Vaksinar

Manga i Anime - temat ogólny

48142 postów w tym temacie

Panowie!

Mam do Was małą sprawę. Będę za jakiś czas wyjeżdżał na tydzień w sprawach służbowych, a że nie samą pracą człowiek żyje, a obecność szybkiego internetu na miejscu docelowym jest mocno niepewna, to prosiłbym was: podrzućcie jakąś serię :D Wypowiadam się w tym temacie od ładnych paru lat, więc pewnie znacie poziom mojego spaczenie i deprawacji, ale na wszelki wypadek podrzucę jeszcze link do profilu na MAlu ^^
http://myanimelist.net/profile/Alamut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/ciach/
<Zerka na listę> Ojej, nie widzę Higurashi. <Patrzy dalej, po czym cmoka z niesmakiem> Steins;Gate wisi w on-hold. <Scrolluje dalej w dół> O_O Oesuuu, Kara no Kyoukai nie jest nawet dodane do planów.
Zalecam leczenie dużą dawką powyższych serii lub Boku no Pico do wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.11.2012 o 01:37, Lex napisał:

/ciach/
<Zerka na listę> Ojej, nie widzę Higurashi. <Patrzy dalej, po czym cmoka z niesmakiem>
Steins;Gate wisi w on-hold. <Scrolluje dalej w dół> O_O Oesuuu, Kara no Kyoukai
nie jest nawet dodane do planów.
Zalecam leczenie dużą dawką powyższych serii lub Boku no Pico do wyboru.


Hm... Higurashi i Kara no Kyoukai raz na jakiś czas mi strzelają do głowy... Może rzeczywiście czas je nadrobić? A na Steins Gate nie byłem i nadal nie jestem w nastroju, pierwsze 5 odcinków mnie nie porwało, a wiem, że trzeba obejrzeć całą serię, żeby nie oddać krzywdzącej pinii xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Baccano! (skoro podobało Ci się Durarara!! to ta seria też powinna Ci przypaść do gustu), Utawarerumono jeśli masz ochotę na fantasy, Full Metal Panic! lub Genshiken jeśli będziesz potrzebował czegoś zabawnego do rozluźnienia się, filmy Kara no Kyoukai (jest ich 7 i tworzą jedną całość więc długością nie ustępują przeciętnej serii) jeśli szukasz czegoś cięższego i poważniejszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.11.2012 o 01:49, Karharot napisał:

Baccano! (skoro podobało Ci się Durarara!! to ta seria też powinna Ci przypaść
do gustu),

Już jest na dysku i czeka na obejrzenie w tym tygodniu ^^

Dnia 04.11.2012 o 01:49, Karharot napisał:

Utawarerumono jeśli masz ochotę na fantasy,

Hm... brzmi ciekawie.

Dnia 04.11.2012 o 01:49, Karharot napisał:

Full Metal Panic! lub Genshiken jeśli będziesz potrzebował czegoś zabawnego do rozluźnienia się,

Swego czasu oglądałem FMP, ale nie wszystko tylko początkowe odcinki, a potem nie chciało mi się kontynuować

Dnia 04.11.2012 o 01:49, Karharot napisał:

filmy Kara no Kyoukai (jest ich 7 i tworzą jedną całość więc długością nie ustępują
przeciętnej serii) jeśli szukasz czegoś cięższego i poważniejszego.

Kara no Kyoukai it is ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fate i Nasuverse

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Wedle Twoich wymogów co do konsekwencji po czymś takim przynajmniej osobowość Counter
Guardiana musiałaby zniknąć bo oryginał z którego została skopiowana zostałby zniszczony
przed skopiowanie - nie ma istotnej różnicy pomiędzy taką teorią a tym co ja opisałem.


Spoiler

Wszystko zależy o jakiej kopii mówimy. Ja miałem na myśli idealną, czyli taką której w żaden sposób od oryginału odróżnić nie można . Pod względem zachowania mamy to samo, ale jednak w rzeczywistości tym samym nie jest(damn, znowu mam skojarzenie z Shirou ^^. Nie chce się odczepić w dyskusji). Co do samej różnicy między tym co napisaliśmy. Ja uważam że jednak jest. Możemy „grzecznie” „dyskutować” dalej i w końcu może do jakiegoś konsensusu w tej kwestii dojdziemy(wyjmuje zza pleców siekierę…)

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Nie musi. Jeśli moc podtrzymująca istnienie Counter Guardianów jest niezależna od
czasu to nie musi podlegać konsekwencjom wynikającym ze złamania rządzących
nim reguł bo zwyczajnie nie są one w stanie na nią oddziaływać.


Spoiler

Mógł bym się zgodzić(i to skrajnie niechętnie :P. Bo braku konsekwencji czasu nie znoszę) gdyby Counter Guardiani, zajmowali swoje stanowisko od zarania dziejów, albo nie byli nawet w pośredni nawet sposób związani ze swoimi „oryginałami”. Sytuacja jaką przestawiasz to zjeść cukierka i mieć cukierka. Naprawdę było by pięknie gdyby to było możliwe :P

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Jeśli pomysł Ci się podoba to przestań czekać na cud i zacznij czytać Berserka już
teraz ^^


Spoiler

Nie ma takiej możliwość :P. Mogę ruszyć prawie każdą serię, ale Berserka z całą stanowczością nie, dopóki nie wyjdzie ostatni chapter (to wychodzi od 1989 roku… O_o). Btw autor Berserka wprowadził tego Boga do swojej mangi, czy pochodzi on z tego sławnego chapteru dodatkowego?

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Skoro on znalazł satysfakcjonującą Cię odpowiedzi to ja już nie muszę szukać ^^


Spoiler

Myślałem że ciebie to w najmniejszym stopni nie zniechęci , do dalszych poszukiwań ^^

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Żeby sprecyzować - ani Gaia ani Alaya nie są całkowicie omnipotentne, są jedynie bliskie
tego stanu (tak bliskie że z punktu widzenia śmiertelnika nie jest to istotne). Akasha
natomiast... Akasha jest bardziej miejscem niż bytem więc nie wiem czy można wobec czegoś
takiego użyć określenia "omnipotencja".


Spoiler

Zostawiam to w spokoju. Mówiąc szczerze to ta zabawa w różnego rodzaju byty wyższe, mnie przerasta. No ale twórcom, jak widać to nie przeszkadza, więc cieszmy się że Nasuverse, mimo wielości tych bytów, dalej istnieje ^^

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Sokrates był z całą pewnością bardziej inteligentny od Wavera i zapewne właśnie dlatego
był w stanie dojść do takiego wniosku ^^


Spoiler

Dość zgrabnie wytrąciłeś mi miecz(siekierę?) z moich rąk XD. Faktem jest, że rozmawialiśmy o inteligencji „ogólnie”, a nie o poziomie który reprezentował Sokrates :P

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Po tym jak Rider publicznie oświadczył że akceptuje go jako swojego Mistrza dlatego
że jest gotów jechać z nim do bitwy... Praktyczność praktycznością ale nie każdy miał
tyle ślepego szczęścia co Kiritsugu aby przyzwać sobie Servanta dla którego złożona przysięga
była tak wiążąca że przeważała nawet nad tym w jaki sposób szargał jej zasady i upokarzał
ją samą. Rider to był równy gość ale sądzę że gdyby ktoś usiłował zdeptać jego honor
to słono by za to zapłacił niezależnie od tego czy byłby jego zaprzysiężonym Mistrzem
czy też nie.


Spoiler

Gdyby Waver podeptał jego honor, z pewnością by mu tego nie darował. Jednak, bardzo prawdopodobne by dał radę skłonić go do współpracy(w końcu to on ma zaklęcia rozkazu, a Rider wie, że ich zmarnowanie wiązało by się z końcem turnieju)na swoich zasadach. Mogli by też osiągnąć częściowy kompromis. Mówiąc plan, nie miałem na myśli AŻ takiego, jakim posłużył się Kiristsugu wobec Archibalda. Tego by mu raczej Aleksander nie puścił płazem. Jednak nie oszukujmy się, Waver by czegoś takiego nigdy nie wymyślił. Nie był zdolny do takiego poziomu wyrachowania. Na inne propozycje, jego Servant mógł by przystać. O ile oczywiście, jego mistrz próbował by mu je w jakikolwiek sposób zaprezentować…

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Servant El-Melloia nie miał szans z Riderem więc najlepiej było go pozostawić samemu
sobie (może w międzyczasie pokona innego Servanta a może zginie sam) a potem w razie
czego zaszarżować na Archibalda Gordius Wheel i rozjechać Lancera próbującego obronić
swego Mistrza. Z tego wynika tyle że Waver nie musiał się pozbywać Archibalda bo ten
nie stanowił zagrożenia dla jego obozu podczas gdy patrząc na to z drugiej strony jedyną
szansą obozu Archibalda na wygranie z Riderem było zabicie Wavera (najlepiej właśnie
gdy Ridera nie było w pobliżu).


Spoiler

Pojedynek El-Melloia z Waverem(na zasadach w miarę honorowych) był by z oczywistych względów nie opłacalny dla tego drugiego(nie nawoływałem do takiej sytuacji, tylko do zastosowania podstępu) Co do siły samych Servantów, wiadomo że Gilgamesz mógł by zgnieść każdego, a Aleksander każdego oprócz Gilgamesza. Cóż z tego, skoro w praktyce nie da się tego wykonać(mistrzowie się kamuflują. Próbują się nie wychylać, czekając na odpowiedni moment). Oczywisty rozkład sił, aż takiego znaczenia nie ma(większość i tak w każdej serii szlachtuje Saber :P)

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Dlaczego? Bo tak jest w innych historiach? Myślę że można bezpiecznie założyć iż wielu
ludzi umiera nie rozwiązując swoich wewnętrznych dylematów.


Spoiler

Dlaczego? Rzeczywistość, doskonale nam tą lukę wypełnia. Po co to jeszcze dodawać do świata „wymyślonego”. Sama śmierć rozwiązuje wszystkie ludzkie dylematy XD. Tyle że w tym przypadku Waver ma się całkiem dobrze, więc go ten argument nie dotyczy.

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Racja, zaraz po połapaniu się że stracił oryginalny artefakt El-Melloi na pewno użył
wszystkich dostępnych środków aby znaleźć następny (nawet jeśli był podrzędny wobec > pierwszego), to że mu się udało było dużym szczęściem ale nie przypadkiem.


Spoiler

Pozostaje jeszcze ewentualność, że miał ”namiary” na ten drugie artefakt wcześniej, tylko go specjalnie nie interesował z prostej przyczyny, jaką jest fakt potencjalnej siły którą prezentował by Aleksander w porównaniu z ”zapasowym” Servantem.

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Nope. Cel osiągnąłem bo wydaje mi się że udało mi się rozmówcę przekonać (chodziło
o niektóre jego postępowania a nie całokształt ^^) tyle że co to za sukces wybronić
postać której się nie lubi? ^^


Spoiler

Sam sobie, na to pytanie odpowiedz XD. Ja bym to nazwał jakąś formą pyrrusowego zwycięstwa :P

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Jak gołego Gilgamesha wynurzającego się ze skażenia będącego niesprecyzowaną formą
Avengera. +100% sprzedaży wśród fanek Gilgamesha, +200% sprzedaży wśród yaoitek XD


Spoiler

Za to dostali by - 100% od fanów Kiristsugu, - 200% od zirytowanych widzów, przez poświęcenie na ten fanservice aż dwóch odcinków…^^

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Niekoniecznie bo takie cotygodniowe posty też mogą pozostać bez odzewu (i po paru
odcinkach człowiek się poddaje i daje sobie spokój z omawianiem serii).


Spoiler

Czyli dokładnie to samo co w moim przypadku. Fate(które jest popularne) wałkujemy już hohoho, a o innych nie zamieniliśmy nawet pół słowa do tej pory. Schemat pozostaje ten sam. Natomiast opisywanie pojedynczych odcinków(nawet bez odzewu), jest dłuższe od skrótowego oceniania serii na sam koniec. Osobną kwestią jest, czy spam jest rzeczą złą ^^(coś czuje, że patelnia w piekle jest już dla nas rozgrzewana XD)

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

To akurat jest norma że niektóre serie są bardzo popularne i szeroko omawiane (jak Code Geass - > przy nim to dopiero był cotygodniowy spam ^^) a inne przechodzą bez echa.


Spoiler

Niestety, wtedy byłem jeszcze chyba po jasnej stronie mocy(patrzy na rok wydania)Nope, zdecydowanie byłem po jasnej stronie XD(wpisuje w wyszukiwarkę Code Geass). Spam rzeczywiście spory, ale DOPIERO od drugiej serii :P. Mówiąc szczerze, to kompletnie, mnie to nie dziwi, bo Geass naprawdę jest wyjątkowy(akcja nie daje nam ani na chwilę się nudzić, przez co wybacza się liczne niedoróbki), a ostatecznie swój los przypieczętował genialnym zakończeniem(no dobra, jedynie fani Karen mogli być trochę zawiedzeni… :P). Dzisiaj z perspektywy czasu uważam że jest to druga, najlepsza seria, jaką widziałem(po One Piece). No ale to przykład ekstremalny jest i spam tej wielkości pozostanie w sferze wyjątków ^^(udaje, że nigdy nie pojawiłem się na tym forum …XD)



Spoiler

Widzę że broniłeś nie do końca „jasnych” relacji Leloucha ze swoją siostrą… Myślę że najnowsza OAVka rozwiała twoje wątpliwości, w tej kwestii… XD



>
Spoiler

Jest jeszcze możliwość że zagadką przez którą Alaya nie była w stanie przejrzeć były

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

działania gracza podejmującego decyzję w VN (zależnie od podjętych przez nas wyborów
Arturia mogła nie zrezygnować z poszukiwań Graala) ale to osobna para kaloszy XD


Spoiler

Tak, myślę że ze wszystkich możliwych problemów, jakie stanęły przed Alayia to wybory gracza w Visual Novel, okazały się być tymi, nie do przeskoczenia ^^(wiemy już, kto jest prawdziwą omnipotencją). I tą błyskotliwą puentą, zakończmy tą część dyskusją, bo wszystkie inne wyjaśnienia okażą się mniej sensowne, od tego. XD

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Powinni, ale albo uznali że ryzyko jest małe a potencjalne zyski duże albo też była
to decyzja kogoś kto przystępując do wojny uznał że jak coś nie wyjdzie i przegra to
będzie to już problem kogoś innego.


Spoiler

Albo po prostu nie zakładali żadnej z tych możliwości. Ludzka głupota jest zawsze najprostszym wyjaśnieniem . Choć przyjęcie tej ewentualność, jest trochę z mojej strony cyniczne.

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Zwłaszcza jak się jest alergikiem. Miejmy nadzieję że katar sienny jest jedno z tych
niedoskonałości których w tym idealnym świecie nie ma bo jak nie to alergik miałby tam
naprawdę zakichane życie XD


Spoiler

To jest tylko łąka w sensie alegorycznym. A jeśli jednak, nie? Należy założyć, że Saber za życia alergii nie miała. Gorzej, jak się jej jeszcze nabawi… XD

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Cóż, Avalon był czymś o czym zawsze marzyła, skoro to właśnie to był ten ideał do
którego przez całe życie dążyła to zgaduję że przebijał każdą inną złożoną jej ofertę
(zwłaszcza w pakiecie razem z Shirou) ^^


Spoiler

Znaczy się, marzyła o wielkiej zielonej łące, bez ludzi? Chyba jednak w niewłaściwy sposób, podeszła do swojego marzenia za życia XD. Korepetycje u Gilgamesz mile widziane ^^.


>
Spoiler

Nie wydaje mi się żeby było to gdzieś wyjaśnione więc takie domysły są równie dobre jak

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

cokolwiek innego.


Spoiler

Kiedy nie ma faktów, pozostaje nam się zdać na domysły, o ile są w miarę sensowne oczywiście.

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Ludzkość pies trącał ale brak internetu... OMG. To musi być to co jest nazywane piekłem XD


Spoiler

Nope. Piekło to miejsce, w którym wszyscy są podłączeni przez rdzeń kręgowy do Internetu, a ty jeden nie masz do tego dostępu i możesz tylko patrzeć. XD

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Jeśli założymy że wolny wybór jest mitem i każda nasza decyzja jest po prostu wypadkową
wcześniejszych doświadczeń to coś takiego nie byłoby nawet paradoksem - po prostu jedna
dusza wędrowałaby z ciała do ciała i odgrywała rolę która była temu ciału przypisana
od początku istnienia ^^


Spoiler

Sama rola i owszem. Natomiast fakt że byłbyś 6 miliardami ludzi naraz… Eee to słabe, bo dodatkowo wszyscy się strasznie między sobą różnią, nie mówiąc już o rozczłonkowaniu swojej duszy na 6 miliardów części. Z czegoś takiego, mógłby się najwyżej Voldemort cieszyć :P

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Co by Ci to przeszkadzało? Nawet jeśliby tak było/nawet jeśli tak jest to i tak nie
masz szans na dostrzeżenie różnicy a jesteś panem własnego świata XD


Spoiler

Problem w tym że nawet sobie nie zdajesz sprawy z mocy jaką posiadasz(jeśli i owszem, to sprawa wygląda całkiem inaczej) i sam jesteś winny każdemu cierpieniu, jakiego w życiu zaznałeś. I to nie w znaczeniu karmiczno-alegorycznym , tylko najbardziej bezpośrednio jak to możliwe XD.

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Wedle założenia reinkarnacji mam do dyspozycji niemal nieograniczoną liczbę czasu
i żyć więc szanse jakieś tam mam, zobaczymy kto wytrwa dłużej, Wieloświat czy Ja XD


Spoiler

Obawiam się, że ten pojedynek zakończył by się jednak, bez ostatecznego rozstrzygnięcia . No ale miałbyś przynajmniej jakieś zajęcie XD

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Każda metoda prowadząca do zwycięstwa jest dobra XD


Spoiler

Racja ^^

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Nie najlepszy przykład bo w przypadku jednego ciała cierpiącego na różne choroby nie
wyleczenie nawet jednej powoduje zgon całości, w przypadku różnych przypadłości dolegających
różnym ludziom pozbycie się każdej z osobna gwarantuje przeżycie coraz większej ilości
osób.


Spoiler

Wiesz o co mi chodziło. W skrócie, będzie to znacząca różnica, jeśli zamiast dziesięciu złamanych palców, będziesz miał złamanych tylko dziewięć? Zwłaszcza że ostatni palec, się za kolejne 10 lat złamie? Ty powiesz że każdy postęp jest dobry. Dla mnie to zwycięstwo stricte symboliczne.

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

To samo można powiedzieć o praktycznie każdym państwie z czasów wystarczająco odległych
od naszych (i tak samo o naszych czasach pomyślą pewnie osoby żyjące w przyszłości) ^^


Spoiler

Prawdopodobnie tak(o ile nie spełni się jakaś Falloutowa wizja przyszłości, albo świat w którym żyjemy obecnie, nie jest tylko ułudą :P)

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Bo osiągnięcia które wymieniasz wskazują głównie na jego wielkość jako postaci historycznej
a nie na jego wartość jako władcy dla swoich poddanych


Spoiler

Przywiózł im i „zostawił” bardzo mocno rozwiniętą(jak na tamte czasy) kulturę Grecką(a więc nie tylko filozofie, ale prawdopodobnie rozwiązania administracyjne, prawne, kwestie związane z nauczaniem, wojskiem itd.) . To już jest jakiś argument, nie?

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Ludzie byli obwoływani władcami z dwóch powodów
1) Ci którzy ich wybierali wierzyli że owi władcy ich zorganizują i zagwarantują większy
dobrobyt i bezpieczeństwo


Spoiler

Obawiam się że zupełnie inaczej interpretowali dobrobyt, niż ty w tym momencie. Dobrobyty, to ziemia, łupy wojenne, zagrabione na sąsiadach. Dobry władca, to dobry generał. Bezpieczeństwo, to zaś logiczne następstwo. Jeśli jesteśmy na tyle silni by atakować innych, to inni nie powinni być w stanie atakować nas(w praktyce było różnie… :P). Widać to doskonale na przykładzie Cesarstwa Rzymskiego. Państwo musi być ekspansywne i podbijać, bo kiedy przechodzi do obrony to zaczyna być podbijane przez innych. Saber, nie jest przykładem władcą rozumianym jako „generał/ zdobywca” który to typ był wybierany przez tamtych ludzi(w założeniach).

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

2) Jako najsilniejsi sami zdobywali władzę a inni musieli to zaakceptować bo nie mieli
sposobu aby się przeciwstawić


Spoiler

Dzisiaj nazwalibyśmy to tyranią. To tym bardziej nie jest przykład odpowiadający osobie Arturii. Aleksandra też nie, bo on władzę dziedziczył.


>
Spoiler

Po tym fakcie rządy przechodziły z władcy na jego dziedzica ale wciąż można rozróżnić

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

jaka ideologia danemu władcy przyświeca i dość jasne jest którą reprezentował Rider a
którą Saber, jak dla mnie z punktu widzenia poddanego pierwsza opcja jest atrakcyjna
a druga nie i tyle ^^


Spoiler

W praktyce nie ma to żadnego znaczenia, bo władca który władzę dostał od ludu, może stać się tyranem, a ten który odziedziczył, być względem poddanych liberalny. Legitymizację samej władzy zostawił bym w spokoju, bo argumentu jako takiego, w tej dyskusji stanowić nie może. Ani Saber, ani Aleksander nie wpisują się dokładnie w założenia przez ciebie wymienione. Arturii na pewno nie wybrali by ich chroniła, tylko by dla nich podbijała. Aleksander zaś, mimo że wybrany nie był, to te założenia spełniał.

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

To jest właśnie ta istotna różnica pomiędzy tymi którzy usiłują realizować swoje ideały
kosztem innych (jeśli trzeba to po trupach części z tych którym wieczną szczęśliwość
chcą zapewnić) a tymi którzy próbują je zrealizować własnym kosztem - ci pierwsi zmieniają
świat znacznie szybciej ale niekoniecznie na lepsze, osiągnięcie tych drugich są z reguły
znacznie mniejsze ale przynajmniej cenę za popełniane błędy płacą sami więc dla innych
ich działania są jedynie korzystne ^^


Spoiler

Ponaginałeś trochę moje słowa do swoich potrzeb :P. Nawet jeśli Saber starał się brać wszystko na siebie, nie jest to możliwe. Kiedy jest się władcą, spoczywa na tobie los poddanych. W przypadku twojej klęski, kara przechodzi również na nich. Ileż to serii widziałeś, w których szlachetne ideały nie były możliwe do zrealizowania, bez zrobienia czegoś nieszlachetnego(jeśli chodzi o Fate, Kiritsugu jest dość niezłym przykładem)? Albo np. stoczę honorowy pojedynek ,który kończy się klęską i rzezią poddanych. Gdyby użyć podstępu, ludność by ocalała. Pierwszy przykład ilustruje tą szlachetność, przez którą innych spotkało, to co spotkało. Za błędy, nie zawsze można zapłacić jedynie swoim losem.

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Do przeprowadzenia rewolucji w rolnictwie potrzebna jest nie tylko chęć i samozaparcie
ale także odpowiednia wiedza, bez dostępu do niej albo nawet informacji że istnieje można
ją jedynie wymyślić samego a do tego jest wymagany geniusz którego Saber nie posiadała
(i niestety nie była ani nie jest w tym odosobniona :( ).


Spoiler

Są rzeczy znacznie mnie namacalne, jak reformy administracyjne, powoływanie uniwersytetu do życia, podział władzy między poddanych itd. które geniuszu nie wymagają(tylko zdolności do zarządzania państwem. Co prawda na wysokim poziomie, ale bez potrzeby bycia geniuszem). Wszystko to prowadzi do rozwoju państwa, a w rezultacie do umocnienia jego pozycji. Sama obrona granic wiąże się tylko z chwilowym spokojem. Pamiętaj że kraj Saber, bez rozwoju, musiał w końcu paść w obliczu innego państwa, które ten rozwój przechodziło(oczywiście brutalna siła, też mogła być decydująca) . Dobry władca, którego celem nadrzędnym jest opieka nad poddanymi, powinien sobie zdawać sprawę, że potrzeba uzyskiwać przewagę na wielu polach względem innych, by móc się w rezultacie skutecznie bronić.


>
Spoiler

nikt im tego nie odbierze.


Spoiler

Po śmierci, raczej z tego dziesięciolecia względnego dobrobytu sprawy sobie zdawać nie będą XD

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Jak już była mowa te jej ideały ukształtowały kodeks honorowy rycerstwa w średniowiecznej
europie a więc jakiś tam pośredni wpływ również miały i to wcale nie taki mały, zgadzam
się że to co pozostawiło po sobie Imperium Aleksandra Wielkiego było większe i bardziej
namacalne ale mniej do mnie przemawia bo nie szło w parze z doraźnymi korzyściami dla
poddanych.


Spoiler

Mówiąc „doraźne korzyści”, powinieneś również pamiętać że powinny być w jakimś stopniu trwałe. Nie chodzi o to by obronić się przed wrogiem dzisiaj i jutro. Dlatego budując zamek, ułatwiasz sobie ten proces w przyszłości. Pozostawiasz go również dla przyszłych pokoleń, by mogły się bronić. Stoczenie samych bitew obronnych, może być rozwiązaniem doraźnym. Nie powinno jednak stanowić celu samego w sobie, bo wiadomo że kiedyś nóżka się może podwinąć. Tym bardziej, jako że Saber posiadała Avalona i mogła chcieć panować „jak długo się da” powinna zdawać sobie z tego sprawę, bo prędzej czy później by do niej np. z bronią palną przyszli, a ona ze swoimi rycerzykami mogła by się co najwyżej rozpłakać. Nic nie stoi w miejscu, wrogowie z czasem mogą stać się tylko silniejsi. Trzeba być na taką ewentualność przygotowanym( albo inaczej. Starać się przygotować, bo rzeczywistość może zaskoczyć).



Spoiler

Btw – Zakładając oczywiście że poruszamy się w Nasuverse, możemy przyjąć, że to Arturia jest źródłem kodeksu honorowego rycerza? Bo to że jej to później przypisali, za jej osiągnięcie uznać nie możemy.


Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Najprawdopodobniej było ale osoba która była pierwowzorem tych legend została na przestrzeni
wieków tak rozmyta że równie dobrze mogłaby być kobietą XD


Spoiler

O ile się przebierała, to tak. W innym przypadku, raczej niespecjalnie… XD

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

I właśnie dlatego udawała że jest facetem ^^


Spoiler

Historia jak z papieżycą Joanną widzę XD

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Prawda, rzecz w tym że Ty po przytoczeniu rzeczywistych osiągnięć Aleksandra (które
nie kolidują z Nasuverse) zanegowałeś rzeczywistość osiągnięć Arturii co w oczywisty
sposób kłóci się z realiami Nasuverse


Spoiler

Nie zanegowałem jej osiągnięć, tylko powątpiewałem że jakiekolwiek istnieją XD(nie można zanegować czegoś, czego nie ma). A to jednak jakaś różnica jest :P.


>
Spoiler

(z tego że nic nie osiągnęła w naszym świecie to ja (jeszcze) zdaje sobie sprawę sam ^^)


Spoiler

Jesteśmy jak Claymore’ki. Po przekroczeniu granicy nie ma powrotu XD

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Poza legendą i określeniem jak powinien wyglądać honor rycerski niewiele, tylko co
z tego? Żyjąc w jakimś kraju (np. naszym obecnym) mam w głębokim poważaniu co takiego
zrobią nasze światłe władze za co zostaną zapamiętani przez przyszłe pokolenia, mnie
interesuje co dobrego (lub złego) zrobią oni teraz lub w mającej dla mnie znaczenie przyszłości
co będzie miało wpływ na mnie jako mieszkańca "ich" kraju.


Spoiler

Pamiętaj że, ja nie uważam by dobrobyt który uzyskała Saber, był prawdziwym dobrobytem, a więc, nawet z punktu widzenia poddanego jest to osiągnięcie marne(samo w sobie, jest imponujące tyleż samo co nieprzydatne). Uważam że Saber, nie realizowała najważniejszego obowiązku władcy(szczególnie, jeśli weźmiemy za cel dobro poddanych) jakim jest szeroko rozumiany rozwój państwa. Nie w znaczeniu co to dało nam, tylko chociaż następnemu poddanemu. Takimi zmianami są reformy wewnętrzne itd. Dzisiaj nam to oczywiście, nic nie daje. Wtedy i owszem. Saber jednak ograniczył się do roli „zapory” na drodze sił ościennych. Każda zapora pęka, dlatego trzeba tworzyć nowe.

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Cóż, jak mówiłem to jej założenie "wszystko albo nic" było błędem bo przy warunkach
jakie sobie postawiła mogła jedynie zawieść.


Spoiler

Pamiętasz, z czego wywiązał się ten fragment dyskusji? Ja powiedziałem że przeszkodą w utrzymaniu utopijnego państwa Arturii była jej ewentualna śmierć. Ty odpowiedziałeś że mając Avalona teoretycznie mogła by utrzymywać ją w nieskończoność. No a skończyło się na twoim stwierdzeniu wyżej XD.

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Jakikolwiek dobrobyt większy od tego co mieliby gdzie indziej jest czymś zachęcającym.


Spoiler

Mnie by bardziej zachęciła, gdyby poza ochroną poddanych, rozpoczęła by reformować(na wielu płaszczyznach) swoje państwo. To by mogło dać znacznie trwalsze korzyści, które pozostał by po jej śmierci. I to założenie, nie jest wcale niczym niemożliwym do realizowania(osobną kwestią pozostaje, sama skuteczność reform)

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Wymierną korzyść dla kogo? Dla świata? Dla przyszłych ludzi (z innych narodów)? Nie
sądzisz że lepiej by było gdyby owe korzyści król zapewniał swoim własnym poddanym?


Spoiler

Odszedłem od tamtych argumentów, bo udało mi się znaleźć lepsze XD. Tak, zgadzam się, że lepiej aby król zapewniał korzyści swoim poddanym. Problem w tym, że wyżej udowadniam(albo staram się udowodnić. Zależy jak te argumenty przyjmiesz) iż Saber nie realizowała tego celu w odpowiedni sposób ^^

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Ja nie neguję ani osiągnięć Aleksandra ani jego wielkości jako dowódcy czy tym bardziej
postaci historycznej, ja stwierdzam jedynie że to co zrobił nie jest tym co w mojej opinii
definiuje dobrego króla.


Spoiler

Jeśli w twojej definicji dobry król = wujcio dla swoich poddanych , to i owszem Aleksander dobrym przykładem nie jest(acz i na tym polu dokonał czegoś pożytecznego – kultura grecka). W przypadku definicji związanej z samym państwem wypada znacznie lepiej. W przypadku bycia dowódcą, bądź jako postać historyczna wypada wręcz miażdżąco dobrze XD. Saber natomiast może dotyczyć tylko twoja definicja, której niestety dobrze nie realizuje(podobnie jak Aleksander). Same ideały nie wystarczą.

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

A w czym jej działania stały na drodze rozwojowi? Gdyby ktoś zaproponował jakieś nowe
rewolucyjne rozwiązanie w rolnictwie lub coś innego w tym stylu to na pewno nie stanęłaby
mu na drodze, to że ona sama czegoś takiego nie wprowadzała nie znaczy że była temu > przeciwna.


Spoiler

Rozwoju trzeba poszukiwać. To dobre słowo. Saber mogła nie wiedzieć, co powinna i w jaki sposób zmienić w swoim państwie, ale powinna próbować, jak każdy dobry władca. Jeśli te próby zakończyły by się sukcesem, tym lepiej dla niej ^^. Wtedy mogła by odejść, wiedząc przy tym że państwo poradzi sobie bez niej, bo mechanizmy które stworzyła są na tyle skuteczne. I to jest dobry argument, bo zauważ że są państwa istniejące setki(a w prostej linii możemy powiedzieć że i ponad tysiąc) lat, opierające się na danych założeniach i wypracowanych rozwiązaniach i takie które przepadły od razu. Popierdółka istniejąca 10 lat, się właśnie do takich zalicza.

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Sama nie, ale dzięki swoim umiejętnościom mogła wygrywać prowadząc do walki swoich
rycerzy a nie posiłkując się niedozbrojonym chłopstwem (które i tak nie było specjalnie
skuteczne i jakąkolwiek wartość miało jedynie jako używane w wielkich ilościach mięso
armatnie), ponadto jeśli tak bardzo zależało jej na pokoju i sprawiedliwych rządach to
musiała dbać o to aby podlegli jej możni nie rozstrzygali sporów pomiędzy sobą na drodze
siłowej (do czego właśnie chłopi byli często używani).


Spoiler

W sumie, nie wiem dokładnie jak w tamtych czasach, wyglądała organizacja armii, bo jest to okres niedługo po upadku Cesarstwa Rzymskiego. Za wcześnie jeszcze na rycerstwo i pospolite ruszenie, więc powinny przeważać relacje plemienne i drużyna skupiona wokół władcy. Nie istnieli jeszcze ciężkozbrojni rycerze, ani armia konna wśród tamtych państw( ta pojawi się wraz z feudalizmem, jako odpowiedź na arabów walczących konno, ale to dopiero VIII wiek). Pozostaje mi zapytać, jak to było przedstawiane w samej grze? Bez tego, nie mogę podjąć dalszej dyskusji(albo inaczej. Mogę, tylko nie będzie to odpowiadało ukazanym realiom :P)

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Nie powiedziałem że nie zbierano żadnych podatków (nie mam żadnych informacji na ten
temat). Miałem na myśli że jeśli w założeniu usiłowała prowadzić sprawiedliwe państwo
to musiała też pilnować aby poddani (także ci o najniższym statusie społecznym) nie byli
wyzyskiwani (przez tych o wyższym statusie społecznym). Zazwyczaj jedynie część podatków
płaconych przez chłopów szła na utrzymanie państwa czy też opłacanie oddziałów ich pana
(z których połączenia była tworzona armia królestwa), spora ilość (tym większa im mniej
sprawiedliwe były rządy) szła po prostu na wzbogacenie tego pana albo Kościoła (więcej
niż było wymagane do skromnej służby Bogu) czy też wsiąkała w kieszeniach innych obracających
tym osób.


Spoiler

Wiadomym jest, że pieniądze rozchodzą się po kątach (co doskonale widzimy nawet dziś). Tutaj jednak liczy się prosta matematyka. Nawet jeśli 5% z tych podatków pójdzie na armię, to zawsze jest więcej o kompletnego zera, z czym wiąże się nie zbieranie niczego. Z poborem samych pieniędzy, też było różnie. Jeśli chłopi mieszkali w domenie królewskiej, pieniądze szły do kasy króla. Jeśli w domenie rycerskiej/szlacheckiej do pana. Ale też nie od razu i zrzekanie się regaliów królewskich na rzecz lokalnej władzy następowało dopiero w późniejszym średniowieczu. W czasach Saber, co najwyżej królewscy poborcy podatkowi mogli(i na pewno to robili) pieniądze defraudować(o ile je zbierano i z jaką skutecznością). Kościół z kolei, nawet nie był jeszcze uznawany we wszystkich państwach(mówimy tutaj o kulturze plemiennej).

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Które jak sam kilkakrotnie zauważyłeś nie było zbyt duże, pilnowanie porządku w małym
królestwie jest wykonalnym zadaniem zwłaszcza jeśli ma się powszechne poparcie wśród
ludności.


Spoiler

Wielkość nie jest aż tak ważna. Ludzie muszą obawiać się kary. Do tego potrzeba prawa i służb, które by sytuacje kontrolowały. Chyba że satysfakcjonuje cię prawo zwyczajowe, opierające się na odwecie, bardzo powszechne w tego typu państwach, tyle że ja bym tego porządkiem nie nazwał ^^. Poparcie dla władcy, nie przeszkadza ludności popełniać przestępstw. A jak zauważaliśmy, państwo Saber było utopią tylko w jednym aspekcie. Jeśli w innym ludność spotkało nieszczęście, to już stanowiło powód do popełnienia zbrodni. Błędne koło.Założyłeś bardzo optymistyczny(żeby nie powiedzieć utopijno-nierealny) scenariusz.

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Zniwelowanie przestępczości (w sensie wyeliminowania wszystkiego co może do niej prowadzić)
a ściganie przestępczości to dwie różne rzeczy. Do tego przestępczość wzrasta wraz z
niesprawiedliwością doznawaną przez ludzi - ktoś kto ma poczucie bycia skrzywdzonym przez
władze będzie bardziej skłonny do wypięcia się na ustanowione przez nie prawa niż ktoś
kto jest przekonany że tym władzom może zaufać


Spoiler

Nie, ludzie popełniają przestępstwa z dwóch powodów. Pierwszy jest bardzo prozaiczny, czyli brak konsekwencji „Jeśli mogę coś zrobić i nie spotka mnie za to żadna kara, bardzo prawdopodobne że to zrobię”. Oczywiście musi wiązać się to z jakimiś korzyściami. Drugi powód, który był decydują w tamtych czasach, to nie mieć nic do stracenia. Jeśli ukradnę i mnie złapię – zginę(no przesadzam bo by mu pewnie ucięli rękę, albo ucho ^^)Jeśli nie ukradnę – zginę. Pierwsza opcja w przypadku nie złapania daje szanse przetrwania. Ludzie nawet niezadowoleni z państwa, o ile mają co stracić, przestępstw popełniać nie będą(chyba że nie będzie żadnych konsekwencji o czym już mówiłem). Jak wszystko, wiąże się to z zimną kalkulacją. Ideały są niestety w praktyce często deptane.


>
Spoiler

podobnie ktoś kto nie pokłada wiary w

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

sprawiedliwość i skuteczność władzy będzie bardziej skłonny do odreagowania wyrządzonych
krzywd poprzez wyrządzenie ich komuś innemu zamiast próbie szukania sprawiedliwości u
tych którzy powinni mu ją zapewnić.


Spoiler

Wiąże się to z brakiem wiary że władza może mu realnie pomóc, a w rezultacie z desperacją. To nie władza sama w sobie jest problemem, tylko desperacja. Źródła mogą być rozmaite i nawet w prawym kraju Saber, desperaci wystąpić jak najbardziej mogą i nic przed przestępstwami ich nie powstrzyma. Teoria którą tu wypowiedziałeś, złe państwo – źli poddani, dobre państwo – dobrzy poddani, niestety odzwierciedlenia w rzeczywistości nie ma, bo to koncepcja stricte idealistyczna. Acz naprawdę chciałbym żeby tak to wyglądało, bo oznaczało by to, że sprawiedliwość / karma istnieją i bycie dobrym popłaca. Podejrzewam że Saber myślała podobnie ^^

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Nie, Twoje stwierdzenie jest oczywiście całkowitą prawdą ale co innego miałem na myśli
^^ Chodziło mi o to że celem władcy nie powinno być przejście do historii, celem władcy
powinno być zadbanie o swój kraj i ludzi. Jeśli tak nie jest to nawet jeśli zostawi po
sobie coś za co zostanie zapamiętany to nie będzie to dowodem na to że był dobrym władcą.


Spoiler

Sam budynek może być źródłem wiedzy o przeszłości… i to tyle. Nie daje nam to może nic szczególnie wymiernego, ale i tak taka budowla jest więcej warta, niż gdyby jej nie było. Mam nadzieję że nie zamierzasz wysadzić piramid ^^(jak już to wybierz pałac kultury… XD)

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Która najczęściej nie jest wymyślana przez króla a co najwyżej przez niego akceptowana
i rozpowszechniana. Jeśli władca ma szczęście (jak Aleksander) i ma dobrych doradców
(albo filozofów, wynalazców, naukowców czy ktokolwiek w ich epoce się takimi rzeczami
zajmował) to może ich dobre pomysły wprowadzić w życie, jeśli takich ludzi nie ma to
musi się skupić na pozostałych problemach (jeśli jest dobry) lub nie robić dla poprawienia
sytuacji nic (jeśli jest kiepski).
Oczywiście przeciwna sytuacja w której władca odrzuca postęp jak już o nim wie jest dowodem
na to że jest to zły władca ale Arturia czegoś takiego nie robiła.


Spoiler

Odrzucanie, to sytuacja najgorsza z możliwych, tyle że wtedy skupiał bym się na udowodnieniu, jakim strasznym Arturia władcą nie była(a skupiam się tylko na tym by pokazać, że nie była takim dobrym, jak ty mówisz ^^) Są kwestie, do których król nie potrzebuje doradców, by zdawać sobie sprawę że potrzebują usprawnienia. Te całkiem podstawowe to usprawnianie armii(i zdobywanie pieniędzy na nią) ,budowanie fortyfikacji(nie wierzę, że może być taki imbecyl który nie zdawał by sobie z tego sprawy), trochę dalej będą drogi publiczne, powoływanie administracji i ustanawianie prawa itd. Saber mogła by to robić sama, kwestia pozostaje na ile skutecznie(a o tym nie rozmawiamy)

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Zgoda, tylko co to ma wspólnego z rolą króla? Osiągnięcia o których mówisz są dokonaniami
wynalazców/naukowców a nie władców.


Spoiler

Skupiłeś się tylko na wynalazku. Znajdźmy jakiś dobry przykład. Niech będzie Kazimierz Wielki. Poza zbieraniem, straconego przez Polskę terytorium mamy: założenie akademii krakowskiej, kodyfikacje, budowa zamków i fortyfikacji, powołanie sprawnej administracji, załatwianie konfliktów międzynarodowych drogą polityczną, dobry system poboru podatków, stworzenie rady królewskiej i wysłanników sejmiku(co stanowiło podstawę do przekształcenia się w późniejsze dwa stany sejmujące). Dobry władca zajmuje się kompleksowo problemami państwa, a nie tylko jednym jego aspektem. Wtedy może odnieść sukces.


>
Spoiler

"Pozwolili"? XD Roosvelt był już w tamtym czasie umierający


Spoiler

Co nie przeszkodziło mu (podobno) bardzo aktywnie zabiegać o swoją już 4 reelekcję w tamtym czasie. Umierać, umierał, nie wiemy jednak na ile zdawał sobie z tego sprawę, że to „już”.


>
Spoiler

i faktycznie nie wynegocjował tyle ile powinien zważywszy na pozycję jego państwa


Spoiler

Jeśli negocjacjami nazywasz „Przystąpcie do wojny z Japonią(co Stalin zrobił w ostatniej chwili, nie będąc żadną pomocą w tej wojnie dla USA)a damy wam to, to i to”. Ciekawa definicja negocjacji :P

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

ale sugerowanie że na tym etapie mógłby w jakikolwiek znaczący sposób osłabić pozycję Związku > Radzieckiego jest absurdem.


Spoiler

Nie, nie sugeruję tego. Ty mówisz o 1945 roku, kiedy na wszystko było już za późno. Pamiętaj jednak że Roosevelt był prezydentem około 15 lat(15, albo 16. Nie pamiętam dokładnie) do tego momentu. A to był wyniki jego wcześniejszych decyzji. Kiedy bomba wybucha, można niwelować tylko wywołane szkody(co spadło już na barki Trumana)


>
Spoiler

Gdyby wtedy doszło do konwencjonalnej wojny na wyniszczenie to myślisz że kto by ją wygrał?

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Kraj którego obywatele nie potrafiliby nawet ogarnąć poziomu strat wywołanych przez coś
o rozmiarach Bitwy na Łuku Kurskim (w której poległo mniej więcej tyle Rosjan ile żołnierzy
straciło USA w trakcie całej II WŚ) czy też kraj którego władca uważał ludzi za samoodtwarzający
się zasób naturalny?


Spoiler

Jeśli starasz się udowodnić tezę że wojna była by gorsza, naprawdę nie ma potrzeby. Nie wierzę jednak, by Stany ją wypowiedziały(świeży konflikt z III Rzeszą i Japonią). Stalin – to bardziej prawdopodobne, ale przy całym braku szacunku, jaki do niego żywię, trzeba przyznać że politykiem był sprawnym i baaardzo mało wątpliwe by do tego dopuścił(potencjale korzyści prawie żadne)

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Stawiam na to że po maksymalnie paru miesiącach opinia publiczna
w Stanach Zjednoczonych uniemożliwiłaby kontynuowanie tej wojny i Rosjanie zatrzymaliby
się dopiero na Atlantyku.


Spoiler

Jeśli doszłoby do konfliktu i USA użyło by atomówki(najpierw na mniejszych ośrodkach, później na Moskwie i Leningradzie. Zakładając że by się odważyli), myślę że ZSRR nie próbowało by walczyć dalej. W tamtym czasie Rosjanie jeszcze bomby atomowej nie mieli, więc zagrożenia wojną totalną nie było(jeśli mówimy dalej o latach 40)

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Oceniając to z perspektywy historii można powiedzieć że błędy
zostały popełnione wcześniej i Alianci najprawdopodobniej powinni pozwolić Hitlerowi
na zniszczenie (lub przynajmniej okaleczenie) ZSRR i dopiero potem zabrać się za atakowanie
wyczerpanej III Rzeszy jednak można być pewnym że koszty jakie by przy tym ponieśli byłyby
nieporównywalnie wyższe, o ile w ogóle by cel osiągnęli (gdyby Niemcy mieli dostęp do
zasobów naturalnych ZSRR i mogli przemieścić przemysł na wschód, poza zasięg alianckiego
lotnictwa to nie wiem jaki byłby ostateczny rezultat).


Spoiler

Faktem jest, że przemysł zbrojeniowy ZSRR został rozruszany pieniędzmi USA, to raz( w 1941 żołnierze nie mieli butów. Mieli za to karabin 5 –strzałowy na dwóch XD) Najważniejsze ustalenia były podjęte w Teheranie(1943, drugi front) kiedy można było jeszcze coś zdziałać. Roosevelt, jednak dość chętnie oddał pół Europy(i ziemi na dalekim wschodzie). Teorie o porzuceniu ZSRR by zostało przejechane przez Niemców sobie odpuszczę, bo to kompletnie nie możliwe. Dlaczego? Bo jedyny cel prezydenta USA, to ten, by umarło jak najmniej żołnierzy amerykańskich. Bez ZSRR, cały obowiązek pokonania Hitlera, musiał by spocząć na barkach Ameryki(co wiązało by się z ogromnymi stratami). Całym podsumowanie o Roosevelcie niech będzie fakt że nazwał Stalina wujkiem Joe(bo właśnie takim wujaszkiem był w jego mniemaniu Stalin) i zgodził się mieszkać w Jałcie w budynku obłożonym od góry do dołu podsłuchami. Kogo ty tutaj bronisz? ^^

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

A wiesz że byli tacy co "uciekali" z Zachodu (najczęściej z Francji) do Związku Radzieckiego?
Niewielu, ale byli. Biedni głupcy, prawie mi ich szkoda XD


Spoiler

Tragifarsa XD. Może byli agentami i nie mieli wyboru? :P

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Nope. Nie jest. Z całą pewnością nie jest XD


Spoiler

Diabeł większy i mniejszy(za to o aparycji anioła…)

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Nie. Nie mówię o Fate/Extra tylko o Heaven''s Feel - trzecim roucie F/SN.


Spoiler

Jeszcze jest jakieś Fate/Extra? Saber ma zdecydowanie za dużo wcieleń…

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Najgorszego już poznałeś bo Zouken trollował już w Fate/Zero ^^


Spoiler

Złych, którzy robią coś złego tylko dlatego że sprawia im to przyjemność, szczerze nie lubię. Ważne by kierowały nimi egocentryczne pobudki(najczęstszy powód zbycia złym),megalomania(Gilgamesz), problemy z samookreśleniem(Kirei). Bycie złym, bo tak, jest słabe. :/


>
Spoiler

Jak chcesz to tu masz ten wycięty fragment (umiejscowiony pomiędzy ostatnią sceną

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

z Arturią a sceną w której Kirei odzyskuje świadomość i rozmawia z Gilgameshem) ->


Spoiler

Dziękować, tyle że winy animatorów nie zmazałeś XD

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

Z jego oficjalnych statystyk w samym F/SN (i F/Z też):
Alignment: Chaotic Good
...
Nie pytaj XD


Spoiler

Może twórcy wyszli z założenia, że niepoczytalności, nie można przyczepiać, do zła? XD

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Spoiler

W wypadku w którym Mistrz posiada artefakt nie związanym z możliwym do przywołania
Servantem najprawdopodobniej Graal dokonuje przywołania tak jakby artefaktu w ogóle nie
było.


Spoiler

O kim wiemy że dokonywał przywołania Servanta, bez artefaktu?

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Nah. Po prostu niewystarczająco mi jeszcze podpadłeś.

(zaciera rączki) Challenge accepted XD

Dnia 03.11.2012 o 21:32, Karharot napisał:

Kogoś kto mnie jedynie zaczepia jestem skłonny "puścić wolno" w miarę szybko XD

Szkoła Priscilli, jak rozumiem… :P

P.S. Będę miał mało czasu w tym tygodniu, więc moja nastepna odpowiedź może pojawić się dość późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>tfw masz luźny tydzień na uczelni, tonę ciekawych animu na dysku, a zapominasz zabrać z domu słuchawek...
ZETSUBOUUUUU!
Poratujcie mnie chociaż jakąś dobrą i w miarę krótką (<50 chapów) mangą, bo pętla już czeka.

20121104224349

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.11.2012 o 22:49, Lex napisał:

Poratujcie mnie chociaż jakąś dobrą i w miarę krótką (<50 chapów) mangą, bo pętla
już czeka.


Oglądaj bez słuchawek, albo w ogóle bez dźwięku, dla fana/maniaka/otaku/wariata ( niepotrzebne skreślić ) nie ma nic niemożliwego.
Albo czym prędzej kup jakiś słuchawki za 10 złotych i tyle.

Niestety na mangach, to ja za bardzo się nie znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.11.2012 o 22:49, Lex napisał:

Poratujcie mnie chociaż jakąś dobrą i w miarę krótką (<50 chapów) mangą, bo pętla już czeka.

W takich wypadkach lepiej jest precyzować ile manga ma mieć tomów, w końcu w jednym wypadku na tom może przypada 10+ chapterów a w innym 2-3 ;)

Bitter Virgin (32 chaptery, 4 tomy, zakończona)
http://myanimelist.net/manga/1162/Bitter_Virgin
Doskonały dramat i romans, jeśli masz ochotę na te gatunki to polecam zabrać się za tą mangę w pierwszej kolejności.

Dark Air (31 chapterów, 4 tomy, ongoing)
http://myanimelist.net/manga/26370/Dark_Air
Przyzwoicie zrobiony (jak dotąd) shounen fantasy, nie wymaga co prawda zbyt wiele od odbiorcy ale przyjemnie się go czyta a o to chyba chodzi ;)

Honeymoon Salad (41 chapterów, 5 tomów, zakończona)
http://myanimelist.net/manga/3515/Honeymoon_Salad
Porządny seinen, romans i slice of life, także trochę NSFW ale to raczej nie powinno Ci przeszkadzać ;)

Kiba no Tabishounin - The Arms Peddler (30 chapterów, 4 tomy, ongoing)
http://myanimelist.net/manga/24450/Kiba_no_Tabishounin_-_The_Arms_Peddler
Post-apokaliptyczny przygodowy seinen z domieszkami fantasy, seria z początku trochę przypomina Claymore

Monster Collection (33 chaptery, 6 tomów, zakończona)
http://myanimelist.net/manga/1698/Monster_Collection
Przygodowe fantasy mocno przypominające Slayersów.

Mouryou no Yurikago (28 przetłumaczonych chapterów, 6 tomów w całości, zakończona)
http://myanimelist.net/manga/19844/Mouryou_no_Yurikago
Horror. Coś jak film Tragedia Posejdona tyle że z zombie dorzuconymi do mixu.

Octave (36 chapterów, 6 tomów, zakończona) dramat, yuri, slice of life
http://myanimelist.net/manga/10846/Octave
Slice of life, dramat, yuri. Historia o problemach z którymi boryka się dziewczyna która znalazła się w homoseksualnym związku. Trochę NSFW.

Re:Birth - The Lunatic Taker (29 chapterów, 7 tomów, zakończona)
http://myanimelist.net/manga/18685/Re:Birth_-_The_Lunatic_Taker
Akcja i dramat. Krwawa seria mocno przypomina Gantz''a w kresce Freezinga (rysownik jest inny ale to ten sam styl). Główną wadą jest to że manhwa została ucięta bez zadowalającego zakończenia ale póki trwała była interesująca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.11.2012 o 22:49, Lex napisał:

>tfw masz luźny tydzień na uczelni, tonę ciekawych animu na dysku, a zapominasz zabrać
z domu słuchawek...
ZETSUBOUUUUU!
Poratujcie mnie chociaż jakąś dobrą i w miarę krótką (<50 chapów) mangą, bo pętla
już czeka.


Jak Kuba Bogu tak BÓG Kubie. (Tak mam manię wielkości muahuhuhihihehuhoha!) A więc coś krótkiego:
Doubt - takie mystery, ciut ala piła, ala coś ^^ http://myanimelist.net/manga/5293/Doubt
Franken Fran - jest gore, są laski ( generalnie przez chwilę), jest szaleństwo i jest nauka! http://myanimelist.net/manga/5806/Franken_Fran
Monster Hunter Orage - tego samego gościa co Fairy Tail, taki krótki shonen ;] http://myanimelist.net/manga/6097/Monster_Hunter_Orage

A poza tym co Ci brak słuchawek przeszkadza? Ja zawsze na głos oglądam xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.11.2012 o 22:49, Lex napisał:

>tfw masz luźny tydzień na uczelni, tonę ciekawych animu na dysku, a zapominasz zabrać
z domu słuchawek...
ZETSUBOUUUUU!
Poratujcie mnie chociaż jakąś dobrą i w miarę krótką (<50 chapów) mangą, bo pętla
już czeka.

Annarasumanara - (27 ch.) manhwa o niezwykłym stylu graficznym. Ogólnie jest to slice of life z magicznym, tajemniczym klimatem.
Onani Master Kurosawa - (31 ch.) prawdziwy masterpiece gatunku slice of life. Nie należy zrażać się tytułem i dosyć osobliwym "hobby" głównego bohatera...
Kaze no Tani no Nausicaa - (59 ch.) trochę dłuższe niż chciałeś, ale to jedyny szkopuł. Wspaniała, epicka przygoda, przy której nawet świetna adaptacja filmowa prezentuje się średnio i dziecinnie. Moja ulubiona manga i tyle ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na dzielnych moderatorów zawsze można liczyć! ;>

Dnia 05.11.2012 o 00:17, Karharot napisał:

W takich wypadkach lepiej jest precyzować ile manga ma mieć tomów, w końcu w jednym wypadku na tom może przypada 10+ chapterów a w innym 2-3 ;)

Racja, następnym razem jak będę prosił o jakieś rekomendacje (choć nieczęsto mi się to zdarza) to się dostosuję. :)

Dnia 05.11.2012 o 00:17, Karharot napisał:

Bitter Virgin (32 chaptery, 4 tomy, zakończona)

To,

Dnia 05.11.2012 o 00:17, Karharot napisał:

Honeymoon Salad (41 chapterów, 5 tomów, zakończona) /.../trochę NSFW

TO! ;333

Dnia 05.11.2012 o 00:17, Karharot napisał:

Octave (36 chapterów, 6 tomów, zakończona) dramat, yuri, slice of life

i to wezmę na warsztat w pierwszej kolejności.

Dnia 05.11.2012 o 00:17, Karharot napisał:

Mouryou no Yurikago (28 przetłumaczonych chapterów, 6 tomów w całości, zakończona)

Z kolei za tą serię zabiorę się jak tłumacze dokończą całość.

Reszta raczej jest nie w moim stylu albo ciągle wychodzi (za dużo serii śledzę na bieżąco, a problemy z przypomnieniem sobie plotu ciągle rosną ;)).

Dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.11.2012 o 00:23, Alamut napisał:

Jak Kuba Bogu tak BÓG Kubie. (Tak mam manię wielkości muahuhuhihihehuhoha!)

Załóż sektę zwyrodnialców i psychopatów, będziesz mieć świerze ofiary i emeryturkę przez wieki. ;D

Dnia 05.11.2012 o 00:23, Alamut napisał:

Doubt

Znam, przeczytałem, nie lubię.

Spoiler

Myk z hipnozą zupełnie mi nie pasował, wręcz odrzuca, i udowadnia tylko, że autor jest półmózgiem. :)

Dnia 05.11.2012 o 00:23, Alamut napisał:

Franken Fran - jest gore, są laski ( generalnie przez chwilę), jest szaleństwo i jest nauka!

All hail LELO... ALAMUT!

Dnia 05.11.2012 o 00:23, Alamut napisał:

Monster Hunter Orage - tego samego gościa co Fairy Tail, taki krótki shonen ;]

Nah, kiedyś próbowałem ze 2. chaptery i nie chciało mi się kończyć.

Dnia 05.11.2012 o 00:23, Alamut napisał:

A poza tym co Ci brak słuchawek przeszkadza? Ja zawsze na głos oglądam xD
(+ post Piotrbova)

a)Nie mieszkam sam na studiach, b)Cenię sobie swoją prywatność, c)Bez porządnego źródła dźwięku krwawią mi uszy (laptopowe ''pierdznie'' to nie jest to co lubię ;( )
Pick one or everything and win awesome prize! ;)

Dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.11.2012 o 10:36, Kosmitus napisał:

Onani Master Kurosawa - (31 ch.) prawdziwy masterpiece gatunku slice of life.

Znam, who the hell do you think I am!? http://www.youtube.com/watch?v=B-T4g86KkNg

Dnia 05.11.2012 o 10:36, Kosmitus napisał:

Kaze no Tani no Nausicaa - (59 ch.) trochę dłuższe niż chciałeś, ale to jedyny

Akurat w tym tygodniu miałem zamiar obejrzeć blureja z adaptacją Ghibli, a zaraz potem zabrać się za oryginał. Curse you fckin headphones!

Dzięki.

Edit: Damn, tak to jest jak się zapomina skleić 3 posty w jeden. Sorry za mały bałagan. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.11.2012 o 12:54, Lex napisał:

Znam, who the hell do you think I am!? http://www.youtube.com/watch?v=B-T4g86KkNg

Gomen, gomen ^^

Dnia 05.11.2012 o 12:54, Lex napisał:

Akurat w tym tygodniu miałem zamiar obejrzeć blureja z adaptacją Ghibli, a zaraz potem
zabrać się za oryginał.

Pfff, a widzisz, jednak taki obeznany z klasyką nie jesteś ;p
A co do kolejności to chyba znaczenia nie ma, bo manga baaardzo różni się od filmu.

Dnia 05.11.2012 o 12:54, Lex napisał:

Curse you fckin headphones!

Współczuję, ale podzielam zdanie, że takie oglądanie na pół gwizdka, czyli np. z laptopowymi głośnikami-pierdziawkami mija się z celem :P

Dnia 05.11.2012 o 12:54, Lex napisał:

Dzięki.

Do usług ;P
A Annarasumanara cię nie zainteresowała?

A co do tego wyżej:

Dnia 05.11.2012 o 12:54, Lex napisał:

Załóż sektę zwyrodnialców i psychopatów /.../

A myślisz że czym jest ten temat...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fate i Nasuverse

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Wszystko zależy o jakiej kopii mówimy. Ja miałem na myśli idealną, czyli taką której w żaden sposób od oryginału odróżnić nie można . Pod względem zachowania mamy to samo, ale jednak w rzeczywistości tym samym nie jest. Co do samej różnicy między tym co napisaliśmy. Ja uważam że jednak jest. Możemy „grzecznie” „dyskutować” dalej i w końcu może do jakiegoś konsensusu w tej kwestii dojdziemy(wyjmuje zza pleców siekierę…)


Spoiler

Im bliższa oryginału byłaby kopia tym większa jej część powinna przestać istnieć w sytuacji w której oryginał zostałby zniszczony przed jej stworzeniem... <odpowiada sprawdzając czy Beretta jest załadowana>

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Mógł bym się zgodzić(i to skrajnie niechętnie :P. Bo braku konsekwencji czasu nie znoszę) gdyby Counter Guardiani, zajmowali swoje stanowisko od zarania dziejów, albo nie byli nawet w pośredni nawet sposób związani ze swoimi „oryginałami”.


Spoiler

No właśnie od momentu w którym stali się Counter Guardianami nie są już związani z ludźmi którymi kiedyś byli (jeśli nie liczyć potencjalnych więzi emocjonalnych ale te są nieistotne z punktu widzenia konsekwencji czasowych).

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Nie ma takiej możliwość :P. Mogę ruszyć prawie każdą serię, ale Berserka z całą stanowczością nie, dopóki nie wyjdzie ostatni chapter (to wychodzi od 1989 roku… O_o). Btw autor Berserka wprowadził tego Boga do swojej mangi, czy pochodzi on z tego sławnego chapteru dodatkowego?


Spoiler

Strona którą Ci pokazałem oraz większość informacji o nim pochodzi właśnie z chapteru dodatkowego, został on jednak wycofany ponieważ autor argumentował że wyjawił tam zbyt wcześnie zbyt wiele informacji więc można zakładać że nie jest to sprzeczne z kanonem.

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Myślałem że ciebie to w najmniejszym stopni nie zniechęci , do dalszych poszukiwań ^^


Spoiler

Z chęcią zamknę każdy wątek który da się zamknąć. Jestem zbyt stary żeby marnować resztki pozostałego mi czasu na zajmowanie się czymś czym zajął się już ktoś inny ^^

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Gdyby Waver podeptał jego honor, z pewnością by mu tego nie darował. Jednak, bardzo prawdopodobne by dał radę skłonić go do współpracy(w końcu to on ma zaklęcia rozkazu, a Rider wie, że ich zmarnowanie wiązało by się z końcem turnieju)na swoich zasadach.


Spoiler

Command Spell to użyteczna rzecz ale Mistrz powinien baaaardzo uważać do czego ich używa bo ma ich tylko trzy zaś po ich wyczerpaniu Servant będzie doskonale pamiętał do zrobienia czego został wbrew swej woli zmuszony i może chcieć parę spraw "powyjaśniać" ze swoim dawnym Mistrzem... I o ile zużycie wszystkich Command Spells wyklucza Mistrza z gry (o ile nie zdoła zdobyć kolejnych) to Servant wciąż ma jeszcze trochę czasu (do paru godzin w przypadku normalnego Servanta i nawet do kilku dni w przypadku takiego z umiejętnością Independent Action) i jeśli znajdzie sobie nowego Mistrza to może nawet wygrać wojnę.

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Mogli by też osiągnąć częściowy kompromis. Mówiąc plan, nie miałem na myśli AŻ takiego, jakim posłużył się Kiristsugu wobec Archibalda. Tego by mu raczej Aleksander nie puścił płazem. Jednak nie oszukujmy się, Waver by czegoś takiego nigdy nie wymyślił. Nie był zdolny do takiego poziomu wyrachowania. Na inne propozycje, jego Servant mógł by przystać. O ile oczywiście, jego mistrz próbował by mu je w jakikolwiek sposób zaprezentować…


Spoiler

Z tym się zgadzam. Gdyby Waver wymyślił jakiś rozsądny plan to Rider by na niego przystał.

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Pojedynek El-Melloia z Waverem(na zasadach w miarę honorowych) był by z oczywistych względów nie opłacalny dla tego drugiego(nie nawoływałem do takiej sytuacji, tylko do zastosowania podstępu) Co do siły samych Servantów, wiadomo że Gilgamesz mógł by zgnieść każdego, a Aleksander każdego oprócz Gilgamesza. Cóż z tego, skoro w praktyce nie da się tego wykonać(mistrzowie się kamuflują. Próbują się nie wychylać, czekając na odpowiedni moment).


Spoiler

I dlatego moim zdaniem zamiast na rzucaniu wyzwań innym Mistrzom Waver powinien się skupić na zbieraniu informacji które pozwoliłyby Riderowi na odnalezienie ich gdyby się gdzieś pod koniec wojny zaszyli.

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Oczywisty rozkład sił, aż takiego znaczenia nie ma(większość i tak w każdej serii szlachtuje Saber :P)


Spoiler

Jedynie w anime F/SN które było zlepkiem dwóch różnych route''ów (z małą domieszką trzeciego). W VN w Fate pokonała trzech Servantów, w UBW jednego, w HF brała udział w pokonaniu trzech a w F/Z zabiła jednego i brała udział w pokonaniu drugiego.

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Pozostaje jeszcze ewentualność, że miał ”namiary” na ten drugie artefakt wcześniej, tylko go specjalnie nie interesował z prostej przyczyny, jaką jest fakt potencjalnej siły którą prezentował by Aleksander w porównaniu z ”zapasowym” Servantem.


Spoiler

To już jest całkiem możliwe :)

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Sam sobie, na to pytanie odpowiedz XD. Ja bym to nazwał jakąś formą pyrrusowego zwycięstwa :P


Spoiler

Prędzej masochizmu ^^

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Czyli dokładnie to samo co w moim przypadku. Fate(które jest popularne) wałkujemy już hohoho, a o innych nie zamieniliśmy nawet pół słowa do tej pory.


Spoiler

Najwyraźniej masz pecha bo jeśli tymi innymi są Mirai Nikki i Angel Beats! to obydwie były szeroko omawiane przy każdym odcinku ^^

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Schemat pozostaje ten sam. Natomiast opisywanie pojedynczych odcinków(nawet bez odzewu), jest dłuższe od skrótowego oceniania serii na sam koniec. Osobną kwestią jest, czy spam jest rzeczą złą ^^(coś czuje, że patelnia w piekle jest już dla nas rozgrzewana XD)


Spoiler

Jaki spam? Przecież to wszystko to zaakceptowane przez moderatora rozmowy na temat ^^

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Niestety, wtedy byłem jeszcze chyba po jasnej stronie mocy(patrzy na rok wydania)Nope, zdecydowanie byłem po jasnej stronie XD(wpisuje w wyszukiwarkę Code Geass). Spam rzeczywiście spory, ale DOPIERO od drugiej serii :P. Mówiąc szczerze, to kompletnie, mnie to nie dziwi, bo Geass naprawdę jest wyjątkowy(akcja nie daje nam ani na chwilę się nudzić, przez co wybacza się liczne niedoróbki), a ostatecznie swój los przypieczętował genialnym zakończeniem(no dobra, jedynie fani Karen mogli być trochę zawiedzeni… :P).


Spoiler

Nie. Nie dam się wciągnąć w dyskusję na temat CG ^^

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Widzę że broniłeś nie do końca „jasnych” relacji Leloucha ze swoją siostrą… Myślę że najnowsza OAVka rozwiała twoje wątpliwości, w tej kwestii… XD


Spoiler

Whut??? Jakich relacji? Z którą siostrą? Wybacz ale przez te parę lat chyba zapomniałem paru detali... ^^ O czym konkretnie mówisz? (sorry ale nie chce mi się przeglądać x stron dyskusji aby samemu to sobie odświeżyć)

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Sama rola i owszem. Natomiast fakt że byłbyś 6 miliardami ludzi naraz… Eee to słabe, bo dodatkowo wszyscy się strasznie między sobą różnią, nie mówiąc już o rozczłonkowaniu swojej duszy na 6 miliardów części. Z czegoś takiego, mógłby się najwyżej Voldemort cieszyć :P


Spoiler

Ależ ja nie mówię o podzielenie jednej duszy na x części (ilość zmieniałaby się zależnie od czasów) mówię o jednej duszy która po przejściu przez jedno ciało cofałaby się w czasie i lądowała w innym. A różnice pomiędzy ludźmi wynikają z reakcji chemicznych zachodzących w ich mózgu a nie z duszy więc to nie jest żaden argument XD

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Problem w tym że nawet sobie nie zdajesz sprawy z mocy jaką posiadasz(jeśli i owszem, to sprawa wygląda całkiem inaczej) i sam jesteś winny każdemu cierpieniu, jakiego w życiu zaznałeś. I to nie w znaczeniu karmiczno-alegorycznym , tylko najbardziej bezpośrednio jak to możliwe XD.


Spoiler

Po prostu jesteś Haruhi własnego świata i tyle XD

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Wiesz o co mi chodziło. W skrócie, będzie to znacząca różnica, jeśli zamiast dziesięciu złamanych palców, będziesz miał złamanych tylko dziewięć? Zwłaszcza że ostatni palec, się za kolejne 10 lat złamie? Ty powiesz że każdy postęp jest dobry. Dla mnie to zwycięstwo stricte symboliczne.


Spoiler

Mając do wyboru jedynie opcję złamanie 10 palców teraz i opcję złamanie 9 palców teraz a jednego za 10 lat wybrałbym to drugie bez większego wahania (bo to jednak trochę lepsza opcja) i dziwiłbym się każdemu kto wybrałby to pierwsze XD

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Przywiózł im i „zostawił” bardzo mocno rozwiniętą(jak na tamte czasy) kulturę Grecką(a więc nie tylko filozofie, ale prawdopodobnie rozwiązania administracyjne, prawne, kwestie związane z nauczaniem, wojskiem itd.) . To już jest jakiś argument, nie?


Spoiler

Przywiózł zabijając wcześniej każdego kto usiłował ich kraiku bronić, powiedziałbym że to dość wysoka cena zwłaszcza że decyzję co do podjęcia wymiany podejmował tylko on ^^

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Obawiam się że zupełnie inaczej interpretowali dobrobyt, niż ty w tym momencie. Dobrobyty, to ziemia, łupy wojenne, zagrabione na sąsiadach. Dobry władca, to dobry generał. Bezpieczeństwo, to zaś logiczne następstwo.


Spoiler

Tak się składa że Saber była bardzo sprawnym przywódcą dla swojej armii bo każdą bitwę wygrała (nawet tą ostatnią).

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Jeśli jesteśmy na tyle silni by atakować innych, to inni nie powinni być w stanie atakować nas(w praktyce było różnie… :P). Widać to doskonale na przykładzie Cesarstwa Rzymskiego. Państwo musi być ekspansywne i podbijać, bo kiedy przechodzi do obrony to zaczyna być podbijane przez innych.


Spoiler

Jednym z powodów dla których Cesrstwo Rzymskie się rozpadło było właśnie to że przez stulecia podbojów wykształciło system społeczno-ekonomiczny który był podpierany przez owe ciągłe podboje, gdy nie było już w stanie dalej podbijać ów system zaczął się walić a oni nie potrafili go wystarczająco sprawnie przekształcić. Z drugiej strony Chiny które przez tysiąclecia swojego istnienia nie opierały się na ekspansji istnieją do dzisiaj i mają się całkiem nieźle.

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Saber, nie jest przykładem władcą rozumianym jako „generał/ zdobywca” który to typ był wybierany przez tamtych ludzi(w założeniach).


Spoiler

Nie, ale jest przykładem silnego i dobrego przywódcy zdolnego obronić królestwo przed najeźdźcami a właśnie kogoś takiego pragnęli jej ludzie w chwili jej wstępowania na tron.
http://ja.gram.pl/upl/blogi/98610/img_wpisy/2012_45/03.jpg
http://ja.gram.pl/upl/blogi/98610/img_wpisy/2012_45/04.jpg

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

W praktyce nie ma to żadnego znaczenia, bo władca który władzę dostał od ludu, może stać się tyranem, a ten który odziedziczył, być względem poddanych liberalny. Legitymizację samej władzy zostawił bym w spokoju, bo argumentu jako takiego, w tej dyskusji stanowić nie może.


Spoiler

Zgoda.

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Ani Saber, ani Aleksander nie wpisują się dokładnie w założenia przez ciebie wymienione. Arturii na pewno nie wybrali by ich chroniła, tylko by dla nich podbijała.


Spoiler

Tu się nie zgodzę, Arturia miała w założeniu utrzymać królestwo, nikt od niej nie wymagał podbojów ani nikt nigdy jej nie krytykował za to że ich nie dokonała (krytyka z którą się spotykała dotyczyła zupełnie innych spraw które miały znacznie mniej sensu).

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Ponaginałeś trochę moje słowa do swoich potrzeb :P. Nawet jeśli Saber starał się brać wszystko na siebie, nie jest to możliwe. Kiedy jest się władcą, spoczywa na tobie los poddanych. W przypadku twojej klęski, kara przechodzi również na nich. Ileż to serii widziałeś, w których szlachetne ideały nie były możliwe do zrealizowania, bez zrobienia czegoś nieszlachetnego(jeśli chodzi o Fate, Kiritsugu jest dość niezłym przykładem)? Albo np. stoczę honorowy pojedynek ,który kończy się klęską i rzezią poddanych. Gdyby użyć podstępu, ludność by ocalała. Pierwszy przykład ilustruje tą szlachetność, przez którą innych spotkało, to co spotkało. Za błędy, nie zawsze można zapłacić jedynie swoim losem.


Spoiler

Prawda. Jeśli osoba walcząca zgodnie z zasadami honoru przegra to cenę mogą ponieść też ci których starała się bronić, z drugiej strony jeśli osoba olewająca honor przegra to zakończy się to dokładnie tak samo tyle że jej zwycięstwo nie będzie już tak "czyste" i może iść w parze z bardzo negatywnymi konsekwencjami.
W tym co mówiłem nie porównywałem jednak Saber z Kiritsugu a raczej z różnymi rewolucjonistami którzy podobnie jak Saber usiłowali zbudować utopię tyle że działali wedle zasady "cel uświęca środki" i w efekcie zamiast raju na ziemi (który często naprawdę zamierzali dla innych stworzyć) tworzyli piekło.

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Są rzeczy znacznie mnie namacalne, jak reformy administracyjne, powoływanie uniwersytetu do życia, podział władzy między poddanych itd. które geniuszu nie wymagają(tylko zdolności do zarządzania państwem. Co prawda na wysokim poziomie, ale bez potrzeby bycia geniuszem). Wszystko to prowadzi do rozwoju państwa,


Spoiler

Nie wszystko. "Podział władzy pomiędzy poddanych" ładnie brzmi ale źle przeprowadzony niekoniecznie prowadzi w dobrym kierunku czego Polska była najlepszym przykładem. Reformy administracyjne wymagają albo czegoś co w administracji wyraźnie się nie sprawdza (więc trzeba znaleźć jakiekolwiek lepsze rozwiązanie) albo też pomysłu na zmiany które po wprowadzeniu sprawiłyby że sytuacja zmieniłaby się na lepszą niż jest (nawet jeśli już jest dobra), wprowadzenie zmian dla samego wprowadzania zmian to żaden postęp. Powołanie uniwersytetu z kolei to krok w dobrą stronę ale nie jest to coś co można zrobić na zasadzie rzucenia kasy na stół i powiedzenia "powołuję uniwersytet", aby nie było to marnowanie pieniędzy państwowych musisz mieć co najmniej ludzi o odpowiednim talencie którzy by ten uniwersytet prowadzili (bez nich to nie ma sensu) a najlepiej także i zaplecze w postaci materiałów naukowych (chociażby księgi i pisma w których zgromadzona jest wiedza odkryta już przez innych, takie rzeczy raczej nie były łatwo dostępne na Wyspach Brytyjskich we wczesnym średniowieczu).

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Po śmierci, raczej z tego dziesięciolecia względnego dobrobytu sprawy sobie zdawać nie będą XD


Spoiler

W takim razie wedle tej teorii każdy powinien skoczyć z mostu już teraz - w końcu życie jest bez sensu bo po śmierci i tak nic się nie będzie liczyć...

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Mówiąc „doraźne korzyści”, powinieneś również pamiętać że powinny być w jakimś stopniu trwałe. Nie chodzi o to by obronić się przed wrogiem dzisiaj i jutro. Dlatego budując zamek, ułatwiasz sobie ten proces w przyszłości. Pozostawiasz go również dla przyszłych pokoleń, by mogły się bronić. Stoczenie samych bitew obronnych, może być rozwiązaniem doraźnym. Nie powinno jednak stanowić celu samego w sobie, bo wiadomo że kiedyś nóżka się może podwinąć. Tym bardziej, jako że Saber posiadała Avalona i mogła chcieć panować „jak długo się da” powinna zdawać sobie z tego sprawę, bo prędzej czy później by do niej np. z bronią palną przyszli, a ona ze swoimi rycerzykami mogła by się co najwyżej rozpłakać.


Spoiler

Tak się składa że za jej panowania to jej kraj zyskał pod tym względem olbrzymią przewagę nad innymi armiami z którymi musieli walczyć ->
http://ja.gram.pl/upl/blogi/98610/img_wpisy/2012_45/01.jpg
więc argument jest mocno chybiony.

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Btw – Zakładając oczywiście że poruszamy się w Nasuverse, możemy przyjąć, że to Arturia jest źródłem kodeksu honorowego rycerza? Bo to że jej to później przypisali, za jej osiągnięcie uznać nie możemy.


Spoiler

To ona i jej legenda go rozpowszechniła i wydaje mi się że także ona skodyfikowała go w jego późniejszej formie.

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Nie zanegowałem jej osiągnięć, tylko powątpiewałem że jakiekolwiek istnieją XD


Spoiler

Inaczej niż tutaj w Nasuverse jej legenda jest prawdziwa (wyjątkiem jest jej płeć tyle że to akurat nie jest błąd w przekazie tylko efekt tego że nawet ludzie jej współcześni byli przekonani że jest mężczyzną (z nielicznymi siedzącymi cicho wyjątkami)).

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Pamiętaj że, ja nie uważam by dobrobyt który uzyskała Saber, był prawdziwym dobrobytem,


Spoiler

Cóż, mieli lepiej z nią niż mieliby bez niej. To że warunki życia w tamtych czasach (z nią czy bez niej) z naszego punktu widzenia są kompletnie nie do zaakceptowania jest oczywiste i w tym się z Tobą zgadzam.

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Uważam że Saber, nie realizowała najważniejszego obowiązku władcy(szczególnie, jeśli weźmiemy za cel dobro poddanych) jakim jest szeroko rozumiany rozwój państwa. Nie w znaczeniu co to dało nam, tylko chociaż następnemu poddanemu. Takimi zmianami są reformy wewnętrzne itd. Dzisiaj nam to oczywiście, nic nie daje. Wtedy i owszem.


Spoiler

Nie bardzo rozumiem co tu miałeś na myśli - co to znaczy że dzisiaj nam to nic nie daje?

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Saber jednak ograniczył się do roli „zapory” na drodze sił ościennych. Każda zapora pęka, dlatego trzeba tworzyć nowe.


Spoiler

Nowe trzeba tworzyć dopiero wtedy jak są sygnały że stare zaczynają zawodzić, w tamtym wypadku tak nie było bo odniosła ona decydujące zwycięstwa nad wszystkimi siłami ościennymi.

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Pamiętasz, z czego wywiązał się ten fragment dyskusji? Ja powiedziałem że przeszkodą w utrzymaniu utopijnego państwa Arturii była jej ewentualna śmierć. Ty odpowiedziałeś że mając Avalona teoretycznie mogła by utrzymywać ją w nieskończoność. No a skończyło się na twoim stwierdzeniu wyżej XD.


Spoiler

Cofnij się o jeszcze jeden post a przekonasz się że sam stwierdziłem że było to niewykonalnym absurdem. Moja odpowiedź dotycząca nieśmiertelności miała jedynie wyjaśnić dlaczego ona mogła zakładać że ma szansę na przeciągnięcie tego w nieskończoność (przy czym nie mam pewności czy to było jej zamiarem dlatego w tamtym nawiasie przy nieskończoności dałem znak zapytania).

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Mnie by bardziej zachęciła, gdyby poza ochroną poddanych, rozpoczęła by reformować(na wielu płaszczyznach) swoje państwo.


Spoiler

Ona przybyła z przeszłości do przyszłości a nie na odwrót, to że Ty wiesz że może być lepiej i wiesz z historii jaka droga do obecnych warunków prowadzi nie oznacza że ktoś żyjący 1,5 tysiąca lat temu wiedział co i jak można i należy zmienić a zapierał się przed robieniem tego dlatego że wolał wojować na granicy.

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Jeśli w twojej definicji dobry król = wujcio dla swoich poddanych , to i owszem Aleksander dobrym przykładem nie jest(acz i na tym polu dokonał czegoś pożytecznego – kultura grecka).


Spoiler

Każdy zdobywca rozprzestrzenia swoją własną kulturę na podbite narody (to samo robili później Rzymianie czy Europejczycy w czasach kolonizacji) i nie zawsze jest to takim błogosławieństwem dla obdarowanych jak to sobie wyobrażają zdobywcy.

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Rozwoju trzeba poszukiwać. To dobre słowo. Saber mogła nie wiedzieć, co powinna i w jaki sposób zmienić w swoim państwie, ale powinna próbować, jak każdy dobry władca. Jeśli te próby zakończyły by się sukcesem, tym lepiej dla niej ^^


Spoiler

Nie, dobry władca nie przeprowadza reform tylko dlatego żeby wprowadzić zmiany, dobry władca przeprowadza reformy tylko wtedy gdy są one dobre a takowych nie wymyśla się dzięki testowaniu losowych pomysłów na narodzie, takie reformy albo są rezultatem rewolucyjnego odkrycia (niekoniecznie technologicznego, może to być jakaś nowa idea społeczna) albo też mozolnego procesu który w tamtych czasach potrafił się ciągnąć przez setki lat.

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

W sumie, nie wiem dokładnie jak w tamtych czasach, wyglądała organizacja armii, bo jest to okres niedługo po upadku Cesarstwa Rzymskiego. Za wcześnie jeszcze na rycerstwo i pospolite ruszenie, więc powinny przeważać relacje plemienne i drużyna skupiona wokół władcy. Nie istnieli jeszcze ciężkozbrojni rycerze, ani armia konna wśród tamtych państw( ta pojawi się wraz z feudalizmem, jako odpowiedź na arabów walczących konno, ale to dopiero VIII wiek). Pozostaje mi zapytać, jak to było przedstawiane w samej grze? Bez tego, nie mogę podjąć dalszej dyskusji(albo inaczej. Mogę, tylko nie będzie to odpowiadało ukazanym realiom :P)


Spoiler

Z tego co podałem gdzieś wyżej wynika że jej armia była w dużym stopniu oparta o konnicę (być może ma to być nawet ciężkozbrojne rycerstwo), jeśli idzie o bardziej dokładną organizację samej armii to wiem tylko tyle że była one sformowana z rycerstwa ale co pod tym określeniem miało się kryć niestety nie mam pojęcia :(

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Kościół z kolei, nawet nie był jeszcze uznawany we wszystkich państwach(mówimy tutaj o kulturze plemiennej).


Spoiler

Przyznam się że nie orientuję się jak wyglądały sprawy z Kościołem w Brytanii w VI wieku i czy zdążył się tam rozprzestrzenić zanim Cesarstwo Rzymskie się stamtąd wycofało.

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Wielkość nie jest aż tak ważna. Ludzie muszą obawiać się kary. Do tego potrzeba prawa i służb, które by sytuacje kontrolowały.


Spoiler

Tylko tyle mogę Ci w tym temacie dać ->
http://ja.gram.pl/upl/blogi/98610/img_wpisy/2012_45/02.jpg
W całym materiale źródłowym (w tym wśród rzeczy które Saber sobie wyrzucała) nie ma ani słowa o tym żeby w jej państwie były problemy z jakimikolwiek bandami.
Jeśli chcesz się upierać przy twierdzeniu że w tym państwie szalały zarazy, głód, bandy i wszystkie inne nieszczęścia to Twoja sprawa ale ja tego nie przyjmę bo nie mam do tego żadnych podstaw.

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Teoria którą tu wypowiedziałeś, złe państwo – źli poddani, dobre państwo – dobrzy poddani, niestety odzwierciedlenia w rzeczywistości nie ma, bo to koncepcja stricte idealistyczna.


Spoiler

Nie, to nie jest koncepcja idealistyczna. Nie twierdziłem że w dobrym państwie przestępczość sama z siebie znika, stwierdziłem że w dobrym państwie jest jej mniej.

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Sam budynek może być źródłem wiedzy o przeszłości… i to tyle. Nie daje nam to może nic szczególnie wymiernego, ale i tak taka budowla jest więcej warta, niż gdyby jej nie było. Mam nadzieję że nie zamierzasz wysadzić piramid ^^(jak już to wybierz pałac kultury… XD)


Spoiler

Nie zamierzam wysadzać ani Piramid ani Pałacu Kultury (do obydwu mam za daleko i jestem na to zbyt leniwy ^^), zresztą Pałac Kultury jakoś tam się przydaje ludziom podczas gdy Piramidy to jedynie wielka płyta nagrobna ^^

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Odrzucanie, to sytuacja najgorsza z możliwych, tyle że wtedy skupiał bym się na udowodnieniu, jakim strasznym Arturia władcą nie była(a skupiam się tylko na tym by pokazać, że nie była takim dobrym, jak ty mówisz ^^) Są kwestie, do których król nie potrzebuje doradców, by zdawać sobie sprawę że potrzebują usprawnienia. Te całkiem podstawowe to usprawnianie armii(i zdobywanie pieniędzy na nią) ,budowanie fortyfikacji(nie wierzę, że może być taki imbecyl który nie zdawał by sobie z tego sprawy), trochę dalej będą drogi publiczne, powoływanie administracji i ustanawianie prawa itd. Saber mogła by to robić sama, kwestia pozostaje na ile skutecznie(a o tym nie rozmawiamy)


Spoiler

Nie mam informacji że czymś takim się zajmowała ale nie mam również informacji że czymś takim się nie zajmowała, zważywszy na to że nie ten aspekt jej rządów był istotny dla fabuły vn-ki trudno się temu dziwić.

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Skupiłeś się tylko na wynalazku. Znajdźmy jakiś dobry przykład. Niech będzie Kazimierz Wielki. Poza zbieraniem, straconego przez Polskę terytorium mamy: założenie akademii krakowskiej, kodyfikacje, budowa zamków i fortyfikacji, powołanie sprawnej administracji, załatwianie konfliktów międzynarodowych drogą polityczną, dobry system poboru podatków, stworzenie rady królewskiej i wysłanników sejmiku(co stanowiło podstawę do przekształcenia się w późniejsze dwa stany sejmujące). Dobry władca zajmuje się kompleksowo problemami państwa, a nie tylko jednym jego aspektem. Wtedy może odnieść sukces.


Spoiler

Ilość wprowadzonych zmian wiele mówi o tragicznych zaległościach jego poprzedników ^^

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Jeśli negocjacjami nazywasz „Przystąpcie do wojny z Japonią(co Stalin zrobił w ostatniej chwili, nie będąc żadną pomocą w tej wojnie dla USA)a damy wam to, to i to”. Ciekawa definicja negocjacji :P


Spoiler

Dobra definicja dawania, err... ciała ^^

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Jeśli starasz się udowodnić tezę że wojna była by gorsza, naprawdę nie ma potrzeby. Nie wierzę jednak, by Stany ją wypowiedziały(świeży konflikt z III Rzeszą i Japonią). Stalin – to bardziej prawdopodobne, ale przy całym braku szacunku, jaki do niego żywię, trzeba przyznać że politykiem był sprawnym i baaardzo mało wątpliwe by do tego dopuścił(potencjale korzyści prawie żadne)


Spoiler

Potencjalnymi korzyściami mogłoby być ZSRR od oceanu do oceanu ale faktycznie wątpliwe aby Stalin wypowiedział wojnę bo mu czegoś nie dali, niestety prawdopodobieństwo zerwania przez niego układów w rezultacie próby odebrania mu czegoś byłoby już znacznie większe (a w jego pojęciu jak gdzieś siedziała jego armia to było to jego).

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Jeśli doszłoby do konfliktu i USA użyło by atomówki


Spoiler

Pozwolę sobie zwrócić Twoją uwagę na to że USA jeszcze wtedy nie miało broni jądrowej (pierwszy udany test nastąpił 5 miesięcy po konferencji w Jałcie) a ponowne otwarcie drugiego frontu, tym razem z przeciwnikiem pokroju ZSRR, z przekonania że "już niedługo" będzie się miało broń która może tą wojnę zakończyć nie byłoby ani mądrym ani specjalnie odpowiedzialnym posunięciem. Do tego w momencie użycia tej broni na Japonii Amerykanie mieli dość materiału jedynie na te dwie bomby więc użycie ich do czegokolwiek poza próbą zastraszenia Rosjan na tyle aby podpisali pokój (co być może by się udało bo Stalin był tchórzem) nie wchodziło by w grę. Nie mówiąc już o tym że o ile nad Japonią Amerykanie mieli całkowitą przewagę powietrzną i mogli sobie zrzucać co i gdzie chcieli to Rosjanie mieli całkiem sporo własnych samolotów i żaden pojedynczy lot nie przedarłby się nigdzie wgłąb ich terytorium.

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Faktem jest, że przemysł zbrojeniowy ZSRR został rozruszany pieniędzmi USA, to raz( w 1941 żołnierze nie mieli butów. Mieli za to karabin 5 –strzałowy na dwóch XD) Najważniejsze ustalenia były podjęte w Teheranie(1943, drugi front) kiedy można było jeszcze coś zdziałać. Roosevelt, jednak dość chętnie oddał pół Europy(i ziemi na dalekim wschodzie). Teorie o porzuceniu ZSRR by zostało przejechane przez Niemców sobie odpuszczę, bo to kompletnie nie możliwe. Dlaczego? Bo jedyny cel prezydenta USA, to ten, by umarło jak najmniej żołnierzy amerykańskich. Bez ZSRR, cały obowiązek pokonania Hitlera, musiał by spocząć na barkach Ameryki(co wiązało by się z ogromnymi stratami). Całym podsumowanie o Roosevelcie niech będzie fakt że nazwał Stalina wujkiem Joe(bo właśnie takim wujaszkiem był w jego mniemaniu Stalin) i zgodził się mieszkać w Jałcie w budynku obłożonym od góry do dołu podsłuchami. Kogo ty tutaj bronisz? ^^


Spoiler

Kogoś kogo jak sam zauważyłeś obchodził głównie los jego własnych obywateli ^^ I w zasadzie tylko to się liczy bo poza tym Roosevelt nie był jednostką specjalnie wybitną (Heroic Spirit to z niego na pewno nie będzie ^^).

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Tragifarsa XD. Może byli agentami i nie mieli wyboru? :P


Spoiler

Uśmiejesz się ale najczęściej to byli to pisarze, poeci, czasem nawet naukowcy ^^ I nie byli oni agentami tylko ludźmi przekonanymi że komunizm jest systemem idealnej sprawiedliwości społecznej ^^ Chciałbym poznać ich opinie po tym jak przyjrzeli się temu rajowi na ziemi z bliska ale niestety ilość ich publicznie dostępnych prac drastycznie spadała po udanej ucieczce spod kapitalistycznej opresji XD

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Diabeł większy i mniejszy(za to o aparycji anioła…)


Spoiler

Jakiego anioła? Chyba tylko sami amerykanie dają się na to nabrać XD

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Jeszcze jest jakieś Fate/Extra? Saber ma zdecydowanie za dużo wcieleń…


Spoiler

W Fate/Extra jest chyba jakaś inna Saber (wygląda tak samo ale to inna osoba), pewnie seiyuu nie mogli tej samej zatrudnić ^^ O samym Fate/Extra wiele Ci zresztą nie powiem bo w to nie grałem i wiem o nim bardzo mało (ale są tu inni którzy w to grali więc jakby Ci na tym kiedyś zależało to możesz ich przycisnąć ^^).

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Złych, którzy robią coś złego tylko dlatego że sprawia im to przyjemność, szczerze nie lubię. Ważne by kierowały nimi egocentryczne pobudki(najczęstszy powód zbycia złym),megalomania(Gilgamesz), problemy z samookreśleniem(Kirei). Bycie złym, bo tak, jest słabe. :/


Spoiler

Zouken miał coś czego chciał od Graala (konkretnie nieśmiertelność jeśli dobrze pamiętam, długowieczność zapewniana mu przez ciało zbudowane z robactwa zaczęła mu się wyczerpywać) i to on był jego celem. To co zrobił Kariyi było głównie zemstą za to że ten się od niego wcześniej odwrócił i odebrał mu szansę na wygranie Graala w tej wojnie. Wiesz że ktoś jest naprawdę zły jeśli nawet (już brainwashnięty) Kirei uważa go za odrażającego potwora wymagającego zabicia XD

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

Dziękować, tyle że winy animatorów nie zmazałeś XD


Spoiler

Łamie mi to serce XD

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Spoiler

O kim wiemy że dokonywał przywołania Servanta, bez artefaktu?


Spoiler

Kariya, Ryuunosuke i chyba Kirei w IV Wojnie oraz Rin, Caster i najprawdopodobniej Matou w V Wojnie (i być może także oryginalny Mistrz Caster o którym nie wiemy prawie nic).

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

> Nah. Po prostu niewystarczająco mi jeszcze podpadłeś.
(zaciera rączki) Challenge accepted XD

<unosi brew>
Miałem rację. Ty Naprawdę Chcesz Żeby Ci Zrobić Krzywdę.
<uśmiecha się ciepło>
Jeśli lubisz ból kimże ja jestem aby Ci go odmawiać ^^
To od czego zaczynamy? Od degradzika czy ostrzeżenia? XD

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

Szkoła Priscilli, jak rozumiem… :P

Spoiler

Ano - to jest prawdziwie godna podziwu bohaterka, jak czegoś chce to bierze. Zero dylematów moralnych (post-awakening of korz) XD

Dnia 04.11.2012 o 19:28, qrex napisał:

P.S. Będę miał mało czasu w tym tygodniu, więc moja nastepna odpowiedź może pojawić się dość późno.

Nie masz się co śpieszyć bo ja jestem już trochę wymęczony długością tej dyskusji a choć lubię spędzać czas na forum to te kilkanaście godzin które już w tą powieść weszły to kilkanaście wolnych godzin nie poświęconych na przerabianie tych wszystkich nagromadzonych zaległości :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.11.2012 o 12:54, Lex napisał:

> Honeymoon Salad (41 chapterów, 5 tomów, zakończona) /.../trochę NSFW
TO! ;333
> Octave (36 chapterów, 6 tomów, zakończona) dramat, yuri, slice of
life
i to wezmę na warsztat w pierwszej kolejności.

Tak patrząc po tym co wybrałeś zaczynam się zastanawiać czy nie powinienem do listy dorzucić także czegoś z gatunku hentai XD

Dnia 05.11.2012 o 12:54, Lex napisał:

> Mouryou no Yurikago (28 przetłumaczonych chapterów, 6 tomów w całości, zakończona)
Z kolei za tą serię zabiorę się jak tłumacze dokończą całość.

Przy tym tytule wkradła mi się literówka - jest 38 przetłumaczonych chapterów (choć pewnie nie robi to żadnej różnicy). Nadzoruję ją na bieżąco więc jak będę pamiętał (30% chance) to powiem Ci jak skończą ją tłumaczyć.

Dnia 05.11.2012 o 12:54, Lex napisał:

Reszta raczej jest nie w moim stylu albo ciągle wychodzi (za dużo serii śledzę na bieżąco,
a problemy z przypomnieniem sobie plotu ciągle rosną ;)).

Dzięki.

No problem :)

BTW - quiz o anime się trochę ożywił (po 3 latach zastoju) więc jak ktoś ma ochotę to niech wpadnie ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.11.2012 o 12:54, Lex napisał:

Załóż sektę zwyrodnialców i psychopatów, będziesz mieć świerze ofiary i emeryturkę przez
wieki. ;D

Naah, naczelne nie rozumieją koncepcji bogów i zarzucają ich upierdliwymi prośbami. Komu chciałoby się w to bawić?

Dnia 05.11.2012 o 12:54, Lex napisał:

Znam, przeczytałem, nie lubię.

Spoiler

Myk z hipnozą zupełnie mi nie pasował, wręcz odrzuca,
i udowadnia tylko, że autor jest półmózgiem. :)


Taa...

Spoiler

Od samego początku podejrzewałem, że to gówniara za wszystkim stoi, ale spodziewałem się lepszego rozwiązania zagadki... Końcówka psuje wszystko ;/


Dnia 05.11.2012 o 12:54, Lex napisał:

All hail LELO... ALAMUT!

As the great Andrew Martin used to say: "One is glad to be of service " ;3

Dnia 05.11.2012 o 12:54, Lex napisał:

Nah, kiedyś próbowałem ze 2. chaptery i nie chciało mi się kończyć.

Oki doki ^^

Dnia 05.11.2012 o 12:54, Lex napisał:

a)Nie mieszkam sam na studiach, b)Cenię sobie swoją prywatność, c)Bez porządnego źródła
dźwięku krwawią mi uszy (laptopowe ''pierdznie'' to nie jest to co lubię ;( )
Pick one or everything and win awesome prize! ;)


a) Tępić społeczeństwo i jego chore uprzedzenia
b) Jak wyżej
c) Taa... to może być problematyczne

Dnia 05.11.2012 o 12:54, Lex napisał:

Dzięki.

Non problemo ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się