Zaloguj się, aby obserwować  
conradzik

Jakie studia?

3948 postów w tym temacie

Niestety statystyki są nieubłagane... 4/5 studentów na studiach humanistycznych, bo łatwiej się dostać, bo nie ma matmy, bo to, bo tamto... A przeglądając oferty pracy, czy w kraju, czy zagranicą widzimy poszukiwania inżynierów, techników itp. Natomiast, jeżeli już ktoś zdecyduje się na informatykę, niech się wcześniej nieco zastanowi i postawi sobie pytanie: "Czy ja oby na pewno dam sobie radę? Czy to, że dostałem komputer na komunię/urodziny/bez okazji i używałem go cały czas do grania, tudzież napisałem parę ściąg w moim oryginalnym inaczej wordzie sprawia, że czuję się mocny w te klocki? Ba nawet, jeżeli znalazłem w sobie tyle zaparcia, kupiłem jakąś książkę Helionu i napisałem prosty programik, powoduje takie wewnętrzne poczucie dumy, że dam sobie radę?" Studiowanie to świetna sprawa, szczególnie to wspaniałe uczucie po zaliczeniu wszystkich egzaminów na przyzwoite stopnie. No właśnie, oceny... Studiowanie tylko po to, żeby przez 9 miesięcy się obijać, a raz na semestr (w czasie sesji) kuć niczym najwytrwalszy kowal, "jadąc" przy tym na samej kawie, nie odróżniając już tigera od red bulla, owszem ma swój urok. Właściwie to tak zazwyczaj wygląda 1 sesja, kiedy student nagle uświadamia sobie, że nie na każdym kierunku może liczyć na warunek z danego przedmiotu i może przez przypadek wrócić do domu wcześniej niż się tego spodziewał. Oby to był taki zimny prysznic dla tych co uważają, że studia to życie od piątku do piątku na ciągłych imprezach. Ten sposób nauki zazwyczaj, niestety, kończy się tym, że w indexie takiego delikwenta widnieją same tróje (z różną ilością minusów - rekord kumpla to 3 z trzema minusami :) a kilka dni po sesji i tak nie pamięta niczego. Zatem wniosek może być tylko jeden. Idąc na studia musimy wiedzieć na co nas stać. Musimy wierzyć we własne siły ale nie na wyrost, a kiedy już się dostanę, trzeba zrobić wszystko, żebym nie był jednym z wielu i tłumaczenie: "dostałem 3, ale połowa roku też" niestety nic nie pomaga. Prawda jest okrutna. Studiowanie nawet najlepszego kierunku nie gwarantuje niczego. Studia promują przede wszystkim najlepszych, najaktywniejszych i najodważniejszych. Bycie przeciętnym oznacza bycie słabym. Warto się nad tym zastanowić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

rzy w indexie a pozniej 3 na dyplomie - nikogo to i tak nie interesuje jesli jestes dobry - a wykazujesz to na praktykach (na ktore sie trzeba dostac w czasie studiow gdyz to jedyny pewny sposob pracy w zawodzie po zakonczeniu studiow)

niestety z praktykami/stazem bywa ciezko - np by dostac sie do dobrej kancelarii prawniczej w wawie trzeba sie chwalic ocenami db-dbd z cywila i handlu (ze o kpc nie wspomne) a na takie wyniki moga pozwolic sobie tylko osoby nie posiadajace zycia towarzyskiego ew bardzo (na prawde bardzo) zdolne - lub majace szczescie.

na politechnice jest latwiej - inzynierow brakuje (i zawsze brakowalo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2007 o 14:07, conradzik napisał:

kończy się tym, że w indexie takiego delikwenta widnieją same tróje


Które i tak nikogo nie interesują po prawdzie. Pracodawcę interesują twoje umiejętności,a nie oceny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2007 o 15:56, Seldon napisał:

Które i tak nikogo nie interesują po prawdzie. Pracodawcę interesują twoje umiejętności,a nie
oceny.


Pewnie po części masz racje. Ale ciężko oczekiwać, żeby ktoś mający same tróje, w istocie był geniuszem. Zazwyczaj ci z lepszymi ocenami są po prostu bardziej kumaci. A wszelkie wyjątki (jak zwykła mówić moja polonistka z LO) potwierdzają regułę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 10:35, conradzik napisał:

Pewnie po części masz racje. Ale ciężko oczekiwać, żeby ktoś mający same tróje, w istocie był
geniuszem. Zazwyczaj ci z lepszymi ocenami są po prostu bardziej kumaci. A wszelkie wyjątki
(jak zwykła mówić moja polonistka z LO) potwierdzają regułę.


No akurat na studiach z dziedzin IT to nie tak działa. Bardzo często ci którzy faktycznie mają spore umiejętności, swoje własne projekty, siedzą i grzebią we własnym sprzęcie/kodzie, przez co często nie poświęcają dużo czasu na wyciąganie ocen i jadą na 3.
Mało to jest przypadków że ludzie, że średnią 4,5 i wyższą lecą po pomoc czy nawet zrobienie całego projektu do gościa który ma 3,5 lub niższą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 13:35, Seldon napisał:

No akurat na studiach z dziedzin IT to nie tak działa. Bardzo często ci którzy faktycznie mają
spore umiejętności, swoje własne projekty, siedzą i grzebią we własnym sprzęcie/kodzie, przez
co często nie poświęcają dużo czasu na wyciąganie ocen i jadą na 3.
Mało to jest przypadków że ludzie, że średnią 4,5 i wyższą lecą po pomoc czy nawet zrobienie
całego projektu do gościa który ma 3,5 lub niższą ?


No cóż, ja się jeszcze z takim przypadkiem nie spotkałem, ale zdaję sobie sprawę, że pewnie gdzieś taka sytuacja może mieć miejsce. Gdzieś, nie znaczy wszędzie. I jak sam zauważyłeś, przeważnie u ścisłowców. Niestety nie jest też tajemnicą, że nie ma aż tak wielu geniuszy skupiających się na swoim projekcie, niepotrafiących już dnia od nocy odróżnić, i niepamiętających kiedy coś ostatnio jedli, żeby ich porównywać do ogółu, a tam jak już wspomniałem dominują humaniści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 16:27, conradzik napisał:

Niestety nie jest też tajemnicą, że nie ma aż tak wielu geniuszy skupiających
się na swoim projekcie, niepotrafiących już dnia od nocy odróżnić


Jakich geniuszy od razu. Spora cześć studentów informatyki woli sobie np. pogrzebać w kodzie, czy pobawić systemem, niż uczyć się np. na matmę czy fizykę.

Dnia 14.06.2007 o 16:27, conradzik napisał:

żeby ich porównywać do ogółu, a tam jak już wspomniałem dominują humaniści.


Tyle, że jak pójdziesz do pracodawcy, to co ? Powiesz :"panie, ja miałem piątke z tego tego i tego" ?
Może i tak. Tyle, że masz sporą szansę wtedy usłyszeć "no dobra ale co pan umie i jakie ma doświadczenie ?".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 19:35, Seldon napisał:

Może i tak. Tyle, że masz sporą szansę wtedy usłyszeć "no dobra ale co pan umie i jakie ma
doświadczenie ?".


I pewnie taki biedny humanista powie: "Nie mam żadnego, nic nie umiem" i niech najlepiej od razu skoczy z mostu. Za to taki informatyk na pytanie o doświadczenie, powie z dumą:"Panie! Przez 5 lat grzebałem w kodzie i bawiłem się systemem!" Na co pracodawca: "No to w takim razie jest pan przyjęty"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 10:35, conradzik napisał:

A wszelkie wyjątki
(jak zwykła mówić moja polonistka z LO) potwierdzają regułę.

Twoja polonistka była zaiste niedouczona. W cywilizowanych krajach nawet jeden wyjątek obala regułę :) Ale tu bylo zawsze inaczej :)))) Jestem studentem i pracownikiem zarazem. Z tego co zauważyłem to Ci "bardziej kumaci" mają oceny za kombinowanie, za wygląd (pozdrawiam płeć piękną) i wszelkiej maści oszustwa. Geniusze trafiają się rzadko, ale mam przyjemność znać jednego. Studia mają przede wszystkim uczyć zaradności! Nie bez powodu nazywane są szkołą życia. Jestem humanistą ze znalezieniem pracy nie miałem żadnego problemu, a ostatnio nawet dostałem drugą podwyżkę. Pracuję ciężko,a w weekendy robię magisterkę na jednym ze starych renomowanych uniwersytetów. W moim indeksie widnieją różne oceny od piątek po tróje,ale nigdy - NIGDY nie będę brał udziału w wyścigu szczurów. P.S. Rynek nasycił się już informatykami, to nie jest już tak dobra inwestycja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 22:29, conradzik napisał:

I pewnie taki biedny humanista powie: "Nie mam żadnego, nic nie umiem" i niech najlepiej od
razu skoczy z mostu. Za to taki informatyk na pytanie o doświadczenie, powie z dumą:"Panie!
Przez 5 lat grzebałem w kodzie i bawiłem się systemem!" Na co pracodawca: "No to w takim razie
jest pan przyjęty"...


Eee..nie. Humanista zostanie przyjęty na okres próbny żeby sprawdzić co sobą prezentuje (informatyk z resztą też, tyle, że tu są bardziej sprecyzowane wymagania). A oceny mają czasem mniejsze znaczenie niż ładne zdjęcie do CV. Po prostu działy kadr wiedzą doskonale, że egzamin egzaminowi nie równy, więc ocena jako tak jest w zasadzie nie miarodajna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 22:45, Corporal napisał:

Rynek nasycił się już informatykami, to nie jest
już tak dobra inwestycja.


Hehe, żarcik. Dobry bo śmieszny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 23:30, Seldon napisał:

Hehe, żarcik. Dobry bo śmieszny.

Nie to nie jest żarcik. To nie jest już koniec lat 90-tych gdzie każdy informatyk (lepszy-gorszy) od razy znajdował pracę. znam dwoch dobrych informatyków, jeden pracuje w telewizji, drugi jest bezrobotnym :( Chociaż odstaje poziomem umiejętności tylko trochę od pierwszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

No co, uczelnie są zadłużone doją kasę gdzie tylko mogą.. ja płaciłem chyba 75zł na jedną i 50zł na druga o ile dobrze pamiętam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

jesli jest bezrobotnym informatykiem to znaczy ze nie jest dobry

informatykow dzieli sie na dwie kategorie - obrych czyli takich ktorzy zarabiaja pieniadze zajmujac sie projektami i pracujac w duzych firmach i zlych czyli takich ktorzy utkneli jako administrator jakiejs malej sieci i naprawiaja komputer pani Stefanii

dobry informatyk nie ma trudnosci w znalezieniu pracy - w wawie znalezienie dobrego informatyka to kwestia 2 tygodni (dla headhuiuntera) kiedys bylo to 6 tygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2007 o 08:44, morthi napisał:

jesli jest bezrobotnym informatykiem to znaczy ze nie jest dobry

Łatwo idzie Ci osądzanie drugiej osoby, nawet jeśli jej nie znasz. Wynika to z tego, że wpojono nam myślenie, że każdy dostaje to na co zasłużył (a świat nie jest sprawiedliwy). Problem w tym, że on nie mieszka w Wawei ani innym dużym mieście. Jest w małej mieścinie, bo nie chce porzucać dziewczyny, gdyby wyjechał to z pewnością znalazłby dobrą robotę. A tak musi się łapać tego co ma tutaj. Sa w życiu ważniejsze sprawy niż pogoń za kasą i wyścig szczurów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.06.2007 o 22:45, Corporal napisał:

Twoja polonistka była zaiste niedouczona.

Hehe... Polonistka rok po tych słowach odeszła na emeryturę a na jej miejsce (czyli na ostatnie pół roku LO) przyszła franca nie z tej ziemi, u której z ledwością wyciągnąłem na 4. Wracając do pierwszej, jej słowa były regułą, którą każda możliwość potwierdzała (czy jakoś tak :) Najwyraźniej żyjemy w zacofanym kraju (co z resztą nie jest chyba dla nikogo tajemnicą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.06.2007 o 23:28, Seldon napisał:

Eee..nie. Humanista zostanie przyjęty na okres próbny żeby sprawdzić co sobą prezentuje (informatyk
z resztą też, tyle, że tu są bardziej sprecyzowane wymagania). A oceny mają czasem mniejsze
znaczenie niż ładne zdjęcie do CV.
Po prostu działy kadr wiedzą doskonale, że egzamin egzaminowi
nie równy, więc ocena jako tak jest w zasadzie nie miarodajna.

Zdaje się, że wiem do czego pijesz... Zatem podam ci przykład mojego kuzyna, który nie miał dzieciństwa. W pokoju miał dosłownie bibliotekę i nie wiedział dokładnie na czym polega gra w piłkę nożną. Za swoje oceny, nie umiejętności praktyczne otrzymał w nagrodę 2 komputery (w ciągu 3 lat trwania LO) przyznawane dla najlepszego ucznia na danym roku. Ok, to było w LO, ale już zapaliło się pewne zielone światełko. Poszedł na Medyczną do Wa-wy, gdzie praktykowana była wówczas zasada (nie wiem, czy to wciąż aktualne), że 3 studentów z najlepszą średnią na koniec studiów mogło podjąć od razu pracę w Stanach Zjednoczonych. Oczywiście mogli zostać w kraju ale ci co pojechali, jeżeli mają tam tvp polonię pewnie nie żałują. :) tam już takiej kariery nie zrobił, ale i tak był osobą wyróżniającą się pod względem nauki nie będąc przy tym geniuszem tylko niesamowitym kujonem. Obecnie jest przedstawicielem handlowym pewnej firmy farmaceutycznej i kto jak kto ale on na brak kasy narzekać nie może...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2007 o 09:47, Corporal napisał:

Problem w
tym, że on nie mieszka w Wawei ani innym dużym mieście. Jest w małej mieścinie, bo nie chce
porzucać dziewczyny, gdyby wyjechał to z pewnością znalazłby dobrą robotę. A tak musi się łapać
tego co ma tutaj. Sa w życiu ważniejsze sprawy niż pogoń za kasą i wyścig szczurów.


Eee...no to czego on się spodziewał ? Galopującego rozwoju nowych technologi w małym mieście ? Nie ma pracy nie dlatego, że "nie ma pracy dla informatyków" tylko dlatego, że jest "marynarzem szukającym pracy w zawodzie w górach".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2007 o 10:47, conradzik napisał:

Zdaje się, że wiem do czego pijesz... (...)Poszedł na Medyczną do Wa-wy


Branża medyczna rządzi się swoimi prawami. Wiadomo, ze jednostki wybitne się wyłapuje. Ja ci piszę jak to wygląda na studiach technicznych, bo o tych mam pojęcie. Na stricte humanistycznych też mam sporo znajomych. Wiadmo, że jak masz wysoką średnią to ładniej CV wygląda ale jest sporo firm, których to zupełnie nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

wysoka srednia w cv nikogo nie interesuje - za to na jakich stanowiskach w jakichprzedsiebiorstwach sie rpacowalo i przez jaki okres czasu to i owszem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować