Zaloguj się, aby obserwować  
Dared00

Świat - aktualne wydarzenia

57 postów w tym temacie

To wyjaśnij nam jaki jest rzeczywisty stan rzeczy? To, że w telewizji jest homogenizacja treści wiadomo nie od dziś. W takim razie skąd brać informacje o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Znikąd. To są informacje niedostępne szaremu człowiekowi. Przyznanie się do niewiedzy to jedyne uczciwe rozwiązanie. Wszystko inne to fantasy lub łykanie propagandy.
Można ewentualnie pomyśleć o karierze wojskowej lub politycznej, wtedy być może jakaś cząstka takiej wiedzy będzie ci dostępna ale i tak nie liczyłbym na istotną część.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja jednak radzę się zapoznać nieco z swobodnym przepływem ogólnodostepnej wiedzy, tym bardziej w obecnych czasach, gdy nie potrzeba do tego kupować drogiej i specjalistycznej literatury z Zachodu.

Sprzęt militarny pokroju lotnictwa, sił pancernych, artylerii i marynarki wojennej, to nie pinezki które łatwo ukryć przed światem. Nawet jeśli państwo stara się wszytkimi dostępnymi metodami ukryć cokolwiek tej wielkości, to będąc "wrogiem całego normalnego świata" i jednoczęście będąc w tak głebokiej i technologicznej dziurze, jak Korea Północna i tak jest skazanym na porażkę.
Co ważniejsze nikt już nie chce wspierać "za darmo" reżimu, tym bardziej gdy macha on szableką koło nosa.
Szybko pojęli to Rosjanie i skończyło się wsparcie "nowoczesnymi" technologiami do których i tak należały stosunkowo stare technologie, jak MiG-29 i Su-25 dla lotnictwa.

Istotne jest tutaj też to, że Korea Płn. nie ma technologicznych możliwości samemu produkować samolotów, chociażby kopiując posiadany sprzęt, tak jak robią to Chińczycy czy Iran chociażby, a posiadana technologia nie pozwala nawet modyfikowac posiadanych sił pancernych do jakiegokolwiek znaczącego poziomu.

Na serio wydaje mi się, że nie do końca pojmujesz w jakim stanie jest Korea Północna po dziesięcioleciach izolacji od świata.
Oni najzwyczajniej w świecie zatrzymali się na poziomie lat 70/80, gdy wsparcie Związku Radzieckiego i Chin zatrzymało się, bo juz wtedy państwa te domysliły się jakim wrzodem na dupie może stać się Kore Płn. w przyszłości i tylko dlatego nie starali się wzmacniać ewentualnej "karty przetargowej" w rejonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.04.2013 o 21:55, Hubi_Koshi napisał:

Mówi, szanse ich użycia są minimalne bo gdyby ich użyła to pozostałe państwa by zmiotły
Koreę Północną z powierzchni ziemi. O ile przywódcy Korei nie są skończonymi idiotami
z zapędami do samobójstwa to tylko trochę postraszą i tyle.

To tak nie działa. Albo ja mam trochę inne podejście do tego. Więc:
Spytajmy się czemu Korea Północna stanowi dla nas/świata zagrożenie i cały czas jest w mediach. Popatrzmy na nią, tam nie ma kompletnie NIC (nie będę się rozbijał bo chyba wiadomo jak wygląda życie w K. Północnej). I tutaj dochodzimy (jakże szybko ;] ) to sedna mojego toku rozumowania. Dlaczego zimna wojna wyglądała i toczyła się jak toczyła i koniec końców nikt nikogo nie wysadził. PONIEWAŻ szkoda nam to co już osiągneliśmy. Wracając Korei na NICZYM nie zależy, nie mają kompletnie nic do stracenia. Będą chcieli odpalić to odpalą, o ile będą mieli jak ;p Koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.04.2013 o 23:36, nightfaler napisał:

Korei na NICZYM nie zależy, nie mają kompletnie nic do stracenia. Będą chcieli odpalić
to odpalą, o ile będą mieli jak ;p Koniec.

Oczywiście tym wszystkim Generałom w ogóle nie zależy na ich pięknych willach, bogactwach których nazbierali i przyjemnego życia kosztem ludzi mieszkających w ich kraju. Nie czarujmy się, przywództwo Korei chce postraszyć świat żeby dostać pomoc humanitarną, kasę na dalsze hulaszcze życie i żeby popisać się przed ludem "Widzicie, Imperialistyczne świnie się nas boją".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z poziomu zwykłego Koreańczyka może i nie ma on nic do stracenia.
Jednakże reżim ma jak najbardziej.
Całe zoo którym się przecież bawi, starciliby, więc jaki jest sens jego straty?

Problem reżimu polega tylko i wyłącznie na tym, że nikt juz nie chce im pomagac finansowo, więc kończy się powoli szampan, kawior i paliwo do limuzyn.
I dlatego tak kwiczą o pomoc machając szabelką.

Niestey pojawił się problem w postaci "światowego kryzysu gospodarczego" i nie ma już chętnych to rzucania ochłapów dla reżimu, by zamknął mordy, przestał wymachiwać szabelką i dalej sobie w zamknięciu doglądał swojego zoo.
I dlatego też USA nie mają zamiaru ładować kolejnych milionów zielonych martwych prezydentów, a znając poziom technologiczny i możliwości militarne Korei Płn. zwyczajnie sobie nic z tych prób zastraszania nie robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.04.2013 o 23:47, nightfaler napisał:

pic or didn''t happen ;]


Na serio wydaje się Tobie, że cały reżim funcjonuje tam na zasadach szczerego patryidiotyzmu?
Nie masz w historii powojennej naszego pięknego kraju pieknego przykładu "rządzących elit", po co funkcjonują w tego rodzaju państwach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@Hubi_Koshi, meryphillia
Generalnie zgadzam się z Wami i też uważam, że Korea Płn. nie zamierza zaatakować innych państw i użyć broni jądrowej. Moim zdaniem elity rządzące tym krajem mają za dużo do stracenia.
Chyba, że czegoś nie wiemy i jest gorzej niż sądzimy. Być może bieda jest tak ogromna, że dotarła nawet do tych najbogatszych warstw. Wątpię w to jednak.
Zastanawia mnie też młody przywódca. Moim zdaniem chce on tym przygotowaniem do wojny wzmocnić swoją pozycję w kraju, bo nie spodziewam się po nim ciągot samobójczych. Podejrzewam, że nawet gdyby planował coś szalonego to odpowiednie osoby (ci którzy mają najwięcej do stracenia) by go od tego odwiodły, a nawet zabiły.
Nie pasuje mi tylko jedno - zamknięcie okręgu przemysłowego Kaesong, który jest źródłem dewiz dla reżimu. Mimo ostatnich wydarzeń nadal on funkcjonował, a teraz nagle przestał. Albo Korea Płn. chce być bardziej wiarygodna w swoim straszeniu, albo rzeczywiście planuje jakąś agresję.
Ogólnie jestem przeciwnikiem siłowego rozwiązywania konfliktów, ale w tym przypadku nie wiem czy wojna nie byłaby najlepszym wyjściem i dla mieszkańców Korei Płn. i dla reszty świata ciągle szantażowanego przez reżim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.04.2013 o 00:09, pawbuk napisał:

Nie pasuje mi tylko jedno - zamknięcie okręgu przemysłowego Kaesong, który jest źródłem
dewiz dla reżimu. Mimo ostatnich wydarzeń nadal on funkcjonował, a teraz nagle przestał.
Albo Korea Płn. chce być bardziej wiarygodna w swoim straszeniu, albo rzeczywiście planuje
jakąś agresję.

Z tego co czytałem to chyba chce uwiarygodnić swoje groźby. Chodzi o to że różnice spece mówią że okręg był otwarty a wojska nie są mobilizowane więc wojny nie będzie. Więc by uwiarygodnić groźby bez Zbytniego ryzykowania że ktoś po drugiej stronie spanikuje zamknęli ten okręg. Zresztą podobno już raz to zrobili parę lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.04.2013 o 00:09, pawbuk napisał:

@Hubi_Koshi, meryphillia
Generalnie zgadzam się z Wami i też uważam, że Korea Płn. nie zamierza zaatakować innych
państw i użyć broni jądrowej. Moim zdaniem elity rządzące tym krajem mają za dużo do
stracenia.


Chcą jak zwykle, sezonowo wyłudzić kolejne dotacje.
Oni żyją z obrotu fałszywkami dolara, żadnej wojny z tego nie będzie - no chyba, ze przewaliło im się w dupskach - ale nawet wtedy Korea owszem ma rakiety które do wybrzeży stanów dolecą - ale bez głowic, bo z głowicami to te ich rakiety chyba gołębie pocztowe będą musiały przenosić :)
Reszta ich arsenału to równie wielki śmiech na sali, zmurszały złom z okresu zimnej wojny.

Pytanie zasadnicze - co jeśli stany zrobią rzut atomówka na Koreę, jaka będzie reakcja Chin i Rosji [zakładam, ze stanowcza w słowach i zerowa w czynach]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zamknięcie Strefy Przemysłowej, to po prostu kolejny punkt programu zatsraszania opinii publicznej na zachodzie.
Uważam, że wręcz dojdzie nawet do wymiany ognia na niewielką skalę, coś w stylu zatopienia kolejnego okrętu należącego do południa lub ostrzelaniu jakiejś wysepki, by jeszcze bardziej nakręcić opinię publiczna, która może zmusić swoimi potencjalnymi głosami w kolejnych wyborach do kolejnej daniny dla północy.

Pełnowymiarowa wojna może wejśc w rachubę, ale raczej reżim zdaje sobie sprawę z tego, że w 99.9% przypadków wynik wojny jest przesądzony i równa się eliminacją owego reżimu.

Natomiast czy ewentualna woja byłaby "zbawieniem" dla uciemiężonej ludności?
Nie jestem tego pewien...

Dlatego, że dziesięciolecia propagandy zrobiły swoje i nie każdy z mieszkańćów Korei Płn. witałby zjednoczenie obu państw, a tym bardziej ewentualne "siły stabilizujące".
Problemem jest także to, że Korei Płd. zwyczajnie nie stać na zjednoczenie, bo chyba zdajemy sobie sprawę ile kosztowałoby podniesienie pólnocy z kolan, a jaki mały byłby z tego zysk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 05.04.2013 o 00:09, pawbuk napisał:

Ogólnie jestem przeciwnikiem siłowego rozwiązywania konfliktów, ale w tym przypadku nie
wiem czy wojna nie byłaby najlepszym wyjściem i dla mieszkańców Korei Płn. i dla reszty
świata ciągle szantażowanego przez reżim.



Ehh edycja mi padła.
Lpeszym rozwiązaniem dla kogo ? Dla świoata ? Polemizował bym. Tania siła robocza przestała by być tak tania, Południowcy mieli by kolejne miliony do wykarmienia i utrzymania co ich gospodarkę tez by uderzyło po kieszeni. Samo KRLD ma co prawda złoża minerałów warte całkiem solidne pieniądze [chociażby ogromne złoża magnezytu] ale nie jest to warte tyle co arabska ropa.
Nikt by nie odniósł korzyści z "wyzwolenia" KRLD. Nie w sensie finansowym i ekonomicznym [w sensie strategicznym połowiczne]
Bo moralność to możemy sobie schować w kieszeń. niestety nie żyjemy w świecie, gdzie człowiek z majtkami na spodniach lata po globie i krzewi miłość, sprawiedliwość i porządek :)
Światowe mocarstwa mają w poważaniu ile i jest obozów śmierci w KRLD i ilu ludzi dziennie tam cierpi dole i niedole [no chyba, ze znajda tam nagle ropę, wtedy los biednych małych Koreańczyków stanie się ważnym priorytetem krzewicieli demokracji z USA =)]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kraj który od kilkudziesięciu lat nastawia nie malże wszystko na rozwój armi musi w końcu wypowiedzieć wojnę. Chociażby nazistowkie Niemcy. Hitler podjudzał naród przez wiele lat, jednocześnie stawiając niemalże wszystko na rozwój armii. Ludzie byli przez lata do tego szkoleni i w końcu musiało to się skończyć wojną, skoro tak naprawdę niczego innego nie mieli. Obawiam się, że w tym przypadku jest tak samo. Jeśl koreańczycy zamierzają naprawdę użyć broni nuklearnej, to muszą być przygotowani na kontratak. Gdyby wojna toczyła się na terenie korei płn. to prawdopodobnie koreańczycy mieli by dużą przewagę. Tak było zdaje się w wojnie wietnamskiej. Cały kraj usiany był, z tego co pamiętam sieciami tuneli z których korzystali tubylcy. Nie znamy niestety, jako szarzy obywatele faktycznego stanu uzbrojenia Korei Płn., a kontrola nad taką sytuacją jest niestety, przy aktalnej technologii praktycznie niemożliwa. Możliwe że Korea Płn. została przerobiona na wielki bunkier anty atomowy(Wiem, bardzo abstrakcyjna teoria, aczkolwiek nie wykluczona ;]). Tak więc nie lekceważył bym siły totalitarnego państwa nastawionego w zupełności na armię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Żyjemy w XXI wieku że przypomnę

Wojnę wygrywa technologia, a nie sama chęć do wojaczki.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie ryzykował inwazji na północ.
Raz że wiązałoby się to z ogromnymi kosztami i stratami, dwa że Chiny i Rosja nie wyraziłyby przekonania do takiej akcji i na pewno za sprawę miski ryżu Amerykanie nie będą dążyły do potencjalnej globalnej wojny.

Lotnictwo samych Stanów Zjednoczonych wystraczyłoby do całkowitego zniszczenia infrastruktury i potencjału militarnego północy.

Używanie broni nuklearnej na serio włóżcie między rozdział z bajkami.
Bo jedyny spsób w jaki oni moga uzyć tej broni, to załadowanie jej na sporej wilkości statek i wpłynięcie nim do jakiegos portu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.04.2013 o 00:25, Pietro87 napisał:

Lpeszym rozwiązaniem dla kogo ? Dla świoata ? Polemizował bym. Tania siła robocza przestała
by być tak tania, Południowcy mieli by kolejne miliony do wykarmienia i utrzymania co
ich gospodarkę tez by uderzyło po kieszeni. Samo KRLD ma co prawda złoża minerałów warte
całkiem solidne pieniądze [chociażby ogromne złoża magnezytu] ale nie jest to warte tyle
co arabska ropa.


Korea Płn. nie jest na tyle ludnym krajem, żeby w jakikolwiek sposób zachwiać światowym rynkiem pracy. Ewentualnie zwiększyłyby się zasoby taniej siły roboczej, bo doszłaby jeszcze Korea Płn. Na początku ludzie pewnie nie mieli by lepiej niż za czasów reżimu, ale zniknęłyby obozy śmierci, a po kilku latach komfort życia zacząłby się poprawiać. Oczywiście, nie wszyscy by zyskali równie wiele, ale jednak znaczna większość.

Dnia 05.04.2013 o 00:25, Pietro87 napisał:

Nikt by nie odniósł korzyści z "wyzwolenia" KRLD. Nie w sensie finansowym i ekonomicznym
[w sensie strategicznym połowiczne]


Finansowo na pewno upadek reżimu by dotknął na początku głownie Koreę Płd., ale nie wiadomo czy w dłuższej perspektywie (30 lat) nie zaczęłoby to przynosić zysków. Poza tym chyba nikt nie zakłada pełnego otworzenia granic - kilku, kilkunastoletni okres przejściowy byłby koniecznością. Może obecne pokolenie Koreańczyków z północy by tak wiele już nie zyskało, ale ich dzieci na pewno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co, podejrzewam, że na mniejsze odległości (do 1000 km) Korea Płn. ma rakiety zdolne do przenoszenia broni jądrowej. Tak więc prawdopodobnie może zaatakować nie tylko Seul, ale także bazy amerykańskie w Korei i Japoni.

Dla mnie jest to jednak bardzo wątpliwy scenariusz - użycie broni jądrowej spotka się z taką samą odpowiedzią - Stany Zjednoczone po prostu wyeliminują wszelkie życie na Półwyspie Koreańskim na północ od 38 rownoleżnika :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.04.2013 o 00:57, pawbuk napisał:

Wiesz co, podejrzewam, że na mniejsze odległości (do 1000 km) Korea Płn. ma rakiety zdolne
do przenoszenia broni jądrowej.


Problem Korei Płn. polega na tym że właśnie nie mają takiej broni.
Aby ładunek mógł zostac wyniesiony przez nawet wielką rakietę musi być odpowiednich wymiarów.
A pólnoc zwyczajnie nie ma odpwoedniej technologii to takiej miniaturyzacji ładunków nuklearnych.
Co więcej oglądany od trzech lat postęp technologii rakietowej jasno uzmysławia że w przypadku pocisków balistycznych jest on na bardzo słabym poziomie że bezpieczne wyniesienie ładunku nuklearnego w taki sposób było elementem niepewnym nawet i dla samych Koreańczyków

Ale i tak pozostaje tu kwestia najwążniejsza.
Nikt przy zdrowych, nawet szczątjkowych zmysłach nie odpali takiej broni, bo automatycznie oznacza to koniec Korei Północnej.
A jeśli nawet jakimś cudem to się wydarzy, nikt nie uzyje broni nuklearnej w ataku na północ.
Do jej wykończenia w zupełności wystarcza siły konwencjonalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.04.2013 o 01:05, meryphillia napisał:

Problem Korei Płn. polega na tym że właśnie nie mają takiej broni.
Aby ładunek mógł zostac wyniesiony przez nawet wielką rakietę musi być odpowiednich wymiarów.
A pólnoc zwyczajnie nie ma odpwoedniej technologii to takiej miniaturyzacji ładunków
nuklearnych.


Ciężko powiedzieć co posiada Korea, szczególnie jeśli chodzi o technologię jądrową ;D

Dnia 05.04.2013 o 01:05, meryphillia napisał:

Nikt przy zdrowych, nawet szczątjkowych zmysłach nie odpali takiej broni, bo automatycznie
oznacza to koniec Korei Północnej.


Chyba, że Koreą rządzi szaleniec :D No a tak serio to się w tym z Tobą zgadzam :)

Dnia 05.04.2013 o 01:05, meryphillia napisał:

A jeśli nawet jakimś cudem to się wydarzy, nikt nie uzyje broni nuklearnej w ataku na
północ.
Do jej wykończenia w zupełności wystarcza siły konwencjonalne.


A moim zdaniem odpowiedzią na użycie broni jądrowej będzie właśnie użycie broni jądrowej. Wtedy konieczny jest szybki, całkowicie niszczący atak. Pjongjang by zniknął z powierzchni ziemii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować