż taka, jaka była, to nawet do tej zimnej wojny mogło by nie dojść, bo ZSRR nie było by dla USA znaczącym zagrożeniem(w znaczącym stopniu powstało z jej pieniędzy i ziem które Roosevelta pozwolił zagarnąć).


Spoiler

"Pozwolili"? XD Roosvelt był już w tamtym czasie umierający i faktycznie nie wynegocjował tyle ile powinien zważywszy na pozycję jego państwa ale sugerowanie że na tym etapie mógłby w jakikolwiek znaczący sposób osłabić pozycję Związku Radzieckiego jest absurdem. Gdyby wtedy doszło do konwencjonalnej wojny na wyniszczenie to myślisz że kto by ją wygrał? Kraj którego obywatele nie potrafiliby nawet ogarnąć poziomu strat wywołanych przez coś o rozmiarach Bitwy na Łuku Kurskim (w której poległo mniej więcej tyle Rosjan ile żołnierzy straciło USA w trakcie całej II WŚ) czy też kraj którego władca uważał ludzi za samoodtwarzający się zasób naturalny? Stawiam na to że po maksymalnie paru miesiącach opinia publiczna w Stanach Zjednoczonych uniemożliwiłaby kontynuowanie tej wojny i Rosjanie zatrzymaliby się dopiero na Atlantyku. Oceniając to z perspektywy historii można powiedzieć że błędy zostały popełnione wcześniej i Alianci najprawdopodobniej powinni pozwolić Hitlerowi na zniszczenie (lub przynajmniej okaleczenie) ZSRR i dopiero potem zabrać się za atakowanie wyczerpanej III Rzeszy jednak można być pewnym że koszty jakie by przy tym ponieśli byłyby nieporównywalnie wyższe, o ile w ogóle by cel osiągnęli (gdyby Niemcy mieli dostęp do zasobów naturalnych ZSRR i mogli przemieścić przemysł na wschód, poza zasięg alianckiego lotnictwa to nie wiem jaki byłby ostateczny rezultat).

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Co do imperium Stalina, to argument nie do końca trafiony. USA jednak było potężniejsze i gdyby chciało(prawdopodobnie) mogło by zagarnąć terenów więcej niż wujek Joe(pytanie tylko, po co?). A że wybrał byś USA Roosevelta? Każdy by wybrał XD


Spoiler

A wiesz że byli tacy co "uciekali" z Zachodu (najczęściej z Francji) do Związku Radzieckiego? Niewielu, ale byli. Biedni głupcy, prawie mi ich szkoda XD

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

(USA zresztą przykładem „światłości” wobec innych narodów, zdecydowanie nie jest :P).


Spoiler

Nope. Nie jest. Z całą pewnością nie jest XD

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Mówisz teraz o Nero?


Spoiler

Nie. Nie mówię o Fate/Extra tylko o Heaven''s Feel - trzecim roucie F/SN.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Co do Kireia. Nawet nie chcę sobie wyobrażać skurczybyków którzy w ostatnim route’cie występują XD.


Spoiler

Najgorszego już poznałeś bo Zouken trollował już w Fate/Zero ^^

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

>

Spoiler

Nawiasem mówiąc cała ta scena została pominięta w anime.


Spoiler

Nawiasem mówiąc, mówiłem już, że to najbardziej denerwujący aspekt każdej adaptacji?


Spoiler

Jak chcesz to tu masz ten wycięty fragment (umiejscowiony pomiędzy ostatnią sceną z Arturią a sceną w której Kirei odzyskuje świadomość i rozmawia z Gilgameshem) ->

— A vortex started up.
Sin, the evil in this world, circulated and multiplied and chained and changed as it whirled into a vortex.
Gluttony lust greed depression wrath sloth hypocrisy pride envy, over and over again encroaching and sprouting, whirling into the vortex.
The crime of rebellion the crime of intimidation the crime of adultery the crime of destruction the seven cardinal sins the crime of coercion the crime of theft the crime of desertion the crime of slander the crime of arson the crime of insulting the crime of disrespect the crime of sowing discord the crime of abduction the crime of bribery the crime of abortion the crime of assisting suicide the crime of gambling the crime of abandoning a corpse the crime of mobbing the crime of abandonment the crime of bearing false witness the crime of possessing stolen goods the crime of kidnapping the crime of violence, all crimes should be assessed and sentenced to capital punishment or severe punishment refuse and deny all hatred kill kill kill it is absolutely forbidden kill kill kill he will absolutely not agree kill kill kill very good just like that kill kill kill right that’s right kill kill kill promise kill kill kill but no but no what kill kill kill ah it is really boring to have only this one thought——
"——!?"
The vortex of sound that was the curse was circling. There existed something here that should not exist; from within the barrage of denying curses, a voice cried out, ‘yes!”
Impossible. Affirmations and correctness did not exist within this cursed vortex of hatred. Because everything had determined that everything was ugly and hateful so this word could not appear here—
—But that voice announced again clearly, ‘that is right.’
That is right. The world was originally already like this. Since the truth has been put before your eyes, then why do you sigh? Why are you surprised?
"——!?"
The voice of the curse asked.
What was right?
Who was there to acknowledge it? Who was there to permit it? And who was to bear the burden of sin?
Facing the bombshell tossed from the darkness— in reply, a resounding and concrete sneer.
A foolish question. That goes without asking.
The King will acknowledge it; the King will permit it. The King will bear the burden of the entire world.
"——!?"
The mud asked, what is a king?
But at the same time that it asked the question, it realized that it had contradicted itself.
In this place that strictly did not allow the existence of ‘entities’, the mud had admitted that there was someone else within it. Some strange foreign object, that could not exist, had appeared here.
That was — King — a presence that was an absolute controller, as well as one that had no equal.
His name was — King of Heroes, Gilgamesh.
"That is I!”
Along with flying droplets, the black mud cracked and dispersed away. The foreign object that it could not digest even with having mobilized all its hatred appeared from within the black mud.
Within the burning ruins, he once again stood upon the ground.
The perfect, Golden-proportioned body was no longer the spirit form that it had taken during its time as a Servant, but a true flesh body. The black mud that denied all life crystallized the impurity within itself and then abandoned it, but the result had been that a certain Heroic Spirit had realized his wish of obtaining a corporeal body and returning to this world.
Even standing in the exact middle of a burning hell, the majesty emanating from the body of the king made the surrounding flames afraid to come close. Gilgamesh generously bared his naked body that was like a statue, at the same time sneering impatiently.
"—People would actually treat that sort of thing as a wish-granting machine and fight to the death for it. This time, the entertainment has really been frustrating.”
But it was not bad like this either—touching the new flesh body that he had accidentally received, the King of Heroes felt immensely satisfied.
“Is it Heaven’s will that lets me descend like a sovereign upon this time to unite the world again … Humph, the previous tribulations were really silly. But that’s okay too; dissatisfaction is dissatisfaction, I’ll just accept reality.
Even though he felt it to be very troublesome, he could not refuse to meet battle since this was the challenge issued to him by the gods. Gilgamesh began to laugh wryly again at his status as the King of Heroes.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Pytanie co do zepsucia się Graala. W pierwszych 3 wojnach dałoby się przywołać Gilgamesza(w końcu jest raczej zły :P)?

Spoiler

Z jego oficjalnych statystyk w samym F/SN (i F/Z też):
Alignment: Chaotic Good
...
Nie pytaj XD

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Spoiler

Zastanawia mnie fakt, co by się stało z mistrzem posiadającym jego artefakt(i próbującym go oczywiście przyzwać).


Spoiler

W wypadku w którym Mistrz posiada artefakt nie związanym z możliwym do przywołania Servantem najprawdopodobniej Graal dokonuje przywołania tak jakby artefaktu w ogóle nie było.

Dnia 02.11.2012 o 23:34, qrex napisał:

Rozumiem że z wiekiem stałeś się mniej wymagający w tej materii… :P(acz to co pisałeś o tatusiu Rin wskazywało by, na coś z goła odmiennego XD)

Nah. Po prostu niewystarczająco mi jeszcze podpadłeś. Kogoś kto mnie jedynie zaczepia jestem skłonny "puścić wolno" w miarę szybko XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@Pablo
I robi to cholera skutecznie!

Dnia 03.11.2012 o 21:05, Lex napisał:

Jeszcze reżysera mają wspólnego. ;)
BTW, w na 2013 jest zapowiedziana pełnometrażowa wersja AnoHany

Spoiler

przedstawiona z punktu
widzenia Menmy.

.

Tak tak, wiem ;)
No właśnie też się o tym dzisiaj dowiedziałem, ale szkoda ze to nie bedzie sequel, w ktorym

Spoiler

Manma będzie jakimś dzieckiem, które sie blisko Jinty kręcić będzie, a film nie ukaże dalszego ciągu i nie będzie po prostu romansem/drama/slice of life, chciałbym zobaczyć co się z Bustersami stanie,

tym bardziej po zakończeniu :) Fantastyczne anime i na pewno nie raz do niego wrócę, nie wiem jak Piotrbov mógł je słabiakiem nazwać. Do tych bohaterów się przywiązałem, a do tych z AnoNatsu już nie tak bardzo. AnoHanie bliżej do genialności Toradory, dużo bliżej. Dzięki za rekomendację, takich to z przyjemnościa przyjmę więcej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować