Zaloguj się, aby obserwować  
conradzik

Jakie studia?

3948 postów w tym temacie

Widze, ze bardzo dluga dyskusja na tym forum. Ja jak wiekszosc maturzytow zmagam sie z pytaniem co dalej. Przegladalam rozne kierunki, a to ze od zawsze bylam humanistka to kieruje mnie to wlasnie w takim kierunku. Myslalam o administracji albo socjologii, tylko nie jakies zwykej, tylko, zeby bylo cos fajnego i ciekawego. Znalazlam kierunek Administrowanie systemami bezpieczeństwa na Apeironie w Krakowie. Wydaje się byc interesujacy. Ale nie wiem jak to bedzie pozniej z praca, bo niby nietypowy kierunek.. Poradzilibyscie mi cos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2012 o 19:10, korekodwina napisał:

Poradzilibyscie mi cos?


W zasadzie nie wiem nawet od czego zacząć... Niedługo ktoś napisze, że w tym wątku potrafię tylko krytykować, bo ostatnio wypowiadałem się mało przychylnie o WATcie czy AONie, no ale zaryzykuję - głownie dlatego, że przy Twoim wyborze te wyżej wymienione uczelnie wydają się cudem.

Apeiron to przede wszystkim uczelnia prywatna, o renomie praktycznie zerowej. W internecie jest pełno o niej negatywnych opinii i - po spędzeniu paru minut na ich stronie - nie dziwię się czemu.
Nie wiem, czy poświęciłaś trochę czasu na przeczytanie regulaminów tej uczelni (pewnie nie), ale wg, na przykład, regulaminu opłat widać, że praktycznie za wszystko się płaci, nawet za wykaz zaliczonych przedmiotów (60pln!). W zasadzie nawet nie ma sensu cytować, bo im dalej w regulamin, tym jest lepiej. Nie wiem, czy tak jest wszędzie, ale to jest trochę przerażające...

Pomijając juz sam fakt lekko wysokich progów płatnościowych, jak już wspomniałem wyżej - po takiej uczelni szansa na to, że dostaniesz dobrą pracę jest praktycznie zerowa, ja sam bym w życiu nie zatrudnił nikogo po uczelni, która nawet nie ma własnego gmachu.
Inną sprawą jest to, że nie widzę związku między kierunkiem humanistycznym, a w.w. przez Ciebie administracją, żadnego. Jesteś pewna, że masz dobre wyobrażenie o tym kierunku?
Humanistycznym kierunkiem jest już bardziej socjologia, ale też - po takich studiach nikła szansa na pracę w tym zawodzie. Tym bardziej, jeśli wybierzesz jeszcze jakąś dziwną, prywatną uczelnię, której dyplom to praktycznie bezwartościowy papierek.

Powinnaś zastanowić się, na jakim miejscu widzisz siebie za 10-15 lat i pod tym kątem wybrać kierunek studiów, patrząc też na to, czy byłby on zgodny z Twoimi zainteresowaniami.
Z życia wiem, że nie warto też kierować się "fajnoscią" czy egzotyką jakichś studiów (np. kulturoznawstwo), bo o ile sam program takiego kierunku z pewnością jest pasjonujący, to gorzej z sytuacją, jaką ma się po jego ukończeniu.

Jesli nic nie zmienisz, to póki co, masz prawdopodobnie szanse jedynie na stały etat gdzieś na kasie w jednej z sieciówek, według tego, co czytałem o Apeironie. W takim wypadku lepiej by było zacząć od razu i nie tracić czasu na takie samozwańcze "studia" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.03.2012 o 22:57, Evertsen_Dante napisał:

Ogólnie się z Tobą zgadzam, ale nie myl studiów ze szkołą zawodową.


Ok, zapamiętam. Nie byłem do końca pewien jak traktować tego Apeirona, dlatego już na końcu użyłem cudzysłowu, dzięki za sprostowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.03.2012 o 12:18, Mohair napisał:

Ok, zapamiętam. Nie byłem do końca pewien jak traktować tego Apeirona, dlatego już na
końcu użyłem cudzysłowu, dzięki za sprostowanie.


Hehe... Udało Ci się :)
Ale mi chodziło o co innego. Cały czas piszesz o studiach jako o drodze do lepszej pensji, że skończenie takich a takich kierunków dają dobry zawód a inne nie. Niby jest w tym jakaś filozofia, nie powiem, ale jednak nie jest to do końca prawda. Studia wskażą Ci tylko drogę, politechnika nauczy Cię myśleć oraz pokaże nowe narzędzia by to myślenie szło szybciej i łatwiej, uniwersytet da Ci wiedzę ogólniejszą i to jak ją wykorzystasz Twoja sprawa. Rozumiesz? Studia nie dadzą Ci pracy. Tylko tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.03.2012 o 17:42, Evertsen_Dante napisał:

Rozumiesz? Studia nie dadzą Ci pracy. Tylko tyle :)


Pewnie, że to rozumiem. Pozwolę sobie nawet zacytować samego siebie, jako formę potwierdzenia:

Dnia 15.03.2012 o 17:42, Evertsen_Dante napisał:

Dlatego czasami warto zrobić sobie planowaną przerwę, dobrze ją wykorzystać i później iść na to, co serio chce > się studiować (czy też nie iść na nie wcale, w końcu - wbrew obiegowej opinii - świat biznesu nie ogranicza się
do wykształcenia wyższego).


Jak już wspomniałeś, świat wcale nie jest czarno-białym tworem, gdzie bez dobrych studiów nie znajdziesz żadnej dobrej pracy, a gdzie te same dobre studia otworzą Ci każde drzwi.

Inna sprawa, że studia mogą być marnotractwem czasu, czym jest np. pójście na kierunek, który jest bezproduktywny (jak wspomniane przeze mnie wyżej kulturoznawstwo).
Ja, jeśli nie dostanę się na ten kierunek, na który chcę iść, prawdopodobnie zacznę od razu pracę w jednym z wypatrzonych zawodów (niemniej nie ukrywam, że jeszcze dobrze tego nie przemyślałem i póki co skupiam się przede wszystkim na tym, aby na studia się dostać ;) ).
Chodzi mi po prostu o to, że często pójście do pracy daje Ci większe perspektywy samorozwoju i awansu zawodowego przez te 3-4 lata, niż siedzenie na uczelni i chłonienie wiedzy, która w przyszłości nie zaprocentuje.

Tak więc, wcale nie traktuję studiów jako gotowej drogi do wymarzonej pracy, tylko - przyznając Ci rację - bardziej jako coś na kształt drogowskazu czy określonej ścieżki.
Przecież jakby świat działał na zasadzie "dobre studia = dobra praca", to prawdopodobnie każdy uczeń bio-chemu kończyłby jako prestiżowy chirurg, czyż nie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.12.2010 o 21:07, kakinho1992 napisał:

Witam, chciałbym się dowiedzieć czy i w ogóle są gdzieś studia licencjackie dziennikarstwo
motoryzacyjne? I jaką uczelnie polecacie n także na licencjackie ale na kierunek dziennikarstwa
sportowego?


Taki kierunek ruszy na wrocławskiej DSW, możesz poczytać na fejsbuku jak wpiszesz dziennikarstwo motoryzacyjne. Ja sie akurat cieszę, bo też chciałem iść na coś w tym stylu, a na wszystkich uniwerkach tylko zwykle dziennikarstwa byly, nic skonkretyzowane. ;x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.03.2012 o 22:19, Casillas69 napisał:

na wszystkich uniwerkach tylko zwykle dziennikarstwa byly, nic skonkretyzowane.


Dlatego, że w praktyce (mam na myśli zawód) generalnie nie ma różnicy przy daniu komuś posady to, czy ktoś kończył dziennikarstwo, czy jakąś jego dziwną gałąź.
Mówię to z perspektywy osoby, która rozważała poważnie wybranie się na dziennikarstwo muzyczne, ale niestety - ten kierunek tylko fajnie brzmi.

Postawcie się bowiem na miejscu Waszego przyszłego pracodawcy - macie wybór, przyjąć osobę po dziennikarstwie na (przykładowo) uznanym Uniwersytecie Warszawskim, albo po eksperymentalnym (inaczej się tego nie da nazwać) kierunku na Dolnośląskiej Szkole Wyższej.
Kogo przyjmiecie? :)

Ps. Swoją drogą, to dziennikarstwo muzyczne też było chyba tylko na DSW, które - z tego co widzę - chyba ma takie hobby do robienia odnóg dziennikarstwa.
Szkoda tylko, że z tego co pamiętam, to z pracą po tym było generalnie ciężko...

Poza tym, warto pamiętać, że to zawsze uczelnia prywatna, która nie ma jeszcze jako takiej renomy, to też się liczy na rynku nadal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.03.2012 o 18:02, Mohair napisał:

Przecież jakby świat działał na zasadzie "dobre studia = dobra praca", to prawdopodobnie
każdy uczeń bio-chemu kończyłby jako prestiżowy chirurg, czyż nie? :)

I tu masz generalnie rację - są pojedyncze kierunki które gwarantują pracę i medycyna jest właśnie taka. Ludzie zawsze będą chorować i będą potrzebować fachowej pomocy. Studia ciężkie podobno, ale z różnych wyliczeń wynika że mają najwyższy gwarantowany zwrot zainwestowanych pieniędzy, czasu, sił etc. Mnie bardzo zastanawia jak to zostało policzone. Patrząc jednak na to, że wielu moich znajomych zastanawia się co studiować po skończeniu pierwszego (lub nawet kolejnego) kierunku, by mieć szansę na rynku pracy, podczas gdy ja jestem o to całkiem spokojny jestem skłonny uwierzyć w takie wnioski.

A przyczyny dla których ludzie po medycynie nie decydują się na specjalizacje zabiegowe sa zupełnie inne i bezpośrednio związane z tym, że są one generalnie mało prestiżowe i jeszcze mniej atrakcyjnie pod względem finansowym. Wykluczamy z tego oczywiście pojedyncze wyjątki wynikające z tego, że komuś Opatrzność udzieliła łaski niezwykłego talentu i uczyniła Messim bloku operacyjnego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Oczywiście, zgadzam się z Tobą, ale wydaję mi się, że zupełnie odwrotnie mnie zrozumiałeś :) Chodziło mi o to, że tak jak nie zawsze uczniowi po bio-chemie udaje dostać się na medycynę (mimo że to przecież cel większości), tak i studentowi medycyny nie zawsze uda się dostać dobrą pracę.

Głównie miałem tu na względzie fakt, że samo ''bycie studentem'' jeszcze niczego w życiu Ci nie gwarantuje, bo nie wystarczy na dany kierunek uczęszczać, trzeba jeszcze się przyłożyć do jego studiowania. W ten sposób po skończeniu tych paru lat na uczelni ma się nie tylko papierek, ale i przede wszystkim cenną wiedzę.
I to głównie to, czego się nauczysz przez ten czas będzie decydować o tym, gdzie skończysz w dalszym życiu.

Dnia 20.03.2012 o 00:59, Graffis napisał:

wielu moich znajomych zastanawia się co studiować po skończeniu pierwszego kierunku


Taak... Wielu moich znajomych ma podobny dylemat, przy czym większość z nich wpada na równie barwne pomysły jak połączenie dyplomu z socjologii z tym, który dostaną po politologii, ewentualnie filozofii czy po kulturoznawstwie :)
Cóż, grunt, że wyobraźni im nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja chodziłam do szkoły średniej wojskowej o profilu humanistycznym i jednak chcialabym to jakos polaczyc. A własnie wydawało mi się, że jednak Apeiron ma mi cos fajnego do zaoferowana. Jestem doskonale świadoma, że w szkole prywatnej trzeba płacic za usługi. Pozatym wielu moich znajomych studiuje i pracuje rownoczesnie. Wiec da sie to wszystko polaczyc.

Dnia 14.03.2012 o 22:54, Mohair napisał:

> Poradzilibyscie mi cos?

W zasadzie nie wiem nawet od czego zacząć... Niedługo ktoś napisze, że w tym wątku potrafię
tylko krytykować, bo ostatnio wypowiadałem się mało przychylnie o WATcie czy AONie, no
ale zaryzykuję - głownie dlatego, że przy Twoim wyborze te wyżej wymienione uczelnie
wydają się cudem.

Apeiron to przede wszystkim uczelnia prywatna, o renomie praktycznie zerowej. W internecie
jest pełno o niej negatywnych opinii i - po spędzeniu paru minut na ich stronie - nie
dziwię się czemu.
Nie wiem, czy poświęciłaś trochę czasu na przeczytanie regulaminów tej uczelni (pewnie
nie), ale wg, na przykład, regulaminu opłat widać, że praktycznie za wszystko się płaci,
nawet za wykaz zaliczonych przedmiotów (60pln!). W zasadzie nawet nie ma sensu cytować,
bo im dalej w regulamin, tym jest lepiej. Nie wiem, czy tak jest wszędzie, ale to jest
trochę przerażające...

Pomijając juz sam fakt lekko wysokich progów płatnościowych, jak już wspomniałem wyżej
- po takiej uczelni szansa na to, że dostaniesz dobrą pracę jest praktycznie zerowa,
ja sam bym w życiu nie zatrudnił nikogo po uczelni, która nawet nie ma własnego gmachu.
Inną sprawą jest to, że nie widzę związku między kierunkiem humanistycznym, a w.w. przez
Ciebie administracją, żadnego. Jesteś pewna, że masz dobre wyobrażenie o tym kierunku?
Humanistycznym kierunkiem jest już bardziej socjologia, ale też - po takich studiach
nikła szansa na pracę w tym zawodzie. Tym bardziej, jeśli wybierzesz jeszcze jakąś dziwną,
prywatną uczelnię, której dyplom to praktycznie bezwartościowy papierek.

Powinnaś zastanowić się, na jakim miejscu widzisz siebie za 10-15 lat i pod tym kątem
wybrać kierunek studiów, patrząc też na to, czy byłby on zgodny z Twoimi zainteresowaniami.
Z życia wiem, że nie warto też kierować się "fajnoscią" czy egzotyką jakichś studiów
(np. kulturoznawstwo), bo o ile sam program takiego kierunku z pewnością jest pasjonujący,
to gorzej z sytuacją, jaką ma się po jego ukończeniu.

Jesli nic nie zmienisz, to póki co, masz prawdopodobnie szanse jedynie na stały etat
gdzieś na kasie w jednej z sieciówek, według tego, co czytałem o Apeironie. W takim wypadku
lepiej by było zacząć od razu i nie tracić czasu na takie samozwańcze "studia" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.03.2012 o 12:01, korekodwina napisał:

Jestem doskonale świadoma, że w szkole prywatnej trzeba płacic za usługi.
Pozatym wielu moich znajomych studiuje i pracuje rownoczesnie. Wiec da sie to wszystko polaczyc.


Ale ja w żadnym wypadku nie neguję tego, że można połączyć pracę ze studiami. Ba, sam nawet kiedyś miałem opcję na SWPS i rozpisałem sobie ewentualny plan łączenia grafiku zajęć z losową pracą.

W zasadzie to jeśli dostanę się na tą uczelnię, na którą chcę, to będę musiał zrobić tak samo, żeby zarobić na czesne.

Chodziło mi bardziej o fakt, że po czymś takim prawdopodobnie wylądujesz gdzieś w słabo płatnej pracy, możliwe nawet, że zupełnie nie związanej ze studiami.

Dlatego powinnaś się zastanowić, czy warto płacić (i ogólnie marnować czas) za coś, co z dużym prawdopodobieństwem nie przyniesie Ci profitów. Zwłaszcza, ze opinie o tej szkole są dalekie od idealnych.

Oczywiście, to w stu procentach Twój wybór, ale moim zdaniem idąc na tą uczelnię skończysz w ślepej uliczce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie dzisiejsze studiowanie to coś w rodzaju mody. Ludzie studiują wszystko - byle tylko studiować. Ostatnio koleżanka powiedziała: nie wiem jeszcze na co pójdę (2,3 owa uczennica). Krew mnie zalała. Najpierw się idzie na socjologię, filozofię przyrody czy kulturoznawstwo a potem narzeka się na brak miejsc pracy dla ludzi z wyższym. Ale przecież nikt nie nie zrobi sobie zawodu, np. fryzjera (który jeżeli ma pojęcie to dobrze zarabia), bo to wstyd. Przecież lepiej zmarnować 5 lat, a i tak potem pracować w Tesco...

Ja wybieram się na medycynę. Dodatkowo - do Anglii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2012 o 22:32, MrGregorA napisał:

Ja wybieram się na medycynę. Dodatkowo - do Anglii...

I uważaj, byś się tam bardzo nie zdziwił. Na kierunku takim jak medycyna mozesz dostać propozycję od dziekana, by na 5 roku wziąć sobie rok lub nawet kilka lat dziekanki - ich zdaniem ciężko jest, by ktoś kto ma mniej wiecej 25 lat na karku mógł być dobrym lekarzem. Trzeba sie życia nauczyć, nabrać doświadczenia z nim związanego, a dopiero potem odbierać dyplom i brać się za leczenie.

To świetnie widać zresztą po tym jakich lekarzy wypluwają rodzime uczelnie - naładowani do porzygania wiedzą, potrafimy narysować wzory strukturalne leków i jakiś tam strasznych związków, umiemy nazwać wszystkie odejścia naczyniowe na drodze aorty i od glównych gałęzi dalsze odejścia też, struktury mózgowia których nikt na żywo i u żywego jeszcze pacjenta nie widział. A ilu umie założyć wkłucie? Zaintubować? Obsłużyć defibrylator? Przenieść pacjenta na nosze? Umyć chirurgicznie ręce? Ilu w tym wszystkim potrafi pomysleć o pacjencie jako o kimś w czyjej sytuacji kiedyś się znajdzie i w ten sposób okreslić jak z nim rozmwiać?

Edukacja na uczelniach medycznych u nas leży i kwiczy żałośnie - przede wszystkim przez to, że jest zupełnie oderwana od życia i tego na czym polega codzienna medycyna. I w przeciwieństwie do tego co napisał Mohair z tą wiedzą tez bywa różnie. Wyryć na pamięć książkę moz ostatecznie każdy - umieć z tego korzystać i to jeszcze w dobry sposób okraszony odrobiną myślenia juz nie. A u nas wymaga się tylko tego pierwszego, więc niestety wielu kończących studia to zaprzeczenie wartości intelektualnych.

Do pracy i ukończenia studiów medycznych MrGregorA nie musisz się spieszyć - jeszcze będziesz miał dość czasu by wszystko związane z tą profesją szczerze i głęboko znienawidzieć. Długie studia to imho o wiele lepsze rozwiązanie (sam ''zapóźniłem się'' w nich o 4 lata studiując inne rzeczy ;) ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.03.2012 o 22:46, Graffis napisał:

Wyryć na pamięć książkę moz ostatecznie każdy - umieć z tego korzystać i to jeszcze w dobry sposób
okraszony odrobiną myślenia juz nie.


Użyłem złego pojęcia, w tym poście wyżej, wybacz. Naturalnie chodziło mi o umiejętności (zarówno te praktyczne, jak i te teoretyczne), słowo "wiedza" okazało się zbyt ograniczone i nie oddało jednak w pełni tego, co zamierzałem powiedzieć :)

Swoją drogą, zgadzam się z Toba w stu procentach - u nas studia to nadal przede wszystkim "kucie regułek na pamięć", bo tylko to sprawdza się na egzaminach.
A jak już dostanie się dyplom, to co się z nim zrobi nikogo tak na prawdę nie obchodzi, przez co dostajemy wielu "fachowców", których umiejętności kończą się na podstawówce.

Ostatnio dorwałem jakiś artykuł w starym numerze "Wprost" (chyba) i dowiedziałem się z niego, że mamy w Polsce ''psychologów'', których terapia polega głównie na seansach spirytystycznych albo szamaństwie...
I tacy ludzie mają dyplomy, generalnie ktoś ich wiedzę kiedyś sprawdził, a to, że nie mają umiejętności praktycznych i taką "zabawą" dają złą sławę psychologom to co innego :)

Oczywiście, nie sposób sprawdzić na egzaminie, czy ktoś jest, za przeproszeniem, idiotą, ale jakoś nie wierzę, że Ci wszyscy ludzie na studiach byli idealnymi kandydatami na psychologów, a dopiero po obronieniu dyplomu im odbiło...

Najzwyczajniej take rzeczy, jak praktyczne zdolności, najzwyczajniej nie są sprawdzane nawet w najmniejszym stopniu, czego zbieramy potem owoce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2012 o 00:44, sliski_wojtas napisał:

Co można robić po rozszerzeniach z historii i wosu ? :) oprócz prawa oczywiście :p są
tu osoby, które studiują prawo i nie żałują tego wyboru ? :))


Po historii i Wosie możesz robić wiele. Np: studiować Historię. Ja zabrałem się za historię archwistykę, lecz pewne rzeczy mnie przerosły i teraz studiuję Turystykę;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2012 o 23:46, Mohair napisał:

Oczywiście, nie sposób sprawdzić na egzaminie, czy ktoś jest, za przeproszeniem, idiotą


Akurat to dałoby się zrobić, problem w tym że sporej części wykładowców albo się nie chce, albo są sztandarowym przykładem dewizy "umiem coś - robię to, nie umiem - nauczam tego"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować